Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 19.11.13 17:57  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Ostry męski wokal i dźwięki elektrycznych gitar delikatnie szarpały elastyczne błony bębenkowe w długich, wyczulonych na wszelkie odgłosy, uszach Tevayry wyłaniających się spod kruczoczarnych włosów przygniecionych muszlami czarno-białych słuchawek MODECOM. Dziewczyna poczuła kiedy ktoś zupełnie nieznajomy pacnął ją z lekka w ramię. Czując to, odruchowo przesunęła swoje słuchawki z głowy na kark, tak by pałąkiem zawieszone były na szyi, a muszle znajdowały się pod brodą. Siedemnastolatka spoglądnęła za siebie, a natychmiastowo dostrzegła czerwonookiego chłopaka.
- Co ty wyprawiasz, obcy człowieku Szatana? Atakujesz mnie słabym pacnięciem, jakbyś czegoś chciał - czego zatem pragniesz od mej osoby, hm? - Zwróciła się do niego nieco zbulwersowanym tonem. Jej karmazynowe oko błysnęło w świetle jednej z lamp postawionej nieopodal, jednak poczuwszy światło na swym ślepiu Tevayra zarzuciła delikatnie włosami, co sprawiło, że te padły na jej twarz i przysłoniły również widok na nieznajomą osóbkę stojącą centralnie przed nią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.11.13 12:15  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica

    Stał za dziewczyną czekając na jej reakcję. Słyszał muzykę, która rozbrzmiewała dookoła. Rock... tak nawet go lubił, jednak lepsze były pieśni chrześcijańskie. W końcu jako aniołek kilka takowych znał, no i nucił je z przyjemnością.
    Dziewczyna odwróciła się... nareszcie. Zareagowała trochę nerwowa, aż za nerwowo przez co Linde trochę się pogubił. Może nie powinno go tu być? Na prawdę nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie.
    Jakie oczy...
    Wpatrywał się w nieznajomą tylko chwilę, a po tym uśmiechnął się krzywo. Kwestia, którą wypowiedziała trochę zabolała. Przecież Lou nie zrobił nic złego, a on tak ostro zareagowała. Bezsens.
    - Człowieku Szatana? Słowa te kierujesz nie do odpowiedniej osoby. Nic o mnie nie wiesz, a już oceniasz... Nie nazwałbym tego atakiem, hm... z resztą jak chcesz. Chciałem porozmawiać, bo strasznie się nudzę, ale skoro przeszkadzam, to najchętniej zejdę Ci z oczu.
    Niech Bóg ma Cię w swojej opiece niewdzięczna dziewico.
    Dalej stał tak bezradnie nie wiedząc co czynić. Odwrócił się na pięcie robiąc kilka kroków w bok, a następnie znowu wracając. Ot, taki dziw.
    Odczekał jeszcze chwilę. Jeżeli znowu zostanie tak przyjęty, to po prostu odwróci się i pójdzie gdzieś indziej, gdzieś gdzie nikt nie będzie się do niego chamsko odzywał. Gdzieś, gdzie nikt nie będzie wyzywał sług boskich od szatanów.
    Jak pomyślał, tak zrobił. Wziął nogi za pas i po chwili już nie było go widać, nu.
    z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.11.13 18:28  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Zawarczała groźnie w stronę białowłosego chłopaczyska mierząc go również morderczym wzrokiem. Kiedy zniknął jej wreszcie z oczu założyła ponownie słuchawki na uszy, a po krótkiej chwili zatopiła się w dźwiękach swojej ulubionej muzyki.
Wcale żem go nie oceniła, po prostu porównałam do złego osobnika i najwidoczniej też sam źle zrozumiał me słowa. - Zamyśliła się przez chwilę, po czym wstała ze spuszczonym łbem i udała się wąską uliczką w miejsce dotąd jej nieznane. Myślała teraz wprawdzie o niczym, całkowicie zagłębiła się w melodię i słowa piosenek odtwarzanych przez jej komórkę - po prostu szła przed siebie, a raz po raz lekki powiew wiatru delikatnie muskał jej kruczoczarne włosy.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.14 20:03  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
W sumie było dość miło, ale to nie oznaczało, że polubiła chłopaka czy coś, nie myślcie sobie! Ona, Ultear Greak, miałaby polubić chłopaka? A phi! Faceci to same problemy, które jej są niepotrzebne! Ul była skoncentrowana na pomocy Desperacji, to było przecież jej zadanie, jako Uzdrowicielki, prawda? Leczyła ludzi, starała się jakoś pomagać. Wydawało się jej, że robiła to całkiem dobrze.
Piła sobie spokojnie sobie soczek, nie przejmując się ani barmanem, ani towarzystwem Asha, wobec którego była strasznie zimna i obojętna. Przysiadł się, okej, ale niech sobie nie myśli, że będzie pierwsza zaczynała rozmowę, a phi!
Nagle wpadł na chłopaka jakiś dzieciak, który stwierdził, że się potknął. Jak się potem okazało bachor zwinął Ashowi portfel. Ul zrobiło się troszkę żal chłopaka, a zwłaszcza dlatego, że jeszcze za nią płacił. Zeskoczyła szybko z krzesła i ruszyła biegiem za złodziejaszkiem. Zabierze mu ten portfel, choćby miała użyć siły, ot co!
Jeżeli Ul uda się dogonić złodzieja, to używa siłaczki. Jednakże na samym początku stara się go chwycić, ale jakby się jej nie udało, to stara się mu przywalić z pięści tak, by go położyć na łopatki, ale przy okazji nie robiąc mu zbyt wielkiej krzywdy. Oczywiście, jakby ten próbował ją uderzyć czy coś w ten deseń to robi unik skacząc w bok.

[coś tam]

zt


Ostatnio zmieniony przez Ultear Greak dnia 16.06.14 21:01, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.14 22:15  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Nie zamierzała gnić w domu. Nie tym razem. Nie była przecież ich więźniem. A to, że zostawiła a sobą bałagan, no cóż, czasami i tak bywa. Nie była od sprzątania (przemilczmy, że bardzo często to chętnie robiła, ale mniejsza o to). Ponadto trzeba było zorganizować jakieś jedzenie, wszakże wszystko wyjadła z Nathanielem i Ailenem. Nawet ziemniaki żyjące własnym życiem i tworzące nową cywilizacje na swojej skórce. Anielica robiła spore kroki, by nie zapaść się w spore zaspy śnieżne. Ani nie potknąć. Chociaż z jej talentem to kto wie. Oczywiście Ev jak to Ev, z racji swego otwartego nastawienia do ludzi, obrzydliwej dobroci, która wręcz z niej wylewała się litrami oraz pozytywnego myślenia, znała bardzo wielu mieszkańców Desperacji. I pozdrawiała ich oraz witała, co rusz zatrzymując się na chwilową zamianę słów. A potem wszyscy w DOGS zastanawiali się skąd Ev przynosi różne rzeczy czy to w postaci jedzenia czy jakiś innych drobiazgów. I to nie z kradzieży, co było dosyć niespotykaną rzeczą tutaj.
Dmuchnęła nieco w przemarznięte i skostniałe dłonie. Pomimo należenia do boskiej rasy skrzydlatych, jej ciało reagowało na temperaturę i odczuwała tego skutki. Ale i tak lubiła zimę. Miała swoje plusy, bo potrafiła być piękna a zarazem niebezpieczna i nieprzewidywalna. Zresztą Ev potrafiła cieszyć się wszystkim, każdą drobnostką. Wychodziła z założenia, że odpowiednie podejście a wszystko staje się zdecydowanie lepsze. Ostatni raz obdarzyła swoje dłonie ciepłym oddech i schowała je do płaszcza sięgającego jej kolan. No dobra, co dalej? W sumie przybyła tutaj bez jakiegoś znaczącego planu. Udała się dla spotkania z ludźmi, ewentualnie udzielenia jakiejś drobnej pomocy, aczkolwiek wszystko robiła na żywioł.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.03.14 23:24  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Noc przychodziła po dzieci łaknące krwi i miodu z ust matki ciemności. Tajemniczość skryta za wychudzoną postacią bieli, skrytą niemą obietnicą ponownego nadejścia. Szmaragdowe spojrzenie przecinało boleśnie rzeczywistość, gniotąc każdy kontur domu, chodnika, błota bądź kamienia. Malowidło w czarnym aksamicie zrodzone z eleganckiego życia. Kłamstwo na dwóch nogach, udające człowieka, anioła, demona, pirata. Rozedrzyj pogrzebową szatę, bo kolejna katastrofa będzie tylko formalnością. Przybyć jako śmierć we śnie. Blade światło księżyca pożerało macki cienia, które tak chętnie wabiły swego lorda na pożarcie. Złoto zanikło, gdy powieki opadły na piekące oczy. Ból był nie do zniesienia, chociaż po erach spędzonych w klatce naszpikowanej kolcami było to nic. Strach przed zsuwającymi się ścianami, które zgniatały na placek. Apatyczny trup, osuwający się jako miąższ z orzechów. Zapłakane słońce nad miastem bez życia, gdzie ciemne uliczki nie miały nawet resztek latarni, które przypominałyby świetność przed wybuchem epidemii. Mieszkańcy pochowali się w ruinach, kuląc ogony pod siebie, kłapiąc dziobami na myszy lub srając po kątach, by potem tym samym gównem użyźnić glebę po jedzenie. Perpetuum mobile trzeciego tysiąclecia. Kpiące prychnięcie wysunęło się niczym trujący wąż z bladych warg szaleństwa, gdy wreszcie wypłynął z cienia bramy.
Ten, który chodzi własnymi ścieżkami w nocy lub spaceruje po parku trupów. Padlina niczym wystawne danie na obiad, bijące serca w szkieletach obleczonych skórą. Całował szczupłe palce, smakując ich po raz pierwszy, a potem pożerał dłonie, tarzając się w posoce. Okrutnik, który wyrwał wolność w niewolę, wpasował ją w nowe fundamenty myśli. Syczący malkontent pieklący się wyładowaniami furii. Ten, którego więcej niż jeden, a Legion ruchał w dupę. Przeklinali go wszyscy, nawet Ci, którzy widzieli go po raz pierwszy. Wiedziony nudą, niszczył nawet coś tak trawałego jak wiara - dla chwili zabawy. Przerażenie na twarzy pokoju; chaos był kresem piekła. Rozejrzawszy się po monochromatycznej ulicy z zaskoczeniem ujrzał pojedyncza jednostkę, tak krzykliwą na tle brudnych murów. Zmierzył ją uważnie od stóp do jasnej głowy, a obłoczek pary uciekł z ust, gdy odetchnął głębiej. Żywa. Czysta. Ptactwo zasranego Papy Smerfa. Szmaragd rozbłysł toksyczną zorzą, kiedy Samael zwrócił się przodem do anielicy. Nie odzywał się, jedynie spoglądał w zamrożonym spokoju na jej drobne ciałko, a tysiące igieł myśli zszywało rozpadający się umysł. Dzikie ukąszenia bez wytchnienia, przenikające mroźne powietrze, a w tym przemielonym tlenie łzy radości. Zamglone dzwony alarmu rozbijały się o granice świadomości. Kolejny lament piekieł.
Evendell napotkała szaleństwo. Skurwiel napotkał gołębicę. Kto stanie się posiłkiem, a kto kucharzem?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.14 2:06  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Bo czasem bywa tak, że Twój umysł płata Ci figle i podsyła obrazy, których nie powinien. Moment zetknięcia jej spojrzenia z nieznajomym, a w głowie dziewczyny zapaliła się niespotykana czerwona lampka, delikatnie sugerująca odwrót i ucieczkę. Coś nowego dla niej, wszakże nawet na wszelakie niebezpieczeństwa, które mogły jej grozić, lampka uparcie milczała. Ale zamiast posłuchać swej świadomości, uparcie stała w miejscu, nie rozumiejąc skąd w niej to dziwne poczucie niebezpieczeństwa i płochliwości.
Ciało samo się poruszyło, instynktownie cofnęło przypierając plecami do chropowatej powierzchni ściany za nią, jednocześnie na tym kończąc jej żałosną ucieczkę. Z jednej strony umysł uparcie nakazywał jej by uciekła w bok i nie oglądając się nawet za siebie udała z dala od tego miejsca. Z drugiej zaś strony czuła się dziwnie osowiała i zaszczuta, niczym małe zwierzę w obliczu sporego drapieżnika. Poruszyła ustami niczym ryba dopiero co wyciągnięta z wodami, niemo prosząc by się do niej zbliżał. Strach przemieszany z nieprzyjemnym uczucie pokusy skutecznie paraliżował jej mięśnie przed dalszym poruszeniem.
Na drobną chwilę zdawało jej się, że zapomniała nawet jak się oddycha. Jakby poprzez wstrzymanie powietrza mogła zatrzymać świat, który ją otaczał i sprzedał jej cenne sekundy na ogarnięcie się i podjęcie trzeźwego myślenia. Ale nic z tych rzeczy. Dopiero po dłuższej chwili, która brutalnie się ciągnęła, pozwoliła, by blokada puściła. Anielica uniosła dłoń i nerwowo odgarnęła niesforne kosmyki włosów chowając je za ucho. Nie chciała tutaj być. Tego była pewna. Chyba po raz pierwszy raz w życiu odczuwała tak irracjonalny lęk i niechęć do przebywania w pobliżu jakiejś osoby. Rozejrzała się nieco rozbieganymi oczami, prawie jak wystraszone zwierzę, poszukując najlepszej i najszybszej drogi ucieczki. Wystarczy, że się ruszy. W prawo, w lewo, bez znaczenia. Byle z daleka od niego.
Zamiast tego wbiła się plecami jeszcze bardziej w ścianę za nią, jakby to miało jej w jakikolwiek sposób pomóc i utkwiła niepewne spojrzenie w mężczyźnie.
- Emm... - zaczęła, chcąc wyszukać jakieś odpowiednie słowa, ale zamiast tego spuściła wzrok i wbiła go uparcie w swoje stopy, jakby w tym momencie te wydawały się zdecydowanie ciekawszą rzeczą niż cokolwiek innego znajdującego się dookoła niej.
"Idź sobie", poprosiła głucho we własnej głowie. Wręcz błagalnym tonem.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 11:28  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
/nie ma was tutaj, daleka przyszłość xD
/po spotkaniu z Kamikadze!

Musiałem się ukryć, musiałem zregenerować siły... czy to odpowiednie miejsce? Czemu nie poleciałem do Drug-onów? A tak, za to że ostatnio przynoszę tam swoje stworki... moja wina? Nie, moja że śmierdzę? Nie, mydło jest? Nie, to co się czepiają? Sami śmierdzą taka prawda! Uśmiechnąłem się lekko na wspomnienie innego dnia, kiedy pomogłem jednemu z nich. Tak, bohater ze mnie nie ma co...
Ale i tak ich nie lubię! Żeby do moich stworków strzelać? Cóż za demoralizacja... Jezu, co ja plotę?
Było minęło, siedzę tutaj, biedny oparłem się o jedną ze ścian mając nadzieję na cud że rana sama się zagoi. Niestety było coraz gorzej. Chyba jakieś zakażenie czy coś... ale i tak warto było spotkać tą dziewczynę. Tylko, czemu ten psiak się wgryzł we mnie? Miał tyle rzeczy pod kłami, a wybrał mnie... powinienem się czuć dumny? Może dla zwierząt nie tylko ładnie pachnę ale i jestem słodki jak jakiś cukiereczek albo czekolada? Jedno jest pewne, jeśli mnie jaki stworek zgwałci to go podam do sądu o zniesławienie i obrazę majestatu! Wiadomo, z byle czym do łóżka nie wejdę tak? Moment... jezu co ja pieprzę?
Oddychaj Sammy, wszystko będzie dobrze, to tylko... jakaś dziwna zielona maź wypływa z twojej dziureczki! Ale... i tak kochałem tego pieska, i tak. Mógłby zgwałcić moją nogę, co mi tam, a ja i tak bym go lubił. Zamykam oczy, znowu otwieram i widzę że minęła kolejna godzina. Patrzę na ranę, szlak... czy dolecę do dragów żeby mi pomogli? Mogłem na to wpaść godzinę temu, zamiast pierdolić o tym że gwałt na mnie to zbrodnia niesłychana!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 15:46  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Kolejna misja wyruszenia na Desperację. Serio, ile ich jeszcze ma być? Pomordować można, jasne, ale i tak to nic nie da. Jakby całe wojsko zaatakowało, to jasne. Zabawa by była i jakieś szanse. Przynajmniej dostała jeszcze Eliminatora, więc w sumie i tak może być ciekawie~
Zmieniła mundur na jakąś tam koszulę, a spodnie moro na rurki. Miała jeszcze kamizelkę kuloodporną, ale kij~ W plecaku schowane jedzenie, jakieś lekarstwa i wodę. Weszli na teren Desperacji jakby sami byli ich mieszkańcami. No wiecie, pewny krok, władcze spojrzenie. Te sprawy. Kobieta zerknęła na Navena.
- To kogo teraz zabijamy? - mruknęła, idąc opustoszałymi ulicami. Przez drogę przemknął kot z mackami zamiast łapek. Zatrzymał się przed nimi i zasyczał.
Strzał~
Nora schowała pistolet i jak gdyby nigdy nic poszli dalej. Po kilku minutach zatrzymała się i uniosła brwi, patrząc w kierunku jakiegoś chłopaka. Siedział oparty o drzwi i był ranny. I do tego... Już tutaj czuła ten zapach. Ohmygodohmygod, pachniał niesamowicie. Generał miała ogromną ochotę podejść do niego. Przyciągał. Zacisnęła dłonie w pięści. Te ich cholerne moce. Nienawidziła za to wymordowanych. Niech zginą. Wszyscy.
- Co o nim myślisz? Wkurza mnie. Ta jego moc. - warknęła, po czym ruszyła w stronę chłopaka. Stanęła kilka metrów od niego i zaczekała na Navena. Ponownie westchnęła, czując słodki zapach.
Nie zabijaj go. Jest dobry, nie zabijaj.
Potrząsnęła głową, próbując z niej wyrzucić dziwne myśli.
Ma piękne włosy.
Nora bez słowa podeszła do chłopaka i trzasnęła go otwartą dłonią w twarz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 21:02  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Chryste i znowu desperacja, po cholerę go tam ciągną. Pójdzie znowu, przekopie cholera wie co, cholera wie kogo i tylko po to aby był raport oraz, że zidentyfikowano nowy gatunek muchy który to poluje na ludzi. Oby tylko pająków tam nie było, bo tych sukinsynów to nie znosił, wręcz się brzydził. Szedł za Norką co rusz to zatrzymując się, żeby niby to popatrzeć czy ktoś nie idzie za ich plecami a tak naprawdę bezczelnie popatrzeć się na jej tyłek. Cóż, był facetem w sile wieku a ona nie dość, że ubrała jakieś ciasne jajo gnioty to jeszcze w niby moro ale za cholerę nie mógł zgadnąć jaki to wzór ale kogo to obchodzi?
Chyba to, że Naven był w nanokombinezonie wraz z maską nikogo nie dziwi w końcu jeszcze złapie jakąś zarazę czy inną rzeżączkę. Co chwilę kombinezon pokazywał mu skład powietrza jak i możliwość wystąpienia tego całego wirusa. Uzbrojony, trzymał dzielnie Tara w łapkach idąc za Panią Generał. Jednak kiedy strzeliła do tego fajnego kota z mackami rodem z japońskich filmów o treści nie dozwolonej dla widzów poniżej pełnoletności walnął takiego face palma, że kombinezon myślał, że ktoś go atakuje.
-Jezu, kobieto słyszałaś kiedyś o tłumiku dźwięku?
Irytacja połączona ze śmiechem wydobywała się z jego ust a bardziej z jego zbroi w której był zakuty.Westchnął głęboko, pokazując palcem na zakończenie lufy jego karabinu. Jednak szli dalej aż Norka nie zauważyła kolejnego celu. Ale ona w tych spodniach seksi wygląda. Ten znowu westchnął bo dla niego zabijanie przestało być zabawne jakieś sto czy dwieście zwłok temu. Nagle wystrzeliła trochę w stronę czegoś tego co się opierało i chyba miało zaraz skonać. Naven podszedł do niej, ale, ale kombinezon wyświetlił komunikat o nie zidentyfikowanym feromonie w powietrzu które to coś wydziela.Kombinezon uszczelnił się i zaczął przetwarzać dane o tym. Norka była szybsza, uderzyła to coś z plaskacza prosto w ryjek. Naven trochę spoważniał i czuł, że coś jest grane oraz to, że Nora może znajdować się w ewentualnym niebezpieczeństwie. Po walnięciu przez nią Naven wycelował w kolano zwierzęcia i strzelił wydając tylko odgłos cofającego się zamka z broni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.14 6:28  •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
Leżałem sobie na tej ulicy nie wadząc nikomu, aż nagle poczułem jak ktoś uderza mnie w twarz, normalka! Miałem zamknięte oczy, byłem wykończony, to uderzenie nieźle mnie orzeźwiło. Kiedy już się przekonałem i otworzyłem swe kocie ślepka zauważyłem dziewczynę. Już chciałem coś powiedzieć, coś w stylu "Nie przejmuj się mną, jak zdrówko?", ale zatkało mnie kiedy zauważyłem jeszcze mężczyznę tuż za jej plecami w dodatku wyciągającego broń palną! Cóż, zareagowałem odruchowo. To że byłem wyczerpany nie zatrzymało mnie aby jej pomóc, jedynie spowodowało że zrobiłem to mało delikatnie. Z początku pomyślałem że mógłbym ją przesunąć ogonem, aby oddaliła się od mężczyzny i tym samym była bezpieczna. Mój ogon jednak nadawał się jedynie do golenia, do niczego więcej jeżeli chodzi o słowo "pomoc". Odepchnąłem ją więc dłońmi i dzięki kilkoma susami znalazłem się między dziewczyną a mężczyzną.
- Nie rób jej... - Nie dokończyłem, czując niesamowity ból w kolanie. Tu krew, tam krew...
Zaczęło już mi się kręcić w głowie. Krzyczałem, ale nie potrafiłem tego usłyszeć, jakby cały świat ucichł dla mnie. Spojrzałem na niego, potem na nią.
- Uciekaj! - Krzyknąłem w nerwach starając się nie odgryźć sobie języka. Dlaczego? Osunąłem się na ziemię. Czy tylko tyle mogłem zdziałać? Naprawdę tylko tyle byłem wart? Ale jeszcze tu byłem. Jeszcze mogłem coś zrobić, prawda? Leżałem więc ale z otwartymi oczami i wysuniętymi dłońmi z przodu, które już zaczęły się trząść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Szara ulica - Page 2 Empty Re: Szara ulica
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics
» Ulica
» Ulica
» Ulica
» Ulica
» Ulica

 
Nie możesz odpowiadać w tematach