Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 16.03.18 19:42  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Dotyk anielicy pochłaniał znaczną część jego uwagi, ale ta w całości skupiona już była na jego właścicielce. Sytuacja ze szklarni powtórzyła się i otaczający wymordowanego świat znów stracił wyrazistość w obliczu ujmującej urody kobiety i jej ciemnych, lśniących oczu, od których nie chciał odrywać wzroku. Uznał się za szczęściarza; dotąd podobne spotkania odgrywały się wyłącznie jako wyimaginowane twory w jego głowie, kiedy marzył o jakimkolwiek postępie w ich relacji. Pięć lat cierpliwości opłaciło się, więc teraz chciał się tym nacieszyć i śnić, póki nie okaże się, że coś wyrwie go brutalnie z ramion marzeń.  
 — Forget your troubles, c'mon get happy — zanucił cicho, stawiając pewniejszy krok w bok do rytmu melodii wypływającej z gramofonu. — You better chase all your cares away — kontynuował łagodnym tonem, uśmiechając się przy tym nieznacznie i wciągając Anais w bardziej angażujący od kołysania taniec. — Shout hallejulah, c'mon get happy. — Chwycił ją za dłoń i zgrabnym ruchem zmusił do wykonania pół obrotu, w międzyczasie przysuwając się i przylegając torsem do jej pleców, równocześnie trzymając w luźnym uścisku. — Get ready for the judgement day — szepnął do ucha, muskając czubkiem nosa jasne włosy, a później odsunął się i przyciągnął ją do siebie przodem, ujawniając jedyną prawdziwą wersję siebie. W żółtych ślepiach iskrzyła wesołość, a wyraz twarzy wyraźnie dawał do zrozumienia, ile przyjemności czerpał z obecnej chwili. — The lord is waitin to take your hand. — Splótł z nią palce połączonych dłoni, a drugą ręką przytrzymywał w pasie blisko siebie.
 Kontrastował z ponurymi dźwiękami płyty, nadając atmosferze więcej światła pośród ciemnych chmur.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 17:11  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
Nie musiała długo czekać na odpowiedź mężczyzny, choć różniła się ona bardzo od wszelkich prawdopodobnych scenariuszy, które mimowolnie układała sobie w głowie przez cały ten czas. Nie znała angielskiego i nie miała najmniejszego pojęcia o czym była mowa w śpiewanej przez mężczyznę piosence, co nie przeszkodziło jej w popadnięciu w najszczerszy zachwyt. Nie pokazała tego po sobie od razu. Wodząc zapatrzonym weń spojrzeniem, pozwoliła się poprowadzić, intuicyjnie poddając się jego woli jak krucha marionetka w dłoniach artysty. Ta ułożona na talii przyprawiała ją o dreszcze, a bijące od niej ciepło rozchodziło się po całym kręgosłupie.
Obrócił ją i przylgnął do jej pleców. Gorący oddech przemknął pomiędzy kosmykami dziewczyny, drażniąc kark, przyprawiając o lekkie drżenie rozchylonych warg. Ujrzawszy z powrotem prawdziwą aparycje Carla, dosłownie poczuła jak miękną jej nogi. Bez końca otulał ją i zniewalał sobą, przekraczając wszelkie granice tego, co znała dotąd Anais. Sam temat nie był jej obcy, bo i dlaczego miałby – nie żyła na tym szkaradnym świecie od wczoraj, a bramy kościoła skrywały wiele intymnych sekretów, o których nie było mowy na Desperacji. Carl nie musiał wiedzieć o wszystkim. Sama nie chciałaby się przyznawać przed nim do swoich grzeszków. Zbyt bała się tego, że mógłby ją odrzucić, czy stwierdzić, że jest nieczysta. Brudna. Widywała przecież orgie, a nawet brała w nich udział, choć nigdy jednak nie dopuszczając nikogo do siebie, służąc wyłącznie pomocą niezwiązaną z niekontrolowanym zajściem w ciążę. Przez te doświadczenia, w jej mniemaniu pojęcie seksualnej bliskości sprowadzało się wyłącznie do instynktownego zaspokojenia potrzeb mężczyzny. Nie było tutaj mowy o jej własnej przyjemności.
Kocham cię tak bardzo, że aż mi... słabo? – szepnęła niemal bezgłośnie tonem zdecydowanie przejętym alkoholową słabością, czując jak wszelkie wrażenie sprowadza ją do parteru. Zakręciło jej się w głowie. Przerzedzona krew i pędzące tętno nie szły ze sobą w parze, a przynajmniej nie w przypadku słabej głowy Anais. Głupio by było też klęknąć teraz przed mężczyzną, więc uwiesiła się na nim jak szmacianka. Wrażenie Carl zrobił zdecydowanie, ale chyba nie takiej reakcji się spodziewał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 18:03  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Podejrzewał, że wiedza językowa Anais może nie obejmować języka angielskiego (choć z jednej strony to dość zadziwiające, swojego czasu zdominował wszakże większą część świata), co szkodziło lepszemu wrażeniu; słowa poniekąd odnosiły się do rzeczywistości. Niemniej to nie odbierało wymordowanemu chęci na mały koncert, pozwolił oddać się melodii i podzielić z kobietą kryjącymi się pod skórą uczuciami, których nie potrafiłby ująć w prostym znaczeniu.
 Trzymał anielicę blisko siebie, jakby nieostrożny ruch mógł wytrącić z rąk cały jego świat. Oczy wciąż nienasycone widokiem ideału błądziły po uśmiechniętej twarzy, sporadycznie przesuwając się także niżej, na kreację, szczupłe ramiona czy dłoń, która obejmowała jego własną. Przestał doklejać tej sytuacji łatkę nierealnej, mógł umrzeć i właśnie tak by wyglądało niebo. Z ich dwójką w bliskim uścisku, między kojącymi zmysły dźwiękami i zasłoniętymi na cały zewnętrzny świat oknami.
 Oddech ugrzązł mu w gardle, jedna z płetwouszu wyprostowała się nagle, po czym zadrgała przy zgięciu, a zaraz dołączyła jej sąsiadka w leniwym trzepotaniu. Dopiero po przełknięciu śliny i skupieniu się na okiełznaniu tego zdradzającego emocje odruchu przez twarz okularnika przemknął cień niepokoju. W zestawieniu z zawsze beztroskim i wesołym podejściem, ta emocja zdecydowanie do niego nie pasowała, ale jak inaczej mógłby zareagować, kiedy anielica zasłabła w jego ramionach?
 — Anais? — Objął ją szczelnie ramionami w ochronie przed upadkiem, przyciskając ciało do piersi. — Schlebia mi to, że… jak to dzisiejsza młodzież mawia, „powaliłem Cię z nóg”, ale obawiam się w takim razie, że na tym powinniśmy skończyć. — Pogładził krótko jej plecy, wplatając przy tym palce w popielate włosy, zaś po kilku sekundach czułości chwycił ostrożnie pod kolana i podniósł, by swobodnym krokiem zanieść kobietę do sypialni.
 Tam ułożył ją ostrożnie na wąskim łóżku i zgarnął niesforny kosmyk włosów z twarzy, wciąż się pochylając. Zastanawiał się, czy propozycja pomocy w ściągnięciu ubrań dla bardziej komfortowego snu jest na miejscu, ale ostatecznie pokręcił na to głową, odtrącając niewłaściwe obrazy sprzed oczu.
 — Odpoczywaj, Älskling. — Złożył pocałunek na czubku głowy i sięgnął po koc, którym ją okrył od stóp do szyi. — Będę obok — zapewnił, wyobrażając sobie resztę nocy jako spokojny odpoczynek w wypełnionej wodą wannie. O dziwo uważał to za o wiele wygodniejsze od spania na materacu czy w łóżku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 19:01  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
Żadna z niej imprezowiczka, jeśli z każdej jednej odpada jako pierwsza, zasypiając w najbardziej losowych miejscach. Zawsze zachowywała świadomość swoich działań, ale tak czy inaczej, obezwładniona zdradzieckim procentem, stawała się tak bierna i wiotka, że nie sposób było wrócić do świata tych bardziej żywych. Lgnęła chętnie do jego ciepła, pozwalając zamroczyć się przez intensywny zapach wody kolońskiej, o którym zdawała się zapomnieć przez ostatni czas, dopóki nie wylądowała nosem w jego koszuli, a silne ramiona otuliły ją jeszcze mocniej niż wcześniej, zabezpieczając przed niechybnym upadkiem.
Podniósł ją, nie protestowała. Wtuliła się twarzą w jego szyję, przylegając do niej nosem i ustami, pozwalając kosmykom włosów mężczyzny łaskotać się po rozgrzanych policzkach. Daleko nie miał, więc nie zdążył się szczególnie zmęczyć, choć przytłumione myśli dogonił cień wyrzutów sumienia. Sprawiała mu problem, a nie wypili wcale dużo. Po nim nic nie było widać, jakby nie pił z nią wina, a raczył się zwykłą wodą.
Co to o niej znaczyło, jeśli pokładała się po połowie butelki?
Miękkość łóżka pod plecami wzmogła chęć pogrążenia się we śnie. Uśmiechnęła się błogo, gdy zapewnił ją o swojej obecności, ale nie mogła pozwolić mu teraz uciec. Otworzyła oczy, spoglądając na niego spod rzęs, i zsunęła z siebie koc na bok jak niepokorne dziecko, które nie chciało iść jeszcze spać, chociaż przed chwilą przysnęło w trakcie zabawy. Dłoń anielicy podążyła ku jego dłoni i pociągnęła w swoją stronę. Zbyt rozleniwiona, żeby ją podnieść, przesunęła nią powoli po pościeli, wkraczając na rejony swojego brzucha, a kończąc podróż na przeciwnym boku, imitując objęcie. Śledziła tę wędrówkę wzrokiem, a potem znów przeniosła go na mężczyznę, posyłając mu niewinny uśmiech.
Bądź bardziej obok – odparła cicho, czemu towarzyszyła nutka miękkiego wyrzutu, jakby nie mogąc uwierzyć, że chciał od niej teraz uciekać. Jeśli miała szansę usnąć u jego boku, zrobi wszystko, żeby utrzymać go przy sobie, choćby miała zwlec się z łóżka i podążyć za nim na kanapę, czy gdzie tam chciał uciec, wedle swoich gentlemańskich poglądów. Akurat o wannie nie pomyślała.
Proszę, połóż się koło mnie – dodała powoli i wyciągnęła w jego stronę obie ręce. Czy nie o tym dzisiaj mówił? Nie do tego ją tak gorliwie zachęcał? Alkohol powolutku budził w niej tę pewność siebie w dążeniu do tego, czego pragnęła. Dopraszała się, a wręcz domagała się jego bliskości, do którego też zdążył ją niespecjalnie przyzwyczaić. Alkohol przyćmił niepewność, jakoby mógł ją teraz odrzucić. Czuła, że ma nad nim pewną władzę, której ten ulegnie, jeśli odpowiednio go do tego zachęci.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 21:03  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Nawiązanie kontaktu wzrokowego zatrzymało go na moment w miejscu, odrzucając pomysł odsunięcia się i cichego opuszczenia sypialni. W pewien sposób czuł się w obowiązku zapewnienia jej komfortu i bezpieczeństwa, a to nie obejmowało spania w tym samym pomieszczeniu; znał się wystarczająco dobrze, by wiedzieć, gdzie sięgają granice i ile opanowania jest w stanie z siebie wykrzesać, ale po co ryzykować? Zresztą… chciałby spać spokojnie, a nie całą noc skupiać się na cieple płynącym z ciała obok.
 Wzrok mimowolnie powędrował za zsuniętym kocem, a później wrócił na oblicze Anais. Spoglądał na nią ze spokojem, wyciszony, choć ostrożny. Nie protestował, gdy sama nakierowała jego dłoń na swój bok, wyraźnie dając do zrozumienia, czego pragnie. Jak śmiałby odmówić? Postrzegał ją jako niewinną anielicę, ale za tym uśmiechem czaił się podstęp, któremu ulegał za każdym razem. To powinno wymordowanego prawdopodobnie zaniepokoić — nawet She nie potrafiła skusić go do tego stopnia, by w jednej chwili porzucił swoje postanowienia.
 — Jak sobie życzysz — zgodził się cicho, ignorując niewygodę garnituru, który wolałby z siebie zrzucić, ale który równocześnie stanowił swojego rodzaju zabezpieczenie przed zbytnią swobodą w stosunku do kobiety w jego łóżku.
 Zsunął ze stóp buty, a potem położył się powoli obok, niemal na samym brzegu, by nie odbierać jej zbyt dużo przestrzeni. Łóżko dostosowane było do jednej osoby, a on nie należał do istot o małych gabarytach, nawet jeśli jego waga zdecydowanie sięgała zbyt nisko. Materac wygiął się pod ich ciężarem. Poprawił obejmującą dłoń na jej boku, przekręcając się ku niej, i przyglądał się spod wpółprzymkniętych powiek. W takiej pozycji nie zaśnie szybko, musiał najpierw nacieszyć się tym doświadczeniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 22:09  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
Miękkim, odrobinę opieszałym spojrzeniem obserwowała jak mężczyzna powoli układa się koło niej, zachowując pozory dzielącej ich odległości. Poszła jego śladem, wygodnie układając głowę na poduszce. Oddech dziewczyny uspokoił się, przybierając bardziej miarowy i głęboki rytm. Półmrok pokoju, w którym się znajdowali, zapewniał im intymność,  sprawiał, że powietrze wokół nich tężało. Temperatura ciała anielicy nie spadła, wciąż czuła przebiegające po skórze dreszcze gorączki, co wcale nie znaczyło, że przeziębiła się w drodze do mieszkania. Dłoń Carla wciąż pozostawała oparta o jej talię. Leżeli tak blisko, że pomimo spowijających ich ciemności, wciąż była w stanie przyjrzeć się jego długim rzęsom, obadać cień rzucany przez wyraźne kości policzkowe. Zainteresowała się kształtem warg ułożonych w wąską linię, czując zadziorną potrzebę zakłócenia ich spokoju. Zdecydowanie wolała, gdy się uśmiechał. Najlepiej tak jak dzisiaj: szeroko, ciepło i tylko dla niej. Dłoń przeniosła na jego klatkę piersiową w okolicach serca, chcąc poczuć jego mocne bicie. Leżąc na boku, wysunęła lekko nogę w przód, stykając się z nim kolanem i przekrzywiając ciało bardziej w stronę mężczyzny, redukując odległość, zbliżając się trochę, choć pozornie niespecjalnie.
O czym teraz myślisz? – spytała miękkim szeptem, pozostając wpatrzoną w jego oblicze, doszukując się wszelkich znaków, które jakkolwiek miałyby podpowiedzieć jej coś więcej, czego nie byłby przekazać słowami, niezależnie od swojej charyzmy. Nie wiedziała, czy mężczyzna położył się obok niej tylko z myślą, że anielica zaśnie zaraz, spokojna przez spełnioną przezeń prośbę, i będzie mógł się swobodnie ulotnić. Nie chciała opuszczać jego boku przez całą noc i zdecydowanie czułaby się zawiedziona, gdyby wybrał kanapę.
W międzyczasie przeniosła spojrzenie na krawat mężczyzny, na którym też zacisnęła na krótką chwilę palce. Powoli podążyła dłonią w kierunku szyi, którą przelotnie musnęła opuszkami palców, pozwalając sobie rozluźnić zacisk paska. Rozpięła też najwyższy guzik jego koszuli, odsłaniając jasną skórę. Zatrzymała się na drugim z kolei i powróciła ciemnym spojrzeniem do jego oczu. Niby nie miała zamiaru pytać o jakiekolwiek pozwolenie, ale wciąż pozostawała sobą, dlatego posłane spojrzenie mimowolnie pełniło funkcję pytania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 22:36  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Nuda kojarzyła się z monotonią, spokojem. W jego egzystencji zajmowało to naprawdę mało miejsca — zawsze gdzieś pędził, czy to pchany obowiązkami, czy własną ciekawością świata. Przypominał trochę poszukiwacza przygód, który mógłby porzucić wszystko dla dalekiej podróży. Kiedy po pierwszym spotkaniu z anielicą opuścił jej kościół, przez kolejny rok przemierzał piaski Desperacji, chcąc jak najlepiej zapoznać się z nowym środowiskiem. Wrócił dopiero w chwili zdobycia porządnego bagażu doświadczeń; wówczas przestał być już strachliwym wrakiem mieszkańca M-3.
 Teraz jednak, mimo tego nienaturalnego dla niego spokoju, cieszył się wstrzymaną wskazówką zegara. To, co chciał badać, odkrywać, leżało tuż obok, w jego ramionach, nie musiał wcale przemierzać wielu kilometrów w poszukiwaniu… w poszukiwaniu czego? Czego szukał przez całe życie, co nawet utopia nie potrafiła mu dać?
 Każdy nowy kontakt fizyczny wyostrzał uwagę wymordowanego, ale pozostawał w bezruchu, zdając sobie sprawę, jak blisko, a zarazem daleko są od siebie.
 — Myślę, że to będzie moja ulubiona noc. Ale zawiodę wiele gwiazd, skoro patrzę tylko na jedną — zamruczał, gładząc palcami jej bok w leniwym ruchu. Ekspresja i zwyczajowa energia wydawała mu się teraz nie na miejscu, dlatego ograniczył się do subtelnego podejścia; usta pozostawały luźno ułożone w kreskę, a oczy z ciepłem odwzajemniały spojrzenie anielicy.
 Ciało zamrowiło, kiedy postanowiła poluźnić krawat pod szyją. Z trudem przełknął ślinę, mając nadzieję, że to jedynie miłosierny gest dostarczenia mu odrobiny swobody, ale jej ręce ześlizgnęły się niżej, zmuszając płuca do zaczerpnięcia głębszego wdechu. W złotych tęczówkach pojawiło się coś więcej, co trudno było zidentyfikować.
 — Go on. — Słowa uciekły z gardła, zanim zdołałby powstrzymać je rozsądkiem, nie zdając sobie nawet sprawy, że wymówił to w ojczystym języku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 23:51  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
Życie w kościele było stateczne i spokojne, a dni przeciekały przez palce, wypełnione schematyczną rutyną. Codziennym czynnościom towarzyszyła modlitwa, sklejając spędzany w ten sposób czas w jedną, zwartą całość. Nie było trudno dać pochłonąć się przez pasywizm tych dni, bo gdy przychodziło im aktywniej je spędzać, wtedy torturowali, gwałcili i mordowali. Niekoniecznie też w tej kolejności. Dlaczego by więc dziwić się anielicy, że tak szczerze ceniła sobie nawet długotrwały zastój i bezczynność? Wszelką zmianę kojarzyła z gorzką koniecznością, której musiała się podejmować w imię Kościoła.
Uśmiechnęła się cudnie w odpowiedzi na uroczy komplement mężczyzny, czując ciepło zalewające jej policzki. Ponownie posłużył się obcym językiem, ale przyzwolenie na kontynuację wyczytała z jego oczu. Spuściła spojrzenie z powrotem na guziki, poświęcając im swoją uwagę, powolnymi ruchami uwalniając każdy kolejny. Zachęcona jego spokojem, wysunęła koszulę z jego spodni jednym, pewnym ruchem. Nie chciała, żeby cokolwiek krępowało ruchy mężczyzny, a zdążyła zatęsknić za widokiem jego nagiej skóry. Przyozdobiona pojedynczymi bliznami po nacięciach czy zadrapaniach, bezwiednie powiodła po jednej z nich opuszką palca.
Gdy zauważyła bliznę na podbródku wymordowanego, bez jakiegokolwiek uprzedzenia przysunęła się do niego i scałowała jej niknący w ciemnościach zarys. Pozostając ustami przy jego skórze, podniosła się lekko na łokciu, w tej samej chwili przenosząc dłoń trzymaną na klatce piersiowej, wodząc opuszkami przez mostek i szyję, i pozostawiając ją na jego karku. Zrównała się z nim spojrzeniem, pozostawiając w tej pozycji na krótką chwilę pełną oczekiwania, a potem powoli przysunęła się bliżej, składając na jego ustach delikatny pocałunek. Prowokowała jego spokój, niecnie wykorzystując wahanie mężczyzny. Nie mogła się powstrzymać, ale przede wszystkim naprawdę nie chciała się powstrzymywać, stąd jej słaba wola.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.18 0:26  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Wszystkie zmysły ostrzegały, że pozwolenie na dalszą wędrówkę przez guziki białej koszuli nie skończy się dlań dobrze. Myśli uciekały ku wizjom zdecydowanie nieprzyzwoitym — gdyby anielica dysponowała mocą wkradania się do czyjegoś umysłu, prawdopodobnie nie uleżałaby spokojnie na swoim miejscu. A Carl nie mógł nic na to poradzić; raz, że był facetem, który od pięciu lat nie zaspokajał swoich potrzeb w ten konkretny sposób, to dwa, Anais działała na niego ze zintensyfikowaną siłą. Łatwo przyszło mu wyobrażenie porzucenia kontroli na rzecz zasmakowania jej skóry, ściągnięcia ubrań w niecierpliwym ruchu i poczucia ciała w uścisku własnego, ale nie chciał tak kończyć tego wieczoru. Odnosił wrażenie, że zachowaniu kobiety sprzyjał alkohol i jeśli faktycznie tak było, nie mógłby w pełni cieszyć się z miłosnego uniesienia.
 Wypuścił cicho powietrze nosem w westchnięciu pod dotykiem obcych palców. Każde muśnięte przez nią miejsce przyjemnie mrowiło, a zawsze niska temperatura organizmu podskoczyła. Zamknął na moment oczy, by całkowicie skupić się na pozostałych bodźcach; mógłby oszaleć. Trzymanie rąk przy sobie kosztowało go naprawdę wiele wysiłku, balansował na krawędzi opanowania, a kobieta wcale tego nie ułatwiała, ciągnąc go do miejsca, w którym ziemia się urywała.
 Rozchylił nieznacznie wargi, krótko oddając pocałunek. Jego szpiczaste uszy uniosły się powoli, ale pozostawały w bezruchu, nie zdradzając wzbierających się w środku uczuć tylko dzięki cierpliwości właściciela.  
 — Wciąż masz siły na takie zabawy? — zapytał półgłosem, posyłając jej roziskrzone rozbawieniem spojrzenie znad oprawek okularów.
 Pozostawał bierny w tej materii, bo jeśli postanowiłby się odwdzięczyć, bez wątpienia nie skończyłby prędko. I nie na niewinnych gestach, którymi go obdarzała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.18 1:27  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
Niejednoznaczność jego intencji tylko dodawało jej animuszu w całej tej potrzebie pobudzenia mężczyzny i zainteresowania go sobą jeszcze bardziej. Nie chodziło tutaj może o seks sam w sobie, bo choć była ciekawa towarzyszących temu wrażeń, wciąż wahała się w podjęciu decyzji, czy będzie to aby na pewno rozsądne. Pragnęła jednak wrócić do tego momentu, w którym jej obecność przejmowała go dosłownie w całości, gdy stawał się bezradny wobec przemożnego pragnienia trzymania drugiego ciała przy swoim. Chciała ulec jego sile, biernie, choć chętnie, podążając za falą łączącej ich pasji.
Nie ostudzaj mojego zapału, Carl – szepnęła łagodnie, uśmiechając się przy tym jak zadowolony kociak i przyglądając mu się z tej kilkucentymetrowej odległości, do której bezecnie doprowadziła. Ułożone na karku palce wplątała we włosy mężczyzny, bawiąc się ich długością z wyraźną przyjemnością. Okulary na jego nosie nie przeszkadzały jej jakoś szczególnie, ale i tak nie miałaby serca zdjąć ich sama, pomimo uwielbienia do jego oczu. Ktoś mógłby stwierdzić, że żółty nie był zbyt twarzowym kolorem, ale czemu miałaby się tym przejmować? Liczył się ich kształt i przejmujący serce wyraz, czy choćby każda osobna emocja, której nie był w stanie przed nią ukryć, jeśli tylko na nich się odzwierciedliła.
To trochę tak, jakbym przegrywała w przedbiegach, bo odrobinę wypiłam – zaczęła z wolna, przekrzywiając kokieteryjnie głowę w bok i podpierając ją na dłoni. Spojrzenie anielicy zamajaczyło w okolicy warg mężczyzny, ale szybko wróciło na swoje miejsce, wpatrując się w lekko mieniące się oczy. Przysunęła się do niego tak blisko, że niemal stykali się nosami, całkowicie ograniczając mu pole do manewrów. Czy chciała wywierać na nim presję? Nieszczególnie. Żyła w przekonaniu, że nie musi go do niczego zmuszać, bo tylko on tutaj zmusza się do zbędnego wstrzymywania się.
To niesprawiedliwe, nie uważasz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.18 13:56  •  Dawne mieszkanie Carla - Page 3 Empty Re: Dawne mieszkanie Carla
 Zainteresowanie osobą Anais nie potrzebowało dolewania oliwy do ognia; to nie była iskra ani płomyczek, czasami przejmowało go to w ten sam sposób, co pożar suchy las. Śmiał się w duchu, że gdyby tylko zdawała sobie z tego sprawę, przytłoczyłaby ją ta uwaga, którą poświęcał wyłącznie na myśli o anielicy. Wkradała się do jego umysłu nawet wtedy, gdy nic nie przypominało o popielatych włosach, ciemnym spojrzeniu czy urodzie, jakiej uległ — była jak powiew rześkiego wiatru dostającego się do środka przez uchylone okno. I nijak nie dało się go zamknąć za szybą.
 Czy mógł jej na to pozwolić? Ważniejsze pytanie brzmiałoby pewnie: czy chciał? Ale tu odpowiedź pozostawała jasna. Nie oczekiwał po tym wieczorze nic więcej jak mile spędzonego czasu przy kolacji, pragnął zobaczyć na jej obliczu zadowolenie i przekonanie, że dokonała właściwego wyboru. Był w stanie jeszcze tyle dać i sprawić, żeby noc przeszła do tych z kategorii niezapomnianych, a mimo to zwlekał, pozostając na bezpiecznej pozycji.
 Ograniczył parsknięcie do cichego wypuszczenia powietrza nosem, gdy usłyszał własne słowa.
 — Kochanie, sądziłem, że już dawno to zauważyłaś — zaczął, unosząc się na tyle, by móc oprzeć jedną dłoń po drugiej stronie jej ciała, kiedy nad nią zawisnął. Kolano znalazło podparcie między udami, a spojrzenie rzucone z góry przez okularnika wpatrywało się intensywnie w ciemne oczy. — Cały świat jest niesprawiedliwy. — Tym razem to on odebrał swobodę w działaniu, zakleszczając ją między sobą a materacem łóżka. Skoro prowokacja przychodziła anielicy z taką łatwością, niech będzie. Ale ostatecznie to ona będzie prowokowana i spychana na samą krawędź cierpliwości.
 Uśmiechnął się lekko na tę myśl.
 Przylgnął wargami do policzka w krótkim muśnięciu, a później przeniósł usta niżej, na linię szczęki, ostatni pocałunek składając w zgięciu szyi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach