Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Pisanie 26.02.18 22:53  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Zadając pytanie nie wiedziała czego się spodziewać. Widziała jak się zastanawiał dość dobrze nad tym co jej odpowiedzieć. Zmrużyła nieco ślepka widząc jego wahanie. Bo przecież gdyby się nie wahał to odpowiedziałby od razu. Zacisnęła lekko dłonie na swojej yukacie, na wysokości ud gdy zamknął oczy pogrążając się w myślach. Czuła że zna odpowiedź na to pytanie. Gdy po czasie wbił w nią swoje zimne spojrzenie spięła się nieco w odpowiedzi. Mięśnie całego ciała się nagle napięły, przełknęła ślinę i sama zamknęła oczy usłyszawszy początek wypowiedzi. "Ale w jakimś stopniu z pewnością.." dopowiedziała po pierwszych słowach.
Kolejne słowa wchłonęła nadal na niego nie patrząc, brzmiały jak pocieszenie. Widocznie zdołał już zapomnieć o tym co mu powiedziała, a może nie brał tego na poważnie bo Angel wyglądała tak niepozornie. "Lepiej żeby nikt się tego ode mnie nie uczył.." kolejna smutna myśl przemknęła przez jej głowę. Nie mogła go winić o to podejście, nawet nie chciała. Domyślała się że musiał doznać wiele zła z rąk innych łowców. Wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze z ust. Przez chwilę miała ochotę zdjąć te parszywe soczewki, dawały złudne poczucie tego że są sobie równi. Ale nie byli, wiedziała że nigdy nie będą. Wiedziała że zawsze będzie gorzej postrzegana od niego. Nie chciała mu sprawiać kłopotów, gdyby ktoś nagle wszedł i zobaczyła jej karmazynowe ślepia Ivo miałby przejebane. Nie chciała go narażać. - Wezmę wyzwanie.. - powiedziała podnosząc powieki i wbijając w jego twarz łagodne spojrzenie.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 0:01  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Unikała jego wzroku. Czyżby zabolała ją ta chwila wahania? Powinien był odpowiedzieć od razu zgodnie z głosem serca, a później w głowie układać sobie prawdziwą wersję, która godziłaby uczucia i rozsądek? Być może to uspokoiłoby albinoskę, ale nie byłoby zgodne z charakterem żołnierza. Nie chciał mówić pocieszających kłamstewek, więc wszystko co do niej mówił, było w jego oczach prawdą. Zwłaszcza, że taki był przecież cel tej gry. Usłyszeć prawdę i odpowiedzieć prawdą.
Widząc jej spuszczony wzrok, sam także poczuł smutek. Było to dziwne uczucie, być zależnym od cudzego nastroju, tak jakby przygnębienie dziewczyny było wyjątkowo zjadliwym wirusem, przenoszącym się wszystkimi możliwymi drogami, byleby tylko rozprzestrzenić się po świecie. Dlatego należało mu się przeciwstawiać ze wszystkich sił.
Wyciągnął rękę ku jej twarzy i delikatnie oparł palce na jej podbródku, unosząc go. Spróbował złapać spojrzenie tych niesamowicie intensywnie zielonych oczu, obdarowując ją w zamian swoim, przywodzącym na myśl mroźne skandynawskie fiordy. Gest ten był tak bezwiedny i automatyczny, że kiedy otworzył usta, by coś powiedzieć, zdał sobie sprawę z tego, że nie do końca zna słowa, które mogłyby ją pocieszyć lub podnieść na duchu. Źle by to jednak wyglądało, gdyby nie powiedział nic. - Angel... nie smuć się... - powiedział w końcu, miękkim tonem. Po chwili dodał, z lekkim uśmiechem - To nie było wyzwanie.
Rozluźnił palce i opuścił dłoń, myśląc nad stosownym wyzwaniem, gdy wtem pomysł padł mu do głowy. W oczach ponownie błysnęła lekka złośliwość, kiedy się odezwał. - Skoro śpisz z Fifi na jednym łóżku... - zaczął, przeciągając zdanie, by zwrócił uwagę dziewczyny i nieco ją zachęcić - to z pewnością nie będziesz miała nic przeciwko temu... - usta żołnierza rozciągnęły się w uśmiechu - jeśli będziemy spali we dwójkę na jednym futonie. - zakończył, lecz po chwili dodał - No chyba, że się boisz... - prowokacja może niskich lotów, ale miał nadzieję, że Angel się złapie. Zauważył, że bardzo lubiła udowadniać, że nic nie jest jej straszne i wszystkiemu podoła. Dlatego teraz bezczelnie to wykorzystywał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.18 22:03  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Nie panowała do końca nad okazywanymi emocjami w tym momencie. Pod wpływem alkoholu była taka oczywista. Na trzeźwo nie miałaby problemu by zamaskować to, co poczuła podczas jego zwłoki. Ale daleko jej było od tego stanu. Czując dotyk jego palców na swojej twarzy drgnęła zaskoczona. Wstrzymała oddech na kilka sekund, wszystkie smutne myśli wsiąknęło nagle w czarną dziurę. Wystarczyła odrobina czułości by smutek powoli został zastąpiony czymś bliżej niezidentyfikowanym. Poczuła jak zrobiło się jej nieco cieplej w środku. Poczuła jak poliki lekko przybrały na temperaturze, mocno kontrastując z jego chłodną dłonią. W pokoju temperatura nieco spadła ale rozgrzana przez sake łowczyni jeszcze tego tak nie odczuwała. Ba! Jej było aż za ciepło więc przyjemny zefirek z dworu przyjmowała z wielką chęcią. Tak samo jak delektowała się przez chwilę jego zimnymi paluszkami. Na ustach zagościł delikatny uśmiech, wskrzeszony przez słowa i gest eliminatora.
Wzmianka o Lazarusie sprawiła że przechyliła lekko głowę w bok zaciekawiona tym co wykombinował Ivo. Przeciągając treść zadania jakie miała wykonać jedynie bardziej ją zachęcał. Pochyliła się do przodu nieco bardziej jakby to miało przyspieszyć jego kolejne słowa. I padły. I cisza. I gapiła się na niego przez kilka sekund bez jakiejkolwiek reakcji w mimice twarzy. Aż jego powtórzyła w myślach jego słowa w jednym długim ciągu i rozdziawiła usta wyrażając swoje zaskoczenie. Jakieś pojedyncze głoski padły z jej ust w odpowiedzi. Pokręciła głową energicznie na boki i ponownie wlepiła zaskoczone spojrzenie w jego ślepia. - W sensie.. tak jak z Azarovem? Pod jedną kołdrą.. na jednej poduszce? - zamrugała przy tym, nie kryjąc zaskoczenia w głosie. Jak by temu towarzyszył jakiś specjalny rytuał. W pewnym sensie było to czymś niespotykanym żeby wpuściła kogokolwiek do swojego łóżka. Boris był pierwszym osobnikiem, który wspiął się tak wysoko i szynko.
Wyzwanie było dość konkretne a ostatnie słowa jakie padły z ust Ivo sprawiły że oczy dziewczyny aż rozbłysnęły jakimś ciężkim do zidentyfikowania błyskiem. On śmiał jej zarzucać tchórzostwo?! - Ja miałabym się bać? Nie rozśmieszaj mnie.. ja się niczego nie boję! Jak śmiesz w ogóle takie coś mi zarzucać?! - oczywiście najpierw się uniosła na niego a dopiero potem uderzyło ją to jak małe są te futony. Spojrzeniem obmierzając wielkość tego na którym siedziała. "Wielkością przypomina moje łóżko z kwatery.." przemknęło jej przez myśl i spojrzała bezczelnie na Ivo. Obmierzając jego gabaryty pijacką miarą. - Nie jesteś jakiś napakowany.. powinniśmy się zmieścić.. - dodała zuchwale. Nadal cwaniakując jak by to była błahostka, bo siedziała z dala od niego. Ale okaże pewnie zderzy się z twardą rzeczywistością z chwilą gdy będzie musiała wpełznąć pod jedną kołdrę ze specem. Zwłaszcza tym, który nie potrzebował specjalnego zaproszenia by kraś jej całusy znienacka. Ale teraz tego nie widziała, teraz popisywała się tym jaka to ona jest odważna i jak to się nie cofnie przed niczym żeby udowodnić mu swoją wartość. Czyli dała się zrobić jak małe dziecko za nadgryzionego cukierka. Brawo Angie, byle tak dalej a czeka cię świetlana przyszłość w jakiejś piwnicy!
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.18 0:05  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Nie chciał, by Angel odczuwała smutek. Dlatego rozpromienił się wewnętrznie, gdy na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, a z tych jadeitowych, głębokich oczu odpłynął smutek. Napawał się tym widokiem, bo oglądanie radosnej dziewczyny zaczęło sprawiać mu niespodziewaną przyjemność. Tak samo jak dotyk ciepłej i gładkiej skóry dziewczyny oraz lekko zarumienione policzki albinoski. Poczuł jak wzrasta jego tętno i fala miłego ciepła rozlewa się po całym ciele eliminatora. Tym razem nie był to huragan uczuć, który potrafiła w nim wywołać, ale delikatne drgnienia serca, które mimo tego miały potężny efekt.
Zaintrygowanie i zaskoczenie Łowczyni spowodowały, że usta Ivo wygięły się w lekkim uśmiechu. Nie spodziewała się tego, to było aż nadto widoczne. Słowa, które wydukała w oszołomieniu tylko zwiększyły jego satysfakcję z osiągniętego celu. Puścił nawet mimo uszu stwierdzenie o tym jak blisko spali ze sobą, choć wyłapał nazwisko jej współlokatora - "Azarov". Była to jednak myśl automatyczna, musiał zwracać uwagę na takie detale, nawet jeśli chwila była nieodpowiednia. Dlatego w tej chwili nie poświęcił jej więcej uwagi niż kilka sekund, ale zostawił na później. Całe jego skupienie bowiem było zarezerwowane dla Angel i słów, które wypowiadała. Zauważył ten błysk, a odpowiedź na wyzwanie dodatkowo wskazywało na efekt działania sake. Oby tylko nie miała kaca moralnego rano. Parsknął śmiechem na stwierdzenie o jego muskulaturze. Zerknął niby przypadkiem za okno.
- Ojej, Angel, strasznie późno jest. - w jego oczach jawnie było widać złośliwe ogniki - to co, idziemy spaaaać? - ziewnął nieco teatralnie i przeciągnął się. Po czym wstał i zbierając naczynia na tackę, odłożył je na stolik. Jego bose stopy klaskały cicho o drewnianą podłogę, kiedy zbliżył się do tarasu, by zamknąć drzwi. To samo zrobił z wejściowymi. Przepustka cicho piknęła, oznajmiając, że w tej chwili nikt im do pokoju nie wejdzie. Zgasił światło, ale uruchomił na chwilę oświetlenie z przepustki.
- Nie wiem jak ty, po onsenie, ale ja po całodniowej wycieczce w góry jestem skonany. - dodał jeszcze, uśmiechając się filuternie. Wrócił do niej i usiadł na brzegu futonu. Poklepał delikatnie powierzchnię materaca przykrytą pościelą. - Chodź - "do mnie" - Angel...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 1:51  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
No i się stało. Jej odwaga zaraz miała zostać wystawiona na ciężką próbę.
Powiodła wzrokiem w to samo miejsce co Ivo, mianowicie za okno. - Oh.. - szepnęła widząc jak późno już jest. W sumie nie docierało do niej że o tej porze dość szybko się ściemniało, a przynajmniej nie w tym stanie. - Spać.. - powtórzyła po nim nieco ciszej ni to w formie pytania ni oznajmienia czy rozkazu. Zamrugała powoli i śledziła jego ruchy. Widziała jak ten zaczął zbierać czarki i sake z podłogi. Jak powoli je odniósł na stolik. - Ale.. - wymruczała wpatrując się w jego plecy gdy zamykał drzwi od tarasu. Przełknęła ślinę ani na chwilę nie odwracając od niego wzroku. Czuła jak z każdym jego kolejnym krokiem robi jej się dziwnie. Ten moment sprawdzenia jej słów zbliżał się nieubłaganie a do tego w zastraszającym tempie. Kliknięcie towarzyszące zamknięciu się drzwi wejściowych było idealnym znakiem od niebios że nie ma już odwrotu. Czy ona się bała? Potrząsnęła gwałtownie głową na boki odtrącając te głupie myśli. "Pff.. to.. to nic.. to tylko zadanie.. tak! Nic poza tym!" próbowała się uspokoić ale serce biło coraz mocniej z każdą chwilą. Spięła się cała gdy mężczyzna usiadł na skraju futonu. Rozdziawiła usta nieco bardziej jakby chciała coś powiedzieć, patrząc prosto w jego hipnotyzujące ślepia. "Spokojnie.. to nic takiego.. z Lazem spałam w jednym łóżku tyle razy.. czym ten miałby się różnić od poprzednich.. ?!" dodawała sobie otuchy podnosząc się z siadu na czworaka i powoli idąc w ten sposób w stronę eliminatora. Oddech jej się nieco zmienił, jakby chciała wydychaniem powietrza z płuc się ochłodzić z rosnącej temperatury. Złapała za skrawek kołdry i uniosła ją. Powoli wsunęła się na jego futon i ułożyła policzek na połowie jego poduszki. Układając się na boku zwrócona w jego stronę wlepiła w jego twarz swoje jadeitowe tęczówki. - Um.. to..to dobranoc..? - wymamrotała zawstydzona, czując jak mocno jej serce teraz biło, modliła się by tego nie usłyszał przypadkiem. Kołdra sięgała jej bioder, nie zakrywała się cała bo było jej cholernie gorąco.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.18 19:49  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Siedząc na skraju futonu bezczelnie wpatrywał się w jadeitowe oczy Łowczyni. Na jego usta wpełzł lekki pół-uśmiech, którego przyczyną było jej widoczne zakłopotanie. Z pewną dozą złośliwości pomyślał, że oto przyszła pora by przekonać się, jak bardzo potrafiła być odważna, gdy w grę wchodziło udowodnienie czegoś innym. Uśmiech nieco zelżał, lecz Ivo nie pozwolił mu przejść w jawne zdziwienie, na widok podchodzącej do niego Angel. Ponownie przez jego głowę przebiegło podejrzenie, że Angel tak naprawdę wie, jakie skutki wywołują jej działania i robi to wszystko z premedytacją.
Bo nawet jeśli Bergssona nie dało się łatwo speszyć czy zakłopotać, to reakcji ciała kontrolować nie był w stanie. Temperatura jego ciała wzrastała, tak samo jak tętno. Uśmiechał się zewnętrznie, samymi wargami, jednak zaciskał zęby w obawie, że nie będzie w stanie poskromić swojej natury. Dlatego właśnie trwał w bezruchu, dopóki Angel nie znalazła się tuż obok. Eliminator wręcz czuł jak mięśnie mu się spinają, ręka na której się opierał, drżała lekko, bo jej właściciel chciał się ruszyć i tego nie robić jednocześnie. Pragnienie i zdrowy rozsądek walczyły ze sobą, bo zbyt wiele bodźców zostało wyzwolonych przez dziewczynę, by teraz mógł tak po prostu to zignorować. Bo Łowczyni nie była mu obojętna. Cały wieczór odbierał sygnały od wszystkich zmysłów, nakazujące mu wykonać ruch. A on przecież rzadko dbał o potrzeby innych, swoje stawiając od nich wyżej. Nie powinien się więc wahać. A mimo wszystko... robił to. I przez cały wieczór jego pragnienia nie miały prawa głosu w tej kwestii. Teraz jednak pobudzone przez białowłosą groziły wyrwaniem się spod kontroli. Tak łatwo byłoby po prostu przycisnąć ją do ziemi, tak jak robił to praktycznie przy każdym spotkaniu... W końcu tym razem był od niej silniejszy, a ona była pijana. Nie stawiałaby praktycznie żadnego oporu...
"ZRÓB TO!"
Nie. Nie mógł tego zrobić tak prosto... tak prymitywnie. Bo w osobie Angel nie szukał zaspokojenia męskiej żądzy, gdyby tak było, musiałby zrezygnować na samym starcie. Istniały łatwiejsze i bezpieczniejsze źródła, egzotyczny smak nadczłowieka nie był wart ryzykowania oskarżeniami o zdradę. A więc czego w niej szukał? Nie umiałby odpowiedzieć. Albo nie chciał, wiedząc jak kuriozalnie brzmiały poetyckie określenia w twardych ustach nawykłych jedynie do wypowiadania poleceń lub zwięzłych "Tajest, sir!". A prawda była taka, że interesowało go jej wnętrze, dusza, charakter, osobowość - każde z tych określeń by pasowało. A gwałt stanowił najprostszą drogę, by odciąć sobie te możliwości już na tym etapie, zanim jeszcze w pełni zdołał ją nakłonić, by się przed nim otworzyła. Ba, zanim jeszcze zdołał ponownie odzyskać jej zaufanie w pełni.
Nie mógł więc pozwolić pragnieniom, by nim zawładnęły.
Tytanicznym wysiłkiem woli, wspieranym wieloletnią wojskową dyscypliną i wszystkimi argumentami jakie miał na podorędziu, zdołał odepchnąć od siebie tę myśl, stłumić ją, zdławić, aż nie pozostało z niej nic. Nic, poza podniesionym tętnem i ciałem w stanie podniecenia.
I choć ta walka w jego odczuciu trwała wieki, w rzeczywistości minęła zaledwie chwila, podczas której czerwonooka zdołała wsunąć się pod kołdrę. Zdał sobie sprawę z tego, że nie może dłużej trwać w bezruchu. Położył się więc na futonie, przykrywając kołdrą nie wyżej niż ona. Układając głowę na poduszce, napotkał zawstydzone spojrzenie jadeitowych soczewek.
- Dobranoc, Angel. - odpowiedział, nie będąc pewnym, czy w ogóle da radę zasnąć, z uwagi na myśli, wciąż kłębiące się w jego głowie. Na materacu nie było wiele miejsca, a przy tak małym dystansie wręcz boleśnie czuł jej bliskość. Nie chciał jej dotykać, bał się bowiem zaprzepaszczenia faktu, że udało mu się na chwilę poskromić własne ciało. Nie dało się jednak tego uniknąć, leżała zaledwie kilka centymetrów dalej, czuł na twarzy ciepło jej przyspieszonego oddechu, ciepło bijące od jej ciała, zapach jej skóry... Przymknął oczy.
Wdech.
Wydech.
Słyszał przyspieszone bicie swojego serca. Krew huczącą mu w skroniach. Każdy szelest jej i własnego ciała na pościeli. Huk przymykanych powiek.
Albo to zrobi, albo oszaleje.
Wyciągnął więc przed siebie rękę i delikatnie objął nimi talię Angel. Palce zagłębiły się w przyjemny materiał yukaty, ale nie naciskały mocno na jej skórę. Przyciągnął ją do siebie powoli, tak że ich ciała się zetknęły. Mięśnie jego ramienia się napięły. Chciał ją przyciągnąć bliżej, naprzeć na jej ciało, pochylić głowę do przodu. Po chwili jednak rozluźnił się. Otworzył oczy. Widok jej jadeitowych soczewek tak blisko jego oczu odezwał się dreszczem wzdłuż kręgosłupa mężczyzny.
- Angel... - wyszeptał i urwał. Nie miał właściwych słów na ten moment, wszystko wydawało mu się zbyt śmieszne. Nie podjął więc tematu i po prostu milczał, wpatrzony w nią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.18 22:14  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Znowu był bardzo blisko niej. Nie powinna czuć aż takiego dyskomfortu, przecież była w jego mieszkaniu. Siedzieli ramię w ramię na jednej kanapie i rozmawiali na różne tematy. Ale to było co innego. To tak jak do niedawna przy stole zastawionym jedzeniem. Byli blisko, w swoim zasięgu ale nie było się czym spinać. Teraz leżała z nim na jednym futonie, pod jedną kołdrą. Nie powinna się tym przejmować skoro już miała jakieś znikome doświadczenie w dzieleniu się legowiskiem z Borisem. Powinna więc po prostu wtulić się i najzwyczajniej w świecie usnąć. Ale nie umiała. Może to uczucia jakie czuła do Ivo były odpowiedzialne za tak mocno bijące serce. Za tą rosnącą temperaturę.
Widziała jak powoli zamknął oczy i po paru sekundach wpatrywania się w niego zrobiła to samo. "Jest tak blisko.." przemknęło jej przez myśl gdy próbowała z całych sił się uspokoić i zasnąć. Ona naprawdę chciała rzucić się w ramiona Morfeusza! Jednak ciało mówiło 'nie'. Leżała spokojnie, nie poruszając się ani o milimetr. "Czemu serce mi tak mocno bije przy nim..?" tak często zadawała sobie to pytanie, jednocześnie bojąc się na nie udzielić szczerej odpowiedzi. Drgnęła nagle czując jego dłoń na swoim biodrze. Powoli uchylając powieki. Westchnęła cicho gdy przyciągnął ją bliżej siebie. Od razu jej ręka spoczęła na jego torsie. Słysząc swoje imię, odruchowo zacisnęła dłoń na materiale jego yukaty. Rozchylając przy tym lekko usta, już miała się odezwać. Ale w głowie miała istną pustkę. Byli teraz tak blisko siebie, nie spodziewała się że to się kiedykolwiek wydarzy poza jej głupimi snami. Tak, śnił jej się czasami, a te sny wcale do grzecznych nie należały. - Um.. aż taka śpiąca.. jeszcze nie jestem.. - wyszeptała poruszając twarzą po poduszce. Dosłownie o dwa może trzy centymetry w jego stronę, tak że ich noski się zetknęły. Więc jakaś drobną inicjatywę przejawiała. - Wiesz.. nie spodziewałam się że to spotkanie tak się potoczy kiedy cię zobaczyłam.. ale jak mam być szczera.. to.. - urwała przygryzając dolną wargę na kilka sekund zanim znowu się odezwała. -.. cieszę się że tak wyszło.. że tu jesteśmy..- dodała puszczając materiał jego yukaty i sięgnęła dłonią do jego blizny. Delikatnie sunąc po niej opuszkami palców. Po czym nie chcąc bardziej drażnić tego miejsca, zsunęła dłoń w dół. Dotykając palcami jego żuchwy, sunąc palcami po szyi aż do obojczyka. Nadal patrząc w te jego mocno niebieskie oczy. To był istny odruch. Przyćmiony nieco alkoholem umysł i uczucia jakimi go obdarowywała wręcz zmusiły ją do tego. Widocznie w głębi duszy chciała być blisko niego, może chciała go dotknąć. Była jednak wystarczająco zawstydzona tym wszystkim że nie ważyła się przekraczać pewnych granic od razu. Robiła bardzo malutkie kroczki za to.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.18 23:58  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Przyciągając ją, sprawił że nasiliły się wszystkie bodźce, które do tej pory bombardowały jego zmysły. Nie mógł ignorować intensywnego zapachu jej skóry, który wchłaniał i którym upajał bardziej niż dziewczyna za pomocą sake, zaledwie pół godziny temu. Ciepło Łowczyni również stało się nie do odparcia, przechodząc na niego od momentu, gdy ich ciała się zetknęły. Choć dzieliły ich dwie warstwy materiału, niczego to nie zmieniało, bo eliminator i tak czuł, jak obejmuje go fala gorąca, promieniująca od białowłosej. Jej oddech, owiewający jego szyję, uścisk delikatnych palców na materiale jego ubrania, niewinne słowa i ruch głową... to wszystko sprawiało, że jego mięśnie się napinały w wewnętrznej walce, a sam mężczyzna wytężał wolę, byleby tylko nie ulec pokusie.
"Wiesz, nie spodziewałam się... ... ale jak mam być szczera, to..."
"To...?"
Wydawało mu się, że w tych kilku sekundach ciszy, cały świat zamarł, wstrzymując oddech. Na pewno zrobił to Ivo, oczekując na jej odpowiedź. Wszelkie głosy zamarły i jedyną rzeczą jaką słyszał, było jego własne bicie serca. Łup. Łup. Łup. Biedny organ obijał się o klatkę piersiową żołnierza, wyrażając w każdym uderzeniu jego niepewność i niecierpliwość. Pragnął przyspieszyć moment, w którym dziewczyna w końcu wykrztusi z siebie kolejne zgłoski, a jednocześnie obawiał się tego, co mogła powiedzieć. Paradoksalnie, bowiem po pierwszych słowach podejrzewał, że nie może to być nic złego. A jednak się bał.
"cieszę się..."
W ciszy, jaka rozbrzmiała po jej słowach, Angel mogła usłyszeć ciche westchnienie ulgi, ulatujące z ust eliminatora, omiatające ciepłym powietrzem skórę na jej szyi. Zadrżał, kiedy poczuł dotyk Łowczyni na swoim policzku, drażniący najświeższą pamiątkę ze służby, znak hańby i porażki. Teraz jednak nie wróciło doń wspomnienie tego ognia ani bólu, jedynie chłodne palce, delikatnie badające powierzchnię jego policzka. To było... miłe. Przyjemne. Czułość tego gestu przypomniała mu niedawny pocałunek, złożony tam przez nią. Pocałunek, którego nie miał okazji wówczas odwzajemnić.
Palce Angel wywołały kolejny dreszcz, pełznący wzdłuż jego kręgosłupa, kiedy prześlizgnęły się po szyi eliminatora. Wtedy i on się poruszył, przesuwając dłoń spoczywającą do tej pory na talii dziewczyny w górę. Dotykał ją jedynie opuszkami palców, choć przez materiał yukaty jej plecy miały niewielką szansę, by to poczuć. W końcu dotarł na policzek, który pogładził w pieszczotliwym geście. Odgarnął zabłąkany kosmyk z jej czoła za ucho i wplótł palce między miękkie, białe włosy Łowczyni. Dotyk nosami uznając za nieme przyzwolenie, również pochylił głowę, tak że teraz stykali się czołami. Oddech Ivo się pogłębił, coraz trudniej było mu tłoczyć powietrze przez płuca, kiedy jego mięśnie spinały się w wewnętrznej walce i drżał cały od napięcia, jakie w nim rosło. Była za blisko, by mógł się pohamować.
Ale teraz za żadne skarby nie pozwoliłby jej się oddalić.
- Ja rów- zaczął szeptem, lecz suchość w gardle odebrała mu głos. Przełknął ślinę i kontynuował - również się cieszę... że jesteś tak blisko... - "i nie próbujesz się odsunąć." zamilkł ponownie. Nie nawykł do tego, by mówić o swoich uczuciach na głos. Ba! wręcz przywykł do tego, by je tłumić nawet wewnątrz siebie, więc gdy nadszedł moment, by powiedzieć coś, co pasowałoby do atmosfery i nie było banalne, nie miał żadnych słów na podorędziu. Zwłaszcza, że sam nie był pewien do końca czy to, co nazwałby w określony sposób, na pewno tym było. Wolał więc uniknąć opisu uczuć, których nie znał. - Gorąca jesteś - wyszeptał, stwierdzając oczywistą oczywistość, po czym wykrzywił wargi w lekkim uśmiechu - jesteś pewna, że to nie przez gorączkę? - mruknął żartobliwie, nawiązując do swojego poprzedniego pytania oraz ich cmentarnego spotkania, podczas którego ich bliskość zakończyła się w ten sposób. Na końcu języka miał stwierdzenie, że w takim wypadku będzie musiał znów ją zanieść pod prysznic.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.03.18 21:51  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Każdy drobny kroczek zbliżał ich ku sobie. I choć dziewczyna była zawstydzona, to tym razem się nie odsuwała. Nie broniła się przed malejącym dystansem, nawet sama go odrobinę skracała. Choć nie chciała się przyznać nawet przed samą sobą to było jej dobrze przy nim. Wiedziała że tak nie powinno być, że najłatwiej byłoby znaleźć bliskość wśród swoich. Nie byłoby konsekwencji, nie byłoby problemów. Ale ona musiała iść pod prąd psia jego mać. Podobno zakazane owoce smakują najlepiej, może chciała się przekonać czy to prawda. Kto jej przecież zabroni?
Wzdrygnęła się gdy chuchnął jej po szyi gorącym oddechem, aż wstrzymała oddech mrużąc nieco ślepka. Delikatny uśmiech nie schodził z jej ust gdy tak sobie leżeli obok siebie. Mruknęła gdy dotknął swoim czołem jej własnego. Był jeszcze bliżej a jej biedne serce trzepotało w klatce piersiowej jeszcze mocniej. Komentarz sprawił że rozdziawiła bardziej usta. - O nie nie nie Ivo.. to nie ja, to ty jesteś taki rozpalony.. - wymruczała nieco ciszej, był jednak tak blisko że nie było opcji by jej nie usłyszał. - Wiesz.. gorączka jest po to by zwalczyć zarazki.. czasami dobrze jest utrzymać wysoką temperaturę ciała.. a nawet.. ją nieco podnieść.. - szeptała coraz ciszej. - Ostatnio ty się mną zająłeś.. więc.. może tym razem.. - szeptała przysuwając się do niego bardziej. Ustami prawie dotknęła jego warg, dosłownie milimetr brakowało. Wolną dłonią złapała za kołdrę i naciągnęła ją wyżej. -.. ja tobie pomogę.. - dodała wtulając się cała w niego. Zsunęła się do tego nieco w dół i wtuliła twarz w okolice obojczyka nie szczędząc mu ciepłego oddechu. Przylgnęła cała, oplatając go nóżką żeby przykleić się bardziej. Czuła jak robi jej się znacznie cieplej przez bliskość którą sama zainicjowała, ale od czegoś trzeba przecież zacząć a ona jednak była nieco za wstydliwa by posunąć się dalej. Kradzież pocałunku była zbyt stresująca, ale przylgnięcie do niego całym ciałem też wymagało odwagi.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.03.18 23:13  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Podobno zakazane owoce smakują najlepiej... Nie można jednak zapominać, że przez skosztowanie go, ludzie zostali wygnani z raju. Czyżby więc karą za rodzący się romans między żołnierzem a łowczynią, miałoby zostać wydalenie poza teren Miasta? Taki scenariusz wydawał się najbardziej prawdopodobny. Ivo jednak nie chciał się na to zgodzić, dlatego snuł plany, mogące obrócić jego występek w zasługę. Plany jednak musiały zaczekać, bo teraz...
Teraz nie chciał o nich myśleć.
Teraz zawierało znacznie więcej ciekawszych rzeczy, niż nierealne plany i pobożne życzenia. Zawierało Angel. Była tak blisko, że jej oddech parzył mu skórę. To ciepło przenikało do wnętrza jego ciała i ogrzewało serce, które powoli zaczęło topnieć. Dziewczyna musiała słyszeć te głuche uderzenia rozdygotanego organu o klatkę piersiową eliminatora, rozlegające się w nocnej ciszy niby uderzenia dzwonu. A przynajmniej tak wydawało się Szwedowi, który przeżywał teraz prawdziwe katusze. Była w tym jakaś masochistyczna rozkosz, trzymać białowłosą tuż przy ciele, nie mogąc przyciągnąć jej mocniej w obawie, by się nie spłoszyła.
"To ty jesteś taki rozpalony..."
Czy był? Tak, to prawda. Im dłużej coś się odwleka, tym bardziej narasta pragnienie, by tę rzecz otrzymać, więc kiedy całą swoją silną wolą i żelazną dyscypliną zmuszał ciało do posłuszeństwa, ono w odwecie reagowało tak, jak tylko biologiczny twór potrafił. Hormonami. Czuł jak rośnie w nim podniecenie, choć przecież niemal się nie dotknęli. Klatka piersiowa poruszała się coraz wolniej, w rytm głębokich i drżących oddechów. Fala gorąca obejmowała go tak, że przestał już zauważać różnicę między swoim żarem, a ciepłem dziewczyny. Jego policzki również się zarumieniły, choć w półmroku ich pokoju nie było tego widać. Mogła jednak odebrać tę reakcję opuszkami palców, spoczywającymi na jego szyi i obojczyku.
Rozchylił usta, kiedy jej wargi znalazły się zaledwie kilka milimetrów od nich. Spiął wszystkie mięśnie tylko po to, by nie drgnąć, nie dać się porwać pokusie, by pozwolić nieśmiałej Łowczyni na przełamanie swoich barier. Udało mu się to, ale musiał włożyć w to wiele wysiłku. Z takiej odległości oddychali tym samym powietrzem, które rozgrzane od emocji ich obojga osiągało niebotyczne temperatury. Ivo przymknął oczy. W ten sposób było mu łatwiej skupić się na kontroli swojego ciała... kiedy nie widział tych hipnotyzująco zielonych soczewek.
Nadal jednak wchłaniał zapach jej ciała, słyszał huk własnej krwi przelewającej się przez skronie i pulsujące z każdym szybkim uderzeniem serca. Czuł jej dotyk, który zadawał śmiertelne ciosy jego samokontroli. Skupił się na utrzymaniu nad sobą panowania tak bardzo, że nie widział co robi Angel. I absolutnie nie spodziewał się tego, co zrobiła.
Zacisnął żeby, dławiąc cichy jęk, który spróbował ulecieć spomiędzy jego ust. Zadrżał, gdy przylgnęła doń całym swoim ciałem, obejmując go tak ściśle, jak nie sądził, że kiedykolwiek się odważy. Instynktownie wolną ręką przycisnął ją do siebie, dając jej jasny sygnał, że tym razem nie pozwoli, by się z tego uścisku wyślizgnęła. Pochylił głowę w dół, aż ustami nie dotknął jej włosów. Czuł rytmiczne i szybkie bicie serca Łowczyni tak wyraźnie, jak swoje własne. Gorąc stał się nie do zniesienia, wzmagany temperaturą jej ciała i oddechów, parzących jego skórę na obojczyku. Jego podniecenie wzrosło gwałtownie, co czerwonooka mogłaby wyczuć, gdyby się na tym skupiła. Palce żołnierza wbiły się mocniej w materiał jej yukaty, kiedy napór jego ciała na ciało Angel zaczął się zwiększać. Była to tak bezwiedna reakcja, że Ivo niemal nie zdawał sobie sprawy z faktu, że jego samokontrola zaczyna pękać bardziej niż mur okalający Miasto. Niemal.
Ponownie zaciskając zęby, w milczącym wyrazie wewnętrznej walki, zmniejszył nacisk, który wywierał na ciało dziewczyny. Zamiast tego objął ją ramionami i zamknął w uścisku, w którym więcej było czułości niż erotycznego napięcia. Otworzył oczy, wpatrując się w czubek głowy Łowczyni. Zastanawiał się czy to, co ona odczuwa, choć trochę pokrywa się z jego emocjami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.03.18 23:05  •  Hotel nad jeziorem - Page 9 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Nie można było jej zarzucić tchórzostwa pod żadną postacią. Zawsze pewna siebie, pozytywnie nastawiona do otoczenia. Gotowa stawić czoła każdemu rzuconemu jej wyzwaniu bez szemrania. Było jednak coś co skrawek po skrawku paraliżowało jej pewność siebie i było to tak banalne że aż żałosne w jej mniemaniu. Bliskość z drugą osobą była czymś czego nigdy się nie uczyła. Otaczanie innych opieką i dobrocią było łatwe. Przychodziło tak naturalnie jak upust gniewu w walce z kimś komu chce się zrobić krzywdę. Trochę jak ocean, tak łagodny w jednej chwili a zarazem tak gwałtowny podczas sztormów.
Nie wiedziała czy robi coś złego swoją bliskością i gestami. W swej nieprzeciętnej naiwności nie istniało coś takiego jak świadomość konsekwencji swoich czynów. Ona sama czuła te wszystkie reakcje swojego ciała. Szalejące w klatce piersiowej serce, nieznośnie rosnącą temperaturę całego ciała, pogłębiony oddech a to zaledwie kilka czynników. Były jeszcze inne, te bardziej upierdliwe. Pragnienia które chciały wypłynąć na powierzchnię i tak nie wiele im do tego brakowało. Przytłaczane wstydem i obawą że może zrobić coś źle. Nie wiedziała na co może sobie pozwolić z nim, nie wiedziała czy eliminator odwzajemni to wszystko.
Wtulając się w niego nagle bez ostrzeżenia mogło nie być najlepszym pomysłem, ale przegłosowane zostało przez pragnienia całego ciała. Ta nieśmiała, nieprzewidywalna łowczyni potrafiła zaskoczyć nie tylko osoby w swoim otoczeniu, ale często i samą siebie. Przyciskając polik do jego torsu czuła jak mocno biło jego serce. Zamknęła ślepka wsłuchując się w jego rytm, tak bardzo zbliżony do jej własnego że zaczęła się zastanawiać czyje serce bije mocniej. Westchnęła cicho z lekką ulga zdając sobie sprawę z tego że i on był zestresowany sytuacją. A przynajmniej tak to interpretowała w tej jednej chwili.
Spomiędzy ust wyrwało jej się cichuteńkie westchnięcie gdy nagle poczuła jak mężczyzna napiera bardziej na jej ciało. Odetchnęła nieco głębiej w odpowiedzi czując jak poliki same się bardziej nagrzewają. Był dość silny jak na człowieka, ba.. porównywalnie nawet z łowcą. To ją trochę zaskoczyło, ale zepchnęła tę myśl w najbliższą przepaść. Był tylko człowiekiem, nie mógł byś na równi z nią a tym bardziej silniejszy od niej. "Poddaję mu się tak łatwo..?" przemknęło przez jej głowę gdy powoli uniosła powieki wbijając wzrok w skrawek jego yukaty. Nie musiała czekać zbyt długo bo jego uścisk zelżał ale w zamian za to zamknął ją w dość stanowczym uścisku blokując możliwość wyswobodzenia się. Zaskoczył ją tym, wprawił z lekkie zakłopotanie nawet. Całe szczęście że jego wzrok nie był tak dobry w mroku jak jej. "Ciekawe.. z iloma kobietami już spał..?" myśl była automatyczna. Aż drgnęła cała zdając sobie sprawę że zainteresowała się tą kwestią. "Głupia.. to przecież nie moja sprawa.." skarciła się niemalże z miejsca i zacisnęła dłonie na jego ubraniu na wysokości klatki piersiowej. Ciężko było jej zasnąć w tej chwili, zwłaszcza gdy głupie myśli nie dawały jej spokoju. Przygryzła dolną wargę na kilka sekund i w końcu rozchyliła usta. - umm.. Ivo..? Byłeś kiedyś.. w kimś.. zakochany? - wydukała z siebie chowając twarz w jego yukacie jakby żałując zadanego pytania. "Brawo Fanel.. nie masz się o co już pytać?! Trzeba było spytać czy my wystarczająco wygodnie.. czy ciepło.. a nie tak od razu z dziwacznymi pytaniami..." mruknęła w myślach ponownie się karcąc za ciekawość.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach