Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Unosił delikatnie kąciki ust, doskonale wiedząc, że chłopiec był ostatnią osobą, przy której powinien czuć tak wielkie skrępowanie, choć i tak – mimo prób zmiany nastawienia – nie potrafił o sobie powiedzieć, jak o kimś w pełni rozluźnionym. Zdecydowanie lepiej przychodziło mu zwracać głowę ku sowie, która bądź co bądź nieco zainteresowała go informacją o mieszkających w pobliżu aniołach. Wiadomość była z jego punktu widzenia dość ważna, jednak nie mógł uznać ją za specjalnie szczęśliwą. Wysłano tyle grup poszukiwawczych złożonych nie tylko z hord zmartwionych ludzi, ale i skrzydlatych, którzy dysponowali odpowiednimi kompetencjami, by szybko przeczesać teren. Nie mówiąc już o grupach leśnych zwierząt…
Niemniej nie tracił nadziei na szczęśliwe zakończenie.
- Och, naprawdę? – ton głosu był uprzejmy, ale dość… kartonowy. Dyskusje z małoletnimi chyba nie były jego mocną stroną. Niemniej chłopak mówił bardzo przydatne rzeczy. Kolejny anioł z darem słyszenia zwierzęcej mowy? Czyżby był mu znajomy? Korciło go, by natychmiast odszukać danego skrzydlatego, jednak rozproszył się z planami przez zapytanie o jeża.
- A-ah-.. tak.. mm.. nazywa się Konrad. – zaczął, zjeżdżając wzrokiem z chłopięcej twarzy na koszyk piknikowy. Zwierzęciu niekoniecznie podobało się kolejne podniesienie jednej z klap i wyjęcie go na powierzchnię. Wydawał się odrobinę niepewny, jednak kilka słów uspokojenia ze strony szatyna szybko przekonało jeżyka, że może czuć się bezpieczny. Podprowadził go bliżej chłopca, niemo udzielając mu zgody na pogłaskanie go po brązowym łebku. Starał się tłumaczyć ewentualne pytania obojgu panom i szybko przedstawiać im wykwitłe po nich odpowiedzi. Jeżeli miało to sprawić dziecku radość… i w jakikolwiek sposób pomóc Jahleelowi, przez którego teraz powtarza wszystko jak papuga – niech i tak będzie.
Zaraz jednak nieco się ożywił.
- O, bardzo chcemy! aż przycisnął jeżyka do piersi, nareszcie wyłapując okazję do nieco bardziej wartościowej wymiany zdań. – Wiesz, gdzie się znajduje? Jesteś w stanie teraz nas do niego doprowadzić? – ale zaraz się upomniał. Zwolnij, Ak… chłopak nie jest zwierzątkiem, które możesz sobie brać do kieszeni i podróżować z jego towarzystwem ile tylko dusza zapragnie. – Oczywiście, jeśli nie jest to zbyt daleko… i twoja matka udzieli zgody.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kobieta uniosła brwi ku górze, kiedy mężczyzna zaoferował jej pomoc. Raczej spodziewała się tego, że zjawi się jeszcze ktoś, kto skłonny do wsparcia ich w tej sprawie. Odgarnęła włosy za ucho kilka krnąbrnych kosmyków i chwilę milczała, wpatrując się w niego.
 – Nie, nie jestem zła, choć nie powinien przyjmować słodyczy od obcych – Odezwała się w końcu, skupiając uwagę na bardziej luźnej części jego wypowiedzi aniżeli na tej poważniejszej, jakby chcąc w ten sposób ulżyć sobie w strachu.
 – Przepraszam za bałagan, w ostatnich dniach sprzątanie odkładam na dalszy plan. – Matka chłopca przybrała smutny uśmiech, zaprosiwszy gościa do środka. Powtórzyła pod nosem oba imiona, chcąc je utrwalić w głowie, jednak dłuższy moment po fakcie milczała. Brzmienie wydawało się jakby znajome, jednakże raczej opierało się to na tym, że gdzieś mogła je zasłyszeć w czasie rozmowy.
 – Zaginęła – Skinęła głową, choć ten ruch był wyjątkowo niespokojny. – Będziemy wdzięczni za każdą pomoc… Staramy się nie tracić nadziei. To takie trudne – Spojrzała na swego gościa z żalem, jednak też z wyrazem sugerującym, że oczekuje od niego jakichkolwiek odpowiedzi. Niby absurdalny w swej naiwności, ale jednak zupełnie ludzki odruch, którego wyzbyć się w chwilach pełnych zbyt silnych emocji nie sposób.
 – Żaden problem, mój drogi… – Oparła się tyłem o drewniany, dość toporny stół, zaciskając palce na jego krawędziach. – A, ta książka… Powinna gdzieś tu być. – Odepchnęła  się lekko od mebla i zaczęła rozglądać po salonie, jednak nie wydawało się, by łatwo miała ją znaleźć. Przeszła w międzyczasie po kilku pokojach, przy każdym przepraszając, że tyle to zajmuje, jednak poszukiwania zdały się na nic.
 – Nie ma – Pokręciła głową, przyglądając się mężczyźnie. – Nigdzie jej nie ma. Nie ma też jej torby i jednego bukłaka. Zniknął też jej pluszowy króliczek – Kobieta tym razem oparła się o ścianę, tym samym przekrzywiając wiszący tam obrazek z jakimś pejzażem w ramce. Widocznie pobladła i pokręciła głową, jakby chcąc od siebie odepchnąć jakieś złe myśli od siebie.
 – Odeszła szukać sarenki… – Spojrzała prosząco na anioła, a gdyby podejść do niej i przyjrzeć się lepiej, dałoby się zauważyć, że drży. – To groźne… W okolicy jest nie tylko las, ale i jaskinie pod ziemią. Tam nisko jeszcze nie zeszliśmy, zejścia trudno jest odnaleźć. Mawia się… Że faktycznie, tak jak w bajce, gdzieś w głębi lasu jest drzewo, które odzywa się od czasu do czasu. Dzieje się to jednak późną nocą i ciężko do niego dotrzeć… – Wyjaśniła, a jej głosu nie opuszczał lęk.

 – Tak, naplawdę! – Wyseplenił chłopiec, kiwając entuzjastycznie łebkiem. Perspektywa rozmowy z jeżem podekscytowała go jeszcze bardziej, zatem nie omieszkał pogłaskać go delikatnie, jakby z jakąś dozą niepewności i strachu, jakie czuł względem Konrada. W końcu miał igiełki, więc pewnie mógł nimi kuć!
 – Dzień dobry, panie Konradzie. Jak się pan czuje? Lubi pan ciastka? – Dopytywał malec, wpatrując się w zwierzątko jak w wyrocznię. Zaraz jednak uniósł wzrok na anioła i uśmiechnął się nieśmiało.
 – No wiem… I bym mógł! Ale nic nie mozecie pofiedzieć mamie! – Wydukał cicho, rozglądając się po okolicy, jakby obawiał się, że matka przytnie skrzydła temu planowi. Jeżeli chłopiec faktycznie wiedział, jak tam dotrzeć, może i warto było wziąć go tam wbrew woli kobiety? Niewykluczone jest jednak, że to jedynie dziecinne, niewinne kłamstewko, albo coś, co w jego głowie było prawdą, a realnie stanowiło tylko fikcję. Ale kto wie, jaka jest prawda? Wszak w każdej legendzie tkwi przynajmniej ziarenko prawdy.


Dodatkowe:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach