Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 23.09.14 0:25  •  Brama główna Empty Brama główna
Założyć własne ubranie po raz pierwszy od roku to niemała radość, zwłaszcza, gdy przez cały ten czas nosiło się uniform więzienny. Luka Irving stanęła wyprostowana, jeszcze raz przebierając ręką w kieszeni. Klucze, telefon, ID, lista rzeczy... Chyba oddali jej wszystko. Już nawet nie pamiętała dokładnie, co miała przy sobie w dniu aresztowania. Zostały już tylko noże; chociaż formalnie noszenie broni białej nie było w mieście zakazane, ochrona odniosła się do nich podejrzliwie i postanowili oddać je dopiero przy skraju terenów wojskowych.

Idąc już nie w kajdankach, ale nadal w asyście strażniczki więziennej Lucky rozejrzała się. Odsiadywała wyrok na jednym z wyższych pięter (jako że jej czyn miał "znikomą szkodliwość społeczną"), więc miała możliwość wychodzenia na kontrolowane spacery w ciągu dnia, podwórko więzienne nie zapewniało jednak takiego poczucia wolności, jakiego potrzebowała. Wreszcie mogła widzieć całe niebo, a nie tylko mały jego skrawek!

Strażniczka prowadziła ją okrężną drogą, ale mimo to Luka wychwyciła poruszenie w bazie wojskowej.
- Co tu się dzieje? - zapytała lekceważącym tonem strażniczki, zastanawiając się, czy może nie ominęła jej jakaś większa akcja. Tamta jednak milczała, zmarszczyła tylko jeszcze bardziej brwi.
- Terroryści? Zamach na rząd? Ktoś wam ukradł cukierki? - zakpiła Lucky. Strażniczka złapała ją za ramię groźnym gestem.
- To tylko ćwiczenia. I lepiej zamilcz, jeśli nie chcesz zaraz wrócić za kratki.
- Tak zaraz to nie, musielibyście najpierw urządzić jeszcze jedną rozprawę - rzuciła Luka, ale później faktycznie zamilkła. Lepiej nie drażnić ludzi, którzy trzymają twój największy skarb w garści.

Chrobot zamykanej za nią bramy terenów wojskowych wydał jej się najpiękniejszym dźwiękiem na ziemi. Chociaż jeszcze piękniejszy wydał jej się fakt, że wreszcie, po całym roku znowu ma przy sobie jedyną rzecz, z którą nigdy się nie rozstawała. Swój cudowny, mały, magiczny nóż, który uratował ją w niejednej sytuacji. Przez cały rok bała się, że ktoś odkryje jego moc i władze skonfiskują go do swoich celów. Ona sama wpadłaby wtedy w niezłe problemy - jak wyjaśnić S.SPECom pochodzenie takiego przedmiotu?

Pogwizdując ruszyła przed siebie. Pierwszy przystanek - normalne jedzenie. Następny - sklepy. Kolejny - obicie mordy temu draniowi z kucykiem, przez którego zmarnowała rok życia.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 14:31  •  Brama główna Empty Re: Brama główna



Rainowi do twarzy było w pasiaku. Chociaż, tak właściwie to nie była jego twarz, a sam posługiwał się w tym momencie skradzioną tożsamością niejakiego Pana Toranagi. Byłego prezesa średniej wielkości banku, ściganego za machlojki finansowe, wymigiwanie się od płacenia podatków i defraudację znacznej części środków firmy. Dlaczego? Przestępstwo musiało być prawdziwe i znajdować się w aktach S.Spec, w innym wypadku, jakiś bystrzacha siedzący przed komputerem mógłby swoją błyskotliwą dedukcją spierdolić poprzedzone niemal półrocznymi przygotowaniami i angażujące szereg członków organizacji przedsięwzięcie, mające na celu nic innego, jak udowodnić, że nawet wewnątrz odwróconej więziennej fortecy, sługi reżimu nie mogą czuć się bezpiecznie. Deshawn nadawał się idealnie. Był tego samego wzrostu i postury, nawet twarz wymagała tylko niewielkiej korekcji by upodobnić go do byłego bankowca.

Opancerzona ciężarówka przewożąca więźniów zatrzymała się przed głównym wjazdem, czekając na rozpostarcie się wrót. Pojazd podjechał kilka metrów i znów się zatrzymał. Brama za placami zatrzasnęła się, a po siedmiu sekundach w powietrzu rozdarła się syrena oznajmiająca rozszczelnienie drugiego, wewnętrznego mury. Transport znalazł się w więzieniu. Po chwili tylne drzwi ładowni otworzyły się, a w oślepiającym słońcu wydać było zarysy dwóch ludzkich sylwetek.

Koniec trasy panienki! Wypierdalać pojedynczo na zewnątrz!

Krzyknął jeden ze strażników. Współtowarzysze podróży Spectora, nie wyglądali na specjalnie zszokowanych, dla większości z nich to miejsce było drugim domem. Kiedy wszyscy znaleźli się na pokrytym betonowymi płytami placu, łowca mógł przyjrzeć się wartownikom, każdy z nich miał karabin automatyczny oraz pomarańczową belkę na ramieniu. Strażnicy zewnętrznego pierścienia, pierwsza linia obrony tego miejsca na wypadek szturmu, jako nieliczni mają broń nabitą ostrą amunicją. To był fragment wiedzy jaką miał na temat tego miejsca.

Jestem Kapitan Ebu. Wasz nowy ojciec, chociaż patrząc na wasze zakazane mordy większość mnie już zna, he he.

Ezechiel Ebu również był mu znajomy. Major S.Spec oficjalnie wydalony ze służby za zastrzelenie cywila. W rzeczywistości został tylko zdegradowany do stopnia kapitana i umieszczony właśnie tutaj, na stanowisku zastępcy naczelnika, straszny sukinkot.

Kolejno odlicz! Zarządził, więźniowie ustawili się w niezdarną linię i zaczęli odliczać na głos.

Jeden!

Dwa

Trzy

Ostatecznie nadeszła kolej Łowcy, jako czwartego w linii.




//Na potrzeby inwigilacji w Twoją twarz wszczepiono szereg niewielkich organicznych implantów, napinających określone mięśnie twarzy i postarzających jej wygląd o kilkanaście lat. Wszczepy po wyczerpaniu zasilania zaczną się rozpuszczać, a Twoja twarz wróci do normy. Z tęczówek za pomocą bombardowania fotonami wypłukany zastał czerwony barwnik, więc tymczasowo oczy Raina odzyskują ludzką barwę.

//Twoja postać posiada pewną wiedzę na temat tego miejsca, kiedy uznam za stosowne będę podawał Ci fragment tych informacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 14:52  •  Brama główna Empty Re: Brama główna
A więc zaczęło się. No dobra, niebieskie pały, wszyscy wylecicie w powietrze.
Wygramolił się z ciężarówki, udając z lekka niesforną osobę - mogłoby się to wydać dziwne, gdyby podstarzały bankier wyskoczył z gracją niczym kot.
Spojrzał po towarzyszach. Mieli tak paskudne gęby, że ledwo się powstrzymał od skrzywienia się. Zerknął również na wrzeszczącego kapitana, Ezechiela Ebu, pieszczotliwie zwanego przez Psa "Ezeb".
Ustawił się w szeregu, przypominając sobie wszystkie informacje o budynku.
Więzienie. Zbudowane niemal w całości z betonu, aby uniemożliwić najmniejszą próbę ucieczki. Dwa mury, wewnętrzny i zewnętrzny. Wartownicy, uzbrojeni w ciężką broń i ostrą amunicję. Cóż, nie na wiele im się przyda.
- Cztery! - ryknął Rain, wyobrażając sobie, jak będzie wyglądał Ezeb z poderżniętym gardłem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 17:12  •  Brama główna Empty Re: Brama główna


Siedem! Odliczanie się zakończyło. Kapitan wziął wdech przez zaciśnięte zęby i podniósł rękę do góry dając znak kierowcy, że może odjeżdżać. Wartownicy otaczający kolumnę siedmiu więźniów unieśli broń i biorąc bezbronnych przestępców za cel znieruchomieli. Zaskoczył silnik ciężarówki, z wolna zaczęła się ona toczyć. Objechała cały plac na około i ustawiła się przed wewnętrzną bramą zbudowaną z wysokiej na cztery metry siatki pod napięciem. Znów rozbrzmiała trwająca siedem sekund aria syreny ostrzegawczej i  pojazd opuścił teren więzienia.

Było to karygodne pogwałcenie jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa, ale Ebu lubił obnosić się ze swoją władzą, niemal nieograniczoną, ponieważ naczelnik był zbyt zajęty próbami przeforsowania wśród przełożonych planów wybudowania nowej komory gazowej, by zaprzątać sobie głowę nieprzestrzeganiem regulaminu.
Zastępca powoli zaczynał robić się czerwony, twarz nadymała mu się i w końcu wydał z siebie kolejną komendę.

Zapamiętajcie te numery, do czasu przydziału właściwych identyfikatorów, to są wasze nowe imiona. A teraz w prawo zwrot! I wypierdalać na wstępny wywiad!

Droga w kierunku głównego budynku wyglądała na prostą, ale kolejne warstwy ogrodzenia i konieczność odsłuchania przy każdej furtce siedmiu sekund wycia syreny sprawiały, że droga strasznie się ciągnęła. W połowie trasy eskortę przejęła sześcioosobowa grupa strażników już bez broni automatycznej, jedynie z pałkami i tarczami.

Co dziadku? Zachciało się rozrabiać, co? W środku na pewno urządzą Ci miłe powitanie, heh.

Szeptem zaczął mówić wytatuowany, łysy młodzik idący tuż za Rainem.

















                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 17:49  •  Brama główna Empty Re: Brama główna
Cztery. A więc ma przedstawiać się Cztery. Oczywiście Deshawn nie wziął tego dosłownie, ale przy tym idiocie - pseudokapitanie nigdy nic nie wiadomo.
Ruszyli kolumną ku więzieniu. Pies obejrzał dyskretnie strażników. Wyposażeni w tarcze i pałki. To na swój sposób podniosło Spectora na duchu - wystarczyło tylko, by dostał nóż czy pałkę w swoje ręce.
Włócząc się przed siebie, Łowca usłyszał szepty któregoś z członków kolumny. Nie odwrócił się, ale odpowiedział szeptem:
- Nie gorsze niż tobie, kolego. Nie gorsze niż tobie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 15:49  •  Brama główna Empty Re: Brama główna


To nie jest wycieczka klasowa! Stulić japy! Wrzasnął jeden z wartowników po lewej stronie. W jego głosie wyraźnie wyczuwalna była pozostałość nieznoszącego sprzeciwu wojskowego drylu. Zdecydowanie było to polecenie, którego niewykonanie mogło spotkać się z niemiłymi konsekwencjami. Dało się usłyszeć jak łysy idący za plecami Raina, mamrocze coś starając się utrzymać za zębami jakiś złośliwy komentarz. Najwidoczniej wizja zostania spałowanym zadziałała na niego jak kubeł zimnej wody. Przełknąwszy ukąszoną przez łowcę dumę, nie odezwał się.


Tym sposobem w monotonnym rytmie kroków, postukiwania gumowych pałek o kompozytowe tarcze, ciągłych postojów przed ogrodzeniami i trwających siedem sekund syren, kolumna dotarła do wejścia. Budynek Przyjęć był szarym położonym na dłuższym boku prostopadłościanem, w którym wycięto równiutko kilkadziesiąt okien. Nie było w nich krat, koniec końców był to budynek głównie administracyjny.
U podnóża kilkustopniowych szerokich schodów prowadzących do szarych, metalicznych drzwi czekała kolejna trójka strażników. Ci nie mieli tarczy i hełmów, jedynie mundury opatrzone brązowymi naszywkami, zwykli klawisze, niby nadal żołnierze, ale bez zakończonego nawet szkolenia podstawowego, żadne wyzwanie dla kogoś, kto nie do końca był człowiekiem.
Stali na pierwszym ze stopni w równych  odstępach. Słońce odbijało się w wypolerowanych guzikach, błękitne marynarki opinały dumnie wypięte piersi a na ich twarze padał cień  rzucany przez daszki czapek.

Proszę ustawić się w szeregu zgodnie z numerami, rozdzielmy was do poszczególnych bloków. Zawiadomił stojący po środku schodów klawisz, jego głos był dużo spokojniejszy, pełen ogłady i stanowił miły kontrast dla wcześniejszych wrzasków jego współpracowników.



                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 16:22  •  Brama główna Empty Re: Brama główna
Deshawn nie czuł zupełnie nic, ale gdyby chciałby się śmiać, zrobiłby to właśnie teraz.
Łysy mamrotał coś pod nosem, ale w końcu się zamknął. Rain dziękował Bogu, jeśli takowy istniał - słuchanie głośnego, ludzkiego gadania nie sprawiało mu problemów, ale pomrukiwanie było cholernie upierdliwe. Gdy słyszał szepty, trudno było mu się skupić, a ponadto bolały od tego uszy.
W końcu wraz w resztą towarzyszy Spector dotarł do Budynku Przyjęć. Gdy ujrzał kolejnych trzech żołnierzy, myślał, że to jakieś wyższe szychy, na przykład członkowie administracji kompleksu więziennego. Jego wszelkie wątpliwości rozwiały się, gdy lepiej im się przyjrzał.
Nie mieli na sobie żadnych hełmów ochronnych. Nic z tych rzeczy.
Jeden z nich kazał ustawić się w szeregu. Miał spokojny, przyjemny głos. Rain ustawił się na czwartym miejscu, zgodnie z kolejnością.
Nie lubił zabijać. Tym bardziej nieprzyjemne będzie zabicie tego klawisza. Ale co on mógł zrobić.
Był tylko marionetką.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.15 14:24  •  Brama główna Empty Re: Brama główna



Klawisz czekał aż więźniowie ustawią się w jednej linii, w między czasie spojrzał na zegarek, by po chwili z konsternacją na twarzy zrobić to ponownie. Strażnik stojący na prawo obrzucił go poirytowanym spojrzeniem i głośno odkaszlnął.

Ach, no tak... przepraszam. Wyrzucił z siebie przyciszonym głosem, najwidoczniej miał lekkie problemy z koncentracją, ale pilnowanie bandy przestępców, chcących w najlepszym wypadku zasadzić Ci kosę pod żebro, to dość stresujące zajęcie. Zapewne tak tłumaczył swoje rozkojarzenie. Na jego twarzy pojawił się trochę idiotyczny uśmiech, policzki trochę poczerwieniały ale chwilę później znów zaczął mówić.

Nie mamy całego dnia, ręce za siebie, musimy was skuć. Głos miał teraz bardziej oschły, jakby nagle rozbolała go głowa.

Uzbrojeni w pałki żołnierze zaczęli metodycznie i bez pośpiechu skuwać kolejny skazańców metalowymi obręczami. Był ciasno dopasowane i chłodne w dotyku. Gdy kajdanki zacisnęły się wokół nadgarstków Raina poczuł lekkie szturchnięcie w plecy, polecenie by się ruszył. Skuci przestępcy i jeden zakamuflowany łowca stanęli ostatecznie przed schodami prowadzącymi do wnętrza budynku.
Stojący do tej pory po bokach mężczyźni w mundurach o brązowych wykończeniach otworzyli na oścież drzwi. Oczom Spectora ukazał się dobrze oświetlony, choć trochę obskurny korytarz.

Pakować się do środka! Rozkazał ktoś z tyłu. Po głosie można było rozpoznać, że był to ten sam pseudo oficer, który kilka minut wcześniej kazał wszystkim stulić japy.



//Kolejny odpis pojawi się w innym już temacie, opatrz swój post dopiskiem [z/t] :*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 21:49  •  Brama główna Empty Re: Brama główna
Parsknął cicho z pogardą, gdy klawisz dwukrotnie spojrzał na zegarek. Jeśli wszyscy są tacy rozkojarzeni, to wyjątkowo łatwo będzie ich zabić. Chwilę później znów parsknął, tym razem głośniej na widok "dyskretnego" porozumiewania się między strażnikami.
Deshawn chwilę później został skuty. Kajdanki zacisnęły się mocno na jego nadgarstkach, po czym poczuł szturchnięcie w plecy. Ruszył z towarzyszami i po krótkiej chwili stanął przed schodami, prowadzącymi do więzienia. Spector ujrzał obskurny, dobrze oświetlony korytarz.
A więc nadszedł czas. Gra się zaczyna. Gra o tron, pomyślał, po czym jego myśli przerwał ten wstrętny, idiotyczny głos. Tak, to z pewnością był Ezeb. No chyba, że miał sobowtóra.
Zatańczmy śmiercionośnego walca.
Łowca wszedł do środka.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.15 9:45  •  Brama główna Empty Re: Brama główna
<--

Pod mieszkaniem Ren już czekał na nich samochód. Kiyoshi uśmiechną się pod nosem.
Szybcy są, nie ma co.
Zaprowadził dziewczynę do tylnych drzwi samochodu i otworzył je przed nią, gestem ręki nakazując jej by wsiadła. Później, szybkim wojskowym krokiem obszedł wóz i wsiadł po drugiej stronie, rozsiadając się wygodnie w fotelu.
Nareszcie się to skończy. Odstawię ją do więzienia i będę miał spokój. Co później?
Przed oczami pojawił mu się komunikat o niskim poziomie cukru we krwi.
Durne cholerstwo...
Westchnął i potarł brwi ręką.
Później chyba lunch, bo to ustrojstwo nie da mi spokoju...
- Proszę jechać do siedziby S.SPEC. Później pana pokieruję - poinstruował kierowcę zmęczonym i znudzonym głosem.
Ruszyli.

Droga na miejsce trochę im zajęła. Musieli się przecież udać na drugi kraniec miasta. Nie minęła jednak godzina, a byli już na miejscu. Skrzydlaty nie odzywał się przez ten czas.
Jedyne co zrobił, to wyjął papierosa i odpalił. Jego radość z dostępu do nikotyny została szybko zmącona przez zirytowanego kierowcę, któremu zdecydowanie nie podobało się palenie w samochodzie.
Zmrożony wzrokiem Abukary odbijającym się w lusterku zmienił zdanie i przestał narzekać. Wojskowy za to otworzył okno i to przez nie wydychał wciągany do płuc dym.
Na takie ustępstwo był w stanie przystać.

W końcu dotarli do bramy przy północnej części miasta. Dwóch strażników sprawdziło samochód i dane skrzydlatego. Wpuścili ich, a samochód ruszył w stronę więzienia.
Nie zatrzymał się pod samą bramą. Wysiedli kilkaset metrów od więzienia i musieli udać się tam na piechotę. Droga wyglądała tak samo, jak do samochodu. Kira trzymał rękę na ramieniu dziewczyny nie pozwalając jej się oddalić. Choć teraz nie miało to już większego sensu. Próba nieudolnej ucieczki mogła się tu skończyć nawet rozstrzelaniem.

Drzwi się otworzyły, a oni weszli do środka.
Weszli do sali, w której znajdowało isę coś na kształt recepcji.
- Przyprowadziłem na przesłuchanie Ren Yamasaki - oświadczył.
- Dobrze, ktoś się nią zajmie - mruknęła kobieta za kontuarem.
- No, to byłoby na tyle - mruknął do nastolatki i puścił jej ramię.
Oddalił się szybkim tempem zadowolony, że może już odhaczyć tę sprawę. Szkoda tylko, ze nie wiedział, komu przyjdzie ją przesłuchiwać...

Po przeszukaniu i skonfiskowaniu saszetki, Ren została zaprowadzona do pokoju przesłuchań.

[stan akumulatorów: 31/50]

[z/t] -->
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach