Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 24.03.15 17:46  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Speszył się trochę słysząc chichot, a jego uszy mimowolnie zmieniły orientację na poziomą. Był niemal przekonany, że wywarł ciekawe pierwsze wrażenie. Starał się jednak o tym nie rozmyślać co przychodziło mu z wyjątkową łatwością zważywszy na sytuację. Gad bowiem pełzł po jego ramieniu. Przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Doskonale zdawał sobie sprawę, że stworzenie nie stanowi dla niego żadnego zagrożenia, lecz nie czuł się komfortowo. Wstrzymał niemal powietrze, gdy wąż zniknął mu z pola widzenia i sunęło się dalej, zwiedzając jego barki. Odetchnął z ulgą gdy kobieta się go pozbyła.
- Ouch...- Tylko tyle zdołał z siebie wykrzesać, gdy poczuł dłoń na ramieniu. Właściwie miał zamiar wdać się w dyskusję informując nieznajomą, że trudno o to by nie był spięty z ważywszy na sytuację no ale nie pykło. Zaskoczony reakcją wybawicielki w jego głowie pojawiła się pustka. Podniósł lekko prawą brew ku górze, gdy dotyk przeszedł na skórę szyi. Cóż, dalej nie wiedział, co też dziewczyna planowała uczynić, lecz jego ciało w magiczny sposób poddało się jej woli i podążało za jej drobnymi sugestiami. Końciec końców się uwolnił, rzucił resztę małych pęłzaczy szczeniakom, które już nie ujadały tylko patrzyły na niego nieco zdezorientowane.
- Macie i dajcie mi żyć, a tobie...- Fuknął do małych istot zostawiając już im zadanie uśmiercenia gadzin, a sam odwrócił się do swojej wybawicielki. Nieco zaskoczył go jej wygląd. Nie prezentowała się jak osoba, która musiała znosić trudy życia desperacji. Jej ubrania były jakby skompletowane, czyste, niezniszczone, a sama figura przyjemnie zaokrąglona. Dopiero po chwili Spad zauważył, że przygląda się jej nieco zbyt ostentacyjnie. Chrząknął, po czym zaczął na nowo ciągnąć przerwany wątek. -...A tobie muszę podziękować. Pewnie bym siedział tam utknięty jeszcze dobre kilka godzin, gdyby nie ty, a pogoda mimo wszystko nie rozpieszcza. Nie wiem, jak mógłbym ci się odwdzięczyć i wybacz, jeśli też poczułaś jakbym się na ciebie gapił, lecz wiesz...Do nie dawna żyłem na totalnym odludziu, przez spory kawał czasu - potwory, pożoga, krew, pot i takie tam klimaty. Przy pomocy przyjaciela udało mi się zmienić otoczenie, lecz to dla mnie pewna nowość spotkać kogoś tak dobrze...wyposażonego w każdym możliwym aspekcie. - Obrzucił jeszcze raz spojrzeniem odzienie, posturę i broń niewiasty, po czym sięgnął po swój płaszcz leżący na ziemi. Nieco zwilgotniał od śniegu, lecz wilkowi to nie przeszkadzało. - Ciekawi mnie, gdzie też można dostać w tej jednej wielkiej dziurze z łatwością jedzenie i ubrania- Uśmiechnął się delikatnie i zabrał się za zapinanie kurtki coby zakryć swoją szczupłą, nieco przegłodzoną sylwetkę. Wstydził się nieco tego, jak obecnie się prezentował, lecz nie dało się tego dostrzec po jego zachowaniu. Był aktorem. Ukrywanie takich powierzchownych uczuć przychodziło mu z niezwykłą naturalnością.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 21:10  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Mężczyźnie udało się uwolnić dzięki czemu mógł stanąć przed nią i pokazać się jej w całej swej okazałości. Był wyższy o dobre pięć centymetrów od Shino niby niewiele, ale było to w jakimś stopni odczuwalne spod jego dość długich (lecz nie tak długich, jak dziewczyny) wystawała para psich uszu co ją nawet zaintrygowało. Przyglądała się nieznajomemu dość uważnie i stwierdziła, iż jest całkiem chudy... lecz nie była to sylwetka spowodowana genami mężczyzna był najzwyczajniej w świecie niedożywiony na tyle, by mógł wytworzyć jakąkolwiek tkankę tłuszczową.
Na podziękowania rudowłosego machnęła ręką jakby od niechcenia - To nic takiego miałam po prostu taki kaprys... szczerze znalazłam cię dzięki tamtej czwórce - pokazała palcem na czwórkę w siedzącą nieopodal Spades'a - Co do mojego ubioru... - spojrzał po sobie - ...Powiedzmy, że jestem w pewnej organizacji. - urwała nie była jedną z tych osób chwalących się na około w jakiej to silnej i straszliwej(choć nie zawsze) organizacji są. Jedna rzecz którą wypowiedział mężczyzna ją skrzywiła, mimo iż nie dała tego po sobie poznać, a dokładniej "streszczenie" życia na odludziu desperacji. Wiedziała jak to wygląda sama tego doświadczyła było to życie w nędzy i ciągłym szukaniu bezpiecznego miejsca, by następnego dnia i tak się stamtąd zabrać.
Podeszła do niego w paru szybkich krokach - Miejsce, gdzie łatwo zdobyć jedzenie i ubranie... pomyślałeś może o Edenie? - zapytała i dźgnęła palcem w brzuch Spades'a.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 23:30  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
- W końcu spotkały mnie jakieś profity z bycia mamą. - Spojrzał na zgraję futrzanych kulek odwalających jakąś manię na śniegu z na wpół przytomnymi wężami. Rozbawił go ten widok. Oczywiście swoich łap nie zamierzał do tego przykładać. Umiały chodzić, biegać, miały zęby to chyba powoli należało je przyzwyczajać do zabijania w celu pożywienia. Na swój okrutny sposób była to teraz najlepsza lekcja jaką mógł im zorganizować. W końcu musiały uczyć się jakiejś samodzielności by kiedyś założyć własną rodzinę.
- Nie są moje. W sensie one. To nie są...no wiesz. Zwykłe wilki, a ja robię za niańkę. - Poczuł nagłą potrzebę podzielnia się pewnym faktem. Wydawało mu się bowiem, że kobieta przypatruje się jego uszom i nie chciał by jakieś mylne wnioski. Wiadomo, teoretycznie samotny facet z wilczymi elementami ciała i gromadą szczeniąt może świadczyć o jakiejś ciekawej dramie, lecz coś takiego nie miało miejsca i tego się trzymajmy.
- Och, więc widzę, że nie tylko w Mieście-3 przynależność do pewnych grup daje magiczne profity. Huh, kto by pomyślał, że życie tutaj jest w pewnym sensie podobne do tego tam. - Entuzjazm znikł z jego głosu na chwilę ustępując pewnemu rodzaju ironicznemu rozżaleniu. Nie podobało mu się coś takiego. Był to jego zdaniem szantaż, który o ile w mieście nie był tak odczuwalny tak tutaj zakrawał o absurd. Jaką oczywistością w końcu było, że każda istota chcąca przeżyć będzie legła do zgrupować na oślep pragnąc jedynie czystych ubrań i pełnej miski? Samo wyobrażenie sobie takiej sceny napawało go odrazą i zniesmaczeniem. Oczywiście nie zamierzał uogólniać i na wstępie szufladkować nieznajomej za to że chciała przeżyć czy też linczować jej za poglądy. To była jej sprawa, lecz sam niechętnie odnosił się do wszelakich zgrupowań choć wiedział na ich temat niewiele.
- Nie zamierzam naciskać, jeśli nie chcesz podawać szczegółów. Sam nie nalezę do żadnego zgrupowania, choć raczej można to stwierdzić na pierwszy rzut oka, więc nie musisz się obawiać, że gdzieś coś powiem dalej, jeśli to cie stopuje. - Oparł się plecami o kamienną ścianę będącą elementem jaskini i zaplótł ramiona na piersi spoglądając jak to jego podopieczni nieporadnie zabrali się za posiłek. Bardziej przypominało to zabawę niż pożywianie się. Może były jeszcze za małe by zrozumieć?
- Touché. - Tak podsumował dźgnięcie, po czym przybrał nieco teatralną zadumaną pozę. Złapał się przy tym za podbródek. - Zastanawiające. jesteś trzecią osobą która sugeruje, jakim to bajecznym miejscem Eden nie jest i jak tam łatwo o jedzenie, a jakoś sama biegasz po desperacji, nie mówiąc już o tamtym człowieku z czerwonym tatuażem...Hmm, nie przedstawił mi się, lecz nie wyglądał na takiego co chciałby mieszkać w tym raju. Nie wspominając już o tj całej masie innych wymordowanych...Myślisz, że jest jakiś haczyk w tym, że wszyscy chwalą, a koniec końców mało kto się tam wybiera?- Tak, to zdecydowanie w pewnym sensie było zastanawiające. Może w rzeczywistości Eden nie był takim rajem, jakim wszyscy go malują?
- By nie było tak bezosobowo to Spad jestem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.15 13:58  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Stała tak obok niego i słuchała uważnie co ma do powiedzenia mężczyzna. W końcu westchnęła i zdradziła w jakiej to organizacji jest - Należę do Łowców, jeśli to taka ważna informacja - uśmiechnęła lekko, lecz osoba o której wspomniał rudowłosy zdawała się jej dziwnie znajoma... Czerwony tatuaż - Co do Edenu... może anioły? Nie wiem sama nigdy nie miałam takich problemów, by się tam wybierać - zakończyła swoją wypowiedź na temat Edenu rozkładając ręce w geście "I don't cares".
Gdy mężczyzna zdecydował się jej przedstawił otworzyła szerzej oczy nie często się zdarza, iż nieznajoma osoba zwłaszcza w Desperacji po paru minutach rozmowy tak chętnie się przedstawia.
- Miło mi Shino jestem - wyciągnęła swoją dłoń w jego stronę - Codo tego mężczyzny z tym czerwonym tatuażem... Nie miał on przypadkiem czerwonych pasemek wśród kruczoczarnych włosów? - zapytała z uśmiechem na twarzy - Akurat się tak składa, iż poszukuję osoby o takim wyglądzie, a jakby miał około 170 centymetrów wysokości... - spojrzała Spadesowi prosto w oczy.
--------------------
Wybacz, że tak krótko ale muszę się oswoić z tą postacią
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.15 16:33  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
- Nie jest to dla mnie coś ważnego. Jestem tylko ciekawy. Lubie wiedzieć dużo, zwłaszcza, że wydaje mi się, że obecnie wiem trochę za mało o świecie poza Miastem-3 co życia nie ułatwia. Wiesz, mówi się niby, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, lecz ja po prostu w to nie wierzę. - uśmiechnął się lekko, nieznacznie ukazując swoje nietypowe uzębienie - Wilcze kły wyżynały się z typowo ludzkiego układu dziąseł co było niecodziennym widokiem.
Być może dla istot mieszkających od dawien dawna w desperacji było to coś dziwnego, by tak szybko zdradzać swe miano, lecz nie dla Spada. Żył tutaj tak od kilku lat. Większość swego wymordowanego czasu spędził wśród piasków pustyni gdzie nie miał okazji zbyt często otwierać do kogoś ust. Odczuwał potrzebę nadrobienia tych lat pustelniczego życia, porozmawiania jak człowiek z człowiekiem, zwracania się do kogoś po imieniu. Był towarzyskim stworzeniem, które niestety cierpiało z od osamotnienia mimo iż nie dawał sobie po tego poznać.
Uścisnął jej dłoń z przyjemnością. Rety...jak dawno nie używał tego prostego gestu.
-Hm...jak teraz o tym wspominasz to rzeczywiście mógł mieć coś dziwnego z włosami, lecz nie dam sobie ręki uciąć. Na pewno był brunetem i chyba siwiał. Zwróciłem na to uwagę bo było to dziwne. W końcu nie wyglądał na starszego ode mnie. Co do wzrostu...Nie mam centymetra w oczach, lecz na pewno nie był niższy ode mnie. Spotkałem go ponad tydzień temu. Był w drodze do miasta. Sprawiał wrażenie miłego chodź miał dziwne poczucie humoru. - Zmrużył nieco ślepia, wspominając jego kąśliwe uwagi dotyczące jedzenia wilków. Do tej pory nie był pewien czy żartował czy też nie.

//Nie przejmuj się. Pisz tyle ile uważasz za słuszne nie jestem maniakiem długości postów .c.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.15 20:11  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Shino słuchała uważnie wszystkiego co miał jej do powiedzenia Spades opis mężczyzny, o którym jej mówił był bardzo zbliżony do osoby, której trop chciała znaleźć. Uśmiechnęła się w jego stronę - Myślę, że spotkałeś tego samego mężczyznę, którego poszukuję... A nawet, jeśli wyglądali podobnie dziękuje za użyczenie mi tych informacji - zwróciła się do nowego znajomego ciepłym i pogodnym głosem.
Odeszła kawałek od rudowłosego i przystanęła pogrążając się w rozmyślaniu jakby się to chłopaczynie odwdzięczyć za te informację - Wiem! - powiedziała na głos jakby do siebie wznosząc palec do góry. Zaczęła zdejmować z szyi szalik, po czym złożyła go paroma zwinnymi ruchami w kostkę podeszła do Spadesa i wyciągnęła w jego stronę ręce, w których trzymała czerwony szalik - Chwilowo nie mam nic lepszego do zaoferowania w ramach zapłaty za informację... I nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów masz go wziąć - mówiąc to wepchnęła w jego łapska szalik. Spojrzała na zegarek przewracając oczyma - Eh... muszę już iść - odwróciła się od chłopaka - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy Spadesie a teraz idź się opiekować swoimi szczeniakami wilcza mamko - zachichotała złośliwie, po czym zaczęła iść w stronę wyjścia. Przystanęła na chwilę by użyć biokinezy, po chwili a jej głowie pojawiła się para rogów, a następnie szybkimi susami udała się do wyjścia.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.15 20:50  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
- Wilcza mamko, co? - Powtórzył rozbawiony pod nosem całą sytuacją. Jakby nie było to faktycznie był wilczą mamką. Poprawił szalik na szyi po czym stał tak nad swoimi brzdącami, które dojadały węże. Jakby nie było musiał zorganizować jeszcze jakieś jedzenie dla siebie. mimo wszystko, jeśli on to był głodny i słaby to było mniejsze prawdopodobieństwo, że kolejnego dnia coś upoluje.
- Idziemy dzieciaki! - Zawołał i choć kulki futra nie rozumiały do końca tego co powiedział i tak podążyły za nim, gdy dostrzegły, że ich opiekun się oddala. Tyle dziś jeszcze trzeba było zrobić.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.15 22:14  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Wiecie co czyni poszukiwacza przygód? Turban na głowie, piersiówka z wodą. Nie wspominając o broni - Stworzonej do samoobrony i mordu niewinnych, lub tych mniej. Można zatem powiedzieć, że Reo będąc po za murami swojego domu. Postanowił się zabawić w taką osobę. Turban na głowie, cienki - niezbyt ciepły - szary płaszcz na sobie, czarna koszulka pod nim, katan przy pasie, a ogon? Obwiązany dookoła torsu. Wyjątkowo. Nie mówiąc o szarawy spodniach, które nie miały jednej nogawki do kolana. Lewej. Tą część ubrania zastępowały bandaże. Od jednej stopy, aż po te miejsca. Obuwie? - Brak. Skoro mamy obwiązane bandażami jedną stopę powyżej kostki. To czemu miało być inaczej z drugą? Choć tylko do kostki. Pomijając tą kwestię zresztą... Lwiątko sobie wędrowało beztrosko, nucąc sobie wesołą nutkę pod nosem, która z każdą chwilą zmieniała rytm. Nie pasujący do reszty. Tak czy owak. Natrafił na kompleks jaskiń, których nie był ciekawy. Chciał już wymachiwać ogonem ze szczęścia, ale się powstrzymał. Ukrywał owe cechy dla samego bezpieczeństwa. W końcu ktoś mógłby go pomylić ze zwykłym dzieciakiem, a to byłby najlepszy powód do zabawy! Trzymał lewą dłoń na swojej katanie i wkroczył jedynie trochę do środka tego przebrzydłego miejsca. Może nie eksplorował głębiej, ale chciał się zorientować. Czy oby na pewno jest tu bezpiecznie? I czy jest zresztą sam. Mimo, że nie cierpiał zabawy bez drugiej osoby - To w tym przypadku chyba musiał wytrzymać. Szampańska zabawa się szykowała. Jedynie przełknął ślinę przez gardło i rzekł cichutko do siebie w pełni radości; Zabawo. Nadchodzę. - Wszedł tylko trochę głębiej do środka, wolno maszerując i dalej mając swój ukochany mieczyk w gotowości. Jak uroczo. Mrau~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.15 0:06  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Dziewczyna po gorącej herbacie i towarzystwie Yoji ruszyła na spacer. Coś dziwnego się stało, bo dzisiaj za cel podróży wybrała desperację, miejsce do którego rzadko się zapuszczała gdyż nie przepadała za nim. Sama Thea nie wiedziała skąd wzięła się niechęć do tego miejsca, pomimo że były to jej rodzinne ziemie, a może to właśnie dlatego? Jednak dzisiaj, jakoś poczuła chętkę na sentymenty, na to by znowu popatrzeć na te cholerne szare miejsce, pełne niebezpieczeństw. Oczywiście jak szła nie miała uśmiechu na ryjka, czasem lekko się nawet skrzywiła. No, nie przepadała za tym miejscem, wolała kolorowy, neonowe miasto zadufanych bogaczy.
W końcu idąc i co jakiś czas zerkając na otoczenie, dotarła do jaskiń. W pierwszej chwili chciała je po prostu olać, bo co innego może w nich być jak nie gwałciciel, zabójca, kanibal i inne dziwne rzeczy? No na pewnie nie jej dawny przyjaciel. Oczywiście w chwili gdy naszły ją te myśli zaczął lać deszcz. Zaklęła cicho pod nosem i nawet nie myśląc z impetem wbiegła w jaskinię w której był Reo.
-Cholerny deszcz, do jasne.-Syknęła niezbyt zadowolona, poprawiając swoje mokre kłaki które aktualnie kleiły się jej do wszystkiego, po chwili zaczęła sobie wyciskać ubrania z wody (oczywiście cały czas mając je na sobie).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.15 0:40  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Nie zgłębiając się bardziej przygodom, mógł coś zaobserwować - Coś niepokojącego dla jego duszyczki. Deszcz na zewnątrz. Teraz był święcie przekonany, że nie ma opcji by mógł teraz wyjść. Mimo, że wielbił kąpiel. Wciąż istniało prawdopodobieństwo burzy, której nie znosił, nienawidził. Jednak nie spodziewał się jednego. Wejścia osoby do tego miejsca. Mógł to usłyszeć po wbiegnięciu do środka przez ów personę co automatycznie wzbudziło w nim instynkt zabawy i ochrony swego futra z pleców za wszelką cenę. Wyciągnął swoją perełkę rodzinną z pokrowca, a następnie obrócił się kierując zaraz do wyjścia, mówiąc powtarzalnie pod noskiem małym; Zabawa, zabawa. Piękna zabawa. Miła, urocza zabawa. - Zlepek słów całkowicie bezsensu w radosnym, a cichym śpiewem. Oczywiście zakładał intruza, który nie jest mu przychylny. Bo... Kurcze blade. Kto by się spodziewał widmo przeszłości? Stał parę metrów od niej, wlepionymi ślepiami. Podczas, gdy pozbywała się wody z ubrań - Małymi kroczkami się do niej zbliżał. Nie wierzył w to co widzi przez dobrą chwilę. Wciąż może trzymał miecz w rękach, ale nie widział powodu do jego użycia. Przynajmniej na razie, bo chciał się czegoś upewnić. Kiedy stał blisko niej po odpowiednim zbliżeniu. Rozpoczął klasyczną czynność zwierzęcą. Innymi słowy; Obwąchanie jej na krótką chwilę. Niuch, niuch. Gdyby nie deszcz z pewnością miałby już świadomość, kto się zjawił. Jednakże. Popatrzył na nią z nieskazitelną uwagą. Dokładniej. Złote ślepa były wbite w nią, jakby ujrzał porcję gorącego dania, które by napełniło jego brzuszek. Przez dobrą chwilę nie miał na twarzy uśmiechu. Jednak miał przeczucie co do niej. Złapał za turban na głowie i szybkim ruchem zrzucił go na ziemię. A przy okazji odplątał się ogon. Długi, lwi. I zaczął nim wymachiwać po za obszar odzienia, który miał na sobie. Czemu to zrobił? Miał wrażenie, że znał tą osobę kiedyś. Jednak nie był pewny skąd. Zatem ona widząc go w pełni krasie. Pod względem zwierzęcych cech, musiała się natychmiast domyślić tego - Kim on naprawdę jest. Machnął parę razy długą kończyną, rozdziawiając paszczę i mówiąc przy tym; Czy Ty. To Ty? Thea Ty? - Kiedy wymówił te słowa zadrżał. Ni ze strachu, ni smutku. Ze szczęścia. Schował szybko swoją broń i chwilę później rzucił się na ów kobietę. Starając się w nią tulić i przerwać tą czynność. Jeśli spudłował w kwestii jej tożsamości. To jedynie by mu zostało ją przeprosin. Ale. Miał podejrzenia, że ona to ona. Zatem musiał zadziałać. Tak, a nie inaczej. Jeśli opadła pod jego małym ciężarem, albo stała. Wydobył z siebie słodki dźwięk - Mruczenia. I zaczął mocniej tulić. Uważając by nie zrobił jej krzywdy przez przypadek, aktywacją pewnych cech fizycznych. W tym czasie musiał znowu coś powiedzieć; Dzięki Ci. Ao dzięki Ci. Wspaniałyś Ty jedyny! - Wychwalał Boga, którego wyznawał, nie zapominając o swojej towarzyscy w tym miejscu. Wcierał się w jej tors ze szczęściem. Raz jeszcze mrucząc. Tyle lat rozłąki i znowu się spotkali. Czyż nie jest to wspaniałe?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.15 14:19  •  Kompleks jaskiń - Page 3 Empty Re: Kompleks jaskiń
Thea myślała że jest sama w jaskini i że samotnie przeczeka deszcz, dlatego też zachowywała się na luzie. Jednak słysząc czyjeś kroki, przez chwilę myslała że to ktoś zły, niedobry dlatego też właściwie złapała z swoja torbę gdzie miała kuriki. Cóż nie wiedziała czego się spodziewać, serce waliło jej jak młot, z chęcią by wyskoczyło i pobiegło do domku zaś sama Thea zrobiła by to samo. Jednka no kurczę pada... miała wyjście rozchorować się lub zostać zabitą, zgwałconą ewentualnie walczyć. W walce nie była więc szansa była, dlatego też pozostała na miejscu. Przez fakt, że było dość ciemno nie widziała zbyt dobrze osoby która stała, wiedziała za to, że też wyjęła broń. Cholera! No to będzie zabawa! Już nawet wyszykowała się do pozycji bojowej, lekko ugięte nogi i cała reszta pierdół.
Suma sumarum, jednak dziewczyna nie zaczęła walczyć, tylko ciężko zastanawiać się co robi osobnik, wącha? Czy on serio wącha? Co tak smacznie pachnie jako jedzonko, że najpierw musi się nacieszyć zapachem? No myła się dzisiaj, jej mydło ładnie pachnie perfumy też ma ładne, sama lubi siedzieć i wąchać je niczym ćpun w domu. No ale, bez przesady... aż poczuła się lekko nieswojo a po jej ciele przeszły ciarki i lekki grymas pojawił się na twarzy.
Kolejne dziwne rzeczy, widziała jak czymś macha, zmrużyła lekko oczy, to chyba ogon, znajomy ogon, ale taki ogon może być wszędzie, więc machnęła na to ręką.
-Hę?- Zadała jedynie pytanie słysząc słowa chłopaka i już po chwili o mało nie leżała na ziemi. Zapewne gdyby nie jej bojowa postawa to właśnie oboje by leżeli plackiem. O dzięki Ci panie za Łowców i ich cholerne treningi. Dzięki. Oczywiście chwila minęła nim ogarnęła z kim w ogóle ma do czynienia, a jak już załapała uśmiechnęła się szeroko i także przytuliła się mocno.
-Łaaaa to ty Reo?!- No tylko jedną taką osobę znała, co cieszyła się, bawiła się niczym młode kocisko i ten ogon! Tak, tak, zaraz zapewne będzie molestować jego ogon. Nawet puściła mimo uszu jego śpiewkę o bogu, z nadzieją, że się przesłyszała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach