Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 05.06.19 4:18  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Opuszczona Stacja Paliw
Takich miejsc jak to było na Desperacji od groma, nie różniły się zbytnio od siebie wyglądem czy tam asortymentem. Niektóre były zasiedlone przez desperatów inne kompletnie opustoszałe. Kolejny przystanek na drodze do M3. Przegrzebując pomieszczenie w poszukiwaniu czegoś przydatnego trafiła na jakiś pojemnik z bliżej niezidentyfikowaną zawartością i gdy tylko uchyliła z ciekawości pokrywkę, pożałowała niemalże natychmiast. Zapach był tak nieznośnie intensywny że żołądek od razu się zbuntował. Zakryła usta dłonią odstawiając pudełeczko na półkę walcząc ze sobą. Gula zbierająca się w przełyku podchodziła nieco wyżej i łowczyni ruszyła biegiem do drzwi z namalowanym kółeczkiem. Pchnęła drzwi z rozmachem lądując na kolanach i zaczęła biedna haftować jakby od tego jej życie zależało.

*** Dwie godziny później..***

Przepłukała buzię czystą wodą. Wyczołgała się z łazienki ze łzami w oczach. "Chuj.. pewnie się strułam żarciem w tej spelunie.." mamrotała w myślach nie mając nawet siły marudzić na głos. Poprzedniego dnia też jej się to zdarzyło, ni z tego ni z owego wzięło ją na wymioty. Podejrzewała z początku zatrucie pokarmowe, ale gorączki nie miała i w sumie nie czuła się źle, jedynie ostrzejsze zapachy ją drażniły. Przypuszczała że nabawiła się jakiegoś Desperackiego choróbska na tym wygwizdowie. Idąc wzdłuż alejki z pułkami najpierw się potknęła o skrzynkę potem zahaczyła bluzą o wystający z boku półki haczyk. Mocniejsze szarpnięcie i jej szczęście się skończyło. Poczuła jak but nadepnął na coś o chujowej przyczepności do podłoża (skórka po bananie) i poleciała.. Łapiąc się dłonią o jedną z półek, wyrżnęła łbem o kant innej z hukiem uderzając o podłogę. - O ty kurwo jedna.. - syknęła. Na domiar złego próbując się poderwać rąbnęła głową o najniższą z szafek i powróciła polikiem do zimnej, brudnej posadzki. I tak już rozmazany obraz szybko pociemniał gdy powieki opadły, zasłaniając karmazynowe ślepia. To nie był jej dzień..
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.19 18:09  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
...sto trzydzieści cztery stada słoni, sto trzydzieści pięć stad słoni, sto trzydzieści sześć stad słoni...
Skombinuj nie wiedział skąd mu się to wzięło, ale jeśli miał na piechotę przemierzyć dłuższy dystans, czasami lubił liczyć kroki dodając do liczb jakieś głupie słowa, aby brzmiało dłużej i przez to łatwiej było mu dopasować chód do rytmu. Niby często gubił na czym skończył liczenie, bo wystarczyło, że coś na horyzoncie się poruszyło, aby cała uwaga mężczyzny skupiła się na przeszukiwaniu otoczenia i poszukiwaniu zagrożenia, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. Zaczynał od pierwszej liczby, która przyszła mu na myśl i w głowie liczył dalej.
Tego dnia wracał z okolic M-3 po udanym handlu, z paroma małymi, ale cennymi fantami, dlatego chciał jak najszybciej znaleźć się we w miarę bezpiecznym miejscu, a odpoczywać tylko tam, gdzie nikogo nie było.
Zanim zbliżył się do stacji, oczywiście obserwował ją chcąc mieć pewność, że nie kręci się tam żadna grupka podejrzanych gości. Po upływie około piętnastu minut wszedł do budynku z włączonym Spectre i zaczął się rozglądać. Szafki, szafki, krzesło, połamany blat, Angel, drzwi, półka... co. Jeffrey miał ochotę rzucić się biegiem do kobiety, ale znieruhomiał w pół kroku. Chwila, to może być zasadzka. Momentalnie przygotował ACR do strzału i zaczął się rozglądać. Na podłodze nie ma żadnych linek? Mechanizmów? Nikt nie schował się w kącie? Sufit czysty? Ostrożnie postąpił parę kroków, a kiedy względnie uspokoił się i upewnił, że jest tu sam, ruszył w stronę Angel. Był już blisko, chciał przy niej klękać, kiedy nagle stracił równowagę, jakby ziemia zatrzęsła się, ale tylko pod jego prawą stopą. W porę złapał się szafki i momentalnie spojrzał w dół. Co do kurwy...? Skórka od banana...? Jakim cudem się tu znalazła!? Przecież wojskowy przed chwilą dokładnie oglądał pomieszczenie. To podejrzane... Zmrużył oczy posyłając skórce spojrzenie mówiące, że będzie ją pilnować, a potem skupił się na kobiecie. Ułożył Łowczynię na boku i zaczął ją dokładnie, ale ostrożnie oglądać, chcąc znaleźć ewentualne urazy. Jakieś złamania? Ślady po postrzałach? Co chwila też podnosił głowę i czujnie się rozglądał, niczym surykatka. Ta skórka... chyba przed chwilą leżała inaczej? Seiji zaczął jej się przyglądać, jakby czekał, aż się poruszy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.06.19 23:57  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Ile tam leżała? Kilka minut, kilka godzin? Ciężko było stwierdzić. Nie wyglądała na jakoś okrutnie pokiereszowaną, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej styl życia. Zła passa łowczyni nie trwała zbyt długo. Pierwszą osobą jaka trafiła na jej nieprzytomne zwłoki, był inny łowca! Kij że prawie przywalił ją sobą, gdy wpadł w sidła zmutowanej skórki od banana, która powaliła wcześniej białowłosą. Całe szczęście mężczyzna miał większego farta i utrzymał względnie dobry balans ciała.
Przekręcając ostrożnie kobietę na bok pierwsze co się rzuciło w oczy łowcy to rozcięta skroń po lewej stronie, krew już łanie zaschła na jakiejś części twarzy i nawet pobrudziła nieco podłogę. |Prawa ręka między nadgarstkiem a łokciem była zsiniała, ewidentnie nie tak dawno jeszcze musiała dobrze oberwać w to miejsce czymś solidnym i ciężkim. Mógł oszacować że podczas spotkania w chacie mogła już być ranna a może zaraz po? Ciężko było określić. Na twarzy była może lekko blada, ogólny stan nie był zły. Wyglądała jakby straciła przytomność po rąbnięciu o ziemię.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 0:27  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Co tu się stało? Skombinuj uznał, że kobieta mogła skończyć o wiele, wiele gorzej. Desperacja była kurewsko niebezpieczna sama w sobie, kiedy szło się uzbrojonym po zęby w dużej grupie, nie mówiąc już o kimś, kto leżał bezbronny, nieprzytomny w tak atrakcyjnym miejscu, jakim była ta stacja. Dziwne, że Angel była jeszcze w całym kawałku. Seiji aż sprawdził ponownie, czy znajoma Łowczyni ma puls i wszystkie kończyny. Skubana! Żyła. No, chyba że to naprawdę była zasadzka, której żołnierz jeszcze nie zdołał rozgryźć. Rozejrzał się ponownie, zaczął nasłuchiwać. Nic. Cisza. Spokój.
Angel – odezwał się niezbyt głośno. Położył dłoń na barku kobiety i lekko zacisnął palce. Nie chciał klepać jej po twarzy czy potrząsać nią, zdecydowanie nie. Widząc rozcięcie na głowie pomyślał o paru poważniejszych skutkach od samej blizny, na przykład o wstrząśnieniu mózgu. Niby nie był profesjonalistą, ale wiedział co nieco o pomocy, uważał, że i tak nie ma w obecnych polowych warunkach lepszej metody na sprawdzenie stanu młodej, jak próba obudzenia jej. – Angel, wstawaj – powtórzył i dla zróżnicowania bodźców zaczął przebierać palcami drapiąc w materiał jej ubrania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 1:21  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Położenie dłoni na jej barku nic nie zmieniło, zaciśnięcie się palców na ciele łowczyni też nie poskutkowało jakimiś gwałtownymi przebudzeniami. Coś poczuła jednak gdy tak leżała, cichsze mówienie brzmiało jak niewyraźny bełkot w tej chwili. Czuła jak coś ją drapało po ramieniu. Drgnęła w odpowiedzi na dziwne uczucie. Nasada noska się zmarszczyła a z lekko rozchylonych ust wydobyło się mruknięcie. Trochę jej zajęło uchylenie powiek, ukazał się widok podłogi i porozwalanych na niej przedmiotów. Drapanie nabrało na intensywności w odczuciu łowczyni, ktoś ewidentnie ją macał i raczej nie było to zwierzę. Gwałtownie się przekręciła na plecy i wolną dłonią złapała za przedramię delikwenta naruszającego jej strefę komfortu psychicznego.
Palce się zacisnęły z całej siły, mogąc spowodować ból. - Połamię Cię kurwiu! - warknęła zimnym tonem. Przecież nie wiedziała z kim ma do czynienia! Zamrugała kilka razy widząc przed sobą nieco rozmazanego łowcę. Zmrużyła ślepia nie puszczając go z uścisku, trwało to może z kilka sekund. - Seiji? - głoś jej się jakoś zmienił wypowiadając jego imię. Z groźnego przeszedł niepewnie w łagodny. Zagapiła się na niego, zdając sobie sprawę z tego że nadal go trzyma w żelaznym uścisku, puściła w końcu jego przedramię. Rozluźniając się niego, przez chwilę leżała na plecach wodząc wzrokiem po suficie i pustych pułkach po bokach. Sięgnęła dłonią do obolałego miejsca na skroni. Powieka drgnęła gdy dotknęła rany. - Pierdolony banan.. pierdolony kredens.. - mruknęła i próbowała powoli się podnieść do siadu raczej o swoich własnych siłach. "Pierdolona Desperacja.." dodała już w myślach. Ostrożnie oparła się plecami o szafkę o którą wyrżnęła jeszcze tyłem głowy. - Co ty tu robisz? - mruknęła rozglądając się po pomieszczeniu. Raczej wyglądało tu tak jak przed utratą przytomności, ale pewności nie mogła mieć.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 2:05  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Kiedy zobaczył, że kobieta drgnęła, przestał ją drapać i tylko trzymał za rękę. Nie widział jej twarzy, ale zaczął zauważać, że się budzi, dał jej na to czas, przy okazji samemu biorąc go na ponowną obserwację. Czy to jego znajoma? A może ktoś podstawiony? Sobowtór? Drgnął jak oparzony nie spodziewając się jej tak szybkiego ruchu. Spiął rękę chcąc wyszarpnąć ją z uścisku, ale zatrzymał się po chwili tylko spinając się. W drugiej jego ręce momentalnie trzymał wcześniej przygotowany na wszelki wypadek nóż, którego czubek kobieta mogła w tej chwili poczuć na wysokości swojego kręgosłupa lędźwiowego. Jasne było, że nie zawaha się jej go wbić, jeśli ta choć ruszy się w odrobinę zagrażający Seijiemu sposób. Och, znała jego imię? Więc może to była ta właściwa Angel...? Pomimo tego nie zamierzał się ruszyć dopóki Łowczyni nie puści jego przedramienia. Kiedy ta wreszcie zabrała rękę, wojskowy również zabrał ostrze, ale wciąż go nie chował. Dla bezpieczeństwa wstał i wycofał się na taką odległość, aby kobieta nie dała rady go dosięgnąć. Skorzystał z okazji i znów się rozejrzał po okolicy, a na wspomnienie o bananie łypnął groźnie także na niego.
Nie uwierzę, jeśli powiesz mi, że to przez tę skórkę – wskazał na rozcięcie na głowie Łowczyni. Schował nóż i przesunął ACR do przodu. Nie odbezpieczał broni ani nie celował w Angel, ale widać było, że dalej nie czuł się bezpiecznie. Co tu robił? Prychnął. – Ratuję ci życie, jak widać... To tu robię. – Seiji i jego skłonność do wyjawiania swoich planów. – A ty? Co ci się stało?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 2:35  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Ostrze noża nie zrobiło na niej szczególnego wrażenia, a może jeszcze wtedy nie zdołała ogarnąć sytuacji w której była. Kiedy każde z nich przyjęło wygodniejszą i bezpieczniejszą pozycję Angel zmrużyła ślepia. Wpatrując się w rozglądającego się łowcę. Sama przy okazji zerknęła dyskretniej po pomieszczeniu. Nie widząc nic ciekawego a tym bardziej nie zauważając zagrożenia w pobliżu jedynie westchnęła cicho pod nosem. Spojrzenie padło na pokiereszowaną podwójnie przez obu łowców skórkę banana. Aż jej się niedobrze zrobiło mentalnie. Była w stanie stawić czoła silniejszym od siebie z wysoko podniesioną głową i wytrzymać ciosy które poskładałyby nie jednego łowcę jak szwajcarski scyzoryk a dojebała jej pieprzona, podgniła skórka! Czuła jak gula jej rośnie w przełyku gdy mordowała sprawcę jej obecnego stanu fizycznego.
Słysząc po chwili odpowiedź na swoje pytanie, aż jej żyłka na skroni drgnęła. Nienawidziła być zależna od nikogo. Szła w samowystarczalność i akcje typu pomoc nie były mile widziane. Wiedziała że musiała się czasami poddać komuś doświadczonemu żeby błahe rany nie posłały jej do grobu. Robiła to jednak z przymusu a nie z chęci. Słowa łowcy szarpnęły w strunę sprawiając że zacisnęła szczękę odruchowo. Przez chwilę milczała. - Doceniam zaangażowanie.. - dosłownie wycisnęła te dwa słowa z siebie z takim trudem jakby recytowała Pana Tadeusza z głową wciśniętą w wiadro z wodą. "No kurwa! Teraz jestem mu coś winna.." warknęła w myślach. Nie cierpiała się zadłużać, ale była słowna i spłacała wszystko z nawiązką.
Nie chciała opowiadać mu jak niezdarnie zajebała łbem 3 razy o twarde powierzchnie i przez to straciła przytomność. - Chyba się strułam jakimś paskudztwem na tym zadupiu.. - zaczęła nieco spokojniej. - .. poślizgnęłam się na tym gównie.. - tu głos jej się zmienił gdy ruchem głowy wskazała skórkę. - Zajebałam głową o kant tej szafki.. rąbnęłam głową o podłogę.. a jak próbowałam się podnieść to przyjebałam o to cholerstwo.. tyle pamiętam.. - przy ostatnich słowach uderzyła łokciem o solidną półkę o którą się opierała obecnie. W głosie dało się wyczuć niezadowolenie. Takie rzeczy jej się nie zdarzały przecież! - Jakieś pierdolone fatum.. - syknęła na podsumowanie i odwróciła wzrok od mężczyzny. Nie było się czym chwalić. Ba! Czuła się teraz jakoś dziwnie obnażona przed nim, aż się wzdrygnęła na tą myśl.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 3:04  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Nie przeszło mu przez myśl, aby sępić od Łowczyni nagrody czy spłacenia 'długu', na razie niczego nie potrzebował. Może kiedyś ona pomoże jemu albo po prostu sam Skombinuj się zgłosi. Nieważne, Jeffrey wierzył, że w przyrodzie nic nie ginie.
'Doceniam zaangażowanie'. Ha! Aż zaśmiał się mrukliwie. Niby trochę kpił z tej odpowiedzi, czy bardziej z reakcji Angel, ale rzeczywiście wyglądał przez chwilę na rozbawionego.
Wierzę – odburknął i nawet pokazał zęby w uśmiechu. No, chwila rozluźnienia po napiętej sytuacji minęła. Skombinuj szybko spoważniał, bo dalsza część opowieści rozmówczyni nie była wcale taka zabawna. Chwilę w milczeniu przyglądał się kobiecie. Nie oberwała w żaden inny sposób? Była blada, brudna od krwi, ale coś innego też było na rzeczy, coś, czego Łowca nie potrafił sprecyzować.
Wyglądasz jakoś tak... inaczej. – Podzielił się spostrzeżeniem. – Młodziej jakby. – Nie komentować wieku kobiety? A kto tak powiedział? Był wojskowym, a nie fircykiem, do cholery! – Rzygasz, potykasz się, twarz masz jakąś inną... Może jesteś w ciąży? – powiedział niezbyt poważnie, lekko i pewnie dalej w ramach jakiegoś dziwnego żartu. – Nie mam żadnych leków na żołądek, nie mogę ci z tym pomóc – dodał już bez zaczepnej złośliwości i przeszedł się po pomieszczeniu, wyjrzał ostrożnie przez okno. – Fatum... Może masz rację. Powinniśmy się stąd zbierać. – Znów skupił wzrok na Angel. – Nie warto ignorować wskazówek od losu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 14:54  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Nie mogła winić go o reakcję na jej podziękowanie, sama pewnie by parsknęła na jego miejscu. Choć teraz średnio było jej do śmiechu, jak w życiu nie była aż taka niezdarna, nawet po alkoholu! Bo w tym ostatnim przypadku nie pamięta nawet gdyby chciała. Już jej chodziła po głowie jakaś choroba pogarszająca pracę mięśni skoro jej refleks się jakoś popsuł. Modliła się żeby jej to szybko przeszło, inaczej będzie musiała ruszyć dupsko do medyka łowczego i błagała na wszelkie niebiosa żeby nie trafić kolejny raz na Wish'a bo prędzej sobie pozwoli w łeb strzelić niż wariatowi się zbliżyć.
Podniosła wzrok na łowcę gdy zaczął po chwili o jej wyglądzie. Sama przejechała po jego słowach w dół na swoje ciało, jakby doszukiwała się jakiejś anomalii. - Młodziej? - zerknęła na niego zaskoczona. "Co on pierdoli?!" mruknęła w myślach. Jego słowne podchody nie wróżyły nic fajnego. Uniosła brew gdy zaczął wymieniać po kolei wszystko co zaobserwował. I w końcu padło z jego ust coś co sprawiło że Angel parsknęła śmiechem. - Ja?! W ciąży?! Błagam cię.. to nie wykonalne! - w głosie łowczyni pobrzmiewało rozbawienie jego konkluzjami. - Poza tym.. nie nadaję się na matkę z moim stylem życia.. Kocham walkę, kocham wyzwania i rozpierdol.. jak coś się dzieje.. jak można się sprawdzić! To że można się doskonalić w walce każdego dnia.. nie zamieniłabym tego życia na inne.. - dodała po chwili, oczy jej rozbłysły w mgnieniu oka fascynacją, źrenice się zrobiły większe. To było to co ją napędzało każdego dnia do życia! - Widzisz mnie z dzieciakiem na rękach? Bo ja siebie nie widzę.. - dodała łapiąc się jednej z półek i powoli podnosząc się z ziemi na równe nogi. - Nie przejmuj się, z moim żołądkiem już lepiej.. jak byś znalazł to co ja tu znalazłam to też byś obiad zwrócił.. - skomentowała wzrokiem znajdując magiczne pudełko zawierające sprawcę jej złego samopoczucia i wskazała palcem na sprawcę całego zła. Po czym robiąc spory krok, ominęła przeklętą skórkę po bananie. - Jak by się SPEC chciało nas pozbyć.. trzeba było tego cholerstwa nam do ścieków wrzucić.. - burknęła pod nosem i już nieco pewnie omijała przeszkody na drodze. Kiwnęła głową idąc w stronę wyjścia. - Zgodzę się z tobą Sei.. - dodała otwierając drzwi stacji, zaciągnęła się świeżym powietrzem. - Jezu.. zabiłabym teraz za prysznic.. - dodała przeciągając się na zewnątrz i otrzepując ubranie z brudu.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.19 18:47  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
Patrzył w milczeniu na Angel już nic więcej nie mówiąc w temacie macierzyństwa. Dziecko to byłoby twoje największe wyzwanie... – odpowiedział jej w myślach. Po jego spojrzeniu dało się poznać, że ma swoje zdanie i mógłby wejść w dyskusję, ale świadomie się powstrzymuje.
Yh-y-ym – wymruczał, co wedle woli rozmówczyni równie dobrze mogło być zrozumiane jako potwierdzenie, ale też jako zaprzeczenie: jasne, że ją widzi z potomkiem, przecież rozmnażanie się jest naturalne lub nie, w życiu jej nie widzi, lepiej żeby niektórzy nie mieli dzieci, tym bardziej z takim stylem życia.
Kiedy Angel wstawał, Seiji podszedł do niej, złapał ją pod rękę i nie tyle co pociągnął do pionu, co umożliwił samodzielnie wstanie przy jego asekuracji. Zaraz odsunął się i rozejrzał przez okna. Skoro mieli stąd iść, lepiej było sprawdzić, czy na kogoś nie wpadną.
Taa... gorsze niż gaz łzawiący, co? – Groźnie spojrzał na skórkę. – Cierpiąc od gazu przynajmniej nie czujesz się upokorzony. – Kiedy Łowczyni wychodziła, Seiji aktywował Spectre i osłaniał ich taktyczny odwrót ze stacji.
Chodź do hotelu, mam tam pokój i łazienkę. Powinnaś się umyć, bo wyglądasz i śmierdzisz jak siedem nieszczęść – z tymi troskliwymi słowami ruszył prowadząc do swojego azylu.

[ZT razem]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.19 21:12  •  Opuszczona Stacja Paliw Empty Re: Opuszczona Stacja Paliw
  Z kącika ust wytarł bokiem dłoni odrobinę świeżej krwi. Wykonując kolejny przeskok, szczególnie tak daleki i czasochłonny jak przekraczanie muru dały o sobie znać limity ciała. Nawet jego przekształcona, zwierzęca forma nie mogła wiecznie trwać w idealnym zdrowiu, a rana postrzałowa przyśpieszała wszelkie zmęczenie. Gdy tylko zniknęli z cienia muru potknął się i spadł na jedno kolano. Nie wstał od razu, dyszał opierając dłoń na piasku.
  — To nie twoje miejsce, łowco — rzucił do kobiety, którą z jakiegoś powodu ze sobą zabrał. Nie powinien przejmować się jej problemami, tym że zapomniała kim jest i gdzie ma się udać. Dalej nie mógł jej za sobą ciągnąć. Porzucona na pustyni nie miała większych szans na przeżycie jak tam, wewnątrz betonowego kręgu. Być może miejski las byłby dla niej bardziej łaskawy. Sama zadecydowała, że ucieknie jego śladem. — Nigdzie nie znajdziesz bezpiecznego miejsca. Tutaj nie lubią takich jak ty. Czerwonnokie mutanty.
  Skrzywił się, głównie z bólu, a nie z obrzydzenia kobietą. Sam nie miał nic do łowców, banda była ich sojusznikami, ale dla niego nigdy nie zrobili nic, przez co powinien ich traktować lepiej od innych. Pozostał neutralny względem białowłosej, bo nie była dla niego zagrożeniem. Drżała na odgłos jego kichnięcia, była przede wszystkim przerażona, a nie niebezpieczna.
  Porzucanie jej tu było prawie jak przyczynienie się do tego, co najprawdopodobniej się z nią stanie.
  — Nie ufaj desperatom. Jeśli spotkasz kogoś z taką chustą, powiedz że ma cię nie ruszać, bo inaczej będzie miał wpierdol od Kirina — powiedział siląc się na groźny ton, który ze względu na jego osłabienie brzmiał, jakby wymordowany walczył ze snem. Dotknął palcami szmatki przy pasie wskazując jej co dokładnie ma na myśli. W końcu też wydął usta i odwrócił głowę. Nadal pamiętał widok jej pośladów. — I powodzenia.
  Otrzepał piasek z kolana i wyprostował się ostrożnie. Teraz musiał ruszać już w swoją stronę.

z/t
                                         
Kirin
Doberman     Poziom E
Kirin
Doberman     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Vincent de Lacroix aka. Kirin / Seba z DOGS


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach