Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16

Go down

Pisanie 07.06.19 15:24  •  Zaułek - Page 16 Empty Re: Zaułek
…..Nie przejmował się specjalnie tym, co robi Azeria. Jak da się wykończyć – jej problem, on miał swoją własną zabawę. W dalszym ciągu był zły, chociaż słowa zły stanowiło trochę niepasujące słowo. Był wkurwiony. Widać było to po nieprzyjemnym błysku w oczach i nieludzko wyszczerzonych zębach. Grymas specyficznie wpływał na jego dość ładną w normalnych sytuacjach buźkę; teraz przypominał bardziej upiora, który wyrwał się z jakiegoś dna piekła. Echo problemów wywołanych przez specjalną zdolność lisicy w dalszym ciągu huczało mu w czaszce, jednak to sprawiało, że jego humor był coraz gorszy.
Nie. Tym razem nie puści go żywcem. Rozszarpie na strzępy, bo przerwał mu jego porachunki z krupierką. Myśli tropiciela były teraz zamglone, wewnętrzny instynkt szarpał jego samokontrolę, chcąc spuścić jego wewnętrzną bestię ze smyczy. W gruncie rzeczy, nie miał nic przeciwko temu. Strzyknął karkiem i zrobił pierwszy krok do przodu, badając, jak prezentuje się równowaga jego ciała.
Znośnie.
Dyskomfort nie był dla niego niczym nowym. Ba, przyzwyczaił się, że jego organizm non stop toczy z nim walkę. To mu w takich sytuacjach dawało przewagę. Dlatego wziął głęboki wdech i wypuścił powietrze z lekkim sykiem, czując, jak ten specyficzny rodzaj pewnej klarownej myśli pojawia się w jego głowie. W niebieskich ślepiach błysnęła czysta bezwzględność i było to jedyne ostrzeżenie. W ciągu zaledwie chwili tropiciel gwałtownie skrócił dystans, wykorzystując swoje długie nogi, które podczas potyczki potrafiły być zarówno przekleństwem jak i zaletą.
Widział, jak herszt szykuje się do obrony – menda potrafiła całą skórę kilkakrotnie pogrubić, co choć wyglądało paskudnie, skutecznie potrafiło zatrzymać ostrze, czy nawet nabój.
Pierwsze cięcie poszło od dołu do góry, jednak nie dwuręcznie – mężczyzna użył tylko prawej dłoni. Katana nie przebiła góry mięśni, zostawiając co najwyżej szramę jak po przejechaniu paznokciem, ale Nicca w ogóle się tym nie przejął. Ostrze szybkim ruchem przerzucił w lewą dłoń.
Rechocząc, herszt bandy wykorzystał bliskość tropiciela i wycelował mocarną pięść w jego klatkę piersiową. Nicca nie zdecydował się na unik, wręcz przeciwnie. Pozwolił, by ręka wbiła się w jego żebra, wyduszając z niego sporą część powietrza i w tym samym momencie jego dłoń z kataną wbiła się w twarz, a konkretnie w oko przeciwnika.
Skrzywił się, gdy ochlapała go krew, a może powodem był cios, który nieźle poturbował jego nieszczęsne żebra. Nie był pewny, czy jego wróg krzyczy – szumiało mu w głowie, czy to z powodu pragnienia zabijania, czy to z powodu głodu, czy też wcześniejszego krzyku lisicy.
A właśnie. Grzmotnął w ciało rannego, naturalne następstwo poprzedniego ruchu, a ten z powodu braku równowagi spowodowanej bólem upadł na plecy. Nicca przydepnął go butem, jednocześnie wyrywając płynnym gestem swoją broń z jego ciała, po czym spojrzał się na krupierkę.
To nie był miły wzrok. Jeśli już wcześniej zdawał się być nieprzyjemny, to teraz wszelka zabawa się skończyła. To, że nawet niekoniecznie miał powód do takiego zachowania było już zupełnie inną sprawą. Znajdował się w stanie tego specyficznego amoku, w który przecież już jakiś czas temu wiedział, że wpadnie, w końcu właśnie dlatego tu przyszedł. Żeby móc nieco się wyżyć. Dać upust tej swojej irytującej wewnętrznej niestabilności, która non stop go dekoncentrowała.
Z warkotem ruszył do przodu, szturchnięciem rozpychając resztę wymordowanych, którzy najwyraźniej bardzo żałowali, że znaleźni się w zaułku w tym dniu i o tym czasie. Chyba niekoniecznie spodziewali się dwójki tak problematycznych osób.
I bestii, która również się obudziła. Pożogar doskonale wyczuwał nastrój swojego pana, dlatego z warkotem ruszył do przodu, cuchnąc dymem, z płonącym futrem. Okrążył Azerię, chcąc wskoczyć na jej plecy, podczas gdy jego właściciel szybkim ruchem ponownie ciął ukośnym uderzeniem, tym razem z góry w dół – od ramienia do brzucha. Nie był do końca pewny, czy zależało mu na czystym trafieniu. W gruncie rzeczy po prostu czuł, jak wszystko w nim się spala, potrzebował przywrócić się w jakiś sposób do rzeczywistości.
A przecież walka to najlepszy pomysł.
Dlatego zaraz za ruchem katany szło ciało, które chciało się zderzyć w sylwetką krupierki, jak najbardziej skrócić dystans. Potańczą kiedy indziej, teraz chciał po prostu trochę bólu i krwi. W końcu nikt nigdy nie powiedział, że jest normalny – tysiąc lat plus pewne wydarzenia zdecydowanie zrobiły swoje.

WĄTEK ZAMROŻONY DO CZASU POWROTU USERA
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach