Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 14 z 52 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 33 ... 52  Next

Go down

Pisanie 23.04.14 23:41  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
kaloryfer i nitka do wędlin? ._.

Patrzył się uważnie na koalę, z lekką konsternacją przysłuchując się jej wyrzutom.
Masz ci los - kto by pomyślał, że opinia obcej osoby tak bardzo ją dotknie?
Właśnie dlatego starał się nie nawiązywać kontaktu z ludźmi. W obchodzeniu się z nimi był do niczego. Ale w gruncie rzeczy nigdy nie zobowiązywał się do udawania ich przyjaciela. Ważne, że kiedy trzeba było, robił, co do niego należało.
Wyjątki? Ktoś kiedyś powiedział, że tylko potwierdzają regułę.
Ale kaloryfer?
Masochista?
Nitka do wędlin?
Łoł, spokojnie, tygrysku.
- Co do mojego snobizmu - właściwie nie będę przeczyć - wzruszył ramionami, rezygnując z jakiejkolwiek obrony - Daleko mi do zdolności dyplomatycznych moich pobratymców.
Jakoś to przeżyje.
- Ale czegoś tu nie rozumiem - zwrócił się w stronę hienowatego - Najpierw mówisz, że tacy, jak my nie potrafią nic poza biernym przyglądaniem się. Potem zarzucasz, że Aniołowie niepotrzebnie ratowali ludzkość z opresji i twierdzisz, że lepiej było zostawić was samych sobie.
Rozłożył bezradnie ręce i spojrzał pytająco na czerwonowłosego. Autentycznie nie miał w tym momencie pojęcia, o co w końcu mu chodziło.
I tak źle, i tak niedobrze.
Nie dla niego było użeranie się z ludzką psychiką.
Wbrew pozorom cały czasm myślał o chaosie panującym za oknem. Wolałby się dowiedzieć, skąd wzięła się ta szarańcza. To w ogóle możliwe, żeby istniał bożek na tyle silny, żeby wywołać coś takiego? Co, jeśli ta szarańcza nie była jedyną anomalią, jaka miała nawiedzić Desperację? To może dotrzeć nawet do Miasta-3. Ale tutaj wyrządziłaby chyba największe szkody. Jeśli te owady przejdą przez cały obszar należący do Wymordowanych, to przecież nie zostanie tu nic poza gołą ziemią. I tak jest źle z roślinnością, ale w takim wypadku sytuacja tutejszych ludzi stałaby się wręcz dramatyczna. Niedobrze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.14 15:59  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Zaciśnij zęby i przetrwaj bo na nic słowa się nie zdadzą.
Tak, kiedyś to słyszała. W tych słowach jest racja. Nie będzie się odzywać. Jednak nie powstrzymała sięgającej po butelkę ręki, która ledwo dotykając jej szyjki rzuciła nią w głowę czerwonowłosego, tak by ta roztrzaskała się o jego twarz. Ale co to? Biały wachlarz pojawił się w jej dłoni i zmienił lekko lot butelki, by nie trafiła w mężczyznę.
Proste obliczenie, ale nie ma tutaj co obliczać, to jest nie ważne. Kobieta była zła, nie tyle oczernianiem jej, o nie. Frustrowała ją postać Wymordowanego.
Jako jeden z wielu nie może jej oceniać.
Nie ma prawa, żadnego.
Ani mówić, jak postrzega inne osoby.
Jednak słysząc wypowiedzenie koali cała złość z niej na chwilę zeszła.
Nitka do wędlin i kaloryfer. No cóż niezła wyobraźnia jak na małą dziewczynkę. Kitsune słuchając tego wszystkiego zaś zaczęła palić swoją fajkę, nadal siedząc przy stole. Powinna się uspokoić, wiedziała to.
Obserwowała wszystkich, widocznie chcieli wyjść.
Jednak ona widziała, że szarańczy powoli robi się coraz mniej.
No tak nażarły się i idą dalej, dobrze że ona nie będzie miała problemu z wyjściem stąd. Jej szarańcza nie tknie, bo po prostu zniknie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.14 20:58  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Kitsune myliła się, że mogłaby rzucić prosto w twarz butelką, a stworzenie o zwierzęcym refleksie by nie zrobiło uniku, co zresztą nie było trudne. Mało to razy brał udział w bójkach, żeby nie spodziewać się czegoś takiego? Nie sądził też, by nie mógł osądzać kogoś takiego jak lisica. On nie był zły i nie miał cudzego życia za nic, to, że miał serce z kamienia nie mogło być równoznaczne z byciem stuprocentowo złym. Tak dobrze to nie ma, inaczej byłby płytki. On wciąż był duchem żołdakiem, człowiekiem prostym, któremu do szczęścia niewiele brakuje. Jego złośliwość wynika z czegoś zupełnie innego niż ta Kitsune.
Zerknął kątem oka na anioła, postanowił mu to zaraz wytłumaczyć, jednak w ludzkiej postaci. Bo zwierzęcej mowy ten zapewne nie pojmował.
Zapomniał, że potrzeba do zrozumienia logiki organu zwanego mózgiem. Właściwie wystarczyło poukładać odpowiednią kolejność, stworzyć odpowiedni ciąg.
Dostrzegł za oknem, że szarańczy było mniej. Może i nie było więc potrzeby chowania się pod trującym nieboszczykiem? Ale Hyena i tak zabierze jego zwłoki. Nie mogą się przecież tak po prostu tutaj walać. Przemienił się na powrót do postaci ludzkiej. Popatrzył na koalę.
- Idę do Smoczej Góry - oznajmił, więcej nic nie wyjaśniał, ale chwilę potem znów zwrócił się do koali. - Jeśli udajesz się w tę stronę, mogę wyciągnąć cię z tego miejsca.
Dopiero potem tnącym spojrzeniem obdarował anioła. Innego dla niego nie miał.
- Iks lat was nie ma, nie robicie nic i macie gdzieś wszystko, potem zgrywacie bohaterów. Ale na cholerę komuś taki heros na pięć minut? Na chłopski rozum. Kupujesz kulawego, śmiertelnie chorego konia od rzeźnika, bo nie chcesz, by zginął śmiercią nagłą, jakże tragiczną i nienaturalną, a to wszystko tylko po to, by patrzeć potem, jak ten zdycha w męczarniach. A łatwiej to idzie tak - pokazał na anioła - ty kupiec, kataklizm rzeźnik. Proste jak dwa i dwa.
Był gotów stąd wyjść. Ściągnął z okna jakąś brudną, starą firanę i przez nią pochwycił trupa. Jeśli truciznę miał na skórze, Hyen wolał tego nie dotykać. Owinął go całego, pozostawiając sobie związany, gruby kawał materiału. Dopiero potem znów przybrał postać hieny. Chwycił zębami za gruby fragment, choć zapach trucizny gryzł go w nos. Obejrzał się na koalę pytającym spojrzeniem. Chce iść z nim, czy gnić tutaj z tymi osobliwościami? No cóż, poczeka aż się zdecyduje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 13:44  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
"Jeśli udajesz się w tę stronę..."
A czy ona kiedykolwiek gdzieś się udawała? Ewentualnie do domu albo na dziwki. Khm. Nieważne więc. Po prostu uśmiechnęła się, spoglądając za hienowatym, przy czym śledziła każdy, dosłownie KAŻDY, nawet najmniejszy jego ruch. Każde rozchylenie warg. Jakby zastanawiała się, po co mu jej towarzystwo, skoro wyglądał na kompletnego samotnika i mordercę, a do tego już miał kompana podróży - zwłoki, do których się dobrał. Mimo wszystko pokiwała głową na jego słowa skierowane do Anioła. Nie miała co się tu nie zgadzać, skoro mężczyzna sam pokazał, jaka jest jego prawdziwa mordka, a jakiej nikt by raczej nie zaakceptował. I wcale nie chodziło tu o sam fakt, że miał parę skrzydeł i pochodził z raju. Po prostu był zbyt pogardliwy względem tego, co powinien miłować nad własne istnienie. Widocznie nie był gotów na takie poświęcenie.
Spojrzała na zwierza, który dopiero co stał przed nimi na dwóch nogach. Nie miała zamiaru się patyczkować i rozczulać nad losem boginki i stworzenia bożego, którzy potrafili jedynie syczeć na nich, jak na ostatnie śmieci. Posłała im jedynie wściekłe spojrzenie, które liczyło na to, że już nigdy nie będzie musiało się na nich zatrzymywać ani trudzić się dostrzeganiem ich choćby kącikiem oka. To wręcz bolało, z jakim chamstwem podeszli do żywota dwójki Wymordowanych, którzy zwyczajnie chcieli spędzić chwilę czasu w schronieniu przed wściekłą szarańczą. Ta na szczęście ruszyła dalej, więc nic już ich nie trzymało. Jasnowłosa jeszcze tylko na sekundę zwróciła się do Anioła:
- A jak Pan będzie się tak zachowywać, to ktoś w końcu wsadzi Panu pocisk w dupę i na tym się skończy. - I słodycz uszła, bo mimo wszystko ton jej wypowiedzi był nieskalany i niewinny. Jak gdyby prosiła o przysługę w sprawie kilku cukierków i lizaka. Na razie jednak ruszyła przed siebie, wyprzedzając przy tym nieco Hyenę, lecz tylko na moment.

[z/t + Hyena i zacznij sobie, gdzie tam chcesz~.]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 14:22  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
'Nie ma nas', co? No pewnie - jeśli coś nie jest wystarczająco oczywiste, to dla człowieka nie istnieje. Sęk właśnie w tym, że z zasady żaden anioł nie zgrywał bohatera i nie afiszował się ze swoim heroizmem, przez co większość pozostawała niezauważona.
Kulawy koń, rzeźnik i kupiec?
Z trudem powstrzymał komentarz.
Jednakże, bynajmniej  nie zamierzał się tłumaczyć. Cierpliwie posłuchał, co każde z dwójki ma do powiedzenia, z miną całkowicie neutralną. Choćby chciał - nie potrafił wziąć do siebie niczego, co padało z ust człowieka i koniec końców wszystko spływało po nim, jak po kaczce. Nie było tutaj potrzeby czegokolwiek zmieniać. Są inne czasy. Gdyby wiedział, że uprzejmość i dobroć jak u matki Teresy zadziałają, nie omieszkałby ich praktykować. Ale w tej sytuacji nie było potrzeby się wysilać.
Spojrzał w stronę okna.
Plaga przechodziła. W porządku - raczej nic im nie będzie. Nawet te owady nie mogą być tak głupie, by pojedynczo atakować hienę. Tylko co z kolejnymi plag...
Pocisk w...
O nie. Jak on teraz zaśnie, wiedząc, że taka kruszyna czyha na jego 'bezcenne' życie?
Nithaniah, ty nieczułe stworzenie. Módl się, żeby taka czarna owca, jak ty nie wyrobiła im złej opinii o reszcie.
Większość reszty siedzi sobie w cieplutkim Edenie, albo za piecem u Boga. Ci, którzy faktycznie coś robią, nie dadzą tak łatwo zepsuć sobie reputacji.
Z kurtuazją skinął małej na pożegnanie. Kiedy w końcu wyszli oparł się wygodnie o krzesło i spokojnie spojrzał na boginkę. Jej chyba jeszcze nie zdążył śmiertelnie urazić, co? W sumie to nie w niego rzuciła tamtą butelkę.
- Zanim też uciekniesz - mogę ci zadać kilka pytań?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 22:24  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Słuchała spokojnie, widocznie nie zamierzali się już do niej odzywać. No nic dziwnego, Wymordowani nienawidzą aniołów, a ona jest tylko bożkiem. Zresztą pewnie innego nie zobaczyli. Trudno, jednak sama nie myślała, że kiedyś tak bardzo będzie nienawidzić istot takich jak ona kiedyś.
Nie, ona taka nie była.
Nie lubiła aniołów, ale przez ich ślepą wiarę w Boga. Przez ślepe pragnienie, że ich wiara jest prawdą. Tak, jakby nie mogli się pogodzić z jego odejściem.
Z czasem dopiero zaczęła to rozumieć. Niektórzy po prostu potrzebują tej wiary, a inni pogodzeni z odejściem Boga wierzą, że kiedyś wróci.
Ale to nie jest ważne, to tylko przypuszczenia i wnioski z paru rozmów. Nie będzie się nad tym zastanawiać, to nie jest teraz ważne.
Wymordowani wyszli, skrzypienie otwieranych i trzask zamykanych drzwi.
Pytanie.
Do niej?
Tak, w końcu są sami i aniołek może dowiedzieć się czegoś na zapewne nurtujące go tematy. I dobrze, może mu pomoże i rozjaśni niektóre zagadki jego życia.
W końcu powolnym ruchem podniosła wzrok z stołu i przeniosła na niego. Zaczęła go lustrować, jakby zaglądała w głąb anielskiej duszy.
-Nigdzie mi się nie śpieszy...mów.
Jej głos był spokojny i delikatny. Nie słychać było w nim ironii tylko delikatną, niewymuszoną i niechcianą wyższość.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 22:55  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Znów zerknął w stronę okna. Upewniwszy się, że plaga szarańczy faktycznie słabnie, wrócił spojrzeniem ku bogince.
Przez moment zaczął się zastanawiać, czy ta przypadkiem nie jest posiadaczką tej niewygodnej umiejętności czytania w cudzych myślach.
Wyprostował się nieznacznie i w skupieniu wpatrzył się w oczy kobiety. Jak na Azjatkę były zadziwiająco duże. I całkiem ciekawe, zwłaszcza to niebieskie. W żadnym wypadku nie wyglądało to na zwyczajną heterochromię.
- Co to znaczy, że jesteś boginią? Jest was więcej? - zmierzył ją od stóp do głów uważnym spojrzeniem, przypominającym wzrok gapia, który po raz kolejny poszedł do zoo i ku swojemu zdziwieniu zobaczył nowe zwierzę na wybiegu.
Kwestia bożków i pogan jak dotąd mało go interesowała. Właściwie miał ich za coś w rodzaju lokalnej legendy. Przez to zasób jego wiedzy z tej dziedziny był raczej marny. Jednak zważywszy na okoliczności - przydałoby się nadrobić te zaległości.
Kimkolwiek była, skądkolwiek się wzięła - nie mogła odpowiadać znanej mu definicji boga. Jego Bóg był tylko jeden, w dodatku nieuchwytny i wszechmogący.
Nieuchwytny od tego stopnia, że od tysiąca lat Nithaniah zaczął go już uznawać za zaginionego.
Jednak - wracając do rzeczy - skoro istniał Bóg i bogowie, to czym byli ci drudzy? Może ktoś w Edenie będzie wiedział? Ale przecież nie znajdzie lepszego źródła informacji, niż sam obiekt, czy też raczej podmiot, którego dotyczą pytania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 23:30  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
No tak...kwestie różnic religijnych. No tak to będzie widocznie długa rozmowa.
-Może chcesz się napić? Tłumaczenie trochę zajmie.
Powiedziała spokojnie uśmiechając się niepewnie, a w jej ręce pojawiła się biało-srebrna szklanka. Poprzednia, którą stworzyła zniknęła zamieniając się w biały dym, który szybko się ulotnił. Jeśli mężczyzna się zgodził sama nalała by mu whisky przed rozpoczęciem swej mowy. Jak nie szklanka po prostu zniknie zamieniając się w mały skrzący obłoczek.
-No to zacznijmy od początku. Wiesz pewnie, że jest na świecie wiele religii, które różnie widzą swych Bogów. Można powiedzieć, że każda religia jest słuszna. Po prostu byt, który nazywamy "Bogiem" różnie się objawia.-zrobiła chwilową pauzę, na przetrawienie słów-Jeśli chodzi o moją osobą to sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, ale nie będę wchodzić w szczegóły. Jestem Kitsune czyli lisem znanym z mitologii tego kraju. Nie jestem Bogiem, chociaż wiele nieobeznanych osób mnie za niego uważa. Pytasz się, czy jest więcej istnień podobnych do mnie. Nie wiem, chyba nie. Kiedyś było nas wielu w dawnych czasach komunikowaliśmy się z ludźmi. Pełnimy rolę boskich posłańców na tej ziemi. Jednak jak wiemy Bóg nas wszystkich opuścił i zdał własną łaskę, przez co wiele stworzeń opuściło swe miejsca poszukując go.
W miarę jak coraz więcej mówiła zaczęła pogrążać się w swoich myślach i wspomnieniach. Ciągle uważała, że wie za dużo, o wiele za dużo niż powinna.
-Nigdy go nie znajdą, kto by pomyślał, że to on.
Zaczęła mamrotać do siebie, jednak ocknęła się i pochwyciła szklanicę biorąc z niej porządnego łyka. Za dużo gada, zdecydowanie za dużo.
Uspokój się.
Pomyśli.
Dopiero potem gadaj idiotko.
-Tak więc wątpię, że spotkasz istotę podobną do mnie. Jednak istnieją inne równie ciekawe przypadki.
Szybko odzyskała pantałyk, ale było słychać jej chwilowe zamieszanie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.14 0:11  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
- Nie ma potrzeby - pokręcił głową, może trochę zbyt pośpiesznie. Zaintrygowała go jednak sama 'istota' szklanki. Stworzyć coś ot tak, z niczego? Nie, zaraz.  
Dym. Wygląda na to, że to nim operuje.
Interesujące.
Podparł głowę, z uwagą słuchając słów kobiety i przyglądając się jej szklance.
Czyli Kitsune.
Posłańcy Boga, co? Szkoda, że ten nic o nich nie mówił.
Szkoda, że mało co mówił.
Szkoda, że do większości nie mówił nic.
Przynajmniej nie otwarcie. Bo owszem, bywało, że przemawiał, zawsze na swój niezwykle subtelny sposób, jedynie poza paroma wyjątkami, kiedy zniżył się na tyle, by pozwolić ludziom usłyszeć swój głos.
- Nigdy go nie znajdą, kto by pomyślał, że to on.
- Jeśli nie chce być odnaleziony, to nie ma takiej siły, która...
Jasne oczy wolno skierowały się w stronę lisicy, rzucając jej intensywne, pytające spojrzenie. Resztę wypowiedzi puścił mimo uszu.
- Kitsune, ty wiesz coś o Bogu?
Japoński bożek ma o Nim jakieś wiadomości, podczas, gdy sami archaniołowie nie mają pojęcia, co się z Nim dzieje? To oczywiste, że nie mówią podwładnym wszystkiego, ale takiej informacji przecież by nie zataili.
Nie chodziło o to, że stęsknił się za ich Ojcem. Za Bogiem. Najzwyczajniej w świecie był ciekaw, gdzie ten się podziewa, podczas, gdy tutaj, na dole panuje taki chaos.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.14 0:38  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Widząc kontem oka spojrzenie anioła już wiedziała, że za dużo gada.
Nie, nawet nie mówi! Po prostu gada za dużo! Powinna się teraz pobić po łapkach. No ale tego nie zrobi, za późno klamka zapadła, a kolejne pytanie padło.
-No ... można ... tak powiedzieć. Widziałam go ... w poprzednim ... życiu.
Mówiła z drobnymi odstępami niepewnie, uciekając wzrokiem gdzieś w bok. Nie wiedziała ile może powiedzieć, nie wiedziała ile jest jej dane wyjawić z swego poprzedniego życia. Ile może nie ryzykując istnienia bytu, którym jest teraz.
Jeśli szarak cokolwiek z tego powie archaniołom to będzie w niebezpieczeństwie. Tylko niebiańska broń może ją zabić.
-Zachowasz to jako tajemnicę prawda? Ta rozmowa nie może wyjść poza mury tego pomieszczenia.
Mówiła spokojniej tym razem zaś mu się przyglądając. Zacisnęła usta czekając na odpowiedź. Nie może nic więcej powiedzieć bez niej. Przynajmniej póki nie powiedziała o dużo za dużo. Inaczej nie będzie odwrotu, albo ona albo on. Jeśli nie dotrzyma słowa to tylko jedno przeżyje tą rozmowę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.14 1:20  •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
Pochylił się w jej stronę i już chciał zadać kolejne pytanie, jednak lisica ubiegła go.
Tajemnica? Raczej nie należał do osób, które z każdym newsem natychmiast lecą do przyjaciół.
Uważnie śledził każdą zmianę w mimice twarzy kobiety. Obawiała się czegoś?
- Dopóki nie stanowisz zagrożenia dla ludzi, nie mam powodu, by komukolwiek o tobie mówić - zapewnił ją, ze śmiertelnie poważną miną. Oczywiście - nie mógł powiedzieć niczego innego, bo wtedy Kitsune najprawdopodobniej zamilkłaby na wieki albo spróbowała jego uciszyć na dobre. Jednak do żadnego z archaniołów też nie zamierzał donosić o swoich przygodach i odkryciach.
Przez te tysiąc lat uniezależnił się od rozkazów do tego stopnia, że właściwie zaczął działać na własną rękę. A w jego osobistym interesie na pierwszym miejscu widniała przede wszystkim sprawa umiłowanych dzieci Boga, które ten chwilowo osierocił.
Ale zaraz. Moment. Chwila.
- Poczekaj. Powoli. Jakie poprzednie życie? Ile ty masz lat?
Reinkarnacja była niemożliwa. Wskrzeszenie - owszem. Ale samoistne odrodzenie się nie było możliwe. Przynajmniej nie słyszał o nikim, kogo Bóg obdarowałby takimi... właściwościami. A brak poznania nie wyklucza istnienia.
Chociaż...
Właściwie - skąd miał mieć pewność, że boginka go nie okłamuje?
Znikąd.
Będzie musiał wykrzesać z siebie jakieś rezerwy zaufania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Bar - Page 14 Empty Re: Bar
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 14 z 52 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 33 ... 52  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach