Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 05.04.18 23:06  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Jeśli w tamtej sytuacji cokolwiek można było nazwać szczęściem, to szczęśliwie dla Łowczyni błoto wypełniające prostopadłościenne wgłębienie w podłodze miało gęstość taką... średnią na jeża, dzięki czemu nie ściągnęło z niej obuwia, a umożliwiało całkiem żwawe ruchy. Nie tak wygodnie jak w czystej wodzie, ale wciąż lepiej niż w owianych grozą bagniskach, z których nie sposób było się wydostać samemu.
Była już bardzo blisko sukcesu, łokciami opierając się o podłoże i mając cały tułów na powierzchni, kiedy jej metalowy przeciwnik dał o sobie znać. Sęp najwyraźniej nie zamierzał czekać, aż kobieta wyczołga się z dołka i zaatakował bez litości, bijając długie, żelazne szpony w jej ramiona. Szarpnął nią mocno w locie, jednak chyba była zbyt ciężka, by był w stanie podnieść ją całkowicie. Miast tego Yuu została gwałtownie odepchnięta do tyłu, przez co straciła podparcie w podłodze i wylądowała z powrotem w błocie - teraz już cała, aż po samą szyję. Mogła jednak zauważyć, że dno przestało opadać, utrzymując poziom brudnej mazi poniżej jej podbródka, który musiała jednak nieco zadrzeć do góry. Gorsze było to, że sęp, wypuszczając Łowczynię z żelaznych objęć, rozerwał swoimi szponami jej ubranie i ramiona, ostrym metalem sięgając aż mięśni. A teraz całość wylądowała w błocie, co z pewnością nie było dobrą metodą leczenia. Nie wspominając już o tym, że bolało jak diabli...
... no a poza tym, ptaszysko nie zamierzało odpuszczać. Wykonało niewielką pętlę pod sufitem, po czym ponownie zniżyło lot, zamierzając się na kobietę po raz kolejny.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Błotko we wszystkich ranach i skaleczeniach;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.18 23:29  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
No dobra, najwyraźniej nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Miała po prostu dać się grzecznie pokiereszować dla zabawy jakiegoś pieprzonego sześcianu. Nie wiedziała już, co boli ją bardziej. Niemożność reakcji, czy brak logiki tej chorej gry. W tym momencie powinna już przestać określać swoje położenie jakby była pionkiem na planszy, nie, była tylko zabawkę w szczęce jakiegoś perfidnie brutalnego kundla. Nie było możliwości, by wyszła z jakiejkolwiek sytuacji zwycięsko, każda kratka szykowała dla niej mordercze wyzwanie, a najlepiej dwa, albo trzy. Dziesięć na raz. Niedługo położy się plackiem na środku i da zjeść. To nie było nawet ciężkie czy wymagające, było po prostu pułapką na niedźwiedzie, która złapała mysz.
Nie dość, że nie udało jej się wydostać z błota, to jeszcze atakował ją sęp. Rany na rękach na dobre uniemożliwiły użycie ich w taki sposób, w jaki powinny być używane, krew trysnęła z ran zanim zalepiło je błoto. Mieszanka ulgi i bólu wykwitła na jej twarzy z nieokreślonym grymasie, a sęp nadal pikował. O ile dało się znaleźć jakiekolwiek szczęście w dnie, które się zatrzymało, to jednooka go nie dostrzegała. Jak niby miała się wydostać z tej dziury, skoro ręce były niemalże niesprawne?
Zapatrzyła się na ptaka zaciskając zęby w próbie zachowania jęknięcia w sobie. W momencie gdy widziała, że mechaniczna bestia zawraca i kieruje się znowu ku niej odczekała na właściwy moment i... nabrała powietrza w usta, zacisnęła powieki najmocniej jak to możliwe i schowała głowę w paskudnej mazi. Jeżeli kosztem zachowania głowy było wybrudzenie się w stu procentach, to była zdolna ją zapłacić. Tylko kilka wyliczonych sekund. Ptak był zbyt duży, by robić ciasne zakręty. Jeżeli uda jej się uniknąć jego pazurów, to będzie musiała unieść podbródek ponad poziom błota i wypluć go tyle, ile się da. Nie zakładała, że jest smaczne.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.18 23:55  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Niestety, ciężko było doszukiwać się jakichkolwiek plusów w tak tragicznym położeniu. Walka o przetrwanie stawała się coraz bardziej zaciekła i nie brakowało w niej brutalności. Okrutny los za wszelką cenę starał się zdusić w swojej ofierze resztki nadziei na bezpieczne wydostanie się z wnętrza kostki. Rzucał w Łowczynię wszystkim, co miał w zanadrzu i najwidoczniej nie przejmował się tym, że absurd goni absurd. Chore otoczenie, które jej przygotował, mogłoby uchodzić za pole śmierci, jako że chyba każdy jego element wydawał się być zaprogramowany do wyduszenia życia z osoby, która została w nim zamknięta.
Łowczyni walczyła jednak dzielnie i nie bała się poświęcić, by ocalić życie. Kiedy sęp po raz kolejny rzucił się ku kobiecie, nabierał niezłej prędkości jak na to, jak bardzo ograniczoną miał przestrzeń lotu. Jego wypatrzona ofiara zdążyła zaś schować się pod powierzchnią mulistej kałuży, którą ptaszysko tylko musnęło pazurami. Może w jakiś sposób wiedziało, że nurzanie się w błocie nie podziała dobrze na jego mechanizm, jednak mimo tego sprytnego zagrania, nie zdołało do końca się obronić. Kiedy Kami wynurzyła znów część głowy, choć ze względu na brud nie mogła otworzyć oczu, mogła usłyszeć łoskot metalowych części uderzających o podłoże i gardłowy skrzek, po czym kilka dziwacznych brzęknięć, które jednak wydawały się dość dalekie, niemal jakby z drugiego końca pomieszczenia.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Błotko we wszystkich ranach i skaleczeniach;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.04.18 11:19  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Uniosła głowę ponad poziom bagnistej pułapki, w pierwszy momencie wydusiła z siebie całe powietrze i oczyściła usta. Strzepała większość błota z dłoni i planowała od razu pozbyć się go z oczu. O ile zacisnęła je wystarczająco dobrze, powinna móc przez kilka krótkich chwil móc je otworzyć, zanim błoto z włosów ścieknie poniżej. Dźwięk był interesujący, przede wszystkim mógł sugerować rozwiązanie jej problemu - zderzenie ptaka z podłożem, ale równie dobrze mógł świadczyć o nowym zagrożeniu. W trybie natychmiastowym musiała odkryć co zwiastuje ten nieprzyjemny dźwięk.
W zależności od tego, co udało jej się odkryć, mogła spróbował wyczołgać się znowu na sąsiednią, uruchomioną ptasią kratkę, albo pozostać w swojej średnio bezpiecznej kryjówce i zanurkować jeszcze raz, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Niewiele robiła sobie z błota, poza tym, że było oczywiście niezbyt zdrowe dla świeżych obrażeń. Tym jednak mogła zająć się dopiero wtedy, gdy sytuacja się nieco rozjaśni. Brud w obrażeniach częściowo jej także pomagał, krwawienie nie było tak intensywne, bo nacięcia się zalepiły, ale nadal czuła nieprzyjemne pulsowanie na ramionach, pojedyncze ślady po pazurach działały jak jedna, większa rana na każdym z boków. Z trudem walczyła w tych warunkach, ale działała przede wszystkim adrenalina i potrzeba przeżycia.
Nie miało to nic wspólnego z surwiwalem, bo ten opierał się na twardych, ale logicznych zasadach. Nie, tutaj po prostu przechodziła kolejne próby zabicia jej w najbardziej horrendalny sposób. Ale niech tak będzie, przeżyje i to.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.04.18 15:14  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Wynurzenie się z bagnistego dołka i oczyszczenie chociaż fragmentów twarzy potrwało chwilę, jednak było konieczne, by odzyskać możliwość korzystania z niektórych zmysłów. Wzrok na przykład przydał się teraz bardzo jednookiej Łowczyni, bowiem nim brązowa maź zaczęła spływać z włosów na czoło, mogła zauważyć rzecz bardzo interesującą.
Metalowy sęp musiał się nieco nie wyrobić na zakręcie po tym, jak nie udało mu się po raz kolejny chwycić kobiety w szpony. Jedno ze skrzydeł miał dziwnie powyginane i nie kształtne, zupełnie jakby metal został nagle stopiony. Może była to wina słupa ognia, który nadal buchał z jednej z płyt, co świadczyłoby niezbyt optymistycznie o panującej tam temperaturze - nie mógł to być byle grill do pieczenia kiełbasek, skoro w tak krótkim czasie zniszczył całkiem niezłą metalową konstrukcję. Ptaszysko pozbawione lotu traciło też całą swoją grację i prędkość, kołysząc się jak kaczka na masywnych nogach. Z pewnością nie był stworzony do poruszania się lądem, a zepsute skrzydło na pewno nie ułatwiało mu utrzymania równowagi. Przemaszerował pokracznie przez podłogę, bardzo powoli przybliżając się do Łowczyni, jednak dość szybko przeważyło go na jedną stronę i runął na dziób z żałosnym łoskotem. Próbował się jeszcze coś gramolić, ale nie wyglądało na to, by dla rozsądnej osoby stanowił jeszcze realne zagrożenie. Yuu mogła bez obaw wyczołgać się z błotnistego padołu, lądując na kwadracie, który wywołał pojawienie się sępa.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Błotko we wszystkich ranach i skaleczeniach;
> Zepsuty sęp leży na C1/D1;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.04.18 20:06  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Usiadła na skraju płyty, jako ostatnie wygramoliła z dołu nogi. Błotnista maź na całym ciele działała dodatkowym ciężarem, a przecież i tak była już zmęczona serią niecodziennych przygód. W pierwszym momencie nabrała kilku głębszych wdechów, a dopiero potem skupiła się na pozbyciu się grubej warstwy rozmokniętej ziemi. Ściągnęła koszulę i strzepała wszystko to, co nie zdążyło wsiąknąć w materiał, wewnętrzną, czystszą stroną starła brud z twarzy i ramion, przede wszystkim z nich. Rękawy śnieżnobiałej kiedyś górnej części ubioru oderwała od korpusu na szwach i potraktowała w ten sam sposób. Skoro i tak były poszarpane w kilku miejscach, to równie dobrze mogła wykorzystać je w bardziej użyteczny sposób. To, czym obiecała się zająć zaraz po uwolnieniu z dołka były świeże rany, teraz poruszone, pozbawione nacisku warstwy błota płonęły na nowo żywym ogniem. Już wcześniej zasmakowała w możliwościach metalicznych stworzeń, ale to było dużo większe od wróbli i proporcjonalnie bardziej niebezpieczne. Nie zrobiła im nic złego, a jednak próbowały ją zabić. Nigdy nie ufała za bardzo maszynom, a te tutaj przypomniały jej tylko dlaczego.
Materiał z rękawów przedarła wzdłuż szycia, a długie paski przerobiła na prowizoryczny opatrunek. Całości błota nie było szans się pozbyć, ale wytarła go tyle, by pokazała się świeża krew wzdłuż nacięć. Dopiero wtedy obwiązała ramiona by osłonić je przed kolejnymi uszkodzeniami. Niewiele, ale lepsze to niż pozostawienie uszkodzeń samym sobie. Westchnęła i spróbowała rozprostować ręce, przetestować ich możliwości w tym stanie.
Drugą ważną sprawą był los, który spotkał mechanicznego sępa. Zauważyła jak porusza się krzywo, aż w końcu przechyla 'martwy' na ziemi. Kratki pod wpływem jego ciała nie uruchomiły się, co było równocześnie ciekawe i denerwujące. Wcześniej miała wrażenie, że każde naruszenie przestrzeni płyty uruchomi pułapkę, ale potem rzucone fragmenty wróbli zaprzeczyły tej tezie.
- Nadal żyjesz? - rzuciła niechętnie w przestrzeń zastanawiając się, czy sześcian ma jej coś do powiedzenia. Jednocześnie postanowiła, że poświęci chwilę czasu by doprowadzić się do lepszego stanu. Pewnie nie zdziała wielkich cudów, ale spróbuje chociażby wyzbyć się małych kamyczków i tych niewielkich bruzd, jakie pozostawiły jej wróble.

/Brak ruchu w tej kolejce. Zostaje na 4B
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.04.18 21:39  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Łowczyni słusznie zajęła się swoim zdrowiem, kiedy tylko udało jej się wygramolić z błota. Było ono pewną pomocą w zatamowaniu krwawienia, jednak nikt rozsądny nie chciałby, żeby podejrzanego pochodzenia brudy dostawały się do jego krwiobiegu. Proces oczyszczania się z bagnistych mazi był czasochłonny, jednak zapewne wart włożonego weń wysiłku. Na szczęście Yuu posiadała pewne zdolności medyczne, które pozwalały jej dokonać tego wszystkiego w sposób uporządkowany i sensowny. Kto inny na jej miejscu z pewnością już by się pogubił, co i w jakiej kolejności należało zrobić. Tymczasem przywódczyni zdołała wykorzystać rękawy koszuli na prowizoryczne opatrunki, które powinny się dobrze trzymać. Oczyszczona z błota twarz pozwalała na swobodne rozglądanie się po pomieszczeniu, bez ryzyka zalania oczu. Zważywszy na to, że z wody jako-takiej do dyspozycji miała na razie tylko wrzątek, dobrze było nie ociekać mułem.
Wszystkiemu towarzyszyło ciche, metaliczne skrzeczenie popsutego ptaszyska, które już niewiele się poruszało, a też nie było w stanie dalej się przemieszczać. W końcu ucichł całkowicie, kiedy mechanizmy przestały pracować na dobre.
- Nie wiem, czy moje istnienie w ogóle można nazwać życiem... Nie jestem właściwie ani maszyną, ani zwierzęciem, ani człowiekiem. To strasznie skomplikowane - odezwał się sześcian w odpowiedzi na pytanie kobiety. Trudno było w ogóle określić czym był, a jeśli on sam miał z tym problem... zapewne sytuacja była jeszcze trudniejsza, niż wyglądała.
- Ale mam coś, co może cię pocieszy! - dodał po chwili, rozentuzjazmowany. - Na wyższym piętrze nie ma żadnych mechanicznych zwierząt. Żywych też nie. - O ile to mogło być jakieś pocieszenie, bo o informację, co konkretnie czeka odważnego śmiałka na kolejnym poziomie, próżno by pytać. Może jednak brak zagrożenia w postaci irytujących, metalowych stworzeń okaże się plusem w tym niewątpliwym szaleństwie.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.18 20:27  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Oblizała wargi i splunęła na bok. Piaskowy posmak i woń bagna należały do mniej ważnych, aczkolwiek nadal irytujących pamiątek po świeżej kąpieli błotnej. Uznała też, że nacięcia na ramionach funkcjonują na zasadzie zacięcia się papierem. Sporo krwi, ale mało poważnych konsekwencji poza uciążliwym pieczeniem. Przekręcała szyję i śledziła rozwój wypadków, materiał nasiąkający posoką i zaczerwienioną opuchliznę wokół każdej z podłużnych bruzd. Badała możliwości kończyn z delikatnością. Wiedziała już, że w razie czego może liczyć na swoje górne kończyny, ale wolała trzymać je blisko ciała nieużywane tak długo, jak to tylko możliwe. Niech odpoczywają, póki nie dzieje się nic tragicznego.
- Dzięki. - mruknęła na odczepne, bo słowa kostki wcale jej nie pocieszały. Brak mechanicznych, czy nawet żywych stworzeń nie wykluczał setek tysięcy innych zagrożeń, które pewnie na nią czyhały. Z nogami miękkimi od wysiłku i rękami obitymi w tak wielu miejscach, że nawet nie liczyła przetarła włosy oblepione nadal błotem i skierowała się na kolejną kratkę.
Może wreszcie trafi się coś, co będę mogła użyć na własną korzyść?
Stanęła wyprostowana na płycie, na której spędziła kilka ostatnich długich minut oczyszczania ciała. Każda kolejna wyglądała identycznie jak poprzednie, nie było nic szczególnego, co by je wyróżniało, dlatego po raz kolejny mogła wybierać na oślep wiedząc, że dłuższe zastanawianie się niewiele pomaga. Odszukała wzrokiem umierającego, mechanicznego ptaka i wybrała sąsiadującą z jego truchłem miejscówkę.
Wzięła kilka głębszych oddechów i uspokoiła ciało. Nabrała lekkie rozpędu i z rozbiegu skoczyła ku C2. Nastawiona od razu na walkę po wylądowaniu, o ile coś nie nie zapadło, nie spadło, nie zwaliło jej z nóg i tak dalej rozejrzała się szybko w celu zbadania sytuacji. Uniosła ramiona przed twarz oczekując ataku, albo kolejnego wybuchu żywiołu. Spodziewała się dosłownie wszystkiego.
Chociaż dla odmiany, zamiast metalowych bestii mogłoby napaść ją słodkie, jadalne myszki wykonane z żelek. To była chyba jedyna kategoria możliwości, których nie oczekiwała. Nie było tu za wiele przyjemnych zjawisk.

--> C2
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.18 23:26  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
- Ej, staram się - fuknął sześcian w odpowiedzi na wypowiedź kobiety. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście był w stanie pomóc i na ile się wysilał, żeby to osiągnąć. W końcu był tylko kostką o działaniu tak dziwacznym, że nie sposób nawet określić, jakiego rodzaju istotę stanowi. Najwyraźniej czymkolwiek był, mógł odczuwać lub imitować emocje, a w tej chwili prezentował klasyczny przypadek osoby urażonej. Zamilkł na dłuższą chwilę, a w tym czasie Łowczyni zdecydowała się wykonać kolejny krok. Ledwie jej stanęła na kolejnym białym kwadracie, po jej prawej stronie rozległ się łoskot. Tym razem jednak nic nie zaatakowało kobiety; hałas był spowodowany tym, że nagle z sufitu wystrzeliły grube, metalowe kraty i opadły w dół, odcinając sześć ostatnich płytek od całej reszty; w tym niestety tę, która według informacji sześcianu miała prowadzić na kolejne piętro. Pionowe i poziome pręty krzyżowały się mniej-więcej co dziesięć centymetrów. W jednym miejscu, tuż naprzeciwko Yuu i na wysokości jej oczu część krat zajmował spory panel. U góry widniały obrazki z cyframi i literkami, niżej ekran podzielony na pięć kratek, a na samym dole najprostsza klawiatura 3x3 zawierająca cyfry. Do tego jedna, maleńka dioda, która na razie pozostała zgaszona.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
> Wybierz dwie dowolne liczby z zakresu 0-100 i podaj je pod postem;
> MAPA
>
PANEL
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.18 20:54  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
I na staraniach się skończyło.
Gadanie do kostki działało jak obosieczny miecz, z jednej strony pomagało jej nie skupiać się na bólu, z drugiej samo w sobie było jak dążenie do gniazda szaleństwa. Kostka, rozmowa, absurd.
Udało jej się jednak wylądować na kratce, w którą celowała przy skoku. Nogi ugięły się pod wpływem zderzenia z ziemią i zamortyzowały większość energii, jednak ręce nadal emanowały rwącym bóle z każdym, nawet niewielkim ruchem. Skrzywiła się znacznie zanim na nowo wyprostowała ciała gotowa do obrony twarzy i ważnych członków.
Nic jednak się nie stało.
Niepokój był tak samo silny, nie traciła ostrożności. Delikatnie badała każdy kierunek, podłogę i sufit, nasłuchiwała najmniejszych szmerów, w pewnym momencie obejrzała nawet własne ciało w obawie, że coś może ją napaść od środka. Było jednak zadziwiająco spokojnie, przez krótką chwilę znowu miała ochotę poczekać kilka minut, by oczyścić także te mniejsze rany. Podeszła do sprawy powoli i spokojnie, zobaczyła panel przyczepiony do powierzchni krat i je same.
Odgrodziły dalszą drogę, ale same w sobie nie były wielkim zagrożeniem. Przyglądała im się, ostrożnie dotknęła metalu i sprawdziła przestrzeń między. Nie było szansy na to, by prześlizgnęła się przez tak wąskie szpary. Utkwiła więc spojrzenie na tablicy pełnej cyfr i kilku liter.
- 1590... Wenus zakrył Marsa, ale pewnie niewiele cię to obchodzi. - powiedziała pod nosem i przytknęła palec do do panelu. - MDXC - powtórzyła na głos ze swoich myśli i wybrała po kolei cyfry: 0, 5, 1, 9.
Odsunęła się od razu od tablicy i czekała na reakcję otoczenia.
- No dalej. O to ci chodziło? - zerkała kątem oka na diodę, która dotychczas została uśpiona. Podejrzewała, że jej kolor może wskazywać na dobre lub złe wpisanie kodu. Było jeszcze coś, te pięć pustych pół, które niewiele jej teraz mówiły. Może coś dopiero się w nich pojawi?

// 3, 91
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.18 18:39  •  Think outside the box [Yū] - Page 3 Empty Re: Think outside the box [Yū]
- Hm, moja bada danych udostępnia mi słowa klucze odnośnie tego mechanizmu. Brak klucza: astronomia. Występują: matematyka, rachunki, zagadka logiczna, zapis rzymski. Brak dostępu do pozostałych danych - wyrecytował sześcian, najwyraźniej próbując być pomocny. W samym panelu czy klatce próżno szukać czegokolwiek, co pomogłoby rozwikłać sprawę tajemniczych liczb.
Łowczyni dość szybko wybrała z klawiatury kolejne cyfry, które z nieznacznym opóźnieniem pojawiły się kolejno w czterech z pięciu pustych kratek wyświetlacza. Ostatnia pozostała pusta, wręcz irytująco pusta. Tam wybitnie czegoś brakowało.
Dioda pozostała zgaszona.
Nie wydarzyło się absolutnie nic.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
> RZUT; będzie powtarzany za każdym razem, gdy będziesz wybierać z klawiatury więcej niż jedną cyferkę.
> MAPA
>
PANEL
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach