Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 11.08.19 1:48  •  Wschodnia część ogrodu Empty Wschodnia część ogrodu
Skinęła grzecznie głową na znak że zgadza się z Hershą, ona również czułaby się źle przebywając w domu bez gospodarza. Faktycznie było ciepło, na niebie było może kilka puchatych chmurek. Szła obok niego, ale również zwracała uwagę na dystans między nimi, w żadnym wypadku nie próbując go skracać. Przełknęła ślinę trochę głośniej gdy dowódca dokończył jej wypowiedź. Nie brzmiało to wcale przyjemnie, ale było tak prawdziwe. Zmrużyła nieco swoje kolorowe ślepia, wbijając spojrzenie w trawę po której kroczyli. - To.. nie ucieczka.. ale.. bardziej może.. izolacja.. do momentu aż klątwa nie zejdzie.. - dobierała starannie słowa swojej wypowiedzi, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego że stara się to inaczej nazwać. Lewą ręką sięgnęła do prawego przedramienia, zaciskając na nim mocniej palce. - To nie tak.. że.. że nie chcę brać odpowiedzialności za to co zrobiłam w młodości.. wręcz przeciwnie.. pogodziłam się z karą.. czasami uważam że była zbyt łagodna pozwalając mi nadal egzystować.. - w głosie dało się słyszeć smutek. Nie było dnia żeby nie żałowała tego co miało miejsce niespełna 300 lat temu. - Najbardziej boli mnie to... że ta klątwa oddziałuje na moich braci i siostry.. nie zbliżam się do lecznicy.. bo to by sprawiło że ranni nie mogliby liczyć na ozdrowienie.. próbuję się izolować od wszystkich.. jakoś to działało przez te wszystkie lata.. martwi mnie to.. że izolacja na terenie Edenu nie jest wystarczająca.. nie mogę znieść myśli że moja bliskość blokuje moce innych.. w jakiś sposób ich upośledzając.. - mówiła szczerze, prosto z serca. Nie spodziewała się że białowłosy zrozumie. - Może taka powinna być moja ostateczna kara.. odejście z Edenu.. może będę w stanie komuś pomóc przynajmniej.. a nie tylko sprawiać trudności.. - brzmiało jak by rozmyślała o tym wiele razy. Była chyba jedynym aniołem który mieszkał na granicy Edenu, gdzie nie było innych aniołów. Tyle razy mogła się spakować i zniknąć z tego miejsca, ale nie chciała sprawiać tym problemu dowódcy, w końcu była jedną z jego podwładnych. Może poniekąd dlatego była z nim szczera.
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 1:21  •  Wschodnia część ogrodu Empty Re: Wschodnia część ogrodu
Prawdę powiedziawszy nie dziwił się jej podejściu do mocy, i strachu przed krzywdą, jaką mogłaby wyrządzić innym. Gdyby było inaczej, okazałby się potwornym hipokrytą. Sam przecież podkulił ogon i uciekł na skraj Edenu kiedy na jego bladych dłoniach pojawiła się krew ofiary, którą nieświadomie zabił. Nigdy nie zapomni tego, co zrobił, tego potwornego grzechu, który po dzień dzisiejszy palił jego duszę od środka.
Wtedy jednak nie widział żadnego innego wyjścia w sytuacji, zdawać się mogło, bez wyjścia.
Wtedy myślał, że jest zupełnie sam i może liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Byleby tylko nie dopuścić do powtórzenia tragedii. Ale teraz wiedział, w jak wielkim był błędzie przez te wszystkie lata. Bo anielska społeczność nie jest jedynie ozdobą, nie jest jedynie czymś, co można opisać w opasłej kronice i ukryć w odmętach edeńskiego archiwum. Byli rodzinom. A rodzina zawsze trzyma się razem i wzajemnie sobie pomaga.
Przystanął, i spojrzał z uwagą na towarzyszącą mu anielicę. Była jeszcze taka młoda. Całe życie przed nią, tyle doświadczenia, dobrych i tych gorszych chwil. Nie mogła zamknąć się na świat. Nie mogła stać się upośledzoną społecznie osobą, jaką on się stał przez te wszystkie lata spędzone w samotności.
- To nie jest żadne rozwiązanie, moja droga. - odpowiedział jej spokojnym głosem, starając się wytłumaczyć jej wszystko najlepiej, jak tylko potrafił, jednocześnie układając sobie wszystko w głowie.
- Uwierz mi, zapewne ze wszystkich osób w Edenie wiem najlepiej, co mówię. W końcu sam to przechodziłem. Uciekłem. I teraz tego żałuję. - odwrócił głowę spoglądając gdzieś w dal, w żadnym konkretnym celu.
- Popadniesz w otchłań samotności, karmiąc się przekonaniem, że niesiesz ze sobą tylko śmierć i zniszczenie, że jesteś wrogiem nie tylko innych aniołów, ale i całej reszty, że świat byłby bez ciebie lepszym miejscem. Ale uwierz mi, że tak nie jest. Stwórca dla każdego z nas ma jakiś plan, nawet jeżeli teraz nie ma go z nami. Nasze istnienie jest ważne. I skoro mamy takie moce czy też klątwy, to jest to częścią jego planu. Gdybym w dniu, w którym podjąłem decyzję o swojej alienacji był bogaty o doświadczenie, którego doznałem przez wszystkie dni istnienia świata, wierz mi, szukałbym innego rozwiązania. I choć ciężko mi z dnia na dzień zmienić swoje nastawienie do siebie samego i zmienić moje nawyki, których nauczyłem się żyjąc samemu, to próbuję wyjść do ludzi. Ty też powinnaś. Za granicami Edenu nie znajdziesz rozwiązania. - obdarzył ją delikatnym uśmiechem, chcąc w ten sposób dodać jej otuchy i zapewnić, że nie jest w tym wszystkim sama, i zawsze odnajdzie w nim pomocną dłoń.
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 23:10  •  Wschodnia część ogrodu Empty Re: Wschodnia część ogrodu
Słuchała go z uwagą, chłonąc słowa niczym gąbka. Zmarszczyła brwi wpatrując się w trawę po której miała kroczyć. Na sercu robiło jej się ciężej, zdawał się ją rozumieć aż za dobrze. To co mówił, miała wrażenie że czytał jej w myślach. Złożyła rozpięte wcześniej skrzydła jakby chciała się skulić gdy wspomniał o tym że świat byłby bez niej lepszym miejscem. Ile razy zasypiała z tą myślą i ile razy się z nią budziła otwierając różnokolorowe ślepia. Ile razy nie chciała nawet wypełzać z łóżka, zakrywając się pościelą ze łzami w oczach.
I choć wszystko co mówił miało brzmieć jak odwiedzenie jej od tych mrocznych przemyśleń, to nadal było jej ciężko w to uwierzyć. Rozchyliła lekko usta wodząc wzrokiem z lewej na prawą i z powrotem jakby coś właśnie rozważała. - Musisz mieć rację.. nasz Ojciec ma plan dla wszystkich swoich kreacji.. tych co istnieją.. i tych co jeszcze nie miały okazji się narodzić.. i może właśnie taka jest jego wola.. abym opuściła Eden.. - przeniosła spojrzenie na Hershę. Może iskierka nadziei się pojawiła w tęczówkach, rozniecona słowami dowódcy. - Może mam nieść pomoc poza granicami tego obrastającego w dobrobyt miejsca.. nakarmić głodnych.. napoić spragnionych.. przyodziać nagich.. chronić słabych.. nie mogę korzystać z moich mocy, ale mogę pomóc w inny sposób. Po prostu być tam dla tych kruchych i słabych istot. - mówiła z przekonaniem w głosie, jakby właśnie odnalazła cel swojej egzystencji. - Ale.. oczywiście jeśli byś mnie potrzebował w Edenie, to jestem na twoje zawołanie.. Dowódco! - dodała po chwili i skłoniła się oddając mu tym samym należyty mu szacunek. Po czym wyprostowała się rozkładając swobodnie wcześniej skulone skrzydełka. Musiała się jeszcze spakować, musiała zabrać na to pustkowie o którym tyle słyszała wiele przydatnych przedmiotów. - Obiecuję że nie zniknę na długo, szybko wrócę do Edenu. - zapewniła przy okazji zanim grzecznie się ukłoniła przed Hershą i z delikatnym, może nieco niepewnym uśmiechem pożegnała się z nim na granicy ogrodu.

Hersha & Castiel ZT
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach