Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 10.02.17 19:37  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Ellie nie powinna mieć za złe stanu w jakim znajdywała się Alice, zwłaszcza, że ta przeszła w swoim życiu okrutne rzeczy, o których członkini DOGS się nie śniło. Była spanikowana, rozhisteryzowana, a to wszystko spowodowane było chwilową tlącą się nadzieją, jaką dała jej dziewczyna. Zacisnęła usta w wąską linię, zamykając się, aby jeszcze bardziej nie podpaść koleżance.
Biegła za Ellie trzymając się jej kurczowo. Złapała dziewczynę za rękę i gnała ile sił w nogach. Pościg okazał się zbyt ospały, aby od razu złapać dwie nastoletnie dziewczynki, jednak ciągle pozostawali w zasięgu ich uszu. Deptali im po piętach, nie dając się zgubić w pokręconych korytarzach siedziby. Dwa rozgałęzienia korytarzu - Alice pchnęła Ellie w lewą stronę, prosto do drzwi znajdujących się najbliżej wylotu. Złapała za klamkę, a drzwi okazały się być otwarte. Wepchnęła ją do środka, samej również wchodząc do pomieszczenia. Mały kantorek, o metrażu jeden na jeden, nagle stał się azylem dla szczupłych dziewuszek. Potężny drab nie miałby szans zmieścić się w podobnej dziupli, dlatego też nikt nie podejrzewał, że mogły się ukryć tuż pod ich nosami.
— Cholera, widziałeś je?!
— Nie. Ale nie mogą być daleko, chodź tędy! — krzyknął drugi, stojąc odwrócony plecami do drzwi, za którymi się ukryły. Alice strąciła coś nogą i kiedy tamci mieli odbiegać jeden zatrzymał się i nasłuchiwał, ale więcej szmeru już nie było.
— Cholerne dziewuchy — mruknął pod nosem i pognał za resztą.
Alice odetchnęła z ulgą, oparł czoło o ramię koleżanki, dając sobie chwilę na uspokojenie się.
— Przepraszam - szepnęła. — Tylko sprawiam ci kłopoty, ale na szczęście sobie poszli.
Na korytarzu zapanował względny spokój. Cisza otulała ich przyjemnymi ramionami, dając poczucie bezpieczeństwa. Tymczasowego wytchnienia.




______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 17.02.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.17 1:00  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Naprawdę, nieszczególnie ją przejmowało, co w swoim życiu przeszła blondyneczka i jakie miała za sobą perypetie. Nayami nie planowała przywiązywać się do tymczasowej wspólniczki, nawet jeżeli ta okazywała się zaskakująco przydatna w całym procesie. Nie znosiła, kiedy ktoś się mazał - i koniec.
Schowały się w jakimś małym składziku, co okazało się zaskakująco dobrym pomysłem. Musiała przyznać, że Alice powoli odrabiała swoje histeryczne zachowanie w bardzo pozytywny sposób. Nie chcąc zmarnować dobrej kryjówki, wymordowana zacisnęła usta i skupiła się na tym, by oddychać przez nos, czyniąc tym samym mniej hałasu. Podczas szaleńczej ucieczki łatwo się było nabawić zadyszki, a to mogło wydać obie dziewczyny. Kiedy blondynka przypadkiem coś potrąciła, w Ins zamarło serce. Na tę krótką chwilę poczuła rosnące jak balonik uczucie strachu, jednak oklapł z powrotem, gdy pościg rzucił się dalej w korytarz. Powoli wypuściła powietrze z płuc i na kilka sekund przymknęła oczy, chcąc uspokoić nadszarpnięte nerwy. Zbyt wiele adrenaliny już krążyło w krwiobiegu, a przecież musiała zachować zdrowy rozsądek i jakoś wyciągnąć je z tego labiryntu. Zgubiły część ogona, ale nie było żadnej gwarancji, że znów nie trafią na poszukujących ich mężczyzn.
- Spoooko - mruknęła przeciągle, od niechcenia poklepując zmordowaną Alice po ramieniu. Była dość irytującym towarzystwem, ale żadna z nich nie była w stanie poradzić sobie sama. Nawet dumna z natury wymordowana musiała to przyznać, może nie na głos, ale przed sama sobą. - Chodźmy - szepnęła i zgodnie z zapowiedzią ostrożnie uchyliła drzwi od kantorka, nie chcąc czynić hałasu. Rozejrzała się we wszystkie możliwe zakręty, próbując przy tym wysłyszeć, czy z którejś strony nie nadciąga więcej nieprzyjaciół. Jeżeli nie uchwyciła żadnych ważnych sygnałów, dalszą drogę wybrała losowo, zdając się na intuicję. Skinęła zachęcająco na Alice, by ta nie zostawała w tyle i żwawo ruszyła dalej korytarzem.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.17 17:05  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Oczywiście, że ją nic to nie interesowało. Dziewczyna była zbyt napuszona, aby cokolwiek zobaczyć poza czubkiem własnego nosa, a to bardzo źle o niej świadczyło. Nie miała zielonego pojęcia co Alice może jej zaoferować, co dać. Porzucanie jej było złym pomysłem, jednak wszelkie decyzje jakie podejmowała Nayami miały wpływ na dalszy jej przebieg podróży.
Alice posłusznie dreptała za nią, nie czując już tak dużego strachu jaki odczuwała przed chwilą.
Korytarze wyglądały jednakowo, jednak dziewczęta w końcu dobiegły do jakiegoś pokoju, którego drzwi były lekko uchylone. Blondyneczka wskazała ruchem głowy na pokój. Jeśli Nayami postanowiła tam zajrzeć – w środku było pusto. Stało pozbijane ze starych desek biurko, na którym rozsypane były jakieś papiery. Jeśli zamierzała pójść dalej po prawej stronie znajdywały się kolejne metalowe drzwi. Za nimi ukrywały się schody, które prowadziły na górę. Nie wiadomo było dokąd piętrzyły się, gdyż panowała tam ciemność.
— Co teraz? — zapytała Alice, patrząc swoimi szklanymi oczami prosto w oblicze koleżanki. Z oddali dziewczyny mogły usłyszeć głosy. Pościg, ani na chwilę nie słabnął. Wręcz przeciwnie. Do poszukiwania ich doszła kolejna grupa, która krzyczała do tamtych w jakim położeniu się znajdują, by bezsensownie nie spotkali się w tym samym miejscu. Zegar tykał, a czasu na decyzję było coraz mniej. Trzeba było brać pod uwagę wszelkie za i przeciw. W końcu pokój mógł im coś ciekawego zaoferować, a schody wyprowadzić na górę ku wolności.


______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 05.03.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.17 0:32  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Przebiegły przez kolejny korytarz, szczęśliwie nie napotykając przy tym żadnego towarzystwa. Jak zaś powszechnie wiadomo, kiedy idzie za dobrze, na pewno lada moment coś pierdyknie z fantazją. Co dokładnie - o tym przekonały się, gdy wpadły do jakiegoś pokoju, a w oddali znów rozbrzmiały głosy ścigających je mężczyzn. Stało się jasne, że pogoń znów depcze im po piętach i wcale nie słabnie, a dziewczęta wcale nie musiały być bliżej wyjścia.
Nayami syknęła wściekle pod nosem.
- Nie wiem. Magiczna sztuczka? Cud? - rzuciła, powstrzymując na wodzy czającą się pod językiem ironię. Może i była uszczypliwa, ale nie chciała przegiąć i doprowadzić Alice do histerii. Miały się wydostać z tego więzienia razem i musiały obie pozostać w stanie używalności.
Po cichu zamknęła za nimi drzwi i obrzuciła wzrokiem pokój. Przydałoby się krzesło, które mogłaby podstawić pod klamkę i tym samym utrudnić osobom z zewnątrz dostanie się do pomieszczenia. Jeśli takowe znalazła, zrealizowała swój mały plan; jeżeli nie, zerknęła pobieżnie na biurko i treść rozrzuconych na nim papierów. Mogły zawierać cenne informacje, a gdyby nie, miały jeszcze jeden interesujący element pokoju - drugie drzwi. Ins nie trzeba było specjalnego zaproszenia, by zajrzeć za nie i bez większych ceregieli ruszyć schodami w górę, w ciemność. Uważnie nasłuchiwała i wyczekiwała jakichś możliwych do rozpoznania woni, próbując zorientować się, dokąd prowadzi przejście. Nie zamierzała też pozwolić, by blondyneczka została z tyłu, więc machnęła ku niej zachęcająco i dopilnowała, by ta trzymała się blisko.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.03.17 20:31  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Alice niczym mała gąska podążała ślepo za swoją wybawczynią. Jak na swoją ofermowatość zachowała ciszę aż nie znalazły się w pokoju. Ins najwidoczniej wybrała taką opcję i prawidłowo. Na biurku mogła znaleźć mapę całego budynku. Obecnie znajdywały się na minus pierwszym piętrze, a drugie drzwi, w pomieszczeniu, sugerowały wyjście schodami na parter a stamtąd prosto przed sobie do wyjścia.
— Zabierzmy mapę, spójrz — powiedziała Alice, która przeszukując szufladki biurka znalazła również mały scyzoryk. Niby niegroźne narzędzie, ale bardzo przydatne.
Ellie postanowiła wyjść. Dziewczyna nie odstępowała ją na krok. Podpowiadała, w którą stronę mają iść , gdyż to ona na początku trzymała mapę. Pościg za nimi nagle umilknął. Najwidoczniej oprawcy szukali ich nadal na minus pierwszym piętrze, z którego dziewczęta sprytnie przedostały się na górę. Jednak mimo wszystko musiały być czujne. Zagrożenie czyhało na każdym kroku. Kiedy zbliżały się już ku parterowi, za rogiem usłyszeć mogły głos Goro, który musiał się dowiedzieć o ich ucieczce. Facet szalał ze wściekłości, sycząc, że mają je znaleźć, bo inaczej każdy z jego pomagierów skończy trupem. Stawka była wysoka. Goro poszedł do swego gabinetu, a hołota rozeszła się. Alice złapał Ins za nadgarstek i szybko pociągnęła ku wyjściu. Gnała co sił w nogach, tracąc oddech przy każdym pewnie stawianym kroku, wyjście było dosłownie kilka metrów od nich.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 23.03.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.17 0:12  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Mapa? To od razu poprawiło Nayami humor. Odkąd jej blond towarzyszka przestała tak tragicznie histeryzować, zyskała o wiele więcej szacunku ze strony wymordowanej. Skinęła jej głową z uznaniem, a nawet uśmiechnęła się do dziewczyny w swoim oryginalnym, insomniowym stylu. Nie miała żadnego interesu w zbyt długim rozglądaniu się po pokoiku, skoro już się dowiedziały, że wyjście jest na górze. Zgodnie pokonały schody, zgodnie z wskazówkami mapy, którą cały czas trzymała Alice. Gdy już znalazły się na odpowiednim poziomie, pojawiło się przed nimi najtrudniejsze zadanie - ostatnia prosta w kierunku wolności. Nayami nie oponowała nawet przeciwko dłoni zaciśniętej na jej nadgarstku, a jedynie ruszyła pędem w stronę upragnionego wyjścia. Od celu dzieliły je zaledwie metry, nie było więc co szczędzić sił. W sercu Ins kołatało się jedno pragnienie - dopaść drzwi i wydostać się z tego wariatkowa.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.17 11:35  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Dziewczęta zyskały jedną jedyną szansę na ucieczkę. Ostatnia prosta okazała się bardzo prostą. Wydostały się z budynku, o dziwo, bez przeszkód. Wybiegły na duży plac spalonej od słońca trawy. Alice puściła Ellie i pognała przed siebie chcąc ukryć się przed wzrokiem wartowników, którzy mogliby również ich szukać już na zewnątrz. Z budynku dobiegły głośne krzyki, dlatego też w końcu tamci zaczną ich szukać w tej okolicy. Znalazła się za krzakami i teraz to ona oglądała się za siebie, czy czasem dziewczyna nadąża za nią.
- Chodź. Szybko - ponagliła ją, bo przecież nie zostawi dziewczynę tak samej sobie, w końcu ona również uwolniłam ją z parszywego więzienia.
Dysząc oddaliła się od kryjówki, siadając pod jakimś drzewem i ścierając pot z czoła.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 24.03.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.17 21:13  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Dopadła wyjścia i bez zastanowienia wypadła wraz z Alice na zewnątrz. Krzyki dochodzące z budynku były dodatkową zachętą, by nie szczędzić energii. Wprawdzie Nayami musiała się pilnować, by nie przeciążyć wrażliwego na wysiłek serca, ale w ogólnym rozliczeniu wolność była większą wartością.
Wydostały się na dość okryty placyk, więc pierwszym odruchem było znalezienie schronienia przed wzrokiem ścigającej je bandy. Wskoczyła w zarośla zaraz za swoją blond koleżanką, zatrzymując się dopiero wtedy, gdy ta przysiadła pod jakimś drzewem. Sama Ins tylko schyliła się i oparła dłońmi o kolana, oddychając głęboko.
- Nie powinnyśmy zatrzymywać się na zbyt długo, bo nas dogonią. Odpocznijmy trochę i chodźmy dalej - zaproponowała między kolejnymi lekko świszczącymi wdechami. Stała przodem do ich niedawnego więzienia i spomiędzy gałęzi jakiegoś ciernistego krzewu obserwowała drogę, którą właśnie przybyły. Najmniejszy sygnał tego, że nadal są ścigane, byłby jednocześnie znakiem do ucieczki. Dopóki mają za sobą ogon, ich sukces był tylko częściowy.
- Dajesz radę? - spytała jeszcze, mając na uwadze kondycję Alice. Dziewczyna była przetrzymywana w celi o wiele dłużej i na dość beznadziejnej strawie, a więc nie byłoby niczym dziwnym, gdyby miała teraz kłopot ze zbyt dużym wysiłkiem.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.17 16:41  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Alice dyszała jak parowóz. Pełna obaw i niekończącej się zadyszki, próbowała unormować oddech i zachować względny spokój.
- Jesteśmy wolne, El, wolne – wydyszała koślawo, że w pierwszym momencie Nayami mogła ją nie zrozumieć. Pozwoliła sobie posiedzieć chwilę pod drzewem, a potem nagle rozejrzała się.
- Masz rację, nie możemy tu zostać. Ja muszę wracać do swoich, ty pewnie też masz gdzie iść, prawda? - zapytała, wbijając spojrzenie w Ellie. Oczywiście Alice mogła zabrać ją ze sobą , ale mogłoby się to nie spodobać jej towarzyszom. Mieszkali małą grupką, a każdego nowego uważali za pasożyta. Sami ledwo potrafili uzbierać dla siebie wyżywienie, a co dopiero dla kolejnej osoby. Chociaż to nie stanowiło największego problemu...
- Ellie. Chce ci coś pokazać – mówiąc to, złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą. Prowadziła ją gęstwinami, sądząc nawet, że się zgubiła. Stanęła i szukała kierunku, w którym się powinna udać, a dopiero potem poderwała się z miejsca biegnąc co sił w nogach.
- Zostawiłam go tam kilka dni temu, mam nadzieje, że mu nic nie jest – mówiła niezrozumiale. Puściła w pewnym momencie Ellie i sama wysunęła się na przód. Poznała szukane miejsce i zaraz zaczęła odsuwać niewielki kamień. W niewielkim legowisku spał mały tygrys. Kiepsko wyglądał.
- Znalazłam go kiedy pojmał mnie Goro, był ranny, ale nie mogłam go wziąć ze sobą do swoich. Zostawiłam mu zapasy, aby nie umarł – mówiła, a potem odwróciła głowę przez ramię.
- Weźmiesz go? Musisz!



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 02.04.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.17 23:27  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
- Wolne - przytaknęła, zdyszana mniej-więcej tak samo jak jej nowa znajoma. Z każdym kolejnym głębokim oddechem czuła, jak siły powoli do niej wracają. Zdobyta na nowo wolność smakowała znakomicie, ale nie była jeszcze przypieczętowana. Pościg nadal mógł je dopaść, a wtedy już mogłoby nie być tak prosto się wyswobodzić. W dodatku Insomnia wciąż miała w pamięci upartego chłopca, który próbował ją powstrzymać przed samodzielną wyprawą. Czy odzyskał przytomność? Czy groziło mu jakieś niebezpieczeństwo? Może i był nieco uciążliwym natrętem, ale Psy to rodzina - a rodziny się nie zostawia.
- Ano mam. I muszę wrócić, zanim uznają, że nie ma mnie zbyt długo. - Miała też w pamięci, co powie jej matka, jeżeli dowie się cokolwiek o samowolce uprawianej przez Nayami. Nie mogła się za żadne skarby przyznać do tej małej przygody, a jeszcze jakąś porządną łapówką zmusić Javiera do milczenia. Hemofilia pewnie zabiłaby ich oboje plus Pudla, który pozwolił Ins na samodzielną wyprawę. I wszystkich, których dziewczyna spotkała po drodze. I kilku losowych przechodniów. Mając to na uwadze, nie mogła się nie zgodzić, że obie dziewczyny muszą żwawo wracać do swoich.
- Hm? Co takiego? - Dała się pociągnąć blondynce gdzieś w gąszcz, próbując się nie zgubić, mimo chaotycznego nawigowania Alice.
- Jaki, u licha, on?
Przekonała się chwilę potem, gdy rozemocjonowana dziewoja w końcu odnalazła poszukiwane przez siebie miejsce. Widok małego zwierzaka niemal odebrał wymordowanej mowę. Był zmizerniały i ledwie żywy, ale absolutnie fascynujący. Ins zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, choć przecież nie mogła się do tego tak otwarcie przyznać. W złotych oczach jednak wyraźnie zabłysnęły ogniki radości, kiedy ostrożnie podeszła o krok bliżej.
- Wezmę. Myślisz... myślisz, że się nie wystraszy, jeśli wezmę go na ręce? - zapytała, niepewna jak ma postąpić ze stworzeniem. Tygrysek niekoniecznie byłby zachwycony z bycia noszonym przez jakąś nieznajomą istotę, ale Ins wątpiła, by dał radę iść o własnych siłach - no i że w ogóle za nią pójdzie. Mogła liczyć co najwyżej na swoją niesamowitą rękę do zwierząt, ale tak czy siak nie czuła się do końca pewnie.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.17 20:38  •  Słonko - Insomnia - Page 4 Empty Re: Słonko - Insomnia
Alice podrapała tygrysa za uchem, chcąc go zbudzić, a ten podniósł swe ślepia leniwie spoglądając na dwie sylwetki. Ziewnął jak na rasowego kota przystało i nie poruszył się z miejsca. Widać było zmęczenie.
- Znaczy, wydaje mi się, że nawet nie będzie się opierał jak go weźmiesz na ręce. Jest słaby, a nie miał na dużo zapasów, więc pewnie umiera z głodu i pragnienia. Czekaj... - mówiąc to, prawie cała weszła do niewielkiej jamy i wyciągnęła tygrysa niczym małe dziecko. Trzymała go chwilę na rękach, a potem spojrzała na Ins. Dostrzegła radosne ogniki w jej oczach, które mówiły same za siebie. Alice potaknęła jedynie z uśmiechem i po chwili sama dała jej tygrysa na ręce. Zwierzak pierw spiął się nie wiedząc co się dzieje, gdyż ręce Alice były mu lepiej znane. Spojrzał swymi wielkimi ślepiami w oczy Nyanami i spokojnie położył łeb na jej ramieniu.
- Lubi być drapany za uchem - zasugerowała - Musimy znaleźć mu wodopój - odparła i nie czekając na nią ruszyła przed siebie. Nerwowo co rusz spoglądała na słońce. - Nie będę mogła ci towarzyszyć zbyt długo. Mamy ustalone, że wracamy w umówione miejsce co jakiś czas, sama rozumiesz, ne? - zapytała, oglądając się za siebie. Wiedziała, że Ellie idzie za nią, w końcu dostała podziękowanie za ocalenie.
- Chce, aby to był prezent ode mnie. Za to, że mi pomogłaś. Założę się, że on tobie także kiedyś pomoże - mruknęła z lekkim uśmiechem. Nie miała nic więcej do zaoferowania. Tygrys był jej największym skarbem, który odkryła stosunkowo niedawno, jednak wiedziała, że nie może go zabrać ze sobą. Potrzebował opieki, a u niej jej ją nie dostanie.
Dostały się do niewielkiego strumienia, który nawet nie wyglądał na strumień, a ciurek wody. Alice przeskakiwała z nogi na nogę, widać strasznie jej się spieszyło.
- Ellie, ja, wiem, że tak głupio cię zostawiać, ale muszę iść. Inaczej sama zostanę bez niczego, rozumiesz? - Spojrzała na nią wielkimi oczami.




______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 04.04.2017r.



                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach