Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9 ... 14  Next

Go down

Pisanie 13.03.17 3:30  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Stara stołówka - Bar. - Page 5 3427588f152f4267bdf594d87fbfd40b

- Yoooooooo Hashim! – krzyknęła wyszczerzona od ucha do ucha Cedna wchodząc do baru z przytłaczającą wręcz ilością narzędzi i kabli oplatającymi jej ciało. Za nią do stołówki również zawitał orszak trzech innych Smoków w podobnej aranżacji, który służył kobiecie za pomoc.
- Cedna. Hah, chyba nie przynosisz tego złomu, aby spłacić nim swój dług, co? – Rzucił do niej barman z zaciekawieniem spoglądając na drużynę elektryków. Rhoneranger momentalnie pokręciła głową i rzuciła na ziemię wszystko co trzymała w rękach byle tylko oprzeć się o kontuar z zadziornym uśmieszkiem na ustach.
- Hashiiim – wymruczała zalotnie. – Przecież dobrze wiesz, że ja zawsze spłacam tutaj swoje długi.
- Mam co do tego inne zdanie. Więc, po co ci to? – spytał zbierając puste, brudne szklanki z blatu.
- Koniec problemów z rozładowującym się akumulatorem Hashim! Teraz twój bar to dopiero będzie błyszczał w świetle neonów! Przyszłam załatwić ci stały prąd w lokalu, bez przerw, bez rachunków, bez obaw, że coś się spierdoli! – wyjaśniła żywnie przy tym gestykulując rękami, na co stary Drug-On pokiwał ze zrozumieniem, ale zmrużył oczy podejrzliwie. Wtem Smolista Hydra pośpieszyła z wyjaśnieniem tłumacząc nowy plan na infrastrukturę organizacji sponsorowany z funduszy rudego skąpca. Za szklaneczkę dobrego bimbru na zachętę dodatkowo wyjaśniła w jaki sposób zmusiła stare generatory do działania i którędy wspomniane kable idą po Wieży, a na sam koniec dziękując za poczęstunek wzięła się do roboty.
Tym razem jednak szło trochę dłużej, niż wcześniej. Właściciel lokalu definitywnie zabronił przeciągnąć kablami po środku pomieszczenia, a czasami miejsca dla Ced idealne do ulokowania światła, były dla barmana kompletnie nielogiczne i „nieatrakcyjne”. Wybredny z niego był człowiek, który zmieniał koncept chyba z trzy razy, zanim w pełni zaakcpetował ulokowanie przewodów po jego miejscu. Zasiliły główne lampy, bar, i całe zaplecze dostarczając znacznie więcej energii niż poprzedni, biedny akumulator próbujący wyrzępolić mierne kilowaty na całe miejsce. Teraz żarówki, które zwykle rzucały przydymione światło – oślepiały.
Hashim zafundował Cednie i pomocnikom po jeszcze jednej kolejce mocnego trunku, a potem cała ferajna opuściła lokal z przyjemnym posmakiem w ustach.

[ZT]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.17 20:26  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Stara stołówka - Bar. - Page 5 AGVsiXS
UWAGA:




Shane wychodząc ze swojego pokoju, zajrzał do stołówki, chcąc sprawdzić stan alkoholu na półkach za barem. Wiadomym było, że żaden Drug-on nie płacił za trunki, jednak on wzrokiem przeszukał półki za swoją ukochaną.  Z tęsknotą spojrzał na złoty trunek i chwilę stał przed Hashimą, który wyczekująco zerkał.
—  Prezes, podać coś? —  Prezes zerknął mimowolnie, wręcz leniwie na barmana. Nie miał nic do niego, jednak w tym momencie dziad działał mu na nerwy. Bardziej niż zwykle. Uwarunkowane było to jego rozterką. Rozdarty między kręgosłupem moralnym, a zwykłym pragnieniem alkoholika, zastanawiał się czy zalać mordę już teraz, przed zejściem całej hołoty, czy może dopiero jak ta wypełznie się niczym egipska plaga. Chrzanić.
Siadł na krześle barowym, każąc otworzyć na oścież drzwi, aby wiedzieli, że imprezę czas zacząć. Gdzieś z oddali pomieszczenie podgrywała muzyka, której Shane nawet nie był wstanie rozpoznać. Spojrzał na podsunięty pod nos alkohol, upijając soczystego łyka. Ciekawe czy Cyganka przytaszczy swoje leniwe dupsko do Smoczej Góry i spije najnowsze wiadomości niczym śmietankę. Parsknął do własnych myśli. Na niezrozumiany wzrok barmana, machnął ręką. Wsparł policzek o otwartą dłoń, czekając. Gwiazda zapewne będzie miała efektywne wejście. W końcu obiecał jej imprezę w ramach elektryczności w siedzibie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.17 20:56  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Chora pasja do majsterkowania to jedno, ale gdy w grę wchodzi impreza z alkoholem to nie dość, że Cedna jest kupiona to jeszcze pięciokrotnie zmotywowana do pracy na rzecz wydarzenia. Rudy wszarz, aż za dobrze wiedział jak ją podejść, ale ona wcale mu tego nie miała za złe. Chociaż jej zdrowie tak.
Na szczęście zdołała się doprowadzić do stanu wręcz prześwietności, dosłownie przez imprezą. Gdyby nie cudowne specyfiki nasenne Tyrella, któremu się hojnie odwdzięczyła pięknie pospolitą brązową butelką z podejrzliwie wyglądającym jak jej własny alkohol płynem, to by pewnie byłą pół martwym zombie z odjazdem równie mocnym, co prawdopodobnie wyżej wspomniany osobnik, który z pewnością nie mógł na drodze pechowego przypadku otrzymać sake gwałtu.
Wyczekiwała impry bardzo długo z wielu powodów, a jednym z nich było w końcu znalezienie pożytecznego celu dla jej ekstrawaganckiej, czerwonej sukienki, którą kiedyś dostała w prezencie od swoich klientów z M3. Krój idealny jak jej sylwetka, karmazynowy kolor pięknie współgrający z jej tęczówkami, odsłonięte plecy ukazujące jej słynny hydrowy tatuaż, rozcięcia po bokach figlarnie zachęcające wyobraźnię do – a co tu dużo mówić. Cedna tego wieczoru planowała zostać jedyną, prawowitą Boginią Seksapilu i Alkoholu, co też wyraźnie oświadczała swoim pewnym krokiem i wysoko zadartą brodą, gdy wkroczyła do stołówki.
Hohohoho IMPREZAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – krzyknęła od razu od progu wyrzucając ręce do góry podekscytowana jak dziecko. Mashiro wszedł za nią, niosąc cztery zgrzewki jej własnego bimbru z nowego przepisu z owoców brzoskwini. Słodka, 70% nalewka, specjalnie dla Smoków. Rozglądneła się po póki co pustej sali przechodząc między stołami do baru. – Hoooo, jeszcze nikogo nie ma? A sądziłam, że to ja się spóźnię.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 22:44  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Trzymając w ręku butelkę z resztką wódki zawitał w barze. Ubrany nie specjalnie w szykowny strój - najpierw trzeba taki posiadać - a w typowy januszstyle, lecz nie pełno prawny, bo brak wąsa i bojleru oraz sandałów ze skarpetkami, skutecznie nie pozwalał mu tego osiągnąć.
Spijając resztę mętnego, widocznie średnio przefiltrowanego alkoholu, wlókł się dalej wgłąb dość pustego pomieszczenia, skoro miała tu być niby jakaś impreza.
Ze szklanym brzękiem postawił pustą butelkę nieopodal skrzyni z bimbrem Cedny, jednocześnie zwinnie podkradając jedną z butelek i otwierając ją.
- Szczęść boże, Neih hou, Gruess dich, Bonjour... cokolwiek - rzucił do obecnych w barze smoków spijając spory łyk Cednowego trunku. Głos miał zachrypnięty bardziej niż zwykle, co mogło wskazywać na to że albo pił całą noc(lub kilka dni) albo się nie wyspał... jedno z resztą nie wykluczało drugiego.
Wypuścił głośno powietrze po konsumpcji "afrodyzjaku" od Aomame, gdzie to pewnie spowodowałoby spalenie się obwodów w alkomatach.
- Jakiegokolwiek desperackiego świństwa tam wrzuciłaś i jakimkolwiek desperackim niefiltrowanym spirytusem to zalałaś, jestem skłonny Ci pogratulować Cedno...
Odstawił butelkę na jeden ze stołów, na którym sam także usiadł. Rozmasowując brwi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 17:57  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Asterion słysząc o imprezie aż dostał dreszcz ekscytacji. Nigdy nie brał udziału w podobnych eventach, a ten będzie jego pierwszym. Pomimo tego, że jest tu tyle lat, nie należy do zbyt rozpoznawalnej grupy smoków, nawet ze swoimi umiejętnościami i fuchą. W końcu wstyd przed pokazaniem takiego skarbu jakim był Asterion był zrozumiały. Nie każdy jest wstanie zapanować nad dziką bestią.
Wszedł dość energicznie do środka, będąc cały w skowronkach i w ogóle, zauważając, że impreza właśnie się rozpoczęła. Nie było na niej zbyt dużo osób, ale mu to wystarczało. Dla niego było wszystko jedno, kiedy w tym jakże szalonym tłumie mógł odnaleźć rudą czuprynę, która to niedawno została przywódcą tej całej hołoty.
Uśmiechając się szeroko od ucha do ucha, zaczął iść pewnym krokiem w stronę przywódcy, trzymając dłonie w czerwonej bluzie, gdzie jej kaptur również był naciągnięty na głowę szajbusa. Pozwalając sobie na bliskość z Shanem, znalazł się przy nim dość szybko, obejmując go czysto przyjacielsko ramieniem za ramiona. Oczywiście zrobił to z impetem, przez co kaptur aż z głowy mu spadł. Zadziwiające było to, że tym razem nie śmierdział. Czyżbyś tym razem się umył, Ast?
- Cześć, Staruszku. Co pijesz? - rzucił na przywitanie, zaraz odsuwając się od niego, tylko po to, aby usiąść sobie na krześle obok, opierając ręce o pseudo bar, mając przy okazji wgląd na całą resztę otoczenia. Nadal na swoich ustach trzymał szeroki uśmiech, ciągle również czując podniecenie tym całym wydarzeniem.
Aż nie mógł się doczekać, co będzie później.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 20:15  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Oczami wyobraźni lustrowała stoliki widząc zapitych w trupa członków organizacji próbujących przekrzyczeć siebie nawzajem za zaledwie parę godzin. Już dawno nie było takiego integracyjnego wydarzenia, w którym ta banda mogła wspólnie, na spokojnie posiedzieć. Powiedzenie, że Cedna była podekscytowana to wielkie niedopowiedzenie w tym przypadku, kiedy nie mogła nawet przestać stawiać prężnych, skocznych kroczków pomiędzy krzesłami, gdy szła z radością w stronę baru, gdzie jak już przyuważyła rozsiadł się ich pseudo-boss oraz białowłosa Księżniczka kosztująca jej trunku. Dobrze, bardzo dobrze.
- Hah! Wiedziałam, że będzie smakować! - za mocno uderzyła dłońmi o blat, przez co rozniósł się po stołówce głośny huk. Cóż poradzić podnieceniu. Z szerokim uśmiechem puściła Ghoulowi oko tym samym dziękując za komplement, po czym odwróciła się w drugą stronę spostrzegając Smoka, który nie omieszkał zaatakować rudego kolegi swoim ramieniem. Chytrze się uśmiechając przeskoczyła przez blat baru towarzysząc Hashimowi z uśmiechem. Wyciągnęła dwie butelki swojego bimbru, otworzyła o kant mebla i postawiła przed mężczyznami zachęcająco się uśmiechając do nich. - Panowie, Panowie. Proszę. Mój nowy specjał! Pozwólcie, ze pomizia wam podniebienie! - nachyliła się do nich, oparła bródkę o rękę i czekała na reakcję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 20:24  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Dwa tornada. Dwa dobrze jemu znane tornada. Jedno głośniejsze od drugiego. Shane na początku usłyszał za plecami głos Cedny, nawet nie musiał się odwracać by wiedzieć, że wygląda jak zawsze niesamowicie. No cóż, ich krótki romans zaowocował tym, że Shane posiadał doskonały obraz pani inżynier w każdej kreacji.
Następne przybycie nieco go zdziwiło. Nie sądził, że Śnieżka zamierza wtoczyć się do speluny, chociaż...
Mowa była o darmowym alkoholu, który miał się lać strumieniem, każdy porządny degustator alkoholi skusiłby się. Prawda Shane?
Asterion jak zwykle pobudzony, nie mógł darować sobie i przepuścić okazji, aby dać o sobie głośno znać. Na jego objęcie nawet nie zareagował. Pozostawał obojętnym jak zwykle, zajmując się szkocką, której poświęcił całkowitą uwagę. Cóż się dziwić, od zawsze była jego najwierniejszą kochanką. Zdradzał każdego z nią. Uciekał do niej.
Zerknął na Asteriona, uśmiechając się nikle, wręcz niewidocznie. Dobrze, że cholera przyszła. Musiał mieć na niego oko.
A jak sądzisz? Szkocką. Widziałeś Evana? — odparł, upijając znowu łyk. Skinął głową Ghuolowi, a potem kątem widział jak Cedna przeskakuje przez bar i staje w ramię z Hashimem. Parsknął. Wsparł policzek na otwartej dłoni, obserwując ją. Czerwień. Pasowała do niej idealnie.
Słońce, wiesz, że nic innego poza nią nie piję — rzucił, chociaż bimber wyglądał całkiem obiecująco. Znając jej możliwości sponiewiera po nim ich wszystkich niczym szmaty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 20:54  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Plątanina jego kroków przemierzała kolejne szare, kamienne metry. Dźwięk na korytarzu umiejętnie zagłuszała muzyka i głośne rozmowy z barowej sali. Dopiero kiedy wszedł energicznym krokiem do środka, pozostali mogli zauważyć pogwizdująca sylwetkę Tyrella. I może nie był to nad wyraz zadziwiający fakt, bo  wytęp był dla każdego ale... jego wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Jedynym materiałem wierzchnim okazał się frotowy ręcznik zawinięty wokół pasa, ledwo trzymający się kościach biodrowych. Włosy miał związane w krótką kitkę, najprawdopodobniej rzemykiem, bo poszarpane końcówki  linki sterczały z uczesania na boki. Na jego gęsto wytatuowanym ciele ledwo było dostrzec smoczy kieł wiszący luźno na szyi, bo czarne wzory umiejętnie go kamuflowały. Jedyna odsłonięta częścią jego ciała były nogi, które teraz bose i blade zatrzymały się kilka kroków od wejścia.
  Otworzył oczy i spojrzał na resztę.
  — Ej. Chyba nie zamierzacie się kąpać w ubraniach?
  Sapnął z irytacją i podrapał się po karku. Szybko przebiegł wzrokiem po zebranych. Co z tego, że obraz wciąż rozmazywał się przed jego oczyma, a podłoga wydawała się gorąca jak piasek. Chwila. Czy bar przy którym ulokowała się gromada smoków, osłonięty był kokosową palmą? Jego źrenice błyszczały turkusem nad wyraz intensywnie. Wtedy właśnie wybuchł niepochowanym śmiechem. Złapał się dłonią za brzuch i rechotał jak nigdy wcześniej. Dźwięk jego śmiechu przypominał stare, zardzewiałe śruby przesuwane po stalowej płycie. Koło tej emocjonalnej ruletki ciągle się obracało, ostateczne słowa miały jeszcze nadejść.
  —Szszszs... — Spróbował się wyprostować i dość nieprecyzyjnie przyłożył palce na usta, na których wciąż malowało się niewyobrażalne rozbawienie. — Ale nie mówcie Shane'owi, że tu jestem. — poinstruował resztę, nagląco.
  Pomimo iż jego wzrok przeleciał nad rudowłosym mężczyzną, wielki gepard siedzący tuż obok niego, z trzymanym trunkiem w łapie skutecznie odwrócił jego uwagę.
  Idąc tuż przy barze, sięgnął ręką po pierwszą butelkę jaka wpadła mu w ręce. Spojrzał na naczynie i oparł się plecami o bar; łokcie położył na blacie.
  — Ooo! Made in Cedna. — Wyczytał nie wiadomo skąd i zaśmiał się, kiedy poruszył trunkiem na boki. Otworzył kapsel. Nadal parskał cicho. — Daje kopa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 21:54  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Z samego początku był sceptycznie nastawiony do tej całej imprezy — bo przecież prawie nikogo nie znał i nawet układ pomieszczeń w smoczej górze wciąż był dla niego nowy. Czasami miał problemy z trafieniem do własnego pokoju i niechcący zahaczał o masę innych pokojów, niemalże na ślepo macając każdą z klamek. Z pewnością nieraz udało mu się wparować do nieswojego lokum, o czym uświadamiały go krzyki najemników, których tak bezczelnie nachodził. Ten to potrafił sobie w kilka dni wyrobić „niezłą” renomę, skubany.
Dość długo zastanawiał się nad tym, czy faktycznie powinien pojawić się na imprezie. Łaził po swoim pokoju z zadartym podbródkiem i miną myśliciela, rozważając wszystkie za i przeciw. Ostatecznie uznał, że zwyczajnie głupio byłoby nie zaszczycić pozostałych swoją obecnością, dlatego dość szybko się wyszykował. Włosów nie ogarnął, bo się nie dało — szare kosmyki i tak odstawały w każdą możliwą stronę świata, a okiełznanie ich było praktycznie niemożliwe. Zakręcił się przy swoich ubraniach, choć wcale nie miał wielkiego wyboru i nie mógł w nich zbytnio przebierać. Padło na zwykły, czarny sweter z rozciągniętym dekoltem i na parę tych najmniej poniszczonych, czarnych spodni. Całą stylówkę uzupełnił tylko o smoliste desanty, oczywiście nie zapominając o kilku rzemykach, do których był przyczepiony własnoręcznie zdobyty kieł.
Wyszedł ze swojego pokoju, od razu kierując się w stronę stołówki, którą o dziwo dość łatwo namierzył, ze względu na głośną muzykę. Od razu ruszył przed siebie.
Drzwi były otwarte na oścież, toteż dość szybko dostrzegł kto zdążył się już na imprezie pojawić. Szybkim ruchem odgarnął te kilka kosmyków, które zasłaniały mu twarz, biorąc przy tym głęboki oddech. Wrzuć na luz, Dude.
Wyprostował się bardziej, przekraczając próg pomieszczenia i oczywiście od razu skupił wzrok na Tyrellu, który postanowił wybrać plażowy outfit. Dudley uśmiechnął się sam do siebie, podchodząc czarnowłosego od tyłu. Położył mu dłoń na ramieniu, stając dość blisko niego i jednocześnie nachylając się nad nim tak, że jego blade usta wylądowały tuż przy uchu medyka. Specjalnie połaskotał jego skórę swoim ciepłym oddechem.
Nie za gorąco Ci? — wyszeptał, odrywając się od chłopaka. Puścił mu tak zwane „oczko”, by następnie zgrabnie go wyminąć i ruszyć w stronę kolejnej osoby, którą znał — Shane'a. Zakręcił się gdzieś niedaleko rudzielca, by następnie zająć miejsce obok niego (to drugie, niezajęte miejsce — nie ma mowy by wpakował się Asterionowi na kolana). Wciąż się uśmiechał, jakby uśmiech został permamentnie przytwierdzony do jego twarzy.
Co dobrego pijecie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.04.17 6:10  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Hashim wpierw się mocno zdziwił widząc co Smolista Hydra wyprawia za akrobacje na jego przepięknie zestarzałym kawałku drogocennego mebla, ale po chwili podobnie jak co niektórzy parsknął śmiechem kręcąc przy tym głową z politowaniem. Poklepał Cednę po ramieniu i wziął się za rozpakowanie jej bimbru z krat, w którym został przyniesiony. Zaledwie po paru minutach wszystkie butelki stały na blacie baru zachęcając jedynie do sięgnięcia po nie. Następnie stary Smok wziął się za wyciąganie wszelkiego rodzaju szkła od kufli po kieliszki, których z boleścią już żegnał, bo pewnym było, że najemnicy nie będą się z nimi obchodzić delikatnie.
Tymczasem Cedna posłała Asterionowi i Shane’owi swój firmowy, szeroki uśmiech sięgając równocześnie po butelkę bimbru i szklankę whiskey jakie stały przed rudzielcem.
Ależ skarbie. Każdą żonę – wyciągnęła z dłoni Pradawnego bursztynowy trunek i zastąpiła go butelką – można zdradzić. – dokończyła z rozbawionym uśmieszkiem patrząc kolejno na dwójkę mężczyzn przed nią siedzących i szukając w ich oczach potwierdzenia jej samozwańczej tezy. Uniosła do góry brwi wraz ze szklanką skradzionego whiskey i zanim Maccoy zdążyłby jej cokolwiek zrobić wychyliła alkohol jednym, dużym haustem, po którym wciągnęła z sykiem powietrze, gdy odstawiła czyste naczynie na blat. – Nooo, teraz to dopiero ten smak przywodzi wspomnienia, haha... No na co czekacie? Pijcie, pijcie!
Równocześnie zjawił się Tyrell odstawiając niemałe widowisko wyglądem i zachowaniem, co u Wiwerny wywołało tylko ciche – …o kurwa… – gdy jednak efekty sprezentowanej mu butelki uświadomiły tylko ją, że Anioł Stróż wypił na raz jej sake gwałtu, a nie docelowy bimber.
Zaraz po tym do grona przysiadł się jakiś nieznajomy jej Smoczeł, któremu momentalnie postanowiła poświęcić uwagę częstując również butelką swojego bimbru.
Oho ho ho ho! ∠( ᐛ 」∠)_Czyżbym widziała twarz, której nie znam? – wyciągnęła w jego stronę butelkę, którą sama pofatygowała się już dla niego otworzyć. – Polecam skosztować tego mocnego afrodyzjaku! Zapewnia nieziemskie wrażenia smakowe, gwarantuję! – Przymknęła jedno oko. Cedna miała swój tajny plan. Smoki na imprezie wcale nie byli jej prywatnymi testerami mocy nowego przepisu. Nie, gdzieżby.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.04.17 14:07  •  Stara stołówka - Bar. - Page 5 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Zaschło mu gardle, zatem nagle ogłoszona przez Rudego impreza okazała się być w zamglonym spojrzeniu Yury'ego opcją na tyle atrakcyjną, że w końcu zwlekł ciężar swojego ciała z pryczy w swojej nieistniejącej kwaterze. Każdy pretekst jest dobry, by uzupełnić w wysuszonym przez desperackie słońce płyny w organizmie.
Tradycyjnie po  drodze nie natknął się na żadną zabłąkaną duszyczkę, która mogła by mu wskazać drogę do obskurnego baru - och, tak, Yury nadal miał pewne problemy z poruszaniem się po Smoczej Górze, co było uwarunkowane głównie w tym, że rzadko w niej przebywał i prawie w ogóle nie integrował się z sobie podobnymi, a jego staż najemnika liczył sobie ponad nic nieznaczących pięć lat.  
W ostatecznym rozrachunku trafił pod "właściwy adres". Z rozchylonych drzwi można było usłyszeć ten typowy gwar, który zawsze towarzyszył temu miejscu, lecz tym razem był o wiele głośniejszy. Popijawa w takim układzie musiała się zacząć i trwać w najlepsze. Wzdrygnął się na samą myśl o tym. Nie był duszą towarzystwa, zresztą wolał konsultować się z butelką w swoim własnym, prywatnym towarzystwie. Może w ramach wyjątku nie pogardziłby uroczą panią mechanik, heh.
Otworzył drzwi z rozmachem, przekraczając próg smoczej speluny. Przeczesał upośledzonym wzrokiem to pobojowisko, choć pomieszczenie wyglądało jeszcze w miarę… Rudy. Cedna. Ten jego pozbawiony rozumu przydupas. Cedna. Wart. Cedna. O, i jakieś świeże mięsko, które wyraźnie odstawało od reszty tych chlejusów. Znów Cedna. I...  Jego zainteresowanie zostało przykute przez uroczego anioła stróża w samym ręczniku uwiązanym na biodrach. Nóżki to on miał ładne. Proste. Zgrabne. No. No. Czyżby Smolista miała konkurencje? Parsknął z rozbawieniem i poszedł w jego kierunku, by i dla siebie zgarnąć jakąś marną imitację alkoholu z zaplecza Hashima.
Nie jesteś ci za ciepło, hm? — zagadnął do medyka. — Służę pomocą przy pozbyciu się tego… ehm… zbędnego balastu. Mogę też zapewnić inne rozrywki — zaoferował, szczerząc zęby w niebezpiecznym uśmiechu, po czym sięgnął do kieszeni po paczkę fajek. Wystawił ją w kierunku Tyrella w zamiarze poczęstowania go. Może doceni ten gest i się skusi... Yury rzadko dzielił się swoimi używkami z kimkolwiek, a tu proszę. Akurat tego szczeniaka kopnął taki niewątpliwy zaszczyt.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9 ... 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach