Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 04.10.15 18:43  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Ford słuchała słów dyktatora przyglądając się z zafascynowaniem gościom. Tyle czasu spędza poza murami miasta, że nawet twarze większości wojskowych wydają się jej nieznane. Jest to dla niej idealna okazja, by poznać ich bliżej. No i jeszcze goście z KNW budzili ciekawość, która raz u Ford obudzona, nie pójdzie spać niespełniona.
Złapała zręcznie kieliszek szampana wirujący na niesionej przez kelnera tacy i ruszyła lekko tanecznym krokiem przemierzać salę.
Ubrała to co znalazła w szafie, jej matka gustowała niegdyś w imprezach towarzyskich, ale Ford przez biust zmieściła się tylko w jedną kreację.
Prosta, czarna, do ziemi suknia, opinała dokładnie właścicielkę, ażeby nie było jej zimno. Dopiero w pobliżu kolan rozchylała się i wirowała wokół stóp. Długie, koronkowe rękawy powiewały luźno, a dekolt odkrywał więcej niż właścicielka zamierzała, duże V odsłaniało wolne od uścisku stanika piersi. Cieszyła się, że nie musi się wstydzić swoich piersi, ale mimo wszystko było widać część blizn. Nie wyglądają tragicznie, ale kobiety zawsze wszystko wyolbrzymiają.
Ford uznała, że łatwiej jej będzie, mówiąc lakonicznie, wbić się na imprezę w podkreślającej kształty sukni, niż w mundurze, którego nie cierpi ubierać. Obcasy to jednak dla niej za wiele, dlatego glany zachowały posadę i ma je w tej chwili na sobie, długa suknia zakrywa je na szczęście skutecznie. Może nie pocieszy się długo tą uroczystością, ale jak nie będzie przyciągać za bardzo uwagi to zabawi tu dłużej.
Impreza póki co rozkręca się powoli, ludzie formują się już w grupki. Uśmiechnęła się rozbawiona pod nosem.
Make-up ograniczyła do czerwonej szminki, już wystarczy, że wcisnęła się w suknię ala Mortishia Adams i podkręciła włosy, koki czy inne upięcia w jej wykonaniu wyglądają zbyt abstrakcyjnie, więc, na szczęście postawiła na wygodną sobie prostotę.
Ciekawe, jak to wszystko się potoczy- pomyślała i upiła łyk szampana obserwując zgromadzonych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.15 19:32  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Chyba jako jeden z niewielu osób był naprawdę niezadowolony tym balem. Otaczała go aura nienawiści i niechęci do wszystkiego. Na kilometr dało się zauważyć, że humor miał kiepski, a podejście do niego równało się ze śmiercią. Jedyną z odważnych osób, która śmiała podejść do jego osoby była Vellarda siostra. Tak, ona była bezpieczna. Jej nic teoretycznie nie groziło. Generalnie starał się nie wyżywać na jej osobie, ale z tym różnie bywało. Naprawdę.
- Proszę Cię... - odparł krótko, nawet nie witając się z kochaną siostrzyczką. Po co, skoro widzi ją praktycznie na co dzień? A komplement? Po co mu komplement, skoro najchętniej wyparowałby stąd.
Nie przeszkadzało mu to, że ona, jego siostra, strasznie spoufalała się z Vellardem. Parę dziwnych spojrzeń padło w ich stronę, jakby podejście do Salvationa było jakąś zbrodnią. Czymś, czego normalny człowiek nie robi. Co, podejść do niego? Przywitać się z nim? Zacząć rozmawiać? Przecież nie są masochistami, nie będą tego robić.
Mimo wszystko chwycił siostrę za nadgarstki i odsunął jej dłonie od jego kołnierza. Chcąc na nią spojrzeć, przed jego oczyma śmignęła znajoma mu sylwetka. Przeklną pod nosem. Nie sądził, że kiedykolwiek ponownie go zobaczy. Nie chciał go widzieć. Nie sądził, że on tutaj będzie. I jeszcze na tyle się stoczył, aby wstąpić w tą paskudną sektę... Poezja.
- Chodźmy gdzieś stąd. Nie mam zamiaru patrzeć na gęby tych ludzi - stwierdził tak, aby tylko jego siostra to słyszała. Przecież nie będzie na głos takich wstrętnych słów wypowiadać. Przede wszystkim musiał się napić. Tak, skosztuje lampę wina albo dwie i może będzie nieco lepiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.15 20:36  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Akito jeszcze przez chwilę krążył po sali, ale bez spodziewanego efektu. Ayako przepadła jak kamień w wodę. W każdym razie już nie widział sensu w dalszym łażeniu bez celu po sali po to tylko by narobić kilometrów. Stłumił w sobie chęć zadzwonienia do Ay, w końcu nie był jej niańką, a ona miała własne sprawy, chociaż liczył, że się zdoła z nią dzisiaj zobaczyć.
Chcąc nie chcąc czując parę spojrzeń wbitych mu w plecy przez jakieś dziewoje w jego wieku postanowił jak najszybciej znaleźć sobie towarzystwo. Po cholerę przylazł w mundurze skoro cała reszta ekipy była w garniturach? Swoją drogą czy wyjściowym strojem dla wojskowego nie był właśnie odgórnie mundur? Ciekawe.
W końcu wyłowił w miarę znajomą twarz, w zasadzie to dwie twarze, ale nie miał zamiaru zawracać głowy generałowi, który wyglądał jakby miał zamiar kogoś ukatrupić, albo zdetonować atomówkę.
Po zrobieniu tej krótkiej analizy eliminującej jeden z dwóch dostępnych wyborów młody podszedł do Ford.
-Cześć- rzucił z typowym dla siebie wyszczerzem na facjacie. Ot niepoprawny optymista. Co prawda z Ford nigdy dłużej nie rozmawiał, ale czasem się mijali gdy jeszcze brał lekcje strzelania u Scarllet.
-Zechcesz bym dotrzymał Ci towarzystwa i przy okazji wybawisz mnie od zabawiania kilku... hmmm... słodkich idiotek? - Rzucił z zawadiackim uśmiechem mając w duchu nadzieję, że Ford przeszkadzać to nie będzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.15 21:22  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Jabol bardzo się ekscytował tym wszystkim. Wyglądał zupełnie jak dziecko. On jako jedyny widział parę znajomych twarzy i to niekoniecznie z tych kościoła. Były osoby, które zna z wojska. Z ogromnym zaskoczeniem zerkali na Williama, w zasadzie zastanawiając się, czy to na pewno on. Ale nie mieli wystarczająco odwagi podejść i spytać się oto w prost. A może nie mieli czasu? Lub nie chcieli przeszkadzać? No cóż, każda opcja jest możliwa!
Zaśmiał się głośno słysząc słowa Hexa. Serio, miał apetyczny humor. Tak apetyczny, że z miłą chęcią napiłby się czegoś. O! Jest kelner, świetnie. Zgarną z tacki kieliszek szampana, i jak na alkoholika przystało, wszystko wypił za jednym zamachem, trzymając pusty kieliszek w dłoni.
- Wystrojeni jak ta lala, co nie? Zabawne, że niektórzy przyszli w mundurach, zaś inni w garniturach - skomentował kochanych ludzi ze Specu, przyglądając się praktycznie każdej osobie, która śmignęła mu przed oczami. On jakby nadal należał do wojska, ubrałby mundur. Ale nie należał, więc ubrał, na co było go stać. Uczesał się chłopina, spiął włosy, aby bardziej ludzko wyglądał. No, postarał się! Natomiast Hex wyglądał tak bardzo normalnie, że aż nie trudno było go nie rozpoznać. Wcale nie wyróżniał się z tłumu, wcale i w ogóle.
- A tam, gadanie. Ważny dziś dzień! Co nie? W końcu kto by pomyślał, że miasto zgodzi się na taką propozycję - skomentował z uśmiechem na twarzy, lustrując wzrokiem ubiór Hexa - Ale to Ci pasuje, serio. Jakoś nie widziałbym Cię w innym stroju - komplement? Kto wie, kto wie. Miał tak dobry humor, że nawet nie zważał na to, co takiego mówi. A może powinien? Jeszcze będzie miał okazję porozmawiać którymś wojska, chlapnie coś nieodpowiedniego i tyle z tego będzie?
- Hm. Widziałem Prorokini w szatni wraz z Apolyon. A tak poza tym nikogo, nie licząc Ciebie - odparł, a w tym samym momencie w kieszeni od spodni zawibrował mu telefon. Spodziewał się tylko jednej osoby, która napisałaby do niego w tak ważnym dniu. Wyciągnął telefon z kieszeni, a na wyświetlaczu pojawiła się nazwa kontaktu.
Senna.
Miał rację. Kobita była w potrzebnie, nie mógł tego tak zostawić! Uśmiechnął się szerzej na treść wiadomości, w mgnieniu oka odpisując jej na sms'a, iż niebawem będzie. Co jak co, ale dla niej jest wstanie nawet góry przenosić. Nie, to nie miłość, ale ta kobieta miała w sobie coś, co przyciągało mężczyznę jak magnez. Charakter momentami paskudny, trudny, ale dawało radę. Więc co?
- No i Senna. Wybacz, ale dama jest w potrzebie, a jak dama w potrzebie, to nie mogę tego tak zostawić - poklepał go po ramieniu, kłaniając się przed nim w pożegnaniu. Odnalazł kelnera, odstawił pusty kieliszek szampana, w zamian zgarnął dwa pełne. W zadowolonym kroku, rozpoczął poszukiwania Senny, absolutnie nie wiedząc, gdzie ta dziewoja może się podziewać. Chyba nie będzie takie "zaraz" jak to napisał jej parę sekund temu...

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.10.15 13:54  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Ford odstawiła na biegnącą przed kelnerem tacę pusty kieliszek. Czuła wlepiane w nią spojrzenia.
Może ta sukienka nie była dobrym pomysłem…
Zaczęła dostrzegać znajome twarze generałów. A w szczególności jednego. Powoli obróciła się na piętach. Mimo wszystko ciężko będzie jej się wytłumaczyć, co ona tu robi? Raczej nie przejdzie tekst z cyklu „wpadłam na moment”.
Zobaczyła idącego w jej kierunku Akito i spojrzenia młodych kobiet za nim rzucane. Uniosła kącik ust w górę rozbawiona.
-Proszę, proszę oficer Aki..yy Okatome-powiedziała gdy się z nią przywitał. Zawsze zapomina o manierze zwracania się po nazwisku do osób wyższych rangą. Stara się, ale nie zawsze jej to wychodzi.
Przy tym wesołym człowieku, ciężko jej było zachować kamienną twarz toteż uśmiechnęła się do niego swoim wolnym półuśmiechem, tak dla niej charakterystycznym.
Pamiętała go z czasów gdy z zapałem uczył się u AzureDeath, jak wolała nazywać Scarllet. Mijali się czasem na korytarzu i zamieniali ze dwa słowa.
-Jesteś sam czy z orszakiem?- Uśmiała się patrząc na czające się za jego plecami kobiety.
Wysłuchała jego propozycji i chociaż się nie uśmiechnęła widać było rozbawienie w jej oczach.
-Za mundurem panny sznurem, czuję się zaszczycona, że to ja mogę wybawić Cię od towarzystwa tych „uroczych” panienek.- Nie mogła się powstrzymać by go ciut nie podręczyć.
-W taki razie chodźmy się przejść, bar i przystawki wydają się bezpieczną perspektywą, chyba, że masz jakiś pomysł.- powiedziała ucieszona swoim nowym przyjaznym towarzyszem. Może wytrzyma z nią jakiś czas i umili, z lekka jeszcze sztywny, bal.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.10.15 22:08  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Akito potarł lekko czubek nosa jakby się nad czymś zastanawiając.
-Akito wystarczy... Okatome pewnie i tak wszystkim kojarzy się z Ayako- powiedział po prostu lekko wzruszając ramionami. Gdyby nie ta ostatnia akcja z porwaniem Ayako (i jego przy okazji) pewnie dalej funkcjonowałby pod nazwiskiem Garay, ale jako Okatome prościej mu było przebić się przez ochronę siostry.
-Mam nadzieję, że sam- odpowiedział po prostu. A potem wyszczerzył zęby jeszcze szerzej słysząc wypowiedź Ford.
-Urocze może i są, ale chyba moje standardy są za wysokie... pewnie jestem wybredny. - westchnął ciężko, ale temu westchnieniu przeczyły wesołe ogniki pełgające w oczach.
-Swoją drogą ile z nich uzna, że jesteś dokładnie w moim typie i na następną taką fetę przyjdzie w kreacji podobnej do twojej?- można było pomyśleć, że zbytnio sobie schlebia, ale z drugiej strony doskonale zdawał sobie sprawę z magii nazwiska 'Okatome'. Prawie jak zaklęcie. - możesz czuć się kreatorką mody- mrugnął.
-Bar to całkiem dobry kierunek. Jednak lojalnie cię ostrzegam że za chińskiego boga nie dotrzymam Ci w piciu i prędzej trzeba będzie mnie wyciągać spod stołu, co pewnie później skończy się jakimś skandalem na tle politycznym i będę musiał słuchać kazań od Ay-chan.- Akito chyba był jedyną osobą, która w ten sposób mówiła o Ayako.
W każdym razie chłopak z jeszcze większym wyszczerzem podał ramię Ford. Po czym się nachylił do niej tak jakby chciał jej powiedzieć coś na ucho. Z daleka to wszystko mogło wyglądać na całkiem udany flirt.
-A teraz plotki ruszają za trzy... dwa... jeden...- miał nadzieję, że Ford również to weźmie za dobrą zabawę i się nie obrazi w międzyczasie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.15 14:30  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Oh, wbrew pozorom niezadowolonych ludzi tutaj wcale nie brakowało, o ile nie przewyższali liczebnością tych zadowolonych. Nie miała jeszcze okazji aby zapoznać się ze zdaniem kogoś z Kościoła, jednak z nastrojami swoich towarzyszy była zaznajomiona aż za dobrze. Mówiąc, że negatywną atmosferę czuje się już w powietrzu, wcale nie dało się przesadzić. Ona swoją drogą rozglądała się za dwójką wojskowych z którymi dane jej było spędzić czas przed balem. To, co z tego wynikło na pewno nie spodobałoby się Vellardowi…
- Wiesz, bracie, słyszałam pewne plotki, że miał się tu pojawić Głównodowodzący. – mówiła, nadal przechadzając się w tą i z powrotem. Obserwowała nie tylko brata, ale też rozglądała się za osobą, do której dążyła w tej konwersacji. – Swoją drogą, zastanawiam się gdzie podziewa się Spadziński. Widziałam, że zdecydował się na całkiem interesujący ubiór, ciekawe czy spodoba się Głównodowodzącemu.
Oczywiście, że kochała swojego brata i darzyła go ogromnym szacunkiem, jednak irytował się w tak uroczy (tak, dobrze przeczytałeś - uroczy) sposób, że nie sposób było przegapić taką okazję. Doskonale wiedziała, że zazwyczaj, gdy wpadał w taki nastrój, nikt nie miał na tyle odwagi aby pojawić się w jego towarzystwie, jednak Furiosa znała go tu trochę dłużej i proszę jej wierzyć na słowo.
- Jak sobie życzysz. Balkony? – obdarzyła brata subtelnym uśmiechem, chwytając go pod ramię i udając się w stronę schodów.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.15 19:02  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Ford bawiła cała sytuacja. Chciała zostać na uboczu i się w miarę możliwości nie wychylać, a jednak wpadła w towarzyską pułapkę, kto by pomyślał, że taki nieokrzesaniec za murami, praktycznie gość wewnątrz nich, trafił na hunger game w wykonaniu szukających dobrej partii kobiet.
-Bądź co bądź jesteś teraz oficerem, musisz się przyzwyczaić, że ludzie będą Ci mówić po nazwisku jakie obecnie nosisz, a co za tym idzie kojarzyć z Panną Ayako.- skomentowała Ford patrząc jak, w jej mniemaniu z zawstydzenia, Akito trze czubek nosa.-Wybredny, a może zbyt wymagający.- kontynuowała ubawiona jego „ciężkim” westchnieniem.
-Mówisz, że masz słabą głowę do picia? Spokojnie, wizja dającej Ci kazanie Panny Ayako szybko cię wytrzeźwi.
Nie wcale nie miała wrażenia, że są podsłuchiwani, może z lekka budzili zainteresowanie. Albo Rachel ma po prostu manię prześladowczą. Odruchowo zaczesała włosy do tyłu zapominając że nie są to proste struny tylko polakierowane loki, przez co powstała urocza burza włosów. Nie chcąc pogarszać sprawy zostawiła je w spokoju bo przyklepywanie ich może spowodować większe szkody.
Roześmiała się chrapliwym śmiechem i popatrzyła niewierzącymi oczami na Akito.
-Jak one wszystkie się tak ubiorą to będzie brakowało tylko trumny, bo taka feta będzie raczej przypominała kondukt żałobny.- potrząsnęła lekko głową by odgonić nasuwane oczami wyobraźni obrazy.- A kto wie, może jestem w twoim typie- zalotnie zatrzepotała rzęsami- Nie, jednak nie mogę, nie jestem stworzona do flirtu.- wybuchła po zaledwie kilku sekundach i wsparła się na wyciągniętym ramieniu Akito. Schyliła głowę trzęsąc się ze śmiechu. Uniosła ją i jej towarzysz-złośliwiec udając, że szepcze jej coś do ucha, zaczął odliczanie.
-Zero- szepnęła, bo ściśnięte ze wcześniejszego śmiechu struny głosowe jeszcze nie doszły do siebie.
To była dziecinada z ich strony, ale jeżeli można komuś utrzeć nosa i mieć do tego kompana to Ford nie zastanawia się nad ewentualnym poziomem żartów, ważne, że dawały dobrą rozrywkę.
-Taki młody, a już niemal wytrawny łamacz dziewiczych serc.- powiedziała wróconym do normalności niskim głosem.- I nawet tych starszych-dodała patrząc jednym okiem za, trzymane wciąż ramię Akito na starszą damę w obszernej fioletowej sukni, wpatrującą się pożądliwym wzrokiem w młodego oficera.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.15 22:32  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Tak pół żartem pół serio, to właśnie taki nieokrzesaniec był bardziej w typie Akito niż jakakolwiek panienka z dobrego domu. Może to wynikało ze stylu bycia Akito. Długo w każdym razie by z delikatną mimozą nie wytrzymał, albo raczej ona z nim.
-Ej, a okres przejściowy? Takie nagłe zmiany przyzwyczajeń są niezdrowe, o. - dorzucił jeszcze.
-Chyba chciałaś powiedzieć nie da w ogóle odpłynąć- wyszczerzył zębiska. Chociaż tak po prawdzie to znacznie gorsze kazania pod względem długości dawał jego ojciec. Tylko jakoś tak te od Ayako były bardziej... dające do myślenia, jeśli już się zdarzyły.
-Och... na pewno nie oprą się kolorowym dodatkom, które nieco by rozjaśniły tę stypę. Chociaż podejrzewam faktycznie, że producenci koronek mogą w ciągu najbliższego miesiąca odczuć lekko zwiększony popyt. Chociaż na taki obrót spraw producenci glanów raczej nie mogli liczyć.
Akito zmilczał uwagę, że Ford jakby nie było bardziej trafia w jego typ niż większość dziewczyn na tej sali. Nie znali się w sumie jakoś dobrze i nie chciał by zrobiło się dziwnie. Po co?
-Och zawsze mi się wydawało, że można się tego równie dobrze nauczyć...- odpowiedział odnośnie flirtu.
-Jak to mówią trening czyni mistrza. Lepiej w tę stronę niż po każdych paru zdaniach dostawać z liścia za obrazę majestatu, nie? - dodał z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Gdy wspomniała o tych starszych mogła wręcz poczuć, jak przez Akito przechodzą ciarki. Wzdrygnął się, ale jakimś cudem grymas na twarzy opanował.
-Proszę Cię...- jęknął cicho.
-A właśnie tak swoją drogą... pochodzisz z M-3? Wiem trochę głupie pytanie, ale twoje imię na to nie wskazuje, a mówisz bezbłędnie...- zapytał z ciekawości. Przy okazji powoli torował drogę ku stołowi z przekąskami i napojami. Dzięki towarzystwu Ford nawet przestał wypatrywać wzrokiem Ayako.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.10.15 2:03  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
A więc oto i główna sala.
Apolyon w końcu do niej wkroczył. Nie wszystko poszło tak, jak to sobie zaplanował, niemniej nie mógł powiedzieć, że coś poszło nie tak. Dostał się w końcu na bal bez żadnego problemu, choć przecież S.SPECowcy kategorycznie zabronili jemu podobnym plugawienia świetności owego miasta swoją obecnością.
Co prawda musiał zostać rozdzielony z Tai a tego nie planował, ale już trudno. Wolał być cały czas u jej boku - chociażby żeby dodać otuchy, bo prorokini wydała mu się nieco oszołomiona całą sytuacją. Jak sama powiedziała, musieli być ostrożni, gdyż w tej chwili kościół w porównaniu z władzami miasta był jak króliki wśród wilków. Choć nie chciał powiedzieć tego wprost, zgadzał się z tą opinią. gdyby zrobił się jakiś bajzel...
Zaciekawiony Apolyon pokręcił się trochę nieopodal baru. Zgarnął do ręki kieliszek wina z tacy przechodzącego obok kelnera i z zainteresowaniem zaczął wąchać aromat alkoholu. Pijał już wino, ale szampana jeszcze nie! Ogółem w alkoholach orientował się dość słabo, pewnie nawet nie potrafiłby wymienić nazwy kilku podstawowych z nich. No nic, to nie jest istotne.
Poprawił kapelusz na głowie, upewniając się, że ten zasłania mu uszy. Wszystko grało. Kilka osób posłało mu co prawda nieco zdegustowane spojrzenie, ale Apolyon nic sobie z tego nie zrobił. Nie wiedział, o co im chodziło. Nie wiedział, że mógł wyglądać nieco śmiesznie przez nie do końca dopasowane elementy stroju. No cóż. Był z "zewnątrz"! Trzeba mu to wybaczyć.
W tłumie dostrzegł kilka znajomych twarzy. Nie podszedł jednak, tylko skinął im głową, kiedy podchwycił z nimi kontakt wzrokowy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.10.15 18:54  •  Sala główna - Page 2 Empty Re: Sala główna
Odsunęła się na krok i wytarła łezkę rozbawienia, jaka pojawiła się w kąciku oka.
-Producenci glanów? Ach, a więc zauważyłeś…- uśmiechnęła się krzywo i wygładziła niewidzialną zmarszczkę na sukni.-Popyt będą mieli zawsze u wojskowych, jakby się panienki dołączyły do zamówień to chyba by wykitowali, od nadmiaru roboty.- Spojrzała znowu rozbawiona i trzymając ramię Akito szli, a raczej Akito torował drogę do przekąsek.-W takim razie czy dostanę z liścia za obrazę majestatu jeżeli powiem, że ten mundur świetnie na tobie leży i prezentujesz się nienagannie, że aż szkoda, że nie masz krawata który można poprawić?- Popatrzyła mu w oczy, naprawdę żałując, że nie ma tego krawata. Może by bardziej pasowała do nienagannie prezentującego się Akito w jakiejś olśniewającej sukni z niebotycznymi szpilkami, ale staromodna suknia z glanami na nogach najwyraźniej bardziej odpowiadała jego wymaganiom, co jeszcze bardziej bawiło Ford i skłaniało do dalszej rozmowy.
-Biedne damy ze złamanym sercem. Nie jest Ci ich żal- dręczyła stary temat wypatrując ciekawych przekąsek i napoi. Gdy zapytał się o jej pochodzenie odpowiedziała wprost:
-Urodziłam się w M-3, moja matka za życia była naukowcem, tworzyła i projektowała m.in. skrzydła dla skrzydlatych, a ojciec był oficerem, wychował się w M-1 przez to mam niecodzienne imiona i nazwisko z reszta też- uśmiechnęła się dosyć ciepło na te wspomnienia.-Dużo czasu spędzam poza murami, poluję i zabijam, niech Cię nie zwiodą te piersi, wielu przez nie zginęło, bo chyba ich dekoncentrowały, nie wiem- Uśmiała się, ale wzrok miała zimny, jak zawsze zresztą, gdy tylko myślała o pracy.
-A Ty…-Zagaiła-Jak się czujesz w roli oficera? Nie lepiej być eliminatorem czy no nie wiem gwardzistą?- Zapytała ciekawa, zapominając o ciężkiej decyzji, jaką było dla niej zostanie eliminatorem. Miała nadzieję, że nie obrazi go jej pytanie. No, ale ciekawość u niej zawsze bierze górę nad wszystkim.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach