Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Pisanie 12.08.14 18:07  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami. Dało się z jego strony usłyszeć coś w stylu "Wow". Kim... Czym ona jest? Czy to dlatego ją atakują? Bo jest inna? Po chwili połapał się, że gapi się na nią jak idiota i na sekundę odwrócił wzrok. Dobra, spokojnie, T. Jest OK... Wrócił do niej.
Ta nagle go przytuliła. Dopiero teraz poczuł na sobie miłą w dotyku, białą sierść Marceliny. Bez wahania odpowiedział przytuleniem na przytulenie.
- Musimy się stąd zmywać. - powiedział spokojnie. - Potem sobie co nieco wyjaśnimy. Dobrze?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.08.14 13:39  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Trochę speszyło ją to 'wow'. Była świadom tego, że jej widok porównywalny jest do widoku smoka w XXI wieku, lub jakiegoś wymarłego gatunku. Czuła na sobie jego wzrok - mimo wszystko nie była do tego przyzwyczajona, więc na jej pyszczku pojawił się delikatny rumieniec. Na szczęście zdołała go ukryć., chowając twarz w jego swetrze. - Okej. - odpowiedziała, ciesząc się niezmiernie. Aragot westchnął porozumiewawczo. Znajdzie się miejsce dla mnie? Po czym objął ich dość chłodnym objęciem, co z pewnością poczuli na skórze. Na prawdę brakowało jej kogoś, komu mogla by się wyżalić, pogadać. Tak od serca. - Tylko wiesz... nie umiem zbytnio pływać. - zaśmiała się, łapiąc belki. Spojrzała na niego i machnęła głową na znak, by płynął za nią. Belkami można było się dostać do brzegu. Musieli jakoś ominąć tych na górze - z pewnością o niej nie zapomnieli. Wybrała więc najdłuższą, chyba, drogę. Belek było mnóstwo, ale jest większa szansa, że im uciekną. Znacznie większa. - A tak właściwie... kim jesteś? - zapytała, nie mogąc dłużej wytrzymać bez rozmowy. Gaduła jedna. - Chyba nie tak do końca człowiekiem? Czasami oczy płatają nam figle. - zaśmiała się po raz kolejny. - ...jak zauważyłeś po moim przykładzie.
Robiło się coraz nieprzyjemniej. Sweter - mokry - przylegał do jej ciała. I do tego ten chłodny, wieczorny wiaterek. Brrr. W jednej chwili chciała zwrócić uwagę demonowi, by trochę się od niej odsunął, tym samym wywołując u niej napad zimnych dreszczy. Jeszcze trochę i... no, wreszcie.
Złapała się drewnianej poręczy i weszła na molo. Iluzja, rzecz jasna, wróciła do normy. Marcelina nie narzuciła jej jednak na Travisa, wydawało jej się to zupelnie niepotrzebne. To tak jak oszukiwanie kumpla, rzecz dla niej nie do przyjęcia!
Rozejrzała się. Festyn nadal trwał. Byli w miejscu położonym dalej od feralnej dziury w pomoście. Zeszła z drewnianej posadzki i wzięła do ręki szaszłyk, które rozdawali za darmo jedni z organizatorów festynu. Ze stoiska wydobywał się zachęcający zapach, aż ślinka cieknie. Przysmak był bardzo smaczny! Pełny papryki, mięsa kebabowego, jakichś egzotycznych owoców, polany soczystym sosem domowej roboty. Pycha.
Jedząc go, nie spuszczała wzroku z tłumu. Jej źrenice były ciągle w ruchu. Było dla niej jasne, że wśród ludzi na pewno ukrywają się Ci ze spec. Ciekawa była, czy to całe zajście było zwykłym przypadkiem, czy może raczej zasadzką? Nonsens, skąd by wiedzieli, że Marcelina akurat tam będzie spędzać swój wolny czas? Westchnęła, oblizując się i łamiąc patyczek na pół. To wszystko robiło się dziwne. Coraz bardziej dziwne i jeszcze bardziej niepokojące. Lada chwila a pojawi się tu morderczy drug-on. Coś czuła, że następne spotkanie będzie ich ostatnim. Pewnie nieźle się wkurzył od ostatniego razu...
Złapała się za lewą rękę, którą pokrywają jej spiralne tatuaże. Przez chwilę pomyślała, że to one, jak i jej czerwono-fioletowe dredy są jej znakiem rozpoznawczym. I przez co łatwiej ją odnaleźć... a może by tak... NIE! Zagryzła wargi. Nie, nie zmieni się. Wtedy nie byłaby sobą - nie byłaby Marceliną!
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.08.14 13:42  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Nagle poczuł jakieś dziwne dreszcze. Woda nie była aż tak zimna. No nic, nad tym pomyśli później, o ile nie zapomni. Podążył uważnie za Marceliną, co jakiś czas patrząc w tył, czy aby jeszcze tam są.
- Heh... Jestem człowiekiem. Z lekką domieszką technologii z Miasta 1. - powiedział. - Tia... A ty? Co z tobą?
Wyszedł na brzeg i podążył za nią w kierunku stoisk. Wziął jednego szaszłyka i zaczął go w szybkim tempie konsumować. Tego typu jedzenie było jednym z jego ulubionych, a akurat dość dawno jadł, więc nic dziwnego, że dosłownie się na nie rzucił.
- Super!... Tego właśnie tu szukałem...
Spojrzał po chwili na Marcelinę. Była wyraźnie zaniepokojona. To znaczy, cały czas wyglądała na zaniepokojoną, ale teraz...
- Hej. Dalej martwisz się o tamtych gości? - spytał i objął ją delikatnie ramieniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.14 0:38  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Proszę o kończenie fabuły i wyjście z tematu. Do 25 sierpnia cały dział zostanie przeniesiony do archiwum, tym samym uniemożliwiając pisanie.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.08.14 15:40  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Uśmiechnęła się. Człowiekiem z domieszkiem technologiem z miasta-1. Chwyciła koniuszkami palców swoje wąsiki, dopiero po chwili intensywnie zastanawiając się nad jedną rzeczą. - Miastem-1? - to istnieją też inne miasta? Zdziwiła się. Nigdy nie słyszała, by na tym świecie istniały inne miasta. - Skoro już istnieją, to pewnie bardzo daleko stąd. - stwierdziła bez zbędnych pytań. Gdyby inne światy leżały blisko trzeciego, byłyby przez Marcelinę dawno obcykane, każdy park, każda część.
Wzięła nastepny szaszłyk, kiwając głową na "tak" do Travisa. No tak, ma rację. Tego trzeba było IM.
- Wiesz, są trochę niebezpieczni. Wolę z nimi nie zadzierać. - westchnęła, oglądając się za siebie. Zastrzygła uszami i przyjrzała się kilku postaciom, którzy niemal przecinali tłum. Szli jak wojsko, niczym armia na wojnę. Wyróżniali się oficjalnym strojem, ciemnymi okularami... i bronią. Marcelina się przeraziła Odłożyła szaszłyk i cofnęła się w głąb straganów. Pociągnęła za sobą przyjaciela. Rozłożyła delikatnie jego dłoń, a na kawałku papieru zapisała swój numer telefonu i wcisnęła ją między jego palce. - Proszę, odezwij się. - spojrzała na niego smutnymi oczami i uśmiechnęła się nieśmiało, odwracając się po chwili i sunąc między ludźmi. Po chwili jeden z ludzi władzy podszedł do Travisa, pytając go grobowym, grubym i beznamiętnym głosem o całe zajście. Był od niego o głowę wyższy i trochę szerszy. - Widziałeś może coś niepokojącego? Coś... dziwnego? - zapytał w końcu, patrząc na niego spod okularów. Marcelina przez ten czas niezauważenie biegła w stronę wyjścia. W końcu wypadła z festynu i odwróciła się na chwilę, upewniając się, że nikt ani nic nie próbuje jej złapać.

zt.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.14 11:47  •  Brzeg północny - Page 4 Empty Re: Brzeg północny
Spojrzał na oddalającą się Marcelinę, a potem na włożoną mu w rękę kartkę z numerem telefonu. Tę schował do kieszeni i lekko się uśmiechnął. Po chwili spojrzał na potężniejszego od siebie SPECa. Kątem oka patrzył, jak dziewczyna wtapia się w tłum.
- Nic dziwnego nie widziałem. Ale niepokojącego - owszem. Ci goście na pomoście chyba coś za dużo wypili. - powiedział, po czym jak gdyby nigdy nic wszedł w tłum i skierował się na zewnątrz.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach