Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 06.12.15 11:21  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
Słysząc wybryk galaretki o poranku podniósł go trochę wyżej, tak na poziom oczu.
-Taki mały i już uzależniony od kofeiny? - zerknął na Ayako. - masz na niego zły wpływ - rzucił szczerząc zębiska w uśmiechu. W końcu podejrzewał Ayako o picie sporej ilości kawy. Oby tylko nie przesadziła kiedyś z ilością.
-Hmmm... - zamyślił się na moment, ale nic mu nie przyszło do głowy, a powiedzmy sobie szczerze "żelek" to nie jest zbyt ciekawe imię - no nic, na razie pozostanie bezimienny. -stwierdził. Wolał chwilę poczekać aż mu coś piknie w mózgu niż wybrać byle co.
Jeszcze przez moment trzymał morfa w rękach, aż w końcu odstawił go do klatki. Najpierw chciał go zwyczajnie położyć na biurku, ale wolałby nie przetrzepywać całego pokoju w poszukiwaniu zamienionego zwierzaka. Nie dzień przed wyjazdem.
Był nieco zaskoczony pytaniem Ayako, ale obrócił się w jej stronę i dla odmiany usiadł na krześle, z którego przed chwilą wstał.
-Całkiem w porządku...- znów zapodał swój uśmiech numer osiem. Normalnie pewnie by zapytał czemu pyta, ale dzisiaj akurat nie trudno było się domyśleć, że chodzi o wydarzenia z promenady. Pytanie tylko o jakie samopoczucie jej chodziło. No ale w jednym i w drugim przypadku jego odpowiedź będzie podobna.
Jedyne co się zmieniło w jego podejściu to to, że tym razem jak spotka jakiś łowców to nie będzie się zbytnio z nimi certolić tylko od razu otworzy ogień. Wcale by się nie obraził gdyby za niedługo trafiła mu się szansa oczyszczenia tego padołu łez z paru łowców.
-A właśnie...- przypomniał sobie o jednej rzeczy.
-Nie wiesz czy będą plany podbicia przestrzeni powietrznej?- strasznie go to interesowało jako, że kiedyś mu się marzyło zostać pilotem, ot.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.12.15 23:46  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
- W porządku - powtórzyła wolno, nadal na niego nie patrząc. Możliwe, że mówił prawdę. Chciała w to wierzyć, ale już dawno zauważyła, że większość ludzi dookoła niej niechętnie przyznawało się do jakiejkolwiek słabości. Być może przyczyny powinna szukać w tak zwanym duchu epoki, piętnującym wszelkie niedoskonałości. Być może w jej towarzystwie było zwyczajnie zbyt wielu mężczyzn.
Wcześniejsze zdenerwowanie zniknęło całkowicie, chociaż nadal brakowało jej słów; nie była nawet pewna, co chciała powiedzieć. Przepraszać? Popełniła kilka błędów, ale wzięcie na siebie całej odpowiedzialności byłoby bezsensowną martyrologią. Martwić się? Zwyczajnie powie jej, żeby przestała. Z całkowitą słusznością, zresztą.
- Akito... - zaczęła znowu. Zacisnęła ręce na pościeli. - Wiem, że jesteśmy całkiem innymi ludźmi i całkowicie inaczej przeżywamy stres - urwała. Każde słowo było dla niej trudne, ale nigdy nie wybaczyłaby sobie ucieczki od tej rozmowy.
- Ale nie uwierzę, że porwanie cię nie dotknęło w jakiś sposób - powiedziała wprost i odetchnęła głębiej. Była spięta; ktoś z zewnątrz mógłby nawet nie zauważyć tych drobnych zmian w jej mimice, ale nigdy nie potrafiła ukryć ich przed bratem.
- Podobna bezsilność zawsze zostawia ślad i nie chciałabym, żebyś odreagował ją w zły sposób. Jakimś nieprzemyślanym działaniem, przesadnym zaangażowaniem w walkę, czy może nawet chęcią zemsty. One nic nie dają. Nie przyniosą sprawiedliwości, nie przyniosą spokoju. Mogą jedynie sprawić, że zginiesz... głupio. Niepotrzebnie. - Dopiero teraz przeniosła na niego wzrok, już mniej smutny, a trochę bardziej zacięty.
- Jeśli tak się stanie, oni, Łowcy - wymówiła to słowo z odrazą - wygrają. Nie daj im tej satysfakcji. Kiedyś na pewno dogonią ich konsekwencje wszystkich zbrodni. Być może ani ja, ani ty tego nie doczekamy, ale nie poddając się bezsilności zwiększymy swoje szanse. I zmniejszymy ich. - Potrząsnęła głową, poprawiła grzywkę i uśmiechnęła się do Akito spomiędzy ściany włosów.
- Już skończyłam. Dziękuję, że mnie wysłuchałeś. Możemy wrócić do przyjemniejszych tematów.

Zastanowiła się.
- W tej chwili raczej nie ma do tego warunków - stwierdziła. - Zwłaszcza w tej chwili. Nie posiadamy wystarczających surowców do prób. Póki nie znajdziemy alternatywnego źródła metali, głównie aluminium, oraz ropy naftowej, raczej nie liczyłabym na podobne projekty. Niestety. Czemu pytasz? Chciałbyś latać? - Uśmiechnęła się miękko. To było urocze pragnienie. Urocze i bardzo ludzkie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.15 17:34  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
Akito słuchał w milczeniu słów siostry. Faktycznie byli różni i stres przeżywali inaczej. Chłopak też starał się nie myśleć tak bardzo nad tym co się wydarzyło. Dla niego liczył się efekt końcowy czyli "żyją i mają się dobrze". Może to dość naiwne myślenie, ale całkiem pożyteczne dla wojskowego. Dzięki temu istniał cień szansy, że w przyszłości uniknie 'atrakcji' związanych ze stresem pourazowym po jakiejś dłuższej akcji. Jednakże przez to też jego podejście do życia mogło wydawać się zbyt beztroskie. No i niestety istniała duża szansa, że wpakuje się w jakieś bagno. Nie miał do końca instynktu samozachowawczego.
W każdym bądź razie widział reakcję siostry i jej nie przerywał. Odezwał się dopiero jak skończyła.
-Ay... nie mam zamiaru wskakiwać do kanałów i szukać zemsty, ale też nie wierzę w samoistną sprawiedliwość. -pokręcił głową- jeśli następnym razem nasze drogi się skrzyżują, nie będę już tak bezradny jak wtedy. A jeśli się nie skrzyżują, a pora będzie odpowiednia sam się o nich upomnę- odpowiedział. Wyraz twarzy miał poważny a oczy delikatnie zmrużone. Jeśli cokolwiek mu dało to spotkanie z łowcami to w przewrotny sposób obudziło w nim ambicję.
Nie chciał więcej znaleźć się w takiej sytuacji, chciałby być równorzędnym przeciwnikiem dla nich, a w dłuższym czasie kimś kogo łowcy by się bali. Szanse miał nie najgorsze. Start w S.SPEC miał dobry do tego jako jeden z Okatome miał ogólnie całkiem niezłe możliwości (chociażby i przez koneksje), do tej pory w Akito chyba tylko brakowało tylko tej iskry do działania. Teraz się znalazła tylko czy sam zainteresowany przez tą iskrę nie spłonie? Miejmy nadzieję, że w razie czego Ayako zobaczy zagrożenie w porę.
-Ale masz rację. Wróćmy do przyjemniejszych tematów. - zgodził się.
- Chciałbym- przytaknął po prostu. Znów tak jak ludzi renesansu i jego ciągnęło w niedostępne przestworza. Historia zatoczyła koło.
-Och, czyli wracamy do przeszłości? Naszym towarem eksportowym na dłuższą metę będzie technologia, a w zamian będziemy ściągać surowce? - można by pomyśleć, że zbytnio się nie przejął, może po prostu uznał, że to raczej nie jego skala problemu.
Jednym okiem zerknął na morfa, który postanowił z powrotem wrócić do ulubionej formy młotka. Ciekawe czy morfy zrobią się popularne. Dobrze wyćwiczony zwierzak mógłby zastąpić z powodzeniem wiele narzędzi, które pewnie podrożeją.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.12.15 22:41  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
- Nie posądzałam cię o coś tak nierozsądnego - potrząsnęła głową, ale uśmiechnęła się melancholijnie. Na krótko: zaraz spoważniała.
- Myślałam raczej o sytuacji, w której, na przykład, podczas walki z terrorystami dowódca wyda rozkaz do odwrotu. Pośród latających kul trudno myśleć racjonalnie - jak zdążyła sama się niedawno przekonać. - Prosiłabym cię tylko, żebyś o tym pamiętał.

- Właściwie w dalszym ciągu tak jest. Nasze laboratoria szczęśliwie wyprzedzają możliwości innych miast, dzięki czemu osiągamy największą produkcję żywności. Podobnie z medycyną... - przeczesała grzywkę. - Nie możemy pozwolić na odsunięcie nas ze ścisłej czołówki. To przykre, że nawet przy obecnym stanie świata ciągle musimy ze sobą rywalizować - powiedziała i nagle uśmiechnęła się, patrząc na przeciwległą ścianę. Myślała o przyszłości i przepełniała ją radość, jakiej nie czuła już od dawna. Najprawdziwsza, energetyzująca nadzieja na zmianę świata... A w samym ich środku ona. Zdążyła już pogodzić się z tym, że jej marzenia nigdy nie zostaną spełnione. Na tym polegała dorosłość - myślała, patrząc jak wszyscy jej znajomi po kolei tracą szanse i plany, po kolei odsuwając na bok swoje własne, które uznała za nierealne. A teraz...
- Daj nam dziesięć lat. Jestem pewna, że zdołamy stworzyć przynajmniej jedną jednostkę latającą. - Ciągle uśmiechnięta, ze światłem w oczach, czuła się jakby znowu była studentką, z przyszłością pełną możliwości. - Inną niż skrzydlaci, oczywiście - zaśmiała się, po czym nagle spojrzała na Akito zdziwiona.
- Nie chciałbyś zostać skrzydlatym?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.15 22:35  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
-Och.. jednak masz jakąś wiarę we mnie- również lekko się uśmiechnął na słowa siostry.
-Cóż... rozkaz to rozkaz - odpowiedział po prostu. O ile czasem niektórzy wojskowi go irytowali tak dołączając do militarnej części S.Spec zdawał sobie sprawę z tego, że tym samym zgadza się na swego rodzaju hierarchię, której nie można poddawać w dyskusję. Taka w końcu była istota wojska.
-Wydaje mi się, że i tak w porównaniu z poprzednią... epoką ta rywalizacja jest mniej zacięta. Poza tym nie zaprzeczysz chyba, że jednak ta iskra zmuszająca do prześcigania się w różnych dziedzinach nie jest do pewnego stopnia stymulująca?- zaśmiał się krótko.
Akito jedyne co mógł zauważyć w zachowaniu Ayako to to, że jego siostra wydawała się nieco bardziej pogodna, zdeterminowana i jeśli to możliwe jeszcze bardziej energiczna. Podejrzewał, że coś dodało jej wiatru w żagle, ale że nie dzieliła się z nim wieściami to i on specjalnie za język jej nie ciągnął. Dowie się w swoim czasie.
-Aż dziesięć? - wyszczerzył zęby, aczkolwiek w jego oczach przez moment można było dostrzec cień zawodu. Mimo, że w tym momencie jest dość młody, to za dziesięć lat mogą go uznać za za starego by siąść za sterami maszyny.
-Skrzydlatym? Nie. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło. Wydaje mi się, że cała ta operacja na dodanie skrzydełek jest niewspółmierna z tym co można przez to zyskać. Poza tym uzbrojone maszyny pewnie będą miały bardziej strategiczne znaczenie, podczas gdy skrzydlaci taktyczne. - nie chciał przez to powiedzieć, że skrzydlaci są bezużyteczni. Po prostu skala ich działania była mniejsza, a przez to bardziej precyzyjna.

//wybacz, że tak długo
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.16 15:28  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
- Dziesięć z marginesem błędu - dopowiedziała, widząc, że jej odpowiedź lekko zdeprymowała brata. Czasem zapominała, że dla młodych ludzi dziesięć lat wydaje się wiecznością. Dla niej ostatnio wydawało się aż podejrzanie krótkie... Ale nie powinna się dziwić, przecież niedługo przekroczy magiczną granicę czterdziestki.
- Wcześniej na pewno powstaną prototypy, a inżynierowie na pewno będą potrzebować ochotników do testowania ich. Jeśli będziesz miał dobre wyniki wytrzymałościowe... - nie dokończyła zdania, zawieszając głos. Zamyśliła się na sekundę, obserwując morfika, który znów przybrał postać galaretki i sprawdzał, czy rękaw właściciela nadawał się na przekąskę. Odkrycie, że absolutnie się nie nadawał, załamało zwierzątko do tego stopnia, że zwinęło się w ciasny kłębek, a Ayako pokręciła głową, uśmiechając się lekko. Lubiła zwierzęta, przynajmniej tak długo, jak trzymały się z dala od niej. Z bliska już niekoniecznie.
- Skrzydlaci byliby bardziej przydatni jako jednostki szybkiego zwiadu, albo dodatkowe ubezpieczenie oddziałów naziemnych - stwierdziła, nadal zamyślonym głosem, bardziej chyba do siebie niż do Akito. - Rzucanie ich do bezpośredniej walki, jak to jest teraz popularne, jest kompletnie nieopłacalne. Za drogo wychodzą naprawy, o szkoleniu nowych juz nie mówiąc. - Niechęć Ayako do aktualnej organizacji wojska nie była wielkim sekretem i zdecydowanie nie przynosiła jej popularności wśród żołnierzy.

- Mogę cię zapytać o coś prywatnego? - pytanie zadane z wahaniem, ewidentnie po to, by zyskać na czasie; tylko siłą woli udało jej się powstrzymać od sięgnięcia po zawieszony na szyi łańcuszek. Ostatnio zbyt często na nim polegała, ale też od dawna jej życia nie wypełniały takie pokłady niepewności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.16 16:03  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
Nic dziwnego, że nieco go ta dość odległa data zdeprymowała. W 10 lat wiele może się zdarzyć, przy odrobinie pecha Akito może nawet nie dożyć tego czasu.
-Czyli pilot oblatywacz...- tym razem Akito zamyślił się na moment. - to może być bardziej realne- zgodził się z Ayako. Jeśli pierwsze prototypy latające by powstały za około 5 lat, to miałby nawet duże szanse. Prawdopodobnie wybierani będą żołnierze do tej pory sterujący zbrojami bojowymi. Im więcej różnych typów zbroi potrafi ktoś kontrolować tym pewnie większe miałby szanse. Jest o co się starać. Jak wróci z desperacji będzie musiał ogarnąć temat trochę bardziej.
Chłopak zerknął na morfika próbującego zjeść mu rękaw. Przez chwilę patrzył na zwierzaka, aż sięgnął ręką do jednej z szuflad gdzie miał jakieś przekąski. Może poprawi mu się jak zobaczy garść orzechów? Położył je koło galaretki i z powrotem skupił się na Ayako.
Akito kiwnął głową słuchając siostry, zgadzał się z jej opinią odnośnie skrzydlatych.
-Albo jakieś działania dywersyjne poza terenami na których rozgrywa się walka. Ja ich bardziej widzę w takich zadaniach. Teraz mam wrażenie, że ich mobilność jest niewykorzystywana. Bardziej ekonomicznie byłoby ulepszyć Bellatory- mruknął jeszcze. Do pewnego stopnia można było zauważyć, że Akito podziela zdanie siostry, jedynie póki co musiał się z tym bardziej kryć.
-Coś prywatnego? Pewnie czemu nie?- wzruszył ramionami. W końcu jakby nie było Ayako to rodzina, a do tego zaciekawiło go co chce się od niego dowiedzieć. W końcu zbyt często takich pytań nie zadawała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.16 22:04  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
Zaśmiała się.
- Chyba wpasujesz się w nowe tendencje S.SPECu - rzuciła enigmatycznie, po czym odgarnęła włosy i usiadła głębiej na łóżku, opierając plecy o ścianę. - Z tego, co wiem, w M-5 skrzydlaci już nie istnieją, całkowicie zastąpieni przez pancerze bojowe... Chociaż ich cenzura i kontrwywiad są na tyle skuteczne, że mogę się mylić. - Szybko zerknęła w górę, jakby zastanawiała się nad czymś, po czym machnęła ręką. - W tej chwili to i tak nieistotne.

Wyraził zaciekawienie i zgodę, ale Ayako nadal czuła się lekko nieswojo. Czy raczej niepewnie. Nieswoistość potrafiła zaakceptować, niepewność od zawsze była jej wrogiem. Wkradała się podstępem, zatruwała myśli...
- Czemu dołączyłeś do wojska? - wyrzuciła z siebie, zanim zdążyła się rozmyślić. Zastanawiała się nad tym od dłuższego czasu; początkowo zwyczajnie obrażona, później zaniepokojona i zaciekawiona. W ich najbliższej rodzinie trudno było doszukać się jakichkolwiek żołnierzy, tworzyli ją głównie naukowcy, inżynierowie, prawnicy i paru lekarzy - całkowity standard dla emtrójkowej klasy średniej.
- I to bez porządnych studiów, naprawdę - pokręciła głową. Większość ludzi uznałaby te słowa za reprymendę, ale Akito mógł bez większych problemów zauważyć złośliwy błysk w jej oczach, nieomylny znak, że Ayako żartowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.16 22:42  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
-Pytanie czy to dobrze czy niekoniecznie- wzruszył ramionami. - zresztą wojsko zawsze potrzebowało rozwiązań tanich a skutecznych. Skrzydlaci dla mnie to trochę przerost formy nad treścią- dodał jeszcze.
-Nawet twoje zgadywanki zwykle nie są chybione- zauważył zerkając na siostrę. Co jak co, ale Ayako nawet gdy przekazywała jakąś opinię na pewien temat, te raczej zwykły się sprawdzać aniżeli w drugą stronę.
Akito nieco się zdziwił słysząc pytanie Ay. Spodziewał się czegoś bardziej dramatycznego. No ale pytanie samo w sobie nie było proste.
-Dlaczego...- powtórzył i zamyślił się na moment - po pierwsze dlatego, że nie wyobrażam sobie siebie w pracy za biurkiem. Czy nawet w warsztacie. Nie potrafię się na dłuższą metę zainteresować jednym zagadnieniem, co tam zrobiłoby ze mnie co najwyżej średniaka. - wzruszył ramionami po raz kolejny - poza tym nie mam cierpliwości do niektórych ludzi, więc w przypadku urzędniczej fuchy miałabyś do odkręcania co jakiś czas różne skandale w moim wykonaniu. Teraz nawet jak uczestniczę w jakimś spotkaniu mogę skorzystać z maski "nieokrzesanego wojskowego" i więcej uchodzi mi płazem. Poza tym jakoś tak wyszło kiedyś, że w porównaniu do przeciętnych ludzi mam pewną wytrzymałość na stres wszelakiej maści. - sam do końca nie wiedział czy odpowiedział na pytanie Ayako.
-Jakoś tak wydał mi się ten wybór dość... naturalny- dorzucił jeszcze. Pewnie gdyby świat mógł ze sobą współpracować bez obaw i podróże miedzy miastami byłyby czymś zwyczajnym pewnie chłopak spróbowałby swych sił w jakiejś dyscyplinie sportu.
Co do natomiast preferencji w rodzinie fakt w tej w M-3 żołnierzy raczej nie było. W tej ze strony matki chłopaka też specjalnie wojskowych dużo nie było, ale co jakiś czas się zdarzali. Może młody odziedziczył fantazję po jakimś pradziadku? Kto wie.
Co do ostatniego docinka od Ay Akito przyuważył ten charakterystyczny chochlik w oku. Skrzyżował ręce na piersiach przyjął dumną pozę i wypalił.
- No wiesz Akademia Wojskowa nie może się mnie już doczekać, ale z drugiej strony nie chcę pozbawiać S.Specu mych talentów na te parę lat...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.16 21:40  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
//bardzo przepraszam, że tak długo nie odpisywałam.

Westchnęła i znowu przeczesała grzywkę, tym razem trochę dynamiczniej. Naprawdę, musiała się pozbyć tego gestu, zbyt często ją ostatnio nachodził, a był zbyt znaczący, by pozwolić mu istnieć.
- Marnujesz się tam - stwierdziła, kładąc się w poprzek łóżka. Machnęła ręką, wbijając spojrzenie w niekoniecznie równą fakturę sufitu. - Chociaż może przesadzam. Może faktycznie potrzebujemy tam zdolniejszych ludzi. - Mogłaby narzekać długo, ale nie chciała wystawiać na próbę poczucia przynależności Akito... oraz nie miała pewności, czy przypadkiem nie zainstalowano mu w pokoju podsłuchu. Będzie musiała posłać zaufanego człowieka, żeby to sprawdził. Może Yoshikawę? Kogoś wynajdzie. Było ich wielu.
- Chyba zwyczajnie się o ciebie boję - stwierdziła, ale wbrew oczywistemu skojarzeniu, nie miała na myśli zagrożeń wynikających z zawodu żołnierza.
- Polityka jest koszmarna. Niszczy ludzi gorzej niż jakikolwiek inny ludzki wynalazek. Broń może cię tylko zabić, polityka można całkowicie usunąć ze świata ślady twojego życia - zawiesiła głos. - Czy chcesz, czy nie, teraz też jesteś w nią zamieszany. Niektórzy mogą próbować cię wykorzystać, żeby dotrzeć do mnie... lub mnie skrzywdzić. Przy okazji krzywdząc ciebie - znowu cisza.
- Będziesz musiał na siebie uważać, nawet w chwilach pozornego bezpieczeństwa. Robię co mogę, żeby cię zabezpieczyć, ale nie jestem pewna, czy mogę dłużej wierzyć w skuteczność takich działań - dodała, z nagle gorzkim zabarwieniem głosu. Przyłożyła dłoń do świeżo zagojonej blizny na szyi; przez ciepłą skórę wyczuwała cichy plus. Nienawidziła faktu, że już zawsze będzie nosiła na sobie znak pozostawiony przez... przez tego Łowcę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.16 21:36  •  Kwatera Akito - Page 2 Empty Re: Kwatera Akito
Akito zaśmiał się słysząc stwierdzenie siostry.
-A może po prostu wykorzystuję szansę w tym, że nie mam konkurencji? - zapytał z szelmowskim błyskiem w oku. Dawno nie miał okazji się poprzekomarzać z Ayako to i nadrabiał zaległości. O ile Ayako bała się podsłuchu tak Akito do pewnego stopnia miał to w nosie. Jeśli komuś by zależało go udupić to i tak znalazłby sobie jakiś powód. Jeśli wręcz przeciwnie, to na pewno ma napady głuchoty w odpowiednich momentach.
Słysząc obawy Ayako po raz kolejny się roześmiał. Ale tym razem cicho.
-Ay, jeśli ktoś ma się o kogoś bać to ja o Ciebie. Ty siedzisz w tym wszystkim po uszy, a ja co najwyżej bełtam sobie w tym błocku palcem. - zauważył. Poza tym powiedzmy sobie szczerze. Rodzina Okatome jako jedna z hmmm znaczniejszych w mieście zawsze do pewnego stopnia w politykę zamieszana była. No i w wojsku też nie było tak prosto. Akito bardziej chodziło o to, że nie chciał się w nią mieszać bardziej niż to absolutnie konieczne.
-Dam sobie radę. Za to ty się nie wpakuj w żadną kołomyję - dorzucił swoje trzy grosze. Z jednej strony wiedział, że Ayako teraz była znacznie lepiej pilnowana, ale z drugiej strony siostrzyczka na pewno miała jakiś sposób by wywieść obstawę w pole. Każdy chyba by się zmęczył cieniami łazącymi za tobą krok w krok.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach