Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 28.02.17 0:10  •  Kwatera D'agostino Empty Kwatera D'agostino
Kwatera D'agostino 74f1ec7259cc89a27710ed907773ad6f
Wchodząc do kwatery D’agostino z pewnością rzuca się w oczy ogromny natłok ekranów wiszących na prawie każdej wolnej przestrzeni na ścianie. Zaraz po tym dostrzega się cały legion książek, tabletów, modeli i walających się różnorodnych dokumentów. Wszystko ułożone w typowo naukowym, kontrolowanym chaosie, którego nawyk narodził się w Charlie podczas studiów szybko zabijając jej perfekcjonistyczne zapędy do utrzymywania porządku. Naprzeciw wejścia, zaledwie dwa metry od drzwi stoi duże biurko w kształcie litery „U” z hebanowego drewna uginające się pod natłokiem przedmiotów dotyczących jej obecnych badań, od książek, przez hologramy, po mikroskop i drukarkę kończąc, a wszystkiemu towarzyszyło niesamowicie wygodne, skórzane krzesło, w którym naukowiec spędzała wiele godzin swojej pracy. W dalszej części stoi pod ścianą równie wygodna sofa z ciemnej skóry, na której często przesiadują goście. Ogromny ekran przeważnie imitujący okno u Charlie wiecznie wyświetla wiadomości ze świata, a tuż pod nim ustawione jest kolejne, znacznie mniejsze biurko. Po lewej stronie dostrzec można drzwi do drugiego, mniejszego pomieszczenia, jakim jest sypialnia Lotte. Jej sanktuarium. Sterylnie czyste, minimalistycznie umeblowane i kompletnie inne od głównego pokoju.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.17 5:01  •  Kwatera D'agostino Empty Re: Kwatera D'agostino
Gdyby tylko D’agostino miała świadomość tego jak wielkie intrygi są tworzone za jej plecami pomiędzy braćmi, a niegdysiejszym koledze z klasy licealnej. Przekorna, aż do bólu Włoszka z pewnością dołożyła by wszelkich starań, aby niecne plany najgorszej dwójki mężczyzn na świecie nie doszły do skutku buntowniczo zaznaczając swoją ułudną niezależność w ich ograniczonym świecie. Tak się jednak nie stało, dzięki czemu rzeczywiście, jak nieświadoma owieczka zawędrowała strasznym lasem prosto w pysk wygłodniałego wilka. Teppei mógł świętować. Trzeba mu było złożyć oklaski za pomysłowość – zaraz po bolesnym pobiciu za wykraczającą ponad moralność ludzką manipulację.
Na jego słowa o obopólnej winie nie mogła w żaden sposób zaprzeczyć i nawet nie miała zamiaru tego robić. Zwyczaj wyciągania bezsensownych argumentów i próbowanie odwrócenia kota ogonem, byle tylko nie stracić twarzy zostawiła już dawno za sobą na zakurzonych posadzkach Akademii. Obecnie obserwowała jedynie plecy mężczyzny badawczym spojrzeniem, unosząc nieco jedną brew do góry.
Wyczekiwała cierpliwie, aż raczy oświecić ją odpowiedzią na zadane pytanie. Spodziewała się nagłego ochłodzenia atmosfery, jakiegoś odsunięcia emocjonalnego Eshimy, a może nawet i warknięcia, ale ta pozytywna reakcja nader zaskoczyła Koordynatorkę do tego stopnia, że lekko rozchyliła usta w geście szoku. Eshima Teppei wybuchł śmiechem, a po chwili wręcz traumatycznie dla Charlie uśmiechnął się do niej szczerząc cały rząd białych zębów i poczochrał ją po głowie jakby była jego młodszą siostrzyczką. Włoszka nie wiedziała nawet jak ma taką reakcję odebrać przez co przez chwilę szła z ciągle rozchylonymi wargami, nie spuszczając przy tym oczu z Hycla.
Co to za odpowiedź… - burknęła dopiero po czasie z nieśmiałym uśmieszkiem czającym się przy kącikach ust, a którego zdradzały delikatne dołeczki na policzkach. Jakoś sama nie potrafiła się zdecydować, czy śmiać się po czasie z głupiego pytania, czy irytować się brakiem konkretnej odpowiedzi ze strony Eshimy.
Rany, Teppei – jęknęła koniec końców decydując się na irytację – skoro znamy się już tyle mógłbyś się choć raz otworzyć przed starą… – głos jej się nieco załamał, ale ciągle utrzymywała pretensjonalnie wydęte wargi – …dobrą… – odwróciła jednak głowę wytężając wszystkie mięśnie, aby się choćby nie uśmiechnąć – …przyjaciółką. Hahaha – jednak nie wytrzymała. To stwierdzenie i w ogóle nazwanie tak ich relacji było naprawdę niedorzeczne, chociaż sama Włoszka nie potrafiła konkretnie określić czym była ich znajomość. Akurat w tym samym czasie stanęli przed drzwiami do kwatery Koordynatora, której czujnik przy drzwiach wychwycił już najwidoczniej wprowadzone dane przepustki D’agostino i automatycznie się z nią połączył. Urządzenie lekko zawibrowało migocząc na zielono.
O, kalibracja. – mruknęła spoglądając na wyświetlony komunikat z ciągle widocznym rozbawieniem na buźce. Po kilku „kliknięciach” w holograficzny ekran drzwi się otworzyły ukazując puste, bezpłciowe jeszcze pomieszczenie z dwoma pokojami i własną łazienką. Skrzynie z jej rzeczami stały pod jedną z wolnych ścian najwidoczniej przywiezione wcześniej przez wojskowego. Czyżby było jakieś krótsze przejścia z hangaru tutaj?
No, noooo. Całkiem duże są te kwatery jak na bazę wojskową – skomentowała wchodząc do środka i od razy się rozglądając. Ekran na końcu pokoju automatycznie się uruchomił włączając standardowy widok okienny na bezkresne łąki skąpane w ostrych promieniach letniego słońca. Charlie przeszła do drugiego pokoju, o połowę mniejszego od głównego – sypialnia. – Woah, jest nawet i normalne łóżko! To niesamowite bo oczekiwałam, że mój pokój będzie miał dwa na dwa metry i pryczę pod sufitem, hah – skomentowała na głos od razu pochylając się, aby zbadać rękami skalę miękkości materaca. Było zwykłe, kwadratowe, wystarczająco szerokie na jeden i pół osoby, trochę twarde. Nie mogąc się powstrzymać wpierw usiadła na posłaniu, a po chwili padła plecami próbując ocenić ile jej zajmie przyzwyczajenie się do tego lekkiego braku miękkości. - Hej Eshi, a może ty masz taką klitkę? - wyszczerzyła się szyderczo do sufitu – W końcu jesteś tylko wojskowym, a ja to już taka naukowa szycha! – zaśmiała się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach