Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 08.03.18 0:06  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Była coraz bliżej swojego celu - tak blisko, że już niemal czuła gadzie łuski pod palcami. Wciąż jednak od zwierzęcia dzieliły ją milimetry, a ona postanowiła niczego nie przyspieszać. Za żadne skarby nie chciała wydać się smokowi agresywna, bo zamiary miała stuprocentowo pokojowe. Wydawało się już, że to tylko kwestia sekund, by relacja między dziewczyną a gadem wkroczyła na wyższy poziom; wszystko wskazywało na to, że pozwoli jej się dotknąć, a to był ogromny krok jeśli chodziło o obchodzenie się z bądź co bądź dzikim zwierzęciem. Samej Nayami ciężko było uwierzyć, że mogło jej się powieść w tak krótkim czasie, tym bardziej że bestia musiała mieć nieprzyjemne doświadczenia z dotychczas napotkanymi ludźmi... i tymi, którzy ludzi przypominali.
W temacie właśnie tych, którzy zapuszczali się w leże potwora, jeden z nich najwyraźniej nie mógł się oprzeć pokusie przerwania przyjaznej interakcji. Leather wzdrygnęła się, słysząc cichutki trzask za plecami. Reakcja zwierzęcia przez chwilę ją przestraszyła - bała się, że wykonała jakiś niewłaściwy gest i w ten sposób zniszczyła budowane mozolnie zaufanie. Dostrzegła jednak, że wzrok smoka skierowany jest gdzieś za jej plecy, na co sama dość szybko się odwróciła, zauważając postać mężczyzny. Cofnęła wyciągniętą ku bestii rękę, ściskając dłoń w pięść. Obrzuciła nieznajomego wściekłym spojrzeniem spod przymrużonych nieznacznie oczu. Kusza wycelowana prosto w jej własną, skromną osobę też nie umknęła uwadze wymordowanej, a wręcz rozsierdziła ją jeszcze bardziej.
- Wolę ci grzecznie powiedzieć, żebyś spierdalał - syknęła wściekle. - I tak go nie tkniesz, bo ci nie pozwolę - podkreśliła, celując w myśliwego palcem wskazującym. Jawnie rzucała mu wyzwanie: po moim trupie. Była stuprocentowo pewna, że nie dopuści do tego, by ktokolwiek jeszcze targnął się na życie smoczyska, choćby miała rozszarpać agresora na kawałki gołymi rękami. A nie ma co kłamać, zdarzało jej się już robić to w przeszłości. I z dziką satysfakcją rzuciłaby truchło intruza na pożarcie bestii. I sama nie miałaby oporów, żeby się poczęstować.

// Btw Munieczku, faros północny nie ma dzioba. Zerknij sobie na jego obrazek w bestiariuszu.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 23:09  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Faros, podobnie jak Nayami, piorunował gniewnym wzorkiem mężczyznę. Jednak sam łowca nie specjalnie zdawał się tym przejmować. Na słowa Insomnii jedynie się zaśmiał. W końcu co może zrobić mu dziewczynka w szmacianych ubraniach kiedy on sam był uzbrojony i to nie byle jak.
-Dziewczynko powinnaś bardziej słuchać się starszych.-rzucił niedbale-Dodatkowo jeśli chcesz przeżyć na Desperacji powinnaś być ostrożniejsza.-dodał.
Na słowa "I tak go nie tkniesz, bo ci nie pozwolę" na twarzy mężczyzny pojawił się złowieszczy uśmiech. Bełt wystrzelony z kuszy śmignął obok głowy Nayami i trafił Smoka prosto w prawą przednią łapę przebijając ją na wylot. Przeraźliwy ryk przeszył powietrze rozchodząc się echem po lesie. Jaszczur podupadł na prawą stronę. W kuszy na miejscu wystrzelonego pocisku, pojawił się już nowy gotowy do wystrzału. Łowca nie wykonała żadnego ruchu, który wskazywałby na przeładowanie. Insomnia mogła po tym wywnioskować, że kusza ma swego rodzaju "magazynek", który pozwala jej na wystrzelenie kilku pocisków przed przeładowaniem.
-Ups... Chyba jednak Ci się nie udało mnie powstrzymać.-złowieszczy uśmiech pozostawał na twarzy mężczyzny-Miałem zamiar Cię puścić. Nie należę do samobójców i nie chciałem narażać się DOGS, ale co mi tam. Jeśli tu zginiesz cała wina pójdzie na to cholerne stworzenie, którego tak zażarcie próbujesz bronić.-ton jego głosu brzmiał niczym głos szaleńca.
Kusza nadal wycelowana była w Nayami, a jaszczur nie wykazywał jak na razie chęci do wykonania ruchu. Ból spowodowany raną dość mocno utrudniał mu aktualnie jakikolwiek ruch.
-Chodź szczeniaku! Pokaż mi swoje kły!-krzyknął do dziewczyny próbując ją sprowokować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.18 21:34  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
- Mogłabym mieć setki lat i nadal tak wyglądać. Nie znasz mnie, więc możesz się równie dobrze zamknąć - odparowała od razu. Co jak co, ale na punkcie swojego wieku była dość drażliwa. Nie znosiła słyszeć, że coś musi lub czegoś jej nie wolno z tego powodu, że ma jeszcze za mało lat. Czy to naprawdę miało takie wielkie znaczenie, od jak dawna żyje na tym świecie? Poza tym, myśliwy coś zbyt pochopnie uznał nieznajomą dziewczynę za młodszą od siebie. Owszem, zgadł dobrze, ale był to strzał na ślepo; wymordowani nie starzeli się już po osiągnięciu dojrzałej formy organizmu, więc osoba o wyglądzie nastolatka równie dobrze mogła mieć na karku okrągłe millenium.
Kiedy bełt świsnął w powietrzu, drgnęła, niemal natychmiast ruszając do przodu. Pierwszym podstawowym problemem w starciu z nieznajomym był fakt, że dysponował on bronią dystansową. Nayami nie miała takiego ułatwienia, musiała więc jak najszybciej zlikwidować odległość między nimi i dobrać się frajerowi do skóry, nim zdąży on narobić głupot. Z żalem zignorowała fakt, że w ciele gadziny pojawiła się kolejna rana; w tej chwili priorytetem było usunięcie bezpośredniego zagrożenia.
Słowa mężczyzny puszczała mimo uszu. Parła do przodu, skupiona tylko na tym, by w razie kolejnego ataku z kuszy, odskoczyć na bok i uniknąć trafienia. Liczyła na efekt zaskoczenia i szybkość, bowiem nie miała czasu do stracenia; musiała dorwać wrednego typka, dorwać i pozbawić broni, najlepiej przerywając cięciwę - bez niej całe urządzenie stanie się bezużyteczne. Ewentualnie po prostu wyrwać przedmiot z rąk kłusownika. Insomnia miała tutaj jedną podstawową przewagę - nadnaturalną siłę, której zamierzała użyć, gdy tylko znajdzie się odpowiednio blisko mężczyzny.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.18 18:51  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Myśliwy puścił słowa dziewczyny mimo uszu. Jedyne co z nich wywnioskował to fakt, że jest ona wymordowaną, a to dawało mu do zrozumienia, że powinien trochę bardziej uważać. Kiedy dziewczyna ruszyła w jego stronę wystrzelił z kuszy kolejne dwa pociski w stronę jej nóg. Jednak dzięki swojej szybkości udało się Nayami je ominąć, chociaż lewa noga lekko ponad kolanem została draśnięta przez bełt. Teraz odległość dzieląca ją oraz napastnika wynosiła zaledwie kilka kroków. Mężczyzna wolną rękę schował za plecy czego Insomnia nie mogła zauważyć. Kiedy dziewczyna znalazła się już przy łowcy i spróbowała zaatakować go, a raczej jego kuszę. Mężczyzna nie spodziewając się aż takiej siły ze strony wymordowanej został zaskoczony przez uderzenie wyrzuciło mu kuszę z ręki. Myśliwy zrobił szybki krok do tyłu przy okazji wykonując cięcie z poziomu pasa pionowo do góry, a następnie szybkie pchnięcie z doskokiem do przodu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.18 22:37  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Draśnięcie w nogę nie mogło jej zatrzymać; choć odczuła związany z tym ból, jedynie ścisnęła nieco mocniej i tak już zgrzytające o siebie we wściekłości zęby. Zbyt była skupiona na dopadnięciu przeciwnika, zbyt ją zirytował swoim zachowaniem i za bardzo zależało jej na tym, żeby ochronić doświadczonego przez los smoka. Wszyscy, którzy przybywali do obumarłego lasu, usiłowali zabić bestię, uczynić z niej swoje myśliwskie trofeum. Nikt nie doceniał piękna tej istoty, nikt - oprócz Nayami. I właśnie dlatego postawiła sobie za punkt honoru, że nikomu nie pozwoli skrzywdzić zwierzęcia, nawet jeśli będzie musiała o to walczyć.
Z początku szło jej całkiem nieźle, skoro udało jej się wytrącić kuszę z rąk mężczyzny. To był pierwszy krok do tego, by uniemożliwić mu jakiekolwiek wrogie działanie względem gada. Skoro myśliwy stracił broń dalekiego zasięgu, musiał najpierw poradzić sobie z rozwścieczoną wymordowaną, nim w ogóle pomyśli o ustrzeleniu swojej upragnionej zdobyczy.
Kiedy mężczyzna cofnął się, już bez kuszy w dłoniach, Insomnia także cofnęła się o krok. Była przekonana, że choć pozbawiła łowcę broni, jednak nie mogła to być jego jedyna broń. Tacy jak on zawsze chodzili dobrze wyposażeni, bo spodziewali się wielu niebezpieczeństw i wielu wrogów.
Może słusznie, bo ten tutaj właśnie naraił sobie śmiertelnego wroga.
Odskoczywszy do tyłu, odruchowo wyciągnęła przed siebie ręce zgięte w łokciach, ustawiając je równolegle do ciała jako namiastkę bariery przeciwko potencjalnemu odwetowi. Nie pomyliła się, oczekując odwetu za swój śmiały czyn - mężczyzna wykonał sprawne pchnięcie. To stanowiło zagrożenie dla dziewczyny, która mogła zostać ugodzona, jeśli nie zdążyłaby wystarczająco szybko się cofnąć, jednak oferowało jej kolejna możliwość; zamierzała złapać swojego oponenta za nadgarstek ręki, w której trzymał ostrze.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.06.18 20:45  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Nadnaturalna siła dziewczyny okazała się być niewystarczająca w przypadku, gdy brakowało doświadczenia w walce. Szczególne, że przeciwnik z którym miała do czynienia nie wyglądał na pierwszego-lepszego desperata, jaki zgodnie z naturą miana otaczających ich ziem posuwał się do bezmyślnych czynów w akcie desperacji. Był to dobrze wyszkolony i uzbrojony łowca głów, niekoniecznie tylko smoczych.
Draśnięta noga pulsowała ostrym bólem przypominającym nacięcie się papierem. Rana nie była groźna, ale piekielnie nieprzyjemna, z każdym szybkim ruchem uczucie to odnawiało się, więc Insomnia jedynie dzięki wprawie potrafiła zignorować bolesne dreszcze i unikać ataków mężczyzny. Co prawda udało jej się odrzucić kuszę napastnika na ziemię, lecz teraz znajdowali się w bliskiej odległości, która sprzyjała jej przeciwnikowi. Jak zdołała się domyśleć, nieznajomy posiadał więcej niż jedną broń i kiedy zamach ręką uzbrojoną w nóż śmignął jej przed brzuchem, jedynie wielka doza szczęścia uratowała dziewczynę przed pożegnaniem się z wnętrznościami. Nie udało jej się oczywiście pochwycić mężczyzny za nadgarstki, jak planowała. Udana próba prawdopodobnie skończyłaby się dla niej jeszcze gorzej, niż to chwilowe niepowodzenie.
Mężczyzna zamachnął się ponownie nożem i widać było, że tym razem trzyma rękojeść w pewnych chwycie. Szybko zorientował się o sile przeciwniczki, która odrzuciła jego cenną kuszę gdzieś w zarośla. Nawet jeżeli posiadała siłę ogra, nadal poruszała się dosyć chaotycznie.
Tym czasem to, co powinno być ważniejsze dla jednej i drugiej strony powoli budziło się z letargu. Ranny faros zaniepokojony szarpaniną na jego ziemiach drżał we wściekłości popędzanej niemocą. Zachowywał się jak typowe zwierzę zapędzone w kąt, tym groźniejsze im bardziej było zaniepokojone i ranne. Wbity w łapę bełt uniemożliwiał mu swobodne ruchy, ale już teraz jego potężny cień poruszał się za plecami walczących. Trudno było powiedzieć, co zrobi.

---

Insomnia: Draśnięcie na lewej nodze, krwawi. Nienaturalna siła: 2/3
Mężczyzna: brak obrażeń. W posiadaniu noża.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Podenerwowany.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Znajdują się na wyciągnięcie ręki od siebie. Około dziesięciu metrów przed leżącym Farosem 1. Mężczyzna wykonuje krok i zamach nożem w okolicę klatki piersiowej/ramion Insomnii.

Wypisz proszę swoje wyposażenie i ubiór. Przy użyciu jakiejś mocy zaznaczaj to proszę na końcu posta.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.18 23:05  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Nienawidziła przyznawać racji tym, których porady tak uwielbiała ignorować, jednak chyba rzeczywiście powinna zgodzić się z tą wygłaszaną wielokrotnie opinią: powinna nauczyć się robić prawdziwy użytek ze swojej siły, zanim da się zabić przez głupi przypadek. Walcząc, polegała na instynkcie, a nie na umiejętnościach; w końcu żadnych zdolności w tej dziedzinie nie miała, a krzepa zdolna kruszyć ściany nie zdawała się na nic, jeśli cios chybiał celu. W tej chwili tylko wyrobiona odporność pozwalała jej powstrzymać odruch zwinięcia się z bólu czy złapania za zranioną nogę. Nawet ułamek sekundy rozproszenia mógł kosztować wymordowaną życie, tym bardziej że jej przeciwnik prawdopodobnie nie zamierzał jej oszczędzić. Był myśliwym, a więc zależało mu na zdobyczy - tej, do której drogę wciąż zagradzała mu nieznośna dziewucha. Nie ulegało wątpliwości, że pozbyłby się natrętnego dzieciaka bez mrugnięcia okiem.
Dlatego musiała działać szybciej, sprawniej i skuteczniej. Ważyły się nie tylko jej własne losy, ale też ranionej gadziny, którą zdecydowała się ochronić. Wściekłym warknięciem przyjęła nieudaną próbę złapania ręki przeciwnika., Gdyby manewr się powiódł, wystarczyłoby ścisnąć kończynę odpowiednio mocno, by nie mógł z niej korzystać w najbliższym czasie... skoro jednak to się nie udało, pozostawała improwizacja. Przechwytywanie wrogich ataków nie wydawało się być jej mocną stroną, dlatego kiedy jej oponent zamachnął się nożem po raz kolejny, zdecydowała się solidnie odskoczyć, częściowo do tyłu i częściowo w bok. Jedno skuteczne uderzenie ostrza mogło przesądzić o wyniku starcia, a wymordowana nie zamierzała ryzykować porażki. Po rozpaczliwym uniku jej kolejnym punktem planu było przemieszczenie się biegiem jeszcze bardziej do tyłu, tak by znaleźć się bliżej rannego gada. W duchu błagała los, by zwierzę nie uznało jej za napastnika, a rozpoznało wroga w uzbrojonym mężczyźnie i okazało jakiekolwiek wsparcie... albo chociaż nie użarło jej za to, że ośmieliła się zbliżyć. Uzyskanie dystansu od oponenta i kupienie sobie trochę czasu było w tej chwili jej najlepszym pomysłem.

Użycie mocy:
Nadnaturalna siła: 2/3 (w tej kolejce nieużywane)
Regeneracja: 1/? (czas zasklepiania rany do decyzji MG)

wyposażenie:
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.06.18 10:44  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Uskok ukazał się może jedyną właściwą formą reakcji na wystosowany przez mężczyznę atak z bliska. Widać było, że wcale nie ustępuje zwinności wymordowanej, najpewniej dlatego, że chociaż był człowiekiem, wyszkolił się w dziedzinie walki, czego nie dało się powiedzieć o opętanej. Szybko straciłaby naturalną przewagę z racji zdolności własnego ciała, gdyby dała się dźgnąć. Uciekając z zasięgu cięcia dokonała jedynej słusznej decyzji.
Dzieląca ich odległość uniemożliwiała kontynuację przepychanki i Insomnia mogła sobie w duchu gratulować, że wcześniej pomyślała o pozbawieniu mężczyzny kuszy. Gdyby teraz zagroził jej atakiem z odległości, stałaby się kaczką na celowniku łowcy, niezdolna do odpowiedzenia przez zwiększający się dystans. Myśliwy też najwyraźniej zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ zamiast szukać możliwości do zbliżenia, wycofał się i nerwowym wzrokiem próbował namierzyć odrzucony w zarośla przedmiot. Był w tym jeszcze jeden cel, którego kobieta najwyraźniej nie zauważała.
Rozjuszony faros nie odróżniał już przyjaciela od wroga, zakładając, że w ogóle bestia jego pokroju mogłaby kiedykolwiek uznać człowieka za swojego towarzysza. Gadzina unosiła się na chwiejnych łapach i szukała celu na wyładowanie własnej wściekłości. Kiedy myśliwy uciekł z pola jego widzenia i rozpłynął się w zaroślach, najbliżej znalazła się wymordowana. Nagle walka zamieniła się z dwóch na jednego, w walkę każdy na każdego. Tyle, że myśliwy od razu zauważył co się szykuje i w porę postanowił ewakuować się sprzed nosa farosa, pozostawiając wymordowaną sam na sam z dzikim mutantem.
Na pewno jednak nie uciekł daleko. Zarośla szeleściły od czasu do czasu sugerując, że specjalista nadal szuka kuszy, a kiedy walka pomiędzy pozostałymi na placu boju zakończy się, wyjdzie z ukrycia i dokończy dzieła zdobywając nie jedno, a dwa trofea. Farosa i dziewczynę.

---

Insomnia: Draśnięcie na lewej nodze, krwawi. Nienaturalna siła: 3/3, przerwa: 0/4. Regeneracja: 1/2
Mężczyzna: brak obrażeń. W posiadaniu noża.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Mężczyzna ukryty w zaroślach - nie widać go, ale słychać. Insomnia około trzech metrów of farosa. Faros stoi o własnych siłach i szykuje się do ataku.

Wyjaśnienia:
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.18 0:50  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Optymizm nie zawsze popłacał, o czym okrutny los lubił przypomnieć od czasu do czasu. Najlepiej od razu w wielkim stylu, obecnie dosłownie wielkim, jako że gadzina zdecydowanie osiągała imponujący rozmiar, szczególnie gdy zdecydowała się podnieść i spojrzeć z góry na wymordowaną. Do Leather w tym momencie dotarło, że poszukiwanie pomocy u dzikiej bestii mogło nie być najlepszym pomysłem, ba, mogło nawet przynieść więcej kłopotów niż pożytku. Nie widziała jednak żadnego lepszego rozwiązania, bo bliskiego starcia z myśliwym nie była w stanie wygrać.
Tymczasem wszystko szło nie tak. Mężczyzna umknął w zarośla, zapewne poszukując swojej kuszy. Nayami pozostało tylko posyłać w niebiosa modły o to, by broń była uszkodzona. W końcu rzuciła nią dość mocno, a gdyby trafiła o drzewo lub twardy grunt... cóż, byłoby to bardzo na rękę dziewczynie, ale na chwilę obecną nie mogła zakładać, że rzeczywiście tak się stało. Potrzebowała nowego planu już, teraz, natychmiast, niestety zamiast ruszyć w pościg za łowcą i powstrzymać go przed odzyskaniem jego własności, musiała zmierzyć się z rozdrażnioną bestią. Obróciła się przodem do zwierzęcia i od razu cofnęła, gotowa uciekać na wypadek próby ataku. Wciąż jednak nie traciła nadziei na to, że gadzina odpuści; w końcu była raniona i osłabiona, może więc próbowała tylko wystraszyć potencjalnego napastnika...
- Spokojnie, shhh - spróbowała, starając się zabrzmieć możliwie łagodnie i uspokajająco. Dłonie wyciągnęła lekko przed siebie, otwarte w kierunku farosa. Dla człowieka byłby to gest jednoznacznie sygnalizujący brak złych intencji, jednak zagadką pozostało, czy zwierzęcy instynkt odbierze go podobnie. Dlatego też Ins nie traciła czujności, uważnie obserwując ruchy bestii i wypatrując potencjalnie agresywnych zachowań. Nie miała ochoty stać się kolacją gada ani zdobyczą myśliwego, dlatego ostatnią nadzieję złożyła w zyskaniu przychylności tego pierwszego. Czasami udawało jej się znaleźć porozumienie z przedstawicielami fauny, nawet nie ze względu na jakąś wiedzę z zakresu tresury, lecz bardziej "na wyczucie". Starała się też nasłuchiwać, którędy przemieszcza się nieznajomy, by w razie ataku z jego strony również dać sobie szansę na unik. Zdecydowanie zbyt wiele było w tej chwili rzeczy, które mogły pójść niezgodnie z planem i znając życie żadna z nich nie przepuści okazji, by przykopać młodej wymordowanej z buta w twarz.

Nienaturalna siła: odpoczynek 1/4
Regeneracja (rana na nodze): 2/2
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.18 12:53  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Faros zachwiał się na grubych łapach. Jego szeroki pysk kiwał się na boki, a paszcza pełna długich zębów raz za razem otwierała się i zamykała wściekle. Nozdrza stworzenia rozszerzały się gwałtownie, kiedy w wyraźny sposób węszył otoczenie. Badał swoje możliwości doskonale świadomy stanu własnego ciała. Ogon zakończony ostrym kolcami kiwał się na boki będąc równoważnią dla reszty osłabionego ciała. Rany jakich doznał nie odebrały mu jednak woli walki, co prezentował z każdym kolejnych ruchem. Rozłożył na bok zdrowe skrzydło i zamachnął nim, wzbijając do góry niegroźne kłęby kurzu. Drugie, przebite wcześniej drgnęło pod wpływem sygnału z mózgu, ale zawisło pokracznie z boku ciała niezdolne do całkowitego wyprostowania.
Kilkumetrowy smok o skórze twardej jak skóra nosorożca napiął mięśnie i wyprężył każdy wyrostek na ciele. Wyglądał teraz jak mieszanka pancernika, warana i jeżozwierza. Nie zaatakował i to było dla Insomnii jak objaw cudu, bo stworzenie na pewno w pierwszym momencie miało taki zamiar. Trudno powiedzieć, czy zadziałał głos dziewczyny, czy może niechęć do odniesienia kolejnych ran, skoro woń innego człowieka nadal drażniła jego czuły węch. Gdyby postanowił ruszyć do walki, wymordowana nie wyszłaby z tego cało, wiele ryzykowała pozostając w zasięgu skoku farosa, który dodatkowo bez większego użycia sił mógł zamachem ogona złamać jej kilka kości.
Zachwiał się jeszcze raz i drapnął potężną łapą w ziemi. Walczył z grawitacją, która usilnie starała się znowu cisnąć nim o ziemię. I właśnie te krzywe kroki i wahania wielkiego cielska ujawniły przed Insomnią sekret, który wielka gadzina dotychczas skrywała. Zaraz za nią znajdował się drugi, najwyraźniej martwy faros, ale pomiędzy ich cielskami, bezpieczne w niewielkim zagłębieniu znajdowały się dwa wielkie jaja.

---


Insomnia: Draśnięcie na lewej nodze, krwawi. Nienaturalna siła: 3/3, przerwa: 1/4. Regeneracja: 2/2, przerwa: 0/3
Mężczyzna: brak obrażeń. W posiadaniu noża.
Faros 1: Bełt w prawej, przedniej łapie. Poobijany, płytkie, krwawiące obrażenia. Przebite lewe skrzydło. Rozjuszony.
Faros 2: Prawdopodobnie martwy.

Położenie: Mężczyzna ukryty w zaroślach - nie widać go, ale słychać. Insomnia około czterech metrów of farosa. Faros stoi o własnych siłach i jest cały czas gotowy do ataku.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.18 16:41  •  Latarnia na Faros [Insomnia] - Page 2 Empty Re: Latarnia na Faros [Insomnia]
Gad nie zaatakował, co rzeczywiście wydało się dziewczynie przejawem ogromnego szczęścia. Jakiekolwiek zrządzenie losu ofiarowało jej to wspaniałe zdarzenie, była mu teraz dozgonnie wdzięczna. A skoro otrzymała szansę przeżycia kolejnych kilku minut, musiała dobrze je wykorzystać i nie wyłożyć się na jakiejś głupocie. Jak polska reprezentacja na mundialu.
Bestia postanowiła nastraszyć postrzeganą przez siebie jako zagrożenie istotę, na co wymordowana cofnęła się o kolejny krok, a zaraz i o następny. Wciąż z uniesionymi poddańczo dłońmi spoglądała uważnie na zwierzę, uważnie śledząc jego ruchy i zachowanie, tak by nie wystawić się bezmyślnie na błyskawiczny atak. Chwilę później sytuacja stała się dość jasna - to zapewne z powodu jaj faros nie zdecydował się na otwarte starcie. Chcąc bronić swojego potomstwa, nie opuszczał gniazda ani na moment, choć było to dla niego dość ryzykowne. To właśnie ocaliło Nayami przed błyskawicznym i zapewne fatalnym w skutkach ciosem ze strony gada.
Tak czy inaczej mogła dość swobodnie założyć, że bestia nie będzie jej gonić, przedkładając bezpieczeństwo jaj nad chęć zabicia jakiegoś byle dzieciaka. To stawiało nieznajomego mężczyznę na pierwszym miejscu w rankingu zagrożeń i to z nim należało się rozprawić w pierwszej kolejności. Słyszała go gdzieś w zaroślach, a zlokalizowawszy, z której strony dochodzą dźwięki zwiastujące jego obecność, żwawo rzuciła się w inna stronę. Próbowała przywołać z pamięci, w którą stronę rzuciła tę nieszczęsną kuszę i kto po zanurkowaniu w krzewy znajdował się bliżej tejże broni: myśliwy czy ona. Byłoby wspaniałym zbiegiem okoliczności, gdyby udało jej się znaleźć zgubę wcześniej, jednak musiała też liczyć się z tym, że mający więcej czasu na poszukiwania łowca zdążył ją wyprzedzić. Dlatego też miała zamiar ukryć się w roślinności, a potem powoli i możliwie nie hałasując spróbować się przedostać bliżej mężczyzny lub - jeśli zdoła to sobie przypomnieć - w miejsce, gdzie obecnie mogła leżeć jego kusza.

//Zakładając, że słyszy ukrytego mężczyznę na swojej "dwunastej", odbiega w krzaki w kierunku "godziny trzeciej"//
Nienaturalna siła: odpoczynek 2/4
Regeneracja: odpoczynek 1/3
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach