Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Pisanie 15.04.17 9:22  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Jakkolwiek miłe to nie było, słuchał co przybyła osoba mówiła, teraz potwierdzając jej płeć. Nie zmieniło to faktu że wydał się być... Niezainteresowany, bo zamiast obserwować ją przy takowej mowie, przeszedł ku wejściu do szpitala, stając pomiędzy nim a przybyłą osobą. Pajęczyca podążyła - choć niechętnie - za jej właścicielem. Android nie spoglądał ku niej na ten moment więc nie był w stanie "zauważyć" faktu jej niepokoju. Być może mógłby wtedy zdać sobie sprawę z faktu że w pobliżu jest jej naturalny wróg, bazyliszek.
- Nie mogę cię przepuścić. Bez względu na twój powód do wejścia czy chęci by przejść. W tej chwili najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić to odejść i wrócić w późniejszym okresie czasowym. - Z pewnością można było zauważyć że sposób jego wymowy jest "niestandardowy" dla ludzi. Był bardziej "techniczny", a Len w tej chwili nie ukrywał swojego jestestwa za nadto. Jego procesy były skupione na ewentualnym wymogu walki, mniej na kontaktach międzyludzkich.
Mira odsunęła się od niego, czując narastający zapach jej predatora. Nie umknęło to tym razem uwadze androida, który próbował przeanalizować powody jej działania. Gdyby ktoś był za nim, usłyszałby, ewentualnie widziałby to w mimice osoby z jaką rozmawia. Gdyby to przez zapach...
Mmh.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.17 15:06  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Witki jej po prostu opadły. A raczej opadłyby, gdyby i tak nie zwisały luźno wzdłuż ciała. Tam w środku dziać się mogło wszystko - albo członkowie krucjaty nieźle bawili się wyrywając anielskie skrzydła, albo potrzebowali pilnie pomocy, bo pierzaste paskudy jakimś cudem wygrywały. W tej chwili nie wiedziała nic, a do środka nie miała szansy się dostać, przynajmniej z ziemi. Mogłaby się równie dobrze podać za właścicielkę szpitala - nic by to nie dało. Zmierzyła wzrokiem osobę przed nią, nie mogła pozwolić nerwom puścić. Było dobrze, przynajmniej częściowo, bo w końcu nikt nie przepytał jej dokładnie kim jest i nie musiała wdawać się w inną wojnę niż słowną. Wiedziała jednak, że drzwiami nie wejdzie, nie miała najmniejszych szans. Niekoniecznie chciała też walczyć z taką ilością nieznanych jej przeciwników.
Westchnęła ciężko, jakby ze zrezygnowaniem. Nie odpowiedziała, nie miała po co się targować. Zamiast tego odwróciła się na pięcie i odeszła parę kroków, próbując ogarnąć jakiś plan. Jedyne, co przyszło do zbolałej łepetyny to to, by spróbować wleźć oknem, skoro drzwi były niedostępne. Nie chciała jednak wybijać szyb, kto by to potem naprawiał i czym? Im mniej budynek był naruszony tym lepiej.
Patrząc uważnie po wszystkich oknach, próbowała dojrzeć jakieś otwarte bądź już wybite, przez które mogłaby się prześliznąć. Całkowicie ignorując to, co ma pod nogami, nie była świadoma, iż idzie prosto na nieprzytomnego Oleandra.
Zdziwienie i chwila paniki wymalowały się na niebieskawej twarzy, kiedy ziemia nagle zniknęła spod jej stóp i poczuła, że leci bez wyciągniętych skrzydeł. W celu zminimalizowania wszelkich możliwych stłuczeń, spróbowała zastosować swoją gibkość, żeby wylądować w jak najbezpieczniejszej pozie.
Kto tu w ogóle położył...
Oleandra.
Po wylądowaniu, długoucha zerknęła na Spowiednika zupełnie jakby pierwszy raz widziała go na oczy. Przeciągnęła wzrokiem po wszystkich, którzy znajdowali się na zewnątrz, ale nie wyglądali na zbytnio zainteresowanych leżącym zwłokiem. Rozchyliła wargi i wypuściła spokojnie powietrze, choć wcale spokoju nie czuła. Jeśli on leżał tu taki plaskaty, to co mogło dziać się w środku? Zdjęła płaszcz i ułożyła go na ziemi.
- No. Ładnie się traktuje pacjentów, nie ma... nhh... co - mruknęła, przenosząc Oleandra na materiał i podnosząc go. Zataszczyła go kilkanaście metrów dalej, nie chcąc narażać zarówno jego jak i siebie na ewentualną walkę. Ułożyła wymordowanego na plecach i klęknęła obok. Jej oczy zabarwiły się na czerwono, gdy aktywowała drugą część mocy. Zaczęła obserwować jego żyły, chcąc wykryć ewentualne wycieki. Odcienie szarości rozmywały się, pozwalając na dokładniejsze przyglądanie się kanałom z życiodajnym płynem. Valla czujnie przycupnęła zaraz obok, jakby wiedząc co robi jej pani. Invidia wolała nie musieć korzystać z łez feniksa. Konieczność oznaczałaby kłopoty w szpitalu, do którego ciężko jej było się dostać. No i jak mogłaby w tej chwili zostawić nieprzytomnego towarzysza? Pani Generał niemalże z czułością otarła z policzka Spowiednika resztki krwi. W trakcie swojego "badania", starała się obmyśleć również plan, wyjście z sytuacji. Przykładając palce do szyi swojego tymczasowego pacjenta i sprawdzając jego puls, Inv zerknęła w kierunku budynku. Po drodze zobaczyła krew każdego z obecnych na zewnątrz, poza osobą, z którą rozmawiała wcześniej. Teraz dotarło do niej, że rozmawiała z androidem. Szkarłatne ślepia zeskanowały na szybko wejście, a sama białowłosa nie była zadowolona z faktu dostrzeżenia licznych czerwonych linii. Nawet, jeśli przez odległość były słabo widoczne.
- Wiejcie, na miłość Ao - wyszeptała prawie bezgłośnie, powracając wzrokiem do Oleandra i przeczesując dłonią jego włosy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.17 16:55  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Nadchodzi.
Uśmiech samoistnie pojawiał się na jego twarzy gdy poczuł pierwsze krople deszczu na sobie. Wysuszone tereny szpitala mogły doznać małego cudu i kto wie, może dzięki temu wydarzeniu wypuścić kiedyś jakieś plony.
Jednak efekt wciąż nie był zadowalający, skupił się na tym aby deszcz nie siąpił, a uderzał o wyschnięty teren, a po chwili aby dołączyły do niego grzmoty siejące trwogę.
Jego spokój jednak został zakłócony kiedy zobaczył, że nieznajoma osoba nie dostosowała się do próśb Lentarosa. Stawianie się wielkiemu i uzbrojonemu androidowi nie brzmi jak dobry plan, jednak nie był to aktualnie jego problem. Szybko wrócił do medytacji, mając jednak na uwadze nową osobę.
Jeżeli w ogóle doszło do momentu, w którym mogła się na tyle zbliżyć aby się przewróciła o Oleandra, to złapałaby go niemała konsternacja. Spojrzał w stronę stojącego obok Enzo i posłał mu błagalne spojrzenie aby zajął się długouchą, sam chciał wpierw dokończyć swoje dzieło.
W przypadku gdy do tego nie doszło, to po prostu pozwolił sobie dalej działać w zakresie meteorologicznym, przyzywając coraz więcej ciemnych obłoków i ściągając coraz większą ulewę z piorunami. Liczył na to, że Enzo będzie go chronił w czasie tego procesu, tak jak prosił wcześniej.
Kolejne chwile minęły, aż w końcu usłyszał upragniony dźwięk i ujrzał rozjaśniające okolice uderzenie pioruna.
Nadeszła.
Podniósł się ze swojego płaszczu, który był już przemoczony i wtedy ujrzał biednego Feniksa, widocznie udomowionego przez przybyszkę. Ognisty ptak na pewno nie cieszył się z obecnego stanu pogody przez co Perunowi zrobiło się smutno. Miłował naturę i jej dzieci, sam był jednym z nich w pewnym stopniu. Jednak podchodzenie do czyjegoś zwierzęcia mogłoby się skończyć tragicznie, a więc odpuścił sobie to działanie.
- Jakieś rozkazy, dowódco? Może lepiej skieruję się do środka i spróbuję powstrzymać w jakimś stopniu tą obustronną rzeź? Nie wiemy czy Konegi jest cały, w końcu nie jest zbyt..bojowy.
Jeżeli uzyskał pozwolenie na skierowanie się do szpitala, kiwnął porozumiewawczo głową i od razu skierował swe kroki do środka, zostawiając swój plecak przy Łowcach i trzymając w dłoni swój topór, emitujący z lekka niebieską poświatą przez dziejącą się burzę.

Przyzwanie burzy z piorunami (2/2) - Przyzwana.
Odnowienie mocy po strzeleniu w Oleandra (2/2) - Odnowiona.
Burza (1/5).
Odnowienie mocy przyzwania burzy (1/8).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.17 14:41  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
NPC Enzo

- Reinhart, zostań na zewnątrz i obserwuj okolicę. - wykrzyczał do szybującego nad ich głowami mężczyzny z farosem, dla pewności zataczając jeszcze ręką okręgi w powietrzu by wyraźnie dać mu znać, co ma robić, kiedy oni zajmą się resztą.
Poprawił broń w uścisku dłoni i spojrzał na nowo przybyłą osobę i to, jak bez gracji potyka się o leżącego na ziemi.
- Natychmiast odejdź z tego miejsca, jeżeli cenisz sobie własne życie. - Poinformował bardziej niż zagroził. Nie zależało mu na większej ilości ofiar, niż te, które zastaną w szpitalu. Nie patrzył na Invidię jednak z takim samym spokojem jak Lentaros. Zignorowała już jego słowa, sama pchała się pod ich lufy. - Odwróć się i odejdź stąd, inaczej rozkażę Cię pojmać, razem z tym feniksem z powodu podejrzenia pomocy napastnikom.
W ich celach nie było mordowanie osób niewinnych, oszołomiony uciekinier leżał bez ruchu, ale nie działa mu się krzywda, nikt nie przystawiał mu noża do gardła, a to, czy i jaką pomoc otrzyma miało zależeć od decyzji ich grupy.
Gestem dłoni przywołał do siebie także Lentarosa.
- Wykonaj rozpoznanie terenu, wejdź do środka. - Rozkazał. Nie chciał by android stał na deszczu chociażby dlatego, że był androidem, a skoro Perun przyzywał do tego burzę, maszyna zda się dużo lepiej we wnętrzu, kiedy już udało im się zabezpieczyć drzwi.
Sam jednak nie wszedł bezpośrednio za nim do środka, chociaż cały czas miał na widoku przedsionek. On i Perun powinni najpierw zabezpieczyć leżącego na ziemi jak i nieznaną kobietę z feniksem.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.17 14:51  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Kotu to zawsze kłody pod nogi.
Poczuł jak o jedna za dużo śrubka luzuje się we fragmencie wentylacji, po której właśnie przemykał i zanim zorientował się, co ma miejsce, jego oczom ukazały się niewyraźne sceny walki, które wychwycił podczas spadania. Z gracją wylądował na cztery łapy, ale natychmiast wystrzelił jak z procy w stronę jakiejś kryjówki. Biurko, szafa, łóżko, cokolwiek. Byleby tylko się chować, zwiać, zniknąć z pola widzenia tych wszystkich ludzi. Zaniósł się kocim sykiem i jękiem, płaszczem i wszystkim innym, co jego rasa mogła z siebie wydać w takiej panice.
Tego nie planował, zdecydowanie miało pójść łatwiej. Nie powiedziano mu co robić, gdy nagle spadnie z nieba, dosłownie, w środek całego zdarzenia. Miał więcej jeden i tylko jeden cel, schować się bezpiecznie w jakimś ciasnym miejscu, gdzie tylko młody kocur mógł się wepchnąć, z pazurami i kłami za jedyną broń. Cudownie byłoby, gdyby tak schował się po stronie tych, których był sojusznikiem, a więc nie osób z bazyliszkiem, którzy mordowali anioła.
Bazyliszka widział pierwszy raz w życiu, a już wiedział, że go nie lubi. Każdego przedstawiciela tej wielkiej, wężowej rasy.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.17 21:40  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Nerwowo patrzył na wszystko z góry, nerwowo klepał Hunda w bok, zwierzę nerwowo reagowało na to i zniżało lot. Cel, który obserwowali poruszał się, a bestia razem z nim. Wisiał nad głowami ludzi dookoła szpitala czekając na sygnał. Nadszedł, ale bardzo dziwny. Ze słów dowódcy zrozumiał tylko swoje nazwisko, przy czym chociaż postarał się wyjaśnić mu gestem ręki, co ma robić.
Krążyć?
W burzy. Czysta przyjemność, będzie całował ich w stópki za takie rozkazy. Obniżyli lot i zataczali koła wokół gmachu szpitala. Niżej niż dalej, dalej niż ktokolwiek byłby w stanie doskoczyć z okna, gdyby trafił się szaleniec. Świetna sytuacja, momentami nawet nudziło mu się to, co robił. Może dla innych to dobrze, skoro nie musiał słać z góry na wrogów skrzydlatej bestii, to znaczy że sobie radzili, nawet bez niego. Był jak wsparcie, zabezpieczenie, groźba nagłego ataku Farosa z niebios. Był takim aniołem, znaczy Hund, tylko większym, bardziej gadowatym i brzydszym.
- Hund, landen die nächste. - klepnął bydlaka w bok, by osiadł niedaleko wejścia.
Gdy byli w zasięgu słuchu wskazał na omdlałego osobnika i na łapy Hunda, sugerując im, że Faros mógłby zabrać go w powietrze, do momentu, aż sytuacja się wyjaśni. Strzelba stuknęła wymownie, wycelował w Invidię, bo jeżeli ma zabrać zdechlaka, to nie powinna stać pomiędzy lezącym, a jego Psem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.17 21:27  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Aequalis: Inkwizytorzy bez oporów posłuchali polecenia Szarej Eminencji. Zostawili jednego z aniołów brodzącego w kałuży krwi swojej i kompanów. Kiedy wojownicy pojawili się na dole, to zaczęło się odliczanie czasu, być może niedługo pojawią się kolejni wrogowie. Do tego większość oddziału była nieprzytomna, co wiązało się z ewidentnymi problemami. Nie mówiąc już o samej Prorokini, która zdaje się ucierpiała najbardziej. Po oddaniu kobiety w bezpieczne ręce zajął się mapą, którą dosyć szybko rozpracował. Jak się okazało wyjście było na końcu korytarza daleko za pokojem pielęgniarek, skąd wybiegł Oleander. Drzwi przylegały do schowka i otwierały się na piwnice, które tworzyły sieć korytarzy, w których bardzo łatwo się zgubić.
Szybko stracili zainteresowanie kotem, który zniknął z pola widzenia i postanowili posłuchać Aequalisa, który w tamtej chwili był jedyny zdolny do dowodzenia.

Konegi: Amortyzacja upadku była niczym w porównaniu do tego, jak bardzo trudno jest się skupić na znalezieniu schronienia podczas gdy para wyrośniętych chłopów chce cię zabić. Kociak wyszedł z tego wyłącznie z draśnięciem, a raczej wszedł do jednej z dziur w ścianie i znalazł potulne miejsce w pustaku, z którego była ta ściana zrobiona. Nikt go nie szukał, mógł na spokojnie przeczekać aż wyjdą.

Lentaros: Prośby androida zostały zignorowane przez przybyłą, do tego zaczął padać deszcz, który mimo wszystko nie był chyba szczytem marzeń dla maszyny, do tego - został wydany rozkaz, który Len powinien wykonać.

Invidia + Olinder: Kobieta potknęła się o coś leżącego na ziemi, a mówił android by nie podchodzić bo groźnie. Tym 'czymś" okazał się Oleander, który nadal leżał porażony piorunem, cóż. Nie był to szczęśliwy dzień dla kobiety. Tuż nad jej głową rozpętała się burza z piorunami, polał się deszcz, który wyraźnie krzywdził jej feniksa, niestety chyba stłukła ostatnio lustro, albo całą fabrykę, ponieważ jedna z pierwszych błyskawic jaka poleciała, to właśnie niedaleko kobiety. Prąd przeszedł jak wściekły po mokrej podłodze i dosięgnął dwójki wymordowanych. Ciało Spowiednika wyłącznie się zatrzęsło, ale za to Inv odleciała kawałek dalej nieprzytomna. Niestety dla niej, kiedy sie obudzi zobaczy tylko ciemność. Najwyraźniej porażenie okazało sie wystarczająco silne, by zablokować jej moc.
Niestety dla Olka Kelp postanowił wysłać swoją bestię by go złapał. Naelektryzowany wymordowany stał się swojego rodzaju generatorem, który sam sobie zaszkodził. Spowiednikowi pękło żebro i ręka, ale na szczęście impuls nie był tak duży by go zabić.

Yuu (Enzo): Rozkaz skierowany do wymordowanej okazał się zbyt późny, przyroda okazała się okrutniejsza posyłając dosyć niszczycielską moc. Nikt nie był w stanie zapanować nad rozszalałym żywiołem, który może się obrócić przeciwko swoim. Łowca wydawał rozkazy kolejnym ludziom, jednak widać nie przewidział wszystkiego - mianowicie tego, że podczas burzy najbardziej narażone są najwyższe drzewa.

Kelpe: Mężczyzna postąpił mądrze, zniżając lot i tak szczęście, że nic go po drodze nie trafiło. Widać dla łowców to taka mała Gwiazdka, bo los gotuje im wiele prezentów. Na przykład to, że jej wróg jest nieprzytomny, niestety dotknięcie naelektryzowanego ciała kwiatowego wymordowanego nie było dobrym pomysłem. Gad został kopnięty prądem, to jego szpony zacisnęły się na wymordowanym i rozległo się chrupnięcie.


PODSUMOWANIE:

POLECENIA MG:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.17 21:48  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Wilgotność powietrza przekracza dopuszczalne normy. Opad deszczu jest bezpośrednim zagrożeniem dla uszkodzenia kończyny dolnej. Zalecane przeczekanie opadu lub eliminacja źródła.
Jego spojrzenie na moment powiodło ku Perunowi, który najwidoczniej posiadał zdolności paranormalne i był źródłem tej burzy. A przynajmniej na to wyglądało, bo nie wzięła się znikąd, prawda?
Cóż, opcja eliminacji źródła odpada.
Jak dziwnie może wyglądać osoba, która jest zupełnie niewzruszona przez uderzenie pioruna w pobliżu siebie? Jeśli nie mieliście okazji tego zauważyć nigdy - to właśnie łowcy i Invi... Cóż, łowcy mogli to dostrzec w androidzie. A raczej - niczego nie dostrzec. Kompletny brak reakcji na działania pogodowe i fakt że ktoś blisko niego oberwał piorunem. Jedynie kalkulacja, jak duża szansa jest że następna błyskawica trafi w niego. Kontrastowo, Mira aż odskoczyła w tył i wydała wysokiego tonu skrzek, jaki mógł zaboleć w uszy co wrażliwszych, ale starała się trzymać blisko Lena. Na ile się dało dla niej.
Szansa na oberwanie jedną z tych błyskawic była za duża.
Ochoczo więc (o ile można to tak ująć) przyjął rozkaz wydany przez osobę przewodzącą, po czym obrócił się i skierował ku wejściu do szpitala. Z każdym stopniem Mira wytwarzała dźwięki, jakie zdecydowanie świadczyły o jej braku spokoju i niechęci wejścia, aż ostatecznie nie przebyła progu za jej właścicielem. Android był to w stanie zauważyć, to też obrócił się i wykonał krótką analizę jej zachowania i danych o potencjalnych powodach takowego.
- Istnieje prawdopodobieństwo że na terenie placówki lub w jej pobliżu znajduje się przedstawiciel gatunku bazyliszków. Zalecam ostrożność. - Jego baza danych była w stanie połączyć niespokojne zachowanie i niechęć do wejścia do szpitala tylko z tym. Wielkie Pająki zazwyczaj nie obawiały się zagrożenia, lecz zawsze trzymały się z daleka od naturalnych predatorów żerujących na owadach i gryzoniach - wężach. A w tym wypadku - wężach pasujących rozmiarem do rozmiaru ich posiłku, czyli Bazyliszkach.
- Mira! Zostań! - Krótka komenda głosowa powinna wyrazić wszystkie jego potrzeby od pająka, gdy zwrócił się ponownie ku wnętrzu szpitala. Przerzucił potencjalne rezerwy mocy kierowane na systemy logiczne do czujników, starając się zarejestrować zagrożenie i zareagować na nie z jak najmniejszym czasem pomiędzy tymi faktami.
Wszedł do środka, wyprostowany, wykonując pojedyncze, wolne kroki. Jego dłonie były w gotowości do sięgnięcia ku ostrzu, a nogi gotowe do odskoku w razie zasadzki.
Lecz jedyne co mógł robić póki co, to obserwować. Patrzeć. Rozglądać się, i oczekiwać.

o/:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.17 21:58  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Świetnie! Ao mu sprzyjał. Błogosławił jego duszę. Podziękował mu szeptem ściskając papier w ręce. Nie świętował jednak za wcześnie. Nie było czego. Ruszył biegiem w stronę, którą wyczytał z mapy znajdując się przy schowku, skąd prowadziły liczne, podziemne korytarze. Aequalis otworzył wieko i rozkazał Inkwizytorom z rannymi szybko spuścic się jako pierwsi, zaczynając od prorokini. Jednak zanim sługa boży zszedł do piwnicy, Tremoris go zatrzymał pchany dziwną siłą i przeczuciem. Coś w jego głowie wyszeptało mi litanię. Aeq od razu pomyślał o Ao, ale w tym samym czasie siebie skarcił. Nie, nie, nie. Tylko Prorocy słyszeli jego głos - to był jego własny rozsądek. Chwilę się zawahał. Króciótko. W następnej sekundzie wyciągnął ręce do nieprzytomnej Echotale. Niektórzy mogliby to uznać za świętokractwo. Sama Szara Eminencja tak myślała, ale musiał w tej kryzysowej sytuacji tego dokonać. Ściągnął z prookini krwistoczerwony Płaszcz Proroka. Materiał delikatny, a jednak ciężki psychicznie. Aequalis szybko zeskoczył do ciemności jako pierwszy i ruszył do przodu zarzucając na swoje ramiona święty artefakt kościoła. Magiczny materiał otulił jego ramiona, chociaż obecnie wyglądał jak peleryna z kapturem, a nie płaszcz. Gdy zajdzie potrzeba, użyje go, aby chronić swoich ludzi.
Znaleźli na dole przygotowane pochodnie, które rozpalili krzesiwem. Tylko dwie. Na przodzie pochodu stanąłby Aeq czytający mapę, w środku szli by Inkwizytorzy wystarczająco silni, aby nieść rannych w jednej ręce i dzierżyć miecze w drugiej, a na końcu dwójka wolnych wojowników zamknęłaby klapę, wzięła jedną z dwóch podchodni i zamknęłaby obwód, po czym ruszyli by siecią podziemnego labiryntu uważni, aby i tam nie zostać zaskoczeni przez Ao wie co.

Aequalis dzierży długi miecz i Płaszcz Proroka. Ma ciągle poparzone plecy.
npc w moim skromnym mniemaniu:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.17 21:41  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
- Kurwa.
Niewielu rzeczy człowiek uczył się tak szybko, co przekleństw. Cmoknął tylko z niezadowoleniem na dźwięk pękających kości. Póki nie należały do niego, nie musiał komentować wyraźniej. Impuls trącił Hundem, mięśnie zacisnęły się mocno, co najwidoczniejsze było w przypadku jego wyciągniętej łapy. Cóż, trudno, ofiary są wpisane w potyczki. Może omdlały nie był nikim istotnym.
Usiadł po turecku podnosząc lufę strzelby znad osmolonej kobiety, które odrzucona przez piorun upadła w dziwnej bezwładności. Jebło soczyście, aż pojaśniało mu pod powiekami. Być może wywołana sztucznie burza nie była aż tak groźna, skoro nadal stali o własnych siłach, przynajmniej ci stojący kawałek dalej.
Kiwnął głową na Invidię i spojrzał na Enzo. Wykonał ten sam gest ręką, co wcześniej, sugerując mu, że mógłby ją zabrać. Gdyby tylko nie feniks.
- Krok ptak, a ja strzelić. - uderzył kilka razy dłonią o bok strzelby i wskazał palcem na leżącą, nieprzytomną. Nie widziało mu się walczyć z płomienną bestią, nawet gdy deszcz sprzyjał im w tym względzie. Jeżeli zależało mu, feniksowi, na swojej pani, o ile to była jego pani, to mógłby rozważyć poddanie się dla jej dobra. Dogadywanie się z mutantem było głupie, ale jednocześnie logiczne, gdyby tylko rozumiał, co się do niego mówi.
Układ był prosty. Feniks się podda, a jego właścicielka nie straci życia tu i teraz. Słowo honoru. Uderzył się w pierś. Nie strzeli, jeżeli nie będzie musiał. Rozkaz brzmiał: bronić szpitala, a nie: mordować każdego kto nie jest 'swój'.
Nawet jeżeli zachciało im się podskakiwać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.04.17 13:11  •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
Główny hol - Page 6 Ezgif-3-f_aaepeph

nieprzytomny 3/4
szał 5/6

Pominąłem jedną kolejkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Główny hol - Page 6 Empty Re: Główny hol
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach