Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Go down

Pisanie 11.11.15 17:40  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Wszystko się strasznie ciągnęło, co tylko wzmacniało niepewność i obawy dziewczyny. Czuła się tak, jakby między jej upadkiem a spojrzeniem szalonego człowieka upłynęło kilkanaście minut, chociaż minęła tylko chwila.
Widziała ten uśmiech. Spojrzenie. Pręt, który został wbity w ciało nieszczęśnika. Czuła chłodną dłoń, kiedy nieznajomy podszedł i uklęknął przed nią, aby następnie przejechać zakrwawionym palcem po policzku. Delikatnie zadrżała, jednak nie pisnęła ani słówka. Patrzyła cały czas w oczy nieznajomego, starając się przy tym zastanowić, kim tak naprawdę był i co z nim było nie tak. Przez chwilę brzmiał nawet pocieszająco, jednak wystarczył ten nieszczęsny uśmiech, aby ją upewnić, że nie ma co się spodziewać pokojowego rozwiązania sytuacji.
Ta chwila wystarczyła, aby zaczęła się martwić o życie napastniczki.
Wsłuchała się uważnie w instrukcje białowłosego, po czym zwiesiła głowę i przetarła oczy rękawem. Obawy cały czas rosły. Kroki wskazywały na to, że dziewczyna była coraz bliżej. Miyagi spojrzała na swojego "wybawcę" dokładnie w tym samym momencie, gdy ten wytworzył gęstą chmurę własnym oddechem, a po palcach przemknęły ciemne iskry.
On chyba nie jest człowiekiem.
Czuła się nieco zbita z tropu, kiedy mężczyzna ściągnął płaszcz i koszulę, a następnie rzucił je Aiko. Ta na chwilę uniosła nieco wyżej głowę, pozwalając swojemu zdumieniu wyjść na światło dzienne. Widziała, jak dym zmieniał się powoli w coś, co przypominało skrzydła anioła, co już w ogóle było dla niej niepojęte. Wymordowany z taką zdolnością? Anioł? Ale pierzaści byli dobrymi istotami, wysłannikami Boga! Kim on tak naprawdę był?
Psychopatą, Aiko. Pytanie, kto jest lepszy - wariatka z nożem czy... To coś?
W pewnym momencie Miyagi nie czuła nic. Zero. Ścisnęła nieco mocniej ubrania nieznajomego niczym pluszaka, a następnie spojrzała na ziemię. Wszystkie emocje wyciszyły się, aby powrócić z podwójną mocą. Nie ruszyła się nawet o minimetr, kiedy usłyszała głos kobiety. Próbowała teraz uspokoić swój oddech, jednak i to szło jej okropnie. Nie wiedziała na początku, co sprawiło, że kobieta zaczęła się niepokoić, jednak pytanie, jakie zadała, ponownie rozbudziło wszelkie obawy.
On ją zabije. Potwierdził to tylko jego głos. Zawiało nieprzyjemnie, a zaraz potem usłyszała go. Aiko obróciła głowę w ich kierunku.
Rozchyliła delikatnie usta, chcąc coś powiedzieć, jednak z jej gardła nie wydobył się ani jeden dźwięk.
Uciekaj.
Wszystko, co działo się potem, było niczym scena z filmu, którego Aiko nigdy w życiu by nie obejrzała. Najpierw obezwładnił i wykręcił rękę kobiecie, zabierając jej nóż. Miyagi uśmiechnęła się delikatnie i nieco ożywiła, wierząc, że mężczyzna nie posunie się do następnych aktów przemocy, jednak wyraźnie zbladła, kiedy usłyszała kolejny głos. To musiało zachęcić go do działania, bo złapał dziewczynę za włosy, a następnie złapał porządniej za nóż.
- Nie! - krzyknęła przerażona, jednak za późno. "Wybawca" pozbawił ją życia. Krew polała się na tyle obficie, że Aiko zrobiło się słabo na sam widok. Zasłoniła oczy rękawem i spojrzała w zupełnie innym kierunku, chcąc wierzyć, że nic już się nie wydarzy. To było możliwe, bo rozbawiony anioł (?) zgarnął swoją koszulę i odezwał się, tym razem kierując swoje słowa do niej. Aiko przełknęła ślinę i powoli podniosła się, tym razem starając się unikać zbyt długo kontaktu wzrokowego z mężczyzną.
Bała się. Nie wiedziała, co zrobi. Spróbuje ją zabić? A może da spokój?
- M-mogę iść sama. - wyrzuciła z trudem, starając się nieco obniżyć swój głos i ukryć masę fal i fałszu. Mogła tylko udawać. Kiedy ten ruszył w przeciwną stronę, Aiko odwróciła się do chłopaka klęczącego nad ciałem dziewczyny, a następnie delikatnie się pokłoniła. Ten widocznie nie przejął się tym gestem, bo cały czas skupiony był na ofierze. Miyagi westchnęła i ruszyła powoli za białowłosym.
Nic nie mówiła, choć w głowie miała od groma pytań. Nie wiedziała jednak, o co mogła zapytać, a co lepiej było schować dla siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.11.15 19:21  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek

Anioł szedł niewzruszony tym co stało się przed chwilą, zupełnie odwrotnie w przypadku dziewczyny idącej za nim, małe chuchro zgrabnie stawiało krok za krokiem idąc kierowana  przez Asmodeusa. Ciekawiło go kim jest. Jak i kiedy dostała się do Desperacji oraz jakim cudem jeszcze żyje. Wiedział to... nie, on to czuł. Dziewczyna była zupełnie zielona jeśli chodzi o sprawy w desperacji. Wyglądała jakby zobaczyła coś czego nigdy w życiu nie chciałaby  widzieć. Desperaci tacy nie byli, dla nich istniała tylko jedna wartość "Pożeraj lub sam będziesz pożarty". Wszyscy, którzy myśleli w ten sposób byli silni. W tym padole, Bożym rowie, nie było czegoś takiego jak "dobroć", a bezinteresowna pomoc istniała tylko w książkach. Asmodeusowi ta idea była bardzo bliska, lecz ten był na zupełnie innym poziomie niż Desperaci i Wymordowania, a nawet zwykłe anioły. On był tym, który czerpał ukojenie z wpatrywania się na ludzkie zmieszanie, bezradność i samo wyniszczenie.
Sam nikomu nie pomagał z własnej inicjatywy, więc i w tym przypadku dziewczyna będzie musiała zaoferować mu coś cennego... tylko co?
Asmodeus nagle stanął i odwrócił się w stronę dziewczyny.
- Jakim cudem? - zapytał dziewczynę, po chwili dodał - Jakim cudem, ktoś taki jak ty, jeszcze żyje?
Anioł widocznie nie chciał wierzyć, że ktoś taki jak ona przeżył w Desperacji więcej niż parę dni, a tu takie coś. Dziewczyna żyła już jakiś trzeci tydzień w luksusowych Desperackich standardach.
Asmodeus złapał się za głowę i kręcił jakby z niedowierzaniem. Machnął ręką i chciał iść dalej, lecz po chwili zatrzymał się ponownie.
- Księżniczko, mam świetną propozycję! - powiedział jakby się z czegoś cieszył - Chciałbym zawrzeć z tobą coś w rodzaju kontraktu. Co ty na to? - stał tak przed nią uśmiechając się jak głupi. Co mu chodziło po tej chorej głowie?
- Oczywiście, jeśli nie chcesz nie zmuszam... lecz oczekuje czegoś w zamian za uratowanie Ci życia... tą rzeczą... będziesz ty - wskazał na nią palcem, a uśmiech znikł z jego twarzy - Przydałabym mi się taka maskotka jak ty. Noce będą zimne - na jego twarzy pojawił się kolejny uśmiech, który przyprawiał o lekką dozę niepewności.
Asmodeus odszedł kawałek od dziewczyny i spojrzał w górę. Pomiędzy ścianami budynków można było ujrzeć łagodny błękit nieba. Obrócił się na pięcie i spojrzał z powrotem na dziewczynę.
- Ja... nauczę cię jak żyć w tym świecie pozbawionym Boga, ty... będziesz mi pomagała zachować resztki zdrowego rozsądku - anioł złapał się za tył głowy - Oferta jak myślę całkiem fair. Chociaż... częściowo wyboru odmowy nie masz. W takim stanie rzeczy zginiesz w ciągu następnych trzech dni. Wyglądasz na wycieńczoną. Jak dawno temu przespałaś całą noc, ba! Kiedy dałaś radę przespać całe trzy godziny?
Co miał na celu ten chory dialog? W zasadzie. Miał namieszać dziewczynie w głowie. Asmodeus nie był osobą, która jest warta 100% zaufania, lecz w aktualnej chwili, dziewczyna była roztrzęsiona, zmęczona i winna przysługę za uratowanie życia, o sposobie w jaki została uratowana nie powinno się dyskutować, fakt był jeden ale czy ta gierka wyjdzie na dobre Asmodeusowi? Czy raczej przeciwnie. Dziewczyna będzie chciała uciec lub całkowicie stwierdzi, że przebywani z nim to nie najlepszy pomysł.
- A tak. Mamy pytanie. Jak Ci na imię człowieczku bez wiedzy o Desperacji? - tu nastąpiła chwila ciszy - Mnie możesz nazywać Księciem na Białym Rumaku, ewentualnie Jinem lub "Tym Złym" - wyszczerzył się jakby dumny ze swoich cienkich tekstów.


--------------
Może od razu jakaś relacja?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.11.15 21:39  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Cały czas ciężko jej się było po tym wszystkim pozbierać. Nie mogła zrozumieć, dlaczego niektórzy potrafili bez zastanowienia krzywdzić innych i jeszcze przy tym się uśmiechać.
Dlaczego na świecie musieli istnieć tacy ludzie?
W dodatku trafiła na Desperację, a tutaj nikt nikomu nie planował słodzić. Dopiero teraz do niej zaczynało to dochodzić. Bez znajomości z kimś, kto będzie w stanie zaoferować ci pomoc, skończysz martwym szybciej, niż mogło się wydawać. Jednak Aiko wierzyła, że Fortuna ponownie się do niej uśmiechnie. Skoro pozwoliła jej zbiec z miasta w towarzystwie znajomych ojca, to chyba nie zdecyduje się nagle jej opuścić przy boku tego szaleńca, prawda?
Chciała w to wierzyć. Że nie zakończy życia w tak beznadziejny sposób.
Nie odzywała się. Szła powoli za mężczyzną ze zwieszoną głową i splecionymi palcami przed sobą, niczym dziecko świadome faktu, że coś przeskrobało i zaraz rodzin je ukarze. Nadal miała w głowie tamtą dziewczynę, która nagle tryska krwią i upada martwa na ziemię. Z jednej strony - Aiko miała prawo szukać pomocy, w końcu sama chciała żyć. Jednak wybrała nieodpowiednią osobę, a ona zginęła... Dobrze, że chłopak nie ruszył za nimi. Przynajmniej nie miała jego życia na sumieniu.
Ziewnęła cicho, zasłaniając usta ręką. Dodatkowe emocje tylko wzmocniły jej przemęczenie. Chciała się przespać, jednak musiała być czujna. Wyglądała zupełnie inaczej jak kilka minut temu - na jej twarzy nie malowały się żadne emocje, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale w oczach nadal krył się strach.
Emocje też męczą.
"Jakim cudem?"
Uniosła lekko głowę.
" Jakim cudem, ktoś taki jak ty, jeszcze żyje?"
Nie odpowiedziała na jego pytanie. Spojrzała na niego, a właściwie za niego, na niebo i budynki w tle. Nie chciała nawet na niego spoglądać. Chciała tylko usłyszeć, że może iść w jasną cholerę, nawet na pewną śmierć. Jednak wiedziała, że to nie może być tak proste. Pewnie będzie od niej wymagać czegoś w zamian. Jeden z Łowców zawsze przypominał jej, że na świecie nie ma niczego za darmo, szczególnie na tej pustyni.
"Księżniczko, mam świetną propozycję!"
Aiko poprawiła chustę i wsłuchała się w słowa mężczyzny, aby mieć całkowitą świadomość, w co się właśnie pakuje. Nieważne, jak bardzo chciała oddalić się od niego w tym momencie - powinna wiedzieć, czego on od niej chce w zamian za pomoc. Modliła się tylko w duchu, żeby nie było to coś dziwnego. Albo okropnego. Nie jest zboczeńcem czy sadystą, prawda?
- "Kontrakt"? - powtórzyła cicho po nim, przekrzywiając nieco głowę. Zaraz potem nieco się ożywiła. Zdziwiły ją mocno słowa mężczyzny. Zapłatą za uratowanie życia miała być ona?
Mamo, o czym on w ogóle myśli?
Ani ostatnie zdanie, ani jego uśmiech nie pomagały jej w zrozumieniu, o co tak naprawdę mu chodzi. Miała mu... Pomagać, prawda? Tylko i wyłącznie? Nic dziwnego nie chodziło go jego głowie, prawda? Aiko zmrużyła nieco oczy i czekała, aż anioł rozwinie swoją wypowiedź. Przecież nie mogła powiedzieć tak, kiedy w ogóle nie wiedziała, czego tak naprawdę chce. Zaraz zaczął mieszać miłe i całkiem pocieszające słowa ze swoim nieprzyjemnym tonem, co w ogóle sprawiło, że w głowie dziewczyny zrobił się niemały sajgon. Zamknęła jedno oko i złapała się za głowę, próbując na trzeźwo przetworzyć informacje. Jaki tak naprawdę był cel białowłosego? Zabić ją? Wykorzystać? A może jednak pomóc? Nie potrafiła zaufać temu mężczyźnie. Nie po tym, co zrobił. To wszystko wywiało jej zaufanie szybciej, niż dało się pomyśleć.
- I co ja miałabym robić? Proszę o konkretną odpowiedź, bez zbaczania z toru. - odpowiedziała, nieco się prostując. Można powiedzieć, że dostała chwilowego zastrzyku odwagi, co prędzej rozbawi jej towarzysza, ale mało ją to obchodziło.
Teraz czekała na odpowiedź. Niech nie myśli, że ucieknie od odpowiedzi.
Przemilczała beznadziejne przedstawienie się Jina, zastanawiając się bardziej nad tym, dlaczego wypowiedział tamto zdanie w formie mnogiej. Problemy z psychiką na całego, czy jak?
-Aiko. - odpowiedziała krótko - Proszę udzielić odpowiedzi na moje pytanie, panie Jin.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.11.15 22:45  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Gdy uzyskał od dziewczyny odpowiedź podniósł rękę i podrapał się po głowie. Zastanawiał się jakby jej to logicznie wytłumaczyć. Po krótkiej chwili załapał i wziął głęboki wdech.
- A więc tak. Jeśli pozwolisz "Kontrakt" ze mną miałby podobne warunki jak ten z Aniołem Stróżem, lecz nie do końca. Anioł Stróż nie może ingerować bezpośrednio w działania osoby mu przydzielonej, w teorii, ale w moim przypadku będzie trochę inaczej - wskazał palcem na siebie - Ja będę Cię bronił i robił wszystko to czego ty nie możesz się podjąć z powodu głupich moralnych ideałów. W zamian oczekuję jedynie twojej obecności, ewentualną pomoc i bycie moim pupilem, znaczy się zwierzątkiem czy jak to ona mówiła... chce się przekonać czy potrafię zajmować się istotą żywą, lecz bycie Aniołem Stróżem jakoś mnie nie kręci - anioł przerwał na chwilę -... bo wiesz... - uśmiechnął się lekko zmieszany - anioły niezbyt mnie lubią. Właśnie! Zapomniałem. Jakbyś miała jakieś wątpliwości co do mojej postaci, tak jestem aniołem ale nie takim jakim chciałabyś, żebym był - dziki uśmiech znikł z jego twarzy. Odszedł od dziewczyny na pewien kawałek.
- Tak więc dokładnie o to mi chodzi. Chce mieć do kogo otworzyć usta, czuć bliskość innej osoby. Faktem też jest to iż aura wokół Ciebie skutecznie powstrzymuje mnie od chęci zrobienia Ci jakiejś krzywdy. Dodatkowo ostatnio osoby jakie spotkałem albo chciały mnie zabić, albo były już martwe - anioł rozłożył ręce - taki peszek.
Spojrzał po dziewczynie, jakby troskliwym spojrzeniem... nie chwila. Bardziej jak dziecko obserwujące, że z jego zabawką jest coś nie tak. Dziewczyna nie wyglądała specjalnie dobrze ale źle też z nią nie było. Asmodeus jednak stwierdził że nie ma co się zastanawiać nad jej stanem i zaczął iść dalej alejką.
Od czasu do czasu chłodny powiew przepływał pomiędzy budynkami, było to w sumie przyjemne, cała ta wilgoć, smród grzyba i wielu innych nie specjalnie był miły dla nozdrzy, a taki świeży powiew dawał chwilę przyjemnej świeżości.
Im dalej szli tym robiło się jaśniej znaczyć mogło to tyle co zbliżają się do jakiegoś wyjścia z tego ciemnego rowa. O dziwo jeszcze nikt nie chciał ich zaatakować, a po drodze Asmodeus czuł jak czyjeś oczy lgną za nimi. Dwójka minęła parę osób to fakt, lecz głównie były to słabe jednostki, które na sam widok białowłosego chowały się gdzie popadło. Anioł spojrzał za siebie na dziewczynę, która szła za nim ze wzrokiem wbitym w ziemie... chyba niezbyt podobał jej się fakt, że jest w towarzystwie takiego wyrzutka społecznego jak on. No ale co biedny miał poradzić? Nic, taka jego natura.
Gdy tak szli Asmodeus zatrzymał się ponownie i odwrócił się nagle w stronę dziewczyny.
- Gdzie chcesz się udać w najbliższym czasie? No chyba, że doszłaś tu i myślałaś że może jednak ktoś cię na coś nakieruje? - spytał się Aiko z nutką obojętności, jakby jej odpowiedź nie miała specjalnie znaczenia ale jak chce to może mu odpowiedzieć.
Zabawną sytuacją w całym tym zdarzeniu był fakt, że Asmodeus nadal nie odwalił jakiejś dziwnej rzeczy i zachowuje się nadzwyczaj miło. Ciekawe. Może robi to specjalnie lub zwyczajnie w świecie coś go tchnęło by się nawrócić? Albo zwyczajnie w świecie jest chory?
Rozwój sytuacji zaczynał powoli stawać się coraz ciekawszy. Co z tego wyjdzie? Okaże się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.15 19:07  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Mimo bólu głowy i ogólnej niechęci do słuchania kogokolwiek czy wysilania siebie jeszcze bardziej, Aiko postarała się wyłapać jak najwięcej informacji, jakie miał jej do przekazania anioł. Nie podobały się jej takie rzeczy jak "zostanie jego pupilem" czy pojazdy po jej moralności, jednak reszta brzmiała zupełnie inaczej.
Początkowo przetrawienie wszystkich informacji szło jej opornie, jakby była dzieckiem, które nie rozumiało, co chodzi temu dorosłemu człowiekowi po głowie. Stróż? Jej obecność? Chyba nie oczekiwał po niej opieki dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, od rana do nocy? Jasne, nie takie rzeczy miała za sobą, ponieważ zajmowanie się Alastairem również nie należało do najłatwiejszych zadań, jednak chciała mieć dla siebie nieco wolnego. Czekała jednak dalej, aż ten skończy, żeby nie przeszkadzać mu w wypowiedzi. Potwierdził nawet to, że jest aniołem, chociaż inni skrzydlaci za nim nie przepadali.
Nic dziwnego.
Aiko ponownie spojrzała za siebie, jednak szybko się odwróciła. Na samą myśl czuła się coraz gorzej. Następne słowa sprawiły, że na chwilę się uśmiechnęła. Roztacza wokół siebie taką aurę? To... dobrze. Przynajmniej w tym wypadku. Prędzej spodziewała się tekstów w stylu "Jesteś taka słaba, że nie chciało mi się marnować pięciu sekund swojego życia, aby cię zabić i zabrać cały twój dobytek". Nie zdziwiłaby się jednak, gdyby coś takiego chodziło po głowie mężczyzny.
- Myślę, że już rozumiem, o co chodzi. - Aiko spojrzała nieco wyżej, przecierając jedno oko rękawem - Coś jak obustronna pomoc, tak. Brzmi to nieco ładniej od "kontraktu". A "Anioł Stróż" brzmi strasznie... Nierealnie? Oni naprawdę istnieją? - podrapała się po głowie - Jejku, tyle wiedzy w ciągu kilku dni. Wracając do tematu... Myślę, że nie będzie z tym problemów, jednak wierzę, że jednak nie będziemy ze sobą spędzać wszystkich poranków, wieczorów i nocy od dnia dzisiejszego do końca mojego żywota? W sensie, że będziemy mieć, jak to określić... Chwilę wolnego. Z pewnością radzi sobie pan, panie Jin, lepiej ode mnie. - uśmiechnęła się, tym razem szczerze - I dostałby pan choroby nerwowej, jakby się pan nasłuchał moich "głupich problemów moralnych". Jeżeli tak to będzie wyglądać, to myślę, że mogę się w taki sposób "odwdzięczyć" za pańską... Pomoc.
Nadal z trudem przychodziło określenie jego działań jako rzeczywiście pomoc, ale nie miała wyboru, przynajmniej niech gra kogoś, kto już stara się czegoś zapomnieć.
Naciągnęła nieco materiał kurtki, kiedy poczuła nieprzyjemny powiew. Było tu nieco za zimno, jednak i tak miała całkiem nieźle. Coś w środku ją kuło, jak widziała tych wszystkich Desperatów w podartych ubraniach, którzy musieli sobie radzić przez cały rok.
Nadal jednak czuła, że coś było nie tak. Ponownie Jin? Coś za nimi? Przed? Z boku? Aiko co jakiś czas rozglądała się zaniepokojona po terenie, jednak nie mogła wskazać, co dokładnie jej nie pasowało, a bała się pytać anioła.
- Przepraszam? - w ostatniej chwili zatrzymała się - Nie wiem. Moim celem było dojście do Apogeum i okolic.
Nie skłamała. Nagięła tylko nieco prawdę. Była tutaj już jakiś czas, jednak chciała poznać cały teren, zanim ruszy dalej. Musiała znaleźć nieco miejsca dla siebie, a kilku wymordowanych, jakich spotkała, twierdziło, ze w tej części jest szansa na znalezienie ruin zdatnych do życia czy innych nor. A więc próbowała swojego szczęścia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.15 15:46  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek


Pokiwał głową na znak zrozumienia - Czas wolny mówisz... coś takiego zapewne wchodzi w rachubę - złapał się za brodę - Fakt na pewno radziłbym sobie lepiej bez Ciebie ale takie życie mi się znudziło. Co to tego czy dostałbym nerwicy wysłuchując twoich moralnych bredni, odpowiedź jest łatwa i prosta. Nie będę ich słuchał lub znajdę na to inny sposób - uśmiechnął się złośliwie.
Sytuacja, że anioł zaproponował taki układ była dość ciekawa i niepowtarzalna, zapewne drugiej takiej osobie się nie uda, a Asmodeus zwyczajnie w świecie zlikwiduje ją ze swojej drogi, ewentualnie wykorzystałby na inny sposób. Teraz jednak mieli inny problem.

***


- Więc nie masz specjalnie planu? To nie dobrze. Widać, że niespecjalnie długo przebywasz na Desperacji tu jednostki słabe fizycznie muszą wszystko obmyślać. Dlatego wyjście i szukanie jakiegoś punktu na ślepo jest głupotą. No cóż w przeciwieństwie do jednostek podobnych mi. My nie musimy martwić się, że nie damy sobie rady z podrzędnymi bandytami i mutantami. Pamiętaj o tym - anioł poczuł lekki dreszcz. Spojrzał w górę, słońce które niedawno wspaniale oświetlało desperacką pustkę powoli zaczynało być zakrywane przez ciemne chmury, a wiatr wzbierał na sile. Anioł cmoknął z niesmakiem. Był środek jesieni jedna z najbardziej surowych pór. Nagłe wichury, urwanie chmury i wiele innych. Te wszystkie anomalie pogodowe powodują, że Desperacja zbiera najbardziej obfite żniwa. Właśnie w tym okresie umierało tu najwięcej ludzi.
- Musimy się stąd zabrać. Jeśli złapie nas deszcz wyziębisz się w mniej niż pięć minut, a po następnych dwudziestu umrzesz z wychłodzenia, dodatkowo nie wyglądasz na pełną sił więc zakładam, że jesteś wycieńczona - zwrócił się do Aiko z lekką powagą w głosie.
Przyśpieszył kroku, musieli wydostać się stąd jak najszybciej i znaleźć jakieś schronienie.
Asmodeus chciał sobie przypomnieć jakieś najbliższe miejsce, w którym mogliby się schronić.
Szli tak szarpani silnym wiatrem próbującym przecisnąć się pomiędzy rozpadającymi się konstrukcjami. W pewnym momencie można było ujrzeć koniec zaułka. Za tym punktem znajdowała się zniszczona popękana droga, niewielki placyk a w oddali majaczył wysoki już z lekka podniszczony budynek, który niegdyś pełnił pewnie funkcje mieszkalne. Anioł podszedł i wychylił się zza rogu budynku. Wiatr rzucał wszystkim czym mógł, butelkami, gałęziami i ubraniami. Sytuacja robiła się nieciekawa.
Asmodeus odwrócił się do dziewczyny - Co sądzisz o tamtym budynku? Powinien się nadawać na chwilowe schronienie. - wskazał palcem na, oddalony jakieś sto metrów dalej, lekko zniszczony dwupiętrowy budynek z zewnętrzną klatką schodową. Budynek typowo przeznaczony dla ludzi, którzy jeszcze przed apokalipsą nie posiadali zbyt dużego budżetu. To, że ktoś mógł już tam się schronić była wysoka, lecz trzeba było spróbować w innym przypadku sytuacja zaczynała robić się nieciekawa, a wiatr zaczynał przybierać na sile.
Pojedyncze krople deszczu zaczynały głośna spadać i uderzać o wysuszoną desperacką glebę. Krople były duże i lodowate, a ich uderzenia sprawiały wrażenie jakby ktoś szturchał cię kijem. Aiko miała właśnie okazje zaobserwować i poczuć na własnej skórze, srogość desperacji.

--------------------------
W następnym poście jak chcesz kontynuować :v będzie [z/t]. Zrobię wtedy temat :p
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.11.15 18:17  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Kiwnęła głową na słowa anioła, po czym ponownie powróciła do swoich rozmyśleń. Nie wiedziała, w co się tak naprawdę pakuje, ale wiedziała jedno - jeżeli nie zdoła znaleźć pomocy, to Desperacja ją bardzo szybko pozbawi życia. Była świadoma braków w swoim charakterze i słabości, które mogli bez problemu wykorzystać. Wystarczył jej ten dzień. Spotkanie z Grimą. I przede wszystkim własna wyobraźnia.
Nikt normalnie nie spodziewał się kwiatków i pomagania sobie na takiej pustyni. Tutaj szukasz szaleńców, nie wolontariuszy. I ona, jak na złość, znalazła chyba mieszankę jednego z drugim, z cholerną przewagą tego pierwszego.
Współczuję samej sobie. Ale może nie będzie aż tak źle...

- Nie mam. - powtórzyła cicho, idąc dalej za aniołem. To przecież powinno być oczywiste, skoro za jasną chorobę nie znam tego miejsca, proszę pana. - Tak, też mam taką nadzieję. Wolałabym nie powtarzać historii sprzed kilku minut.
Na samą myśl ciarki przeszły po plecach. Naprawdę chciała unikać takich sytuacji, bo wcale jej nie cieszyły. Nie dość, że źle wyglądały, to jeszcze zapadały w pamięć i przypominały, w jakie bagno wpadła. Jedyną rzeczą, jakie pozwalały jej zachować w miarę zdrowe i normalne myśli, była jej pogodna natura, wierząca w to, że ludzie jeszcze do końca nie zwariowali. Dodaj do tego nieco optymistycznych myśli i mamy swego rodzaju barierę. Dopóki nikt jej nie zniszczy, Aiko będzie sobie jakoś radzić. Choć w końcu pewnie i ona zwariuje... Te wszystkie myśli ją zabiją.
Albo wzmocnią.
Westchnęła cicho i postarała się nadążyć za aniołem. Martwił się o nią? Brzmiał zadziwiająco poważnie, co nieco ją zdziwiło, jednak i po części ucieszyło. Zaraz jednak wpadły małe obawy - gdzie oni tak właściwie idą? W dodatku sam Jin wydawał się był nieco poważniejszy niż wcześniej, jakby i jego coś dręczyło w myślach.
- Jin? - odezwała się niepewnie - Czy coś jest nie tak? Nie licząc pogody, która powoli zaczyna się psuć, rzecz jasna.
Szła uparcie cały czas, choć brak snu i wcześniejszy napad emocji zaczynały ją powoli coraz bardziej męczyć, utrudniając jej możliwość trzymania kroku aniołowi. Nawet jej oczy powoli się zamykały, prosząc o chociażby chwilę wolnego. Wiedziała jednak, że jeżeli uśnie teraz, to za szybko się nie obudzi - a nawet wcale, jeżeli Jin zdecyduje się ją porzucić. Nie chciała.
Wolała pożyć kilka lat dłużej, nawet jeżeli miałaby cierpieć razem z Desperatami.
Kiedy białowłosy zdołał odnaleźć jakiś budynek, oczy dziewczyny całkowicie zaczęły odmawiać posłuszeństwa, przez co nawet nie zdołała ujrzeć miejsca, jakie on wskazał. Gdyby jej organizm potrafił mówić, zacząłby się wydzierać, że ma dosyć i chce chwilę wolnego, bo inaczej sam przestanie pracować i przytuli się do podłogi. W dodatku dostała po twarzy butelką.
Wspaniały z ciebie sojusznik, naturo.
- Cokolwiek... Byleby mieć okazję na odpoczynek. - wyrzuciła z trudem, próbując dogonić anioła.

[z/t] x2
//Przepraszam, że tyle nie odpisywałam D: Możesz zrobić już ten temat.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.16 22:24  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Ah, Desperacja. Desperacja! Jak dawno go tutaj nie było. Nie ukrywajmy, nawet stęsknił się za tą stertą śmieci. Całe to miejsce kojarzyło mu się z nielegalnym handlem, masą znajomości, długimi wieczorami przy piwie, a szukając nowych wrażeń i próbując wyrwać się z nudy wyskoczył na chwilę, ot, powłóczyć się. A nuż widelec spotka jakąś znajomą twarz.
Ściemniało się, gdy wszedł w sieć obskurnych zaułków. Instynktownie schował twarz za postawionym kołnierzem. Szedł wolno, dokładnie i chyba po raz setny ilustrując każdy budynek, zaglądając ludziom w okna, depcząc kotom po ogonach i śmiejąc się sam do siebie. Ah, Desperacja! Jak mu tego wszystkiego brakowało!
Tłumu na ulicach nie było. Może dlatego, bo ciemno, i niebezpiecznie. A, nie, to po prostu slumsy i mieszkają tu jedynie ułomne, zastraszone szczury, już nawet nie ludzie, czy cokolwiek innego. Widząc kogokolwiek, kto odważył się jednak wyjść za drzwi, coraz szerzej uśmiechał się sam do siebie. Podobało mu się, jak przyspieszali krok, obracali się za siebie. Jak nerwowo potykali się o coś na chodniku.
Zdesperowany skręcił gdzieś w bok, uciekając od nielicznych, przytłumionych świateł gdzieś w ciemną uliczkę. Pokręcił się w kółko, zaglądając między pojemniki na śmieci; rozejrzał się jeszcze po ulicy, spojrzał nawet w górę. Nadal pozostawało pusto, więc oparł się o ścianę. Odpalił papierosa.
W myślach najeżdżał na otoczenie, wymyślał coraz to zabawniejsze synonimy mieszkańców i uśmiechał się wrednie do przebiegających szczurów.
Wypuścił dym w niebo.
Skądś niosło czyjeś kroki, jeszcze dalej trwała pijacka sprzeczka.
Jak miło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.01.16 18:14  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Szła dość powolnie, krokiem spokojnym. Nie oglądała się wokół siebie, jak i za siebie. Zwykle większość swego czasu spędzała samotnie, gdzieś na odludziu. Dawno nie było jej gdziekolwiek indziej. Jak dobrze, że zaczynało się ściemniać, inaczej dziewczyna musiałaby cały czas mrużyć oczy. Kochany światłowstręt. Nie badała nic swym wzrokiem; zbyt wiele razy tamtędy przechodziła. Więc nie dało się tego tak po prostu zapomnieć.
Nie miała zbyt wielu znajomych; ci bowiem, albo już nie żyli.. albo straciła z nimi kontakt. Słyszała krzyki alkoholików, czy nawet też płacz dziecka. Pokręciła głową z dezaprobatą i zamyślona udała się dalej.
Skręciła więc w jakąś uliczkę, błądząc trochę, aż trafiła na pewien zaułek. Szła bardzo cicho, niemal bezszelestnie, a czarne ubranie idealne wpasowywało się do otoczenia.
Oczy dostrzegły pewną postać, której na początku dziewczyna nie raczyła nawet spojrzeniem. Podeszła bliżej, zachowując pewien dystans i zaczęła coś mamrotać do siebie. Hm, chyba znów rozmawiała ze swą agamą. Szkoda tylko, że ów rozmowa odbywała się tylko w jej głowie. Za dużo samotności. Za dużo.
Uniosła swą głowę, tym razem patrząc na człowieka, który palił. Miała kiedyś takiego palącego znajomego. Na myśl o tym 'znajomym' uśmiechnęła się, lekko ironicznie.
Jednak w tamtym momencie coś do niej dotarło.
-To.. ty?- wypaliła, nie ukrywając zdziwienia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.16 20:34  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Kroki stawały się coraz głośniejsze i bliższe. Jakaś postać skręciła w jego zaułek. Podeszwy jej butów uderzały rytmicznie o bruk na tyle głośno, że zagłuszały siedzącą mu w głowie melodię. Wyostrzony słuch, zwłaszcza w tej prowizorycznej ciszy, dawał się we znaki.
Uniósł leniwie oczy, natarczywie świdrując jej postać. Kobieta. Całkiem zgrabna, nic specjalnego. Kto by pomyślał, żeby płeć piękna samotnie włóczyła się po tak obskurnych zaułkach, ha; jeszcze ktoś jej coś zrobi. Oczywiście nie wykluczał, że zaczepienie jej wiąże się z wywołaniem zza rogu grupy czterdziestu rozbójników czy choćby hiszpańskiej inkwizycji; więc zgrabnie podpierał swoją ścianę, skutecznie zadymiając sobie horyzont. Ewentualnie jego resztki, które jeszcze były widoczne.
Kobieta nawet na niego nie spojrzała. Oh, jej strata. Znowu spuścił oczy, skupiając się na plamie na czubku swojego buta. Zaciągnął się dymem. Obustronną ciszę przerwało pytanie, więc nim opadła zasłona dymna dał sobie chwilę czasu-to do niego?
Rozejrzał się, ale zaułek pozostawał pusty. Czyli padło na niego.
-Któż by inny -mruknął teatralnie przewracając oczyma. Wyprostował się. W zasadzie, kiedy już nie był ignorowany więcej trzeba mu nie było i nawet nie chciało mu się kontynuować rozmowy. Poza tym, skoro się odezwała to albo to pomyłka, albo pewnie jest jej winny pieniądze. Może ćpanie. Coś na pewno, nie?
Odgarnął włosy z twarzy, ale ręka mu zastygła. Zwinnie przysunął się blisko, bardzo blisko niej. Nachylił się, rzucając ciekawskie spojrzenie spod uniesionych brwi. Białe tęczówki. Gdzieś już takie widział. Gdzieś; gdzieś, kiedyś. Czyżby...?
-Sayuki, hm? -wypuścił papierosa z palców, zgasił go butem. Kto by pomyślał, że to ta urocza pani zagości w jego zaułku tego wieczoru.
Któż by inny, jak nie stara, dobra Sayuki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.02.16 21:25  •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
Wpatrywała się jeszcze chwilę, obserwując reakcję mężczyzny. A jeśliby go pomyliła? No cóż, głupio by było, powiedzmy szczerze. Ale jakoś wybrnęłaby z sytuacji. Słysząc odpowiedź, uśmiechnęła się ironicznie. Chyba jednak nikogo nie pomyliła.
-Rook.- dodała cicho, spoglądając na znajomą twarz. Była znacznie niższa od niego. Położyła ręce na biodrach i jej dłoń powędrowała ku ramieniu. Odganiała swą agamę. Uniosła brwi, po czym odchrząknęła.
-Kopę lat. Ile to już?- dodała. Straciła rachubę czasu, w końcu dziesięć czy pięćdziesiąt lat nie stanowi dla niej wielkiej różnicy. Ciekawe, jak też Draken, którego kiedyś znała, się zmienił. Co robił? Czym w tym czasie się zajmował?
Takie spotkanie po latach było trochę niezręczne, zwłaszcza dla niej, ale świetnie to ukrywała. Przystąpiła z nogi na nogę i słuchała pijackich okrzyków, które pochodziły z daleka. Hm, dawno nie było jej w tej części Desperacji. Dawno nie było jej gdziekolwiek. Rozmowa zaczęła się dosyć powolnie. Cóż poradzić, skoro Ketsuki poczuła się zakłopotana? No i nawet jeśli tego nie widać, ktoś, kto znał ją lepiej wiedział o tym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Zaułek - Page 9 Empty Re: Zaułek
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach