Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 14 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14

Go down

Pisanie 15.09.19 23:32  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
.    Ucieszył się na samą wzmiankę malowania jako pasji młodzieńca. Wracał dość często do wspomnień z tych lepszych czasów, gdy był jeszcze człowiekiem i przejawy takiego zainteresowania, nie były dosyć częstym zjawiskiem. Sam był z takich co podjęli się ścieżki służby, poświęcając nie tylko prywatne życie, jak i również porzucanie miana bycia wolną istotą. Podobnie nawet obecnie się czuł, należąc do organizacji łowców. Wciąż komuś podlega i musiał wykonywać rozkazy, jedynie miał nadzieję, że są to decyzje moralne i właściwe.
.    Kiedy zaczął mu pokazywać całkowicie inny szkic, zwrócił uwagę na to co przedstawiał i został poniekąd zaskoczony. Schylając się nieco, spadły mu aż nawet z wrażenia okulary z nosa na ziemię, które to szybko podniósł żeby nałożyć z powrotem. Przez chwilę można było dostrzec u niego czerwone ślepia, co wskazywały na pewien aspekt biologiczny łowców. Jednak był zaskoczony samym obrazem jaki ujrzał i mógł sobie pomyśleć o scenerii rodem Edenu. Zamierzał ostrożnie wynieść wnioski z tego co był świadkiem, nie mając zamiaru podjąć pochopnych decyzji, które mogłyby sprowadzić do czegoś gorszego.
.    Zaniemówił na jakiś czas. Łączył powoli wszystkie wątki, a został sprowadzony na ziemię, gdy tylko usłyszał imię chłopca. Zasłonił swą dłonią usta i kaszlnął, jakby chciał się pozbyć nieszczęsnego kłaczka z gardła.
Gregor. Gregor Schrödinger. – Przedstawił się wyraźnie z obcym akcentem. Nie miał zamiaru wymyślać na poczekaniu zmyślnego imienia, ani też użyć swojego pseudonimu jaki na co dzień stosuje. Zniżył się do ziemi, przyklęknął w stronę Matthewa i przyglądał mu się uważnie, uśmiechając się lekko.
Matthew, tak? Pozwól mi zadać Ci jedno pytanie, ale odpowiedz je szczerze. – Oznajmił chęć zadania mu pytania z wyraźną nutką spokoju w głosie.
.    Zastanawiał się właściwie jak ugryźć topic rozmowy o domniemany widok Edenu na szkicowniku, chcąc zweryfikować pewne informacje żeby być pewnym swojej tezy, jaka to mu siedziała w głowie.
Wybierasz krajobrazy powiadasz... – Zaczął niewinnie nadal myśląc jak obrać właściwie słowa, żeby nie wyjść na ekscentryka albo pomyleńca.
Co przedstawia krajobraz ze skrzydlatą postacią? – Zadał mu podchwytliwe pytanie, oczekując cierpliwie na odpowiedź. Kojarzył mu się on z Edenem do którego mu się zdarzyło zawitać, także też wiedział jak wyglądał i kto go właściwie zamieszkiwał. Zainteresował się młodzieńcem jeszcze bardziej niż wcześniej, a to wszystko przez aspekt zagadkowej natury.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.19 17:31  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
Z pewnej strony patrząc, Hayes miał wybór. Mógł być typowym dzieciakiem spędzającym większość czasu przy komputerze czy konsoli, cykającym fotki dosłownie wszystkiego co pięć minut i wrzucanie ich do mediów społecznościowych, chwaląc się znajomym jakiego ładnego burgerka zaserwowali mu w restauracji za rogiem. Mógł być durny, niedouczony, zastanawiać się czy Europa to nie jest jakaś wyspa na zachodnim wybrzeżu albo jak typowy dość urodziwy przedstawiciel swojej płci zarywać do kilku dziewczyn na raz. Ale poszedł drogą całkowicie odmienną, poprzez pilną naukę i skupieniu się na jakimś hobby. Może z malowania nie wychodziło za wiele, a modelarstwo ręczne niezbyt się przydawało w dobie cyfryzacji i druku 3D, ale dawało mu dużo radości. Nie stał się stereotypowym nastolatkiem, który wyłudza pieniądze od rodziców i nie chce słuchać o pracowaniu własnymi rękami. Odkąd wykształcił artystyczne umiejętności do dobrego poziomu, wystawiał swoje dzieła na sprzedaż. I, co ciekawe, potrafił tym zarobić na nowe farby, płótno, odłożyć coś na materiały do prezentu dla kogoś. Jedyne co, to nie dałoby się z tego raczej wyżyć w życiu dorosłym. Dlatego wybierając studia zdecydował się ostatecznie na architekturę. Zawsze pozostawało dekorowanie wnętrz albo projektowanie modeli. W końcu zanim stworzył jakieś ozdobne cacko z drewna, najpierw planował jak ma ono wyglądać.
Kątem oka zauważył ten dziwny kolor oczu, ale milczał. Może to tylko soczewki? Miał kiedyś w klasie dziwną dziewczynę, która lubiła zabarwiać co chwila oczy na inną barwę, czasami tak fiksowała, że do obu wkładała różne szkła. Bo co Łowca robiłby w takim miejscu? Nawet tamta kobieta, która go ratowała, ukrywała swoje pochodzenie, choć był późny wieczór. A on w środku dnia paradował po górach w tajemniczym stroju, rzucającym się w oczy jak murzyn w autobusie. Wolał udawać, że nie widział oczu mężczyzny. Może to po prostu jakiś dziwny kamuflaż albo wabik na rebeliantów.
- O... Jak ten od kota... - zauważył po usłyszeniu obco brzmiącego nazwiska. Kiedyś słyszał o tym pradawnym problemie z zamknięciem sierściucha w pudełku, nazwisko zapamiętał chyba tylko przez memy, bo kto normalny zapamiętywałby niemieckie słowa. Brzmiały jak rzucenie garści żwiru do metalowej miski i były nie do zmieszczenia w jednej linijce w zeszycie. Istny koszmar byłoby nie móc nic skrócić, bo przecież wiadomo jak w jego rodzimym języku wszystko jest ograniczane do minimum.
- Rajski ogród, proszę pana. Ten skrzydlaty to anioł, jeden ze stróżów - objaśnił, wskazując na drobną postać przy rzece. Z jednej strony mogło to zabrzmieć na zwyczajną interpretację, zmyśloną opowieść artysty, która ma za zadanie pogłębić wrażenia z podziwiania dzieła. A jednak mówił z przekonaniem, jakby była to prawda. - Odpoczywa przed wyruszeniem do podopiecznego. Opieka nad ludźmi to naprawdę ciężka praca - dodał. Doskonale znał tamtego anioła, serio mówił prawdziwą historię powstania szkicu. - Znaczy... Tak myślę. W końcu robimy mnóstwo głupot. A stróże muszą nas znosić przez całe nasze życie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.19 22:49  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
.    Zaśmiał się na wzmiankę o kocie Schrödingera. Nie spodziewał się usłyszeć tego w takim miejscu. Mało kto z jego rówieśników w ogóle wiedziało, czym to było i skąd się wzięło. Obecne czasy mogły więc zadziwiać łowcę, o ile nie było to z powodu powstałych żartów, tudzież obrazków z kontrolowanego internetu przez rząd. Kto by się zresztą tym przejmował?
.    Oczekiwał cierpliwie na odpowiedź na podchwytliwe pytanie, jakie zadał chłopaczkowi, oczekując pewnych wyjaśnień i potwierdzenia swojej tezy. Kiedy już usłyszał, zmarszczył czoło i zaczął się zastanawiać. Potwierdzić był w stanie, że obraz przedstawiał właśnie krajobraz z Edenu, jednym z ich przedstawicieli, ale nie spodziewał tak szczegółowych wyjaśnień.
Rajski ogród... Eden, czyż nie? – Rzucił ze spokojem do Matthew'a. Użył właśnie konkretnie nazwy dla tego regionu w Japonii, żeby zweryfikować swoją tezę i przekonać się, że miał właściwie rację. Wstał z ziemi, otrzepał spodnie, a następnie spojrzał w stronę nieba. Zastanawiał się nad słowami jakie mu dany było usłyszeć. Ostatecznie przełamał ciszę ze swojej strony, gdy tylko nabrał w myślach odpowiednie słowa.
Nie zgodzę się. – Oznajmił otwarcie do chłopaka.
.    Orientował się w sprawie obowiązków aniołów, żeby strzec ludzi przed wszelkim złem, jaki miał ich dotknąć. Co prawda nie znał pewnych zasad ich stróżowania, gdyż tylko słyszał na ten temat zwyczajne plotki od osób trzecich. Nigdy mu nie było dane samemu otrzymać stróża od losu, ani też zawrzeć konwersację z taką osobą. Jedynie gdyby wiedział z kim ma do czynienia właśnie...
Prawdą jest to, że ludzie mają tendencję robienia głupstw, ale wątpię żeby anielscy stróżowie musieli nas tak znosić. – Wyjaśnił swoją myśl nieco spekulując.
Odgrywają w końcu ważne zadanie żeby doglądali ludzi, żeby zapewniali im należyte bezpieczeństwo. Podejrzewam, że są świadomi podjętej decyzji w sprawie opieki nad ludzkim życiem, gdyby nie one to pewnie świat byłby w gorszym stanie. – Wypowiedział wszystkie te słowa ze spokojem, niemal wyjaśniając młodej osobie kolej rzeczy na tym świecie. Szybko jednak wrócił na ziemię z takim rozwodzeniem się na temat, gdy sobie uświadomił o jednym - Matthew mógł być tylko zwykłym człowiekiem. Dlatego też szybko sprostował.
O ile rzecz jasna istnieją. – Zwrócił się na koniec, kierując wzrok na chłopaka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.09.19 22:34  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
Dziwne eksperymenty były jednym z lepszych tematów do czytania w książkach. Choć w przypadku Hayesa, wszystko co było dostępne do czytania na papierze było dobrym tematem. Kiedyś z nudów czytał nawet słowniki, to było jego pierwsze zetknięcie z językiem japońskim. Wystarczyło, żeby potem podążyć drogą nauki tego dialektu i opanować go w takim stopniu, żeby móc się dogadać. Miewał czasem problemy ze znakami, jednak nie na tyle, żeby nie zrozumieć. Kiedy tylko mógł, starał się jednak korzystać z ojczystego języka, który był dla niego znacznie prostszy i przyjemniejszy.
Można by tak rzec, proszę pana – przytaknął po nazwaniu raju Edenem. W końcu tak nazywało się miejsce, gdzie stworzono pierwszych ludzi i skąd ich wykopano za własną głupotę oraz podatność kobiety na manipulację. Gdyby nie Ewka, to może zwyczajni ludzie byliby teraz nieśmiertelni i wyginęliby od przeludnienia, bo przez religijne wojny i zastój technologiczny nie wylecieliby na czas w kosmos, by podbijać kolejne światy. A może właśnie przez brak starzenia się ludzkość osiągnęłaby więcej? Genialne umysły nie umierałyby tuż przed ukończeniem swojego projektu, który zajął im pół stulecia. O ile ludzie w ogóle by się rozmnożyli, skoro dopiero po przekleństwie Stwórcy kobieta miała rodzić w bólach i takie tam. Może Staruszek utrzymywałby jakoś populację czy coś. Kto wie...
Oj muszą... – mruknął na wspomnienie znoszenia śmiertelników przez stróżów. Zaraz jednak poprawił się, żeby nie zabrzmiało to jakoś dziwnie. – No bo co jak jakiś taki człowiek usilnie próbuje odebrać sobie życie? Nie widzimy aniołów, nie zwracamy uwagi na to jak krzyczą, że mamy przestać. Jak takie niewidzialne duszki miałyby nas pacnąć w łeb i poprowadzić dobrą ścieżką, skoro je ignorujemy?
Jeśli miał stróża, to na pewno nie był materialny podczas jego życia. Zapewne trafił mu się jeden z tych, którzy nie zstąpili na Ziemię, choć jaki był sens stróżowania na odległość? Nie był nakierowywany na żadną ścieżkę, dążył do samozagłady niepowstrzymany przez nikogo. A może właśnie potrzebował tego liścia w twarz pół roku temu? Odwidziałoby mu się chcieć nieudolnie topić w rzece czy o mało nie łamać nogi zamiast karku po zeskoczeniu ze zbyt wielkiej wysokości. Chociaż może ci siedzący w Niebie mieli moc na tyle potężną, że wpływali na cały los, ostatecznie zgodnie z planem doprowadzając go tu, gdzie był teraz? W końcu wierzył w przeznaczenie. To nie była wcale taka durna teoria.
Na pewno istnieją. Może są wśród nas i nie zwracamy uwagi. Może ta przemiła staruszka z naprzeciwka nie jest tylko aniołem z powiedzenia i charakteru? – odparł, ale na koniec wzruszył ramionami. – Nie dowiemy się póki nie umrzemy. Czy lata religii w szkole to były tylko nieźle wymyślone kłamstwa czy serio jest jakieś "życie po życiu".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.10.19 22:44  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
.    Zmrużył z ciekawości swoje ślepia, gdy był świadkiem dygresji na anielski temat, który to został podtrzymany przez młodego chłopaka. Czuł zaangażowanie z jego strony podczas tej rozmowy, mając wyraźne podejrzenia z kim mu przyszło właściwie do czynienia. Wiele razy miał do czynienia z przedstawicielami tej niebiańskiej rasy, która strzegła i opiekowała się wszelakim życiem, wykazując się dobrocią ponad wszystko. Wcześnie tylko przypuszczał, że mógł wiedzieć coś na temat anielskiego terenu, ale już całkowicie zmienił podejście do sprawy.
.    Westchnął lekko nie spuszczając wzroku z rozmówcy, poprawiając okulary sprawnych ruchem dłoni, a następnie przemówił.
Każdy ma taki moment słabości w swoim życiu, że zahacza o niewłaściwą drogę, zbaczając z tej poprawnej ścieżki jaką z założenia powinien obrać. Wtedy pomoc drugiej osoby lub nawet nadprzyrodzonego bytu jest wymagana. – Wypowiedział te słowa z wielkim spokojem i tym przyjaźniejszym tonem. Świadkiem był wielu zdarzeń, gdzie rasa ludzka dążyła do samozniszczenia, staczając swą moralność i nie widząc lepszych rozwiązań, które mogłyby zostać odebrane za przykład. Łowca nie był święty w tym przypadku, albowiem sam miał na sumieniu wiele rzeczy, które atakowały jego myśli nie dając o sobie zapomnieć.
.    Zacisnął w jednej chwili dłoń w pięść i znów zwrócił się ku niebu, chcąc znaleźć właściwych słów do użycia podczas tej rozmowie. Nie był do końca pewny jak ugryźć temat o ewentualnej tożsamości młodzieńca, żeby nie wyjść na jakiegoś świra co powinien zostać zutylizowany. Nie dawało mu spokoju myśl, że Matthew mógł się okazać być aniołem, który się po prostu ukrywa w mieście. Wiedział, że to mogłoby doprowadzić do tragedii, jeśli wojsko zwane powszechnie S.Spec o tym fakcie by się dowiedziało. Skoro on taką miał tezę na jego temat, to nawet nie powstrzymywałoby nikogo przed podjęciem snucia takich domysłów.
.    Ostatecznie przerwał cisze ze swojej strony, nie wracając spojrzeniem na młodego chłopaka, albowiem miał zamiar podjąć się pewnej próby.
Mała korekta. – Rzucił niewinnie dwoma słowami i wrócił do rozmówcy swym wzrokiem, przyjmując bardziej inny ton rozmowy.
Anioły istnieją, tak jak wymordowani za murami miasta, jak i również jeszcze jedni, o których tak głośno mówić nie wolno. Skoro nawet starsza pani może się okazać być jednym z nich, to idąc drogą dedukcji mogłoby być podobnie w Twoim przypadku. Nie mam racji Matthew? – Wygadał się raz kolejny, utrzymując bardziej przyjazny ton, a nawet opiekuńczy. Jeśli jego podejrzenia się sprawdziły - to mógł się niczego obawiać z jego strony. Dawał o tym wyraźne znaki. Teraz tylko pozostawała kwestia, czy faktycznie jego intuicja właściwie mu podpowiadała o tym przypadku. Miał nadzieję, że faktycznie mogła to być prawda.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.10.19 17:20  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
Mógł w końcu porozmawiać z kimś o czymś innym niż przyziemne pierdoły, pogoda, plany na wyprowadzenie psa w to czy to miejsce czy też w inny sposób niż obgadywanie piór anielskiego sąsiada, który zmoczył zadek w strumyku wystraszony nagłym atakiem kromstaka. Mógł pofilozofować, ale też w okolicach tematu, który go bardzo dotyczył. Przez te minuty miał okazję poudawać kogoś, kim był w swoim poprzednim życiu – całkowicie normalną osobę, nieświadomą otoczenia, w jakim żyła. Jednak przez to, że niekoniecznie chciał uciekać się do kłamstwa, prędzej czy później się zdradzi. Miał jednak wrażenie, że rozmówca wcale nie jest przedstawicielem rządzących, który zamknąłby go w laboratorium na wieczność.
Dobrze jednak na początku spróbować specjalisty niż liczyć na magiczne stworki. Szkoda tylko, że niektórzy próbują na siłę radzić sobie z tym sami – westchnął, przypominając sobie kilka znanych mu osób, które pogrążyły się w depresji, nie dopuściły do siebie nikogo i wyszły nogami do przodu na drugi świat. Prawie sam by tak skończył, ale ostatecznie znalazł się ktoś, kto wyciągnął go za uszy. Inaczej skończyłby w miejscu dla potępionych dusz, a nie jako świeżo wykluty i wypchnięty z gniazda aniołek.
Uśmiechnął się niewinnie w odpowiedzi. Nie zaprzeczył, ale też nijak nie potwierdził pytania mężczyzny, dając szerokie pole do gdybania i zastanawiania się. Mówił o wymordowanych, a ostatniej grupy rasowej nie nazwał ani po imieniu ani paskudnymi terrorystami, co raczej odsuwało podejrzenia od bycia żołnierzem S.SPEC. Oni nie owijali w bawełnę problemu rebeliantów, zwalali na nich winę za wszystko i nie kryli ich istnienia.
Ci-Których-Nazwy-Nie-Wolno-Wymawiać – mruknął cicho, parafrazując pewną postać z jednego magicznego uniwersum. – Nie wiem dlaczego tak źle się o nich mówi, skoro są odporni na zarazę za murami. Raz spotkałem jedną rebeliantkę i uratowała mi życie, choć potem suszyła mi głowę i trochę krzyczała. Czyż Łowcy nie chcą po prostu chronić obywateli i wyrwać ich z kłamstw, panie Schrödinger? – dodał po kilku sekundach ciszy. Gregor mógł teraz potwierdzić jego przypuszczenia, albo wciąż częściowo ukrywać swoje prawdziwe pochodzenie. Jeśli zaś Will miał teraz do czynienia z Łowcą, to mógłby ze spokojem odetchnąć, a nawet odrzucić iluzję. Póki jednak nie był tego pewien, wolał udawać zbyt dociekliwego mieszkańca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.11.19 23:20  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
.    Rozmowa się rozwijała do tego stopnia, aż sam łowca został zaskoczony przez młodzieńca, który to wykazał się pewną wiedzą o łowcach. Co prawda bazowało to tylko na założeniach lub samej nazwy ugrupowania, a niżeli na bardziej ciekawych faktach ze świata rebeliantów. Tak czy owak, mężczyzna nie był przygotowany na taki zwrot akcji i podejście do sprawy od strony Matthew'a.
.    Przez moment się zastanawiał jak ugryźć za temat rozmowy. Był indywidualistą i miał w zasadzie inny system wartości, oraz podejście do ogółu spraw, które go otaczały. Nie mniej, nie zamierzał pozostać w kompletnej ciszy i zdecydował się ostatecznie powiedzieć coś na ten temat.
Dlaczego? Otóż jest to chyba dość oczywiste. – Zaczął przy okazji zdejmując z nosa okulary o ciemnym szkiełku, ukazując chłopakowi wyraźnie czerwone ślepia. Z jednej strony był to nierozsądny ruch ze strony łowcy, ale nie czuł potrzeby krycia się z tym faktem przed rozmówcą, który wykazywał się zrozumieniem.
Tak jak mówisz, łowcy chcą w zasadzie chronić obywateli Miasta-Trzy, podobnie jak zresztą jednostki ze S.Spec, ale to nadal pozostawia wiele do życzenia. – Wyjaśniał młodzieńcowi kończąc krótki wywód ciężkim westchnieniem. Był to dla niego ciężki temat, albowiem sam niegdyś należał do wojska i uważał, że to co czynił było słuszne. Niedługo potem się przekonał, że to wszystko zmierzało w złym kierunku i o ironio było podobnie w przypadku też łowców. Przyjmowali w swoje szeregi wiele osób, nawet takie jakie to Hund widziałby najchętniej martwe, bowiem wykazywały się destruktywną naturą niżeli poczuciem obowiązku.
.    Zacisnął raz jeszcze dłoń w pięść na znak, że irytował kolej rzeczy na świecie i nieobecna sprawiedliwość.
Nie zależnie od strony konfliktu, zawsze się słyszy te same śpiewki, że robimy coś w imię wyższych celów... ale czy to ma odzwierciedlenie na rzeczywistość? – Kontynuował, gdzie w jego głosie było słyszalne u niego zirytowanie. Był to jeden z tych momentów, gdzie nie mógł po prostu zachować spokoju.
Łowcy chcą walczyć o te lepsze jutro, ale nie do końca wszyscy, podobnie jak nie wszyscy S.Spec są dobrzy lub źli. – Rozwinął swoją myśl, uspokajając się nieco i założył z powrotem okulary na nos.
Dla mnie zawsze byli i będą najważniejsi niewinni ludzie, oraz inne istoty żyjące na tym świecie. – Zakończył swój wywód pozytywnym akcentem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.12.19 2:21  •  Taisei - góry niskie - Page 14 Empty Re: Taisei - góry niskie
Nie miał zbyt wielkiej styczności z rebelianckim podziemiem. Prawdę mówiąc oficjalnie spotkał tylko jedną łowczynię, przynależności drugiego nie był świadom, z kolei podczas pobytu w Edenie uzupełnił swoją wiedzę tylko w niewielkim stopniu o wszelakich ugrupowaniach w najbliższej okolicy. No i miał styczność z generałem hycli, a to mogło skutecznie zmienić jego światopogląd. Starał się wyrobić swoją opinię, ale wpływ kogoś, kto zawodowo walczył z tymi kanałowymi szczurami pozostawał odpowiednio duży, by zmienić jego tok myślenia. Dlatego starał się nie poruszać tematu w domu swojego podopiecznego.
Przyjrzał się tym oczom. Nie jakoś nachalnie, nie spoglądając prosto w nie jakby chciał przeniknąć do duszy Gregora, bo to wiązałoby się z kontaktem wzrokowym, którego tak przez całe życie unikał. Prześliznął po prostu spojrzeniem po czerwonych tęczówkach, cesze charakterystycznej tego gatunku śmiertelnych istot. Nie bał się, ani trochę. Może ze dwa lata wcześniej odruchowo cofnąłby się, zaczerpnął głęboko powietrza, a serce zabiłoby porażone spotkaniem czegoś tak niecodziennego, ale teraz sam był takim cudakiem. Można by rzec, że spotkał niemalże bratnie stworzenie. Łowca był niegdyś żołnierzem, Hayes zwyczajnym obywatelem. Obaj byliby teraz ścigani za swoją odmienność i musieli pozostawać czujni na każdym kroku. Wysłuchując słów mężczyzny, anioł zatrzymał kryjącą go iluzję, powracając do naturalnego wyglądu. Z jego pleców wysunęła się para skrzydeł, która znalazła drogę do specjalnie przygotowanych otworów w górnej części garderoby, dotąd zamaskowanych i niemal niezauważalnych na pierwszy rzut oka.
A więc wartości nas częściowo łączą, proszę pana. S.SPEC trochę mnie zawiodło, muszę to przyznać. Były chwile, gdy obwiniałem ich za to, że przyszło mi umrzeć w tym niby bezpiecznym Mieście, że nie dopilnowali swoich granic. Ale sam też byłem głupi, w końcu jeszcze parę tygodni wcześniej chciałem ze sobą skończyć. I wtedy pomogła mi tamta kobieta. Jedna z rebeliantek – półświadomie poruszył skrzydłami, częściowo je rozkładając. Zaraz jednak pozwolił im zniknąć, żeby nadmiernie nie narażać się na potencjalnego podglądacza-donosiciela mogącego czaić się za krzakami. – Teraz z natury muszę dbać o ludzi, choć nie tylko tych niewinnych. Ale nawet jeśli nie głoszę haseł szkodzących władzom, jeśli po prostu egzystuję pomagając staruszkom przejść przez ulicę i doglądając swojego ludzkiego podopiecznego, to i tak jestem dla nich wrogiem. Przez to, że przestałem być człowiekiem. Niesprawiedliwość świata jest większa niż przypuszczałem za pierwszego życia – stwierdził, a następnie znów skrył się za iluzją maskującą jego anielskie i wciąż amerykańskie mimo wszystko rysy twarzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 14 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach