Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 06.10.19 11:34  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
  Pozorna naiwność dyktowana jego chęcią szerzenia dobroci sprawiła, że nie zignorował słów jednego z mężczyzn, gdy zaczęły rozbrzmiewać echem po hali opuszczonej stacji. Zwrócił się twarzą w jego kierunku i bez wyrazu wsłuchiwał w słowa, starając się odgadnąć prawdziwe intencje mówcy. Kontakt był zbyt krótki, żeby stwierdzić bez wahania co zamierza ten konkretny desperat, poza tym, co sugerował im w swojej wypowiedzi. Zawsze podważał w myślach bezinteresowną pomoc, ale równie często decydował się, by z niej korzystać. Nawet jeżeli nieznajomi szykowali zasadzkę, mogli nie spodziewać się, że wymordowani i anielica tak szybko w nią wpadną.
  Mogli zmniejszyć dzielący ich dystans, skorzystać z ciepła i światła bijącego od ogniska, a także podjąć ściślejszą formę zapoznania z obcą trójką, albo grać podejrzliwych wędrowców tak długo, aż desperatom przestaną się podobać te podchody. Tak czy inaczej, nie miało być za kolorowo.
  — Dziękuję — odpowiedział Yun i kiwając nieznacznie głową w stronę Abigail podniósł się, żeby znaleźć się po kilku długich krokach ponad ogniem.
  Mężczyźni rozsunęli się na bok, robiąc mu miejsce przy ogniu, ale na tyle wąskie, by tylko on zdołał się tam wcisnąć. Drugie takie same zrobili pomiędzy sobą sugerując bezgłośnie, że anielica powinna zająć miejsce na przeciwko swojego podopiecznego, a blisko dwóch desperatów, którzy zabierali głos. Trzeci pozostał milczący, ale najwyraźniej skupiał się na pieczeniu jedzenia.
  Zapach mięsa potraktowanego ogniem drażnił zmysły cerbera. Z trudem powstrzymywał się od gapienia na kawał nabity na kiju, który skwierczał i skręcał się pieczony nad płomieniami. Chińczyk zaczął żałować, że nie pokusił się o małe polowanie, zanim nastał całkowity mrok. Teraz mógłby bez problemu upiec jakiegoś ptaka, albo królika.
  Może wtedy nastawienie nieznajomych również byłoby lepsze.
  — Wędrujemy w stronę Apogeum, ale złapała nas noc — wyjaśnił ostrożnie, lecz bez fałszu. Kontynuacja marszu w mroku była możliwa, lecz zdecydowanie bardziej niebezpieczna niż odczekanie czarnych godzin w schronieniu. W piątkę mogli już coś zdziałać. — Szukaliśmy więc dachu nas głową i pożywienia.
  Nie mógł być bardziej oczywisty ze swoimi pragnieniami. Starał się zachować obojętność, lecz wzrok uciekał mu nieznacznie na lewo, w kierunku źródła soczystego zapachu. W kieszeni miał trochę użytecznych monet. Nie tych miastowych blaszek, które nikomu nie były na Desperacji potrzebne, ale tych krzywych żetonów, które niekiedy wymieniał na towar w Melancholii, gdy pracował dla tamtejszego właściciela. Służyły bardziej jako prywatna waluta w świecie wysoko postawionych. Dało się za nie kupić usługi i towary, które następnie wymieniano na kolejne krążki.
  Wyciągnął więc kilka na dłoń i pokazał je przy świetle ognia.
  Desperacji zignorowali jednak jego cichą próbę dokonania wymiany i skupili się na anielicy. Ten, który dotychczas milczał piekąc mięso, ściągnął je teraz z pala przez szmatkę i odłożył na kamieniu obok. Wyciągnął szeroki nóż i odciął kawałek.
  — Na pięcioro nie starczy, ale kobiecie nie odmówimy — oznajmił, nabijając porcję na czubek noża i wyciągając narzędzie w kierunku Abigail, o ile ta zdecydowała się, by dołączyć wraz z Yume do imprezy przy ognisku.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.19 20:27  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Anielica spokojnie przyglądała się działaniom nieznajomych, również przetwarzając w głowie możliwe scenariusze - nawet jeżeli z zewnątrz wyglądała jak pusta panienka z uśmiechem do ucha do ucha, dla której wystarczyło nieco ciepła z ogniska, aby w pełni ją zadowolić. Tak, było zimno, a oni nieco głodni - jednak wbrew pozorom, bezpieczeństwo jej podopiecznego było dla niej bardzo ważną rzeczą. Zauważyła jednak, że w pewnej chwili Yun powoli się podniósł i skierował w stronę ogniska, posyłając jej spojrzenie. Abigail powoli ruszyła za nim z nadzieją, że usiądzie obok niego, jednak panowie, którzy zaoferowali im nieco miejsca, mieli zupełnie inne plany - chcieli ich rozdzielić. Twarz anielicy szybko spochmurniała, pojawił się dziecięcy wręcz wyraz oburzenia, gdy tylko zauważyła, że miejsce dla niej znajdowało się naprzeciw wymordowanego, a nie obok. Choć wciąż miała go na oku, tak jednak mogliby mieć delikatny problem, gdyby w głowach ich dobroczyńców chodziły niezbyt przyjazne plany.
Anielica jednak tańczyła jak zagrali, i powoli podeszła do miejsca, gdzie miała usiąść, w trakcie gdy Yun pokrótce wspomniał, co sprowadziło ich do tej nieszczęsnej nory.
- Ach, aż się me serce kraja... - rzuciła typowo dla siebie teatralnym tonem, ocierając łezkę spod oka, którą na siłę wymusiła - Godziny, dnie i noce, jakże długa była nasza podróż poprzez bezlitosne tereny Desperacji - ażeby teraz zostać rozdzielonym na odległość większą niż długość ręki!
Nie mierzyła, ale zmyślała. Po części. Z pewnością trochę by jej zabrakło.
Widziała, jak panowie Desperaci kiwali głowami na ich słowa, choć jeden z nich lekko uchylił się, słysząc jakże pełną emocji wypowiedź anielicy. Nie zarzucił jednak niczym więcej, stąd Abigail również na tę chwilę zdecydowała się nad nimi znęcać. Chwilę potem zauważyła, jak w jej stronę powędrował nóż, na który nabiły był kawałek mięsa. Yun został całkowicie zignorowany, mimo iż w jego dłoniach kryły się monety, stąd Abigail przez krótką chwilę nie była w stanie ukryć zdziwienia. Szybko jednak zastąpiła to uroczym uśmiechem i przyjęła od niego dar, a następnie szybkim krokiem, robiąc pełen obrót, zjawiła się za swoim podopiecznym. Zawiesiła się wręcz na nim, przytulając go od tyłu, wtykając w jego wolną dłoń pożywienie, a drugą ułożyła na tej, w której trzymał monety.
- Panowie, wasz dar nie zostanie zapomniały przez następne wieki! - powiedziała pewnym tonem, aż widać było iskierki w jej oczach. - Oczywiście, rozumiem waszą szczodrość, acz, widzicie, muszę dbać o mojego towarzysza... A rzeczą jasną jest, że nie zabierzemy od was niczego bez odpowiedniej opłaty. Podzielimy się tym, co zaoferowaliście - a waszą decyzją będzie zaś, co zrobicie na naszą odpowiedź.
Nie spodziewała się, żeby oddali nieco więcej dla wymordowanego, acz jednak widziała, że miał coś, co chciał wymienić.
Wśród nieznajomych pojawiły się zdumione spojrzenia oraz ciche szepty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.11.19 18:18  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
  Słowa anielicy zaskoczyły nawet jego. Był okropnym aktorem, kłamstwa widoczne były na jego twarzy natychmiastowo po ich wypowiedzeniu, ale kiedy w ich imieniu wypowiadała się Abigail nie mógł jej zawieźć. Spuścił wzrok siląc się na zachowanie kamiennej twarzy, takiej, która nie byłaby inna od jego normalnego wyrazu. Czuł jednak, jak niepokój rozgrzewa mu żołądek lepiej od wysokoprocentowego napoju. Utkwił rozbielone oczy we własnej dłoni powtarzając sobie w myślach odmianę czasowników - byle tylko nie myśleć o beznadziejnym blefie kobiety.
  Sam nigdy by się na to nie nabrał, ale może sądził tak dlatego, iż znał prawdę. Wiedział też, jak bardzo ekspresyjna bywa w mowie anielica, ale żaden z mężczyzn nie posiadał jego wiedzy. Nadmierny entuzjazm i wyniosły ton mogli uznać za łgarstwo bardzo niskich lotów.
  Ku zdziwieniu wymordowanego nieznajomi nawet nie zareagowali. Albo wszystko przełknęli bez popicia, albo w ogóle nie obchodziło ich to, co działo się z parą podróżników, zanim nogi sprowadziły ich do opuszczonej stacji. Równie dobrze skąpy posiłek mógł być dla nich jedyną wartą uwagi rzeczą w promieniu pięciu kilometrów. Poświęcali pieczeni najwięcej czasu, a Wuxian cieszył się w duchu, że nie jest dla nich tak intrygujący co mięso. Przynajmniej nie oskarżyli ich o kłamstwa.
  Z drugiej strony dopiero ingerencja kobiety pozwoliła mu się nieco rozluźnić i wrócić myślami do zdarzeń przy ognisku.
  — Zapłacimy. — Przyznał, oddając wszystkie drobne monety do dłoni Abigail, z radością pozbywając się przedmiotów, których desperacka wartość była bardzo wątpliwa. Dla niego oznaczały ciepły posiłek w Melancholii, ale nie wszyscy desperaci lubili kręcić się w okolicy obskurnego przybytku. Mimo wszystko wiedział, że mężczyźni nie oddadzą im nic, co miałoby równocześnie pozbawić ich wygód. Gdyby każdy z nich napełnił żołądek, do dyspozycji skrzydlatej i cerbera pozostałby wyłącznie zapach pieczonego mięsa. — Monet możecie użyć w Apogeum, niektórzy traktują je jako walutę podczas wymiany. — Zapewnił swoim monotonnym głosem wkładając w to całe możliwe przekonanie. — Gdy tylko wzejdzie słońce wróciły w swoje strony.
  Mężczyźni patrzyli po sobie unosząc brwi, najwyraźniej powstrzymywali się od kpin patrząc na tą parę dziwaków, ale ku zaskoczeniu samego Yuna jeden z nich kiwnął głowę i odkroił spory kawałek mięsa, który jak wcześniej, po nabiciu na czubek noża przesunął w kierunku Abigail. Teraz, gdy anielica znajdowała się przy boku nauczyciela, nie mogli go zignorować.
  — Zjedz pierwsza — oznajmił wymordowany. I nie mówił tego wyłącznie przez dobre wychowanie. Jego ślina, jego krew, wszystko to było toksyczne dla zdrowego organizmu innego człowieka, ale anioły również nie należały do wyjątków. Nie mógł jednak przypomnieć jej otwarcie, że jest nosicielem paskudnie uciążliwej choroby. Poza tym skrzydlata miała czystsze od niego ręce, sam nie śmiał więc zdjąć z ostrza oferowanego kawałka. — [color=#e6005cI najedz się do syta. Wiesz przecież, że mi głód nie doskwiera tak bardzo jak innym.[/color]
  Rozepchnął się delikatnie łokciami robiąc więcej miejsca dla kobiety, aż w końcu mężczyźni ulegli i ścieśnili się po swojej stronie, by długowłosa usadowiła się wygodniej na gruncie. Przyglądali się temu zza ogniska i parskali cicho pod nosem. Nie byli najwyraźniej przyzwyczajeni do tak przyjaznych gestów wśród spotykanych na swojej drodze ludzi.
  Wymordowany westchnął ostrożnie. Wiedział już, że noc będzie mu się dłużyć. Nie zmruży oka w towarzystwie obcych ludzi, a spędzenie z nimi całej nocy przy ogniskowych dyskusjach nie wchodziła w grę. Był okropnym towarzystwem, milczącym i gburowatym. Wcale nie miał ochoty otwierać się przed obcymi, chociaż czuł na sobie napór optymizmu dolatujący od strony anielicy.
  — Powinniśmy znaleźć sobie później własny kąt — zaproponował kobiecie chcąc przede wszystkim oddalić się od obcych mężczyzn. Może jednak wizyta na stacji paliw nie była takim dobrym pomysłem. Mógł przeobrazić się i na grzbiecie zanieść Abi do Apogeum, chociaż wiedział, że ona sama wolałaby zapewne polecieć tam na własnych skrzydłach.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.12.19 18:54  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Wszystko zależało od tego, jak dana osoba postrzegała prawdę i tak ekspresywne ruchy - a bywały sytuacje, gdy aktor wiedział, iż aby wprowadzić jeszcze więcej chaosu i niepewności, trzeba było grać idiotę, który nie potrafi kłamać. Czy zrobiła to specjalnie, a może wiedziała, że brzmi jak kompletna wariatka? Kto wie! Aczkolwiek dla nieznajomych miała wyglądać jak ten dureń, ten nieszczęsny, niewinny, bezbronny głupiec, którego łatwo by było pokonać z zawiązanymi oczami. Poza tym, wyraz twarzy Wunxiana był dla niej prawdziwym rarytasem, kiedy ten skupił swój wzrok na własnej dłoni, jakby usiłowo nie chcąc, aby ktokolwiek zauważył, co się czai w jego głowie. Anielica musiała się powstrzymać od wybuchu śmiechu. W jej oku uformowała się kolejna łezka, którą otarła szybkim ruchem dłoni, puszczając oczko wymordowanemu. Tak, zdecydowanie ten jeden moment w ciągu całego dnia wynagradzał jej pomniejsze bolączki.
No i widać, że jakoś to zadziałało, bo panowie stracili weny na potyczki słowne, a Yun podał jej monety, które trzymał. Anielica przyjęła je, czekając spokojnie na rozwój wydarzeń. Wyglądało na to, że dopięli swojego - gdy Abigail zauważyła, iż w jej stronę wędruje kolejny kawałek mięsa, odstąpiła część, którą wcześniej przyjęła, swojemu podopiecznemu, samej przyjmując drugi kawałek z wypiekami na twarzy. Gdy tylko jej dłoń ściągnęła mięso, z uśmiechem podarowała mężczyźnie monety, których wartość wyjaśnił wymordowany.
- Niechaj sprzyjają panom w pańskiej podróży, moi drodzy! - anielica skinęła głową. - Oby posłużyły wam jak najlepiej, a pani Los nie sprawiała żadnych przykrych niespodzianek. Hm, hm, wyczuwam dobrą pogodę.
Żart gubił się co prawda w tłumaczeniu, ale rozmawiali po japońsku, więc przynajmniej oni mogli zrozumieć.
Tym samym obydwoje mogli zaspokoić swoje potrzeby, a brzuch Wuxiana nie będzie ich prześladował po nocach - tak samo jak ewentualne wyrzuty sumienia u Abi. Co to za stróż, jeżeli nie potrafi zaspokoić podstawowych potrzeb swojego podopiecznego? Wstyd i hańba!
- Wiem, ale masz swoją porcję, nieprawdaż? - Abi zamrugała oczami, spoglądając na część mięsa, którą dosłownie parę minut podała wymordowanemu. Może wciąż był zaskoczony faktem, że otrzymali aż tyle pożywienia? W każdym razie, gdy tylko upewniła się, że ma co jeść, sama powoli przystąpiła do konsumpcji pożywienia, zasiadając obok Yun, jako że łaskawie wyłudzili taką możliwość. Swoją drogą, jak na prostą pieczeń z ogniska, miało niezgorszy smak. Pełna duma.
- Aż mi się przypominają niejedne takie koczownicze noce, drodzy panowie! - w przeciwieństwie do jej ponurego koleżki, anielica podniosła głos, zbierając na siebie ponownie uwagę wszystkich zebranych. - Hah, nie zapomnę jednego wieczora pod skałą wczesną jesienią, to również nocą było... Śmieszne czasy, powiadam. Jeden najemnik, dwóch prostych Desperatów, wojna na spojrzenia trwała dobre trzy godziny!
- Ja bym najemnikowi w życiu nie zaufał, czymże się ten jeden różnił? Panienka uważać powinna, toż to żmije i parszywe mordy!
- Powiadam ja panu - to zależy! Ten jeden...
O ironio, atmosfera przez chwilę zaczynała się rozgrzewać, choć głównie to ona i jeden z mężczyzn wpadli w wir starych historii. Z opowiastek wybudził ją po jakimś czasie Yun.
- Hm, hm. Prędzej czy później z pewnością, towarzyszu. Kiedy masz ochotę ruszyć dalej?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.12.19 19:40  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
  Zdobyty tak pokrętnie posiłek nie pobudzał zbytnio jego apetytu. Kiedy kawałek mięsa trafił w końcu w jego dłonie, nadal gorący i wyschnięty niemal na wiór, Yun nie potrafił zmusić się, aby wpakować go do ust. Gdyby mężczyźni od początku zgodzili się na formę wymiany, miałby to już za sobą. Chińczyk miał wrażenie, że posłużyli się oszustwem, nawet jeżeli swojej anielicy nie oskarżyłby nigdy o podłe sztuczki.
  Po prostu wie, co mówić, tłumaczył sobie podsuwając fragment do warg. Słodkawy zapach potraktowanej ogniem zdobyczy skutecznie pozbawił go dalszej niepewności, a posiłek wylądował w końcu w ustach.
  — Przestałem być głodny — przyznał półgłosem, kierując słowa do Abigail i poniekąd tłumacząc swoją wcześniejszą propozycję. Z tak gorliwym stróżem musiał dbać, żeby oboje pamiętali o najbardziej podstawowych potrzebach ludzkiego ciała. Anielica była zdolna zapomnieć o samej sobie, jeżeli w zasięgu dziesięciu kilometrów znalazł się jej opętany podopieczny.
  Skoro jednak jego zęby zatopiły się w mięsie, nie mógł już nikomu go podarować. Ignorując dobre wychowanie wypakował sobie policzki odrywanymi w palcach fragmentami, a potem przełknął wszystko, niemal za jednym zamachem. Dzięki temu problem znowu przestał istnieć.
  Kiedy jego umysł zajął się analizą płytkiego smaku posiłku, anielica najwyraźniej zbratała sobie pozostałych podróżnych. Bez większego zainteresowania słuchał historii o wielkim dziku, wymordowanym który próbował otworzyć browar, ale zanim uwarzył do końca pierwszą beczkę, wypił całą jej zawartość, o anielicy której wyrosło trzecie skrzydło... Mrugał, starając się sprawiać wrażenie aktywnego uczestnika rozmowy, ale w rzeczywistości grupa mężczyzn irytowała go wbrew logice.
  Oblizał palce i wytarł je o spód koszulki. Musiał ją później wrzucić do rzeki i wysuszyć, chociaż perspektywa babrania się w wodzie nie napawała go optymizmem. W gorsze dni reagował na wilgoć jak pies, którym był, nawet kiedy zachowywał swoją ludzką formę. Lubił jednak prezentować się schludnie, nawet jeżeli oznaczało to walkę z ograniczeniami własnego organizmu. Pod twarzą bez wyrazu kryło się zaskakująco dużo emocji związanych z problemem, jakim była dla niego czynność prania.
  Zacisnął usta mocniej, dla pewności że jego oblicze nie zdradzi reszcie towarzystwa o czym myśli w tym momencie wymordowany. Abigail dużo bardziej pasowała do tej desperackiej bandy niż on, doświadczony bezdomny.
  — Zostań z nimi, jeżeli masz ochotę. Przenocuję na zewnątrz — odparł bez entuzjazmu i zanim wstał, dało się dostrzec na jego twarzy pierwsze oznaki przemiany. Wąskie, czerwone linie rysujące się na twarzy, które w dalszym procesie rozdzierały ją w niewyobrażalny sposób na trzy części. Chwiejnym krokiem, na nogach które zaczynały uginać się w kolanach dotarł do wyjścia ze stacji, a o ile anielica nie wyszła od razu za nim, mogła dostrzec rosnący za szybą cień.
  Kształt rósł, rósł i przekształcał się, najpierw w bezkształtną masę mięśni i sierści, aż w końcu w wielkiego kundla, którego trzy głowy spoczęły jedna obok drugiej na gruncie. Cerber podwinął tylne łapy pod brzuch i zawinął wokół siebie wąski, biczowaty ogon. Trzy pary rozbielonych ślepi spoglądały bez wyrazu w ciemność.

z/t
Daj znać, jeżeli chcesz dodać podwójne z/t
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.20 20:04  •  Opuszczona Stacja Paliw - Page 3 Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
W obecnej chwili naprawdę musieli wyglądać jak dzień i noc, jeszcze bardziej niż dotychczas. Krótko po podaniu posiłku swojemu podopiecznemu, Abigail wgłębiła się w rozmowy na temat najnowszych wydarzeń i akcji, jakie obiły się po uszach całej czwórki, dzięki czemu anielica wiedziała, co piszczało w trawie. Niewiele ciekawych rzeczy, ale jednak lepsze to było niż nic. Zauważyła jednak, że Wuxian nie wyglądał najlepiej, co z lekka ją niepokoiło. Wyczuł coś w powietrzu?
"Straciłem apetyt."
Brew anielicy nieznacznie podniosła się do góry, podczas gdy ona posłała mu zatroskane spojrzenie. Jej sumienie w tym momencie gryzło ją bardziej niż jej poprzednia akcja ze zdobyciem pożywienia - bo choć nie była ona w pełni szczera, nie zawierała też zbyt wiele kłamstw. Przynajmniej tak uważała sama anielica. Sam fakt, że otrzymała kolejną część, było dla niej zaskoczeniem, ale była im bardzo wdzięczna za to, że podzielili się pożywieniem, kiedy mogli po prostu pokazać im środkowy palec. Sama też upewniła się, że przyjęli zapłatę.
Widać jednak było, że humor wymordowanego za nic nie będzie się poprawiał, kiedy powoli ruszył ku wyjściu. Przyuważyła pierwsze oznaki przemiany. Westchnęła cicho, i raz jeszcze spojrzała na nieznajomych, którzy dalej radośnie rozmawiali ze sobą, po czym wbiła wzrok w swoją torbę, sprawdzając, co ma przy sobie.
- Panowie jak często muszą opatrywać swoje rany? - spytała ni stąd ni zowąd - Przyuważyłam, pan pośrodku nawet dokładnie swojej ostatniej nie zabezpieczył.
- No wie panienka, jak każdy, co jakiś czas. Szmat tylko do tego brakuje.
Anielica kiwnęła głową i powoli się podniosła, wyciągając ze swojej torby nieco bandażu, który następnie podała mężczyźnie z uśmiechem na ustach. Cała trójka uniosła spojrzenia, nie będąc do końca pewnym, co chodziło anielicy po głowie, ale ta skwitowała to tylko niewinnym uśmiechem.
- Dodatek za historię. Spokojnej nocy, panowie!
Bez oglądania się, również wyszła na zewnątrz, wypatrując wymordowanego. Tak jak przeczuwała, ten już zdążył zmienić się w formę cerbera. Niewiele myśląc, podeszła do niego spokojnym krokiem i przysiadła nieopodal.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach