Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 06.01.18 4:07  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Uniosła brew słuchając tego co się dzieje ze schwytanymi łowcami. - Tak było do tej pory zapewne.. ale nie martw się Skarbie.. już ja dopilnuję by każdy następny pojmany łowca trafił w moje zwinne łapki.. już ja się moim gościem dobrze zaopiekuję.. - powiedziała puszczając mu porozumiewawcze oczko. Skoro łowca miał być i tak zakatowany to równie dobrze mogła sobie poeksperymentować na nim zanim go przejmą zakompleksieni sadyści z małymi przyrodzeniami. Westchnęła na myśl o marnowaniu tak dobrego materiału do badań tylko dlatego że ktoś chce się wyżyć. "Jakbyśmy mieli mało worków treningowych.. może powinnam dopaść typa który katuje na śmierć moje urocze zabawki.. i dać mu posmakować jego własnego jadu..? To kwestia do przemyślenia na potem.." zamyśliła się na chwilę ale szybko dość wróciła do rzeczywistości przyciągnięta zaczepką Eliminatora. - Ohh skarbie.. nawet sobie sprawy nie zdajesz z tego jak bardzo musisz na mnie uważać.. - zaśmiała się radośnie. Zbliżyła dłoń do policzka czując że jest mokry i zwinnie go przetarła wierzchem dłoni "Upierdliwości.." pomyślała upewniając się że jej lewe oko już nie łzawi. Złapała za nową, pełną szklankę alkoholu i zbliżyła słomkę do ust. Pociągnęła większy łyk i prawie się zakrztusiła słysząc jak Płomyczek był nazywany przez Ivo. Uniosła szybko wyprostowaną dłoń na znak żeby poczekał z dalszymi informacjami. Odkaszlnęła parę razy i wzięła kilka mniejszych łyków swojego drinka, opróżniając szklankę do połowy z miejsca. Przez słomkę piło się o wiele szybciej. - Bioniczne wspomaganie siły i szybkości? - powtórzyła po nim i dopiero nastawiła uszu ewidentnie bardziej zaciekawiona tym co miał jeszcze do powiedzenia. Kiedy skończył odchyliła głowę w tył bardziej, wlepiając ametystowe ślepia w sufit. Zastanawiała się nad jego słowami. - To czego chcesz brzmi tak bardzo znajomo.. - wyszeptała nie wiedzieć czy zwraca się do niego czy po prostu mówi do samej siebie. - Domyślam się czemu tego chcesz.. w sumie jako Eliminator byłoby to wielkim upgradem.. twoja skuteczność w walce z łowcami by też wzrosła. Mimo wszystko jest to spora ingerencja w tak zdrowe ciało.. wszystko zależy od rodzaju implantów.. bo raczej byś nie chciał mechanicznych protez.. - zaczęła ze spokojem i spojrzała na niego wwiercając się w jego oczy tym przenikliwym fioletowym spojrzeniem. Widać było że intensywnie rozmyślała nad tym co jej proponował. - Podziwiam fakt że nie boisz się zaryzykować w imię 'nauki'.. niemniej jednak.. musisz się liczyć z konsekwencjami tej decyzji.. z mojej strony mogę ci obiecać że dam z siebie dwieście procent.. ale dużo zależy od tego co Rudowłosa Bogini wykombinuje.. Jeśli będzie to miało sens to możesz na mnie liczyć.. jeśli uznam że to zbyt ryzykowne przedsięwzięcie to wybiję ci je z głowy.. nawet jeśli bym musiała użyć do tego siły fizycznej.. - wyjaśniła mu nie tracąc powagi. Ale na ustach pojawił się lekki uśmiech sugerujący że pomysł jej się podobał. Uniosła szklankę i stuknęła się z jego własnym naczyniem. - No to zdrowie.. póki je masz.. - to mówiąc zaśmiała się dość radośnie.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.18 4:52  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Być może i żartował, być może był poważny. Tak samo jak ona, mówiąc o zagrożeniu, jakim była dla niego. Ivo nauczył się, że czasami takie uwagi nie są jedynie czczymi przechwałkami, a Sai bardzo dobrze potrafiła przemówić do wyobraźni.
Nadal nie zwrócił uwagi na fakt, że pozwolił swoim myślom wymknąć się na chwilę spod jego pieczy. Spodobał mu się jednak fakt, ze białowłosa uważnie słucha jego propozycji. Już czuł, że wybrał odpowiednią osobę do tego zadania. Wiedział, że jeśli uda mu się zwrócić te ametystowe oczy na odpowiednią sprawę, to nie będzie się musiał o szanse powodzenia. Zbierał zespół z ludzi najlepszych w swoim fachu, ale sprawa była tego warta. Z tego co wiem, to takie wzmocnienia do tej pory na nikim nie były przetestowane. Obawiał się więc tej procedury, skoro jednak wprawił machinę w ruch, mógł teraz tylko dopasować się do cykli trybików.
Przyjmował do siebie każdy jej komentarz, rozważając do w głowie. Trafnie odgadła jego motywy, domyślając się że robi to ze względu na naturalne zdolności łowców. Ona również uważała, że będzie to trudna operacja i łatwiej byłoby wprowadzić sztuczne kończyny w całości. On jednak nie chciał stać się biomechem, pragnął zachować jak najwięcej ze swojego człowieczeństwa, a jednocześnie być w stanie pokonać przeciwnika, którym byli rebelianci.
Nie było to tak naprawdę poświęcenie tylko dla nauki. Ivo po prostu wiedział, że bez tego, jego szanse na pokonanie łowcy w bezpośredniej walce wręcz, nie są wysokie. Jeśli wróg zna technikę, to szanse maleją jeszcze bardziej. Miał więc wybór - ryzyko śmierci z powodu powikłań lub pewna śmierć z ręki czerwonookich mutantów.
- Zdaję sobie sprawę z ryzyka. - przytaknął spokojnie - Dziękuję, za obietnicę, nie spodziewałem się po tobie niczego innego. A jeśli umrę, cóż... wsadźcie w ostateczności mój mózg w maszynę, żebym mógł się jeszcze na coś przydać. - rzucił na poły poważnie, na poły żartując. Uniósł szklankę wyżej i stuknął nią o szklankę kobiety. Powtórzył jej toast, a potem upił duży łyk. Wtedy do niego dotarło, w jaki sposób przed chwilą nazwał panią inżynier. Parsknął śmiechem - Rudowłosa bogni... śrubek i mechanizmów, oczywiście - spróbował się wytłumaczyć - Tylko nie mów jej ani Shinrze o tym przezwisku, bo jeszcze mnie zjedzą żywcem. - zażartował, wiedząc, że kumpel nawet palcem by nie kiwnął, zastanawiając się, kim była Coral. Co do reakcji Condoleezzy... tej nie mógł przewidzieć, zakładał jednak, że nie przejęłaby się zbytnio. Najwyżej wytłumaczyłby jej żart i oboje by się pośmiali.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.18 5:27  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Nawet będąc lekko zawianą dość trzeźwo myślała o pracy, a zlecenie Ivo zmuszało ją do skupienia i kombinowania. Po przedstawieniu mu swojego zdania uśmiechnęła się do niego lekko. Przechyliła głowę lekko w bok zaskoczona tym co powiedział. "Jestem aż tak przewidywalna w swoich decyzjach?" przeszło jej przez myśl ale strąciła to gdzieś wgłąb siebie. Prychnęła słysząc pomysł z robotem. Roześmiała się dość szczerze na ten głupi pomysł. - O nie nie nie skarbie.. daleko ci do trumny.. na mojej warcie nikt nie umiera, no chyba że z mojej własnej woli.. ale ty jesteś moim sojusznikiem wiec śmierć ci nie grozi.. może kiedyś damy sobie po mordkach w sali treningowej.. ale nie martw się.. będę delikatna.. - to mówiąc roześmiała się szczerze. Upiła większy łyk i odchyliła się nieco od niego łapiąc za krawat zawiązany pod szyją. Poluzowała go nieco i odpięła pierwszy oraz drugi guzik. Widać alkohol robił swoje powoli rozgrzewając ją od środka. Uniosła brew gdy zaczął się tłumaczyć z pseudonimu Coral. Jego wyjaśnienie było dość ciekawe i sprawiło że na usta Saiki wpełzł złośliwy uśmieszek. - Nooo.. wszystko fajnie i pięknie.. ale moje milczenie tanie nie jest.. - to mówiąc puściła mu oczko. W sumie była ciekawa jak jej bliska przyjaciółka zareaguje na tak długi tytuł. Pewnie by się tym nie przejęła, a może to by się przerodziło w dobry temat do śmiechu. Wymyślanie sobie na głos możliwych przezwisk. Brzmiało jak dobry plan. Pomimo stanu lekkiego upojenia zarejestrowała jeszcze inne imię. - Shinra? Nie miałam chyba przyjemności poznać.. to ktoś ważny? - padło oczywiste pytanie. Sai nie wiedziała że Coral była mężatka. Już chciała coś więcej powiedzieć gdy jej telefon zaczął namolnie wibrować. - Sekunda.. to bardzo ważne.. - powiedziała wciskając guziczek i przykładając telefon do ucha. Skinęła głową lekko, wlepiając spojrzenie w alkohol. - Aha.. super.. jesteś kochana Miko.. mam u ciebie dług.. mhm.. przekażę mu osobiście.. - to mówiąc wyłączyła się i schowała telefon do kieszeni od razu. Nawet nie zauważyła że miała jakiegoś sms'a w skrzynce z wiadomościami. Chciała się podzielić dobrą nowiną z Ivo. - No więc dostałam wyniki twoich badań krwi.. wszystko jest w porządku, niczym się nie zaraziłeś.. końskie zdrowie na miary Eliminatora.. - zaśmiała się biorąc kolejnego łyka. Rumieniec nieco zdołał przybrać na barwie ale nadal mówiła z sensem. Jak by nie patrzeć w jednej szklance miała pięć różnych alkoholi wymieszanych ze sobą. Taka kombinacja zmiotła by nie jednego już po pierwszej szklance, gdyby delikwent pił takim tempem jak Kurayami.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.18 10:58  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Może i nie była przewidywalna, może to przeczucie Ivo, a może to Maybelline. Odebrał ją jako osóbkę dość ambitną, a przez to dość emocjonalnie związaną ze swoimi pacjentami. Nawet jeśli nie tak, by czuła żal po ich śmierci, to chociaż wściekłość z powodu porażki. W jego przypadku dochodził jeszcze fakt, że najwidoczniej ametystowa pani doktor go polubiła. Tym bardziej więc nie spodziewał się po niej żadnej innej reakcji, jak zapewnienia że zrobi wszystko co w jej mocy, a potem faktycznego dopełnienia swojej obietnicy. Wiedział, że na Siayuri może liczyć, bo skoro już wciągnął ją w sidła pułapki na ambitnych naukowców, to nie wyjdzie z niej bez kontrybucji na rzecz projektu.
Następne jej słowa tylko potwierdziły domysły eliminatora. Uśmiechnął się w podziękowaniu i upił kolejny duży łyk swojego trunku. Nieco mu pochlebiał fakt, że lekarka tak żywo zaczęła odwodzić go od pomysłu, że mógłby umrzeć w trakcie procedury, mimo że przed chwilą jeszcze wspomniała o tym, jak bardzo niebezpieczny byłby taki zabieg na żywym organizmie. Przyjaźń z tą kobietą może widocznie nieść ze sobą nie tylko przyjemnie spędzone chwile, ale także duże profity. Może i nie rzuci każdej operacji, by go uratować, ale sądził, że może liczyć na wyższą priorytetowość niż inni żołnierze. Myśl ta była dosyć przyjemna, nawet jeśli w teorii nie powinno to tak działać. Cóż, on był posłuszny rozkazom i zawsze wybierał obowiązek ponad własne dobro, niemniej nie zamierzał ignorować pozytywnych skutków posiadania utalentowanych przyjaciół. Nie był ślepym i radykalnym służbistą.
- Oczywiście - odparł z szerokim uśmiechem - co byś za nie chciała? - zapytał żartobliwie. Nie podejrzewał nawet, że Saiyrui mogłaby wypaplać ten pseudonim inżynierce. Mógł się tego spodziewać, domyślając się, że są bliskimi przyjaciółkami, ale po prostu ta myśl nie przyszła mu do głowy. Zresztą, teraz i tak nie miałby na to wpływu. Chyba że białowłosa faktycznie wymyśli coś, co będzie stanowiło w jej oczach godziwą zapłatę za nie puszczenie pary z ust.
Prawdą był fakt, że żadne z zainteresowanych - ani Coral, ani tym bardziej Shinra nie przywiązywali wagi do małżeństwa, które istniało na papierze, lecz był ten krótki epizod... a może wydawało mu się, że był? w którym żadne z nich nie pałało do siebie brakiem uczuć i przez mgnienie oka byli ze sobą szczęśliwi. Fakt, że Saiyuri nic o tym nie wiedziała, sprawił że na twarzy eliminatora przez ułamek sekundy pojawiło się zaskoczenie. Opanował je jednak uśmiechem - Shinra to... - westchnął, wiedząc jak bardzo błędne będą następne słowa, ale bez wdawania się w zawiłe tłumaczenia, były jednocześnie najtrafniejsze - mąż Coral. - poczekał chwilę, czekając aż kobieta skończy rozmawiać przez telefon. Musiało to być naprawdę istotne, skoro przerwała mu w połowie zdania. Nie gniewał się jednak, czasami każdemu może się zdarzyć, a skoro był to pierwszy raz w ogóle, to nie oznaczało że wejdzie jej w nawyk. Uśmiechnął się, słysząc wiadomość. - Dziękuję, Sai, za taką szybką reakcję. - naprawdę był jej wdzięczny. On nie przejął się aż tak bardzo ugryzieniem, jak ona. Gdyby nie zażądała próbki krwi natychmiast po przebudzeniu, Ivo dotarłby do laboratorium znacznie później. Ale ona najprawdopodobniej rozpoznała chorobę, trawiącą opętanego Anioła i dlatego wiedziała, jak bardzo jest groźna.
- Wracając, - kontynuował przerwany wątek - Coral nie utrzymuje z nim żadnych głębszych kontaktów, zresztą Shinra też się do tego na pali.
Prawdopodobnie nie powinien rozpowiadać o problemach małżeńskich przyjaciela, ale Sai mogłaby się tego dowiedzieć równie dobrze u jednej z zainteresowanych osób i to niezbyt się wysilając. Dlatego nie czuł zbyt wielkiego oporu mówiąc jej o tym, zwłaszcza wiedząc, że Shinra z owego ślubu nic sobie nie robił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.18 1:41  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Uniosła brew gdy przystał na jej propozycję w jakimś stopniu. Trochę sobie zażartowała z niego w tamtym momencie, ale gdy okazało się że może coś na tym ugrać?! Zamruczała pochylając się do przodu, powoli opierając podbródek na grzbiecie dłoni, której łokieć solidnie opierał się o blat stolika. Zmrużyła nieco powieki, ametystowe ślepia wlepiły się w jego niebieskie oczy a na usta wpełzł dość bezczelny uśmiech. - Zastanawia mnie co byłbyś w stanie mi zaoferować.. w sumie jakby się dobrze zastanowić.. to jest coś co bym od ciebie chciała.. - zaczęła nieco ciszej. Zgarnęła biały kosmyk za uszko i odchyliła się ponownie dotykając plecami oparcia. - Jesteś dość dobry w posługiwaniu się bronią palną.. może byłabym zainteresowana kilkoma lekcjami.. wiesz podstawy.. przyda mi się.. - dokończyła wypowiedź puszczając mu oczko. Pozwoliła mu na spokojnie się zastanowić nad propozycją i złapała za szklankę z alkoholem. Tego wieczoru jej tolerancja była nieco niższa niż normalnie. Słysząc jednak że Shinra jest mężem Coral to aż się zakrztusiła z wrażenia! Zasłoniła dłonią usta mrużąc jedno oko, zaciskając drugie. Trochę zajęło aż się uspokoiła, w końcu przez słomkę nie ciągnęła soku. Aż poczuła nieprzyjemne palenie w przełyku. - Nic.. mi o tym.. nie wiadomo.. - wykrztusiła z siebie i gdy się już na dobre uspokoiła z kaszlem to otarła dolną wargę kciukiem i wlepiła spojrzenie w swojego drinka. Zamyśliła się na chwilę i dopiero po chwili kolejne słowa Ivo odnośnie ich Rudowłosej Bogini Śrubek wyrwały ją z zamyślenia. - Oh.. a to ciekawe.. w sensie.. i tak jestem zaskoczona że mi nic nie wspomniała o małżeństwie.. - zaczęła ze spokojem. Zamrugała rozpatrując słowa Eliminatora. - W sensie że co? Że nie skonsumowali związku nawet? Czy po prostu typ nie umie jej zaspokoić? Biedactwo.. - oczywiście że zaczęła się dopytywać! Po alkoholu ciekawość musiała być zaspokojona. - Jeśli nic głębszego z tego nie ma to po co w ogóle ta cała szopka? Nie żebym wierzyła w miłość.. osobiście uważam że to strata czasu.. ale wiadomo.. każdy ma prawo do własnych poglądów na ten temat.. ale żeby Płomyczek wskakiwała w związek małżeński z jakiegoś kaprysu? Nie znałam jej od tej strony.. - nie krępowała się przy towarzyszu broni ciągnąć tego tematu. Skoro to on zaczął to ona nie miała zamiaru kończyć! Zwłaszcza że zaczynało się robić ciekawie.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.18 3:05  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Nawet jeśli żartowała, mówiąc o zapłacie za milczenie, to niczego to nie zmieniało. Ivo nie czuł zbyt wielkich oporów przed wyświadczeniem kobiecie jakiejś drobnej przysługi, bo domyślał się, że nie poprosi o nic szczególnie uciążliwego. Zabawa była zabawą i wszelkie żarty miały swoje granice. Nie było sensu w psuciu nastroju, zwłaszcza że, póki co, tak ładnie się dogadywali ze sobą. Poczekał chwilę, aż białowłosa wpadnie na coś, co mogłoby w jej mniemaniu zrekompensować zamknięte na kłódkę usta, wlewając w tym czasie kolejną dawkę wody ognistej w gardło. Było mu... dość przyjemnie. Daleki był od upicia się, natomiast pierwsze pozytywne efekty dało się już odczuć. Powiercił się trochę na siedzeniu, układając się wygodniej i spoglądając na towarzyszkę tymi swoimi błękitnymi oczyma. Otworzył oczy nieco szerzej, słysząc jej propozycję, ale skinął głową niemal bez zwłoki. To, o co prosiła, nie znajdowało się poza zasięgiem jego możliwości, wręcz zajmował się tym bardzo często. Perspektywa wymiany katowania grupy nieopierzonych rekrutów na całkiem przyjemne towarzystwo ametystowej pani doktor była bardzo kusząca. Ale tylko kilka lekcji byłoby w gratisie. Przyszło mu bowiem do głowy, że za resztę mógłby wytargować profesjonalny kurs pierwszej pomocy lub inny zestaw przydatnych umiejętności medycznych. Nie zamierzał od razu zostawać medykiem polowym, ale wiedza gdzie ucisnąć, by krew nie płynęła szeroką strugą, wydawała się jeśli nie niezbędna, to chociaż wysoce wskazana przy jego pracy. Nie zamierzał jej o tym mówić tak od razu, poczeka z propozycją, aż Saiyuri się nie wkręci w ich treningi.
- Zgoda, ale ... skoro będziemy trenować, to zapewne zajmie nam to sporo twojego czasu wolnego. Twój chłopak nie będzie zazdrosny? - zapytał żartobliwie, jednak poważnie chcąc się upewnić, że pewnego pięknego dnia nie podejdzie do niego pan o wymiarach dwa metry na dwa metry i nie zapyta go, czy mógłby się odstosunkować od jego kobiety - Wiesz, ten do którego przed chwilą pisałaś. - Być może się mylił i napisał do niej ktoś inny, ale w tej chwili niezbyt się przejmował trafnością swoich założeń. Intuicja mu mówiła, że białowłosa się nie obrazi, jeśli zada jej pytanie w tak bezpośredniej formie. Wydawała się osobą, która lubi bezpośredniość, co miał okazję zaobserwować kilka godzin wcześniej, na strzelnicy.
Zdziwił się, widząc reakcję pani doktor na wiadomość o stanie zamężnym Coral. Nie było to zwykłe zaskoczenie, a przynajmniej dla niego to tak nie wyglądało. Żywiołowy kaszel, nawet jeśli faktycznie spowodowany zbyt gwałtownym piciem, mógł bardzo skutecznie maskować wiele emocji, bo nim kobieta doszła do porozumienia z własnymi płucami, zdumienie zdążyło w dużej mierze z niej zejść. To sprawiło, że Ivo zaczął się zastanawiać nad przeszłością rudowłosej bogini i typem relacji łączących inżynierkę z ametystową lekarką. Kaskada pytań, które nań spadły po odpieczętowaniu tego tematu skutecznie wytrąciła go z rozmyślań. Po chwili jednak pożałował, że w ogóle zaczął ten temat. O ile ogólne naszkicowanie sytuacji małżeńskiej pary rudzielców bez duszy nie przysparzało mu ani problemów, ani wyrzutów sumienia, o tyle tajemnice alkowy... powinny zostać tajemnicami alkowy. Zwłaszcza, że sam Shinra pewnie nie wiedział czy związek udało im się skonsumować, więc dlaczego Bergsson miałby pamiętać? To, że z tej dwójki to on był bardziej odpowiedzialny, nie oznaczało, że miał być dla Koteczka prywatnym sekretarzem spraw małżeńskich i zapamiętywać absolutnie wszystko.
Musiał jednak teraz albo wyjść z tematu, zachowując twarz, albo ciągnąć, lecz lawirować przy okazji, by białowłosa nie dowiedziała się zbyt dużo, a przynajmniej zbyt dużo prawdziwych informacji. Miła rozmowa z piękną kobietą nie mogła zrekompensować ewentualnej zdrady zaufania przyjaciela. Nawet jeśli ten przyjaciel ów temat miał głęboko w poważaniu. Już miał odpowiedzieć, gdy wtem wybuchnął gromkim śmiechem. Śmiał się przez chwilę i nie mógł uspokoić, w końcu jednak kilka głębszych (oddechów) pozwoliło mu się opanować.
- Cóż, nie wydaje mi się, żeby mieli jakiś powód, żeby się powstrzymywać od seksu. - zaczął, czując jak jego język zaczyna się niebezpiecznie rozplątywać. Kapitanie, na prawo! Po lewej zdradliwe wiry gadulstwa! - Więc chyba nie w tym rzecz. A właściwie, to dlaczego mieliby tego nie kontynuować? - zapytał nieco zaczepnie, upijając kolejny łyk - Skoro posiadanie kochanka nie jest w naszym społeczeństwie zbytnio piętnowane, to właściwie dla nich nie będzie różnicy czy urzędowo będą razem, czy nie. Więc tak czy siak i Shinra, i Płomyczek - zaakcentował mocno to określenie - mogą robić w tej kwestii co tylko im się żywnie podoba. - prawdopodobnie próbując wymyślić wiarygodne kłamstwo otarł się o prawdę tak mocno, że zdarł z niej grubą warstwę tynku. Szczerze, do tej pory niezbyt chętnie analizował tę sytuację, wiedząc, że Puszek nie będzie miał ochoty ani motywacji, by ją w jakikolwiek sposób zmienić. Coral też nie wydawała się specjalnie przykuta przez kajdany małżeństwa, zatem racjonalny umysł eliminatora nie widział za istotne, by doszukiwać się przyczyn utrzymywania statusu quo, w ten sposób dokładając się do jego utrzymania.
Przy okazji odpowiadania na jej pytania, taktownie ominął temat miłości, który dla Szweda był od paru miesięcy tematem bardzo drażliwym. Do tej pory miał pogląd zbliżony do Saiyuri, że to uczucie nie istnieje, a przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej się ją zawsze i wszędzie przedstawia. Miał ku temu mocne przesłanki - przez te prawie trzydzieści lat ani razu nie miał z nim styczności, nie odczuwał też jego braku. Wszystko to się zmieniło po pamiętnym spotkaniu na cmentarzu. Od tamtej pory czuł pewnie, nie do końca dające się wytłumaczyć, emocje na samą myśl o białowłosej rebeliantce. Właściwie to była ich cała gama i nie dało się ich jednoznacznie zaklasyfikować jako dobre lub złe, tak samo podejście eliminatora do tej dziewczyny było niezdecydowane. Wiedział, że jego obowiązkiem jest zabicie jej, a mimo tego wiedział, że gdyby tylko przyszło do wykonania takiego rozkazu, zrobiłby to z naprawdę ciężkim sercem i nie obyłoby się bez wahania. Wątpliwości byłby z pewnością większe od tych, które nachodziły go w związku z nasłaniem na nią patrolu S.SPEC, a sam dylemat nie mógłby zostać rozwiązany przez ślepe posłuszeństwo rozkazom. Była jednak rebeliantką, dlatego systematycznie oswajał się z myślą, że pewnego dnia zostanie jego celem. Nie szło to jednak zbyt łatwo.
Zamyślił się, w bardzo widoczny sposób, bezwiednie upijając kolejny łyk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.18 12:35  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Złapała słomkę w paluszki i zaczęła nią mieszać resztkę drinka, ruchem dłoni dając znać kelnerce żeby pojawiła się z kolejną porcją. Złapała za szklankę i dopiła zawartość. Po czym odstawiła ją na brzeg stolika. Widząc jak chłopak od razu się zgadza skinieniem głowy to aż się szerzej uśmiechnęła do niego. Nigdy co prawda jej nie ciągnęło do broni palnej, cała ta zabawa z nabojami i ich szybkim znikaniem nie brzmiała obiecująco. Ale z drugiej strony, to nie tak że Sai miała dwie lewe ręce do wszystkiego poza medycyną. Umiała walczyć wręcz, posługiwała się świetnie bronią miotaną więc nowa umiejętność byłaby tylko dodatkiem do całej pyli. Ivo nie musiał przecież wiedzieć o niej wszystkiego na starcie. Mogła mieć dobry ubaw przy nauce z Eliminatorem. Uniosła brew na jego słowa lekko zaskoczona tym co powiedział. "Mój chłopak?" powtórzyła w myślach po nim. Kolejne słowa jednak ją upewniły że faktycznie pytał czy z kimś się nie związała. - To byłoby niedorzeczne gdyby osoba z którą bym się związała była zazdrosna o naukę obsługi broni palnej.. czy też zdobywania innej przydatnej umiejętności.. zakładając że się kiedyś z kimś zwiążę.. - odpowiedziała na jego pytanie z rozbawieniem w głosie. "Nie przypominam sobie żebym podpisywała z Faustem jakąkolwiek umowę.. seks przecież nie musi być zobowiązujący.. to tylko przyjemność, nic poza tym.." przeszło jej przez myśl. - A tak przy okazji ten tajemniczy nieznajomy do którego pisałam to mój współlokator.. taka słodka i troskliwa bestia.. - dodała po chwili dla zaspokojenia ciekawości mężczyzny. - Skoro już zeszło na ten temat to wnioskuję że nie masz nikogo kto by ci truł i marudził na brak czasu wieczorami.. a tym bardziej na spędzaniu 'sporej ilości czasu wolnego' z młodą kobietą na strzelnicy.. - wystawiła mu język i puściła oczko lekko rozbawiona. - A to w sumie dziwne.. Przystojny Eliminator.. sam? Nie trzyma się za bardzo kupy.. Bo wieeeeesz.. za mundurem, panny sznurem.. - po tych słowach cicho zachichotała nie kryjąc rozbawienia. Jeśli myślał że zostanie oszczędzony z prywatnymi pytaniami to był w błędzie. W momencie gdy zaczynał pewne tematy, dawał tym samym zielone światło kobiecie, a ta nie miała zamiaru go oszczędzać tylko dlatego że go polubiła.
Przytaknęła na słowa Ivo w odniesieniu do Shinry i Coral. W sumie nie widziała Płomyczka od momentu kiedy wyjechała do M5 a jak wróciła to non stop coś jej wyskakiwało. Musiała w końcu zapukać do jej pracowni, spodziewała się że Coral zataszczyła sobie pewnie tam jakiś materac i śpi w rogu uwalona smarem i kluczem francuskim w ręku. Uśmiechnęła się na tą myśl, zawsze uważała że rudzielec był przeuroczą kreaturką. Podziękowała uroczym uśmiechem kelnerce za nową dozę alkoholu i przysunęła szklankę nieco bliżej siebie. - Ej! Cicho! - od razu mruknęła słysząc jak Ivo wymawia pseudonim nadany przez Sai biednej Coral, która oczywiście o niczym nie wiedziała. - Masz to zachować dla siebie! - od razu wytknęła w jego stronę palec wskazujący. Może miało brzmieć to groźnie, ale błyszczące ślepia, lekkie rumieńce i luźna pozycja jaką przyjęła na krześle dość solidnie rozmyły ten groźny wizerunek. W sumie to nawet nie była zła, po prostu udawała dla zabawy. Poważna mina jaką przyjęła dość szybko zniknęła na koszt rozbawienia.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.18 15:10  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Okazało się, że intuicja go zawiodła, chociaż nie tak do końca. Bo jednak rację miał w tym, że napisał do niej facet, a sądząc po jej opisie, że jest "słodki i troskliwy", Ivo wnioskował, że ta okrutna i zimna bestia, którą była Saiyuri, po prostu się nim bawi emocjonalnie. Nie widział w tym nic zdrożnego, skoro był dorosły a jednocześnie pozwolił sobie na zatracenie się w tych ametystowych oczach, odrzucając zdrowy rozsądek, to tylko siebie mógł za to winić. Nadal jednak eliminator miał nadzieję, że kimkolwiek był odrzucony przez panią doktor mężczyzna, nie miał zbyt zaborczego stosunku do kobiety, wszak pobicie cywila, nawet w obronie własnej, nie było zbyt dobrze odbierane. Niebieskooki zaś nie pozostawiał sobie złudzeń co do wyniku takiego starcia.
Z rozmyśleń na temat wyglądu jej obecnego stalkera wyrwało go pytanie lekarki na temat jego własnego stanu cywilnego. Kilka myśli i reakcji przebiegło mu przez głowę; rozważał parsknięcie śmiechem, które w tak oczywisty sposób maskowało zakłopotanie, że równie dobrze mógłby tego nie robić, lub zachowanie kamiennej twarzy, również zdradzające wszystko, co próbowałby przed towarzyszką ukryć. Wybrał więc rozwiązanie pośrednie: na jego obliczu pojawił się grymas, kształtujący jego usta w kpiącym uśmieszku, ręka z trunkiem zahamowała w połowie drogi do nich, by odłożyć szklankę na należne jej miejsce, jakim był stolik, zaś oczy nie wyrażały niczego, nimi najtrudniej było cokolwiek sfałszować i eliminator zdołał jedynie usunąć z nich wyraz zaskoczenia tym nagłym atakiem na jego wolność osobistą.
- Wyciągasz dalekosiężne wnioski, Sai, przy znikomej ilości danych. - zaczął, a kpiący wyraz twarzy utrzymywał się na miejscu przez całą jego wypowiedź. Ciężko było odeprzeć zarzuty nie brzmiąc tak, jakby próbował się właśnie wytłumaczyć z czegokolwiek. - Dla mnie to nadal są godziny pracy - czy spędzę je z tobą, czy z bandą troglodytów, którzy traktują karabin jak pałkę, oficjalnie nie będzie widać różnicy. Nawet jeśli ta pierwsza opcja będzie zdecydowanie przyjemniejsza. - tu uśmiechnął się do niej normalnie, bez kpiącego wyrazu - A nie zamierzam się nikomu spowiadać ze wszystkiego co robię w mundurze, ponad połowa to i tak są tajemnice państwowe. - odpowiedział i dopiero w tym momencie uniósł szklankę do ust. Właściwie to nie rozminął się z prawdą. Odpowiedział szczerze na pomysł, że ktokolwiek mógłby mieć do niego pretensje wobec sposobu, w jaki spędza wolny czas. Zgadzał się na ograniczenia nakładane mu przez służbę, ponieważ bezpieczeństwo obywateli traktował jako cel wyższy, a więc coś, czemu można się było poświęcić. Czy obejmowało to życie, czy czas na zakładanie rodziny, nieistotne. Jednak krępowanie jego swobody przez drugą osobę było dla eliminatora nie do przyjęcia i prawdopodobnie był to jeden z powodów, stojących za jego pozorną samotnością. Nie pozwalał nikomu na zarządzanie jego życiem, co nieodmiennie drażniło kobiety, jakie miał okazje spotkać na swojej drodze.
Na żądanie milczenia od niego, jedynie parsknął śmiechem, z rozbawieniem myśląc o tym, jak szybko role potrafią się odwrócić, jeśli tylko nie pilnuje się własnego języka. Puścił jej oczko i odparł, bezczelnie naśladując sposób mówienia jego towarzyszki - Nooo... wszystko fajnie i pięknie.. ale moje milczenie tanie nie jest... - był teraz w bardzo dobrym humorze, pozwalał więc sobie na żartowanie z Saiyuri, czując się coraz swobodniej w jej towarzystwie. Było to jednak w dużej mierze zasługa przyjętego alkoholu, bez niego spoufalanie się z ametystową panią doktor nie byłoby takie proste. Prawdopodobnie ich relacja nie rokowałaby tak dobrze, marnując w ten sposób ich potencjał.
Wtem do jego głowy przyszedł pomysł, na który wpadł już jakiś czas temu, nie miał jednak okazji do jego wykonania. Teraz jednak okazja nasunęła się sama. - Właściwie, Sai, dziwi mnie fakt, że nie znasz Shinry, skoro powinniście pracować razem... Nie macie na posterunku takiego farbowanego na rudo skrzydlatego, który jest pierwszy, jeśli chodzi o testowanie bojowych substancji wspomagających?
Albo nie mieli, albo ametystowa pani doktor nie kojarzyła swojego ulubionego ludzkiego obiektu po imieniu, albo Koteczek chodził po wszelkie wspomagacze do innego naukowca, zgrabnie omijając jedyną rzetelną wtykę, jaką mógł mieć w jego środowisku Ivo. Bo Hachirou w tej kwestii się nie nadawał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.18 22:37  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Może alkohol zdołał ją już nieco rozgrzać od środka, może było to nawet bardzo widoczne po niej.. ale.. Tak zawsze było jakieś ładne i upierdliwe 'ale'. Słuchałą każdego słowa mężczyzny, obserwowała jak mimika jego twarzy się zmieniała. Widziała to samo co i ona mu miejscami pokazywała. Byli trochę jak te dwa skorpiony na pustyni, czające się na siebie z wysoko uniesionym ogonem ale żadne nie miało w planach posunąć się do ataku. Ta forma była bardziej żartobliwa, choć obnażała nieco ich charaktery. A im więcej wypili tym lepiej zdawali się dogadywać ze sobą. - O dziwo jesteś pierwszym facetem który jest w stanie dotrzymywać mi kroku podczas picia.. to jest aż dziwne.. - zaśmiała się i pociągnęła większego łyka, gdyby kelnerka nie zabierała pustych szklanek to można by policzyć ile już w siebie oboje wlali. - Poza tym.. jestem pod lekkim wrażeniem.. to chyba już któryś raz Ivo.. - zaczęła z bezczelnym uśmieszkiem na twarzy. Może się domyślał o co jej chodziło, ale w to szczerze wątpiła, w końcu używała takich słów że trudno było sprecyzować jej wypowiedź. - To może zróbmy tak skarbie.. uzupełnij moją znikomą ilość danych aby moje wnioski były bardziej trafne.. - powiedziała splatając dłonie ze sobą i opierając podbródek na nich. Wlepiła swoje intensywne spojrzenie w jego twarz, musiała przyznać że jego nieugiętość była fascynująca. Nie jeden by odwrócił w końcu ślepia w drugą stronę, chociażby zmęczony tak intensywną, nienaturalną barwą. - W sumie zdrowe podejście.. podobno w związku zaufanie to klucz do szczęścia.. - skomentowała ze spokojem w głosie. "Jak bym miała jeszcze jakieś pojęcie o tym.. no ale.." aż się uśmiechnęła na tą myśl bardziej. Uniosła brew w odpowiedzi na bezczelnie zacytowaną jej wcześniejszą wypowiedź. Albo on też lubił się bawić w ten sposób albo cholernie szybko się uczył jej mechanizmów. - Podaj cenę swojego milczenia.. - powiedziała z bezczelnym uśmieszkiem, jeśli myślał że ona się wycofa to był w błędzie. Choć w sumie mógł się domyślać takiej odpowiedzi, w końcu wcisnął kilka guzików wcześniej żeby ją zaciągnąć do swojego projektu. Lubiła wyzwania i rywalizację, nawet to drinkowanie było swego rodzaju konkursem. Choć oboje pili co innego to też rozstrzygnięcie nie będzie sprawiedliwe tym razem. Ale innym razem będą musieli to powtórzyć, na nieco innych zasadach.
Pokręciła lekko głową na wzmiankę o jego koledze. - Przecież ci mówiłam że niedawno wróciłam z M1 i zahaczyłam się póki co w mieście.. ale jak wyląduję na posterunku to pewnie go poznam.. a skoro tak ochoczo testuje różne substancję to pewnie się dobrze dogadamy, brakuje czasami chętnych do tego typu badań.. a wtedy trzeba sobie rękawy zakasać i próbować wszystkiego na sobie.. - powiedziała puszczając mu oczko.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.18 16:44  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Uśmiechnął się lekko na stwierdzenie Sai odnośnie jego mocnej głowy. Najwidoczniej cokwartalne spotkania z Shinrą przynosiły efekty, bo próby przepicia tego skrzydlatego drania nieodmiennie powodowały porażkę eliminatora, z każdą wizytą jednak co raz późniejszą. Nie miał w zamiarze jednak upicia dzisiaj ametystowej pani doktor, chociaż jeśli sama się zagalopuje, to on nie będzie jej powstrzymywał.
Nie skomentował następnej wypowiedzi, bo nie zrozumiał, co miała na myśli. Nie zrobił wszak nic w ciągu ostatniej minuty, co mogłoby wywrzeć na niej choćby lekkie wrażenie, ot rozmawiali i tyle. Widząc jej złośliwy uśmieszek zrozumiał, że kobieta nie ma zamiaru ani trochę ułatwiać mu tego, prawdopodobnie zabierając tajemnicę ze sobą do grobu laboratorium. Parsknął jednak śmiechem na propozycję, którą rzuciła chwilę później. Odpowiedział, szczerze rozbawiony:
- Widzę, że bardzo ciekawska jesteś w tej kwestii, Sai... - uśmiechnął się złośliwie - Ale pewne informacje nie są zbyt tanie ani chętnie rozdawane... - zawiesił głos, puszczając do niej oko. Mówił w żartobliwym tonie, z pewnych jednak przyczyn wolał uniknąć tego tematu i skierować rozmowę na inne tory. Był w tej kwestii uparty, białowłosa nie wyciągnie z niego tej informacji, dopóki sam nie zechce jej powiedzieć. Poziom upojenia nie miał tu absolutnie nic do rzeczy, żelazna wola eliminatora była tak chemicznie obojętna, że nie reagowała z alkoholem. Wciąż miał nadzieję, że uda się odwieść ją od tego pytania w sposób uprzejmy, który pozwoli im miło skończyć wieczór, bez jakiekolwiek niesmaku. Ciekawość pani naukowiec była jednak niezaspokojona i tak jak uparcie rozpruwała kolejnych wymordowanych, tak samo długo wierciła mu dziurę w brzuchu, by jednak coś z siebie wyrzucił.
Przytaknął, kiedy skomentowała jego słowa. Podobało mu się to, że mają w tej kwestii podobne poglądy. Fakt, że zgadzali się ze sobą w tak wielu punktach był miły, ale nieco niepokojący. Nawet z Shinrą kłócił się częściej. Albo pani hycel coś przed nim ukrywała, albo tarcia zaczną się dopiero na innym poziomie znajomości. Nie miał jednak póki co żadnych możliwości, żeby to sprawdzić.
- Zastanawiam się, co mogłabyś mi w stanie zaoferować...- parafrazował ją złośliwie i bezczelnie, wpatrując się w jej ametystowe oczy - Jeśli się dobrze zastanowię, to chyba znajdę coś, co bym od ciebie chciał... - upił łyk, nie zrywając kontaktu wzrokowego - Jesteś wykwalifikowanym lekarzem, musisz więc znać się na pierwszej pomocy... Może byłbym zainteresowany kilkoma lekcjami... albo większą ich ilością. Nie tylko podstawy... - miał wspomnieć o tym zdecydowanie później, ale skoro Saiyuri sama mu się podłożyła, to nie mógł tego nie wykorzystać. Coś takiego wołałoby o pomstę do nieba.
Kiedy usłyszał, że dopiero wróciła, nieco się zmartwił, bo pokrzyżowało mu to szyki. Lecz tylko trochę, a stratę da się nadrobić.
- Szkoda, bo liczyłem, że mogłabyś mi pomóc w dopilnowaniu pewnej kwestii z nim związanej. Ale chyba jednak sobie daruję, skoro się nie znacie...
Umyślnie ją prowokował, licząc, że się zainteresuje. Ciekawski i skory do wyzwań charakter Sai był ... może nie łatwy do manipulacji, ale wszystkie jego dźwignie leżały na wierzchu i jeśli ktoś umiejętnie się do nich dobierał, to mógł ją nakłonić do swoich pomysłów. Co prawda przysługi, o które prosił nie należały do szczególnie trudnych i nie kłóciły się z jej naturą, co też znacząco ułatwiało wszystko. Ivo nie był na tyle zadufany w sobie, by uznać, że został nagle specjalistą od manipulacji ludźmi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.18 17:57  •  Bar "Delusion" - Page 2 Empty Re: Bar "Delusion"
Czekała w spokoju aż w końcu zacznie coś więcej o sobie opowiadać. Ale słysząc odmowę nadęła w odpowiedzi policzki. Po chwili jednak wypuściła powietrze i się lekko zaśmiała. - Uparciuch z ciebie.. może pod tym kontem się nieco różnimy.. ja nie mam problemu w nazywaniu uczuć i mówieniu o nich.. może dlatego że staram się do nich nie przywiązywać większej wagi.. hah brzmię jak bezduszna bestia.. - zaczęła ze spokojem w głosie. - Nie będę cię już cisnąć o twoje sprawy sercowe.. to że nie chcesz nic zdradzić dobrze o tobie świadczy.. nie otwierasz się przed byle kim.. pod tym względem, jesteś ode mnie lepszy.. - skomentowała. Wyglądało na to że postanowiła mu odpuścić. Nie lubiła się poddawać, ale też wiedziała kiedy była na przegranej pozycji. - Nie miej mi za złe mojej ciekawości, jak ktoś mnie zaciekawi to chcę wiedzieć o tej osobie jak najwięcej.. - to mówiąc wsunęła słomkę do ust i zaczęła powoli sączyć drinka. Robiła co prawda małe łyczki ale jednak nadal piła. Słuchała propozycji jaka padła z jego ust. Przygryzła zębami koniuszek słomki, po czym puściła kawałek plastiku. - Ambitnie.. pewnie chcesz jeszcze rozkład punktów witalnych w gratisie.. - powiedziała podpierając dłonią policzek. - W sumie dziwi mnie że żołnierze nie mają pierwszej pomocy w trakcie szkolenia.. powinni to wcielić do programu.. uratowałoby życie wielu naszym.. Chociażby tamowanie krwotoku, masaż serca czy sztuczne oddychanie.. nie wspominając o obchodzeniu się z bandażami.. - westchnęła widząc przypadki tak żałosne że dostawała z miejsca migreny. Uśmiechnęła się jednak do mężczyzny z zadowoleniem na twarzy. - Nie widzę przeciwwskazań ale uprzedzam że jestem wymagająca.. - potwierdziła puszczając mu oczko. Zawinęła języczkiem słomkę do ust i wróciła do powolnego sączenia swojego powoli kończącego się drinka.
Prowokacje eliminatora nie umknęły nieco rozgrzanej alkoholem kobiety. - To zależy czego byś oczekiwał.. nie znam typa, ale jeśli ta przysługa nie wymaga bliższej znajomości z nim.. to nie widziałabym problemu.. oczywiście wiesz ze nic za darmo skarbie.. - wyjaśniła swoje zdanie na ten temat. - Take it or leave it.. your choice.. - dodała po chwili z wrednym uśmieszkiem malującym się na ustach.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach