Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Pisanie 18.02.18 16:46  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Zakaszlała lekko przyciskając dłoń do ust. Liczyła na herbatę a nie na procentowy trunek. Cała ta akcja ładnie rozproszyła wstyd ale policzki nadal były czerwone. Przełyk palił mocno a słowa mężczyzny wcale jej nie pomagały. - Khe.. khe.. nie planowałam pić tego.. chciałam herbatę.. - od razu zaczęła się usprawiedliwiać. Przecież ona nie pije, choć pewnie od czasu do czasu powinna żeby nabyć jakąś względną odporność na alkohol. Głupi być taką ofiarą losu żeby upijać się śladowymi ilościami. - Poza tym to twoja wina że złapałam za złą czarkę. Normalnie mam lepszą podzielność uwagi.. - wyjaśniła pocierając wilgotnymi os soku paluszkami szyję. Widząc jak wysunął w jej stronę łyżeczkę z lodami aż rozdziawiła usta. Spojrzenie szybko się przeniosło z łyżeczki na twarz mężczyzny i powróciło na sztuciec. Po czym ponownie zerknęła w oczy eliminatora. "Tym razem chyba niczego nie kombinuje.." przeszło jej przez myśl. - Skoro to pomoże.. niech będzie.. - powiedziała lekko się nachylając w jego stronę. Otworzyła usta na znak że mu ufa i jest gotowa na porcję z łyżeczki. Tym razem faktycznie pokierował łyżeczkę w jej stronę i dziewczyna mogła zsunąć odrobinę lodów liczi z metalowego sztućca z cichym pomrukiem. Było to bardzo orzeźwiające w porównaniu do palącej sake. Westchnęła z nieukrywaną ulgą i kolejnym pomrukiem. Dotknęła swojego policzka dłonią po jego komentarzu. - Czy ja wiem.. aż takie ciepła nie jestem.. może twój wzrok płata ci figla.. - uśmiechnęła się do niego uroczo. - Ale okno możesz nieco uchylić.. jest tu dość gorąco.. - mruknęła po chwili wachlując się lekko dłonią, odchylając przy tym nieco szyję w bok. Spojrzała na stolik i odetchnęła z ulgą. - Nie wiem jak ty ale ja już nic więcej nie wcisnę w siebie.. - dodała powoli się podnosząc z poduszki na której siedziała. Przeciągnęła się solidnie z cichym pomrukiem, kończąc lekkim westchnieniem. Spojrzała przez okno zdając sobie sprawę że jest już dość ciemno. Po chwili dało się słyszeć stukanie do drzwi. - Przepraszam ale czy życzą sobie państwo coś jeszcze? - spytała młoda kobieta wchodząca do pokoju z nowym czajniczkiem napełnionym herbatą. - Dla mnie to wszystko.. chyba że.. - zawahała się jak ma się do niego zwrócić przy kelnerce. Przypomniało jej się że jest jego alibim przed przełożonymi. To też podeszła bliżej eliminatora biorąc go lekko za przedramię i z lekkim rumieńcem na buzi podniosła spojrzenie na niego z bliska. - Masz na coś jeszcze ochotę.. skarbie..? - ostatnie słowo praktycznie wyszeptała lekko zawstydzona. Służka przyglądała im się z lekkim zainteresowaniem zbierając pozostałości po ich jedzeniu. - Państwa ubrania będę gotowe jutro koło południa.. - zakomunikowała przy okazji i podała tackę z pustymi naczyniami swojej koleżance czekającej w progu. I skinęła głową zbierając ewentualne zamówienie od eliminatora. Gdy drzwi tylko się zamknęły Angel westchnęła osuwając się na matę tatami tyłkiem. - Mam nadzieje że nie wzbudzam podejrzeń.. w sensie, że nie psuję twojego alibi w żaden sposób.. - powiedziała już nieco bardziej opanowanym głosem i odsunęła się od niego. Podeszła do szafy gdzie były futony i pościel. Wyciągnęła jeden futon układając go na podłodze i rozkładając go całkowicie. Po czym wyjęła pościel i ją teraz rozkładała. - Hej może w coś zagramy.. - powiedziała z zaciekawieniem zerkając przez ramię w kierunku Ivo na chwilę zaprzestając działań. - Oczywiście nic nie stoi chyba na przeszkodzie żeby sobie przygotować posłanie nieco wcześniej, nie? - dodała poprawiając poduszkę na swoim futonie i wygodnie sobie na nim siadając z zadowoleniem.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.18 20:39  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
- To dobrze - westchnął lekko, chociaż jego wzrok mówił - "Oboje wiemy, że to nie prawda." - bo już zacząłem się martwić.
Jego dłonie wylądowały na stoliku, stanowiąc punkt podparcia, gdy wstawał z poduszki. Nieprzyzwyczajony jednak do siły, płynącej ze wzmocnień, nacisnął na drewniany blat zbyt mocno, przez co naczynia zachybotały się wyraźnie, a karafka z sake przechyliła się niebezpiecznie w stronę dziewczyny. Ciało eliminatora zareagowało szybciej niż umysł, ręka wystrzeliła do przodu, a palce objęły szyjkę naczynia ułamek sekundy przed tragedią. - Wybacz, niezdara ze mnie - przeprosił, odstawiając je na miejsce. Spojrzał przy tym przelotnie na oblicze Angel, po czym podszedł do drzwi, prowadzących na wewnętrzny placyk. Rozsunął je na szerokość dłoni, wpuszczając do środka zimne lutowe powietrze, mile owiewające twarz żołnierza.
Zapatrzył się we wieczorny mrok, rozświetlany okazjonalnymi światłami z innych pokoi. Lekki wiatr wtłaczał chłód między fałdy ubrania, drażnił nagą i odsłoniętą szyję, kąsał bose stopy, jakby chcąc zmusić Szweda do cofnięcia się. Na przekór temperaturze stał tam dalej, czując pod stopami twardą fakturę drewnianej podłogi. Obrócił się do wnętrza pomieszczenia, kiedy usłyszał ciche skrzypnięcie otwierających się drzwi. Z ulgą stwierdził, że to jedynie dziewczyna z obsługi. Gdzieś bowiem z tyłu głowy krążyło nieprzyjemne poczucie, że w końcu wpadną i za którymś razem do pokoju grzecznie acz stanowczo zapuka bojowa drużyna S.SPEC albo pluton egzekucyjny Rogana. Nie była to przyjemna myśl, na szczęście nie dał tego po sobie poznać, za to lekko drgnął, gdy Angel ujęła go za przedramię. Czując jej palce zaciskające się na jego skórze, spojrzał jej prosto w oczy, szukając wytłumaczenia. Zdanie, wypowiedziane przez nią, było tak nienaturalne, jak tylko możliwe. W głowie eliminatora zapaliła się czerwona lampka, szukająca wytłumaczenia
"Masz na coś ochotę, skarbie?"
"Tak, na ciebie" - odpowiedział jego umysł, choć słowa, wychodzące z jego ust brzmiały mniej więcej tak: - Nie... kotku, po takiej uczcie ledwie mogę się ruszać. - obdarzył ją promiennym uśmiechem, na potrzeby teatrzyku odgrywanego przed kelnerką. Zawahał się jedynie na sekundę, podczas której dotarło do niego, dlaczego Angel się tak zachowuje. - Dziękujemy - zwrócił się do kelnerki - jeżeli będziemy czegoś potrzebowali, powiadomimy panią. - oznajmił, dając jej uprzejmie, acz wyraźnie do zrozumienia, by nie wchodziła do tego pokoju nieproszona. Kiedy wyszła, przeciągnął się, zakładając obie ręce za głowę. Splótł ze sobą palce i oparł tak ułożone dłonie o kark. Skutkiem tego, rękawy yukaty opadły nieco w dół, odsłaniając jego przedramiona, w tym paskudną bliznę na jednym z nich. Zrobił krok w tył, dając dziewczynie miejsce by usiadła. On sam miał dość, po pobycie w szpitalu notorycznie brakowało mu ruchu. Odsunął się więc jeszcze odrobinę, nie chciał bowiem patrzyć na nią z góry.
- Nie martw się, Angel, twoja gra aktorska była pierwszorzędna. - pochwalił ją. Nie wspomniał o bojowych oddziałach S.SPEC, które ciągle krążyły w jego głowie. Po co miał ją martwić?
Brwi mężczyzny powędrowały do góry na widok przygotowującej sobie posłanie dziewczyny. Mimo iż za oknami panował mrok, godzina była jeszcze młoda, mieli wszak zimę, a o tej porze roku wczesny zmierzch był rzeczą naturalną. Następne słowa jednak wszystko wyjaśniły i twarz żołnierza się wypogodziła. Nawet uznał to za dobry pomysł, przeszedł się więc do szafy, z której wydobył drugi futon. Przeszedł obok jasnowłosej i ułożył go na deskach w pobliżu jej materaca, zachowując jednak pewien odstęp. Sięgając po pościel myślał nad odpowiedzią na propozycję. Kucnął, przygotowując sobie posłanie, po czym odparł - Zgoda, możemy zagrać. Tylko w co? - zapytał, wygładzając powierzchnię prześcieradła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.18 22:33  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Odczytał jej zamiary i grał razem z nią. Serduszko nieco mocniej jej zabiło słysząc jego odpowiedź, zupełnie jakby byli razem. Zepchnęła tą zawstydzającą myśl wgłąb, karcąc się przy tym za ten pomysł. To przecież było takie nie realne, wiedziała o tym przecież. "Nie ma sensu się okłamywać, prawda..?" przemknęło jej jedynie przez myśl pomiędzy mocniejszymi uderzeniami serca.
Siedziała sobie wygodnie na swoim futonie obserwując jak Ivo powoli zaczyna sobie rozkładać posłanie. Musiała przyznać że obserwowanie go w ten sposób sprawiało jej w jakimś stopniu satysfakcję, uśmiechnęła się lekko. Wplotła dłoń w swoje lekko wilgotne białe włosy i przymknęła lekko powieki czując przyjemny, chłodny powiew świeżego powietrza. Na twarzy pojawił się delikatny uśmiech, czuła przyjemną ulgę na rozgrzanej twarzy. Wzdrygnęła się jednak lekko gdy chłód przylgnął do jej wilgotnej od soku szyi. Przeczesała dłonią włosy i uchyliła lekko powieki, właśnie tego jej było trzeba. Westchnęła lekko z zadowoleniem. Runęła plecami na futon z rozłożonymi rękoma na boki, lekko ugiętymi w łokciach tak że dłonie miała na wysokości twarzy. Wpatrywała się w sufit słysząc jego pytanie. - Hmm.. nie mamy kart, ani innych przedmiotów.. to może.. hmmmm.. - oczka jej rozbłysnęły gdy przekręciła głowę w bok, przytykając policzek do pościeli. - Może.. 'Prawda czy Wyzwanie'.. - powiedziała z uśmieszkiem. - Zasady są proste.. wybierasz jedno albo drugie.. i w zależności od tego co wybierzesz.. ja zadaję ci pytanie na które musisz odpowiedzieć szczerą prawdą.. chyba że wybierzesz drugą opcję to musisz wykonać polecenie.. gra dla odważnych.. - puściła mu oczko pod koniec wyjaśnień. Leżała nadal na plecach wpatrując się w niego z zaciekawieniem. - To jak? Chyba że masz inny pomysł.. - dodała po chwili, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z jego oczu.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.02.18 19:50  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Wygładziwszy prześcieradło, usiadł na materacu bokiem, podpierając się lewą ręką. Rękawy ponownie opadły i blizna została zasłonięta. Przyglądał się jej przez chwilę, uśmiechając się pod nosem. We wzorzystej yukacie, z włosami rozrzuconymi niedbale na materacu lub przyklejonymi do czoła, wyglądała dość ... pociągająco. Jak zwykle zresztą. Do tej pory, poza pierwszym spotkaniem na dachu, nie było momentu, by tego nie zauważył. Być może to było powodem, że tak bardzo lubił na nią patrzeć. Wiedział jednak, że ładna buzia to nie wszystko, dlatego chciał poznać ją lepiej, żeby móc ją dobrze ocenić.
Spojrzenie, jakie jej rzucił, słysząc jej propozycję, pełne było rozbawienia. Założenia gry były proste, a jednocześnie dawały naprawdę dużo możliwości poznania drugiej osoby. Nie tylko po jej odpowiedziach, po pytaniach jakie zadawała również. Na jej uśmieszek, odpowiedział swoim własnym. Być może Łowczyni znów go zaskoczy i okaże się, że jednak nie jest tak niewinna, jak dotąd to pokazywała. To go mocno intrygowało. Gdyby miała na myśli same grzeczne pytania, nie zaproponowałaby tej gry.
- Zgoda. - powiedział, wstając. Podszedł do stolika i złapał w ręce naczynie z sake i dwie czarki. Wróciwszy na materac, usiadł, odkładając je na miejsce między futonami. Przestrzeń ta była wystarczająca, by wszystko zmieściło się zgodnie z planem. Nalał trunek do czarek, najpierw Angel, potem sobie.
- Wybieram pytanie - powiedział, wpatrując się w jadeitowe soczewki dziewczyny. "Zaskocz mnie." - mówiło to spojrzenie, jak i cała postawa eliminatora. Oparł dłonie na udach, oczekując słów dziewczyny, a na jego twarzy pojawił się lekki, złośliwy uśmieszek. Nie próbował przewidywać, co takiego może ciekawić Angel, postanowił pójść na żywioł. Wiedział jednak, że sam nie zamierza jej zbytnio oszczędzać. Skoro sama wsadziła mu do ręki pistolet i ustawiła palce na spuście, to niech teraz nie myśli, że delikatny rumieniec i zmieszany szept ją uratuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.02.18 23:19  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Wpatrywała się w niego bardzo uważnie, śledziła jego ruchy. To jak wstał z legowiska, podszedł do stolika i zgarnął z niego sake. Mało tego nie tylko dla siebie ale i dla niej. Uniosła lekko brew widząc drugą czarkę ustawioną między nimi. Rozdziawiła usta jakby chciała coś powiedzieć ale ostatecznie przemilczała tę chwilę. Skinęła głową na jego zgodę, więc i on lubił w jakimś stopniu rywalizację. Choć ta w połowie miała pomóc wyciągnąć z siebie nawzajem użyteczne informacje.
Nowa blizna na przedramieniu oczywiście została zauważona przez białowłosą, równie dobrze co spory plaster na jego poliku od początku spotkania. Ale na to przyjdzie jeszcze czas, ostatnio nie bronił jej w dogłębnej analizie ciała pod kątem blizn. Tym razem też nie miała zamiaru się powstrzymywać, ale na to przyjdzie czas.
Trzeba było zacząć od czegoś w miarę prostego, czegoś co uśpi jego czujność. Wpatrywała się w jego oczy, widziała w nich wyzwanie. Cała jego postawa krzyczała że był gotowy na wszystko co w niego rzuci. To nastawienie jedynie ją podbudowywało wewnętrznie. Nabierała ochoty żeby się z nim zacząć droczyć. - Pytanie powiadasz.. - szepnęła nieco ciszej i przykładając dłoń do ust zaczęła delikatnie stukać opuszkami po wargach. - To może coś prostego na początek.. hmm.. jak mnie znalazłeś na cmentarzu? Bo nie wyglądało to na przypadkowe spotkanie.. - zadała w końcu pytanie i nawet je nieco uzasadniła. Może nurtowało ją to ich drugie spotkanie, zwłaszcza że ucieszyła się z niego w głębi duszy. Wpatrywała się mu prosto w oczy, była ciekawa jego reakcji no i oczywiście tego co jej powie.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.18 0:09  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Dobrze, że Angel była świadoma jego gotowości na wyzwanie. Szczerze wątpił, by potrafiła go teraz zmieszać czy zawstydzić, ale miał wielką ochotę, by wyprowadziła go z błędu, pokazując tym samym swoją bardziej zadziorną stronę. O ile taką w ogóle miała. Ivo nie wątpił w taką możliwość. Kilka zdań na przestrzeni całego dzisiejszego spotkania, zresztą nie tylko one, dawały mu jasno do zrozumienia, że Łowczyni nie cierpiała porażek, a jednocześnie lubiła przyjmować wyzwania, o czym świadczyła chociażby gra, którą wymyśliła. Ta myśl wywołała na jego twarzy szeroki uśmiech, bo jeśli dobrze to zinterpretował, będzie mógł wykorzystać tę cechę.
- Nie, nie było przypadkowe. - zaczął, a szeroki uśmiech osłabł, choć nie zniknął - W gruncie rzeczy, nie było to aż takie trudne, biorąc pod uwagę rzeczy, których dowiedziałem się na pierwszym spotkaniu. Po pierwsze, twoje imię nie jest zbyt popularne w M3, po drugie, wyglądasz dość charakterystycznie. No i założyłem, że twoje soczewki mają odzwierciedlać twój dawny kolor oczu... - tłumaczył, powoli przypominając sobie zdarzenia sprzed paru miesięcy - Poszperałem w bazach danych, przy okazji znalazłem informacje o twoich rodzicach. Wiesz przecież, w jaki dzień to spotkanie się odbyło. Założyłem, że to będzie dobra okazja, no i na szczęście się udało...
Zastanawiał się, jak zareaguje na wieść, że grzebał w jej życiorysie tak dokładnie, no ale oczekiwała szczerości od przedstawiciela Władz. Mogła się spodziewać takich rzeczy.
- To wszystko. Teraz twoja kolej - prawda czy wyzwanie? - zapytał z uśmiechem, w którym była radość i złośliwość w jednym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.18 19:46  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Czekała cierpliwie na to aż mężczyzna się odezwie. Już pierwsze zdanie sprawiło że bezwiednie na jej usta wpełzł mały uśmiech. Ucieszyła się wewnętrznie że eliminator chciał ją znowu spotkać. A ta radość jedynie się rozprzestrzeniała po kolejnych słowach. Drobny uśmiech przeszedł w trudne do okiełznania zaskoczenie. Zamrugała kilka razy analizując słowo po słowie. "Szukał mnie..?" ta myśl tak szybko przemknęła przez jej umysł ciągnąc za sobą kilka reakcji ciała nad którymi nie była w stanie zapanować. Serduszko zabiło nieco mocniej, zacisnęła lekko dłonie na yukacie, wlepiła spojrzenie w czarki stojące pomiędzy nimi. Wcale nie sprawiała wrażenia smutnej czy rozgniewanej, wręcz przeciwnie. Wszystkie te myśli i uczucia związane z pierwszym spotkaniem, za które się tak bardzo karciła. Była wściekła na siebie że chciała go jeszcze raz spotkać po tej walce na dachu. Kamień spadł jej z serca gdy okazało się że to pragnienie było nie tylko u niej. Choć spodziewała się że jego intencje różniły się od białowłosej. Zepchnęła tą myśl w głąb siebie "To oczywiste przecież.. chciał rewanżu pewnie.." poprawiła się w myślach i podniosła spojrzenie ponownie na chłopaka. - No proszę.. jaki z ciebie dobry detektyw.. kto by się spodziewał.. - powiedziała nie kryjąc rozbawienia w głosie. Zgarnęła biały, praktycznie już suchy kosmyk z policzka i schowała go za uchem. - Więc mówisz że teraz moja kolej.. hmm korci mnie wyzwanie ale.. wezmę pytanie tym razem.. - powiedziała wystawiając mu figlarnie język. Zabawa zapowiadała się przednia. "Ciekawe o co mnie zapyta.. w sumie to wie o mnie już tak dużo.. czy jest w ogóle o co pytać?" zamyśliła się na chwilę przerzucając spojrzenie na okno odruchowo. Po chwili jednak wróciła do jego twarzy. - Jestem gotowa.. pytaj o co chcesz.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie, wciąż się do niego uśmiechała.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.18 22:58  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Uśmiech, wpełzający na buzię dziewczyny, zaskoczył go. Nie takiej reakcji oczekiwał po oświadczeniu, że przegrzebał całą jej przeszłość i wydobył na światło dzienne informacje, których powinien się od niej powoli dowiadywać. Widział jednak również zaskoczony wzrok białowłosej, tuż przed tym, zanim spuściła go w dół. Dokończył opowieść, zastanawiając się o czym teraz myśli Angel. Nie odzywała się przez całe wyjaśnienie, a choć jej zachowanie ciężko określić jako negatywne, to Ivo miał problem z poprawnym jego zinterpretowaniem.
Poczuł lekką ulgę, gdy czerwonooka w końcu podniosła ku niemu swoje oczy, zakryte jadeitowymi soczewkami i skomentowała całą tę historię. W jej głosu nie znalazł złości, a wręcz przeciwnie - rozbawienie. Na to żartobliwe stwierdzenie odpowiedział w podobnym tonie - No wiesz, walka to nie jedyna moja specjalność - puścił do niej oko, uśmiechając się kącikiem ust.
Na wieść o wybraniu prawdy, uśmiechnął się do niej z lekką złośliwością w spojrzeniu. Miał w głowie to pytanie niemal od początku ich spotkania, ale zostało mu poskąpione odpowiedzi. Nie było to najcięższe z możliwych, ale do łatwych też zdecydowanie nie należało, skoro po lakonicznym wyjaśnieniu po prostu zakończyła temat, odbierając mu szansę na dowiedzenie się czegoś więcej. Teraz furtka otworzyła się ponownie.
- Opowiedz mi o Ishidzie. - poprosił, choć jego ton nie wskazywał na pokorną prośbę, raczej na zadziorne żądanie. Założył dłonie za kark ponownie splatając palce ze sobą. Był ciekaw tego tajemniczego przyjaciela Angel.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.18 23:52  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Uniosła brew na jego komentarz i splotła dłonie pod piersiami. Przechyliła lekko głowę w bok, nie spuszczając z niego wzroku ani na chwilę. - Ohh.. może się kiedyś przekonam w czym jeszcze jesteś dobry.. - odpowiedziała na zaczepkę, drocząc się z nim w oczywisty sposób. W końcu był świetny w walce wręcz, ale chciała mu się odgryźć. A co się będzie hamować?!
Miała wrażenie że czas stanął w miejscu w oczekiwaniu na pytanie eliminatora. Nie miała bladego pojęcia o co mógł ją spytać, ale ciekawość rosła z każdą sekundą coraz bardziej. Aż w końcu się doczekała. Wziął ją z zaskoczenia a stanowczość w głosie sprawiła że aż rozdziawiła minimalnie usta w odpowiedzi. "Ishida?! Ale co on chce o nim wiedzieć? W sumie nie sprecyzował pytania.. cwaniak.." przemknęło kobiecie przez myśl. Wpatrywała się w oczy s.spec'a w ciszy, przygryzła nawet dolną wargę walcząc sama ze sobą w pewnym stopniu. - Trochę tego jest.. całe szczęście że mamy tyle czasu dla siebie.. - powiedziała rozplatając dłonie i drapiąc się palcem wskazującym po policzki gdy wlepiła spojrzenie w sake. - On już nie używa tego nazwiska.. mówię tak na niego z przyzwyczajenia.. znamy się z Togamim z czasów szkolnych.. jest rok starszy i zawsze mi pomagał z niektórymi przedmiotami.. - zaczęła ze spokojem w głosie. Uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie przeszłości. - Rodzice wysłali mnie do prywatnej szkoły na rok i jak wróciłam to jego już nie było.. zniknął a nauczyciele sami podobno nie wiedzieli.. krótko po tym dołączyłam do łowców.. myślałam że może on też.. umm no wiesz.. że coś mu się stało.. że był zmuszony porzucić swoje normalne ludzkie życie.. - kontynuowała z lekkim smutkiem malującym się na twarzy. - Nie całe półtora roku temu trafiliśmy na siebie przypadkiem.. mieliśmy akcję na magazyn SPEC, miałam tylko pomóc. Dostaliśmy złe informacje, to była zasadzka. Odwołałam innych łowców żeby ich nie narażać.. i zmierzyłam się z typem w masce.. długo walczyliśmy, nie był najgorszy. Doszło do impasu i jak byłam bliska pozbawienia go życia.. okazało się że mnie zna.. zdjął maskę.. - zawiesiła nagle głos i odetchnęła z ulgą jakby wspominając tamten moment. - Togami.. po prostu zmienił szkołę na wojskową.. okazało się że wylądowaliśmy po przeciwnych stronach barykady.. przypadkiem.. - dodała wzdychając ponownie, po czym podniosła spojrzenie na Ivo. - Ale pomimo tego że jest wojskowym.. jakiś rok temu wyciągnął mnie z baru gdzie jeden generał sprawdzał przepustki.. poręczył za mnie.. naraził nie tylko swoje stanowisko oficera w tamtym momencie.. zachował się jak prawdziwy przyjaciel.. ba! Nawet proponował mi powrót do prawdziwego życia.. takim jest przyjacielem. Teraz już w sumie Generał Toyotomi.. ale nadal przyjaciel.. i to bardzo bliski.. - wyjaśniła ze szczerym uśmiechem. Nie miała pojęcia co chciał Ivo wiedzieć, miała tylko nadzieję że jej odpowiedź była wyczerpująca. - Więcej grzechów nie pamiętam.. - dodała po chwili. - A teraz twoja kolej, prawda czy może jednak wyzwanie.. - to mówiąc puściła mu figlarnie oczko. Czyżby zachęcała go do tego drugiego? Podobała jej się zabawa w droczenie się z Eliminatorem, nie ważne że nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji takiego postępowania! Cała ona! Najpierw coś zrobi a potem przemyśli sytuację.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.18 1:21  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Parsknął śmiechem, słysząc odpowiedź dziewczyny. Biedna i naiwna Łowczyni nie miała nawet najmniejszego pojęcia o tym, w co mogła się wpakować takimi słowami. Zwłaszcza, że sugestywne mrugnięcie eliminatora było według niego dość jednoznaczne. Jeśli wszystko potoczy się w dobrym kierunku, to z pewnością pokaże jej to, na co tak ochoczo się teraz zgodziła. A może nawet dla żartu przypomni jej tę sytuację. Myśl tak wygięła kąciki jego ust w uśmiechu. Zwłaszcza, że odwzajemniając zadziorne spojrzenie Angel widział w jej oczach błogą nieświadomość wobec planów żołnierza. Chciało mu się śmiać.
Powstrzymał się jednak, kiedy towarzyszka zaczęła mówić, zbierając swoje myśli w spójną całość. Mimo jej zmieszania, on był spokojny. Mieli naprawdę dużo czasu, godzina była jeszcze dość wczesna, przynajmniej w jego mniemaniu, zatem nigdzie się nie spieszyli. A on naprawdę był ciekaw. Choć tak naprawdę mocniej intrygowała go inna kwestia, ta jednak została ucięta najszybciej ze wszystkich jego pytań, niemal tak szybko jak dowolne inne pytanie na temat Łowców. Poczuł instynktownie, że musi to być dość ważny i możliwie bolesny dla niej temat. Chociaż na chwilę więc zachował powściągliwość, wprowadzając do gry lżejszy kaliber. Miał w głowie jeszcze kilka tego typu, w końcu jednak zejdzie na temat jej "urlopu" od rebelii, bo przecież nie powstrzyma się przed zaspokojeniem ciekawości.
Widział, jak spuściła wzrok. Ponownie. Jej pierwsze słowa sprawiły, że ciarki przebiegły mu po plecach. Togami Toyotomi, jeden z generałów wojska był przyjacielem Angel. Znał go przelotnie, ale nie wyglądał na człowieka, kryjącego takie brzydkie sekrety przed władzą. Najwidoczniej pierwsze wrażenie myliło całkowicie. Po namyśle jednak nie dziwił się temu tak bardzo. Bycie wysokiej rangi oficerem w końcu zobowiązywało do umiejętności prowadzenia podwójnego życia, kiedy niewiele osób w państwie miało dostęp do tej samej wiedzy co ty. To po prostu był o jeden sekret więcej. Skoro i tak umiał dochować tajemnicy...
Stłumił jednak myśli o Togamim tak szybko jak tylko się dało, bo zapragnął wiedzieć więcej. Nie dlatego, by znaleźć haka na generała, lecz dlatego, że oto dotarł do informacji o czerwonookiej, której nie mógłby zdobyć z innego źródła. A chciał wiedzieć o niej jak najwięcej. W końcu temu służyła ta rozmowa, dlatego właśnie dawał jej szansę - chciał ją poznać. Skoro żołnierze S.SPEC należeli do jej przeszłości, to pytając o nich, prowokował do odsłonięcia jej fragmentu, nieznanego dotąd nikomu. Złośliwy uśmieszek zniknął z jego twarzy, zastąpiony przez ciekawość i pewne zamyślenie. Nadal wpatrywał się w dziewczynę, choć ona unikała jego wzroku.
"Ciekawość to pierwszy stopień do piekła."
Ivo znał tę sentencję, lecz do tej pory nie miała ona większego wpływu na jego życie. Teraz otworzył szeroko oczy, odkrywając jak bardzo może zmienić się postrzeganie danej osoby przez pryzmat zasłyszanych słów. Przez krótką chwilę pożałował zadania tak szczegółowego pytania, bo gdy dotarła do opisu sytuacji w barze, uderzyły go w twarz dwie rzeczy. Jedną z nich było zawoalowane oskarżenie, świadczące o tym, że Łowczyni nadal nie puściła w niepamięć sytuacji z mieszkania eliminatora. "... ale pomimo tego, że jest wojskowym..." - właściwie niemal każde słowo po tych właśnie, stanowiło wyrzut, oskarżenie... na które nie mógł odpowiedzieć, bo wyjaśnienie swoich czynów podał już wcześniej, a teraz dowiadywał się o kimś, kto postąpił niemal całkowicie przeciwnie do niego.
"Ale co ja mogę zrobić, w porównaniu do generała?" - myśl ta, choć dziwnie samokrytyczna i niepasująca do niego, pojawiła się w jego głowie, właśnie przez porównanie działań obu wojskowych oraz stwierdzenie, jakoby Ishida "proponował jej powrót do prawdziwego życia". Nie ulegało wątpliwości, że mimo nie najgorszej pozycji jako eliminator, Ivo nie miał tak szerokich możliwości na zapewnienie bezpieczeństwa Angel poza kanałami. I dopóki plan Reda nie dojdzie do skutku, nie będzie miał nawet cienia szansy na to, by S.SPEC przygarnęło eks-łowczynię. Przełknął ślinę, czując gorycz tej prawdy na języku. Mógł wściekać się na nią ile chciał, jednak prawdy nie da rady zmienić w ten sposób. Poskromił więc gniew, choć w pierwszej chwili zmrużył oczy i zacisnął szczęki ze złości tak mocno, że aż mięśnie na policzkach zadrżały z napięcia. Rozluźnił je więc powoli, prostując mimikę twarzy.
Nie to go jednak zabolało najbardziej. To dźwięk epitetów i określeń stojących wespół z nazwiskiem Toyotomi brzmiał w jego uszach tak nieznośnie. Słowa te odbijały się echem w jego czaszce bo nie ma mózgu powodując bolesne skurcze serca i grymas bólu na obliczu wojskowego. Nie pozostawiały złudzeń co do pozycji wiernego przyjaciela Togamiego względem zakłamanego łajdaka Ivo. Nawet jeśli nie miała tego na myśli, choć ciężko było mu w to uwierzyć, dała mu wyraźnie do zrozumienia, że nie był pierwszy i że startuje z gorszej, praktycznie przegranej pozycji. Opuścił ręce, jakby w wyrazie bezradności.
Bół nie trwał jednak długo, tak jak i grymas, przytłumiony przez buchający płomień gniewu, podsycający miłość własną eliminatora. Mimo niesprzyjających różnic w pozycji, nie zamierzał dać się wyprzedzić nikomu, choćby i o Angel konkurowali przywódcy wszystkich organizacji miastowych czy desperackich. A już na pewno nie komuś, kto przez tyle lat marnował okazję, myśląc, że nikt się nią nie zainteresuje. Poczuł jak jego dłonie zaciskają się w pięści, a klatka piersiowa unosi się w głębokim oddechu, jakby nabierał powietrza, by wykrzyczeć to wszystko w twarz Łowczyni. Tak się jednak nie stało.
Najbardziej zaskakujące dla niego samego było to ostatnie postanowienie. Ivo bowiem nie traktował Angel jakby była jedyną wartą zauważenia kobietą, owszem, była interesująca, zaintrygowała go, lecz nie miał wobec niej sprecyzowany żadnych planów. Chciał po prostu ją poznać i przekonać się, czy faktycznie jest warta jego wysiłku, nawet jeśli nie wykluczał daleko idących możliwości. A mimo tego dość swobodnego podejścia do niej, faktycznie wściekłość budziła myśl, że ktoś próbuje go ubiec. Nie rozumiał tego, ale zostawił te rozważania na później. Wypuścił powoli powietrze i nabrał je ponownie, uspokajając się i rozluźniając palce. Angel nie była winna, nie chciał więc okazywać jej tych negatywnych uczuć, które nim szarpały.
Traf chciał jednak, że właśnie na ostatni moment opowieści Łowczyni uniosła wzrok, mogła więc zaobserwować wszystkie grymasy i mowę ciała żołnierza, nawet jeśli próbował je stłumić. Po "więcej grzechów nie pamiętam" Ivo jakby ocknął się z transu i zakaszlał - Wybacz, zaskoczyłaś mnie - i uśmiechnął się, nieco wymuszenie. Wymuszenie, bo nadal żar tlił się w jego piersi, chciał jednak podtrzymać radosną atmosferę. - Nie spodziewałem się tego. - wyjaśnił, rozcierając lewy policzek, choć tak naprawdę nie doprecyzował o co mu chodziło.
"Show must go on", jak to mawiają, więc na figlarne oczko dziewczyny odpowiedział uśmiechem. Przejście nad tą lawiną emocji do porządku dziennego było najzdrowszą rzeczą w jego opinii, jaką mógł zrobić, dlatego też droczenie się z Łowczynią mogło mu pomóc uspokoić się. - Hmm... Skoro tak kusisz... Jestem ciekaw, jakie będziesz miała dla mnie wyzwanie. - zdecydował się w końcu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.18 3:21  •  Hotel nad jeziorem - Page 7 Empty Re: Hotel nad jeziorem
Nie było jej łatwo o tym opowiadać osobie do której miała bardzo ograniczone zaufanie. Owszem dała mu szansę a ta szczera wypowiedź stanowiła dowód tego że mu zaufała bardziej niż sobie na to zdołał zasłużyć. Na dobrą sprawę nie wiedziała czemu Ivo się zainteresował jej przyjacielem. Wspomniała go chyba raz może dwa, nie liczyła tych strzępków bezwartościowych informacji. Widocznie Eliminator był innego zdania. Miała tylko nadzieje że to zostanie między nimi. Ale tej pewności nie mogła jeszcze mieć. Będzie więc musiała go zmusić do tego. Ale to za chwilę, najpierw inne, długo oczekujące na swoją kolej pytania.
Widziała jego skrajną reakcję na opowieść o Togamim i aż lekko przechyliła głowę w bok gdy na twarzy mężczyzny było widoczne niezadowolenie. Ile by dała żeby teraz przeczytać jego myśli, mogła się jedynie domyślać. Ale to dawało błędny obraz, a przynajmniej niepełny. Zmrużyła lekko ślepka na jego wymuszony uśmiech. - Nie dziwię Ci się.. to nie jest coś co się pewnie u was zdarza zbyt często.. biorąc pod uwagę wzajemny stosunek obu organizacji.. - mówiła łagodnym tonem. Pozwoliła mu w spokoju wchłonąć tą całą wiedzę. "Generał pomagający Łowczyni.. i jak tu potem ufać swoim przełożonym.." skomentowała w myślach to jak to mógł wyczytać Ivo, a przynajmniej jej się tak wydawało.
Rozdziawiła usta zaskoczona że chłopak dał się namówić na wyzwanie. Przyłożyła dłoń do ust zastanawiając się nad kilkoma opcjami, uważnie prześlizgnęła się spojrzeniem po całym eliminatorze, badając jego pozycję i nastawienie. Skupiła spojrzenie na jego oczach. - Chcesz wyzwanie.. w sumie tak ochoczo ostatnio to robiłeś że może to nie być dla ciebie wielkim wyczynem.. ale.. - zaczęła ze spokojem, w oczkach pojawił się dziki błysk. - Moje wyzwanie dla ciebie.. Nie Ruszaj się Ivo.. dopóki ci nie pozwolę.. - powiedziała dość stanowczym głosem jak na nią. Sięgnęła po czarki i sake, przestawiając je nieco obok tak żeby nic ich nie dzieliło przez tą krótką chwilę. Powoli się uniosła i pochyliła do przodu tak że teraz klęczała przed nim, podpierając się na rękach. Nie spiesząc się wcale, zrobiła kilka ruchów całym ciałem minimalizując dystans między nimi. Mrużąc nieco powieki zbliżyła się twarzą do jego twarz na odległość kilku centymetrów. - Chcę zobaczyć.. - szepnęła mu blisko ust. Poczuł jak opuszkami lewej dłoni delikatnie dotknęła jego prawej skroni. Ostrożnie sunąć po skórze aż do krawędzi plastra. -.. pozwolisz mi.. prawda? - kolejny szept padający z jej ust. "Wiem doskonale do czego Oni są zdolni.. w końcu sama się o tym przekonałam kiedyś.." przeszło jej przez myśl. Ostrożnie naderwała krawędź plastra i jednym, zaskakująco szybkim pociągnięciem zdjęła mu opatrunek z policzka patrząc mu głęboko w te intensywne, niebieskie ślepia. Odchyliła się od jego twarz na kilka dodatkowych centymetrów i przesunęła się spojrzeniem na prawy policzek. Drgnęła widząc znamię w postaci wypalonego emblematu jej organizacji. Oddech jej się zmienił z miejsca, pogłębił się znacznie. Spodziewała się blizny po ostrzu, wiedziała że to jego słabość, ale na takie coś by w życiu nie wpadła. Puściła spomiędzy palców plaster i sięgnęła dłonią do jego policzka. Ostrożnie dotknęła opuszkami miejsca wypalonego w skórze. Serce jej pękało na myśl co musieli mu zrobić, a mimo tego nadal tu był z nią. Była jedną z osób należącą do organizacji która przysporzyła mu tyle bólu a nadal rozmawiał z nią jak gdyby to spotkanie było kontynuacją z jego mieszkania. "Dlaczego..?" to pytanie nie przestawało się odbijać echem w jej umyśle. Rozchyliła nieco wargi milcząc. Nie wiedziała co mu odpowiedzieć, czy w ogóle powinna coś mruknąć? Dreszcz ją przebiegł po ciele na myśl o łowcach, którym zawdzięczała swoją fobię. Nawet nie miał pojęcia jak bardzo go rozumiała w tej chwili, a może tak jej się tylko zdawało. Przechyliła lekko twarz w bok i musnęła czule wypalone miejsce ustami. - Przepraszam.. za Nich wszystkich.. za to co ci zrobili.. - wyszeptała mu do ucha i powoli się od niego odchyliła ze spuszczoną twarzą. Po policzku potoczyła się samotna łza, którą po chwili starła wierzchem dłoni wlepiając spojrzenie gdzieś w bok. - Nie mieli prawa.. żołnierz czy cywil.. to nadal człowiek.. a nie zwierze.. są pewne granice.. - szeptała starając się wyzbyć żalu mieszającego się z gniewem. Białowłosa może nie wyglądała, ale brała do siebie bardzo wiele. Jak już ktoś się dla niej zaczynał liczyć to każda krzywda na tej osobie wołała o pomstę do nieba! Z tą drobną różnicą że Fanel nie czekała aż karma uderzy, ona brała sprawy w swoje ręce. Nie ważne jak ją potraktował Ivo, mógł równie dobrze być jej wrogiem ale to znaczyło że tylko Ona mogła wyrządzić mu krzywdę! Nikt inny nie miał do tego prawa! Nie chciała by ktokolwiek ją wyręczał w czymkolwiek! "Nie wybaczę im tego.. nie daruję.." przemknęło jej przez myśl. Ona się dowie kto maczał w tym paluchy i załatwi jednego po drugim. Nie miało znaczenia z jakiej organizacji byli, połasili się ze sadyzmem na kogoś dla niej ważnego to teraz czas na konsekwencje. Drgnęła nagle zdając sobie sprawę z tego o czym myślała. Właśnie zaklasyfikowała go jako kogoś dla kogo przelałaby krew innych. Przygryzła dolną wargę czując się nieco dziwnie. Zmieszała się tym odrobinę i milcząc odchyliła się od niego nagle. - Umm.. przepraszam.. poniosło mnie nieco.. - szepnęła spoglądając gdzieś w bok..
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach