Akiyoshi napisał:Too late, już mam co czytać. :/

To ja jeszcze mogę powiedzieć, że nie umiem wiązać włosów. Nie umiem robić warkoczy, nie umiem robić koków, które po puszczeniu się nie rozpadają, moje kucyki kończą z przedziałkiem na środku.
Moja kobiecość jest ułomna na głowie.

Ooo! Mam tak samo! Najgorzej jest na treningach, bo wszystko się sypie, a potem fryzjerka się zastanawia jak ja sobie wyrwałam aż tyle włosów.

- Odkrywam w sobie jakieś elementy ekstrawertyczne. Na Fakonie prowadziłam warsztaty z tańca i wcale nie było mi z tego powodu głupio. Ha.
- Podobno ludziom łatwiej mi zaufać przez ciepłą barwę oczu. Wyglądam jakbym była zawsze miła dla każdego.
- Uważam się za kota, bo nie lubię jak ktokolwiek stara się zrobić ze mnie zwierzaka kanapowego, ukrócić moje zainteresowania albo odgrodzić od znajomych.

Taihen napisał:Ooo! Mam tak samo!

Najgorsza jest zazdrość, kiedy wszystkie znajome robią jakieś francuskie, rybie, przeplatane i mieszane warkoczyki, a ty stoisz i "o: ale ładne".

Taihen napisał:- Podobno ludziom łatwiej mi zaufać przez ciepłą barwę oczu. Wyglądam jakbym była zawsze miła dla każdego.

A jaki masz kolor oczu?

Oj, też zawsze podziwiam wszelkiego rodzaju fryzury. Moja przyjaciółka ma gęste włosy za pośladki i zawsze przychodzi w pięknym warkoczu albo, co gorsza, wielkim koku bez żadnych wspomagaczy i wypełniaczy. Aż chce się je macać i czesać, tak.

A kolor oczu mam pomiędzy brązem a zielenią, podobno nazywa się hazel eyes.

Taihen Shi napisał:Oj, też zawsze podziwiam wszelkiego rodzaju fryzury. Moja przyjaciółka ma gęste włosy za pośladki i zawsze przychodzi w pięknym warkoczu albo, co gorsza, wielkim koku bez żadnych wspomagaczy i wypełniaczy. Aż chce się je macać i czesać, tak.

Nic, tylko golić się na łyso, też się każdy będzie patrzył.

Akiyoshi napisał:Nic, tylko golić się na łyso, też się każdy będzie patrzył.

Polecam, jest wygodnie. Chociaż może nie na łyso, bo odrastające włosy będą drażnić, lepiej po prostu krótkie c:

Ayako napisał:Polecam, jest wygodnie. Chociaż może nie na łyso, bo odrastające włosy będą drażnić, lepiej po prostu krótkie c:

Raz ścięłam na krótko i żałuję, chyba wolę być nieudolną fryzjerką.

— Podobno mam bardzo ciężki charakter. Wiecznie na wszystko narzekam, zawsze coś mi nie pasuje, zawsze myślę inaczej niż inni, każdy problem próbuję ugryźć z innej strony. Nie lubię się odzywać, często po prostu ignoruję innych. Irytują mnie ludzie, którzy zadają miliony pytań, na które nie mam ochoty odpowiadać lub po prostu nie znam na nie odpowiedzi.
— Przywitaj się ze mną, głośno krzycząc moje imię, a nie odezwę się do Ciebie do końca życia. Chodzi mi o miejsca publiczne, przecież cały świat nie musi wiedzieć jak się nazywam, prawda?
— Nie rozumiem ludzi, którzy zwracają mi uwagę, gdy zakończę zdanie kropką. Teksty w stylu "omg, kolejna kropka nienawiści" strasznie mnie irytują. Kropka na końcu zdania nie oznacza, że ktoś jest zły, no halo.
— Posty piszę tylko przy muzyce. Zauważyłem, że moje tempo pisania zależy od gatunku muzyki. Jeśli moja postać bierze udział w jakiejś akcji włączam sobie rocka albo coś szybkiego, jeśli fabuła wymaga więcej namysłu i jest spokojniejsza wolę tworzyć przy czymś wolniejszym.
— Mimo wszystko gdzieś w głębi jestem bardzo emocjonalnym człowiekiem. Często zdarza mi się płakać w samotności po przeczytaniu jakiegoś posta/książki lub obejrzeniu filmu.
— Nie mam w życiu żadnego celu. Nie wiem co chcę robić, nie wiem po co żyć, a myślenie o przyszłości doprowadza mnie do szału.
— Często śmieję się z rzeczy, których się boję. Taki mój sposób na oswajanie się ze strachem, na pozbywanie się go.
— Jestem pierdolonym pesymistą.
— Uwielbiam nosić ubrania jednego koloru, ewentualnie dwóch. Preferuję czernie, szarości lub ciemne odmiany niebieskiego.
— Zdaje mi się, że zawsze mam dużo na głowie. Często zapominam o różnych sprawach, jestem rozkojarzony i nie potrafię skupić się na jednej czynności, bo przecież jest do zrobienia jeszcze kilka innych rzeczy. Finalnie i tak za wszystko biorę się w ostatniej chwili.
— W internecie czuję się swobodniej. Większość moich znajomych/przyjaciół jest z internetu.
— Uwielbiam rozmawiać na Skype. Codziennie muszę zamienić słówko chociaż z jednym internetowym znajomym.
— Nie jem pizzy. Inne fast foody przejdą, ale pizza nie, bo mój żołądek źle na nią reaguje. Nie wiem czemu tak jest.
— Angielskiego uczę się głównie z tekstów piosenek lub serialów.
— Często podwijam sobie rękawy bluz, a później dziwię się czemu jest mi zimno w ręce.
— Nienawidzę lata, kocham zimę. Uważam, że łatwiej jest się ogrzać zimną, niż ochłodzić latem.
— Mam kilka stron, które włączam automatycznie po uruchomieniu komputera.
— Dużo jem, nie tyję wcale.
— Często zapamiętuję cytaty z serialów lub filmów. Z książek rzadziej.
— Cała moja szafa zaklejona jest karteczkami z informacjami. Trudne słowa z polskiego, wzory z matmy i fizyki i wiele innych.
— Lubię przyglądać się ludziom, najlepiej żeby nie wiedzieli, że na nich patrzę.
— Norwegia jest moją miłością.
— Zdarza mi się śpiewać przed komputerem albo chociaż nucić coś.

- Jak kilka moich postaci mam braki emocjonalne, chociaż nie aż tak hardcorowe jak w ich przypadku. Mimo wszystko trudno mi pojąć większość zachowań ludzi, a informacja że ktoś bliski umarł przyjmuję dość obojętnie, takie życie.
- Kiedy byłem mały rodzice maniakalnie zapisywali mnie na różne sztuki walki itp., z tego powodu umiem trochę szermierkę i karate :v mimo wszystko żeby nazwać to czymś co się przydaje w życiu, nie nazwę.
- Nie potrafię pisać i czytać w kompletnej ciszy, tak jakoś, zawsze coś musi szumieć, to muzyka, ptaki, rozmowy itd.
- Jestem raczej cichą osoba, nie działam pochopnie i wszystkiemu się przyglądam zanim zareaguję.
- Mam krytyczne spojrzenie. Ponoć. Rodzice mi mówią, że mam wzrok jak kot - "Nie dotykaj bo zajebie" :/ może i dobrze, chociaż dresy się do mnie nie czepiają  
- Nienawidzę gdy ktoś porównuje mnie do innych ludzi, a zwłaszcza członków mojej rodziny, to że wyglądam podobnie jakoś przełknę, ale jak ktoś mówi mi "Ja w twoim wieku..." lub "Twoja siostra..." itd. mam ochotę go zabić, dosłownie.
- Jestem raczej spokojny, chociaż parę rzeczy gwałtownie skraca czas do ostatecznego sprowokowania mnie.
- W podstawówce przeciwnie niż dziś, miałem strasznie wybuchowy temperament i z tego powodu często lądowałem u dyrektora. Kappa.
- Nigdy nie chodziłem na obiady w szkole, jakoś nie ciągnęło mnie jedzeni z bandą wrzeszczących idiotów :/
- Sam raczej nie zagadam pierwszy, ale jak już znajdę wspólny temat mogę długo o nim rozmawiać.
- Wieczorami, po 23, zaczyna mi się włączać gadane, nie polecam wtedy gadać zemną na Skype serio. Zaczynam mówić jakbym się nawalił.
- Ponoć jestem pancernym dzieckiem, nigdy nie byłem jakoś specjalnie chory, a mój najpoważniejszy wypadek był gdy wyleciałem przez kierownicę i rozerwałem sobie worek mosznowy. Kappa ;-; motzno.
- Uprawiam rekreacyjnie DownHill.
- Gdy byłem mały szybciej nauczyłem się biegać niż upadać, zacząłem chodzić w 3 miesiącu życia, przez co nie miałem odruchu wyciągania rąk przed siebie i upadałem na twarz ;-; spokojnie mam prostą, chyba.
- Jestem leniwy, mam bardzo dobrą pamięć ale nienawidzę się uczyć. Wolę słuchać na lekcji niż siedzieć w domu i zakuwać.

Skooroo taak...

- nie lubię miast, nie cierpię ruchu ulicznego, wszystko jest takie szare, bure, arrr, mieszkam na wsi i jest mi z tym dobrze;
- zima jest piękna tylko na obrazkach, albo jak spadnie pierwsze sto kilo śniegu na metr kwadratowy, ale jak nie kończy się w ciągu tygodnia to już chcę wiosnę;
- skończyłem technikum informatyczne, choć zupełnie mnie mój zawód nie interesuje, nie zamierzam w nim pracować;
- zaraz po jego skończeniu wyjechałem za granicę i tam też przepracowałem pół roku, potem wróciłem do domku i teraz znowu wyjeżdżam, choć czuję, jakbym tracił najlepsze miesiące w życiu;
- kiedyś sporo pisałem, odkąd skończyłem lat 12 przy zeszytach spędzałem większość mojego życia, tworzyłem bohaterów, historie, przygody, światy, by potem to przerywać i zaczynać coś innego - nigdy niczego nie skończyłem, poza pierwszym dłuższym opowiadaniem, które leży w szafie i czeka, aż zakopię je gdzieś w ogródku;
- jestem baranem horoskopowym, czy jak to się tam określa, ale zupełnie się nim nie czuję, choć czasem mam wrażenie, że to tylko moja opinia;
- chciałbym kiedyś pojeździć po świecie z kimś, kto by mnie zniósł w każdej z podróży - nie do miast, nie do jakichś zabytków, po prostu, do miejsc, biwak, życie w kempingu, plecaki, natura, niebo, ziemia, te sprawy;
- jestem nieśmiały, tak, czasem aż za bardzo, choć jeśli muszę, zapominam o tym w relacjach na żywo;
- bardzo często zamieniam dzień z nocą i zawsze muszę się potem przestawiać na tryb dzienny w ciągu kilku dni, co jest dla mnie koszmarem - wolę ciszę i spokój nocy niż... to wszystko za dnia;
- nie cierpię poranków;
- uwielbiam wiosenno-letnio-jesienne (a w nadchodzącym klimacie to i zimowe) ciepłe, wietrzne noce, kiedy to czasem odbywam wędrówki po okolicy wraz ze swoimi wiernymi towarzyszami, psiakami;
- mam kundelka i leonbergera - jeden mały, drugi wielki, cięższy niż ja, przygarnięty tak po prostu, z drogi, lata temu;
- chciałbym pracować ze zwierzętami, choć żadnych weterynaryjnych spraw, medycyna mnie odrzuca;
- mam lęk wysokości, choć niezbyt poważny - gdybym stanął na szczycie amerykańskiego wieżowca, pewnie poczułbym się epicko, ale najprawdopodobniej jak najszybciej chciałbym się wycofać, inny przykład - huśtając się na takiej amatorsko zrobionej huśtawce nad rzeką, czuję ścisk w żołądku i lekko mi się kręci w głowie, ale nie znaczy to, że tego nie robię... znaczy, nie robiłem, bo w sumie sporo wody upłynęło od ostatniego razu;
- nie przepadam za dziećmi, bywają według mnie obrzydliwe, ale jak znajduję się w liczniejszym towarzystwie, to zawsze kończę jako ktoś, kogo otacza tryliard dzieciaków, albo kogo takowe ganiają - dla równowagi jednak, większość moich znajomych jest ode mnie starsza o od 1 do 12 lat;
- w szkole byłem tym, który pomagał robić zadania domowe, choć bardzo, bardzo rzadko dawałem odpisać; opuszczałem nawet lekcje, by posiedzieć ze znajomymi w bibliotece i pouczyć matmy;
- jestem... socjopatą? Niee, nie jest tak, że nie odczuwam emocji, uczuć itp, ale bardzo ciężko jest się do nich dokopać, nawet w kręgu najbliższych;
- biegam co roku przez dwa miesiące, zanim mi się to znudzi;
- mam starsze rodzeństwo, które muszę czasem niańczyć i pilnować, szczególnie jeśli chodziło o pracę, ponieważ zdarzyło nam się już razem pracować - więcej się nie zdarzy; mówię o jednej osobie;
- nie jestem osobą kontaktową, ale utrzymuję kontakt przez wiele lat;
- jestem tym, który zawsze coś spieprzy, ale przeważnie to ja staram się to naprawić, choć najczęściej za późno - mam wooolny przepływ... czegoś, co za to odpowiada ;o
- jeśli piszę jakieś głupoty, obrażam, albo krzyczę, to najprawdopodobniej żartuję;
- jestem strasznie cichy, potrafię rozmawiać z niektórymi godzinę, nie wypowiedziawszy żadnego słowa, tylko kiwając od czasu do czasu głową - tak już mam i oni chyba to wiedzą, bo nikomu to nie przeszkadza, a ciągle do mnie mówią i mówią i mówią...

Nie wiem, co jeszcze, pewnie wielewielewiele więcej, ale nie chcę ujawniać wszystkiego na pierwszej randce.

Wartakus napisał:- Jestem raczej spokojny, chociaż parę rzeczy gwałtownie skraca czas do ostatecznego sprowokowania mnie.

Skąd ja to znam xD

Arndros napisał:- uwielbiam wiosenno-letnio-jesienne (a w nadchodzącym klimacie to i zimowe) ciepłe, wietrzne noce, kiedy to czasem odbywam wędrówki po okolicy wraz ze swoimi wiernymi towarzyszami, psiakami;

To przywołuje u mnie przyjemne wspomnienia. Wiatr zawsze miał w sobie coś takiego, że czułam pewne odrealnienie. Szczególnie nocą.

Nakarmię swój ekstrawertyzm
- Natchnienie często łapie mnie na zewnątrz, a nie lubię spacerów. Kiedyś, jako nastolatka szwendałam się bez celu, a teraz nie potrafię. Muszę dokądś zmierzać żeby wyleźć z domu.
- Brakuje mi towarzystwa zwierząt. Odkąd zamieszkałam w wynajętym domu gdzie nie mogę mieć zwierzaka, to mi tak smutno. Wszystko co spadnie na podłogę muszę podnosić i wyrzucać. Marnotrawstwo.
- Lubię smak kawy i erl greya, lody czekoladowe i pistacje. I mięsko. W ogóle lubię jeść.
- Nienawidziłam koloru czerwonego, za to uwielbiałam czerń. Teraz w mojej szafie jest ledwie kilka rzeczy w ciemnych kolorach, reszta to pastele xD
- Doszukuję się magii w świecie. Nie mówię tu o magii takiej jak w filmach czy książkach fantasy. Mam namyśli to uczucie, które ogarnia człowieka, kiedy doświadcza czegoś poruszającego. Może to być cokolwiek. Piękny widok, muzyka, zapach. Zdarzenia, ludzie... Wszystko, co wywołuje emocje.
- Szybko się irytuję, szczególnie jak mam kiepski humor. Wybucham sobie i ludzie obrywają rykoszetami.
- Jestem szczera. Zwykle nie mam problemów z mówieniem, że coś mi nie pasuje, albo odwrotnie, że mi się podoba.
- Lubię w sobie asertywność. Zwykle objawia się w głupich sytuacjach jak kategoryczna odmowa kupna jakiejś zbędnej rzeczy, ale przejawia się też w poważniejszych kontaktach z ludźmi.
- Mówią, że potrafię wkurwić samym tonem głosu. Ludzi strasznie dziwnie odbierają mój sposób mówienia, interpretują na opak i się potem obrażają. Może faktycznie coś w tym jest, ale ciężko mi zapanować nad czymś, czego nie zauważam.
- Bardzo łatwo rezygnuję z ludzi. Może nawet zbyt łatwo. Co właściwie jest samo w sobie sprzeczne z ufnością i przywiązaniem, które również mnie cechują. Sprowadza się to do tego, że łatwo nawiązuję przyjaźnie i równie łatwo o nich zapominam. Jestem kiepskim przyjacielem.
- Nigdy nie przebywam z osobami, których nie lubię, nawet jeśli miałabym się spotkać z nimi w grupie własnych przyjaciół.  
- Myślę, że dość trafnie określam ludzi, którzy za mną nie przepadają, więc unikam niepotrzebnych konfrontacji.
- Często mam tak, że ludzka powściągliwość mnie onieśmiela. Sama jestem otwartą osobą i kiedy ktoś pomimo mojej otwartości pozostaje w skorupie, to zwykle staram się ją jakoś rozłupać, ale przekonałam się nie raz, że jestem w tym cholernie kiepska. (Rozmowy stają się sztywne, bo zaczynam uważać na sowa i tracę na naturalności) Zwykle więc odpuszczam sobie docieranie do osób zbyt zamkniętych.
- Zawsze chciałam być altruistą. Ba! Kiedyś nawet sądziłam, że nim jestem! Teraz przemawia przeze mnie egoizm. Okazuje się, że jednak zdrowiej jest kiedy myśli się najpierw o sobie, a dopiero później o reszcie świata. Mimo to lubię sprawiać komuś przyjemność i sądzę, że jestem dość życzliwa.
- Często piszę na forach w męskiej osobie, bo z doświadczenia wiem, że tak nie tworzy się pewnego dysonansu poznawczego, tym bardziej jeśli nie zależy mi na poznawaniu osób z danego środowiska jakoś bliżej. Oczywiście jest to niekiedy powodem drobnych nieporozumień z których ciężko mi się wykręcić.
- Nadinterpretowuję. Doszukuję się drugiego dna, co w gruncie rzeczy może mieć związek z dbałością o samopoczucie innych, ich odbieranie mnie. Nikt chyba nie lubi jak ich ludzie nie lubią, nawet jeśli jest się szczerym, asertywnym egoistą. xD

Dobra, starczy.

- Dużo osób uważa, że jestem kimś, z kim łatwo się rozmawia i nawiązuje znajomość, lecz tak naprawdę nie jestem istotą nazbyt towarzyską (a przynajmniej nie 'face-to-face'). Mogę pogawędzić - ile razy zdarzało mi się nawiązać konwersację z jakąś staruszką podczas jazdy autobusem czy obgadać jakiś konkretny temat z kuzynem bądź znajomym - mogę spędzić wśród ludzi trochę czasu, ale nienawidzę tłumów - męczę się w nich - imprez - wyliczyć na palcach jednej ręki mogę te, w których wzięłam udział - i rodzinnych spotkań (tego trzeciego może nie nienawidzę, ale nie bardzo lubię). Preferuję siedzieć w domu, czytając książki, siedząc przy komputerku, a także rozmawiając z przyjaciółmi przez TSa (teraz Discorda). Kiedyś nawet takie rozmówki przez Internet mnie wyczerpywały, ale teraz mogę siedzieć z tymi Bobami praktycznie całymi dniami i robić z nimi z wszystkiego bekę (Kochani są).

- Jestem nieśmiała wobec obcych i straszliwie niepewna - choć kryję to za grzecznymi uśmiechami i milczeniem - ale jak już z kimś się zaznajomię, to mogę z nim 'konie kraść'.

- Nie lubię niespodziankowych wyjść i spotkań - zdarzało się, że jak informowano mnie, iż mam wyjść gdzieś na jakieś spotkanko już i teraz, to miewałam małe prawie-ataki-paniki. Na szczęście obecnie jestem zazwyczaj powiadamiana o wizytach wszelkiej maści albo sama coś planuję - jakieś konwenty czy IEMy, chociaż jedna taka impreza masowa starczy mi spokojnie na cały rok. Co dziwne, albo i nie, obowiązkowe wyjścia nigdy nie dawały mi w kość - ani szkoła, ani studia, ani też praca.

- Uwielbiam, ubóstwiam i kocham czytać oraz pisać - w gimnazjum i liceum pisałam opowiadania, wiersze oraz fanfiction, później przerzuciłam się na wylewanie swojej Weny na PBFach. Mimo wszystko mam jeszcze mnóstwo pomysłów na własne teksty, więc... kto wie, może kiedyś coś swojego wydam.

- Wychowałam się na science-fiction - tata posiada sporą kolekcję książek tego gatunku, z której z przyjemnością korzystam - oraz, w późniejszym czasie, fantasy.

- Pierwszym obejrzanym anime był Inuyasha.

- Jestem upartą niczym hipogryf hazardzistką.

- Nie mam ulubionego koloru, chociaż najbardziej podobają mi się czarny, czerwony i fioletowy. Nie cierpię za to 'oczojebnych' barw i jedyną, jaką z tej palety toleruję jest ostry pomarańcz.

- Lubię grać w gry komputerowe, planszowe i karciane.

- Od trzeciej klasy gimnazjum jestem prawie w połowie głucha - na prawą stronę słyszę tylko trzy częstotliwości i to te najwyższe, więc o zrozumieniu czyiś słów nie ma tutaj mowy. W pakiecie z tym niedosłuchem dorzucono mi 'szumy uszne', co jest strasznie nietrafnym terminem, ponieważ są to bardziej irytujące piski, a nie szumy. Jest to jeden z powodów, dla których nie lubię przebywać w ciszy - jak są jakieś dźwięki wokół mnie, to te piski są praktycznie niesłyszalne. Gorzej jest w nocy, ale po paru pierwszych miesiącach przyzwyczaiłam się do tych dupiatych pisków i nie przeszkadzają mi one w zasypianiu.

- Cechuję się optymizmem i umiłowaniem do śmiechu, chociaż też mam swoje gorsze dni i momenty podirytowania.

- Jestem absolutną kaleką emocjonalną. Podstawowy pakiet emocji jest w porządku, ale te głębsze i dosadniejsze są już poza moim zasięgiem rozumowania oraz pojmowania.

- Przeważnie piję kawę, herbaty - zielona i miętowa są najlepsze - i wodę, czasem dochodzą do tego jeszcze jakieś mraśne soki. Nie lubię napojów gazowanych i alkoholu - raz na ruski rok wypiję kieliszek czerwonego wina czy jakieś smakowe piwo.

- Od szóstego roku życia miłuję smoki, co zaczęło się całkiem niewinnie - od bajki 'Tabaluga'. Nie przeszło mi do teraz, keh.

- Moje motto, to 'Wszyscy jesteśmy szaleni!'.

- Słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho i nie mam jakiegoś takiego najbardziej ulubionego gatunku muzycznego.

- Kiedyś miałam sporo znajomych, ale nie posiadałam przyjaciół - od, taka cicha, dziwna i nierzadko wyśmiewana persona, która średnio dogadywała się z rówieśnikami i zawsze traciła z nimi kontakt po skończeniu danej szkoły. Teraz mam ludzi, których śmiało mogę przyjaciółmi nazwać.

- nie lubię miast, nie cierpię ruchu ulicznego, wszystko jest takie szare, bure, arrr, mieszkam na wsi i jest mi z tym dobrze;

- Też nie lubię dużych miast. Zbyt tam tłoczno, duszno, głośno i niefajnie. Mieszkam w małym mieście i nie przeprowadziłabym się do jakiegoś większego.

... chyba za bardzo się rozpisałam ^^"