Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 22.12.16 0:55  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Póki nie udało jej się wymyślić żadnego planu, starała się udawać niegroźną i mało bojową jednostkę. W końcu zawsze można było spróbować wierzyć, że to pozbawiony przytomności chłopak miał stanowić siłę obronną, a ona biedna, dama w opałach, nie będzie potrafiła stawiać oporu. Element zaskoczenia mógł się jej bardzo przydać, toteż bez przekonania, ale posłusznie przewiesiła rękę pod ramieniem Goro i pozwalała się prowadzić.
Do czasu, głupia świnio. Nie wiesz, z kim zadarłeś.
Mimo niepochlebnych myśli, minę wciąż miała niewinną i uroczo naiwną. Z rozmowy można by chwilami wywnioskować, że może nawet nie mieć tyle lat, na ile wygląda. Cóż, różne dziwy się już na Desperacji widziało, często o wiele bardziej szokujące.
- Do domu? Ale mój dom jest zupełnie nie w tę stronę - wtrąciła z nutką rozżalenia. Zwolniła nieznacznie, ale mężczyzna nie miał w planach dostosowywać się do niej, stąd po dwóch krokach była zmuszona go dogonić, by nie wyrwać sobie ręki z barku.
- Umm... mówią na mnie Elle - odpowiedziała nieco ciszej, pomijając milczeniem drugie pytanie. Nie sądziła, żeby Goro rzeczywiście oczekiwał odpowiedzi. Trudno w ogóle wytłumaczyć, co się u licha robi w DOGS, niezależnie czy jest się rzeczoną ładną buźką, czy raczej starym ramolem. Psy to rodzina, tyle w temacie. Nayami traktowała to bardzo dosłownie, według niektórych czasem nawet za bardzo. Nie zamierzała jednak tego zmieniać - tak żyła od małego i było jej z tym dobrze.
Tylko że mogła to wszystko bardzo łatwo stracić, jeżeli nie uda się jej szybko wymyślić jakiegoś planu. Zajście z koleżką z bandy tylko utwierdziło Ins w przekonaniu, że nie warto otwarcie stawiać oporu. Nie teraz, kiedy jest otoczona, a przywódca grupy ma ją właściwie pod ręką i może lada chwila zrobić z niej kolejnego trupa do kolekcji. Było źle. Bardzo źle.
Nie odzywała się przez następne kilkadziesiąt minut, co było ogromnym sukcesem. W innej sytuacji cieszyłaby się swoim tryumfem (No, który z was, leszcze, mówił że nie dam rady trzymać buzi na kłódkę tak długo? No który?), ale w obecnej sytuacji nijak nie było się z czego cieszyć. Znalazła się w budynku pełnym facetów i kobiet o nieprzychylnych spojrzeniach, po czym wylądowała związana w celi. Gdy tylko Tris zniknęła dziewczynie z pola widzenia, natychmiast ożyła i rozejrzała się dookoła. Zapewne w ciemności nie dało się zbyt wiele zobaczyć, ale nie zamierzała się poddawać. Spróbowała wykręcić się tak, by związanymi rękami sięgnąć materiału swojej torby. Bandziory chyba nie uznały jej za na tyle ważną, by odebrać jej dobytek, więc to w nim w pierwszej kolejności szukała ratunku. Gdyby tylko udało jej się sięgnąć scyzoryka... Może wtedy dość szybko pozbyłaby się liny. To był priorytet, a potem mogła się zająć właściwą ucieczką.
- Halo? Jest tu kto? - zapytała jeszcze w przestrzeń przyciszonym głosem. Nieprzyjaciel mojego nieprzyjaciela jest moim przyjacielem, a więc każdy potencjalny wróg tamtej bandy mógł być przydatnym sprzymierzeńcem.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.16 18:37  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Goro nawet nie przejął się obawami dziewczyny. W głowie uknuł sobie chytry plan, który zamierzał skutecznie doprowadzić do końca. Kiedy Tris zaprowadziła młodą do cel, Ins mogła pomyśleć, że jest sama. Nawet początkowe nawoływania okazały się niemą prośbą o zainteresowanie. Cisza jaką ją przywitała w zatęchłym więzieniu, przyprawiała o dreszcze. W końcu jednak dziewczyna mogła usłyszeć cichutki głosik, dochodzący naprzeciw niej z celi.
- Tak - powiedziała jakaś dziewczyna. Po barwie głosu można było poznać, że jest jeszcze młoda. Może w wieku Insomnii. Zaczęła pociągać nosem, co rusz cicho szlochając. Podeszła bliżej krat, a jej twarz była brudna, a długie do łopatek blond włosy tłuste. Zwiewna i zbyt duża, poszarzała koszulka wisiała na jej wąskich ramionach i opadała prosto aż do jej kolan. Wychudzona postura, wzbudzała wątpliwości na rówieśnictwo między dziewczętami.
- Kim jesteś? Nowym nabytkiem Goro? - zapytała, łapiąc smukłymi palcami za pręty. Przypatrywała się nowej towarzyszce niedoli z niemałym współczuciem. Blondynka przesunął językiem po spierzchniętych wargach. Sińce pod oczami uwydatniły się znacznie bardziej kiedy płomień świecy nieco rozświetlił jej twarz. - Nie podpadaj lepiej Tris jest naprawdę mało przyjemna - mruknęła nieco zyskując odwagi. Szybko się skuliła kiedy ponownie do cel weszła wyżej wspominana kobieta. Tris niosąc na tacy dwie miski położyła obie na ziemi i pchnęła czubkiem buta w stronę blondyneczki jej porcję, a z drugą dla In zrobiła to samo. Spojrzała pogardliwym wzrokiem na nowo przybyłą. Konkurencja. Tyle dało się wyczuć. Wyszła szybko bez zbędnych komentarzy.
Dziewczyna sięgnęła po miskę z jakąś papką i zaczęła ją pochłaniać. Jadła palcami, wpychając sobie półpłynne jedzenie wprost do ust.
- Jedz. Korzystaj z jedzenia, bo zginiesz szybciej niż się spodziewasz - powiedziała z pełnymi ustami. Nie brzmiało to szyderczo, wręcz przeciwnie. Przyjacielska sugestia.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 04.01.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.17 21:25  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Słysząc cudzy głos, od razu obróciła się w tamtym kierunku i podeszła na tyle blisko, na ile tylko pozwalało zamknięcie w celi. Przyjrzała się dziewczynie, wyraźnie zaciekawiona. A więc to tak wygląda się po dłuższej niewoli. Choć Ins nie wierzyła, by sama mogła kiedyś skończyć w tak żałosny sposób, współczuła potarganej blondyneczce. Teraz jechały na tym samym wózku, jak by na to nie patrzeć i jej rady czy wiedza mogły okazać się cenne.
- Na to wygląda - potwierdziła wraz ze skinięciem głowy. - Jestem Elle. A ty? - Skoro już ciągnęła to małe kłamstewko, to przynajmniej będzie się go trzymać. Wolała nie ryzykować, że ktoś będzie znał jej prawdziwe imię. Miała już w planach wydostanie się z tego miejsca, a podanie prawdziwych danych ułatwiłoby jej oprawcom ewentualne wyśledzenie jej, może nawet zemstę.
Nawet nie drgnęła, kiedy pojawiła się Tris. Stała przy kratach wyprostowana jak kolumna, obrzucając kobietę obojętnym spojrzeniem. Może i należało się jej bać, ale Nayami była przekonana, że w uczciwym starciu bez problemu rozdarłaby tej zdzirze gardło. Patrzyła na młodsze dziewczyny jak na rywalki, chociaż żadna z nich nie prosiła się o taki los.
Pogódź się z byciem ta gorszą, pomyślała, odprowadzając wzrokiem wychodzącą już postać. Za jedzenie zabrała się bez przekonania; najpierw przyjrzała się zawartości naczynia i powąchała, a nie wyczuwszy nic podejrzanego, dopiero odważyła się spróbować. Konsystencja papki była na tyle płynna, że prościej było po prostu przechylić miskę i wypić budyniowato-grysikowatą masę. Żeby chociaż tak smakowała! Niestety, nie było to żadne wybitne danie, ale Insomnia nie gardziła niczym, co dało się zjeść. W razie potrzeby mogłaby zabrać się nawet za towarzyszkę niedoli z celi naprzeciwko, ale chyba lepiej było nie mówić tego już i tak przerażonej dziewczynce.
- Często tu tak przychodzi? A inni? Inni też tu przychodzą? Wypuszczają cię czasem? Da się stąd jakoś wyjść? - Zasypała blondynę lawiną pytań, gdy tylko przełknęła resztki swojego, pożal się Boże, obiadu. Nie było czasu na lenistwo, musiała jak najszybciej wydostać się z siedziby tego typka Goro, odnaleźć nieprzytomnego Javiera tam, w lesie i wrócić do kryjówki nim ktokolwiek zacznie coś podejrzewać. Szczególnie matka.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.17 19:49  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Miska z budyniowa papką tamtej dziewczyny zniknęła w ułamku sekundy. Widocznie nie jadła długi okres czasu. Starł wierzchem brudnej, chudej dłoni resztki zaległe w kącikach ust.
— Wybacz, że jem jak ostatni dzikus, ale to mój pierwszy posiłek od tygodnia — Złapała się za brzuch, czując jak ten rozbolał ją od nagłej ilości jedzenia. Skurczył się i nie przyzwyczajony do regularnej dawki o sobie znać. Spoglądała na Insomię.
— Alice — powiedziała cicho - Ale tutaj nikt tak do mnie nie mówi. W sumie nic nikt nie mówi.  Wzruszył ramionami, jakby jej to wcale nie przeszkadzało, a jednak dało się zauważyć cień bólu w jej oczach. Złapała się pewniej krat, przyciskając szczupła twarz do nich. Oparła blade czoło o jeden pręt i wpatrywała się w koleżankę ciekawskim wzrokiem.
— Tylko Tris — odparła - Goro zaglądał tutaj do czasu - mruknęła pod nosem. Jej postać nagle się skurczyła i stała się jeszcze mniejsza niż wcześniej.
— Ma pięć żon — podjęła temat. — Chciał, abym ja również należała do niego, jednak nie zgodziłam się. Zabił mojego brata na moich oczach. Rozłupał mu czaszkę kijem bejsbolowym jakby ta miał konstrukcję skorupki jajka. Nie lubi odmowy. Pewnie zaciągnął cię tutaj z tego samego powodu, chce cię złamać i pojąć — dodała zaraz na jednym wydechu. Nie było to wielką tajemnicy w gangu, że Goro lubował się w młodych dziewczętach mimo, że wiek jego żon oscylował - patrząc na sam wygląd - w granicach osiemnaście do trzydziestu. Alice pokręciła głową na lawinę pytań Ins, nie precyzując w pierwszym momencie odnośnie, której odpowiedzi zaprzeczyła.
— Tris jedynie przychodzi z jedzeniem, o ile na takowe zasłużysz. Im mocnej się stawiasz i jesteś nieproduktywna tym masz z tego mniej profitów. Czy da się wyjść? — parsknęła śmiechem. Widocznie łatwo ją było rozbawić. Zresztą również ciągnąć za język. Nie wiadomo ile siedziała sama z dala od ludzi minimalnie jej przychylnych.  
— Wiem, gdzie jest wyjście, ale nigdy nie uda ci się tam dostać. Pilnuje go kilku strażników, którzy zmieniają się co jakiś czas. Chcesz stąd uciec? Sądzisz, że dasz radę? - zapytała, czując nikłą dzieję. — Zabierz mnie ze sobą! - powiedziała, a prawie wykrzyczała.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 12.01.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.01.17 15:44  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Pozwoliła Alice się wypowiedzieć i przypatrywała się jej z uwagą, wyłapując potrzebne informacje. Cel porywania młodych dziewcząt nie był szczególnie istotny, szczególnie że Ins nie miała pojęcia, czym w praktyce miało się skończyć. Patrząc na profesję jej ojca było to aż śmieszne, ale póki tego nie wiedziała, nie mogła się nawet zaśmiać. A mimo to twarz wymordowanej nawiedził przyjazny wyraz; siedziała w celi o wiele krócej niż jej towarzyszka niedoli i miała o wiele więcej hartu i woli walki.
- Ćśśśś... - Przyłożyła palec do ust w jakże wymownym geście i puściła oczko do blondynki. Podnoszenie głosu, szczególnie podczas rozmowy o ucieczce, nie było najlepszym pomysłem. - Nie damy się! Wyciągnę cię stąd - dodała, powstrzymując się do mówienia z pełną głośnością. Ekscytowała ją możliwość spłatania figla porywaczom i nie tylko ucieczki, ale także wyswobodzenia biednej duszy, która padła ich ofiarą. To byłby zaiste pyszny cios w ich dumę!
Rozejrzała się jeszcze i upewniła, że nikt się nie zbliża. Przyjrzała się porządnie kratom i w końcu złapała dwa sąsiadujące pręty na wysokości swoich bioder. Złote tęczówki zapłonęły dziko w ciemności, a gdy pociągnęła obie ręce na zewnątrz, młodą twarz wykrzywił grymas wysiłku. Była pogodzona z tym, że będzie bolało; nie miała zamiaru się poddawać i ostro napierała na metalowe żerdzi, by odgiąć sobie w nich przejście na zewnątrz. Kiedy przerwa stała się nieco większa, oparła jedną stopę na zgięciu i nacisnęła mocniej, dopóki otwór nie stał się na tyle duży, by mogła przezeń wyjść z celi.
- Właśnie tak to się robi - skwitowała tryumfująco, spoglądając na Alice z miną co-ja-to-nie-potrafię. Drugą dziewczynę planowała oswobodzić w podobny sposób, ale przed tym zdecydowanie potrzebowała odpoczynku.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.17 21:09  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Alice chciała być cicho, jednak nie wychodziło jej to zbytnio. Była zbyt podekscytowana, że posiadła nową koleżankę w celach, gdzie jeszcze kilka dni temu gadała do martwych szczurów, które ubiła z przerażenia.
—  Jestem cicho —  wymamrotała półszeptem. Wbiła ślepia w dziewczynę, aż w końcu dotarły do niej zamiary Ellie. Chciała już zaprotestować, machnąć ręką, aby dała sobie spokój, gdyż kraty były wykonane z żeliwa, ale dała sobie szybko spokój. Otwarła usta w zdziwieniu i gapiła się jak rybka, nie ogarniając całej sytuacji. Nie spodziewała się, że mogło to być jakkolwiek możliwe. Przecież...
Zamknęła usta w niemym szacunku względem towarzyszki.
—  Jak ty to zrobiłaś? Woah! To było super —  szeptała podekscytowana. W oczach zapaliła się nadzieja. Nadzieja na ucieczkę i spieprzenie z tego miejsca najdalej jak tylko się dało. Chciała się wydostać, wręcz bała się, że dziewczyna może ją wystawić i uciec sama. Wtedy chyba popłakałaby się z rozpaczy i dała już zeżreć szczurom.
—  Ellie, no pospiesz się. Tris pewnie będzie zaraz schodzić, sprawdzić co robimy. Pospiesz się. — Ponaglała ją. Nie było czasu na odpoczynek. Czas je gonił, gdyż w każdym momencie mogła wejść Tris. Na piętrze dało się słyszeć głosy strażników, którzy najwidoczniej grali w karty i jakiś orżnął innego, bo był przez krótką chwilę spory hałas.
Alice wyjątkowo się niecierpliwiła, jednak nie było co się jej dziwić, skoro siedziała zamknięta w podziemiach bardzo długi czas, bez dostępu do stałego pożywienia i wody.
Po kamiennej posadce rozniósł się dźwięk obcasów, najwidoczniej należących do Tris. Czas uciekał.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 20.01.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.17 17:52  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
- Nic takiego. - Machnęła ręką. Nie mogła przecież dać po sobie poznać, że słowa podziwu mile podłechtały jej dumę. Wiedziała przecież, że jest zajebista i Alice prędzej czy później musiała się o tym przekonać. Tym lepiej, że umiała okazać wdzięczność i zyskała sobie przez to przychylność Ins. Czuła przewagę, a to sprawiało, że była skłonna pomóc zbłąkanej duszyczce wydostać się z więzienia.
Wywróciła tylko oczami na słowa jasnowłosej. Mogła jej nieco zaufać, że zna już tutejsze zwyczaje i wie, co mówi. Odpuściła więc sobie nabieranie oddechu przed kolejnym wysiłkiem i podeszła do celi drugiej dziewczyny, czyniąc z prętami to samo, co wcześniej. Wystarczyło tylko tyle, by dało się wyjść - na więcej nie zamierzała marnować siły. Jeżeli rzeczywiście Tris miała się zjawić lada moment, to potrzebowały przygotować na nią zasadzkę. Ostatnie, na czym jej zależało, to żeby ta głupia zazdrośnica wszczęła alarm na cały budynek. Ich przewagą był póki co element zaskoczenia, a na liczebną nie miały co liczyć, nie w bunkrze pełnym wrogów.
Przepuściła Alice przez kraty i wskazała jej ręką miejsce przy ścianie po jednej stronie od wejścia. Przy odrobinie szczęścia mogły się zaczaić w ciemności i złapać niespodziewającą się niczego kobietę z obu stron, gdy tylko przekroczy próg. Sama Nayami planowała ustawić się z drugiej strony i być główną osią ataku.
- Nie możemy pozwolić, żeby wezwała pomoc - poinstruowała tylko Alice i ustawiła się przy ścianie, w pewnej odległości od drzwi, ale na tyle, by zdołać doskoczyć do wchodzącej kobiety jak najszybciej. Odgłos kroków na schodach stawał się coraz głośniejszy, a w wymordowanej narastała adrenalina. Gdyby nie gonił ich czas, najchętniej urządziłaby sobie z Tris kolację. Wcześniej otrzymana papka była właściwie pozbawiona smaku, wartości odżywczych pewnie też. Aż dziw, że Alice jeszcze żyła - może to dlatego, że siedzenie w celi nie wymagało zbyt wiele energii. Zabawne, że podkomendna herszta bandy przychodziła "sprawdzić, co robią", tak jakby miały możliwość zbudowania sobie w piwnicy rollercoastera. Nie bądźmy śmieszni.
Blask złotych oczu zgasł na chwilę, gotów rozbłysnąć znów, gdy tylko wyczekiwana ofiara zrobi pierwszy krok w pomieszczeniu z celami. Lada chwila mogła polać się krew.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.01.17 20:12  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Alice schowała się tam, gdzie nakazała jej Ellie. Była jej całkowicie posłuszna i niesamowicie wdzięczna za pomoc, i życzliwość jej okazaną. Dawno nie doznała ze strony podobnym sobie czegoś w rodzaju pocieszenia. Płakała nad swym losem, aż pojawiło się światełko w tunelu. Słoneczko o złotych oczach i niezwykłej sile, którą kryła pod brzydkim ubrankiem. Alice czekała w napięciu oczekując fanfar i wielkiego huku taranu. Nic jednak się takiego nie stało, kiedy drzwi cel otwarły się. Tris zajrzała do środka, a widząc jak kraty są wyłamane zaklęła głośno, wchodząc głębiej do pomieszczenia
— Kurwa! — powiedziała do siebie, a potem nagle odwróciła głowę wprost na Ellie. Była szybsza. — Richard! Alfred! Chodźcie szybko! — wrzasnęła donośnie, nawet ogłuszając dziewczyny swoim rykiem. Spodziewała się ataku członkini DOGS, jednak wiedziała, że nie uciekną po cichaczu jakby tego chciały. Ponad ich głowami rozległo się szybkie szuranie krzeseł, a może nawet ich przewracanie. Dziewczyny musiały szybko działać i uciekać, jeśli chciały zdążyć przed bandą kolesi, którzy zapewne mieli więcej siły i krzepy niż samotna Tris. Kobieta wyciągnęła broń i wycelowała w nią w Ellie. Pociągnęła za spust, a pocisk poszybował w jej stronę, jednak wówczas nagle prosta trajektoria zmieniała swój lot. Nabój wbił się w sufit, a Alice z wyciągniętą dłonią, spojrzała na zdziwioną sprawczynię.
— Ellie, szybko! — ponaglała ją, nie miała zamiaru spędzić w tym cholernym więzieniu ani sekundy dłużej. Zerwała się z miejsca, przytwierdzając Tris dzięki swej mocy do krat i tym samym mając chwilę, aby uciec z pomieszczenia.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 26.01.2017r.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.17 21:49  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Wydawszy na szybko instrukcje swojej towarzyszce niedoli, sama usytuowała się po drugiej stronie drzwi i w napięciu nasłuchiwała nabierających na głośności kroków. Niestety, dziewczęta zostały przedwcześnie wydane przez dość oczywisty dowód ich ucieczki - powyginane kraty cel. Insomnia wcześniej żywiła nadzieję, że Tris nie zwróci na ten defekt uwagi, szczególnie że w pomieszczeniu było nieco ciemnawo. Przeliczyła się jednak, a swój błąd skomentowała cichym, wściekłym sykiem w kierunku wołającej teraz o wsparcie kobiety. Nie było nawet czasu na skomentowanie interesującego zjawiska, którego sprawczynią zapewne była Alice. Nie co dzień spotyka się pociski samodzielnie zmieniające trajektorię lotu i ludzi, których unieruchamia niewidzialna siła. Na górze dosłyszano krzyk, więc miały bardzo niewiele czasu.
- Chodź - rzuciła do blondyneczki i wskoczyła w otwarte drzwi, rozglądając się za drogą wyjścia. Kiedy była prowadzona do cel, usiłowała zapamiętać drogę, jednak trudno było spontanicznie odtworzyć kolejność zakrętów i jeszcze obrócić je w przeciwny kierunek. Musiała zaufać swojemu dobremu słuchowi i starać się uciec możliwie jak najdalej od odgłosów nadciągających mężczyzn. Nasłuchiwała też, czy Alice biegnie za nią; skoro już obiecała bieduli pomóc w ucieczce, wypadałoby dokończyć dzieła.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.02.17 21:22  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia

Alice była zbyt przerażona, aby pochwalić się własnymi zdolnościami, albo o nich wspomnieć. Zresztą nie korzystała z nich zbyt często. Nie była tak odważna jak Ellie, która przejęła władzę nad ich ucieczką. Zresztą Alice wolała, aby to ona dowodziła, nawet jak nie znała za dobrze miejsca ich przetrzymywania. Z góry zaczęli się zlatywać oprawcy, którzy zagrodzili im drogę. Stanęli w rzędzie, sądząc, że dwie chuderlawe dziewczynki nic im nie zrobią. Alice zatrzymała się nagle, widząc ów mur. Spojrzała zaskoczona na Ellie, mając nadzieję, że dziewczyna ma jakiś plan.
— Co teraz co robimy?! Teraz na pewno nas zabiją! — krzyknęła prawie się rozpłakując. Złapała za łokieć Ellie, chcąc ją zawrócić, musiały uciekać innym korytarzem. Mężczyźni ruszyli w ich stronę, w dłoniach trzymając krótkie noże, oraz liny. Niczym polowanie na zwierzynę.
Całe podziemne pomieszczenie stanowiło swoisty mały labirynt, z którego trudno było się wydostać. Trzeba było niebywałego sprytu oraz wytrwałości.



______________________________________________________________
Dopisek:
x Termin: 08.02.2017r.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.17 16:22  •  Słonko - Insomnia - Page 3 Empty Re: Słonko - Insomnia
Była taki typ ludzi, którego Nayami naprawdę nie znosiła - beksy. O ile samej czasem zdarzało jej się lekko histeryzować, o tyle towarzystwo roztrzęsionej, spanikowanej blondyneczki u boku podczas próby wyrwania się z więzienia nie było szczytem marzeń. Ostatnim, co należało w tej sytuacji robić było tragizowanie i lepiej dla Alice, żeby szybko ten fakt zrozumiała. Mimo zawiązanego w celach sojuszu Ins byłaby skłonna porzucić dziewczynę, jeżeli ta stanie się zbyt wielką przeszkodą na drodze do celu. Nie zamierzała dać się zamknąć z powrotem w tamtej piwnicy i traktować jak więźnia, nie ma mowy!
Widząc przed sobą murek z uzbrojonych mężczyzn, zrobiła gwałtowny zwrot z powrotem w dół korytarza, nie przejmując się uczepioną u łokcia towarzyszką. Po drodze mijały kilka odnóg na boki i z tego teraz zamierzała skorzystać - najwyraźniej droga wprost na górę byłaby zbyt łatwa. Leather liczyła na to, że po wskoczeniu w któryś zakręt uda im się zgubić pościg przynajmniej na trochę i bardziej okrężną drogą opuścić budynek. Grunt, to żeby przeciwnik nie wiedział, gdzie ich szukać. Oczywiście wiedziała, że Tris pewnie nie stoi w miejscu, podziwiając efekt jej wysiłku z kratami, ale pewnie też próbuje zajść uciekinierki od drugiej strony. Mając jednak do wyboru kilku bandziorów i samotną kobietę, wymordowana prędzej spodziewała się poradzić sobie z tą drugą.
- Przestań jojdać - rzuciła warkliwie do Alice, ciągnąc ją za sobą. Naprawdę nie potrzebowały, żeby przez jej zawodzenie było łatwiej namierzyć je obie. Nie tym razem, nie na mojej warcie.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach