Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 11 z 17 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 17  Next

Go down

Pisanie 14.11.16 20:36  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Ostrożnie sięgnęła po upatrzony obiekt, zupełnie już tracąc zainteresowanie walczącymi – ze znacznie spokojniejszą dwójką u boku, czuła się w miarę bezpiecznie, choć poruszające się w ścianach prostokąty oraz to, co odsłoniły, wzbudziły niepokój. Po przeczytaniu kartki pokazała treść Tyrellowi oraz Lilo, gotowa choćby pożreć skrawek papieru, gdyby ktoś obcy zaburzył względny spokój ich małego grona. Naturalnie, pilnowała się przy tym, by nikogo, ani niczego przypadkiem nie dotknąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 21:02  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Nadal był za kratami. Nie zastanawiał się zbyt długo. Przejrzał pozostałe czaszki i szkielety tym razem z bliska, aby upewnić się, czy nie znajduje się w nich nic wartego uwagi, jak na przykład inne wskazówki. Jeśli coś znalazł to to zabiera i czyta, po czym oddala się i spogląda na rzeźbę, która  się nagle pojawiła. Zainteresowany tym, poszedł ją obejrzeć. Rzeźba nie podobała mu się. Budziła w nim trwogę. O wiele bardziej wolał poprzedni pokój, bo w tym czuł się źle. Wziął głęboki wdech aby nieco się uspokoić. Nie chciał się denerwować. Gdy się uspokoił, to zajrzał w głąb demonicznej paszczy, by sprawdzić czy nie znajduje się w niej nic ciekawego. Potem odchodzi na bok, ustępując miejsca innym osobom, które ewentualnie chcą obejrzeć rzeźbę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 21:42  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Kiedy kolejny raz uderzył barkiem o kamienny mur, a wytłoczone w nim przejście osunęło się w dół, zachwiał się i oniemiałem wzrokiem spojrzał na ujawnione przed nimi wgłębienie. Głowa rzeźnianego potwora łypała na nich groźnym wzorkiem, przypominając rozwścieczonego, ogromnego psa.
  Nie zdążył nawet nic powiedzieć, kiedy dłoń wymordowanej wysunęła się w przód. Ukradkiem spojrzał przez ramię, prosto na leżące ciało Hyde. Jakiś dziwny wyimaginowany chłód przeszył jego serce. Odwrócił wzrok, nie czując się z tym dobrze. Wrócił do przyglądania się poczynaniom dziewczyny; skierowane w jej stronę ostrzegawcze słowa wydały się utkwić gdzieś w jego gardle.
  Kiedy Rayissa pokazała im kartkę, przeczytał ją, zerknął wymownie na Lilo (aby upewnić się , że i ona się z nią zapoznała), potem na psowatą i skinąwszy delikatnie głową, złapał za róg  papierowego materiału, wyciągając skrawek z dłoni Rayissy. Zgniótł papier w dłoniach, a delikatne płomienie, które wystrzeliły z jego dłoni jak pomarańczowe figlarne iskry, spaliły dowód w popiół.


-----------------
UŻYCIE MOCY:
Tarcza (1/3), odpoczynek (2/4)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 21:54  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Zaczynał mieć serdecznie dość tego miejsca. Zważywszy na to, ile wydarzyło się w dość krótkim czasie, Bell nie mógł nawet zbytnio działać. Ludzie byli ludźmi, a wszystko to stopniowo przerastało niezbyt wysokiego zwierzchnika. Ten jedynie mógł westchnąć, aby następnie spróbować dostać się w miejsce, które aktualnie mogło i powinno skupiać jego uwagę. Martwych wskrzesić nie umiał, fanatyków raczej nie chciał zaczepiać w najmniejszy sposób, czy do nich podchodzić, toteż spokojnie ruszył w kierunku krat, próbując uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek i czymkolwiek. Czy to nowe, szaleńcze pręty i dziury, czy to też jacyś inni, krwawi fanatycy. Dlatego chciał też rozejrzeć się po pomieszczeniu i w jakiś sposób zorientować względem zawartości otworu w ścianie. A nuż znajdą tam jakieś wyjście, bądź podpowiedź... może... przynajmniej ta część pomieszczenia wydawała się spokojniejsza i mniej agresywna. Ponadto miał dziwne wrażenie, że ów demoniczna figurka może w jakiś sposób być ich rzekomą bestią do nakarmienia, tylko... ile w tym prawdy? Co jednak, jeśli ktoś jakoś spróbowałby mu zagrozić? Wtedy najpewniej skupiłby swoje lodowe zdolności, coby przemienić agresora w lodową rzeźbę, a że brutalny raczej nie był, to zostawiłby dostęp do tlenu, coby nie zabijać kogoś takiego zbyt pochopnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 22:05  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Omiótł chłodnym wzrokiem truchło Hyde, które runęło mu niemal pod nogi. Pochyliwszy się nad nim, zerknął mu wprost w pozbawione iskry życia oczy. Przez jego ciało przeszły zimne dreszczy, rozprowadziły się po całym ciele, zahaczyły o linię kręgosłupa, by ostateczności zniknąć w opuszkach placów. Wyciągnąwszy jedną dłoń z kieszeni, zahaczył przydługimi paznokciami o skórę na policzku Hyde. Jego twarz była tradycyjnie spokojna, wyważona, bez emocjonalna. Zamknął mu powieki, jakby w prywatnej ceremonii pożegnalnej, nucąc coś nie zrozumiałego pod nosem, by w kolejnym kroku zacisnął dłoń na jego gardle.
Ciepło jego skóry przeszyło go na wylot, ale nie była w stanie ogrzać wiecznie zimnych dłoni.
Los się do nas uśmiechnął. Mamy baranka ofiarnego — oświadczył, a na jego ustach pojawił się zalążek uśmiechu.
Nie wierzył w śmierć Hyde, tak samo jak w prawdziwość tego świata. W końcu coś, czego nie dało się wyjaśnić w naukowy sposób, według Dr nie miało racji bytu.
Pchnął w miarę swoich możliwości (a przynajmniej spróbował to zrobić) cielsko Węża na posąg bestii, którą sam aktywował własną krwią. Crane bowiem zawsze był wadliwym, niekompletnym eksperymentem. Zapełnił pustkę w sercu Jekylla tylko na ulotną chwilę.
                                         
Jekyll
Bernardyn     Opętany
Jekyll
Bernardyn     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dr Jekyll, znany również jako Kyle.


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 22:28  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Nawet nie zauważył, jak zaczął się bujać. Buju, buju, stary chu... Ależ dziwne rzeczy mu w tym stanie do głowy przychodziły. Śmiać mu się chciało. Śmiać przez łzy, oczywiście. Opaska uciskowa, dwa opatrunki, a on nadal krwawi. Serce to ma mocne, bez dwóch zdań. Takiego tylko pozazdrości. A może mutacje dodały mu drugie serducho? Nie wie. Ciężko, aby wiedział, chociaż to dość przewidywalne, by w narządach wewnętrznych też mu wirus poszalał. Niemalże jak re aranżacja wnętrza, gdy wprowadza się nowy właściciel.
Spodziewał się już, że zachwieje się ostatni raz i padnie, by wpatrywać się w sufit, kiedy resztki życia będą zeń wypływać. Nie bał się już. Był zaskakująco spokojny. Prawdopodobnie nie miał sił na panikę.
Czuł, jak ziemia ściąga go coraz mocniej. Drobna kobieta jednak powstrzymała grawitację. Pomagała Kesilowi utrzymywać się we względnym pionie, przy zakładaniu kolejnej opaski i warstw opatrunku. Spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami, odzyskując na te kilka chwil jasność umysłu. Zupełnie jakby krótkim pocałunkiem odegnała mgłę spowijającą jego myśli i napełniła go nadzieją. Od tak dawna nikt nie przejawił tyle troski względem lisa. Pomimo tego, jak wygląda i jakim jest zmutowanym potworem... Nazwałby ją aniołem, ale nie potrafił zebrać do tego sił. Chociaż zapewne odebrałaby to jako obrazę.
Od razu człowiekowi odechciewa się umierać, kiedy ktoś tak się dla niego naraża.
Próbował zatem przeżyć. Z pewnością moc Ao dodała mu siły. Kto wie, może po wszystkim stanie się kapłanem...? Ktoś tak dobry nie może wszak stać na czele krwawej sekty wariatów. Że chciała złożyć ofiarę... Na Desperacji codziennie ktoś ginie jedna śmierć na ołtarzu w tę czy tamtą, co za różnica.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.16 22:33  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Po swoim kopnięciu nie pchał się dalej w walkę między Maddie a Ludomiłą. Nie był wobec żadnej ze stron zobowiązany, wiedział jednak, że ofiara jest niezbędna, ale w stanie lekko oślepionym i tak wiele by nie zdziałał.
Zamiast tego, kiedy akcja przeniosła się pod ścianę, wycofał się z powrotem tam gdzie przed chwilą widział Lilo, lecz ona również zdążyła zmienić swoje położenie.
Wtedy zobaczył wyskakujący z płaszcza wybryk natury, który wyjątkowo niezgrabnie próbował dokonać jakiegoś rodzaju przemiany, która skończyła się dla niego fiaskiem.
Obserwował z przymrużonymi oczami proces całego mechanizmu, który został uruchomiony przez krew z bezpiecznego miejsca.
Gdy kamienne drzwi się rozpostarły, widział jedynie kontury humanoidalnych postaci, więc postanowił je sprawdzić razem z innymi, w końcu czas grał tutaj najważniejszą rolę.
Widząc jednak przeciąganie trupa do pokoju, westchnął cicho i wymacał wolny bark ich "ofiary", po czym pomógł go przetransportować. Pomysł był bardzo dobry i sam miał zamiar go wypraktykować, ale wolał nie nadwyrężać swojego ciała.
W stronę Jekylla nawet nie spojrzał, choć tu głównie ze względów bezpieczeństwa, wolał nie zadbać tak szybko o kolejne ofiary.
Po umiejscowieniu trupa w punkcie docelowym, wycofał się na tyle aby nikomu nie zasłaniać figur swoimi gabarytami.
Mimo problemów z widzeniem, które chciał zataić, próbował znaleźć jakąkolwiek wskazówkę, swoją uwagę skupił głównie na figurze z umiejscowioną głową truchła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.16 1:15  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Oślepiony Sleipnir nie mógł pomóc nikomu w niczym, niemal przewrócił się o ciało Hyde'a, ciągnięte przez Jekylla, ale odzyskał równowagę.
Ludomiła obezwładniła Maddie. Krwawiąc.
Kesil przestał się chwiać na nogach, nieustanne zabiegi prorokini wreszcie zaczynały przynosić skutek.
Gdy Jekyll wepchnął głowę Hyde'a w paszczę demona, nic się nie stało.

Poza tym, że dzwon zabił trzy razy.

---------------------------------------------------------------------
Rozrysuję wam plan pokoju, bo robi się zamieszanie.
Patrząc od wejścia.
Pokój ma kształt prostokąta. Lewa część jest za kratami. Na środku jest krwawa rozeta. Po prawej ściana z zaskakującymi kolcami. Naprzeciw ściana z napisem.

Na każdej ścianie, poza wejściową, odsunął się kawał ściany, ukazując rzeźbiony pysk demona.
Przy demonie naprzeciwko stoi Rayissa, Tyrell, Lilo i Echotale
Przy demonie po lewej stoi Banshee i Bell
Przy demonie po prawej stoi Jekyll z ciałem Hyde'a
Kesil i oślepiony Sleipnir stoją mniej więcej na środku pomieszczenia (ciężko to opisać po prostu)
Ludomiła i Maddie znajdują się w kącie, utworzonym przez kraty i ścianę z napisem. Ok. metr od Ray, Tyrella, Lilo i Echo

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.16 1:31  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Nie czekał zbyt długo. Nakarmić bestię, brak mostków, cieknąca posoka. Wszystko zaczęło mu się układać. Oczywiście mógł się przy tym ogromnie mylić, ale wolał umrzeć próbując, niż zginąć nie robiąc nic. Szybko przebiegł przez całe pomieszczenie starając się nie upuścić noża i potknąć. Swoją drewnianą towarzyszkę zostawił gdzieś z boku. Podbiegł do jedynego niewładnego już ciała, którego głowa została wepchnięta w demoniczny pysk. Spojrzał również na mężczyznę, który stał obok. Nie odezwał się jednak ani słowem. Jedyne co zrobił, to strącił ciało, które z hukiem upadło na posadzkę, czym niewątpliwie zwrócił uwagę wszystkich zebranych. Nie interesowało go to. Jednym i pewnym ruchem wbił nóż w okolice brzucha mężczyzny. Nie przejął się wypływającą krwią. Sam nie wiedział ile czasu zajęło mu grzebanie we wnętrzu trupa, ale w końcu udało mu się dostać do organu, którego poszukiwał. Jako medyk miał sprawne dłonie, więc wycięcie serca, chociaż nie było ani łatwe ani przyjemnie, nie było dla niego niewykonalne.
Po chwili z nożem w lewej dłoni i sercem w prawej wrócił do rzeźby, przy której stał na samym początku. Ścisnął rytmicznie kilka razy narząd, z którego przy każdym uścisku dłoni ściekała odrobina krwi i wydobywał się mlaskający odgłos. Spojrzał na otwarty pysk demonicznej rzeźby. Czyżby to właśnie ona miała zostać nakarmiona?

Raz kozie śmierćmruknął do siebie, chociaż chłopak, który stał obok na pewno go usłyszał. Po tych słowach wrzucił serce do paszczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.16 11:12  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Jekyll odchrząknął, badając wzrokiem wnętrze paszczy demona. Jego dłoń nadal zaciskała się na gardle Hyde, którego ciężar ciało był podparty na posągu, choć to w tej chwili nie miało już dla niego żadnego znaczenia. Na widok znajdującej się na języku bestii kartki, na czole Bernardyna pojawiła się lwia zmarszczka.
— W środku jest kartka. Mógłby ją ktoś wyjąć? — zapytał najbliżej stojących w charakterze burka, dobrego młodzieńca, filigranowej dziewczyny i kobiety, która przedstawiła się jako prorokini. Sam Dr nie mógł tego uczynić. Zignorowanie nakazu, narzuconego - jak się domyślał - na każdego z nich, wiązało się ze śmiercią, co podziwiał na załączonym obrazku. — Ten karykaturalny łeb nie pewien się zamknąć. Głowa Węza służy za obciążnik — dodał w ramach zachęty.
 

/Ignoruję post Banshee, bo Jekyll nadal trzyma Hyde'a za gardło + głowa Węża znajduje obecnie w gębie demona, więc siłą rzeczy ciało nie mogło upaść, bo miało silne podparcie na samym posągu.
                                         
Jekyll
Bernardyn     Opętany
Jekyll
Bernardyn     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dr Jekyll, znany również jako Kyle.


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.16 14:22  •   Ucieczka z domu koszmarów - Page 11 Empty Re: Ucieczka z domu koszmarów
Echotale poczuła jak krew odpływa jej z twarzy, gdy Banshee wykonał rozpaczliwy rzut do przodu... praktycznie mordując ją na miejscu.
Czy nie powiedziała wyraźnie co się stanie jeśli ktokolwiek inny poza nią poda odpowiedź? Jak śmiał się sprzeciwiać swojemu prorokowi?!
- Zdrajca!- Warknęła wściekła, rezygnując na razie z pomysłu wsunięcia czaszek. Chciał zdychać? Niech zdycha, Ao i tak nie weźmie go przed swoje oblicze.
Wdech wydech.
Pierwsza fala strachu i rozpaczy, przeminęła pozostawiając ją bierną na wszystko co się działo dookoła. Miała umrzeć przez idiotyczny akt bohaterstwa własnego kapłana. Dlaczego nie miałaby pociągnąć za sobą ich wszystkich?

Przecież tego nie chcesz.
Odetchnęła ciężko. Racja, nie chciała, bez względu na to jak zła by nie była, zawiniła tylko i wyłącznie ona - nikt inny. Dlatego też z obojętną miną podeszła do posągu obok Jekylla i wsunęła rękę po kartę.
Jeśli jej ją użarło - trudno.
Jeśli Banshee odgadł co należy zrobić i miała właśnie umrzeć w męczarniach - szkoda, ale cóż. Trudno.
A jeśli jakimś cudem przeżyła i odczytała to co było na kartce, to zacisnęła ją w dłoniach ani myśląc pokazywać komukolwiek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 11 z 17 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 17  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach