Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9 ... 14  Next

Go down

Pisanie 10.06.16 18:24  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Słuchała zaciekawiona. Uśmiech majaczył w kącikach ust, co chwila się pokazując, gdy mówił z taką pasją. Socjopatyczne zainteresowanie ludzkim ciałem, jest takie cudowne i wspaniałe gdy spotka się kogoś, kto to rozumie.
- Śmierć jest łaską, na która trzeba sobie zasłużyć. – wtrąciła, nie mogąc powstrzymać szelmowskiego, drapieżnego uśmiechu, który nieraz widniał na jej twarzy, gdy mogła pobawić się ze swoją ofiarą. Ale czy ona sama lubiła ból. Nie potrafiła sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jak już zawsze czuła mobilizacje do działania. Oko za oko, ząb za ząb. Stara maksyma najlepiej chyba oddawała jej reakcje na otrzymane rany.
- Blizny… - nie potrafiła dokończyć. Podziwiała takie podejście Alfa. Niestety ona inaczej na nie patrzyła. Nie chciała o tym mówić, a jednak:
- Moje blizny pokrywają tatuaże – obkręciła się nieznacznie, pokazując lewe ramię. – Wolę by na ich miejsce powstało coś lepszego. – odwzajemniła uśmiech i wypiła, uniesiony  w toaście kieliszek.
- Tak w ogóle, to… - telefon zaburczał złośliwe w kieszeni - …chwila – zerknęła na wyświetlacz i poczuła, jak zalewa ją wściekłość. – Muszę wyjść. – wstała tak szybko, że krzesło odsunęło się do tyłu na ponad metr po czym przewróciło z głośnym trzaskiem. Już się odwróciła, ale zatrzymała się w pół kroku. Bo właściwie to...
– Jak chcesz, to chodź. – rzuciła od niechcenia, ciekawa co zrobi na taki nieoczekiwany obrót zdarzeń. Wyszła szybkim krokiem z baru, nie patrząc ani razu za siebie.
z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.06.16 19:32  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Odprowadził ją wzrokiem po czym szybko wydoił jeszcze kieliszek wódeczki po czym sprintem zebrał spod baru kołczan oraz swój łuk i rzucił na blat baru kilka złotych wybiegając za Mercówną. Po drodze zapiał bluzę i założył na łeb kaptur no i chustę oczywiście.
-No oczywiście, że z tobą idę! Ale kurwa poczekaj trochę!!!-wykrzyczał biegnąc za jej śladem.




z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.11.16 16:23  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Wbiła do stołówki wręcz w podskokach z mrukliwym Ghoulem za sobą. Dla niego to pewnie była zwyczajnie, kolejna wizyta tutaj. Dla Aomame, była to długo wyczekiwana i w pełni zasłużona celebrycja po wyjściu z parszywego więzienia skrzydlaków po roku odsiadki. Nie ma co, ale w ustach ją suszyło jak nigdy i co chwila oblizywała wargi nie mogąc się doczekać dzisiejszej uczty i pijackiej zabawy. Po drodze wstąpiła do swojego warsztatu, który pozostał w stanie na szczęście mało naruszonym i ze skrytki wyciągnęła swoje hajsy przygotowane specjalnie na takie okazje jak ta. Usiadła przy stole i wyszczerzyła się drapieżnie rzucając woreczek pieniędzy na stół.
- Hashim! Dawaj mnie tu ucztę godną królowej i najlepsze trunki do zapicia jakie masz na stanie za tą ilość pieniędzy! - Krzyknęła i oparła się o siedzenie zakładając ręce na piersi i wbijając spojrzenie czerwonych oczu w Ballentinesa. - Jaki jest twój ulubiony alkohol, Śnieżko, hm? - Zmrużyła oczy w skupieniu. - Podejrzewam, że ... whiskey? Koniak? - Zgadywała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.16 16:32  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Rozstał się z Aomame po drodze, gdzie ten poszedł do swojej kwatery odłożyć swój ekwipunek, natomiast sam Cedna wybyła do swojego warsztatu. Spotykając się po drodze wbili do baru, najwidoczniej z odmiennym poziomem zachwytu, chociaż po Ghoulu trudno oczywiście to określić.
Przeszli przez stosunkowo pusty bar, co mogło świadczyć tyle, że większość Smoków, albo jest na jakieś akcji albo zdechła, but who cares?
Walnął się na krzesło przy wybranym stoliku przez Smolistą i odczekał chwilę, by ta skończyła zamawianie swojego wyżej niesprecyzowanego zamówienia.
- Czarny Jacke, daj najlepiej całą butelkę, do tego jakiś gulasz i dwa piwa. Możesz jeszcze dorzucić mi paczkę fajek do tego, skończył mi się tytoń.
Staruszek pociesznie pokiwał głową ze zrozumieniem i po chwili był już z zamówieniami.
Cednie przyniósł dwa półmiski potrawek z Lentarosa, dwa piwa tak jak Żmijowi i połówkę Brandy z jakiś słodkich owoców z pogranicza Edenu i Desperacji.
Ball sięgnął po butelkę i nalał do kieliszka ciemnego i dość gęstego płynu, z którego z odległości drugiej strony stołu było czuć jego moc.
Ghoul szybko wlał palącą nozdrza truciznę do gardła.
- Mój ulubiony alkohol? - sięgnął po przyniesioną przez Hashima paczkę fajek i wyciągnął jedną - Wino i Whisky. Jednak to drugiej dostanę tutaj szybciej w i tak już okrojonej lekko wersji, zazwyczaj jest też droga. Co do wina... chyba nawet nie muszę mówić.
Zapalił wyciągniętą ówcześnie fajkę i zapalił ją, przez chwilę pociągał z niej bucha za buchem. W pewnym momencie odłożył połowę palącej się fajki i chwycił półmisek z gulaszem. Przechylając go pochłaniał jego zwartość, by po niecałej minucie całkowicie go opróżnić i wrócić do fajki.
- Jaki jest twój ulubiony alkohol?


Ostatnio zmieniony przez Wartakus dnia 04.12.16 14:26, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.16 17:07  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Pomimo odwiedzenia swego lokum Aomame nie przebrała się, ani też nie wzięła koniecznego z wyprawy prysznica, przez co tak samo jak Ghoul i spora część najemników w siedzibie nadal była chodzącą esencją brudu. Ale nikt się tym raczej nie przejmował. Ta dwójka i tak już do siebie była przyzwyczajona, a węch dawno przestał wyczuwać nieprzyjemną woń. Z kolei głód, który doprowadzał ją blisko do zesłabnięcia nie mógł czekać w tej kryzysowej chwil, tym bardziej spragnione dobrego alkoholu gardło kobiety.
Ślina momentalnie napłynęła do ust, gdy porządna gulasz potrawka trafiła na ich stół i Cedna nie czekała na żadne zaproszenie. Wcisnęła widelec w jedzenie i nafaszerowała się dużą porcją ciepłego mięsa. Przy pierwszym kęsie wydała z siebie przeciągły pomruk zadowolenia prawie, że podchodząc pod dwuznaczny jęk rozkoszy.
Zdążyła zjeść pierwszą miskę, zanim Ghoul skończył odpowiadać na jej pytanie. Uśmiechnęła się zadziornie sięgając po pierwszy kufel piwa. Opróżniła go do połowy dużymi haustami i otarła wierzchem dłoni usta, gdy odrobina trunku wydostała się z kącika ust. Westchnęła zadowolona zgarniajac do siebie drugą miskę. Oblizała powoli wargi.
- Whiskey i wino, huh? Bardzo... eleganckie alkohole. Nie spodziewałam się po tobie takiego gustu w trunkach. - Wyszczerzyła zęby opierając brodę na dłoni. - Zważając na to, że pijesz Czarnego Jacke's, Śnieżko. - Dodała patrząc znacząco na szklankę alkoholu op czym wracając do jego osoby. Nabrała na widelec kolejną porcję potrawki i powoli przeżuła w ustach oglądając wnętrze baru. Rzeczywiście było pusto w stołówce, pomimo późnej pory.
- Moim ulubionym alkoholem jest zdecydowanie absynt. - Wpakowała kolejny kęs w usta i podjęła dalej z pełnymi ustami. -  Chociaż piłam go może z trzy razy w życiu, kiedy pracowałam dla Łowców. Na Desperacji jeszcze nigdy się nie spotkałam z kimś kto sprzedawał choćby i mało butelkę.


Ostatnio zmieniony przez Cedna dnia 04.12.16 17:54, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.12.16 14:38  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Uniósł jedną brew ku górze patrząc z jaką łapczywością Cedna pochłania swoje jedzenia, chociaż jakby nie patrzeć, wsunął błyskawicznie półmisek gulaszu.
- Wbrew wszystkiemu Czarny Jacke jest o wiele bogatszy  w smak niż desperacki bimber, destylowany z pierwszego lepszego krzaku na pustyni. Jest także zasadniczo bardziej zdrowy i mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że podobny do nalewek leczniczych.
Wzruszył ramionami odpowiadając na uwagę kobiety.
- Czerwiennik dodaje odrobiny słodyczy jednocześnie pobudzając, Grzybki Purri z powodu swego mało grzybnego aromatu świetnie wyrównuje gorycz, a ich bakteriobójcze właściwości świetnie sprawdzają się na chore gardło, a spirytus... wypala gardło.
Raz za razem pociągał dym z papierosa, ten wypuszczony z płuc byłego łowcy zataczał łuki i koła w powietrzu, aż wreszcie rozmywał się.
W między czasie kiedy Cedna opowiadała o swoich zainteresowaniach, w dziedzinie alkoholu, białowłosy chlupnął se do gardła szybko kilka kolejek raz za razem, skutecznie opróżniając półlitrową butelkę do połowy.
- Hmmm... Zielona wróżka. Ciekawy to alkohol nie powiem - przerwał na chwilę by odpalić kolejnego papierosa - W gruncie rzeczy chyba nie jest taki trudny do zrobienia, najtrudniej będzie zdobyć zioła, ale i na te można znaleźć zamienniki.
Odłożył papierosa i wziął się za drugą porcję jedzenia, która tak jak poprzednia znikła w dość szybkim tempie. Następnie powrócił do swojej fajki, uprzednio, jak na dżentelmena przystało, wytarł ubrudzoną gębę w rękaw.
Czarny Jacke ubywał i ubywał, aż się skończył.
- Więc? Co zamierzasz teraz robić? Przerwa od zleceni i zaszyjesz się w swoim warsztacie, czy może dalej będziesz bawić się w najemnika?
Oparł się łokciem o stół i zaczął sączyć piwo z kufla.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.12.16 18:16  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Nie była ona damą z gracją przeżuwającą niewielkie kęsy jedzenia. To była prawda. Tyle, że obydwoje byli najemnikami, obydwoje wiedzieli jakie jest życie na Desperacji i tylko jedno z nich spędziło ostatnio rok życia w pieprzonej celi żrąc najohydniejsze świństwa i breje bez smaku marząc o czymś tak cudownie smakującym jak ciepła potrawka z Lentaros (XD czemu on...) czy też wyborowy alkohol, którym najemnikom zazdrościło sporo mieszkańców świata poza murami "utopii".
Spoglądała na niego jedynie z nad miski nie przestając jeść i od czasu do czasu gdy wymagała tego sytuacja odpowiadała "mhmm", albo kręciła głową. Jedzenie było wszystkim. Nawet ten ciepły ryż pierwszego dnia wolności od Śnieżki był niebem w gębie, ale to... mmmmm to to był dopiero orgazm smakowy dla Rhoneranger. Skończyła miskę doprawiając ją resztą piwa z pierwszego szkła i widząc jak szybko ubyło alkoholu mężczyzny sięgnęła po swoje brandy nie chcąc zostawać za nadto w tyle. Wlała sobie szklaneczkę, ale jednak nie wypiła nawet łyka, tylko sięgnęła po druga miskę jedząc ją już znacznie wolniej niż poprzednią, jeszcze bardziej rozkoszując się smakiem.
- Właśnie, zamienniki. - Mruknęła Cedna znad parującego talerza - Ich też za wiele nie jest, a co więcej nie są tak samo silne. Receptura jest dosyć problematyczna i mało opłacalna zważając, że mało kogo by było stać na ten trunek, dlatego nikt go nie pędzi. Chociaż... - Uśmiechnęła się nagle konspiracyjnie patrząc gdzieś w dal z przymrużonymi oczami. - Może powinnam zacząć go pędzić sama dla siebie... Hu hu hu...
Wróciła do jedzenia, które w miarę szybko skończyła w trakcie gdy Ghoul kończył Czarnego Jacke'a. Z zadowoloną miną odstawiła półmisek na drugie naczynie i odsunęła je na kraniec stołu. Oparła się o siedzisko i zaczęła pić Brandy z rozkoszą wypisaną na twarzy.
- Hmm... - Cedna potarła swoją żuchwę zastanawiając się przez chwilę. - Teeeraz Śnieżko zamierzam chlać, jeść i pieprzyć się przez najbliższe dni, jak na zwyrodniałego najemnika przystało, - z szerokim uśmiechem na ustach wzniosła swoją szklankę jak do toastu. - a potem wracam do najemniczenia. Wystarczająco już się "zaszyłam" w tym pierdolonym więzieniu. - Wychyliła całą szklankę i nalała sobie kolejną, chociaż szkoda było takiego trunku brać na hausty. - Czas wrócić do mej cudownej formy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.12.16 22:46  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Siedział tak oparty o stół siorbiąc swoje piwo powoli i nieśpiesznie, wyczekując odpowiedzi Cedny, którą otrzymał po niespecjalnie długim czasie oczekiwania.
Pusty kufel z wyraźnym brzękiem uderzył o stół. By ręka Ghoula sięgnęła po drugi.
- Mogę Ci pomóc z ziołami, a dokładniej ich zebraniem, a w zamian załatwisz mi parę flaszek tego co uwarzysz.
Rzucił przechylając kufel i duszkiem opróżniając go do ostatniej kropelki złocistego trunku. Tak jak poprzedni, tak też i ten kufel wydał przyjemny brzęk uderzając o stół. Ball sięgnął po paczkę fajek, wyciągnął papierosa i wsadził go sobie do gęby. Sięgnął po zapalniczkę i chciał już go odpalać, jednak zawahał się zatrzymując, wesoło kołyszący się płomień zapalniczki, kilka centymetrów od końcówki papierosa. Zgasił zapalare, a papierosa wsadził z powrotem do paczki. Zdecydowanie musiał ograniczyć palenie, tylko jak? Przecież wizja własnego zwierzątka w płucach wydawała mu się dość urocza... na jego własny sposób uznawania czegoś za urocze.
W tym także czasie doszły do niego słowa Cedny - chlać, jeść i pieprzyć się.
- Cudownej formy tak..? Cóż, jak widać na załączonym obrazku, jesteś w trakcie dokonywania swojego planu.
Wyciągnął się na krześle i wciągnął powietrze mocniej nosem.
- Cuchniemy jak banda desperackich szczylopijców... kąpiel to chyba rozsądny plan...
Rzucił jakby do siebie, jakby do Cedny, ale zasadniczo to nikt tego nie wiedział.
Machnął ręka.
- Hashim! Daj mi tu jeszcze słoik bimbru! Tego spod lady najlepiej, z tej dziwnej desperackiej pokrzywy.
Stary barman zaraz podszedł do stolika owej dwójki pijusów i postawił przed Ballem słoik.
- Zawsze mnie zastanawia skąd ty masz na to pieniądze... - staruszek rzucił częściowo w eter, a częściowo do Ghoula który podniósł na niego wzrok.
- Bycie pracoholikiem czasem się opłaca... zwłaszcza jeśli chodzi o grubość portfela staruszku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.12.16 4:43  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Aomame z pełnymi ustami uśmiechnęła się do Wartakusa na wzmiankę o potencjalnym układzie. Kto wie, może Ghoul będzie wyjątkowo użyteczny i rzeczywiście znajdzie składniki świetnie imitujące ten specyficzny trunek o mocnym woltażu. Podzielenie się spędzonym bimbrem również nie jest wcale wielkim ubytkiem zasobów, które potem z pewnością będzie mogła sobie odrobić w wolnym czasie. Sama myśl posiadania w rękach butelki zielonej wróżki napawała Cednę radością dwuletniego dziecka.
Nalała kolejnej szklaneczki brandy opróżniając ją jednym łykiem do połowy. Następnie pokręciła chwilę resztką trunku w szklance i po krótkim zastanowieniu i to wypiła dolewając sobie kolejnej. Tak jak stwierdził Ball. Nie dało rady lepiej wrócić do formy niż pić jeszcze więcej. Przez posiadanie łowieckich genów równiez i trudniej było ich dwójkę spić, dlatego potrzebowała więcej i więcej alkoholu. Szybko podłapała tempo dezertera opróżniając stopniowo butelkę. Ciągle czekał na nią drugi kufel piwa, który już nie długo miał podzielić los reszty "braci".
Gdy wypiła ostatnią szklankę trunku postawiła na blacie słysząc luźną myśl Ballentinesa. Rzeczywiście cuchnęli równie dobrze co rozkładające się zwłoki i tak też wyglądali.Szczególnie Cedna, której włosy nie dość że znacząco urosły od ostatniego razu, kiedy je podcinała to jeszcze były jedną wielką szopą kołtunów, brudu i oleju na głowie.
- Anooo... Chociaż pod zimnym prysznicem miną godziny zanim w pełni rozpuści się ten cały syf. - Mruknęła potakując. Sięgnęła po piwo z uśmieszkiem. - ... jednak gorące źródłach w podziemiach powinny załatwić sprawę. - Pociągnęła duży łyk i wbiła spojrzenie karmazynowych oczu w Żmija oblizując wargi z piany. - Chcesz się przyłączyć, Śnieżko? - Rzuciła tuż za nim barman przyszedł do ich stolika. Popatrzyła na niego z przemiłym uśmieszkiem, a potem skupiła spojrzenie na słoiku trunku. Podniosła spojrzenie na Balla, opuściła na trunek, znowu na Balla i sięgnęła po szkło przysuwając je do siebie.
- Widzę, że mamy tutaj prawdziwego konesera. - Skomentowała odkręcając nakrętkę i podnosząc alkohol do nosa. Skrzywiła się czując moc trunku i zaraz uśmiechnęła szeroko bez ogródek spijając łyk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.12.16 18:46  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Bujając się lekko na krześle w końcu poddał się pokusie i chwycił ponownie za paczkę fajek, otworzył ją i wyciągnął uprzednio schowanego papierosa. Wsadził go sobie do gęby i podpalił z pełną gracją, jaką można przy tej czynności mieć.
Zaciągnął się potężnie, zasysając dym do płuc, że aż można było słyszeć skwierczenie peta, który notabene skrócił się zaskakująco o jakąś 1/4 swej długości.
Wpuścił dym przez kącik ust, a na słowa Cedny odpowiedział niemo, podnosząc jedynie delikatnie brew, jakoby w geście zdziwienia bądź zainteresowania się. Bo niestety na uśmieszek zalotnika nie mógł sobie pozwolić, nie ważne jak bardzo chciał i próbował... chociaż on nawet nie próbował.
- Hej Hashim, ile płacę?
- Jak zwykle... dużo.
Ghoul lekko się zmarszczył.
- cztery tysiące... osiemset.
Ball sięgnął do kieszeni bojówek i wyciągnął z niej zrolowaną tubę pieniędzy. Zdjął z nich gumkę i szybkim ruchem wyciągnął część z banknotów, resztę schował.
- Masz z napiwkiem, cokolwiek z nim zrobisz...

Widząc jak Cedna dobiera się do jego bimbru, skrzywił się nieznacznie, nachylając się przez stół w jej kierunku z wieczkiem od słoika.
- Bimber wypiję później... na przykład podczas kąpieli. Tak więc ja znikam się szorować. - szybko zakręcił słoik i zabrał go z rąk kobiety.
Zgarnął paczkę fajek ze stołu i wraz ze słoikiem pod pachą wstał ze stołu, powoli od niego odchodząc. Przystanął jednak na chwilę klepiąc Wiwerne w bark.
- Ale plecy to mi wyszorujesz, prawda?
Jednak nie dając jej czasu na odpowiedź ruszył dalej w kierunku wyjścia ze stołówki.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.12.16 16:59  •  Stara stołówka - Bar. - Page 4 Empty Re: Stara stołówka - Bar.
Cedna skrzywiła się z niezadowoleniem, gdy alkohol (wcześniej skradziony) został jej perfidnie odebrany z rąk przez prawowitego właściciela. – I tyle z zabawy… - Burknęła pochylając się do przodu i opierając głowę na dłoni, która podparta była łokciem na stole. Wydęła przy tym usta, aby wyolbrzymić swoją gorycz ukierunkowaną do Ghoula. Ten koleś póki co praktycznie wydawał się równie drętwy co trup, a zarazem wystarczająco interesujący, aby (na jego nieszczęście) Rhoneranger łatwo mu nie odpuściła. Było to dla niej świetną zabawą. Miała dwóch braci, w tym jednego młodszego. Uwielbiała sprawiać, że jego życie było piekłem i nieco podobne odczucia miała co do Ballentinesa. Czerpała z ich interakcji sadystyczną przyjemność.
Obserwowała go jak wstaje i zaczyna iść. Zmrużyła oczy patrząc na niego spod byka, kiedy zatrzymał się obok niej. Powoli uniosła jedną brew do góry, a następnie jej kąciki ust mimowolnie zaczęły kierować się ku górze w enigmatycznym uśmieszku.
Odprowadziłą go wzrokiem, po czym prychnęła wstając.
- Haaaaaaaaashiiiim! – Zawołała przechodząc między stolikami do baru staruszka. Oparła się o blat patrząc zalotnie na barmana. – Daj mi jeszcze ze dwie butelki piwa, coooo? – Mruknęła przechylając głowę i robiąc maślane oczka.
- Czterysta się na… - Zaczął kładąc na bar dwie brązowe butelki z lekko zdartymi etykietami.
- Ale ja nie płacę – Nachyliła się do przodu na barze przybliżając do siebie trunek. Jej smród i ogólnie brudne ciało niestety w tym wypadku w ogóle nie pomagały w „zalotach”. Barman skrzywił się, gdy swąd doszedł do jego nozdrzy.
- Nie ma pieniędzy nie ma alkoholu. Znasz zasady, Cedna. – Rzucił zmęczony i sięgał już po szkło.
- Ghoul za mnie płaci! – Wyjaśniła z perfidnie zadowolonym uśmiechem.
Barman zatrzymał się w pół akcji patrząc podejrzliwie na dziewczynę. Ta nie ustępowała.
- Powiedział, abym wzięła na jego rachunek jeszcze dwie butelki. Mówił, że spokojnie mu dopiszesz.
- Ahmm… - Wydawało się, że Hashim miał mieszane uczucia co do tego, ale raczej ustępował.
- Dzięęęęki Hashim. – Rzuciła otwierając już jedną butelkę o kant stołu. Zaczęła odchodzić na pożegnanie machając mu drugą butelką. – Nie zapomnij mu przypomnieć o spłacie długu jak go tu spotkasz następnym razem. – Wychyliła pół browara zanim zdążyła dojść do wyjścia. Następnie skierowała się tropem Śnieżki do podziemi góry – gorących źródeł.

[Z/T]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9 ... 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach