Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Nie był jakoś wybitnie odporny na ból. Może lata w uśpieniu zwyczajnie go osłabiły? Wydawało mu się, znaczy, coś w jego głowie kazało myśleć, że kiedyś lepiej by sobie dał radę. Nie pamiętał za wiele, ale tylko i wyłącznie to przeczucie, gdzieś siedzące z tyłu głowy jak mały diabeł, kazało mu sądzić, że za wszelką cenę nie może stracić przytomności, choćby nie wiadomo jak miał się teraz turlać z bólu po piasku. Nie dość, że ciemno jak w murzyńskiej dupie, że był głodny bo nie udało się polowanie, to jeszcze trafili na debili, którzy postanowili sobie urządzić polowanie na kaczki. No po prostu, kurwa, świetnie.
I już nawet nie chodziło o żarcie. Co prawda, na głodnego źle się wszystko znosiło, ale przede wszystkim, chciał już sobie stąd pójść. Wcisnąć pauzę na konsoli i powiedzieć papa.
Zaciskał zęby, że aż dziąsła się porobiły białe. We łbie mu szumiało, a obraz się trochę rozmazywał. Jakby miał dwoje oczu byłoby z pewnością lepiej! Zaśmiał się pod nosem, wypluwając nadmiar śliny gdzieś pod siebie. Rozbaw się, to może nie zaśniesz. Masz nie zasypiać! Krzyczał w swoich myślach.
W tym czasie kiedy to Liam próbował z całych sił po prostu jakoś nie zdechnąć, na Lentarosa, który po prostu sobie stał, a przynajmniej tak to Liam widział, światła dwóch latarek. Bardzo długich. Chociaż z poziomu krokodyla wyglądało to prawie jakby mu się właśnie wrota niebieskie otworzyły i był już niewiele bardziej do przodu by być jedna nogą w grobie. Jak już ma wyfruwać w zaświaty to może mógłby już przestać cierpieć? No chociaż trochę.
Coraz rzadziej postękiwał. Słyszał to sam z siebie. Odpływał już?
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

W między czasie gdy jego "podopieczny" próbował nie odpłynąć, Len musiał jakoś poradzić sobie z tymi osobnikami. Obaj mieli broń, ale popełnili błąd faktem wyjścia ze swoich dziur i pokazania się. Z pewnością zakładali że skoro mają broń, mają nad dwójką męzczyzn przewagę.
Och, w jakim oni byli błędzie. Nawet byli na tyle pewni siebie, że zbliżyli się do androida, mierząc do niego z broni. Nim jednak mogli zacząć jakikolwiek dialog na temat tego w jak złej sytuacji Liam i Len są, maszyna postanowiła działać natychmiast. System aegis pokrył jego ciało, ściemniając skórę do koloru węgla. Kilka strzałów. Parę chybiło, parę trafiło, odbijając się od ciała maszyny.
Skręcony kark i przecięta aorta później i ich "przeciwnicy" leżeli martwi, a maszyna postanowiła w końcu wrócić do swojego podopiecznego. Miał nadzieję że jest w porządku, i że mięso dwóch brudasów jakoś go nakarmi. To przynajmniej sporo jedzenia, choć podobno ludzkie mięso nosi dziwne schorzenia gdy jest spożywane przez innych ludzi.
Ale Liam to nie jest człowiek, nie całkiem, prawda? Z dodatkową bronią pod postacią gnatów tych dwóch drabów i mięsem w okolicach 50-60 kilogramów z ich ciał Liam powinien mieć solidną wyżerkę na jakiś czas.
Tak długo jak przeżył. Sunąc truchłami obu typów po ziemi, trzymanych za kostki ich stóp, z obydwoma brońmi na plecach w końcu dowlekł się do miejsca, gdzie leżał Liam. Szturchnął go butem, patrząc (dosłownie) z góry.
- Ta kula nie jest w stanie cię zabić. Wstań i zaciągnijmy ich do kryjówki. Dzięki ich hojności przy następnej okazji będziesz mógł użyć ich broni palnej. Wyglądają na karabiny z pneumatycznymi magazynkami, jakie ładuje się po każdym strzale. Dobra broń. - Jak zawsze długi komunikat, przy którym jednak Len prawie w ogóle nie ruszał ciałem, tylko nieco wargi, ale to minimum by nie wyglądał jak posąg.

Nie miałem pomysłu jak to pociągnąć dłuższy czas, ale zróbmy tak. Nie bij : c
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach