Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 25.09.16 21:06  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Część mieszkalno-socjalna.
Część mieszkalno-socjalna.
Część mieszkalno-socjalna. UK2Fqjb
To definitywnie dużo powiedziane. Zbiór wszelkiej maści baraków i domów trzymających się kupy. Po środku wszystkiego znajduje się jeden większy budynek, wcześniej zapewne robił za jeden z administracyjnych, aktualnie jednak mieści się tam sporo łóżek i budek, w których trzymane są osobiste rzeczy co niektórych członków gangu. Po środku znajduje się sporo pustej przestrzeni, na której zdarzają się prowizoryczne targi, na których główną walutą i sprzedawanym produktem jest mięso, najczęściej ludzkie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.16 3:25  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
MG


Pogoda zdawała się dopisywać nacierającym, ale jednocześnie nie przeszkadzała obrońcom. Temperatura zatrzymała się w okolicy dwudziestu paru stopni, leniwe chmury zasłaniały niebo, od czasu do czasu przepuszczając pojedyncze promienie słońca. Jeden z tych niewielu dni, w których mgła nie dusiła, a deszcz nie wypalał dziur w skórze.
~by Hibiki


Z oddali nie było widać by w obozowisku występowało mniejsze lub większe poruszenie. Normalny, typowy dzień. Folia i blacha składające się na zadaszenie straganów pobłyskiwały z daleka, świadcząc o tym, że pogoda zachęcała do interesów. Wiadomym było, że nikt na terenie obozu nie wszczynał burd. Było to nierozsądne i groziło wypierdoleniem - to raz. Zgonie z waszym wywiadem ludzie Szramy potrafili dbać o porządek. Ponoć byli uzbrojeni w ostrą amunicję, a to w tej zapadłej dziurze wiele znaczyło i trzymało obcych w ryzach. Szrama zaś był jednym z ludzi zarządzających obozem. Swego rodzaju szef. Mało kto go widział na własne oczy, gdyż ten całe dnie zwykł spędzać na szczycie najwyższego budynku w tym syfie. Był ponoć dobrze zbudowanym mężczyzną o nieprzyciętym intelekcie, którego nikt o zdrowych zmysłach nie zamierzał znieważać. Krótko mówiąc - nawet pchły nie skakały tu wyżej niż on tego pragną.
Bramy obozu były otwarte. Każdy mógł dostać się do środka pod warunkiem oddania się kontroli. Każdy z "zewnątrz" waz z końcem dnia musiał, pod groźbą śmierci, zmaleć się poza "murami" tej niecodziennej ostoi, chyba, że odpowiednio zapłacił za możliwość posmakowania bezpiecznego snu pod czujnym okiem ludzi Szramy.


Termin na odpis: 26 października do północy

Kliknij:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.10.16 11:31  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
Dokładnie rozrysowany cel nie krył tak wielu tajemnic, jak mógłby, gdyby grupa łowców natknęła się na niego przypadkiem. Na ich szczęście jednak wywiad DOGS dał im dosyć dokładnie opisy i szkice obiektów w najbliżej okolicy. Część mieszkalna jak wiadomo, można było się spodziewać, iż była najbardziej zaludniona. Szansę mieli wtedy, gdy część bandytów przeniosła się do pracy na innych częściach starej elektrowni, którą osiedlili z sukcesem.
Ostatnie sprawdzenie, czy wszystko zgadza się z danymi, naniesienie poprawek i kontrola ludzi. Nie mogli iść do akcji bez przygotowania. Na każdą ewentualność należało mieć gotowy plan, nie było mowy o błędach, teraz kiedy obserwowali z góry obóz. Z resztą łowców rozdzielili się nieco wcześniej, by nie wzbudzać podejrzeń, zanim jeszcze ktokolwiek ze zwiadowców byłby w stanie w ogóle ich dostrzec. Pozostałe dwie grupy miały swoich kapitanów, jej pozostała trzecia, możliwe że ta najmniej przyjemna, jako że celem ich ataku mogły stać się także kobiety i dzieci.
- Sainto, chciałabym, żebyś został tutaj na pozycji strzeleckiej. Podejście niezauważonym jest prawie niemożliwe, ponieważ płaszczyzna wokoło umożliwia im obserwację niemal każdego miejsca wokoło. Udamy się tam... jako wędrowcy. Wtedy będę liczyć na twoje wsparcie z góry. - Przekazała zadanie jednemu ze swoich bliskich ludzi. Jeżeli chodzi o odhaczanie celów z dystansu, to właśnie Sainto nadawał się do tego najlepiej.
Marsz ze sprzętem nie był pomocny w skradaniu się, dlatego plan w pierwszej fazie polegał na dostanie się do bram miasta.
- Jesteśmy grupą desperatów, wczujcie się. Wokół nas zbierze się na pewno kilkoro ludzi w celu weryfikacji. Macie zachować zimną krew i czekać na sygnał. Jeżeli go nie wydam, wstrzymujemy się od ataku. Nie mamy pewności jak zostaniemy potraktowani podczas kontroli. Stitch, staraj się trzymać między ludźmi, jesteś naszą pierwszą linią utrzymania przy życiu, dlatego nie daj się zabić.
Nie daj się zabić, tak po prostu. To był najprostszy i właściwie najlepszy rozkaz, jaki mogła wydać jemu, jak i całej reszcie ludzi. Od tego momentu każdy wiedział, iż należy być bardzo czujnym i gotowym na wszystko, zachowywać chłodną rękę i strzelać celnie.
- Settimo, Marco. Idziecie bezpośrednio za mną. Miejsce broń w zasięgu jednego ruchu ręką.
Zdmuchnęła grzywkę z oczu i związała mocniej włosy. Jak raz nie siliła się szczególnie, by kryć swoją płeć. Czasami bycie kobietą jest pomocne, szczególnie w sytuacjach takich jak ta, gry bycie teoretycznie słabszą mogło tylko potwierdzić jej słowa o byciu grupą wędrujących, nie niebezpiecznych desperatów szukających schronienia.
- Wszyscy gotowi? W takim razie ruszamy ku bramie.

Stuff:
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.10.16 17:57  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
Niektóre osoby spoglądając na niebieskowłosego koalę mogliby z pewnością powiedzieć, że ten wiele przeszedł. Ba! Nawet jego ubrania zdawały się ucierpieć na samej podróży, podczas to której niejednokrotnie to mu się przysnęło, czy upadło na ziemię. W ten sposób jego fioletowy strój, który składał się w głównej mierze z fioletowej, luźnej bluzki, czy spodni w podobnym kolorze, zdobiły liczne plamy, czy drobniejsze rozdarcia. Jedynie przypominająca nieco królika czapka zdawała się utrzymywać na głowie, zakrywając dokładnie jego uszy, czy sporą część czupryny. Ba! Samo spojrzenie chłopaka zdawało się krzyczeć, iż ten jest u kresu wytrzymałości i lada moment może odpłynąć na sennej chmurce do krainy Morfeusza. Mimo wszystko, starał się wysłuchać każdego słowa, które miała do powiedzenia przywódczyni. Wszystko po to, aby burknąć coś niemrawo pod nosem i ledwo dostrzegalnie pokiwać głową, coby okazać zrozumienie względem jego roli. Oczywistym było, że posiadał przy sobie jakąś podstawową apteczkę, czy tego proste przedmioty, które mogły pomóc przy jakimś zabiegu, jednak wszystko było wygodnie skryte w średniego rozmiaru poduszce, dokładnie w środeczku. Czy to tabletki na ból głowy, czy to inne akcesoria, które to koala miał prawo ze sobą zabrać, a to wszystko w pudełeczku, coby nie hałasować i nie szeleścić jak się położy na tym głowę i zaśnie.


/gomen za słaby opis ubioru, czy ekwipunku, ale w sumie nie wiem co mogę mieć... w sensie czy jakiś skalpel, czy np igły i nici do szwów etc. ;-;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.10.16 10:26  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
MG

Co jakiś czas rozhulany po wielkim niczym wiatr opierał się na waszych sylwetkach wzbijając od podłoża kłębki kurzu. Rozmywały się one w powietrzu równie szybko zaś sylwetki dwóch strażników przy bramie się wyostrzały. Nie stali oni sztywno na baczność przy rozchylonych na oścież skrzydłach wrót, a raczej luźno przy prawym skrzydle. Rozmawiali sobie, jeden palił papieros, o ich biodra obijały się karabiny maszynowe którymi byli przepasani. Byli ubrani niczym nomadzi - od stóp po głowę w jakieś szmaty zza których wyglądały pary oczu - jedna posiadała młodszego, druga wyraźnie starszego właściciela. Gdy tylko w bramie pojawiał się nowy człowiek chcący odwiedzić mury tej 'lepianki' lub skorzystać z targu, jeden z wartowników podchodził, rozmawiał, coś odbierał 'przejezdnemu' i wpuszczał do środka. Nie była to jednak broń, bo będąc kilkadziesiąt metrów od celu widzicie, że człowiek przed wami radośnie znalazł się wewnątrz świecąc przytroczonym do pleców wielkim ostrzem.

- Po co tu ciągnie łowców? - odezwał się starszy strażnik nim się w ogóle przed nim zatrzymaliście. Ze zwałów materiałów wyglądały przymrużone ślepia, a pajęczyna zmarszczek rozlewała się po ich zewnętrznych krańcach - Mięsko do ohandlowania? - dodał na wpół żartobliwie, na wpół poważnie przenosząc nieprzyjemne spojrzenie na Stitcha, który niewątpliwie wyróżniał się w tym pochodzie. Tak przykładowo brakiem czerwonych ślepi - Czy też w M3 kończyły się zabawki, a może siedzenie pod dupami specu zaczęło nudzić? - zaszydził zdradzając swój negatywny stosunek do czerwonookich. Najwyraźniej uwierało go mocno, że Łowcy mieli łatwiejszy dostęp do miastowych dobrodziejstw losu. Nie był przy tym jednak agresywny. Jego młodszy towarzysz dalej stał rozluźniony podpierając rękę na lufie broni. Spoglądał jednak czujnie to na wa to na swojego towarzysza.
Settimo nie był zadowolony ze słuchania tych rzeczy. Yuu, mogłaś wyczuć rosnące w nim napięcie. Najwyraźniej bardzo mu się nie podobało to, jak ktoś obcy tak zuchwale się do ciebie zwracał.


Termin na odpis: 4 listopada do północy

puf:

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.11.16 15:07  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
- Interesy.
Krótko określiła cel ich wizyty, nie reagując na ostrzejszy ton głosu strażnika, gdy dostrzegł ich czerwone oczy. Nie powiedziała tego na odczepkę, ani tym bardziej agresywnie. Odpowiedziała jedynie, bez wgłębiania się w szczegóły. Nikt nie lubi, gdy wpycha się nos w nie swoje sprawy, więc i on powinien zrozumieć.
Spojrzała tylko kątem oka na Stitcha, gdy jedne z mężczyzn zauważył jego, nie taką znowuż ukrytą, odmienność.
- Nie, chyba że macie specjalny towar do wymiany. - odparła bardzo poważnie, zaplatając ręce na klatce piersiowej, jakby zachęcając ich do podjęcia negocjacji, których szerze mówiąc, nie miała wcale ochoty i zamiaru prowadzić. Wszystko wypowiedziała w ramach żartu i z nadzieją, że medyk nie zlęknie się takiego działania.
Ah, lubiła czasami pożartować.
Przyjemna rozmowa, powiedzmy, ale przede wszystkim cenny czas by się rozejrzeć. Dyskretnie oglądała okolicę i świat za bramą, uzbrojenie strażników i ułożenie budynków. Z pamięci mogła przywołać nazwy kilku największych, studiowanie mapy nie zdało się na marne. Bez problemu zauważyła więc, że broń pod pewnymi warunkami wcale nie musiała być oddawana przy bramie. Ciekawe.
- Informacje są cenne... - mruknęła niby do siebie, ale oczywiście umyślnie pozwalając rozmówcom usłyszeć każde słowo. - Możliwe, że mamy kilka takich, które zainteresowały by waszego szefa... i może coś specjalnie dla was.
Jeszcze nie teraz, spokojnie, po kolei. Sainto pozostawiony w poprzednim miejscu najpewniej obserwował ich działania zza szkła celownika swojego karminu, starał się odczytać z ruchu warg, czekał na sygnał, na jakikolwiek znak do działania. Wierzyła mu, a także pozostałym członkom prywatnego oddziału, byli zbyt dobrze wyszkoleni by dać się łatwo sprowokować, chociaż znała ich charaktery wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że cichy pomruk zza pleców nie zwiastował nic dobrego. Chociaż przez sekundę poczuła się dumna.
- To co, dogadamy się? - Zaproponowała, nie dając innym szansę na odezwanie się. Wyraźny znak dla Settimo, by trzymał emocji na krótkim łańcuchu. Dobrze wiedział, że kara za łamanie zasad nie byłaby zbyt przyjemna.

//Jasne, dzięki za podpowiedź. W sumie nie wiedziałam co mogę uznać za dobry towar do wymiany, więc walnęłam pieniążki, ale naboje to faktycznie dobry dep... Depresyjny (?) odpowiednik xD I przepraszam za jakość posta... znowu jestem w drodze i coś mnie zaraz trafi, piszę na szybcika przed wyjściem |D
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.11.16 13:24  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
MG
Stitch chyba nie miał poczucia humoru - zemdlał. Wizja zostania szynką i dopuszczenia do myśli tego, że Yuu miałaby go przehandlować za być może kilka zdezelowanych rzeczy go przerosła. Settimo chwycił go za ramie w ostatniej chwili i trzymał je, dzięki czemu medyk tylko połowicznie się osunął na ziemię.
Nieprzyjemny strażnik też nie miał poczucia humoru - już po pierwszych słowach przywódczyni wyglądał, jakby miał zamiar znów coś pierdolić by dać upustu swej niechęci, lecz w niemym geście drugi powstrzymał go przykładając mu hamująco dłoń do piersi.

- Lorne, pilnuj się. Każdy kto chce może tu wejść, nie zapominaj o tym - upomniał go chłodny, beznamiętnym głosem, a potem zwrócił się do Yuu - Lana oceni wartość waszych informacji. Znajdziecie ją przed głównym budynku. Mogę was do niej zaprowadzić, lecz najpierw każdy z was musi oddać jedną rzecz, która do niego należy. Zostanie wam zwrócona w momencie opuszczenia tego miejsca na co macie czas do zmierzchu. - Działanie to miało na celu kontrolowanie liczby odziewających. Młody strażnik czekał na waszą reakcję, starszy zaś miał wyraźną chęć splunąć wam w twarz. Wzbraniał się. Młody miał na niego duży wpływ.

Yuu, za bramą dostrzegłaś to czego mogłaś się spodziewać, nic nadzwyczajnego - krzątających się różnego rodzaju wymordowanych obleczonych w szmaty i uzbrojonych w mniej lub bardziej fikuśne bronie. Byli to odwiedzający. Nachylali się oni nad lichymi straganami gdzie znajdowały się mniej lub bardziej tajemnicze sprzęty ukręcone ze śmieci, zmutowane lub nie zwierzęta i ludzie - jedzenie. Niektórzy rozmawiali ze sobą, a inni zatapiali się we wnętrzu przybytku wątpliwego przeznaczenia - burelo-baro-noclegowania. Gdy się skręciło od niego na prawo i przeszło wzdłuż straganów dochodziło się do "głównego budynku" noszącego miano najwyższego w ty całym śmietniku choć miał wyraźnie ledwo dwa i pół piętra. Z godnie z zebranymi informacjami przed nim znajdowało się przeważnie kilku wartowników. Nie wiadomo było, jak się sprawa miała wewnątrz. Rzadko (z naciskiem na prawie nigdy) wpuszczano przejezdnych pod jego dach. Między innymi dlatego też nikt nie próbował dostać się do "wieży" mniej oficjalną drogą...
Zgodnie z oceną jednego ze szpiegów TEORETYCZNIE można było się dostać tam trafiając na dach burdelu, a potem idąc okrężną drogą po dachach budynków socjalnych tubylców wyminąć część straganową by następnie skoczyć na budynek główny, wspiąć się po nim i trafić bezpośrednio na drugi piętro. Tak teoretycznie, jeśli przywódczyni na tym by zależało.
Ponadto część budynków należąca do prawowitych mieszkańców tych terenów była odseparowana od odwiedzających umownym, nieistniejącym murem. Nie można było po niej swobodnie chodzić będąc z zewnątrz tak by nikt nie zaczął ci się uważnie i niechętnie przyglądać.
Niezaprzeczalnie panowały tu zasady porządkujące życie wszystkich w obrębie murów tego miejsca.


Termin na odpis: 15 listopada do północy

Stitch - masz szansę w kolejnym poście się ocucić i przez kolejne 2 posty cierpieć na zdzorientowanie
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.16 10:09  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
Na prawo, na lewo. Spoglądała na boki za każdym razem, gdy któreś ze strażników odzywało się, bądź reagowało w jakiś widoczny sposób. Każdy odmienny, nowy ruch był natychmiast rejestrowany przez pojedyncze oko łowczyni. Zachowywała się spokojnie, tak jak należało w obecnej sytuacji, ale nie była przesadnie rozluźniona, tego nigdy nie należało robić na desperacji - otwarcie komukolwiek ufać. Z tego samego powodu jako cenę wejścia musieli oddać jakiś przedmiot i szczerze wątpiła, by chodziło o coś banalnego. Broń, może jakieś pożywienie, użyteczna rzecz, pozbawiająca ich tej odrobiny przewagi jaką mogliby mieć znajdując się w środku z całym ekwipunkiem.
Mimo wszystko to była dobra cena, nie wygórowana, sprawiedliwa, pozostawiająca bufor bezpieczeństwa dla obu stron, to minimum Desperackiego wspierania się wzajemnie. Gdzieś z tyłu głowy każdy wiedział, że rasa ludzka nie jest już na szczycie łańcucha pokarmowego i należy za wszelką cenę utrzymać gatunek.
- Świetnie. Gdzie mamy złożyć te rzeczy? - Westchnęła głośno z lekkim poirytowaniem, lecz jednocześnie ugodą. Nie miała zamiaru kłócić się już na wejściu, ale niewielki teatr jednego aktora należało odegrać do końca. W końcu całe to miejsce widziała po raz pierwszy w życiu, nie mogła nic wiedzieć o ich zwyczajach. Nie mogła, nawet jeżeli faktycznie wiedziała całkiem sporo.
Wyciągnęła zza paska swój nóż. Lubiła go i już tęskniła. Był bardzo porządny, z ciemną, pasującą idealnie do dłoni drewnianą rączką i pierwszej klasy stalowym ostrzem z ząbkami do piłowania, dzięki czemu był bardzo uniwersalny. Przy rękojeści znajdowało się kilka angielskich napisów, najwyraźniej świadczących o specjalnej jakości sprzętu. Zakręciła nim kilka razy w dłoni i czekała na odpowiedź, bo właśnie swój ulubiony nóż postanowiła poświecić dla wejścia. Mała cena, mimo wszystko.
W tym samym czasie dwójka jej towarzyszy także przyszykowała coś od siebie. Prowiant, wodę wraz z porcją sucharów, a drugi krótki pistolet, bez magazynku oczywiście. Pozostał jeszcze Stitch.
Spojrzała na niego. Omdlały, oparty o Settimo, blady i jeszcze mniejszy niż zwykle. Z pokerową twarzą kiwnęła do członka dziesiątki, by pomógł mu się ogarnąć. Miała nadzieję, że tak się stanie, ponieważ medyk był potrzebny, nie teraz, ale może za niedługo.
- Prowadź. - Dodała jeszcze do strażnika. Prowadzeni przez jednego z miejscowych będą wyglądać nieco mniej podejrzanie, przynajmniej przez kawałek drogi przez obozowisko.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.16 11:33  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
MG

- Świetnie. Gdzie mamy złożyć te rzeczy?

- Lorne - powiedział właściciel młodszych oczu głosem nie nie godzącym się na jakikolwiek sprzeciw, ponaglającym, rozkazującym, któremu właściciel starszej pary oczu uległ i podszedł do łowców by odebrać im ich depozyty - Będą bezpieczne - zapewnił Młody, a potem popatrzył na niemrawego, omdlałego medyka - możemy potraktować go jako zastaw dopóki się nie obudzi
- No chyba cie kurwa popierdoliło - zjeżył się Settimo, podtrzymując medyka jak wór mąki i będąc gotowym przykleić go do siebie niczym drugą skórę
- Jak już wspomniałem, wszystko co przechodzi pod naszą opiekę jest tu bezpieczne
- Powtórzę- chyba cie kurwa popierdoliło
Młody westchnął i spojrzał na Yuu oczekując od niej decyzji, a po zażegnaniu sporu Młodszy wymienił parę słów na osobności ze Starszym, a następnie skinieniem głowy nakazał za sobą iść. W czasie drogi nie odzywał się, a przynajmniej jeśli łowczyni o nic się nie pytała. Prowadził pomiędzy ludźmi aż do czegoś co w XXI wieku uszłoby za aluminiowy garaż obłożony papą i posiadający kotarę ze skór niezidentyfikowanych zwierząt zamiast drzwi, a w XXXI nazywało się luksusem. Garaż znajdował się ledwie 15 metrów od wieży, a właściwie tuż przed nią. Młody uchylił kotarę by zajrzeć do środka

- Lana, masz gości. Twierdzą, że mają informacje mogące JEGO zainteresować
- Och...wprowadź ich - Młody uchylił ciężką kotarę jeszcze szerzej zachęcającym gestem ręki zapraszając do środka w którym panował półmrok. Źródłem światła były jakiegoś rodzaju dżdżownice, które pozamykane w kilkunastu naczyniach różnego kształtu żarzyły się błękitnawo-białym światłem. Rozjaśniały pomieszczenie obłożone skórami różnorakich bestii i ściany wyłożone jakimiś mniej lub bardziej zmyślnymi trofeami. W centrum pod tylną ścianą znajdowała się młoda, bardzo piękna kobieta o długich czarnych włosach i obfitym, jelenim porożu. Klęczała będąc  obleczoną w czyste, schludną szatę rozlewającą się fałdami materiału po podłożu co tylko podkreślało jej wysoki status w tym chlewie - zapraszam, zapraszam...- zachęcała do wejścia uprzejmie, a nawet radośnie wskazując futrzany dywanik znajdujący się 2 metry od niej - ...a ty powinieneś już wracać. Wiesz, że Lorne'a nie można zostawiać samego - zwróciła uwagę młodemu mężczyźnie, który skinął jej poddańczo i zaraz zniknął z namiotu zostawiając was sam na sam - A więc...czego dotyczą te informacje, że uważacie, iż mogą one zainteresować mojego Pana i co takiego my mamy, że łowcy postanowili przyjść akurat z tym do nas...? - niebyła wyniosła, nie była chłodna - wręcz przeciwnie -...broń, żywność, ubrania, amunicja, benzyna, woda...tego wszystkiego raczej nie potrzebujecie. To wszystko na pewno o wiele łatwiej zdobyć żyjąc pod miastem niż w Desperacji... - cmoknęła powietrze, spoglądając swoimi koźlimi, bystrymi, prostokątnymi źrenicami na ciebie. Powiedz jej Yuu, czego tu szukacie.

Termin na odpis: 24 listopada do północy

zajrzyj:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.16 16:53  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
- Settimo.
Rzuciła szybko i nie dodała nic więcej.
Jej też nie podobała się ta sytuacja, ale panowanie nad emocjami było podstawą. Nic dobrego nie mogło wyjść ze wzajemnego obrzucania się wyzwiskami. Gdyby wiedziała, że Stitch jest tak wrażliwy na sam widok takich miejsc prawdopodobnie zostawiła by go z Sainto, albo w kryjówce. Stało się jednak i teraz nie mogli nic z tym zrobić. Wykonała szybką analizę i podała odpowiedź.
- Settimo, weźmiesz go. Spróbujemy go ocucić, może ktoś wewnątrz zechce nam pomóc. - Skierowała te słowa tylko i wyłącznie do swoich ludzi, bo tubylcom nie miała zamiaru się tłumaczyć. Poza tym przez moment poczuła względem nich pogardę. Jak w ogóle mogli zaproponować im coś takiego? Może u nich ludzi traktowało się jak rzeczy, ale łowcy nie mieli zamiaru zostawać swoich w tyle, do tego w rękach obcych. No i z drugiej strony powinno to nieco uspokoić strzelca, odrobina wysiłku powinna przymknąć mu gębę.
Ruszyli więc ciągiem za swoim przewodnikiem, Yuu jak i jej towarzysze chłonęli każdy metr otoczenia. Było tu inaczej niż w podziemiach, chociaż łudząco podobnie wbrew pozorom. Prawie jakby ktoś wyciągnął ich kryjówkę na powierzchnię. Tylko brak ton betonu nad głowami i nagle wszystko zmieniało swój charakter. Kiedy w końcu dotarli do siedziby, najwyraźniej kogoś całkiem ważnego, zrobiło się na nowo bardzo... klimatycznie.
Szybko rozejrzała się po pomieszczeniu, lecz sama osoba kobiety z tak majestatycznym porożem zdawała się dużo bardziej intrygująca niż cała ta osada. Poza tym była kobietą, którą inni zdaje się darzyli sporym szacunkiem. Po raz kolejny Yuu ucieszyła się w duchu, że nie zdecydowała się przybyć tu w przebraniu. Nawet jeżeli sama była kobietą, rozmowa z inną zdawała jej nieco bardziej skomplikowana.
W końcu kobiety były kruche, słabe, należało je chronić, a nie pozwalać władać takimi masami ludzi. Jeżeli któraś wybiła się ponad te stereotypy, znaczyło to, że musiała w sobie coś mieć, niekoniecznie urodę, czy rozłożyste poroże.
- Problem w tym, że to delikatna sprawa. Przybyliśmy tu bezpośrednio do "waszego pana". - Mówiła spokojnie, ale przekonywająco. Może i obóz był jednym wielkim organem, ale sprawy poszczególnych jego komórek należało załatwiać u źródła. - Poza tym śmiem wątpić, że nie macie nam nic do zaoferowania. Skoro wiesz dobrze, jak długa musiała być droga, jakąś postanowiliśmy pokonać dla tego spotkania, musisz się domyślać, że nie chodzi o byle co. Poza tym... gdybym powiedziała tu wszystko, jaką miałabym pewność, że dostanę to, czego chce?
Przechyliła lekko głowę, emanując podejrzliwością. Nie była aż taka głupia, by oddać cenne informacje za darmo. Należy umieć cenić swoją wiedzę.
- Jeżeli jednak Cię to nie przekonuję, mogę tylko napomknąć, że jeżeli nie dobijemy tu targu, kolejny raz możemy się już nie spotkać. - spojrzała na palce i nagle mocno zainteresowała się stanem własnych paznokci. - To nie jest groźba, ale ostrzeżenie. Ostatnie zwiady na Desperacji dostarczyły nam całkiem ciekawych informacji. Wiemy na temat ruchów każdej grupy, która tu obecnie przebywa.
Skierowała w końcu spojrzenie na kobietę, przenosząc je ze swojej dłoni. Nie bała się spojrzenia jej prostokątnych źrenic, jej oczy także nie były naturalne. Może czerwień działała na nią tak samo, jak na byki.

/I poleciał rzut, miejmy nadzieję, ze dobrze kliknęłam xD
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.16 16:53  •  Część mieszkalno-socjalna. Empty Re: Część mieszkalno-socjalna.
The member 'Yuu' has done the following action : Dices roll


'Kostka' : 94
                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach