Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 01.08.18 23:37  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Mimo wszystko, była cholernie niecierpliwa. Im dłużej czekała na jakieś ruchy ze strony myśliwego, tym bardziej wierciło ją od środka, by ruszyć z miejsca. Mięśnie błagały, by napiąć się do skoku; zmysły wyłapywały wszystko, co tylko oferowało otoczenie, próbując podsunąć najlepszy moment do ataku. W końcu nastąpił ten moment: ruszyła w pełnym pędzie ku drzewu, na którym usadowił się mężczyzna. Droga między jej kryjówką a drugim pniem była na tyle równa i niezarośnięta, że rozwinięcie odpowiedniej szybkości okazało się całkiem możliwe. Dodatkowym plusem był fakt, że łowcy nie udało się trafić w nią kolejnym bełtem, a serce dało radę zdobyć się na jeszcze chwilę wysiłku. Efektem tego było zderzenie dziewczyny z drzewem; poskutkowało ono zresztą tak, jak miała na to nadzieję. Jej przeciwnik spadł i stracił broń dalekosiężną, a o to w największej mierze chodziło. Dostrzegła to oczywiście dopiero w kilka chwil później, gdyż najpierw wylądowała na ziemi, lekko skołowana. Gdy jednak wzrok padł na myśliwego, zauważyła coś niesamowicie miłego - jej wysiłki zadziałały lepiej, niż zakładała nawet w najbardziej optymistycznych planach. Z jednej strony nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, z drugiej zamierzała je jak najlepiej wykorzystać. Nawet nie podniosła się jakoś szczególnie z podłoża, tylko po trosze w kucki, po trosze na czworakach przedostała się do roztrzęsionego w konwulsjach mężczyzny. Bez pośpiechu, bo teraz przecież już nikt jej nie gonił.
Nie chodziło tu o akt litości; tę rzadko miewała dla osób, które zakwalifikowała do kategorii wrogów. Jednocześnie nie znajdowała nic fascynującego w biernym obserwowaniu tych przedśmiertnych konwulsji, bo ani z nich nie wynikało nic ciekawego, ani choćby pożytecznego. Miotał się tylko po ziemi i tyle: ten, który jeszcze minutę temu uważał się za lepszego. Pokonała go nawet nie wymordowana, bo na jej korzyść zadziałało kilka przypadków, nad którymi przecież nie panowała. Tego łowca nie mógł przewidzieć i to go zgubiło.
Wyciągnęła wreszcie dłoń i wcisnęła palce w szyję nieznajomego, chcąc przebić gardło i raz a porządnie zakończyć jego cierpienia. Śmierć obcej, w dodatku nieprzyjaźnie nastawionej osoby nie napawała jej ani smutkiem, ani żadną sadystyczną euforią. Nie w tym przypadku - była na to zbyt zmęczona, by jeszcze czerpać satysfakcję z agonalnych drżeń i wytrzeszczonych w panice oczu. W tej chwili bardziej interesowało ją to, czy mężczyzna miał w posiadaniu cokolwiek potencjalnie przydatnego. Wystarczyło zaczekać na jego ostatnie tchnienie, a potem dokładnie przeszukać różne zakamarki ubrania - a nuż znajdzie tam coś ciekawego? A nawet jeśli nie, będzie można zgarnąć jego odzież, obuwie; to w końcu nie jest takie łatwe do zdobycia i nawet jeśli Nayami sama nic z tego nie wykorzysta, może przydałoby się komuś innemu.

Użycie mocy: nadnaturalna siła 2/2
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.08.18 11:56  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Mężczyzna pod naciskiem nienormalnej siły zmutowanej kobiety wydał z siebie kilka charkliwych odgłosów. Nie przebiła jego mięśni, dokonanie tego było trudniejsze niż mogło się dziewczynie wydawać. Udusiła go po prostu, odbierając myśliwemu ostatnie minuty życia, jakie jeszcze przed sobą miał. Wydawało się, jakby chciał jej coś powiedzieć, wkładał w to wszystkie siły, lecz przez miażdżone gardło żadna konkretna sylaba nie była w stanie się przebić. Umarł nie pozostawiając za sobą żadnej wiadomości dla bliskich.
Konwulsje trwały jeszcze kilka potwornie długich chwil, ale w końcu zatrzymały się. Ciało usnęło.

Zakrwawione od wbijania się w miękką skórę palce wymordowanej przeszukiwały martwego mężczyznę, ale poza sztyletem wbitym w jego bok (musiało stać się to podczas upadku) i małej fiolki z dwiema tabletkami nie znalazła nic interesującego. Miał oczywiście swoje ubranie, które poza lekkim ubrudzeniem było niezniszczone. Decyzja co chciała ze sobą zabrać należała do dziewczyny.
To samo tyczyło się jej kolejnych ruchów. Teraz w zagajniku była wyłącznie ona.

---

Insomnia: W miejscu draśnięcia pozostało tylko swędzenie. Zmęczenie z powodu używania dwóch mocy. Nienaturalna siła: 1/2 Obtarty bark, pulsuje bólem. Obite pośladki. Lekko oszołomiona uderzeniem w drzewo.
Mężczyzna: Martwy. Nóż wbity w prawy bok, za plecami. Kusza zniszczona.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Mężczyzna leży bezpośrednio pod drzewem. Insomnia siedzi niecały metr od niego.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.18 23:02  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Nie za bardzo przejmowała się tym, czy jej sposób odbierania życia jest humanitarny, najskuteczniejszy czy jakikolwiek inny. W tym momencie zależało jej, żeby myśliwy przestał rzucać się w agonii i dokonał istnienia - można to nawet nazwać chwilowym kaprysem. Interesował ją także pod względem ewentualnych znalezisk, a tych poszukiwało się wygodniej, kiedy oponent zamieniał się w denata. Ze swoich zdobyczy na tym konkretnym trupie nie była jakoś szczególnie zadowolona, ale i tak wyglądały całkiem niezgorzej: jakieś małe fiolki, których zawartość trzeba będzie zbadać, mogła zabrać też nóż. Te pierwsze schowała do przedniej kieszeni swoich spodni, ostrze zaś otarła i pozostawiła w dłoni. Przykład tego, jak kończy się nieostrożne przechowywanie ostrych narzędzi, miała tuż przed sobą i nie planowała iść w jego ślady. Nęciło ją także zabranie ubrań, ale nie miała ich chwilowo do czego schować. Postanowiła więc, że gdy będzie już wracać do kryjówki, wróci do zmarłego i pozbiera wszystko, co będzie się pozbierać dało. Na pewno znajdzie się ktoś z tym samym rozmiarem stopy lub ktoś potrzebujący nowych spodni, a nie warto, by dobra odzież zgniła w lesie.
Nie wracała zaś już teraz, bo intrygowała ją jeszcze jedna kwestia - ten słynny "smok", z którego powodu w ogóle się tu pojawiła. Wcześniej była zdecydowana go bronić, i choć gad nie umiał jej się odpłacić tym samym, nie uznała jeszcze jego likwidacji za konieczną. Właściwie to w tej chwili miała bardzo mieszane uczucie wobec bestii i postanowiła sprawdzić, jak się obecnie sprawy mają. Powoli wstała z ziemi, by nie nadwyrężać i tak już dość zmęczonego organizmu, po czym otrzepała własne ubranie z ziemi i kurzu. Po chwili namysłu zlokalizowała kierunek, w którym powinno znajdować się gniazdo farosa i bez pośpiechu ruszyła w tamtą stronę.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.09.18 10:03  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Powrót do gniazda nie wymagał wiele wysiłku, wystarczyło kilka kroków by po raz kolejny oczom ukazała się niewielka polana i wymoszczona w wyrwie skalnej jaskinia - legowisko farosa. Pogoda się nie zmieniła, aczkolwiek zrobiło się odrobinę ciemniej, może to przez chwilowy kaprys słońce, które schowało się za chmurami, a może przez to, że zbliżała się noc. Cienie stopiły się w jedno z burym lasem, gałęzie szeleściły niepokojąco.
Było jednak niezmiernie cicho.
Trup za plecami mógł tylko leżeć i tracić swoją temperaturę, ciepła krew rozlewała się wokół niego, w okolicy było czuć jej wyrazistą woń. Leżący jednak nieopodal smok wyglądał na niezachęconego możliwością zdobycia łatwego jadła. Tkwił w podobnej pozycji, co wcześniej, nie stał już co prawda, ale leżał, tyle że nadal naprężony, czujny i jakby gotowy do ataku. Oddychał głośno, całe ciało unosiło się i opadało kiedy szeroka pierś wypełniała się powietrzem. Pysk kiwał się rytmicznie, nozdrza rozszerzały i zwężały czujnie chwytając zapachy. Był świadomy, że ktoś po raz kolejny wkroczył bezpośrednio pod jego gniazdo. Długi ogon zamachnął się do góry i uderzył kolczastym czubkiem w ziemię z głuchym hukiem.
Był niewątpliwie ranny, ale nadal groźny. Tylko tyle, albo aż tyle była w stanie wywnioskować opętana, gdy wróciła do swojego pierwotnego celu. Ją samą gnębiło zmęczenie, czuła skutki wymuszania na ciele użycia mocy jedna po drugiej, płuca piekły od szybkiego oddechu wywołanego wcześniejszą, krótką, ale intensywną walką. Oboje z farosem patrzyli na siebie z czujnością. Smok nie miał zamiaru się ruszać.
Powtórka z rozrywki?

---

Insomnia: W miejscu draśnięcia pozostało tylko swędzenie. Zmęczenie z powodu używania dwóch mocy. Nienaturalna siła: 1/2 Obtarty bark, pulsuje bólem. Obite pośladki. Lekko oszołomiona uderzeniem w drzewo.
Mężczyzna: Martwy. Nóż wbity w prawy bok, za plecami. Kusza zniszczona.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Insomnia na skraju lasu i polanki. Mężczyzna leży kilkanaście metrów za nią. Przed nią płaski teren i kilkanaście metrów dalej jaskinia z leżącym na przedzie farosem.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.10.18 23:23  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Kiedy wyszła spomiędzy drzew, gad od razu się zaniepokoił. Obawiał się zapewne kolejnego ataku, jednak w przeciwieństwie do myśliwego, Nayami nie czaiła się po kątach, nie składała do strzału i ogólnie rzecz biorąc wyglądała bardziej na potencjalną ofiarę niż agresora. Spodziewała się jednak, że zwierzę nie będzie nastawione pozytywnie. Jak niby miało rozróżnić, które z dwunożnych stworzeń ma wrogie, a które przyjazne zamiary? Ludzie i im podobni występowali w katalogu zagrożeń na pierwszym miejscu w skali światowej, najbardziej nieprzewidywalni i niebezpieczni. Nie mogła dziwić się, że bestia przyjmuje postawę obronną. Co jednak mogła zrobić? Chciałaby jakoś pomóc zwierzęciu, jednak jeśli nie uda jej się podejść, nie będzie w stanie w żaden sposób zająć się ranami, które gad odniósł w wyniku wcześniejszego starcia.
Będąc jakieś cztery metry od gniazda, zwolniła znacznie. Obserwowała z uwagą reakcje zwierzęcia, nie chcąc nagle wkroczyć za daleko i sprowokować gada do obrony. Teraz posuwała się małymi kroczkami, coraz mniejszymi raz za razem, wpatrując się w bestię ze spokojną ekspresją.
- Pozwolisz mi podejść? Chciałabym pomóc. Wiem, że pewnie mi nie wierzysz, zresztą nawet mnie nie rozumiesz, ale może chociaż spróbujesz się mnie nie bać. Nie zamierzam robić ci krzywdy - powtarzała uspokajającym tonem, przemieszczając się bez pośpiechu najpierw w kierunku farosa, a potem jakby wokół niego, kierując się od strony głowy w kierunku ogona. Gdyby jednak zwierzę postanowiło zaatakować, gotowa była do natychmiastowego uniku i ucieczki między drzewa.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.10.18 0:51  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Chociaż Insomnia zakradała się strategicznie, pokazując się najpierw zwierzęciu, a potem mijając powoli jego wielkie cielsko, gad nie pozwalał jej zajść się od strony, która należała do jego martwej strefy. Obracał się nie bez trudu tak, by zawsze znaleźć się pyskiem do dziewczyny. Całe ciało miał napięte i zjeżone. Kolce na ogonie stały wysoko nadając śmiercionośnej broni jaką był wyposażony w nie bicz dodatkowej grozy. Jedno uderzenie tym końcem Farosa, a dziewczyna z nie-myśliwej stanie się jak-najbardziej-posiłkiem.
Z tej odległości nie próbował atakować, ale zmniejszanie dzielącego dwójkę dystansu mogło skutkować rozpoczęciem się walki na na śmierć i życie. Wskazywała na to furia widoczna na wykrzywionym, smoczym pysku.
Nie było takich słów, które byłyby zdolne zmusić matkę do odpuszczenia obrony gniazda, w którym znajdowały się jaja. Istniało wielkie prawdopodobieństwo, że pozostawiona w spokoju padłaby z głodu nie mogąc odejść na więcej niż kilka kroków od wyrytej w skale jamy. Tak jawił się przykry los stworzenia, którego partner leżał zaraz obok pozbawiony życia. Desperacja bestii tym bardziej pchała ją do skrajnych posunięć.
Insomnia mogła poczuć, nawet przy zachowaniu kilku metrów dystansu, jak gorący oddech trawionej bólem i gorączką bestii rozlewa się po ziemi z każdym jej chrapliwym sapnieciem. Mogła mieć przebite skrzydła i uszkodzoną łapę, lecz na krotki dystans mogła narobić sporo szkód.
Dla kundelki nie pozostało wiele wyboru, najwyraźniej musiała stanąć do walki z rannym stworzeniem, albo uzbroić się w cierpliwość.

---

Insomnia: W miejscu draśnięcia pozostało tylko swędzenie. Zmęczenie z powodu używania dwóch mocy. Obtarty bark, pulsuje bólem. Obite pośladki. Lekko oszołomiona uderzeniem w drzewo.
Mężczyzna: Martwy. Nóż wbity w prawy bok, za plecami. Kusza zniszczona.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Insomnia na plasu przed jamą farosa. Dzieli ją od smoka niecałe dziesięć metrów.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.10.18 22:22  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
- Cholera, aleś ty upierdliwy - syknęła, widząc jak gadzina obraca się wciąż za nią i napina się jak do skoku. Czuła, że raczej nie zaatakuje - gdyby chciał, już dawno by to zrobił - ale też na pewno nie pozwoli do siebie podejść. Nie wyglądało to dobrze, szczególnie że zwierzę było ranne i osłabione. W tym momencie wymordowana przeżywała spory wewnętrzny dylemat. Z jednej strony od samego początku chciała obejrzeć osławionego w okolicy "smoka" i drażnili ją ci, którzy zakradali się do legowiska wyłącznie w celu ubicia bestii. Tylko że teraz gad wyglądał coraz gorzej i Nayami zaczynała się zastanawiać, czy w ogóle będzie w stanie przeżyć. Nie wyobrażała sobie, żeby wymęczone zwierzę z przestrzeloną łapą wyprawiło się gdzieś dalej po pożywienie, broniło swojej kryjówki przed jakimś większym stworzeniem... ogólnie przyszłość farosa w wyobrażeniach Leather nie malowała się zbyt optymistycznie.
Widząc, że spokojną przemową i łagodnością nic nie wskóra, obróciła się nagle na pięcie. Zawróciła w kierunku lasu, energicznie zbliżając się do linii drzew z każdym krokiem. Weszła tak głęboko między roślinność, by stać się w miarę możliwości niewidoczną dla zwierzęcia. Chciał się bawić w wojnę? Nayami potrafiła traktować tego typu kwestie aż nazbyt poważnie, stąd ta całkowita zmiana taktyki. Przynajmniej na chwilę obecną nazwijmy to "taktyką", bo dziewczyna właściwie błądziła po omacku, próbując na wyczucie znaleźć jakieś rozwiązanie. Jakże w tej chwili żałowała, że nie było w tej chwili nikogo, z kim mogłaby skonsultować plan!
Zasłonięta przez roślinność, zaczęła przemieszczać się łukiem wokół polany. Chciała okrążyć jamę farosa od boku i zorientować się, czy może dałoby się na nią wdrapać od góry, przemknąć gdzieś bokiem... może przy odrobinie szczęścia grota ma gdzieś jakąś niedużą szczelinę, przez którą można by wślizgnąć się do środka?
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.11.18 14:43  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Z pyska stworzenia nie była w stanie wyczytać o czym myśli smok, widząc jak dziewczyna odwraca się i odchodzi, postawa farosa rozluźniła się, ale tylko nieznacznie. Wszystkie zmysły skupiały się na punkcie, w którym zniknęła kundelka, zwyczajnie zniknięcie z pola widzenia bestii nie mogło zmyć niepokojącego wrażenia. Las i polana trwały w ciszy przerywanej miarowym oddechem rannego zwierzęcia, bardzo głośnym i ciężkim. W tym momencie poza wymordowaną był tu wyłącznie ten jeden, jedyny Faros, wszystkie zwierzęta z okolicy uciekły zaalarmowane wcześniejszą walką.
Insomnia oddalała się od gniazda bestii, ale by na dobre uciec z zasięgu jej słuchu musiała poważnie nadłożyć drogi, w końcu jednak okrążyła okolicę na tyle, by znaleźć się głęboko w lesie za jamą, która jeśli nie zgubiła się wśród drzew, powinna znajdować się gdzieś do stu metrów przed nią. Wcześniej nie była w stanie stwierdzić jak wygląda druga strona polany, więc teraz badała wszystko na nowo.
Pomiędzy szerokimi pniami suchego lasu widziała już pokryty trawą pagórek, którzy przypominał zarośnięty trawą kurhan - druga strona jamy, w której leżał faros nie miała żadnego bocznego wejścia, ani jednak wyryw do której zmieściłaby się dziewczyna. Wychodziło na to, że otwarta była tylko jedna strona jaskini, dokładnie ta, przed którą leżał smok osłaniając ciałem jaja.
Sytuacja być może nie była jednak aż tak beznadziejna, jak mogłoby się wydawać. Z tej perspektywy opętana nie widziała co dzieje się w gnieździe, ale co za tym idzie, faros prawdopodobnie też jej nie widział. W tym momencie mógłby zdać się na inne, zwierzęce zmysły, ale siedemnastolatka była w stanie zauważyć, że wiatr wieje od strony polany. Pozostał więc słuch, który przy odrobinie szczęścia również mogła uczynić bezużytecznym, gdyby tak udało jej się zakraść.
Ważniejsze było jednak pytanie co zrobi, gdy już znajdzie się dostatecznie blisko podstawy wzgórza? Od tej strony wzniesienie było łagodne, dało się na nie wspiąć bez problemu.

---

Insomnia: W miejscu draśnięcia pozostało tylko swędzenie. Zmęczenie z powodu używania dwóch mocy. Obtarty bark, pulsuje bólem. Obite pośladki. Lekko oszołomiona uderzeniem w drzewo.
Mężczyzna: Martwy. Nóż wbity w prawy bok, za plecami. Kusza zniszczona.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Insomnia znajduje się w lesie około sto metrów za jamą farosa. W tym momencie ukryta. Rysunek pomocniczy I:
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.18 22:23  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Nie zgubiła się między drzewami, to już był jakiś sukces; specjalnie weszła głębiej w zarośla, żeby zniknąć gadowi z oczu i możliwie uśpić jego czujność. Drugi osobnik w gnieździe prawdopodobnie już nie żył... a może żył, tylko był zbyt słaby, żeby się poruszyć? Zamierzała przekonać się o tym na własne oczy. Po to w końcu w ogóle znalazła się na polanie, żeby dowiedzieć się więcej o słynnym w całej okolicy smoku. Zadała sobie nawet trud pozbycia się myśliwego, który chciał zwierzę z marszu uśmiercić. Nayami nie nadawała się do Greenpeace, ale chciała przynajmniej poznać stworzenie, na które tak wielu polowało. Potem byłoby jej już raczej wszystko jedno, czy gad przeżyje czy nie - chyba że jakimś cudem zdołaliby się polubić, bestia jednak nie wydawała się mieć na to ochoty. Przykro.
Przeszła kawałek lasem, doszukując się jakiejś możliwości podejścia bliżej jaskini. Skalna formacja zawiodła jej nadzieję, jako że nie posiadała żadnych dogodnych wyrw; dało się jednak na nią wdrapać "od tyłu", co młoda wymordowana od razu przyjęła jako główny plan. Ostrożnie zakradła się do podnóża pagórka, chcąc zbliżyć się do krawędzi i spojrzeć z góry na gniazdo farosów. Nigdy nie widziała na żywo takiego stworzenia, jego leża ani jaj, dlatego te szczegóły ciekawiły ją niezmiernie. Wiatr był po jje stronie, musiała tylko zachowywać się cicho. Po drodze rozejrzała się jeszcze po skarpie, czy leżą może na niej jakieś luźne kamienie... ot, tak w razie gdyby potrzebowała znów się bronić lub atakować. A nuż ktoś jeszcze postanowi się pojawić i zakłócić pokojową obserwację? Jej samej na razie wystarczyło niepostrzeżenie zerknąć z lotu ptaka na gniazdo.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.11.18 18:39  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Wzniesienie było łagodne, Insomnia wspinała się po nim bez problemu, jednak nie znalazła ani jednego luźnego kamienia, który ot tak dałoby się podnieść i przekształcić na imitację prawdziwej broni. Skały były nakryte warstwą ziemi i trawy, po której kończyny dziewczyny poruszały się w tym momencie z lekkim szelestem, na tyle jednak cichym by nie wzbudzić zaniepokojenia farosa. To mogła stwierdzić po chwili skradania się, gdy pod ostrym kątem dostrzegła poruszające się cielsko smoka. Oznaczało to dla niej tyle, że bestia z jakiegoś powodu powoli wynurzała się z wnętrza jamy i teraz kroczyła, chociaż niezwykle powoli, po polance gdzie wcześniej kundelka sprzeczała się z myśliwym, zanim oboje weszli do lasu. Z tej perspektywy niewiele mogła więcej powiedzieć, ani o powodach smoka, ani o zawartości gniazda, które dopóki dziewczyna nie nachyli się nad brzegiem wzniesienia, pozostanie dla niej niewidoczne.
Pytanie brzmiało, czy takie posuniecie jest bezpieczne? Nie miała stuprocentowej pewności, że drugi gad nie żyje, nawet jeśli przez cały poprzedni czas nawet nie drgnął. Nie widziała też czy w środku nie kryje się jakieś inne niebezpieczeństwo. W końcu wielkie ciało mutanta dotychczas skrywało dokładny wygląd gniazda. Jedno było pewne, wcześniej znajdowały się tam dwa, sporej wielkości jaja. Wszystko zależało od tego, co w dalszej kolejności planowała zrobić Insomnia. Jeśli wszystko miało być wyłącznie wycieczką krajoznawczą z zapoznaniem się z fauną tutejszych stron to może lepiej nie ryzykować, chociażby ześlizgnięcia się do gniazda? Ale gdyby wymordowana planowała dla przykładu, okraść smocze gniazdo, to być może tą masę nerwów związaną z przedsięwzięciem wynagrodzi jej osiągnięcie celu?
Teraz decyzja wyglądała bardzo prosto. Mogła skorzystać z tego, że smok wychylił się z gniazda i wycofać się do bezpieczeństwa, bądź zaryzykować, wiele stracić bądź wiele zyskać.

---

Insomnia: W miejscu draśnięcia pozostało tylko swędzenie. Zmęczenie z powodu używania dwóch mocy. Obtarty bark, pulsuje bólem. Obite pośladki. Lekko oszołomiona uderzeniem w drzewo.
Mężczyzna: Martwy. Nóż wbity w prawy bok, za plecami. Kusza zniszczona.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie:
Poważny rysunek pomocniczy 2

Termin: 17.11
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.18 22:38  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 4 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Drażnił ją fakt, że jedyną bronią w zasięgu ręki pozostawał odebrany myśliwemu nóż, wciąż tkwiący w dłoni wymordowanej. Gdyby z jakiejś przyczyny doszło do starcia z gadem, wolałaby mieć więcej opcji, jednak przewrotny los raz za razem odmawiał jej możliwości wyboru. W tej chwili jedyne, o czym mogła zadecydować, to czy opuścić gniazdo lub nadal próbować się czegoś dowiedzieć. Nie trzeba być żadnym geniuszem by przewidzieć, że pierwsza droga w ogóle nie wchodziła w grę. Nie dla Nayami, której pierwszym odruchem było zaglądanie w zakamarki, branie do rąk podejrzanych przedmiotów i zadawanie pytań: setek, tysięcy pytań, od których jej najbliższym rozsadzało głowy.
Stąd właśnie nawet biorąc pod uwagę ryzyko bycia zauważoną, wspinała się wytrwale po wzniesieniu. Zaskoczyło ją zachowanie bestii, która z nieznanej przyczyny oddalała się od jaskini, ale to przecież była szansa dla dziewczyny! Pochyliła się nieco niżej nad ziemią, próbując nie rzucać się zbytnio w oczy, na wypadek gdyby gadzina odwróciła głowę. Przesunęła też swoją trasę lekko w prawo, usuwając się z "centrum" krajobrazu. Zamierzała dotrzeć na samą krawędź urwiska i zajrzeć do wnętrza jaskini, korzystając z chwilowej nieobecności rannego farosa. W głowie układała już plan desantu do legowiska bestii, rozważając tak opcję zeskoczenia prosto z góry - bez okrzyku bojowego, choć kusiło - jak i zakradnięcie się bokiem, jeśli tylko skalna formacja by na to pozwalała. Mimo wszystko gdyby drugi osobnik w gnieździe żył i miał się dobrze, przelatywanie mu tuż przed oczami mogłoby być aż nazbyt ryzykowne. Cokolwiek by się jednak nie stało, Nayami była zdecydowana zbadać leże smoka z bliska. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby przez głupi strach odpuściła zbyt wcześnie i zmarnowała tak wspaniałą okazję.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach