Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 05.02.19 22:01  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Stojąc pod drzwiami z kocem w jednej i tacą w drugiej ręce Marco zastanawiał się co poszło nie tak. Jak bardzo śpiący, pijany lub po prostu znudzony musiał być wypisujący rozkazy dowódca skoro to właśnie jemu przydzielono opiekę nad więźniem? Szczególnie, że był za to odpowiedzialny tylko przez jeden dzień a żeby móc wywiązać się z obowiązków przez kilka godzin siedział nad dokumentacją zapoznając z "szczegółowymi" danymi. Ilość informacji na temat kobiety: płeć, data aresztowania, numer pokoju, warunki zakwaterowania, poziom zagrożenia i sugerowane traktowanie. Jak na kogoś kto otrzymał najwyższy poziom na skali groźnych, mieszka w prywatnym pokoju a względem kogo należy być uprzejmym aczkolwiek nieufnym było to śmiesznie mało danych. Skoro była aż tak niebezpieczna czemu nie zamieścili informacji o tym na co konkretnie uważać? Skoro jest wrogiem to dlaczego ma tak wygodną celę? Wszystko co przeczytał sprawiało wrażenie więźnia politycznego, grubszej sprawy i czegoś w czym zdecydowanie nie chciał brać udziału. Rozkaz był jednak rozkazem a kobieta ciekawiła go więc nie zwlekając dłużej poprawił mundur, aktywował drzwi i wszedł do środka. Cóż. Spodziewał się wielu rzeczy ale zdecydowanie nie tego, że będzie niebieska... W praktyce niewiele to zmieniało ale stanowiło interesujący dodatek pogłębiając jego chęć poznania.
- Dzień dobry, głodna? Spragniona?
Zaczął uprzejmie pomijając etap przedstawiania się. Wojskowe dokumenty często rozmijały się z faktycznym stanem rzeczy ale nie mądrze było ignorować zapiski z kategorii "ostrożnie". Fizycznie nie czół się zagrożony. Siła, własne umiejętności i spoczywający spokojnie w kaburze udowej pistolet stanowiły więcej niż wystarczające zabezpieczenie. Biorąc to pod uwagę w tym momencie zagrozić mogła mu tylko podając błędne informacje lub wyciągając z niego coś, o czym nie powinna wiedzieć. Gdyby nie ciekawość zapewne wszedł by, zostawił jedzenie i wyszedł. Ale jednak. Niebiescy więźniowie nie zdarzają się tak często.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.02.19 18:20  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Diva od pewnego czasu była nawiedzana przez różnych wojskowych. Zwykle jednak były to rutynowe pytania, albo nawet ich brak. Gdy więc usłyszała kroki, usiadła na łóżku, zerkając ku drzwiom z najdzieją na jakieś towarzystwo. Potwornie się tutaj nudziła. Po chwili do jej celi wszedł postawny mężczyzna. Od razu zauważyła, że pewnie jest doświadczony życiem. Obdarzyła go uprzejmym uśmiechem i podciągnęła jedną nogę do siebie, by oprzeć głowę o kolano.
- Dzień dobry. - mruknęła zadowolona z kogokolwiek, byleby nie siedzieć tutaj i nic nie robić.
- Z chęcią coś zjem i zaspokoję pragnienie. Dziękuję. - odparła zaraz, by zaraz odebrać od niego jedzenie i wrócić na swoje miejsce. Nie narzekała na jakość jedzenie, bo w sumie nie miała porównania. Nie miała okazji jeść nic innego.
- Więc dzisiaj ty mnie odwiedzasz? Jestem Diva, a ty? - zapytała chąc znać imię rozmówcy. Jej skóra i w ogóle cała postać nie tylko była prosto niebieska. Była usiana gwiazdami jak nocne niebo, które migotały raz po raz bądż po prostu świeciły swoim blaskiem. Była na pewno nietypowa jak na "wymordowanego" za którego wcale się nie uważała, ale ludzie tak twierdzili.
- Masz do mnie jakieś pytania? Z chęcią na nie odpowiem. - powiedziała spokojnie, odkładając tacę na bok, pustą. Nie stwarzała zagrożenia, nawet pozornego. Nie było też zapisków o atakach na strażników czy próbach ucieczki. Była nadwyraz grzecznym więźniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.02.19 20:04  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Kobieta okazała się być wyjątkowo uprzejma a zapytany o godność Marco postanowił wyminąć pytanie odpowiadając — Jestem oficerem. Miło mi Cię poznać Divo. — Przez chwilę obserwował jak radzi sobie z przyniesionym jej posiłkiem. Najwidoczniej kolor skóry nie wpływał szczególnie na jej nawyki żywieniowe. Bardzo dobrze bo w przeciwnym razie zorganizowanie dla Niej jakiś specjalistycznych posiłków mogło by się okazać dosyć problematyczne. Otrzymawszy zachętę do stawiania pytań postanowił zacząć od kwestii, która obecnie zajmowała go najmocniej i wbrew wszelkim pozorom nie była to jej niezwykła, błękitna, świetlista skóra. Chociaż to stanowiło wspaniałą zagadkę, którą bardzo chętnie zgłębi i chciałby też zobaczyć z czysto taktycznej ciekawości czy świeci ona w ciemności to teraz stał przed innym problemem. Dosłownie. Stał. Oczywiście dla człowieka który setki godzin poświęcił na apele, odprawy, uroczystości i inne niezbyt interesujące go, ale wymagające stania w miejscu zajęcia nie stanowiło to fizycznie większego wyzwania ale patrząc na "więźnia" z góry czół się trochę jak nadzorca. Ciężko było zaprzeczyć, że w zasadzie taką właśnie pełnił funkcję ale to po prostu nie był jego styl. Wolał usiąść tu jako gość i porozmawiać jak ludzie. Czy tam człowiek i niebieska kobieta. Wszystko jedno. — Ciekawi mnie dlaczego w Twoim pokoju nie ma stołu i krzeseł? Zawsze jadasz na łóżku? — Zapytał uprzejmie aktywując swój komunikator. — Panowie przynieście mi tu jakiś stół i dwa krzesła ze świetlicy. — Posłał rozkaz po którym niemal natychmiast otrzymał jego potwierdzenie i już po chwili w pomieszczeniu znalazły się "zamówione" meble. Siadając po jednej ze stron prostej ławki szkolnej uśmiechnął się do kobiety i kontynuował rozmowę. — Czy wiesz, że dowództwo zaklasyfikowało Cię jako szczególnie niebezpieczną? Czyżby nietypowy kolor skóry nie był jedynym, co odróżnia Cię od człowieka? — Może i był dosyć bezpośredni w swoich pytaniach i mogło to sprawiać wrażenie przesłuchania bardziej niż uprzejmej rozmowy ale ciekaw był jej odpowiedzi. Oczywiście planował w późniejszym czasie sprawdzić podane przez Nią dane więc był to również swojego rodzaju test na intencje. Oczywiście informacje prawdopodobnie nie były aż tak ważne i nieznajoma mogła swoją przyjacielską, pomocną postawą próbować zdobyć jego zaufanie ale właściwie... dlaczego by nie? Wiara, jaką miał we własne zdolności do oceniania ludzi i całej reszty istot ludziom podobnych sprawiała, że nie obawiał się utrzymywania pozytywnych relacji z więźniami. Przecież w ten sposób rozmawiało się znacznie przyjemniej a i kilkakrotnie zdołał nawrócić osoby które zbłądziły. Każdą z takich sytuacji uważał za wielki, osobisty sukces.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.19 23:44  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Diva zauważyła, że Pan Oficer nie raczył się przedstawić. Nie zamierzała naciskać póki co. Później do tego wróci. Była zdziwiona, że kazał wnieść krzesła. Poprzedni strażnicy się tym nie trudzili. Była więc zaciekawiona jego osobą.
- Jesteś inni niż twoi poprzednicy. - odparła do niego spokojnie i przechyliła głowę na bok. Na jej twarzy gościł ciągle pogodny i szczery, delikatny uśmiech. Na jego pytanie pokręciła głową i westchnęła nieco.
- Cóż... Problem leży w tym, że nie za bardzo twoje dowództwo wierzy w to kim jestem. - mruknęła spokojnie, zamierzając i jemu, kolejnemu, wytłumaczyć jestestwo swojej osoby.
- Myślicie, że jestem jednym z tych zmienionych przez wirusa ludzi, ale ja jestem czymś cokolwiek innym. Kolor mojej skóry świadczy o darze, wyróżnieniu przez Ojca. - powiedziała to nad wyraz z pasją, wierzyła w swoje słowa.
- Jestem bowiem anielicą rangi Serafina. Nie musi się więc nikt mnie obawiać. Nie przybyłam nikomu czynić krzywdy. - rzekła ciekaw jego reakcji na jej słowa. Oczywiście mogła mu to udowodnić, choć zwykle to wystarczało, by jego poprzednicy opuszczali pomieszczenie uważając ją za wariatkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.19 10:05  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Marco uśmiechnął się lekko słuchając wyjaśnień Divy. Interesująca? Na pewno. Inna? Zdecydowanie. Szalona? Bardzo możliwe ale niebezpieczna? Na chwilę obecną nie sprawiała wrażenia takiej. Aczkolwiek być może coś, jakaś zmiana która zaszła w Niej spowodowały że rzeczywiście uważa się za Anioła Pana? Tak czy inaczej ta duszyczka zdawała się nadal do ocalenia. Może nie koniecznie jej ciało bo w tym nijak nie potrafił pomóc ale gdyby tak zdołał przywrócić jej rozum? Może dzięki temu kadry byłyby skłonne wypuścić ją na wolność? Co prawda tereny poza murami nie były szczególnie przyjazne ale miała by przynajmniej szansę poszukać dla siebie jakiegoś miejsca na tym świecie. W końcu wolność, nawet na pustkowiach desperacji była lepsza od ścian komfortowego, owszem ale więzienia. - Nie chciał bym Cię martwić ale Serafini podobnie jak Trony i Cherubini nie opuszczają nieba. Nie kroczą pośród nas lecz spoglądają na nasze nieśmiertelne dusze z nieba. - Zaczął spokojnie tłumaczyć dziewczynie poprawiając się na krześle. - Poza tym Łaska Anielska nie obawia się poprzez kolor skóry. Również skrzydła których u Ciebie nie widzę nie czynią aniołem. Łaska to potężna moc jaką Pan dał swoim aniołom by te mogły nadawać kształt Jego stworzeniu. Łaska to siła żywiołów. Zapewniam Cię, że gdybyś była aniołem nikt nie miałby co do tego wątpliwości. - Co prawda nie spodziewał się, że od razu dotrze do kobiety i przebije się przez jej wyobrażenie o samej sobie ale od czegoś trzeba zacząć. Był ciekaw, czy grupa inżynieryjna pożyczyła by mu na jakiś czas skrzydła. W końcu on sam setki razy wznosił się w przestworza i pokazanie kobiecie, że nawet uskrzydlony jest nadal zwykłym człowiekiem mogło by tu jakoś pomóc. Szczerze w to wątpił ale przecież nie zaszkodzi zapytać prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.19 11:41  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Przyglądała mu się z ogromną ciekawością. Bardzo interesował ją ten człowiek, który nauczał ją o tym jaki jest anioł. Zaśmiała się cicho na jego słowa, rozbawiona, ale nie kpiącym tonem.
- Skąd wiesz jakie są anioły oficerze? W biblii i piśmie świętym za dużo o nas nie ma. Ale spokojnie... Skoro nie uciekłeś zademonstruję ci, że jestem tym kim jestem, proszę tylko byś zrobił mi krzywdy. - mruknęła Diva do niego po czym wstała spokojnie z łóżka.
- Jestem Diva. Patronka Nocnego Nieba. Serafinka, która otrzymała za zadanie wesprzeć anioły i ludzi stąpających po ziemi. - przedstawiła się mu oficjalnie i zaraz na jej plecach ukazały się potężne trzy pary, białych niczym śnieg, skrzydeł. Połyskiwały własnym blaskiem, ciepłą poświatą i na pewno nie wyglądały na dzieło czegoś takiego jak wirus.
- Im anioł wyżej w hierarchii tym mniej może przypominać człowieka. Takie... Wyróżnienie. - mruknęła cicho do niego ciekawa jego reakcji.
- Jak dalej mi nie wierzysz to jak wytłumaczysz to? - spytała się go i w jej rekach pojawił się łuk. Znikąd, tak po prostu. Była przekonana, że pokazała mu wystarczająco wiele dowodów na to, że jednak nie jest wymordowanym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.19 15:55  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Kobieta wydawała się całkiem mocno przekonana o swojej anielskiej naturze odpowiadając na pytania oficera - Skrzydła - mruknął z uśmiechem. W sumie mógł się tego spodziewać. Pewnikiem na ich podstawie uznała się za serafina, bo i nawet ilość się zgadzała. Zaraz po nich jednak w Jej dłoni pojawił się łuk, którego to mężczyzna się NIE spodziewał. Nie spodziewał się bardzo. Widok broni był dla niego niemal takim zaskoczeniem jak to, że zanim do końca uświadomił sobie co widzi stał już z odbezpieczonym i przeładowanym pistoletem wycelowanym w głowę Divy. Bacznie obserwując Ją spod przyrządów celowniczych powoli wypuścił powietrze. Nawet nie zauważył, że zrywając się z krzesła na chwilę przestał oddychać. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę ze znaczenia prośby kobiety. Prosiła by nie zrobił jej krzywdy. - Pod drzwi ze sprzętem i bronią w gotowości. - Rzucił krótko przez komunikator i dopiero wtedy rozluźnił się opuszczając pistolet. - Trochę mnie zaskoczyłaś. - Tłumaczył się odłączając magazynek, rozładowując broń i zabezpieczając. Nie schował jej jednak z powrotem do kabury a wraz z magazynkiem położył na stole. Równocześnie skupił się na własnym umyśle sprawdzając, czy kobieta nie wywiera na niego żadnego mentalnego przymusu. Nic nie wyczuł ale to w zasadzie nic nie oznaczało. To, co widział mogło być prawdą ale Ona mogła być też po prostu dobra w wpływaniu na ludzką percepcję. kiedy stąd wyjdzie będzie musiał iść i zbadać się u jakiegoś eksperta. - Odłóż broń. Wstępnie jestem skłonny przyjąć założenie, że jesteś aniołem i jako taka nie okłamujesz mnie co do wysokości Twojej rangi. Niemniej sprawdzę to kiedy tylko będę miał taką możliwość. - Mówiąc to wrócił do swojego poprzedniego, spokojnego tonu i ponownie uśmiechnął do kobiety siadając na swoim miejscu. - Przyjmując Twoje założenie pozwól, że zapytam. Co tutaj robi Serafin? Nie mam na myśli oczywiście tego więzienia bo jeśli rzeczywiście jesteś tym, za co się podajesz to ktoś popełnił fenomenalny błąd za który otrzymasz należyte odszkodowanie oraz przeprosiny... ale co w ogóle robisz na ziemi? Przemierzając desperację zdarzało mi się trafiać na Anioły lecz nigdy nie słyszałem nawet o sześcio-skrzydlatych. Dlaczego M3? - Nigdy wcześniej nie słyszał o aniołach w mieście a przecież na pustkowiach się trafiały więc musiała być ku temu jakaś konkretna przyczyna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.02.19 18:04  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Diva obserwowała go ze stoickim spokojem. Nie drgnęła więc gdy ten wyciągnął broń i mierzył do niej. Stała jak skała i tylko skrzydła złożyły się za nią, ale raczej w kwestii wygody i odruchu. Na jego słowa skinęła głowę i łuk zniknął, tak szybko jak się w ręce pojawił. Rozpłynął się w powietrzu bez śladów. Magia?
- Hmmm... Nie mam nic przeciw temu byś mnie sprawdził. W starodawnych księgach, w angelologii, widnieje moje imię, a i większość aniołów pewnie mnie kojarzy. - mruknęła ukontentowana tym, bo chciała w sumie z aniołami porozmawiać. W głównej mierze to do nich właśnie przybyła, choć los zafundował jej inną przygodę.
- Przybyłam wesprzeć anioły stąpające po ziemi, jak i samego Archanioła. Los jednak chciał bym trafiła tutaj, a więc mam tutaj coś do zrobienia.- mruknęła spokojnie do niego, bo wierzyła w to, że wszystko jest napisane przez Pana i nie ma przypadków.
- Nasze spotkanie się więc też było przeznaczeniem. - dodała z uśmiechem po czym usiadła jednak naprzeciw niego. Mógł dotknąć skrzydeł jak chciał. Były prawdziwe, a nie wytworem jego umysłu, czy bodajże jej wpływu na niego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.19 21:48  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
- Przeznaczeniem? Hmmm być może. Niezbadane są ścieżki Pana. - Co prawda Marco nadal wątpił w niebiańskie pochodzenie Divy ale Jej opanowanie, wiedza oraz uprzejmość coraz bardziej przekonywały do Niej mężczyznę. - Być może zdołam zweryfikować Twoją anielskość ale do tego musiał bym zasięgnąć rady niebios i pewnego eksperta. Masz może przy sobie jakiś święty symbol? Księgę? Krzyż? Różaniec? Cokolwiek? - Pytając o to przez chwilę myślał o tym, że przyjemnie byłoby móc nosić własny krzyżyk na łańcuszku. Niestety przy jego pracy tego typu biżuteria nie przetrwałą by z byt długo. Poza tym sam nakazywał zawsze swoim kursantom zdejmować z siebie wszystko, co mogło by zaczepić się o broń czy inny sprzęt zagrażając życiu i zdrowiu innych więc hipokryzją byłoby noszenie tego na sobie. Gdyby kobieta pożyczyła mu jakiś sprzęt pewnie poszło by lepiej ale tak czy inaczej po chwili podniósł się, stanął na baczność, zamknął oczy i zaczął modlić się w myślach.

Aniele Boży stróżu mój... Ty, która czuwasz. Ty, która strzeżesz mojej duszy i ciała mego. Potrzebuję Twojej łaski i Twojego przewodnictwa. Ześlij proszę dar zrozumienia i skieruj swoje spojrzenie w tym kierunku. Czy Diva rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje? Czy można Jej zaufać?

Po krótkiej modlitwie wrócił do realnego świata ze spokojem siadając na miejsce. Warto zauważyć, że przez cały ten czas jego broń razem z załadowanym magazynkiem leżały sobie spokojnie na stole w zasięgu ręki Divy. Gdyby tylko chciała mogła by zastrzelić starszego majora kiedy nie patrzył. W zasadzie mogła zrobić to również przy pomocy swojego łuku więc nie martwił się tym zbyt mocno.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.03.19 21:07  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
Diva tylko obserwowała mężczyznę ze spokojem w oczach. Nie było w nich widać obawy czy nawet lekkich wątpliwości. Wierzyła w to co mówi i na pewno nie zamierzała się wycofywać. Widząc jednak jak staje na baczność, Diva objęła swoje ramiona rękami, krzyżując te tym samym na swoim torsie. Anielica nie zamierzała go atakować nawet jeżeli ten był w sumie teraz bezbronny, a jego broń była łatwo dostępna. Nie widziała w tym sensu. Była jednak ciekawa co robi człowiek. Poruszyła delikatnie skrzydłami gdy człowiek jakby ocknął się z transu i usiadł.
- Coś się stało? - spytała go spokojnie, ale dość dziwnie się zachował zważając, że uważał ją za wymordowanego i dość niebezpiecznego osobnika. Diva jednak nie ruszyła się ani na krok, ani też nie wykonała żadnego podejrzanego ruchu. Ot stała i dawała się mu oceniać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.19 8:13  •  Cela Patronki Nocy - Divy - Page 2 Empty Re: Cela Patronki Nocy - Divy
/* Ciekawostka dnia => w przypadku większości armii świata umundurowani żołnierze nie klękają do modlitwy. Zamiast tego przyjmują postawę zasadniczą "na baczność". ;} */

- Modliłem się. - przyznał szczerze posyłając Divie uprzejmy uśmiech i odpowiadając na Jej pytanie. - To, można powiedzieć całkiem zabawne. Spotkałem w życiu wielu stróży a jednak nigdy nie dane mi było mieć własnego. Mimo wszystko niezbadana jest wola nieba. Może otrzymam jakiś znak, co z Tobą zrobić? - Właściwie nie spodziewał się odpowiedzi. Niebo jeszcze nigdy nie było wobec niego tak bezpośrednie. Nie narzekał, bo miłość Pana objawiała się w jego życiu innymi sposobami ale w tym wypadku potrzebny był mu konkretny, solidny znak.

- Chętnie spędził bym z Tobą jeszcze trochę czasu, ale obowiązki wzywają. Potrzeba Ci czegoś? - Jako więzień Diva nie mogła otrzymać zbyt wiele ale Marco nie służył w S.SPEC od wczoraj. Pomimo licznych przeciwności i wrogich mu ludzi nadal mógł tu całkiem sporo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach