Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 17.12.14 11:11  •  Ruiny klasztoru - Page 3 Empty Re: Ruiny klasztoru
W pewnym momencie wydawało się jej, że coś się... Zmieniło. Spokojny wiaterek nabrał jakby na sile. Gdyby nie ściana, o którą się oparła, odczułaby to na własnej skórze. Zastanawiało ją, dlaczego pogoda tak nagle się zmieniła. Coś jej nawet mówiło, że to nie jest przypadek i możliwe, że chce ją przed czymś ostrzec. Nie wiedziała jednak, jak to odebrać. Zagrożenie życia? Ktoś z jej dawnych przyjaciół się zbliżał? Nie, jeżeli jej nie spotkali przypadkiem, to nigdy za nią nie chodzili. Powinni być świadomi tego, że jeden niewłaściwy ruch może im przynieść śmierć od tych, których tak bardzo nienawidzą. Konkretniej - od aonistów. Przypominając sobie historie, jakie im przynosiła jeszcze zza czasów naprawdę białych skrzydeł i nudy, stwierdziła, że żaden z nich tak po prostu nie mógł tutaj przybyć. Po jedną anielicę, która z własnej woli zabiła kogoś tylko po to, aby przypodobać się kapłanom fałszywego boga? Nie była szczególnie lubiana, przyjaciół mogła policzyć na palcach jednej ręki. Nawet zalazła aniołom wyżej za skórę z raz czy dwa, kiedy nie mogła opanować swojej cholernej ciekawości.
Była jednak jedna osoba, która mogła być na tyle szalona, aby zejść na dół i po raz kolejny spróbować swojego szczęścia. Anioł zastępu.
Czy oni teraz nie mieli rąk pełnych roboty? Nic się nie działo? Nic a nic? Miał czas, aby zejść na ziemię i jej szukać? Wiatr z każdą minutą dawał jej sygnały, że naprawdę on tutaj może być. Abigail jednak chciała uwierzyć, że to nie ten anioł. Już nawet mogła trafić na archanioła - może by poszedł dalej. Nadzieja matką głupich, ale nadal starała się usnąć. Może by polazł dalej. Ominął ją. Cokolwiek. Ale tego nie zrobił. Po jakimś czasie poczuła, że ktoś podszedł i nie planował się na nią patrzyć przez następne x minut. Anielica zarzuciła jakimś grymasem na twarzy, po czym otworzyła oczy. Obawy były jak najbardziej na miejscu - przed nią był nie kto inny, jak Basil. Po części fajnie było spotkać anioła nastawionego na swój sposób pozytywnie, jednak po chwili jeszcze bardziej ją to zasmucało. A wszyscy dobrze wiemy, że jak Abi jest smutna, to coś się naprawdę dzieje.
Wymusiła jednak jakiś uśmiech. Tak, jakby po prostu spotkała dawnego przyjaciela po latach i chciała z nim iść na, przykładowo, grzyby.
- Ach, Basil... Co tam u Ciebie? - zaczęła, starając się jednak nie patrzeć w oczy anioła - Szukasz mnie? Przecież jestem grzecznym aniołkiem. Znowu boli Cię fakt, że moja wycieczka się tak jakby... Przedłużyła?
Pewnie i tak zaraz wyczuje, że dobry humor Abi jest tak samo wymuszany, jak jego... A ta "chwilowo dłuższa wycieczka" i "grzeczna anielica" jest tak samo prawidłowa, jak Wymordowany w mieście, który żyje jak gdyby nigdy nic. To nie miało prawa bytu. Nie chciała go jednak cały czas martwić i zabierać czas. Basil jednak był zbyt uparty, więc próby oddalenia go od siebie wychodziły anielicy dosyć kiepsko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 17:08  •  Ruiny klasztoru - Page 3 Empty Re: Ruiny klasztoru
Ku basilowej uldze (i jednocześnie mocniejszemu zaciśnięciu się niewidzialnej pięści na jego gardle) Abigail obdarzyła go normalnym uśmiechem. To, że udawała dobry humor musiało znaczyć, że wciąż żyje w niej sympatia do aniołów.
Do przyjaciół.
Basil spojrzał jej w twarz, a później na chwilę w niebo. Po kilku głębokich oddechach szalejące po polach wietrzysko zaczęło się uspokajać, jednak zdążyło wcześniej porwać kilka piór z jego skrzydeł.
- Cieszę się, że jeszcze jesteś cała, zdrowa i przynajmniej znowu próbujesz udawać, że wszystko jest w porządku. - Basil zaczął lżejszym tonem, na moment tylko dotykając ramienia anielicy. Zabrał rękę, odchylił się i usiadł na piętach, pomagając sobie skrzydłami.
Uśmiechnął się do Abigail szczerym uśmiechem, ale w jego spojrzeniu nieustannie tkwił nieskrywany niczym niepokój, pod oczami miał nawet ciemniejsze podkówki. Ostatnio wiele czasu spędził myśląc o zdradzie... Nie o zdradzie, o buncie anielicy. Póki co nie zdradziła jeszcze nikogo poza sobą samą, tak przynajmniej chciał myśleć Basil, dla którego zdradza była już słowem mocniejszym, boleśniejszym i trudniejszym do naprawienia.
- Abigail. - Podniósł lewą ręką, prawdą opierał się o ziemię. - Co się dzieje, że ukrywasz się w takim miejscu? Jesteś zmęczona? - Jego oczy pociemniały z lekka.
Popatrzył na niewielką torbę, którą miała ze sobą anielica, a później w niebo i na ruiny. Nigdzie w zasięgu wzroku nie dostrzegł żadnego godnego anioła, albo jakiejkolwiek innej istoty żywej, schronienia.
Pokręcił bezradnie głową.
- Chyba nie myślisz, że cię ścigamy, co?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 21:08  •  Ruiny klasztoru - Page 3 Empty Re: Ruiny klasztoru
O dziwo wybuchów, jeszcze większych anomalii pogodowych (a właściwie szalejących wiatrów) i rzutów na nią z maczetą w celach spalenia na stosie nie było. Przez chwilę myślała, że któryś z Dowódców Zastępów przypomniał sobie o niej i kazał biednej Bazylii za nią lecieć. To by było dosyć przykre. Wyszło jednak na to, że anioł przyszedł do niej z całkiem dobrymi zamiarami. Porozmawiać. Tak o, po prostu.
Ale czy na pewno? I tak zaraz rozpocznie swoją gadkę o zagubieniu, tym, że czekają tam, na górze i inne takie. Rzeczywiście, czekają. W jaskini.
- Przecież mnie znasz, Basil. - odpowiedziała w miarę spokojnie. - Rzucanie smutną miną i ponurakowanie nie jest dla mnie. Zostawmy to wam.
Myślała, że jakoś bardziej jej wypomni udawanie. Wychodziło na to, że nawet się z tego powodu cieszył. Ten to naprawdę czasem wolał się oszukiwać, że przynajmniej jest w miarę spokojnie i przyjemnie. Pewnie dla niego nadal była tą lekko stukniętą anielicą, która wpadała do Edenu na pięć minut tylko po to, aby poinformować o super-hiper-ekstra-wspaniałym szamponie, który sprawi, że Twoje włosy będą miały wyrąbane na grawitację. Tak, odwalała i takie rzeczy. Miała na liście też podobny atak na samego Archanioła, ale z miotłą i szczotką w stroju sprzątaczki. Szkoda, że tego nie zrobiła.
- Zmęczona? - anielica nie ukryła swojego zdziwienia. Po chwili jednak położyła lewą dłoń na czole i spojrzała w górę - To moje osłabienie. Znowu wpadło na imprezę. Chciałam się przespać i zabawić się w filozofa, który bierze do ręki szklankę wody i zastanawia się nad sensem życia.
Wybrała tylko nie do końca dobre miejsce.
Na ostatnie zdanie Basila Abigail zamknęła oczy i zwiesiła głowę. No tak, niby jej nie ścigają. Ciężko jednak powiedzieć, żeby anielica miała takie samo podejście. Na samym początku miewała koszmary i nie mogła usnąć tylko dlatego, ponieważ się bała. Bała się, że któryś z aniołów podejście do niej w nocy i ją zadusi. Jak w takim przypadku można normalnie reagować na obecność innych? Przez chwilę anielica nie odzywała się, jednak po chwili jej prawa ręka powędrowała w jego stronę. Abi złapała za materiał swetra i przyciągnęła Basila do siebie.
- Jak, do cholery jasnej mogę nie sądzić, że mnie ścigacie, cholerne szumowiny? - wykrzyczała w jego stronę, chwilowo nie mogąc zapanować nad gniewem. - Spać przez was nie mogę! Jak mnie tylko spotkacie, to już się krzywicie i prosicie, żebym poszła w jasną cholerę! A najlepiej, jakbym, do kurzej stopy, zginęła śmiercią godną zdrajcy! I jak mam być spokojna, co? Basil? Słucham!
Przez chwilę cały czas trzymała go blisko siebie tak, jakby chciała go pobić. Ręka jej jednak zaczęła drżeć, a gniew zmienił się w coś, co mogło przypominać zmartwienie i strach za razem.
- I jak ja mam być spokojna? Ostatnio nawet nie mogę spać... - spytała ciszej po chwili. Takie załamania nastrojów można było policzyć u niej na palcach jednej dłoni, ale i ona musiała mieć momenty załamań. Jak już, to często leciała właśnie do niego. I to się chyba nigdy nie zmieni.

Po pewnym czasie jednak wstała i kiwnęła głową, po czym zamyślona oddaliła się.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach