Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

- Tu masz trochę racji. - Skrzywiła się, bo niewiele zdań przechodziło jej przez gardło z większą trudnością. Przyznawanie się do jakiejkolwiek niższości było dla niej mocno niekomfortowe i trudno się temu dziwić. Była tylko maleńką kobietą w otoczeniu zdominowanym przez mężczyzn. Na co dzień nie odczuwała większych niedogodności związanych z tym faktem; były nawet niepodważalne plusy! Okolice warsztatów były chyba jedynym miejscem na ziemi, gdzie nie widziano kolejki do damskiej toalety. Zdarzały się jednak sytuacje, szczególnie kiedy pojawiał się jakiś nowy pracownik, które pozostawiały wyraźny niesmak po sobie. Bywały głupie komentarze, nieprzyjemne wymiany zdań, chamskie zachowania - tak jak w wielu instytucjach i wobec różnych ludzi. Każdy jednak, kto stał się ofiarą jakichkolwiek uprzedzeń, prędzej czy później zmuszony był do wyrobienia sobie mechanizmy obronnego. W przeciwnym razie sam się łamał, a przecież panna Sandford nigdy nie pozwoliłaby sobie na przynależność do takiej kategorii człowieka.
- Wystarczy mi zresztą jeden taki dodatek - dodała po chwili, tym razem uśmiechając się lekko. Dla zaprezentowania wspomnianego "dodatku", wyprostowała lewą nogę i pomachała metalową stopą. Praktycznie nie dało się jej odróżnić od prawdziwej, szczególnie że miejsce połączenia protezy z ciałem było zasłonięte przez robocze spodnie. Te produkowane dla cywili rzeczywiście były z reguły raczej dyskretne, jako że chodziło przede wszystkim o codzienny komfort. Dopiero kiedy w grę wchodziły specjalne szmery-bajery, które proponowano żołnierzom, estetyka schodziła na dalszy plan. Wojskowi, którzy mieli pecha stracić to czy owo, często wyglądali jak postaci wyjęte ze starych filmów o robotach. O ukrywanie protez pod syntetyczną skórą nie było co się starać, wystarczył zazwyczaj jeden czy dwa wypady w teren, by cała powłoka wróciła w stanie kompletnej ruiny.
- Na wojnie zginęłabyś w ciągu pierwszej godziny - stwierdziła z rozbrajającą szczerością. Rzuciła przy tym w stronę starszej koleżanki przepraszające spojrzenie, nie chcąc, by ta niepochlebna uwaga została odebrana jako obraza. W końcu prawda to prawda, nawet jeśli nieszczególnie wygodna. A choć Sandford widziała w osobie bibliotekarki wiele zalet, po prostu nie potrafiła sobie wyobrazić takiej kruszyny w bitewnym ogniu. Było to po części mylne przekonanie, jednak zaczerwienione policzki Kamińskiej i jej onieśmielone spojrzenie sprawiały, że nie sposób było dać jej broni do ręki i kazać mordować wrogów.
- Ale jeśli cię to pocieszy, ja bym przetrwała może ze dwie, nie więcej. - Zaśmiała się, w wyobraźni widząc szare nagrobki z wyrytymi w kamieniu absurdalnymi powodami zgonu. "Przygnieciona przez regał z książkami" i "zastrzelona za pyskowanie" brzmiały jednocześnie bardzo prawdziwie, ale przy tym nieco absurdalnie. Fakt faktem Coral zawsze zakładała, że jeśli zginie w młodym wieku, to na pewno z powodu własnej głupoty i niewyparzonego języka. Pozostawało tylko czekać i przekonać się, czy miała rację.
- Hm? - mruknęła wyraźnie zainteresowana, słysząc swoje imię padające z ust rozmówczyni. Taki zabieg był zazwyczaj zapowiedzią czegoś interesującego, stąd uwaga pani inżynier podskoczyła o dobrych kilkadziesiąt procent. Kiedy zaś padło pytanie, kąciki ust same uniosły się w nieco pobłażliwym uśmiechu.
Urocza istotka.
- To jest bardzo dobry pomysł, moja droga. Kiedy jesteś wolna?
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach