Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 25.09.16 21:10  •  Część techniczna. Empty Część techniczna.
Część techniczna.
Część techniczna. RbG19AO
Zbudowana głównie przez najmądrzejszych niewolników i więźniów gangu, których trzymają w zamknięciu przed światem, dlatego też jest znacznie bardziej zaawansowana od reszty bazy. Większość budynków jest zbudowana z pozostałości po elektrowni i sąsiadujących jej budynkach dzięki czemu wszystkie są stabilne i porządnie wykonane. Można znaleźć tu sporo różnorakiego sprzętu i broni na miarę Desperacji.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.10.16 19:33  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
- Wszyscy gotowi?
Nie czekał na odpowiedź. W jednym uchu słuchawka do komunikacji z resztą, w drugiej muzyka.
Jeżeli w jego życiu były momenty kiedy nie czuł się stary i zmęczony, to były to tego typu momenty.
Gnali na swoich mechanicznych rumakach, a on swoim na przedzie. Zabrali większość jednośladowców organizacji, ale cóż, jak robić wejście, to naprawdę dobre.
- Świetnie. Pamiętacie, my zaczynamy z zachodu, Yuu zaczyna od wschodu, a Ciro już się dostał tyłem do środka i zajmuje się swoim zadaniem. Kashuu, Saint, jedziecie metr za mną, Kashuu po lewej. Jak..otworzę bramę to strzelacie do wszystkiego co się rusza, na razie nie mamy co liczyć na pomoc a trzeba się pozbyć wszystkiego co się rusza i nie jest zamknięte w klatce. Cieszę się, że mnie zrozumieliście, dojeżdżamy więc się szykować. Pamiętajcie, szybka reakcja i stalowe nerwy.
Widział już miejsce docelowe. Jechali prosto na bramę z typowej blachy i kawałków drewna, wszyscy dobrze wiemy jakie materiały dostarcza Desperacja, zapewne służyła bardziej do ozdoby i po prostu bycia, niż chronienia przed czymkolwiek.
Nie zauważył nawet kiedy uśmiech wymalował się na jego twarzy i nie chciał zejść. Na tą akcję założył swój jedyny wzmocniony przed pociskami hełm, który kiedyś zerwał z truchła jednego z wojskowych i trochę poupiększał. Tu dał szybkę kuloodporną, tu wzmocnił, tam namalował jastrzębia, typowe.
Pierwsze strzały z wież strażniczych już leciały w ich stronę.
- Kashuu, są twoi. Przyśpieszamy i robimy lekki slalom, te debile nie potrafią myśleć, ale ze strzelaniem bywa różnie.
Wyciągał z maszyny co tylko się dało, a dało się wiele. Zamontowany karabin był już dawno odbezpieczony i załadowany, pas amunicji był pełen, a w skrzynce z tyłu znajdował się na wszelki wypadek drugi. Miał przy sobie cholernie spory asortyment, ale czemu się tu dziwić, sam był chodzącym czołgiem. Hełm kuloodporny, kamizelka kuloodporna, pięć granatów przy sobie (choć 3 ogłuszające, jeden zwykły (nie chciał w końcu niszczyć terenu) i jeden dymny..a resztę opiszę w spoilerze coby nie przedłużać.
Brama była wystarczająco blisko, żeby mógł ją namierzyć ze swojego podskakującego celownika.
trzysta metrów, odpalił salwę. Drzazgi pruły, blacha się wyginała i odłamywała.
dwieście metrów, coraz bliżej, coraz mniej efektywna brama.
sto metrów, to chyba czas obwieścić swoją głupotę.
Cały czas prując do zablokowanego wjazdu, powiadomił ekipę o swoich zamiarach.
- Panie i panowie, wjeżdżacie tuż za mną, dzisiaj są promocje na bilety do Walhalli.
Muzyka z pewnością przełączyła się w idealnym momencie, aż sam uśmiechnął się jeszcze szerzej i trzymając się mocno kierownicy wjechał w najbardziej rozbitą część bramy i spróbował przewalić ją do przodu swoją masą, masą motocykla i szczęściem idiotów.
Jak wjeżdżać do środka to z klasą.
Jeżeli mu się udało ponad setką pocisków używanych w broniach snajperskich to od razu chwycił za swoje dwie strzelby automatyczne AA-12 (magazynki po 32 naboje), odpalił płaszcz cienia i słał kule niczym żniwiarz.
Gówno go obchodziło to że był bezmyślny, czy też dawał idealny przykład "brawury bez myślenia".
W końcu co życie ma do zaoferowania tak staremu prykowi, który posłał więcej złych ludzi w zaświaty niż gangrena?
Plus, nie był sam przecież.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.10.16 21:24  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Odpowiedź na pytanie, czy wszyscy są gotowi, była w przypadku Sainta dość problematyczna. Dwie piąte jego wewnętrznej ekipy smacznie sobie spały, jedna w uważnym milczeniu obserwowała całą akcję, a kolejna nigdy nie była gotowa na nic, ale za to ze stoickim spokojem i niespodziewaną rezygnacją oczekiwała, że wszystko pójdzie w pizdu i wszyscy umrą.
Ostatnia część, na szczęście, siedziała za kierownicą. Gdyby Akira nie siedział teraz na swoim ukochanym Saturnie, pieszczotliwie zwanym przez niego Płotką, to z pewnością przebierałby nogami ze zniecierpliwienia.
Nie musiał tego jednak robić. Wszystko szło tak szybko, że nie zdążyłbyś nawet krzyknąć "anioły do rezerwatu", a oni już pruli prosto przed siebie. Choć może "prosto" nie jest tu najadekwatniejszym określeniem, bo zapierdalali po zakosach jak pijane zające.
Z twarzy Sainta ani na chwilę nie schodził szeroki uśmiech. Nawet w momencie, gdy brama, która w jego mniemaniu trzymała się tylko na słowo honoru, wciąż jeszcze stała na miejscu, mimo że Sleipnir ładował w nią kupę żelastwa. Miał nadzieję, że ostatecznie jednak uda się ją sforsować - w ten czy inny sposób. Dlatego na wszelki wypadek już się szykował mentalnie do sięgnięcia po spluwę. Już wcześniej stwierdził, że w tym przypadku Desert Eagle się raczej nie sprawdzi, bo raz, że narobiłby tyle hałasu co stado androidów tańczących na blaszanym dachu, a dwa, że jednak trochę niewygodnie było nim strzelać, kiedy liczyła się prędkość. A Akira, w przeciwieństwie do Nathana, lubił swoje życie i nie zamierzał nim szafować bez powodu. Choć trzeba przyznać, że podobał mu się sposób, w jaki ten stary trep z przodu prowadził akcję. W końcu wolna amerykanka pełna brawury prawie niczym się nie różniła od ulicznych bijatyk, których Saint był ogromnym fanem.
Białowłosy przezornie zerknął na umieszczonego w kaburze udowej glocka. Kiedy tylko dostaną się do środka, natychmiast zacznie się zabawa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.16 17:41  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Pogoda zdawała się dopisywać nacierającym, ale jednocześnie nie przeszkadzała obrońcom. Temperatura zatrzymała się w okolicy dwudziestu paru stopni, leniwe chmury zasłaniały niebo, od czasu do czasu przepuszczając pojedyncze promienie słońca. Jeden z tych niewielu dni, w których mgła nie dusiła, a deszcz nie wypalał dziur w skórze. Koła motocykli wzbijały z suchego podłoża tumany kurzu, które z oddali wyglądały jakby była ich co najmniej piętnastka, przez co obóz bandytów zawrzał i zafalował. Czujki wzniosły głośny alarm, część straży natychmiast się uzbroiła, część zaczęła wzmacniać bramę, kto inny pobiegł z wieściami. Wbrew pozorom, ten fragment bazy nie był tak dobrze strzeżony jak być powinien.
Przejście stanęło otworem gdy drewno nie dało rady utrzymać blachy na miejscu. Pracujący przy niej wymordowani byli najwyraźniej wyeliminowani z gry - jednego podziurawiły kule, a drugiego przygniotła brama. Wyzionął ducha w chwili, w której Sleipnir wylądował za marnie skonstruowanym ogrodzeniem. Nikt nie spodziewał się takiej napaści, w końcu Desperacja była dość uboga w działające maszyny.
Młodo wyglądający chłopak o orlich rysach twarzy zginął jako pierwszy, gdy trafiła go kula wystrzelona znikąd. Nie zdążył nawet nacisnąć do końca spustu, a jego cel po prostu zniknął. Było już za późno kiedy użył swojego wspaniałego wzroku. Upadł na skrzynię i wypuścił karabin z dłoni. Szybko na jego miejsce wskoczyło dwóch innych bandytów, którzy zaczęli strzelać na oślep. Większość kul lądowała przed nogami Łowcy, ale znalazły się takie, które ze świstem przeleciały mu koło ucha, niemalże wywołując dreszcze. Obrońcy chowali się za skrzyniami, rogami budynków, a dwójka zajęła wygodne, dość bezpieczne miejsce na dachu, gdzie ciężko było ich dosięgnąć. Wkrótce otworzyli ogień także do pozostałych towarzyszy Marcusa, za cel obierając głównie Sainta. Skoro mają już strzelać, to woleli rzucić się na coś widocznego, a akurat on najbardziej przypadł im do gustu.
Odgłosy strzałów mieszały się z dzikimi wrzaskami zarówno bandytów jak i istot pozamykanych w klatkach odrobinę dalej. Nie podobała im się obecna sytuacja, ale w razie wypuszczenia byłyby groźne nie tylko dla jednej strony, ale też i drugiej - od dawna nic nie jadły i mogłyby z łatwością rozszarpać tych, którzy je uwięzili.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
Sleipnir - Płaszcz Cienia 1/3

Stan przeciwników:
Bandyta #1 - człowiek, snajper, na dachu
Bandyta #2 - wymordowany-orzeł, karabin automatyczny, przy skrzyniach naprzeciwko bramy, trafiony w klatkę piersiową MARTWY
Bandyta #3 - wymordowany-niedźwiedź, strzelba powtarzalna, ukryty za skrzynią po lewej
Bandyta #4 - wymordowany-szczur, przygnieciony bramą MARTWY
Bandyta #5 - wymordowany-pies, przygnieciony bramą i podziurawiony jak sito MARTWY
Bandyta #6 - człowiek, dwa pistolety maszynowe, ukryty za skrzynią po lewej
Bandyta #7 - łowca dezerter, snajper, na dachu
Bandyta #8 - wymordowany-pancernik, topór dwuręczny, za rogiem budynku po prawej
Bandyta #9 - wymordowany-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy
Bandyta #10 - wymordowana-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy
Bandyta #11 - anioł, moce ziemi i ognia, w powietrzu nad dachem ze snajperami
Bandyta #12 - wymordowany-dzik, ciężki karabin maszynowy, schowany za beczką po ukosie na prawo od bramy
Bandyta #13 - wymordowana-żuk, ręczny karabin maszynowy, schowana za belką podtrzymującą daszek otwartego magazynu

Stan Łowców:
Sleipnir - zdrowy
Saint - zdrowy
Konoe - zdrowa
Kashuu - zdrowy
Lia - zdrowa
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.10.16 20:14  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Użycie mocy aby zasiać chaos sprawdziło się idealnie. Kule świstały wszędzie, co chwila krzyki agonii wydobywały się z gardeł bandytów, a on sam postanowił przemieścić się dalej. Plus jest taki że nie był widoczny dla bandytów, minus za to taki, że nie widzieli go również Łowcy, więc zbłąkana kula szybko mogłaby go posłać do grobu.
Ruszył w stronę dachów aby stamtąd zdjąć ciężko ulokowanych zbirów i ewentualnie pozbyć się tych, którzy mieliby zamiar uciec żeby powiadomić innych o ataku z tej strony.
Wystrzelił ze strzelb dwadzieścia naboi, po dziesięć na każdą, dzięki czemu wciąż miał po 22 na każdą z nich.
Model AA-12 jak zawsze sprawdzał się idealnie w te warunki, prawdziwe AK-47 wśród strzelb automatycznych, duża penetracja, mały odrzut, zwłaszcza dla ponad stukilogramowego Łowcy, duża pojemność i niezacinający się mechanizm. Czy na Desperacji można spotkać lepszy rodzaj broni, gdzie liczy się prostota i efekt?
Próbował znaleźć jak najlepszą drogę na dachy i pozbyć się po drodze każdego z napotkanego zbirów. To nie miało być zwykłe przejęcie, to miała być anihilacja gangu przy jak najmniejszych szkodach w ich placówce, proste i logiczne.
Starał się nie oddalać za daleko od reszty, wolał mieć ich "pod ręką" żeby ewentualnie mógł szybko dostać się do swojego motocyklu i uzupełnić amunicję, która znajdowała się w torbach przyczepionych do maszyny. W końcu nie poszedłby na rzeź z kilkoma magazynkami i granatami, zadbał o swój arsenał.
- Wchodzę na dach, nie zauważycie mnie więc starajcie się tam nie słać kul.
Szybka instrukcja przez słuchawkę i jazda, trzeba dalej sprzątać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.10.16 19:37  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Saint na swój sposób był dżentelmenem. Zgodnie z tą zasadą, po bardzo szybkiej, ale nie mniej dokładnej obserwacji otoczenia uznał, że prawdziwy facet kobiet nie bije ani do nich nie strzela (no chyba że już absolutnie musi). Gwałtownie skręcił w prawo, zdroworozsądkowo przyjmując, że skoro lewa i środek są kryte, a na górze gnieżdżą się snajperzy, to właśnie po prawej powinna się kryć jakaś urocza niespodzianka. I też nie pomylił się za bardzo. Od razu rzuciły mu się w oczy dwie masywne postacie.
- Przyjąłem. Zaklepuję wieprzowinę po prawej - mruknął w komunikator.
Lekkim slalomem, nieco już zwalniając, skierował się w stronę beczki, za którą wymordowany pieczołowicie opiekował się karabinem maszynowym. Ustrojstwo mogło narobić łowcom sporo kłopotów, lepiej było się nim zająć od razu.
Saint spróbował zajechać przeciwnika od tyłu. Jeśli schowany za rogiem budynku pancernik był stąd widoczny, to jeszcze jadąc wystrzelał w niego pół magazynka glocka, celując w jego głowę lub serce, w zależności od tego, co było bardziej odsłonięte. Następnie (lub jeśli pancernik był mocniej ukryty) zatrzymał się tuż za wymordowanym dzikiem, licząc na słabą mobilność kaemu. Stojąc pewnie na ziemi, wciąż z Saturnem między nogami, niemal z przyłożenia władował dwie kule w świński łeb i zszedł z motocykla.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.10.16 20:54  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Specjalnie przygotowała się na tą okazję. Przyłączyła w warsztacie do swojego ukochanego Mobiculluma porządny karabin. W końcu jak wjeżdżać to w wielkim stylu. Dzisiaj ubrana była dla odmiany ubrana w bardzo stary mundur z kamizelką kuloodporną i krótką spódniczką. Włosy przefarbowała na mocniejszy róż przechodzący w fiolet. Tym razem nie miała na sobie założonego swojego zwyczajowego szarego płaszcza z logiem Łowców. Obawiała się, że będzie raczej jej przeszkadzał. Zwykle raczej nie angażowała się w akcje jako jednostka walcząca, ale tym razem chciała się przyjrzeć na żywo jak radzą sobie Łowcy w walce. Dobrze to będzie w końcu wiedzieć na przyszłość. Tak czy siak w niedługim czasie zauważyła, że jadą wprost na bramę. "A więc atak od frontu tak? Można i tak." Nie miała żadnych komentarzy na temat tego wyboru. Po prostu wysłuchała co powiedział dowódca drużyny. Wjechała za resztą do środka i włączyła broń przymocowaną do wozu zamierzając rozstrzelać najbliżej znajdujących się przeciwników. Jej twarz wyrażała skupienie na swoim zadaniu. Zimnym spojrzeniem omiatała wzrokiem pole bitwy. Mimo wszystko nie była zadowolona. Nie lubiła przemocy i to bardzo. Nie było jednak wyjścia w obecnej sytuacji ani pory na narzekanie. Nie chciała zawadzać. Wkrótce szybko zeszła z swojego sprzętu i wyjęła dwa pistolety. Jej uwagę zaprzątnęły koto stworzenia trzymające kusze. To właśnie nimi postanowiła się zając w pierwszej kolejności zostawiając pozostałych reszcie swojej drużyny.
- Zrozumiałam. Zajmę się kusznikami, a topornik byłby przyjemnym deserem. - Powiedziała jedyne i poszukała jakiejś dobrej osłony zza której mogłaby strzelać. Natychmiast potem wycelowała w kociarzy po czym posłała po cztery strzały z każdego pistoletu na obu wrogów rozkładając wystrzały po równo. Jeśli udało się ich pokonać, zamierzała schować broń do kabur i wyjąć katanę po czym ruszyć szybko w kierunku osobnika z toporem aby się z nim zmierzyć. Przy okazji starała się jak mogła unikać kul i innych ataków ze stron nieprzyjaciela. W razie jak któryś posłał jakąś serie w jej stronę, zamierzała schować się za jakąś osłonę. Jeśli walka wręcz traciłaby sens, wróciłaby niechętnie do broni palnej.W razie jeśli kociarze byli jedynie mocno zranieni lub nietknięci, również pozostałaby przy broni palnej i nadal strzelała w ich stronę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.10.16 1:29  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Ingerencja Losu

Jesień, to pogoda sprzyjająca przeróżnym wirusom i bakteriom. Niestety, Saint nie zdołał się odpowiednio zabezpieczyć, więc choróbsko dopadło i jego. W pewnym momencie zaczął odczuwać przeraźliwy swąd stóp. Na domiar złego zaczęły wydzielać okropną woń, a pomiędzy palcami i na paznokciach pojawił się brzydki nalot.

Saint choruje na grzybicę
Choroba będzie trwała przez 4 sesje. Jeżeli do tej pory nie znajdzie się leku, grzybica zacznie przenosić się na inne partie ciała, Saint zacznie zarażać, a swąd będzie nie do wytrzymania.
Po zażyciu leku (maść) postać będzie czuła swąd przez jedną sesję (potem nastąpi wyzdrowienie)
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.11.16 9:15  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Sleipnir
Płaszcz działał nadal, dzięki czemu zbiry nie mogły nic chwilowo zrobić. Parę kul świsnęło niebezpiecznie blisko, a jedna nawet otarła się o "pelerynę niewidkę" robiąc niewielką dziurę w materiale, ale samemu Łowcy póki co nic się nie stało. Dotarcie na dach może i nie wydawało się trudne, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Choć Sleipnir znalazł się poza zasięgiem rażenia mieszkańców Desperacji, wejścia na dach nie było widać. Zupełnie jakby snajperzy zostali na górę wniesieni drogą powietrzną, ale równie dobrze drabina mogła zostać ukryta iluzją bądź zamaskowana w inny sposób. Pojawiło się też inne zagrożenie - z jednej z większych skrzynek wylazły nagle trzy wielkie szczury o paskudnych, fioletowych oczach i mocno potarganym futrze, które rzuciły się z zębami na nogi dowódcy ataku. Wyglądały nieco jak ofiary eksperymentów, przez co można się było od nich spodziewać czegoś więcej niż widzenia niewidzialnych obiektów. Zaczęły piszczeć jak opętane, a jeden z nich dał radę ugryźć Sleipnira w łydkę, chociaż niezbyt mocno.

Saint
Pociski sypały się w stronę kata niczym liście z drzew w wietrzne, jesienne popołudnie i niejeden chybił o włos. Jednemu tylko udało się trafić w lewe udo, a kilka zadrapało motocykl w pobliżu kół. Bandyci próbowali go unieruchomić, bo póki siedział na pojeździe nie mogli się czuć bezpiecznie. Był za szybki na to, by w niego celować i stanowił zagrożenie. Zdołał jednak dotrzeć do mężczyzny o świńskich rysach twarzy, który chrząknął z wściekłością i spróbował się okręcić z mało poręczną bronią. Gdyby zrobił to parę sekund wcześniej, zdążyłby wystrzelić choć krótką serię, ale ostatecznie zginął nim odpowiednio ustawił karabin. Pancernik jednak zdążył przemienić się w pół zwierzęcą, humanoidalną formę, zwinął się w kulkę i zaczął turlać w kierunku Sainta. Z każdą chwilą nabierał prędkości, a wystający topór niebezpiecznie wirował po prawej stronie stworzenia. Do tego anioł zawieszony w górze zaczął miotać w kata mieszankę swoich mocy - topiące się skały o temperaturze zbliżonej do lawy wypływającej z wulkanu.

Konoe
Koty kuląc uszy ze złości co chwila naciągały swoje dość średniowieczne uzbrojenie i miotały ostrymi, groźnymi bełtami. Jeden z nich wbił się nagle w prawe ramię pani strateg, przeszywając ją bólem. Zdążyła trafić w ramiona swoich przeciwników, dzięki czemu uniemożliwiła im korzystanie z broni wymagającej naciągania, ale nie zdołała ich uśmiercić. Rodzeństwo schowało się za skrzynie i zaczęło się zastanawiać co robić, a tymczasem kobieta-żuk wymierzyła serię w Łowczynię, próbując ją zabić lub chociaż odstraszyć od rannych towarzyszy. Trafiła w but, jednakże nie zraniła Konoe. Zrobił to jednak jeden ze snajperów, strzelając prosto w kolano dziewczyny. Wyżej nie mógł ze względu na dość dobre miejsce różowowłosej, którą od pasa w górę chroniły zwisające z daszku kawałki metalu. Niemniej jednak, w tym momencie jej życie było zagrożone.

Kashuu i Lia
Zajęli się lewą stroną, zabijając człowieka z pistoletami maszynowymi. Niedźwiedź przybrał formę zwierzęcą, rzucając się na Lię i mocno ją raniąc, a Kashuu oberwał łapą próbując ją ratować. Zranił napastnika na tyle, że ten się wycofał, ale Łowczyni wymagała opieki medycznej - w przeciwnym razie najpewniej się wykrwawi. Jej towarzysz był na tyle przytomny, że schował ją tak, by snajperzy nie mieli do nich dostępu i zakomunikował swoją sytuację. Zaczął próbować ratować Lię na tyle na ile mógł.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
Sleipnir - Płaszcz Cienia 2/3
Bandyta #3 - forma zwierzęca 1/4
Bandyta #8 - forma pół zwierzęca 1/3
Bandyta #11 - łączenie mocy ziemi i ognia 1/2

Stan przeciwników:
Bandyta #1 - człowiek, snajper, na dachu
Bandyta #2 - wymordowany-orzeł, karabin automatyczny, przy skrzyniach naprzeciwko bramy, trafiony w klatkę piersiową MARTWY
Bandyta #3 - wymordowany-niedźwiedź, strzelba powtarzalna, uciekł bardziej za skrzynie po lewo w formie zwierzęcej, postrzelony w klatkę piersiową i przednie łapy
Bandyta #4 - wymordowany-szczur, przygnieciony bramą MARTWY
Bandyta #5 - wymordowany-pies, przygnieciony bramą i podziurawiony jak sito MARTWY
Bandyta #6 - człowiek, dwa pistolety maszynowe, ukryty za skrzynią po lewej MARTWY
Bandyta #7 - łowca dezerter, snajper, na dachu
Bandyta #8 - wymordowany-pancernik, topór dwuręczny, za rogiem budynku po prawej
Bandyta #9 - wymordowany-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy, postrzelony w oba ramiona
Bandyta #10 - wymordowana-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy, postrzelona w oba ramiona
Bandyta #11 - anioł, moce ziemi i ognia, w powietrzu nad dachem ze snajperami
Bandyta #12 - wymordowany-dzik, ciężki karabin maszynowy, schowany za beczką po ukosie na prawo od bramy MARTWY
Bandyta #13 - wymordowana-żuk, ręczny karabin maszynowy, schowana za belką podtrzymującą daszek otwartego magazynu

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę
Saint - postrzelony w lewe udo
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera
Kashuu - parę zadrapań, lekko oszołomiony po spotkaniu z łapą niedźwiedzia
Lia - mocno podrapana i pogryziona, bardzo krwawi, 3 posty do wykrwawienia



//pardąsiu za zwłokę
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.12.16 18:31  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
// One-man army. Saint wypadł na 100%, Konoe na 90, uznajmy ich za NPCów jesli to nie problem.

W tym momencie cieszył się, że wirus już go nie interesuje i ma jego odmianę w sobie, w innym przypadku pewnie by go złapał od tego paskudztwa.
W ostatniej chwili kiedy miał je odstrzelić, zawahał się. Do głowy wpadł mu genialny pomysł.
Chwycił wbitą w łydkę paskudę dziękując przy tym że ubrał wojskowe, grube odzienie i.. rzucił nim na dach do snajperów. To samo uczynił po kilku sekundach z pozostałą dwójką, która zapewne była nieźle zaskoczona, że ktoś chce je wziąć w objęcia.
Może nie były to skorpiony, ale nie dość, że nie jesteśmy w Egipcie to i czasy się zmieniły.
Wiedział, że moc płaszcza niedługo się wyczerpie i będzie musiał trochę poczekać zanim znowu będzie mógł jej użyć, więc zadbał o to aby zdjąć latającego pierzaka z niewiadomego dla niego i innych położenia.
Posłał po 5 naboi dla pewności z prawej strzelby, przymierzając się do strzałów z półklęczenia dla uzyskania lepszej celności.
Po oddanych strzałach od razu ruszył z powrotem do swoich ludzi i bandytów, próbując skorzystać z ostatnich chwil działania niewidzialności i posłać zabójcze strzały w pierwszego zauważonego zbira.
Kiedy otrzymał raport o stanie Lii, szybko wydał kolejne rozkazy.
- Saint, pakuj się na mobiculusa i zabieraj jak najszybciej do medyków Lie, medycy mają swój punkt niedaleko. Konoe, osłaniaj ich, a ty Kashuu dobij tego niedźwiedziego skurwysyna.
Jeżeli "niedźwiedzi skurwysyn" był tym który pierwszy pojawił się w polu widzenia Sleia i udało mu się go ściągnąć, to Kashuu miał się zająć najbliższym wrogiem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.16 0:24  •  Część techniczna. Empty Re: Część techniczna.
Zwierzę zapiszczało z niezadowolenia, ale puściło nogę i poszybowało grzecznie na dach, razem z kolegami. Małe, wygłodniałe bestie natychmiast rzuciły się na ułożonych wygodnie snajperów, rozpraszając ich oraz asystującego anioła, który na chwilę zwrócił swoją uwagę na krzyki podopiecznych. Pierzasty nie spodziewał się ataku od tyłu, przez co z podziurawionymi skrzydłami i plecami wylądował twarzą na ziemi, szybko zabarwiając ją na głęboką czerwień. Głośny strzał z dachu tym razem nie oznajmił posłania kolejnej wycelowanej kulki, a raczej przypadkowe naciśnięcie spustu, gdy rozwścieczony, zmutowany szczur zaczął grasować po ciele łowcy, który nie mógł się go pozbyć. Wrzask bólu wyrażonego przez mężczyznę mógłby spokojnie podnieść włosy na baczność, choć atakujący powinni cieszyć się z widoku lecącego dezertera, który wylądował nieopodal ciała anioła, łamiąc sobie kark i ginąc na miejscu. Potargany, liniejący stwór zdawał się być zadowolony z posiłku i nie zwracał uwagę na nic innego poza ciałem. Drugi ze snajperów, człowiek, został zagryziony przez pozostałe dwa szczury. Strach przed gryzoniami załatwił sprawę, biedak został sparaliżowany i nie miał szans na ucieczkę.
Saint i Lia oddalili się szybko, a Kashuu ruszył na niedźwiedzia, który dość nierozważnie powrócił do ludzkiej formy. Próbował ratować się próbą poddania, ale łowca nie zwrócił uwagi na jego błagania i strzelił mu prosto między oczy, z pogardą patrząc na cielsko osoby, która śmiała poturbować mu towarzyszkę. Konoe zaś przeniosła się za osłonę i strzeliła parę razy do #13, trafiając ją w bok.
Pancernikowaty stwór zaczął szukać osoby, która uwolniła szczury, zwijając się w kulkę i turlając prosto na Sleipnira, który jeszcze przez chwilę był chroniony przez niewidzialność. #8 stanął i rozejrzał się, na chwilę odsłaniając brzuch pozbawiony osłony twardego pancerza.


_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
Sleipnir - Płaszcz Cienia 3/3 - zakończenie
Bandyta #3 - forma zwierzęca 2/4 - zakończenie
Bandyta #8 - forma pół zwierzęca 2/3
Bandyta #11 - łączenie mocy ziemi i ognia 2/2 - zakończenie

Stan przeciwników:
Bandyta #8 - wymordowany-pancernik, topór dwuręczny, za rogiem budynku po prawej
Bandyta #9 - wymordowany-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy, postrzelony w oba ramiona
Bandyta #10 - wymordowana-kot, kusza, za skrzyniami naprzeciwko bramy, postrzelona w oba ramiona
Bandyta #13 - wymordowana-żuk, ręczny karabin maszynowy, schowana za belką podtrzymującą daszek otwartego magazynu, postrzelona w bok

Bandyta #1 - człowiek, snajper, na dachu MARTWY
Bandyta #2 - wymordowany-orzeł, karabin automatyczny, przy skrzyniach naprzeciwko bramy, trafiony w klatkę piersiową MARTWY
Bandyta #3 - wymordowany-niedźwiedź, strzelba powtarzalna, uciekł bardziej za skrzynie po lewo w formie zwierzęcej, postrzelony w klatkę piersiową i przednie łapy MARTWY
Bandyta #4 - wymordowany-szczur, przygnieciony bramą MARTWY
Bandyta #5 - wymordowany-pies, przygnieciony bramą i podziurawiony jak sito MARTWY
Bandyta #6 - człowiek, dwa pistolety maszynowe, ukryty za skrzynią po lewej MARTWY
Bandyta #7 - łowca dezerter, snajper, na dachu MARTWY
Bandyta #11 - anioł, moce ziemi i ognia, w powietrzu nad dachem ze snajperami MARTWY
Bandyta #12 - wymordowany-dzik, ciężki karabin maszynowy, schowany za beczką po ukosie na prawo od bramy MARTWY

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera
Kashuu - parę zadrapań, lekko oszołomiony po spotkaniu z łapą niedźwiedzia

Saint - postrzelony w lewe udo -> z Lią u medyków
Lia - mocno podrapana i pogryziona, bardzo krwawi, 2 posty do wykrwawienia -> przewieziona do medyków
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach