Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 29.05.15 16:00  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Pamiętała o jego osobie. Rozpoznała go. Czuł się cudnie. Rozłąka po trzech latach nie wywarła mocnego wpływu na więź przyjaźni, która kwitnęła między obojgiem. Zachował się niczym kociątko, poszukujące swojej matki. Tego mu brakowało. Ponownego spotkania z ulubioną osobą do zabaw! Raz po raz, machnął ogonkiem. Nie przerywając chwili nacieszenia jej osoby swoim kochanym mruczeniem. Ciesząc się niemalże zapomniał o jednej, aczkolwiek ważnej rzeczy. Spytaniem jak się czuje; Powiedz, opowiedz. Jak się czujesz? Jak się bawisz? - W pełni energii i chaosu wypowiedział te słowa w swoim dobrze znanym stylu. Rozdziawił buźkę, nie rujnując radości, która w nim buzowała. Znowu. Pomiział parę razy głową o ciało starej przyjaciółki. Nim się od niej odkleił. Kiedy już to się stało, zrobił parę kroczków w tył i powiedział ze szczęściem; Tęskniłem. Bardzo tęskniłem. Myślałem, że już Cię nie zobaczę! Straszna myśl. Dobrze, że się nie sprawdziła! - W tym momencie zorientował, że jest trochę mokry. Wtulał się w nią niczym opętane dziecko, kiedy ta była mokra po deszczu. Instynktownie zareagował, klasycznym odruchem u wielu zwierząt. Zaczął się energicznie tząść, chcąc się pozbyć wody ze swoich ubrań. Ale tak to nie działało. [Dziki, chętny zabaw, a do tego głupiutki. Nic się nie zmienił po ostatnim spotkaniu z Theą. Oj nie. Teraz, gdy ją spotkał - Miał pewność, że żyje. O ile nie jest wymordowaną, jak on sam. Jednak mało prawdopodobne. Nie chcąc się przeziębić sam zdjął z siebie szary płaszczyk, ukazując trochę innego odzienia. Związał go przy pasie za pomocą rękawków, tak by miał go przy sobie i oby się nie pobrudził! Bardzo ważne. Podniósł turban, który leżał beztrosko na ziemi i trzymał go pod pachą, podpierając zwyczajnie ręką. Widać było, że jego ciało nie bardzo się zmieniło. Chuderlaczek, który miał w sobie za dużo werwy. Sobie tak stał, aż w końcu przyszła myśl mu do głowy, którą musiał wypowiedzieć; Ja się Ciebie pytam. Jak tam u Ciebie, a sam nic nie powiem. Może sam coś powiem, wtedy? - Odrzekł spokojnie, trzymając uśmiech (może trochę mniejszy) na twarzy. Postawił sobie łapki na swoim ogonie, którym zbliżył do swego torsu i zaczął go sobie głaskać. W tej chwili sam zaczął mówić, niezależnie od tego, czy jego rozmówczyni i przyjaciółka, coś powiedziała bądź nie, choć zanim to zrobił mogła zdążyć w końcu; Ja sobie żyje spokojnie. U boczku moich kochanych przyjaciół. Starszej Siostry. Szerząc zabawę i miłość Ao! - Parsknął bez namysłu. Nie pamiętał do końca jej podejścia do religii wszechobecnej na świecie, więc mogło na u niej wywołać niezbyt przyjazne emocje, że taka słodycz może zabić w imię wyższego dobra. Mówiąc, że jest to tylko zabawa i w ogóle. Dokąd ten świat zmierza. Tak, czy owak. Teraz naturalny wymordowanych wyczekiwał reakcji ze strony kompanki. Był ciekaw tego co może powiedzieć, lub nie. Yay.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.05.15 21:58  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Dziewczyna przez cały czas tuliła chłopaka, przy okazji drapiąc za uszami bardzo energicznie. Sama się cieszyła, że go widzi, czego w ogóle nie ukrywała. Dlatego też, na jej buźce widniał uśmiech, szeroki niczym banana ukazujący jej wszystkie zęby, a były o dziwo zadbane i piękne. Przez myśl jej przeszło, że ostatnio widzieli się podczas burzy, której tak panicznie boi się Reo. To dlatego kocisko zwiało i tyle się widzieli, a teraz jak na ironię spotykają się w deszczu. Dobrze, że nie w burzy bo pewnie znowu by się rozstali na kolejne 3 lata.
-Dobrze, się czuję bawię też fajnie. A ty?- Zapytała się rozbawiona. Nic się nie zmienił, nic a nic. Dalej był takie sam, dalej z chęcią by się bawił i szalał. Niczym małe kocisko, może i Thea już nieco z tego wyrosło, bo w końcu miała te 25 lat, ale jak na razie nie przeszkadzało jej to. Grunt, że się odnaleźli i tylko tyle na razie się liczy.
Na kolejne słowa jedynie pokiwała głową i ona się cieszyła, że te myśli się nie sprawdziły. Aż dziwne, że Thea milczy... cóż Reo to chyba jedyna osoba która potrafi przegadać dziewczynę. Bo ja wiadomo czarnowłosa też jest straszną gadułą jak on. Ciągłe pytania, a po co a dlaczego i ciągłe drążenie danego tematu. Straszne.
Popatrzyła się jak Reo się trzęsie, w typowy sposób dla zwierząt. Zapomniała, przecież ma mokre ubrania, sama cała jest mokra. Kurczę a Reo był suchy... no, rzesz kurczę, kompletnie zapomniała o tym. Zrobiła wielkie oczy.
-Kurczę, zapomniałam, że jestem mokre i całą Ciebie zmoczyłam. Nawet nie mam Ci czego dać byś się wytarł!- Krzyknęła niezadowolona, albo prędzej zła na siebie. Po tych słowa rozejrzała się, czy aby na pewno nic nie ma co by mogła dać, ale no niestety nie. Sama była cała mokra o wiele bardziej niż wymordowany, ale to mniejsza ona może być mokra, ale tym samym nic nie ma suchego co by mogła dać Reo. Zonk.
-U mnie, po staremu, może jedynie to, że jestem w Łowcach i siedzę w M3, czyli taki standard. Ale opowiadaj co u Ciebie?- Powiedziała już spokojniej, w między czasie poszukała miejsce gdzie mogła się oprzeć o skałę. Z chęcią by sobie zasiadła, jednak uznała, że mokra dupa i zimna skała to nie jest najlepszy pomysł, a siadanie na torbie z dwoma ostrzami w sobie... Jeszcze gorzej. Dlatego też oparła się o skałę z rękoma za siebie, kładąc je między dupką a ścianą. Może chociaż mniej zimno będzie w tyłek wtedy.
Słysząc kolejne słowa, tym razem się nie przesłyszała. W tym też momencie załapała, że Reo już wcześniej to powiedział. Aż zasyczała z niezadowolenia, zaś jej oczy zrobiły się węższe. Nie lubiła religii, a szczególnie ta nowa o Ao była dla mniej dziwna, niczym sekta. Chociaż to też jej błąd bo za wiele o niej nie wiedziała, tyle co ludzie mówili. Ale no i tak wiedziała swoje!
-Jesteś w Kościele nowej wiary? (jeżeli źle napisałam, to mnie popraw)- Powiedziała niepewnie i już lekko zirytowana, co Reo spokojnie mógł dostrzec. Jej już lekko zniżony głos doskonale o tym świadczył. Ale spokojnie, Thea raczej nie wybuchnie złością, jak to ma w swoim zwyczaju.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.05.15 22:49  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Nie potrafił wyrazić szczęścia w jakie nim tkwiły, a tym bardziej kiedy miał możliwość rozmawiać właśnie z starą przyjaciółką. W jego niezbyt skomplikowanej opinii - Nic, a nic się nie zmieniła. Kiedy się zresztą dowiedział o tym, że poszli w dwie inne strony; Ona do łowców, a on do KNW. Ucieszył się choć nie na długo. Mógł wyczuć z jej głosu niepewną irytację. Nie miał pewności czym był spowodowany. Mógł w swojej puszystej główce, zakładać wiele schematów, które nie mogły być pewne bez uprzedniego sprawdzenia. Jednakże... Błędnie ją zrozumiał. Uznał, że nie powiedział za dużo o swoim nowym społeczeństwu, w którym żyje szczęśliwie. Zatem postanowił mówić; Tak. Jestem w K.N.W. Od chyba... - Niepewny wziął przed siebie rączki, skupiając na nie wzrok do tego stopnia, że starał się na palcach policzyć - Ile to jest w tej organizacji. Ukazywał to z każdym kolejnym paluszkiem, który przedstawiał miesiące. Pogubił się częściowo, kiedy nie mógł tego wyliczyć na swoich dłoniach dokładnie. Brakowało paluszków. Zatem zamknął ponownie i postanowił liczyć raz jeszcze. Jednak tylko do dwóch, gdzie uprzednio było dziesięć. I wtedy parsknął od jak dawna się tam znajduje; Jestem w Kościele od ro-cz-ku. - Powiedział trochę niepewnie. Nie wiedział dokładnie, czy oto jej chodziło właściwie, więc zaczął polegać na instynkcie. I opowiedział; Starsza siostrzyczka. Spotkałem ją rok temu, kiedy byłem zmarnowany i w ogóle. Bu i fe. Oferując pomoc. Przygarnęła mnie. Grono oferowało pełno zabawy. Ao również. Nie mogłem odmówić. - Odpowiedział niepewnie, ale mając coś z nutki radości w głosie. Mimo, że nie był pewny wielu rzeczy. To i tak, wolał o tym powiedzieć. Niżeli wkurzyć Theę. Lub zirytować. Prawda była bardziej bolesna, niż by się wydawała. Ona nie trawiła wzmianki o religii do tego stopnia, że nawet on sam nie wiedział o tym. Yay. Jak cudownie! Pokręcił trochę głowę, a tu resztą ciała, kończąc ruchem ogona na boki. Patrzał na nią zmieszany. Bo nie wiedział za bardzo, czy właśnie oto jej chodziło. Mogła to przyuważyć, stojąc pod ścianą, podpierając tyłek o strukturę skalną jaskini. Czy to w sposobie jego mówienia, czy ruchami ciała. Ostatecznie musiał jeszcze wtrącić parę słówek; Czy oto chodziło? Brak opowiedzenia o tym? - Przytknął palec do swoich ust. Kompletnie zagubiony. Sprawiał wrażenie, że myślenie - Nie było jego zaletą, a bezgraniczna chęć zabawy, czy chociażby nawiązywania nowych znajomości. Teraz przyszła pora by się dowiedział nieco. O czym miała na myśli teraz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.15 19:31  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Dziewczyna spokojnie słuchała co miał jej do powiedzenia, na nie szczęście, jego Thea coraz bardziej i bardziej się irytowała. Z każdym jego kolejnym słowem myślała że czymś w niego rzuci. Najpierw starała się to jakoś ograniczyć, czyli jak najbardziej być spokojna, zamknęła oczy, spuściła głowę włosy zasłoniły jej twarz. Naprawę starała się to zrobić jak najbardziej, ale niestety gdy Reo zakończył rozmowę pytanie, ta już nie mogła, złapała swoją torbę i rzuciła obok niego, jednak na tyle blisko, ze Reo zapewne mógł spokojnie odczuć ruch powietrza na swoim policzku.
-Gdzie żeś polazł?!- Ryknęła tym razem patrząc się już na tygrysa, była wściekła wiedziała, że w sumie to nie jej sprawa... ale lubiła Reo, bardzo lubiła no to był jej przyjaciel i właśnie teraz usłyszała, że polazł do sekty. Właśnie sekty, dla nie tym właśnie był KNW niczym innym, nowy bóg, jakieś dziwne nazwy i inne dziwne rzeczy. Nawet szczerze powiedziawszy nie chciała się zagłębiać w tą całą religię, po prostu pianę toczyła już na samą myśl.
W każdym razie, Reo mógł zobaczyć jak dziewczyna patrzy się na niego spod byka, jakby chciała go zabić. Czyli, całkiem normalnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.15 16:48  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Jego reakcję na ten moment, nie była zbyt pocieszna. Pierwszy raz spotkał się z takim zjawiskiem, że osoba mu znana nawet w minimalnym stopniu - Rzuciła przedmiotem, niemalże go trafiając. Z jego twarzy zeszła jakakolwiek radość, nie mówiąc o chęci zabawy. Patrzał na ów osobę, nie mogąc po części zrozumieć jej zachowania. Ba. Usłyszał nawet słowa od niej, które nie wykazywały radość na fakt jego przynależności do Kościoła Nowej Wiary. W tym momencie miał wiele myśli. Nie zbyt pozytywnych. Wlepiony w nią był przez jakiś czas, aż w końcu postanowił dokonać pewnego ruchu. W tył. Nie był przekonany co właściwie powinien zrobić. Nie rozumiał jej nastawienia, którego był świadkiem. Wszystko, to dla niego było czymś nowym. Niestety. Wolał się ruszyć w tył. Wykonywał parę kroczków w tył, zwiększając dystans między Theą. Przełknął ślinę przez gardło dość ciężko, nie mając ochoty by mówić. Po prostu był w sytuacji, w której nie wiedział co właściwie robić. Mógł się dowiedzieć w zasadzie czemu taki ma stosunek do religii pewnie, a nawet do konkretnego zdania na temat samej jego rodzinki KNW. Jednak, to mu nie przechodziło na myśl. Nie chciał nic głupiego robić co by wykazywało na agresję z jego strony. Smutno mu było i to bardzo. Miał wrażenie, że wykonanie takiej czynności jak usunąć się w cień - W głąb tych jaskiń byłoby najlepszym rozwiązaniem tego problemu. Czyżby go nie lubiła? Mógł właśnie w ten sposób teraz myśleć. A dystans wciąż się powiększał między nimi. Te zachowanie można byłoby nazwać reakcją obronną na nowe zjawisko z jej strony. Chora sprawa i tyle, meh.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 16:37  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Pradawny nie lubił zimy. Niby nic dziwnego, był gadem, które były zwierzętami zmiennocieplnymi, jednak nie to było punktem głównym jego niechęci do białej pory roku. Miał wtedy problemy z używaniem swoich atutów, w postaci przyssawek. Potrafił wspinać się bez nich, ale przyzwyczaił się do ich bezpiecznego i stabilnego uchwytu.
Przemierzał teraz obszar Apogeum w poszukiwaniu zbiega. Wiedział o nim niewiele, poza wyglądem i możliwym oporem z jego strony. Historia i powód poszukiwań był mu zbędny, dlatego też wyruszył bez zbędnych pytań. Chciał od czasu do czasu samemu wypełnić jakieś zdanie, żeby nie skostnieć na stanowisku przywódcy. Musiał ubrać się trochę cieplej niż miał w zwyczaju, o dziwo założył nawet buty, czego serdecznie nie znosił. Cóż miał poradzić. Zima.
Podążając za tropem plotek i pomówień dotarł do kompleksu jaskiń, w którym mógł ukrywać się jego cel. Wszedł do środka, a myśl o wahaniu się nawet nie postała w jego skrzywionej głowie. Wiedział, że nóż przy boku i pistolet gwarantują mu równe szanse, bo nie spodziewał się zastać tutaj S.SPEC.
Jego kroki nie wywoływały echa – nauczył się skradać bezszelestnie nawet w takich warunkach. Nawet z butami. Posuwał się ostrożnie krętymi korytarzami, wymijał stalaktyty i stalagmity, słyszał ciche kapanie wody. Może uda mu się podkraść do przeciwnika na tyle blisko, że wystarczy cios nożem? Zastanowił się przez chwilę czy jego ofiara będzie błagała o litość, czy raczej zaatakuje, jednak uznał tę myśl za mało istotną i porzucił ją. Cel był tylko celem. Nie był czującą istotą, nie w kategoriach Smoka.
Powoli zbliżał się do większej groty, więc poruszał się ze zwiększoną ostrożnością. Nie chciał zostać wypatrzonym od razu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 17:31  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Hm, nie lubienie zimy.
Też jej nie lubił. Mógł się schować w swoim pokoju, pod jakimś kocem i unikać roboty, wygrzewające swoje gnaty pod czymś miękkim.
Cóż, plus jest taki że nie musi się teraz nakrywać. Minusem że zamieszkanie nie należy znowu do najlepszych.
Prawdę powiedziawszy - to tylko przystanek, by przeczekać chwilowo złą pogodę i przycupnąć w ciszy. Fakt że był wewnątrz kompleksu grot tylko pomagał w razie zbliżającego się zagrożenia - jego czujne uszy by usłyszały zbliżającego się oponenta.
I choć nie widział w ciemnościach, to za pomocą samego dźwięku był w stanie poruszać się po ciemnym korytarzu bez zderzania z obiektami. Nie był może najlepszy w echolokacji, ale była pomocna w takich sytuacjach.
"Pusto tu, myślałem że będzie więcej innych istot w pobliżu. Nie jestem nawet w stanie wyczuć niczego konkretne-"
Urwał myśl, czując jak jego nos wyłapuje nową, obcą woń. Obcą, choć z pewną nutką znajomości. Skądś znał ten aromat, choć nie był w stanie go skonkretyzować. Sam fakt tego, dość ciekawego zjawiska jednakowoż sprawił, że podniósł się z ziemi, odrzucając gdzieś daleko do wnętrza groty kość jaką trzymał w łapie (nie ma w zwyczaju ich zakopywać) i ruszył za zapachem. Poruszał się ostrożnie i powoli, na czterech łapach, ale i tak nie był zdolny do całkowitego "nie trafiania" niczego, więc pewnie poruszył jedną z łap coś na ziemi, może coś strzeliło. Starał się jednak iść na tyle cicho, na ile się da. Powoli, by zidentyfikować dziwnie kojarzoną woń.
Nie obnażał kłów, nie ukazywał wrogości, nie jeżył sierści. Był ciekawy, i to bardzo. Czuł że osoba roztaczająca ten zapach jest gdzieś przed nim, i porusza się dalej.
Jeszcze kawałek.
Jeszcze kawałek, jest prawie tuż obok.
...
Ruszył łapą jakiś kamień, który potoczył się, obijając dość głośno o inne, wystające skały.
"... Cholera..."
Skradający się, cichy wilkołak zmierzający z cienia w stronę tego "kogoś" raczej nie był ciekawym widokiem, prawda?
Ehehe...
Czekał tylko by uskoczyć i uciec od ataku, jeśli takowy nastanie. A może go nie zauważy? Nie zauważy! Wiara!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 18:04  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Zbliżał się do wejścia powoli i ostrożnie, wszedł w obręb groty, nie zobaczywszy żadnego zagrożenia i rozejrzał się uważnie, omiatając spojrzeniem skaliste nacieki imitujące kły ogromnej bestii. Wtedy właśnie usłyszał poruszenie po swojej lewej stronie i kamyczek toczący się po podłożu. Odruchowo odwrócił głowę i odskoczył w bok, gdy zobaczył przed sobą błyszczące ślepia. Nie przyzwyczaił się do końca do ciemności, dlatego kształty istoty przed nim umykały jego wzrokowi. Widział jedynie tyle, że jest sporych rozmiarów i jest dość szeroka. Lewa ręka przesunęła się za plecy, a gdy tylko wyczuł broń palcami, ostrożnie ją wyjął. Przesuwał się w tył powoli, starając się omijać wystające stalagmity.
Wiedział, że bestia w końcu zaatakuje, ale nie będzie jej prowokował. Pozwoli jej skoczyć na niego, wtedy odsunie się w bok i będzie mógł wykonać strzał z przyłożenia. W tym półmroku wolał nie ryzykować siania pocisków na oślep. Liczył, że nie wszystkie stworzenia z Desperacji są zabójczymi monstrami. Znaczy, wiedział, że wszystkie mają takie zadatki, ale niektóre były neutralnie nastawione do ludzi czy wymordowanych.
Powoli jego wzrok zaczynał się adaptować do warunków i dostrzegał więcej. Na przykład uderzające podobieństwo bestii do mitologicznego wilkołaka, wielkiego wilka chodzącego w wyprostowanej pozycji. Poczuł ukłucie adrenaliny. W takich warunkach jego kamuflaż nie dawał zbyt wiele. Mógł tylko liczyć na ciche wycofanie się z jaskini.
Chociaż psowate polegają na wykrywaniu zapachu… cholera.
Tak czy siak, nie mógł teraz wystrzelić inaczej, niż w zwarciu. Nasłuchiwał więc i resztkami wzroku próbował wykryć czy bestia się na niego rzuca. Gdyby tak było, rzuciłby się w bok i strzelił w miejsce, z którego uskoczył.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 19:19  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Siedząc już dłuższy czas w mroku, był w stanie lepiej dojrzeć osobnika przed nim niż takowy w vice versie. Pomimo iż to nie był wciąż najlepszy środek obserwacji, był w stanie dostrzec że osoba przed nim, pachnąca, ekhem, ludzko (może z drobnymi dodatkami) się odsuwa, wyrwał mu się z pyska wyraźny, ostrzegawczy wark. Bardziej jednak było to wypowiedzenie na głos jego myśli.
"Nie, nie może i on uciec! Choć jedna osoba niech zostanie i mnie posłucha!"
Zacisną przednie łapy, zdzierając piach pod nimi w garść, po czym przyśpieszył swój ruch w stronę osobnika przed nim. Pomimo iż wyglądał jak chętny do ataku, nie to było jego zamiarem. Próbował odszukać czegoś, co przypominałoby oświetlenie, czegokolwiek, jakkolwiek. Gdy więc cudem napatoczyła się grupa świetlików, wilk doskoczył do niej i wyprostował się. Jego pysk zanikał poza zasięgiem oświetlenia, ale nie jego łapy, które zaczęły gesty języka mimicznego w stronę Siriona. Dawno nie miał okazji spróbować powiedzieć czegoś w ten sposób do kogoś, więc początkowo gesty nie miały większego sensu, lecz po krótkiej chwili dało się wyłowić słowa z wyrazów. Musiał się nieco schylić, by móc dobrze wykonywać te ruchy.
Nie bój się. Nie zagrażam.
Mniejwięcej taki był jego przekaz, po którym opadł ponownie na przednie łapy, pozostając jednak w grupie świetlików na tyle długo, by osobnik był w stanie go zauważyć. Nie obnażał kłów, nie oblizywał pyska, nie wydawał żadnych dźwięków oprócz oddychania przez nos i ruchów takowego, czarnego nosa.
Dobra. Przysiadł na moment i podrapał się po głowie lewą, tylną łapą w psiej manierze, powarkując cicho.
"Pieprzone pchły!"
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 19:44  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Kiedy bestia ruszyła w jego stronę, spiął się i już miał wyszarpnąć pistolet zza pleców, gdy nagle zauważył coś dziwnego. Wilkołacza bestia została zwabiona do światła przez świetliki, które nagle wleciały do groty. Daniel najpierw pomyślał, że to jakiś instynkt, który zbliża istotę do jasnych obiektów. Potem jednak okazało się, jak bardzo się mylił. Wilk miał widocznie jakiś plan. Zaczął machać łapami, na początku chaotycznie, a potem w widocznie określonej konfiguracji. Tylko co on chciał przekazać? Sirion niestety nie znał migowego i choć podstawowe zwroty mógł zrozumieć, bardziej wyrafinowane zwroty niestety mu umykały.
Gapił się więc na gestykulację wymordowanego, nie rozumiejąc z niego praktycznie nic. Domyślił się jednak, że wilkołak nie ma zamiaru go atakować – gdyby tak było, rzuciłby się nań od razu, nie bawiąc w zbijające z tropu konwersacje. Ciekawe czy rozumie japoński?
- Rozumiesz co mówię? – przyglądał mu się uważnie – Warknij raz na tak. – odczekał chwilę, oczekując reakcji, a potem kontynuował – Widzę, że nie chcesz walczyć. Jesteś tu sam? – zapytał dla bezpieczeństwa. Gdyby było ich więcej, bestia mogła próbować kupić sobie jego czas i zaczekać na resztę stada.
Widząc psi odruch rozmówcy, Pradawny parsknął cicho śmiechem. Ciekawą istotę spotkał.
Musiał jednak pamiętać po co tu przyszedł. Głośna rozmowa mogła ostrzec jego cel o bliskości tropicieli, dlatego też przyciszył trochę głos i spróbował pokazać wilkowi by zrobił to samo.
Co za absurdalna sytuacja – wyszczerzył do siebie zęby. - Nigdy jeszcze nie negocjowałem na migi z żadną z bestii, to może być… pouczające.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 20:08  •  Kompleks jaskiń - Page 4 Empty Re: Kompleks jaskiń
Wyrafinowane zwroty? Worg sam znał ledwie podstawy, i w takowych starał się komunikować. To co powiedział było ledwie fragmentami zdań, i to dość oszczędnymi w dodatku. Nie sądził że ktokolwiek rozumie migowy, ale zawsze można spróbować, prawda? Czasem to może ratować skórę, zwłaszcza jeśli ktoś naprzeciwko jest jednak inteligentny, i nie uznaje takiego "machania łapami" za groźbę ataku ze strony w połowie zezwierzęconego człowieka.
Niemal widział to bezrozumne spojrzenie przez zasłonę cienia i mroku, takie "what the fuck" w wersji krótko powiedzianej. Chciał się już nawet poddać i pójść sobie po krótkim momencie, ale nagle pojawiło się światło w tunelu.
Pieprzonego pociągu towarowego który po nim przejechał, ukazując mu jak bardzo jest zezwierzęcony, skoro pierwsze pytanie to "rozumiesz co mówię?" Nie musiał prosić o warknięcie, niemal natychmiast po pytaniu zawarczał gardłowo, posyłając mu w myślach bluzgi jakich tu nie napiszę, ale potem się wstrzymał.
Przynajmniej ktoś kto nie chce walczyć od razu, to już postęp. Na kolejne pytanie ze strony człowieka jego pysk, który był widoczny dzięki świetlikom przytakną kiwnięciem, i żeby było już poprawnie - zawarczał krótko raz.
Przez krótką chwilę drapał się po głowie za pchłami, i bez problemu usłyszał ten cichy chichot ze strony humanoida. Uch! Zawarczał niechętnie, na chwilę wstrzymując drapanie, po czym jednak szybko do niego wrócił, bo pchła nieprzyjemnie wgryzała się pod uchem. Nosz w pchły mać.
Gdy w końcu odpuściła, odetchną z ulgą, wypuszczając powietrze przez uchylony pysk, wracając do obserwacji konturów mężczyzny. Najwidoczniej coś sygnalizował, chyba o tym, by byli ciszej.
Sure. I tak nie należę do rozmownych.
Wilczur znów się podniósł, wykonując kolejne, złożone gestykulacje ręczne. Złożone, znaczy się. Były logicznym ciągiem coś ukazującym.
Na zewnątrz. Pisać.
Może jak uda mu się poskrobać trochę po piasku to facet go zrozumie? Ta, byłoby miło.
Ale to się raczej nie zdarzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach