Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 12 z 16 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Next

Go down

Pisanie 11.03.18 1:45  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Napotykając kolejna rozdroże, przewrócił oczami, acz ten gest na nic się nie zdał, bynajmniej nie poprawił jego orientacji w terenie i przyczynił się do poznania odpowiedzi na pytania, które cisnęły mu się na usta. Wydobywszy z plecaka butelkę, ruszył w drogę powrotną, jednakże szybko zgubił drogę. Błądziwszy po omacku, pożałował, że nie rozsypał na podłożu płatków róż w celu odznaczenia zbadanych przez siebie segmentów rozległej sieci korytarzy, gdyż wtedy mógłby bez problemu na trafiać na ścieżki, które wcześniej potraktował obojętnym odwróceniem się od nich plecami.
 Idąc przed siebie, odkorkował butelkę i przycisnął usta do jej szyjki. Upił parę łyków, nawilżając zaschnięte gardło. Mimo iż kondycje miał wzorową, to mniej jednak podróż w nieznane w negatywny sposób odbijała się na psychice. Zatrzymał się, po tym jak znalazł się na płycie W11 i ruszył w dalszą drogę na wschód. Chciał jak najszybciej opuścić te miejsce. Miał bowiem wrażenie, że wdzierający się do płuc chłód zaraz sparaliżuje mięśnie i uniemożliwi mu poruszanie się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.18 21:12  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Wstępnie sprawdziła potencjalnie występujące w tymże miejscu pułapki? Tak. Zbliżyła się do złożonych ślicznie karteczek papieru? Owszem. To teraz pozostawało przejść do trzeciego kroku - podniesienia znalezionego zawiniątka i zobaczenia, co też kryje się na jego tajemniczych stronach. Kliknęła bezgłośnie językiem, chwytając za rękojeść wbitego w zawiniątko miecza i podnosząc go tak, aby unieść lśniące ostrze wraz z nabitymi na niego niby szaszłyk papierami. Jeżeli nic się nie stanie, to ściągnie kartki z klingi - którą to zaraz schowa z powrotem do rękojeści Paryzola - i zerknie, co też ciekawego oraz interesującego się na nich kryje. Cały czas asekurować będzie się drugą - tą większą, prawowitą - częścią swego artefaktu, stawiając na ostrożność oraz przezorność, czego nigdy człowiek za dużo mieć nie może.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.18 23:08  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
- Owszem i z chęcią Cię wysłucham oraz zaopiekuję się monetą do tego czasu. - Odparł krótko czując, że te jego spacerki robią się coraz dłuższe. Przez te chorobę kompletnie się pogubił. Piasek jako dodatkowa okrywa również nie pomagał. co więcej z wolna zaczynał mu ciążyć.
Nie namyślając się długo na rozdrożu, poszedł dalej przed siebie. (Do P17)

Użycie mocy ziemi - 2/3

Krótko bo realnie też nie czuję się zbyt dobrze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.18 23:17  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Chwilę przystanął, aby obserwować zmiany zachodzące w jajeczku. Czerniejące złoto stanowiło zajmującą aktywność samo w sobie, przyglądanie się, jak metal zmienia się tak płynnie i szybko, było niesamowicie pochłaniające. Pożerające czas i uwagę. Niestety, przyjemne szybko się skończył, kiedy skorupka rozpadła się całkiem, a z wnętrza uwolniony został ptaszek. Lus szybko poczuła macierzyński instynkt, zaraz próbując nakarmić łysego stworka. Skoro krzyczy, musi być głodne, prawda?
Jahleel za to spojrzał przed siebie, natrafiając wzrokiem na drzwi. Śnieg. Czyżby byli już przy wyjściu? Poczuł przypływ nadziei, kiedy chwycił za klamkę i pociągnął, zamierzając otworzyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.18 23:59  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Zwrócił uwagę na jajko, słysząc nie tyle co nawoływanie Lusicini, ale również pisklaka, który dopiero co wychylił łeb zza czarniejącej skorupy jajka. Chłopak nie uważał, by zimny korytarz był najlepszym miejscem dla takiego maleństwa, toteż przystanął tuż przy Jahleelu, próbując poprawić okryte swetrem gniazdko.
Nie zatrzymywał się jednak, będąc tuż obok brata, pozwalając mu chwycić za klamkę drzwi - jakkolwiek podejrzliwych uczuć nie miałby do tego, co mogło znajdować się za nimi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.18 10:18  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Nascela
S4 - [...] - W11 - W12 - W13
Wędrowanie tunelami do tyłu nie było zbyt odkrywcze, nic się nie zmieniło od czasu, kiedy ostatni raz Nascela nimi przechodził. Teraz dotarł jednak do rozdroża, którym wcześniej poszedł w przeciwnym kierunku, do obecnego. Wykonał kilka kroków i zatrzymany został w barierze, która jak dało się już domyśleć, zwiastowała jakieś urozmaicenie. Nad głową anioła zaczęły pojawiać się stopniowo litery wraz z rozbrzmiewającym głosem: Co żyje od południa do w...
Wizja zaczęła się powoli rozmywać. Głos zmienił się w dudniący, niezrozumiały bełkot i nagle obcy chłód sparaliżował członki anioła. W jednej chwili ściany labiryntu zaczęły się rozmywać.


Hayaiel
P16 - P17
Rozdroże: możliwość pójścia na południe, wschód i zachód.
Moneta zabrana przez anioła stała się, może chwilowo, a może na dłużej jego własnością. Teraz jednak wycofał się on do rozdroża, które otworzyło przed nim kolejne, wcześniej pominięte możliwości. Miał krótką chwilę na podjęcie decyzji, ale zanim wybór został zrealizowany, Hayaiel poczuł chłód i siłę, która ciągnęła go w górę, a ściany labiryntu zaczęły się rozmywać.

Kaijin
O20
Papier potraktowany na najróżniejsze sposoby nie wyglądał na niebezpieczny. Nadziany na skraj ostrza i złapany w ręce anielicy ukazał powoli swoje wnętrze. Złożony był na cztery części, które Kaijin powoli odkrywała. Przed jej oczami ukazała się mapa. Zanim jednak otworzyła zwitek do końca, ten został wyrwany z jej rąk przez nagły podmuch zimnego powietrza, a labirynt dookoła zaczął znikać.

Jahleel & Akaiah
D1 - ...
Pisklak wydzierał się w wniebogłosy, ale obecność starszego ptaka minimalnie go uspokoiła. Niestety z braku dostępnego pożywienia Lus nie była w stanie zaspokoić głodu świeżo wyklutego stworzenia, a to, co zdarzyło się potem, mogło pokrzyżować plany całej, teraz już czwórki.
Pochwycona przez zwierzchność klamka uległa bez problemu. Szpara powiększała się z pociągnięciem drzwi ku sobie odkrywając nowy, ale przecież całkiem znany widok. Patrzyli przez moment na wzgórza i najbliższe okolice z góry. Cały teren pokryty był lekkim śniegiem, słońce chowało się za pagórkami płonąc intensywnymi barwami, całe niebo pokryło się różem i złocieniami. Pojedyncze płatki śniegu wleciały do środka labiryntu, ale w następnej sekundzie, to anioły poczuły, że coś ciągnie ich w dół. Siła, której nie byli w stanie się przeciwstawić szarpnęła ich w stronę drzwi.

+ słowik
Wykluł się. Więcej informacji prawdopodobnie w następnej kolejce.

Nascela, Hayaiel, Kaijin, Jahleel, Akaiah
...
Każdy z aniołów, niezależnie od tego gdzie aktualnie się znajdował, ani co właśnie robił porwany został przez chłód zimowego wieczoru. Ściany labiryntu wokół nich rozmyły się w podmuchu wiatru, jak iluzja, rysunek z piasku. Stracili grunt pod stopami, a jedyne co byli w stanie w tym momencie zobaczyć, to szeroko rozpościerający się pod nimi widok na najbliższą okolicę. Cała piątka spadała z nieba.


Termin: 16.03
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.18 23:39  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Nie spodziewał się tego. Oczekiwał wyjścia na poziomie ziemi, może gdzieś pod nią. Schodów ciągnących się kawałeczek w górę, ścieżki, nawet zwykłego rozwiania się labiryntu i stanięcia ponownie na podnóżu wzgórz. Widok z góry wprawił anioła w niemałe zdumienie. Nie zdążył nawet odpowiednio ustosunkować się do nowych informacji, zanim został porwany przez dziwny pęd.
Odruchowo przyciągnął bliżej ciała gniazko. Lus zleciała z niego szybko, wzbijając się w powietrze i zostając nieco w tyle. Uszu bruneta doszedł skrzek słowika, kiedy mrużył jedno oko pod wpływem pędu powietrza. Pisklaka trzymał przy piersi, starając się go nie upuścić. Ale mocniej uwagę mężczyzny przyciągał widok jego braci i siostry, spadających wkoło niczym rzucone bezwładnie lalki. Jakby kobieta znudziła się nimi i wzgardziła, jak tylko zabawa dobiegła końca.
Nie miał wiele czasu na działanie. Nie przejmując się osłabieniem po podróżą korytarzami, zamierzał poderwać powietrze i spowolnić ich lot, kierując pęd wiatru prostopadle od ziemi. Wicher zupełnie zagłuszył trzask dartego materiału płaszcza, kiedy anioł rozwijał skrzydła. W chwili obecnej przejmował się mocniej zdrowiem innych aniołów aniżeli byle odzieniem. Zatem łapiąc własny wiatr między pióra, chciał zawisnąć w powietrzu i mocniej skupić się na spowolnieniu spadania pozostałej czwórki towarzyszy.

Kontrola temperatury: odpoczynek 1/4
Kontrola powietrza: 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.03.18 21:55  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Nascela ostrożnie stawiał kroki, jednakże na drodze ujawniła się jakby znikąd kolejna bariera, gdy anielskie kroki ucichły. Nie powinien być tym faktem zaskoczony, jednakże mimowolnie zadrżał, bowiem dawno żaden dźwięk nie został wyłapany przez jego błędniki. Usłyszawszy znajomy, kobiecy głos, złapał za rękojeść katany, chociażby ze względu na ostrożność i własny komfort psychiczny. Długie place anioła zacisnęły się nań, ale zagrożenie nie nadeszło. Nie dosłyszał także dalszej części zagadki, bo wnet jej źródło ucichło, rozproszyło się nagle, jakby pod pływem wiatru.
Zimny powiew ukąsił go w odsłoniętą skórę, ale jego ciało nawet nie zdążyło na to odpowiedź, gdyż wtedy ściany labiryntu się rozmyły, tak jakby jego konstrukcja była iluzją i zaczął spadać w dół, niczym rzucony do wody kamień. Plecach zwieszony przez ramię zsunął się, a żołnierz Edenu bezradnie zacisnął na nim rękę. Widząc dookoła siebie swoich pobratymców, świst rozpruwanego materiału przeciął powietrze i oto na plecach boskiego stworzenia zmaterializowała się para śnieżnobiałych skrzydeł. Poruszył nim, w ramach upewnienia się, że są na swoim prawowitym miejscu i nie sprzeciwiają się jego rozkazom. Ich ruch był zgodny z jego wolą. Wykorzystując asekuracją w postaci mocy Zwierzchności, przemieścił w kierunku anielicy, w celu pomocy jej przed bolesnym upadkiem, wszak nie została obdarzona takim darem, a pozostawienie ludzkie ciało na rychłą perspektywę złamania karku godziła w jego naturę. Uchwycił jej dłoń, sugerując tym gestem pomoc, ale dając jej tym samym wybór – czy narodzi się w niej chęć, by po nią sięgnąć, czy ją odrzuci.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.03.18 23:44  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Ledwo pochwyciła w swoje smukłe, piękne dłonie złożony na cztery części kawałek papieru - który to okazał się niezwykle przydatną, przynajmniej na pierwszy rzut oka, mapą - a już został on wyrwany z jej ostrożnego, acz stanowczego uchwytu. Kompletnie nie spodziewała się w miejscu tym zamkniętym i pustym chłodnego, porywistego podmuchu powietrza, ani też tego, że ściany jawiące się wokół niej poczną od tak i po prostu znikać niby przelotna, krucha mara. Mrugnęła srebrzystymi oczyma, zaciskając zgrabne palce mocno oraz stanowczo na rękojeści swojego cudownego Paryzola i szykując się na cokolwiek miało nadejść. Tym czymkolwiek okazało się kompletne i zupełne rozwianie się Labiryntu - niczym zdmuchnięta konstrukcja z kart, zmyty zamek z piasku czy dźgnięty ostrą igłą balon - oraz stracenie gruntu pod stopami. Wiatr rozwiał jej brązowe włosy i zatrzepotał jej czarno-czerwonymi ubraniami - zwłaszcza szkarłatną, poszarpaną na krańcach peleryną - podczas gdy Kaijin zatraciła się na ułamek chwili w tym pięknym, dawno zatraconym i niemalże zapomnianym uczuciu szybowania przez nieboskłon. Nie mogła rozkoszować się nim jednak długo, ponieważ grunt zbliżał się coraz to bardziej, toteż Bezskrzydła chciała rozłożyć artefakt i wspomóc się nim przy spadaniu ku gruntowi. Jednakże nim to uczyniła, Nas pochwycił jej dłoń w niemym zapytaniu o to, czy zgodzi się na przyjęcie jego pomocy. Z uśmiechem delikatnym i lekkim kiwnęła głową, nie zamierzając odrzucić zaoferowanego jej wsparcia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.18 0:00  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Kolejne rozdroże i następne? Jego podróż nie tyle robiła się męcząca, co zwyczajnie wracała do poprzedniego, monotonnego ciągu. Gdyby miał wrócić do miejsca w którym zaczął, najpewniej nie dałby rady. Grypa przypominała mu o sobie nieprzyjemnymi dreszczami oraz osłabieniem koncentracji. Natomiast pierwsze kropelki potu jątrzyły się na jego skroni. Nie powinien zbyt długo spacerować w takim stanie. Daleko jeszcze? Już miał skręcić w kolejny korytarz, kiedy nagle zrobiło się zimniej niż do tej pory. Chłodne powietrze owiało jego ciało, przynosząc nowe boleści w postaci zaostrzenia drgawek. Zmuszając tym samym do skulenia się i utraty kontroli nad transportowaną zwałą białego piasku. Nim jednak zdążył się pozbierać, jakaś nowa siła szarpnęła nim w górę, wraz z rozmyciem się ścian labiryntu ukazując widok na rozległą przestrzeń na której tak naprawdę powinni się znajdować.
Jak to się stało? Przekręcił lekko głowę, aby dostrzec swoich towarzyszy. A zatem wszyscy żyli... przynajmniej w tej chwili. Za moment bowiem anielskie sługi poczują boleść skażonej apokaliptyczną katastrofą matki ziemi. Objął się mocniej rękoma, czując jak jego osobista ochrona w postaci czarnych plam piasku, zaczyna osłaniać jego ciało. Gdyby nie spowolniony przez Jahleela pęd, zapewne nie zdążyłby opanować tej reakcji i odruchów obronnych na tyle, by rozprostować swe skrzydła. Szczęściem udało mu się to i nie musiał kształtować terenu pod azyl swoim własnym ciałem, opadając w dół z właściwą aniołowi prędkością i lądując na ziemi bez większego problemu. Zaraz po tym opatulając się skrzydłami, by zachować jeszcze odrobinę ciepła nim choroba zrobi przerzuty z powodu niezbyt sprzyjających warunków.

Moc ziemi - 3/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.18 17:07  •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
Zima trwała w pełni swojej okazałości. Kiedy wcześniej pojawili się w tym miejscu, całą okolicę spowijał wyrazisty szron, jednak im bliżej ziemi, tym wyraźniej widzieli, że śniegu przybyło, a w otoczeniu zaszło nieco więcej drobnych zmian. Teraz po całej okolicy rozsiane były udeptane ścieżki, ślady ludzi i zwierząt ciągnęły się w najróżniejszych kierunkach sugerując najłatwiejsze do przebycia szlaki. Gdzieś w oddali poruszało się niewielkie stado zwierząt kopytnych, które wychudłe i zmarniałe szukały pożywienia na pokrytym białym puchem terenie.
Z każdą chwilą zbliżali się do ziemi, więc pary białych, wielkich skrzydeł rozpostarły się na tle płonącego nieba. Ich spadanie spowolniło się, a każde z nich mogło dostrzec zarysy potężnej konstrukcji o kształcie sześcianu, która niknęła powoli, prawie jak chmury rozganiane przez wiatr. Wisiała wysoko nad ich głowami, ale kiedy zbliżali się już do lądowania, jej kontury całkowicie przestały istnieć.
Cała piątka była w stanie bezpiecznie wylądować, chociaż każde z nich przebyło lot inaczej. Pisklak w gnieździe trzymanym przez Jahleela wydzierał się wniebogłosy, piasek Hayaiela nie uchował się w tak idealnej formie, w jakiej został zabrany, więc na głowę aniołów spadł deszcz białych okruszków, a Nascela odczuwał wyraźny wpływ niskiej temperatury. Nie było jednak innych ofiar nagłego wyrzucenia się z labiryntu.
Mieli bardzo krótki moment na zorganizowanie się, ponieważ gdy tylko stopy ostatniego z aniołów dotknęły ziemi, pojawiła się między nimi kobieta. Nie odległa i tajemnicza jak wcześniej, ale całkiem materialna, niemalże ludzka, chociaż nadal emanująca chłodną mocą. Była wyższa od każdego z nich, wyższa od każdego znanego człowieka, zachowywała jednak odpowiednie proporcje. Miała jasną karnację i białe, niemalże przeźroczyste włosy, które zlewały się ze skórą niedźwiedzia polarnego, w którą była ubrana. Jej oczy wyglądały na ślepe, nie miały oczywistej barwy, tylko lekki zarys sugerował podział na oczywiste części gałki ocznej, a źrenica była tak samo wyblakła. Spod szaty uszytej ze zwierzęcia znajdowały się długie, śnieżnobiałe pasy materiału tworzące coś pomiędzy płaszczem a suknią Ręce trzymała w długich rękawach, które zakończone były skrzącymi się w ostatnich promieniach słońca śnieżynkami.
- Dwadzieścia jeden. - oznajmiła i tym razem widać było, że porusza własnymi, bladymi ustami. Patrzyła na nich z góry, niby na nikogo konkretnego, ale wyraźnie czuli, że w zasięgu jej wzroku znajduje się każdy z piątki zebranych. - Tyle dni zajęło wam przebycie mojego labiryntu. Dziecka mojej mocy kreującej światy.
Ton jej głosu był raczej neutralny, ale gdyby należało stwierdzić której strony emocji znajduje się bliżej, niewątpliwie chodziłoby o te pozytywne. Wyraz jej twarzy pozostawał nieodgadniony, mówiła z podobnym dystansem co na początku, ale samo jej zjawienie się świadczyło o pokonaniu pewnej przeciwności.
- Mój czas powoli zbliża się ku końcowi. Będę musiała opuścić to miejsce i powędrować dalej, w poszukiwaniu swojego kawałka. Ale wy na pewno macie wiele pytań. Wydaje mi się, że zdążę odpowiedzieć na jedno od każdego z was. Potem najpewniej przestanę istnieć dla tego miejsca, jak moje dzieło, mój ukochany labirynt.
Spod białych rzęs i brwi wyglądało na nich chłodne, zimowe spojrzenie. Nieznajoma miała zamiar odejść w tak tajemniczy sposób, w jaki się pojawiła, ale pozwoliła im jeszcze na ostatnią, małą rozmowę.

Termin: 21.03
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Wzgórza - Page 12 Empty Re: Wzgórza
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 12 z 16 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach