Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Go down

Pisanie 17.10.18 20:34  •  Bar "Last wish" - Page 8 Empty Re: Bar "Last wish"
Mężczyzna roześmiał się delikatnie rozbawiony na zbulwersowaną dziewczynę, która była niezadowolona z nazywania ją młódką. Po części mogłaby mieć rację gdyby patrzeć tylko na liczby. On jednak miał zdecydowanie inne pojęcie o wieku, zwłaszcza w kontekście doświadczeń i pracy.
- Każda rzecz się przyda, każdy pieniążek to coś. -mrugnął do niej wychodząc mega pazernie, ale nie interesowało go to. Już dawno minął granice przy, której go obchodziło co o nim ktoś mógł sobie pomyśleć. Z niezadowoleniem zobaczył jak dziewczyna nie przyjmuje jego daru, tylko gdzieś sobie odsuwa. Zaczęła coś przy tym mówić, jednak on się po chwili wyłączył zaczynając popijać szklankę z kolejną dolewką alkoholu, pod temat w sumie o czym nie wiedział. To spotkanie go trochę orzeźwiło, w końcu poza melancholijnym użalaniem się i smutaniem, miał jeszcze przed sobą jedną ostatnią misję, którą sobie postawił. Jedna ostatnia rzecz, którą musiał zrobić zanim.. zanim odejdzie gdzieś daleko.
- Tak, fantastycznie. - Odparł tylko na monolog V.V. po czym uśmiechnął się zainteresowany bardziej kiedy ta powiedziała swoją ostatnią wypowiedź. - No to świetnie, zostaniesz moim przyjacielem. Tak na przypieczętowanie tego, że jestem mega fajny, a Ty będziesz robić co mówię bo mam zawsze rację. Oraz jestem twoim przełożonym to tak przy okazji. - Podniósł się powoli i nieco chwijnie ze swojego stołka i niemal się wywalił. - O rany.. następnym razem szklanka mniej. - po czym rzucił pieniądze barmanowi i powiedział do dziewczyny.
 - Chodź zapowadze Cię do twojego nowego miejsca zamieszkania. - następnie ruszył nieco chwiejnym krokiem ku wyjściu, wkładając dłonie do swojego płaszcza, który rozwiewał się w fajny sposób. Wszedł prosto w ulewny szargający asfaltem wręcz deszcz, zupełnie się nim nie przejmując i zaczął kierować się w stronę swojego domu. Po jego włosach spływały rzeki wody, a n twarze spadały krople, tworząc wystarczająco dużo wody by spłynąć niczym łzy. Była jedna jedyna rzecz, którą mógł by uchonorować tych wszystkich. Rudego, Hachiego, Akire, Andrasete, swoją siostrę i samego siebie. Musiał się poświęcić by naprawić wszystko co zostało zepsute w tym świecie. Już darował sobie to czy Ang na niego spojrzy, czy odwzajemni kiedykolwiek to co on czuje. Czy ktokolwiek zostanie przy nim, czy ktokolwiek będzie pamiętał. Przynajmniej sam będzie na zawsze wiedział, że zrobił coś. Coś co pomogło, choć raz w życiu.

/ Z.t   Idziemy tam -> https://virus.forumpl.net/t4501-norka-togamiego
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.10.18 22:27  •  Bar "Last wish" - Page 8 Empty Re: Bar "Last wish"
- Jestem doskonale świadoma swej pozycji wobec pana. Jednak kieruję się zasadą "cel uświęca środki" - z jednej strony była dumna, że udało jej się tak szybko nawiązać relację ze swoim podopiecznym, jednak nie miała zamiaru aż tak dawać stawiać się po kątach.
Widząc, że Togami zaraz wywinie orła V.V. szybko rzuciła się, żeby ubezpieczyć go od upadku, jednak na szczęście mężczyzna uniknął spotkania pierwszego stopnia z podłogą. Ten chwiejnie skierował się do wyjścia i jakby nigdy nic wyszedł na ulewę. Biodroid nie pochwalał takiego zachowania, bowiem mógł złapać jakieś porządne choróbsko, a i ludziom zdarzało się od głupiej gorączki czy kataru umierać. Niestety nie miała jak uchronić go od deszczu, bowiem parasolka była w opłakanym stanie przez wiatr. Wyszła za szatynem i pozbyła się zbędnego parasola w najbliższym koszu na śmieci. Szybko dogoniła podopiecznego i nie pytając o zgodę wzięła go pod ramię, co by się jej przypadkiem nie potknął i nie utonął w jakiejś kałuży, nie mogła sobie pozwolić na taki wstyd.
Już teraz wiedziała, że będzie trudno, trafił jej się nie lada ciężki osobnik, nawet w jej mniemaniu gorszy od Shirley. Nie podobały jej się również nastawienie i tajemnicze intencje mężczyzny. Cóż, jednak nie była tu by mówić mu co ma czynić i czy jest to złe czy dobre. Jej zadanie było proste. Chronić życie Togamiego, nawet za cenę swojego. W końcu tylko po to została stworzona, prawda?

zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.11.18 22:09  •  Bar "Last wish" - Page 8 Empty Re: Bar "Last wish"
Wydawało się, że sytuacja wewnątrz lokalu może tylko zgęstnieć. Choć w normalnych okolicznościach dziewczyna byłaby wręcz omdlała z ciekawości tym razem coś innego przykuło jej uwagę. Gdzieś w trakcie rozmowy z rudowłosą katarynką Seiji zerknęła na bok, jakby szukała tam jakiejś pomocy. Twarz, która mignęła jej w szybie, zmyła rozbawiony, choć trochę drętwy uśmiech z jej warg.
Czyżby...
Nie zważając na otoczenie, nie bacząc nawet na to, po co tu pierwotnie przyszła, ruszyła w kierunku wyjścia. Kiedy wypadła z Last Wish nogi niosły ją po chodniku biegiem.

| zt
Wybacz. Trochę już czekam, a chce ruszyć tę postać. Jeżeli będziesz mieć jeszcze chęć na jakiś wątek — daj mi znać na PW.
                                         
Reia
Upadły anioł
Reia
Upadły anioł
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.12.18 0:53  •  Bar "Last wish" - Page 8 Empty Re: Bar "Last wish"
Nigdy nie przepadał za takimi kłopotliwymi sytuacjami. Starał się ich unikać. Jako pan swojego losu twardo stąpał po ziemi i zawsze miał wszystko pod kontrolą. A jeśli nie, starał się ją zdobyć, za wszelką cenę.
W tej chwili był górą, wygrał, mógł dyktować warunki. Stojący przed nim facet spuścił z tonu i postanowił się wycofać. Evander nie wdawał się z nim już w żadną dyskusję, jedynie odprowadził go wzrokiem i odczekał, aż tamten odejdzie i emocje opadną. Szkoda tylko, że i panie postanowiły się zmyć. Ech... on to ma szczęście. Kiedy tylko nadarza mu się jakaś sytuacja, która może przynieść ciekawy finisz, wszystko psują nieprzewidziane niespodzianki. Pewnie gdyby mógł, wyprałby tego pijaka po pysku. Ot tak, by odreagować.
Zmarszczył brwi podchodząc do baru. Kiedy tylko znalazł się przy nim Barman, mężczyzna uiścił opłatę za swoje zamówienia i napoje dziewczyny, po czym nie czekając już na nic więcej wyszedł. Nie będzie przecież pił sam w barze, od tego ma dom.
Zdenerwowanie i alkohol wywołały ból głowy, dlatego zrezygnował z dalszego szlajania się po mieście i skierował swoje kroki w stronę domu. Musi się porządnie wyspać jeśli ma wytrzymać spotkanie z siostrzyczką.


ZT
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

 
Nie możesz odpowiadać w tematach