Nick: Shinra Kotetsu. Shinra Koteczku. Koteczek. Puszek. Niepozorne imię, które do tej pory mi się strasznie myli z Shinyą, zwłaszcza, kiedy tylko jedna z was siedzi na CB i myślę o jednej bądź drugiej fabule. Potem jednak zmieniłem zdanie i uważam, że ten fragment postaci masz doskonale przemyślany. Zwłaszcza po rozmowie dotyczącej znaczenia jego personaliów. Nie pamiętam dokładnie, ale specjalnie poszperałem i potłumaczyłem kanji i hiraganę, dochodząc do "nowego dziecka z żelaza" co nie dość, że pięknie opisuje rdzeń postaci, to jeszcze w pewnym stopniu zgadza się z tym, co od ciebie usłyszałem. Więc zakochałem się tym imieniu, a jak już został moim Koteczkiem, to w ogóle nie chcę go wypuszczać z rąk.

Avatar: Dziewice mdleją, konie wpadają w panikę, dzieci płaczą, wymordowani mówią ludzkim glosem - bo Yuu zrobiła avek w kolorze. Powinnaś to robić częściej, przynajmniej dla rudzielca, bo jemu biel i czerń nie pasują w ogóle. Poprzedni wyglądał, jakby został zapięty w kaftan bezpieczeństwa, na tym wygląda nie dość, że żywo, przez te kolory, to jeszcze zaczepnie i zawadiacko, a przecież taki powinien być Shin. Zastanawiam się czy ktoś mu zaiwanił opaskę czy jednak szklane oko wypadło z oczodołu, że tak przyciska dłoń do twarzy, ale to przecież nie jest istotne, bo widać po jego wyrazie twarzy, że nie daje ruchań cokolwiek by się nie działo. Piękny, przystojny skrzydlak z niego, dziwię się, że Coral absolutnie na niego nie leci. Co do obróbki, to niestety nic nie widzę, poza przyciemnieniem, bo ta biel ostro dawałaby po oczach i tą kropkowaną rameczką w rudym kolorze.

Podpis: Tutaj mamy nieco poważniejszą twarz Shina, co trochę, ale nie do końca kłóci się z tym, jak jest postrzegany przez ludzi. Podoba mi się ten gif, pasuje do zestawu całkiem nieźle i nawet jeśli nie pokazuje takich emocji często, dobrze jest widzieć, że je ma. Cytat jest cudowny i liczę, że na fabułach, które czekają Koteczka, udowodnisz, jak dobrze opisuje charakter rudzielca. Głos jest ciekawy... i tyle w temacie, nie umiem dopasowywać głosu do ludzi, więc nawet jak ci powiem, że pasuje, to tak, jakby głuchy chwalił Hyde'a za grę na pianinie. No i co do multi, to masz moje słowo, że cię upilnuję >D

Postać: Uwielbiam go i to nie tylko za bycie bff dla Ivo. Podoba mi się jego swobodne podejście do życia, wydaje się być całkowicie nieskrępowany jakimikolwiek normami społecznymi, poza bezpośrednimi rozkazami. Ślub dla tego beboka to żaden problem, żeby zadawać się z panienkami, brak nóżek szybko zrekompensował sobie wszczepami, brak sensu egzystencji i emocji zamienił na ciągły haj na dragach >D Jest dowcipny i złośliwy, przynajmniej wobec Ivo, ale myślę, że nie tylko. Widzę w tej postaci naprawdę duży potencjał i czekam na to co z nim zrobisz. Będę stalczył, wiec brace yourself.

Posty: Mówiłem ci już kiedyś, że lubię twoje posty, prawda? Na pewno mówiłem, ale powiem to raz jeszcze. Są świetne. Mówię tutaj o wszystkich twoich postach, ale skupię się też głównie na Shinowych. Nie są nigdy za długie, nie katujesz ścianą tekstu, kiedy mnie dopada bezwenie, to zawsze pomaga odpisać. Dużo się dzieje, nawiązujesz interakcje z NPC'ami, chociaż fragmentaryczne, co nadaje smaczku i sprawia, że nie jesteśmy zamknięci w szklanej kuli na czas trwania fabuły. Zawsze się w nich coś dzieje, bo albo robisz coś głupiego, albo rzucasz tekstami, po których płaczę ze śmiechu a potem mocno kminię, co ci właściwie mam odpisać, bo tej perełki nie powinno się psuć. Przemyślenia rudzielca są genialne i absolutnie nie wydają się być wciskane na siłę, by zapchać miejsce. I póki co nie zauważyłem, by miały tę cechę, o której ci mówiłem w przypadku Yuu, ale to skomentuję ci na pewno na bieżąco jeśli dostrzegę zmianę.

Mógłbym ci jeszcze słodzić dłużej, ale potem byś się od tego pochorowała.

Nick: Ivo. Czasami zdarza się, że jakiś nick od razu rzuca mi się w oczy, tak było z twoim. Lubię imiona na „I”, więc to nie mogło mi się nie spodobać.

Avatar: Na początku był inny, choć ciężko mi wydobyć z pamięci jaki — ten bezapelacyjnie go przyćmił. Chociaż nie będę ukrywał, że po tym tekście zapamiętam go na jeszcze dłużej: „Hot za wzrok, bo wygląda jakby chciał zabić dzieciaka za to, że śpiewa "szła dzieweczka do laseczka" kiedy on dzwoni do telepizzy.” *parsk*

Podpis: Hm, bardzo minimalistyczny i to ze znaczącym linkiem, co? Hehe. Może będziesz tym, który wreszcie oswoi Growa i go naprostuje odpowiednio, nie spierdol tej szansy. Poniekąd prostota na tym polu nawiązuje do wyprowadzonej postaci, która wręcz idealnie wpasowuje się w swą żołnierską profesję.

Postać: Karta, bo od niej w pierwszej kolejności zacznę, nim przejdę do kreacji bohatera, jest w istocie minimalistyczna, acz dość treściwa, co idzie na duży plus. Nie umykają dobrze przemyślane umiejętności względem wykonywanej przez Ivo profesji, w charakterze natomiast wyraźnie się ona odciska. Typowy, wzorowy żołnierz gotowy poświęcić wszystko, byleby wykonać powierzony rozkaz, klasyka gatunku. Kleptomania z kolei mnie zaskoczyła, przyznaję, ale to całkiem ciekawy motyw. Och, wykazuję pewną słabość wobec postaci z talentami do gry na co poniektórych instrumentach, w tym skrzypiec. Nie wypowiem się szerzej jak Ivo prezentuje się w trakcie gry, gdyż nie miałem przyjemności go w niej oglądać, a nie mam tendencjonalności do czytania czyichś rozgrywek, wybacz.

Posty: Tu z wymienionego wcześniej powodu będę bazował tylko i wyłącznie na naszym wydarzeniu fabularnym, to daje mi dużo bardziej wartościowy pogląd na to jak piszesz. Posty, które wychodzą spod twojej ręki są przemyślane, trzymając się zasad realizmu świata przedstawionego i widzę w nich pomysł. Miło mnie zaskoczyłeś podczas rozgrywki i bardzo przyjemnie mi się z tobą pisze. Może jak się uda, na co zresztą poniekąd liczę, kiedyś złapię cię na fabule (niekoniecznie tylko w roli MG).

Nick: Alcide - brzmi słodko. Kiedy wymawiam jego imię, brzmi miękko. Jak ciasteczko na biszkopcie. Ale co ja Ci poradzę, że brzmi to dobrze? >D To nic złego! Wręcz przeciwnie (chociaż zdaje sobie sprawę z beznadziejnego porównania xD''). Sądzę, że imię ma również tutaj ważną rolę w koncepcie całej postaci. Nie wydaje mi się, aby było wybrane przypadkowo, a raczej przemyślane pod wygląd i sposób zachowania pana A.

Avatar & podpis: Avatar dobrze wykadrowany, lubię podobne ujęcia, dlatego też idealnie trafiasz w moje gusta. Te lekko rozwarte usta i niebezpieczne szkło, ładnie nawiązuje do Alcide~ Avatar wydaje mi się nieco za jasny do kolorystyki Virusa i ja pewnie przyciemniłbym go, gdyż wolę trochę ciemniejsze i stonowane grafiki, ale to ja. Nie musi Ci się to podobać co mnie, ne? No. Dodatkowo jesteś monoavatarowy, co cenię sobie bardzo. Nie lubię kiedy grafiki zmieniają się jak zapętlony gif, zwłaszcza, kiedy staramy się odwzorować naszą postać minimalnie do wyobrażeń, a ta co rusz się zmienia, a wraz z tym wyobrażenie czytelnika o niej.
Co do podpisu: jeżuuuuu - uwielbiam go. Jest tak słodki i uroczy, że roztapia nawet moje zlodowaciałe serce. Ten gif jest epicki. Lubię się gapić na tą uroczą pandę, która pałaszuje pączki. <3

Postać: Co do postaci. Przeczytałem kartę, kiedy tylko ją wstawiłeś, ciekawe ile pamiętam po tak długim czasie, khe. Z tego co mi świta, Alcide był niezwykle podobny do Pride, dlatego też mocno przypadł mi do gustu. Charakteryzował się delikatnym, niepozornym wyglądem, który doskonale potrafił zmylić przeciwnika, gdyż ten jest łowcą nagród. Czytałem raptem kilka postów, które wymieniłeś z Neelym w barze i Jekiem, kiedy ten opatrywał Alcide. I szczerze, muszę tam zajrzeć znowu. Fabuła z Jekyllem zapowiada się dość ciekawie ze względu na zestawienie tak skrajnie podobnych typów. *kaszl* Czuj się stalkerowany.

Posty: Nie mieliśmy okazji wymienić nieco więcej postów poza przeszłością Shane i Romy. Alcide nie zdarzyło mi się pisać, jednak! Wiesz, że stalkeruje wasz wątek z Yurym. Ubzdurałem sobie ich na shippa i za każdym razem dreptam za wami, kiedy piszecie ze sobą. Także odniosę się do postów Morozova, które czytałem.
Zbudowane ładnie stylistycznie i gramatycznie. Dbasz o dobrą jakość czytania ich. To po pierwsze. Po drugie piszesz zazwyczaj długie posty, co dla wielu jest dużym plusem. U mnie to zależy od tego co się pisze, ale! To nie zmienia faktu, że Twoje posty czyta się dobrze. Nie będę narzekał na ich małą częstotliwość :T no bo nie, bo sam mulę i zapewne takim argumentem dostałbym w pysk. xD Poza tym musimy się zgadać kiedy na jakąś fabułę.

Nick: Kupiłeś mnie nim, przyznaję otwarcie. Na swoim koncie mam dwie postacie, które nosiły to imię, choć w tym przypadku aż nader dobrze wiem, że u Rudego to tylko pseudonim, nie zmienia to faktu, że przez sentyment do moich tworów, szybko rzucił mi się w oczy i byłem nim zainteresowany. Nie tylko lubię nick tej postaci, ale i jej pełne imię. Wybacz, ale naprawdę nie umiem utożsamić Shane’a z nazwą Ruda (nie w wersji żeńskiej, tylko nie to) czy Skowyt, no nie.

Avatar: Ten avatar jest w porządku, niezmiennie przyjemny dla oka i niegryzący się kolorystycznie z szablonem forum, poniekąd się już do niego przyzwyczaiłem, ale… bardziej podobał mi się ten z postacią z Naruto. Chyba ze względu na art, który został w nim wykorzystany.

Podpis: Wizualnie prezentuje się to bardzo dobrze. Gdy tak patrzę na ten podpis, to, oczywiście, kojarzy mi się z biokinezą, do której w formie właściwej nawiązuje, ale chwilę potem na pierwszy plan wysuwają się nasze ustalenia co do wątku z przeszłości i jej wykorzystania (od tamtej pory ten gif nigdy nie będzie brany na poważnie, nigdy; tak jak szopy odtąd nie będą zwykłymi zwierzątkami). Cytat z kolei – przynajmniej w moim odczuciu – świetnie nawiązuje do postaci.

Postać: Podoba mi się kreacja tej postaci, chociaż widziałem ją tylko w jednej odsłonie właśnie z Romą, więc chętnie zobaczyłbym go zestawionego w trakcie gry z inną moją postacią, dałoby mi to szersze spojrzenie na Shannona. Mimo że w karcie przy opisie tej postaci prymat wiedzie chłód i rzekoma obojętność, to w praktyce okazuje się to jedynie warstwą wierzchnią, która twardnieje się wraz z upływem czasu i jest to sposobem, by Shannon mógł oddzielić się od drastycznych zmian w rzeczywistości, których był świadkiem. To mu się faktycznie udaje, przynajmniej do momentu, gdy nie popłynie alkohol. Chyba zawsze będzie podobał mi się kontrast między nim a Romą, przez co na swój sposób ci bohaterowie się dopełniają, choć zdecydowanie żaden z nich nie może zostać określony w jednoznaczny sposób, a znają się jak łyse konie, jeśli nie lepiej, wliczając w to te wszystkie żenujące sytuacje po pijaku.

Posty: Lubię twoje posty, choć nie zdarzyło nam się wbić w taki rytm, że rzucalibyśmy sobie nimi odpisami tak od ręki, więc nie poczytałem ich sobie zbyt wiele w krótkim odstępie czasowym, aby wyrobić sobie wartościową czy ostateczną opinię na temat twojego stylu, to wciąż jest kwestią do wyrobienia. Tu przydałoby nam się trochę więcej rozgrywek, żebym wypowiedział się tak szerzej, chociaż powiem wprost, że dobrze mi się z tobą pisze. Masz dobry warsztat pisarski, temu nie da się zaprzeczyć, co widać również w przypadku prowadzenia przez ciebie rozgrywki w roli MG. Wiem, ty lubisz beblać, jak to powinienem cię gonić do odpisywania, żeby to szło szybciej (stop it), ale szczerze wątpię, że pisanie pod presją czy na siłę służy komukolwiek. Chyba że naprawdę, tak koniecznie, chciałbyś, abym zaczął, wówczas mogę, ale postawię dwa warunki na zasadach fair play.

z myślą o tobie, Rudy:

Zamawiam cię.

Nick: przyznam się szczerze, że na samiutkim początku nick ten bardziej kojarzył mi się z imieniem dla zwierzaka niż ksywką dla męskiej postaci. Później w snach zaczęła mnie nawiedzać Shay Mitchell, także nijak nie mogłem się przyzwyczaić, że Karasawa ma właśnie taką ksywkę. Dopiero gdy poszperałem w internecie i użyłem 'Shaya' kilka razy w naszym pierwszym wątku to okazało się, że nick cholernie pasuje do postaci, tak po prostu. Sam pseudonim brzmi bardzo dźwięcznie, nie jest trudny w wymowie i łatwo się go zapamiętuje, a to przecież same plusy.

Avatar: to już na samym początku zaznaczę, że uwielbiam Twoją obróbkę i sam bardzo chętnie korzystam z Twoich cudownych rączek, podrzucając Ci arty, na które sam nie mam pomysłu — nigdy nie odmawiasz. Masz swój styl dopieszczania grafik, ale to styl, który się nie nudzi, a jednocześnie jest bardzo charakterystyczny i idealnie wpasowuje się w klimat forum, tak. Aktualny avatar jest zdecydowanie jednym z najlepszych jakie nosiło to konto — nie żartuję. Nie sądziłem, że po tym jak Ci go podrzuciłem, Ty obrobisz go tak szybko, naprawdę. Uwielbiam to, że zawsze starasz się dbać o szczegóły — dodajesz zarost (za którym osobiście szaleję), pazury i niekiedy uszy. No i przyczyniłeś się do powstania mojej nowej tapety na telefonie, a to już coś znaczy. Rób nam częściej pasujące avatary, mistrzuniu.

Podpis: jest niebywale skromny, ale estetyczny i przyjemny dla oka. Podstawowe informacje dotyczące koloru czcionek na pewno są pomocne dla tych, którym zdarzyło się spotkać czerwonookiego Shaya fabularnie. Masz cytat z jednej z moich ulubionych piosenek Set It Off, także ogromny plus. Poza tym ten fragment idealnie pasuje do czarnego lisa, którym jest Karasawa, więc to też jest na plus. I na sam koniec te cholerne krzyżyki... SERIO NADAL JE MASZ? Nie wiem co ćpałem jak to rysowałem, ale jak widzę poradnik podziałał, więc jestem w stanie przełknąć ten cały wstyd, który na mnie spadł. To pewnie ten kij sprawiedliwości, pamiętam jak kiedyś siał postrach, tak.

Postać: uwielbiam Shaya, zakochałem się w nim już od naszego pierwszego wątku, który był kompletnym spontanem, bo to był w ogóle nasz pierwszy wątek ever. Doskonale pamiętam jak czytałem kartę tego cholernego lisa — już wtedy wiedziałem, że muszę poznać tę postać lepiej, fabularnie. Przyznam się szczerze, że kiedyś, dawno temu stalkowałem jeden wątek, w którym pisałeś Shayem i już wtedy chciałem zagadać. Trochę mi to zajęło... ale ten były wojskowy jest postacią, z którą można wymyślić masę ciekawych relacji, jestem tego pewny. Zawsze podobała mi się kreacja tej postaci — ma interesującą przeszłość, bardzo fajny wygląd, świetnie brzmiącą godność i jest realna. Wcześniej nie myślałem zbyt wiele o charakterze Karasawy, ale na szczęście poznałem go bardzo dobrze w wątkach, bo tych już kilka razem napisaliśmy. I bardzo dobrze, że tak się stało, bo sprawiło mi to wiele frajdy. Poza tym... sam spowodowałem trochę niecodziennych sytuacji, ale dzięki temu poznałem Twojego bohatera jeszcze lepiej. Uwielbiam jego zaborczość, uwielbiam jego styl bycia, uwielbiam jego wygląd, uwielbiam teksty, które padają z jego ust i szalenie się cieszę, że ta postać nie została zapomniana. Wziąłeś się za Shaya i bardzo dobrze go prowadzisz, oby tak dalej.

Posty: dobrze wiesz jak bardzo je lubię czytać, zawsze jak mi o jakimś napiszesz to ja jak głupiec rzucam wszystko i biegnę w jakieś ustronne miejsce czytać, bo inaczej nie potrafię, totalnie. No choćbym nawet chciał coś dokończyć, to czuję taką wewnętrzną potrzebę jak najszybszego przeczytania tego co przygotowałeś i podzielenia się wrażeniami. Chyba nigdy nie było takiej sytuacji, że coś mi się w Twoim poście nie podobało — serio. Zresztą... doskonale o tym wiesz, bo prywatnie Cię wychwalam i zawsze niecierpliwie czekam na więcej. Ba, Ty nawet motywujesz mnie do dalszego pisania! Bardzo lubię Twój styl — używasz bardzo fajnych słów (na które ja nigdy bym nie wpadł), wyskakujesz z naprawdę niespodziewanymi i bardzo trafnymi porównaniami, które pozwalają bardzo fajnie sobie wszystko wyobrażać. No i umiesz opisywać otoczenie, nigdy go nie ignorujesz — mi to się czasami zdarza, ale wtedy wiem, że mogę liczyć na Ciebie. No serio, zawsze wprowadzisz jakiegoś fajnego NPC albo dowalisz jakąś sytuacją, która świetnie urozmaica tło fabularne. Poza tym same Twoje wiadomości wyglądają bardzo schludnie (to przez te wcięcia, akapity), aż chce się od razu czytać coś, co serwujesz tak fajnie podane.

Nick: Zdążyłam prawie zapomnieć, że kiedyś był inny... Bardzo przyjemnie się go pisze i wymawia, a po jakimś czasie nawet przestało mi się nasuwać Nelly. Jest trochę jakby skrótem imienia, trochę jakby nie, ale przede wszystkim zrósł się z postacią na dobre, a to bardzo dobry znak.

Avatar: Zmieniasz je tak często, że nie mam pewności, czy kiedy wstawię poprawionego posta wciąż będzie ten sam >D Ale czy ten, czy inny - Twoje avki zawsze mają wysoki poziom. W tym bardzo podoba mi się spojrzenie postaci i to, że poza odcieniami szarości są też czerwone akcenty. A zważywszy na serduszkową pralinkę - może zostaw to cudeńko na tapecie chociaż do Walentynek~?

Podpis: Zawsze z kocim gifem i kocim cytatem. Nie wyobrażam sobie, żebyś teraz miał mieć jakiś inny - to już prawie marka.

Postać & posty: *zaciera ręce* No, moja ulubiona część. Rzadko czytuję karty w całości, szczególnie jeśli nie muszę - a kp Neelka przeczytałam chyba ze trzy razy. To jest ten fajny gatunek postaci, które są jednocześnie interesujące, ale nie przesadzone. Ma swoje smaczki i ciekawostki - bardzo mi się podoba rozstrzał między kocim zachowaniem  a wilczą biokinezą - a z drugiej strony jest całkiem realny. W dodatku to Kot, przez duże "k", nie tylko z opisu. Przystalczyłam trochę postów (przyznaję bez bicia) i zdania nie zmieniam: piszesz naprawdę dobrze. Ilekroć prowadziliśmy jakiekolwiek wątki, zarówno czytanie Twoich postów jak i odpisywanie było czystą przyjemnością. Długie posty czasem mnie przerażają, ale umiesz napisać tak, żeby nie było nudno, żeby dało się do czegoś nawiązać i żeby w ogóle w wątku się coś działo. Zważywszy na to trudno się dziwić, że wciąż jesteś przywalony fabułami... Bycie zajebistym w końcu zobowiązuje do posiadania rzeszy fanów c; *chowa przypinkę z napisem "Nobu #1"*

Poza tym, miśki, mniej klepania - więcej pisania~

Nick: lubię, jakoś mi tak pasuje (albo to kwestia przyzwyczajenia), poza tym kojarzy mi się z czymś czystym i orzeźwiającym (szklanka [z fr. verre] lemoniady?). Choć myślę, że równie dobrze pasowałoby jej miano Porucznika Green. >D

Avatar: ten akurat nie zyskał mojej aprobaty, poprzednie podobały mi się o wiele bardziej, to pewnie wina tej... wesołości/sielanki na arcie? Generalnie jednak każdy jest utrzymany w podobnej, ładnej formie.  

Podpis: prosty, minimalistyczny, elegancki (i ta wymowna zieleń), I like it.

Postać & posty: jak na "zwykłą" studentkę, mieszkankę utopii, interesująca, całkiem wyrazista w charakterze. Mam słabość do jej zielonych włosów (a zwłaszcza do pierwszego artu użytego w karcie postaci). Zaintrygowała mnie w szczególności na fabule z Ruuką, gdy na jaw wyszła przeszłość, i zapewniam, że wyciągnę kiedyś Nathanem ten temat! Wydaje mi się, że w prawdziwym życiu mogłabym się z nią równie dobrze dogadać – jest taką kochaną, starszą siostrą, zwariowaną w pozytywny sposób (Kapitan to szczęściarz). Nie jest doskonała, co wskazuje chociażby fabuła z kursem samoobrony, to nadaje jej takiej ludzkiej wrażliwości i kruchości, a we mnie wzbudza instynkt opiekuńczy. :I Oprócz momentu grania w horror, strachliwość Ver jest rozbrajająca. Co się zaś tyczy postów... no to tutaj obowiązkowo trzeba powiedzieć, że masz motorek w dupiu palcach. Ledwo się obejrzę za siebie, a tu już gotowy odpis, i nie potrzebujesz nawet wiele czasu, by doprowadzić go do poziomu satysfakcjonującego w odbiorze. Podziwiam Twoją wieczną wenę/motywację, teach me, senpai. Dialogi czyta mi się bardzo przyjemnie, wypowiedzi Porucznik są takie lekkie, nacechowane poczuciem humoru, zresztą dobrze Ci idzie przedstawianie jej emocji, nigdy nie miałam jakiegoś problemu, by się wczuć. Dbasz o przyzwoitą długość postów albo to ta kreatywność podczas rozwijania wątków, nie przynudzając, potrafisz przedstawić różne wewnętrzne tematy nawiązujące do aktualnej sytuacji. Prowadzenie z Tobą fabuł to czysta przyjemność, zarówno pod względem merytorycznym jak i technicznym.

Zaklepuję.

Pamiętajcie o uzupełnianiu postów.

Nick: jest okej. Ogółem jestem wielbicielem starobrzmiących imion. Swego czasu latałem po forach z Gilbertem w nicku, więc wyszłaby niezła hipokryzja, gdybym marudził na inne dziadzisko. Tylko pytanie, abstrahując od name'a konta. Co trzeba zrobić, by przeczytać jego drugie imię?
Zestaw: avatar bardzo fajny, napis ładnie wtopiony w tło. E< Osobiście bym mocniej skontrastował i (przede wszystkim) znalazł art lepszej jakości, ale pierwsze jest kwestią gustu, a drugie nie rzuca się tak w oczy. Co do podpisu: nie nawaliłeś tam nie wiadomo czego za co soczysty plus. Łapka w górę od prezesa za sygnaturę.
Postać, posty: postaci nie znam i mam wrażenie, że za mało jej na fabule, by ktokolwiek poznał. Mniej więcej kojarzę początkowy zamysł na niego, ale od tego czasu pewnie sporo się zmieniło i już niczego nie jestem pewien. Postów też nie chcę oceniać, bo nie miałem bezpośredniej styczności z tym bohaterem. Wiem jedynie tyle, że aspiruje na wysokie stanowisko, a skoro tak, to trzymam kciuki, żeby się wreszcie wziął za siebie i pokazał ludziom na co go stać. Kto jak nie on wybędzie na Desperację, by pozamykać szczęki Psom?

Nick: zawsze masz tak oryginalnie brzmiące, a zarazem proste, nicki, że nie da się ich nie lubić, a przynajmniej nie zapamiętać. No i plus za angielszczyznę, jakoś nie mogę sobie wyobrazić Growa z japońską godnością, choć to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Zestaw: obróbce daję wysoką notę, natomiast same arty są raz lepsze, raz gorsze — jednym razem faktycznie widzę na nich Growa, innym razem już nie, niemniej generalnie nie mam się czego przyczepić. Moje oczy się cieszą zarówno avatarem i jego kolorystyką, jak i podpisem, w nim podoba mi się szczególnie mały rozmiar gifa i napisy.
Postać&posty: nie śledzę wielu Twoich postaci, właściwie tylko Growa i Heihachiro (ciągle się waham przy pisaniu jej imienia :I), ale myślę, że śmiało mogę dać Ci wielki kciuk w górę za prowadzenie tych charakterów. Widać między nimi różnicę w osobowościach oraz, przede wszystkim, w narracji, dlatego gdy przełączam się z jednego wątku na drugi, nie odnoszę wrażenia, że pisała to ta sama osoba. To tak jakbyś zakładał inną parę rękawiczek do każdej czynności, przez to efekty również są odmienne. Skupiając się zaś bardziej na DOGSie — fascynuje mnie drugi świat, w którym żyje, czytając posty sam doświadczam tych nieprzyjemnych głosów i czasami naprawdę sprawia mi to dreszczyk na skórze. Osoba Growa intryguje, ma wyrazisty charakter, aż żałuję, że zwlekamy z tym naszym wątkiem od 3 lat... bo zdecydowanie Cię kiedyś wywlokę na spotkanie z Warnerem. Trzeba jeszcze wspomnieć o Twoim stylu pisarskim, to sam miód na humanistyczne serce. Nie dość, że estetycznie wygląda to porządnie, to dodatkowo opisy wplatasz tak umiejętnie, że wsiąknięcie w konkretną scenę nie jest żadnym wyzwaniem. Dobrze operujesz słownictwem, nie ma zgrzytów, można się tylko napawać i czytać kilka razy pod rząd. No i skąd Ty bierzesz tę wenę na tak długie twory!?