Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Pisanie 03.05.17 17:44  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Gorzej, że potworzyca w pierwszej kolejności wolałaby go tymi okropnymi ustami pocałować, a dopiero potem próbować ugryźć. Wyraźnie walczyła ze sobą, lecząc nagłe i brutalne odrzucenie i ideą prawdziwej miłości, która nie powinna zakończyć się tylko dlatego, że nie była odwzajemniona. Najwyraźniej uznała, że uduszony, zgnieciony mężczyzna nie będzie miał już powodów by się jej sprzeciwiać, dlatego zacieśniała zwoje ciała kontynuując trzymanie go za kark.
Właścicielka nie ingerowała, fakt, jej sytuację należałoby zbadać nieco później, szczególnie że perspektywa kilku następnych chwil nie zapowiadała się najwspanialej dla eliminatora. Na pewno więc nie powinien martwić się o innych, kiedy sam znajdował się w takiej sytuacji.
Na szczęście mechaniczna ręką oparła się z większą łatwością na śliskich łuskach niż jej naturalna odpowiedniczka, która ślizgała się poprzez wodorostową maź.
Udało mu się częściowo oswobodzić z głośnym mlaskaniem, gdy kolejce części ciała uciekały spod wężowego uścisku. Być może bestia miała problem z widzeniem, gdyż zanim zorientowała się, gdzie celuje mężczyzna, ten sięgał już ostrzem w kierunku jej czułki, zakończonej jasną bańką światła.
Jedno cięcie i zrobiło się ciemno.
Nastała cisza mącona jedynie przez plusk wody. Dopiero po chwili z gardła nagi wydobyło się zaskoczone jęknięcie, a potem wrzask rozpaczy.
- Co wy zrobiliście, co wy zrobiliście! - puściła go w jednej chwili i rzuciła się gdzieś na bok w akcie jakiejś paniki i gniewu.
Warner nie widział nic, przez długi czas żarówka była jedynym źródłem światła, a gdy zgasła, wszystko dookoła zdawało się ginąć w nieprzeniknionej czerni. Błyszczało mu przed oczami, powidoki szczypały w powieki, ale cały uścisk, wokół ciała i na karku zelżał. Słyszał jedynie wściekłe rzucanie się monstrum po ciasnej piwniczce. Od czasu do czasu widział kontury jej sylwetki na tle resztek światła wpadających przez niezamknięte drzwi, unikała ich jednak, nie miała zamiaru wychodzić z pomieszczenia.
Nagle jednak sytuacja się zmieniła. Wśród ogólnego tumultu wyczuł nagle jej obecność za swoimi plecami i naga rzuciła się na mężczyznę, by powalić go na ziemię.

- - -

Na skróty:
- Żarówka została odcięta, wszędzie zrobiło się ciemno. Warner nic nie widzi.
- Naga puściła go, ale szaleje po piwniczce.
- W ostatniej sekundzie rzuciła się na niego. Jeszcze może być w stanie zareagować.

Naga: rana cięta na lewej ręce pomiędzy trzecim a czwartym segmentem (zakończonym dłonią). Nóż wbity w lewą pierś, miękkie ciało i skóra zamortyzowały cięcie i nie trafiło ono prosto w serce, odczuwa jednak znaczący ból. Odcięta czułka z 'żarówką'. Szaleje.
Moc światła: X

Warner: podduszony, obolały. Osłabienie 1/2 posty.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.17 18:38  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Wygórowana pewność siebie kiedyś go zgubi, ale w tej sytuacji Warner nie czuł się specjalnie zagrożony, a może po prostu tak działał jego mechanizm obronny na możliwość spotkania ze śmiercią? Wolał zaprzątać sobie myśli winnymi tej całej sytuacji, niż skupić się na głównym problemie, który szedł w uparte i nie odpuszczał z próby uduszenia go z miłości. Co jest jednak pewne, nigdy nie pozwoliłby sobie umrzeć w takich okolicznościach. Pokonany przez zakochaną rybę? Wstyd i hańba, Kaukaz na pewno wypominałby mu to przez jakiś czas.
Myślał, że dotarcie do żarówki zostanie mu bardziej utrudnione, ale najwyraźniej żabnica nie spodziewała się, że za chwilę straci swój wabik – zareagowała z opóźnieniem, a okularnikowi udało się pochwycić w dłoń linkę i bez zawahania przeciąć ją dzierżonym ostrzem.
Wylądował na nogach, rozkładając ramiona dla złapania równowagi, zaś wzrok spróbował skupić na jakimkolwiek widocznym punkcie, co znacząco utrudniała mu nagła ciemność. Przewidział to, dlatego słysząc przeciwniczkę gdzieś przed sobą, cofnął się i natychmiastowo odpalił latarkę w przepustce, by dać sobie szansę na rozeznanie w położeniu. Poczuł kroplę potu ulokowaną gdzieś na skroni, a w mięśniach tępo pulsujący ból po mocnym uścisku.
W ostatniej chwili zorientował się, że naga jest tuż za nim.
Przesunął się w bok, nie uciekając jednak z jej pola ataku – sam rzucił się na nią w natarciu, zamierzając wykorzystać naprzeciwległą siłę do łatwiejszego nadziania na wysunięte ku jej sercu ostrze. Czy tym razem zdoła rozerwać ten organ?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.17 12:44  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Naga miała przewagę. Przede wszystkim dlatego, że była ślepa. Jej jasne oczy reagowały tylko na własne, wydzielane światło, być może nawet bardziej w postaci ciepła. Poruszała się w mroku, w ciasnej i mokrej piwniczce dużo sprawniej niż mężczyzna, kręciła się wokół niego, a on zdany w pierwszym momencie tylko na słuch nie był w stanie idealnie określić, skąd nadejdzie atak.
W ostatniej chwili delikatnie zmieniła to struga blasku z małej latarki, ale jedyne co zobaczył Moriyama, to wielkie wężowe zwoje poruszające się chaotycznie po ciasnej przestrzeni. Miało się wrażenie, że rybio-wężowa wymordowana zaczyna się plątać, ale radziła sobie doskonale. Ani przez moment nie poplątała się podczas tego dziwnego tańca. Jej cielsko spadło na speca z zaskoczenia, pomimo tego, że próbował zlokalizować jej przód latarką.
Mógł zareagować w sposób kontrolowany tylko dlatego, że sam postanowił rzucić się ku bestii w dosyć szalonym ataku na jej tors. Czuł osłabienie na całym ciele, a mimo wszystko wycelował kolejny z noży w opadające ku niemu ciało.
Zderzenie nastąpiło bardzo gwałtownie. Należy pamiętać, że chociaż górna połowa nagi była rozmiarów normalnej, dorosłej kobiety, tak reszta składała się z metrów gadziego, grubego ciała. Cały jej ciężar opadł na mężczyznę, pod którym ugięły się nogi. Ostrze, które trzymał w rękach wbiło się w coś, ale wszystko przed oczami zaczęło mu migotać. Latarka zgasła, znowu zapanowała całkowita ciemność. Czuł na sobie śluz, wodę, wodorosty, miał w buzi rybie łuski, a z nosa spływała mu krew. Do tego lewa ręka odmówiła mu posłuszeństwa.
Przyjął na siebie kilogramy spadającej z góry masy. Tyle szczęścia, że piwnica nie była dużo większa, naga nie mogła nabrać rozpędu i trafić w niego jak tonowy pocisk. Nadal jednak ważyła zdecydowanie więcej, niż ludzka kobieta, a teraz jej odgłosy ucichły.
Warner leżał na ziemi, czuł na sobie kilka zwojów jej ciała, ale nie sięgał rękami do korpusu. Mógł wstać, ale nie widział nic.

- - -

Na skróty:
- Naga rzuciła się na niego. Trafił ją nożem, ale jeszcze nie wie gdzie. Naga się nie porusza.
- Sam leży na ziemi i nic nie widzi. Czuje ból złamanego nosa, a prawej ręki nie czuje w ogóle, poza swędzeniem w okolicach łokcia, barku i nadgarstka.

Naga: rana cięta na lewej ręce pomiędzy trzecim a czwartym segmentem (zakończonym dłonią). Nóż wbity w lewą pierś, miękkie ciało i skóra zamortyzowały cięcie i nie trafiło ono prosto w serce, odczuwa jednak znaczący ból. Odcięta czułka z 'żarówką'. Trafiona nożem (nie widać gdzie, póki War tego nie odkryje), nie rusza się.

Warner: podduszony, obolały. Osłabienie 2/2 posty. Złamany nos, krwotok. Lewa ręka (zmechanizowana), nie reaguje.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.17 20:46  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Sytuacja nie prezentowała się dobrze, czuł się odgrodzony od wyjścia, zmuszony do konfrontacji z niebezpieczeństwem, uzbrojony jedynie w kilka ostrzy i cienki materiał porannego stroju. To z całą pewnością nie mogło skończyć się dla niego bez szwanku, zwłaszcza po rozdrażnieniu kobiety, której złamał serce. Na przyszłość może się nauczy, by nie igrać z zakochanymi.
Niewielkie światło pozwoliło mu zbadać rozmieszczenie cielska wymordowanej, ale otrzymał od losu za mało czasu na rozsądniejszą reakcję – dostrzegając, jak masa rzuca się w jego stronę, instynktownie zdołał tylko przybrać odpowiednią pozycję do ataku nożem.
Ciężar przeciwnika uświadomił sobie dopiero, gdy doświadczył go na własnej skórze. Nie zdołał powstrzymać natarcia, ale może tym razem ostrze wyrządziło więcej krzywdy, gdy ponownie zatopiło się we wrogim ciele. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa, na co sapnął z niezadowoleniem przez zaciśnięte zęby, ignorując nagłe mroczki przed oczami. Gdyby miał jednym słowem opisać swój aktualny stan, to byłoby to „fatalnie”. Nie dość, że całe ubranie mu zmoknęło i oblepiło się śluzem, a w ustach zalęgły się rybie łuski, to jeszcze nos zaczął mu pulsować, sugerując poważniejszy uraz.
Nie widział nic w ciemnościach, dlatego wyostrzył słuch i skupił się na tym, co czuje. A raczej czego nie czuje – próbował poruszyć lewą ręką, jednak bez skutku. Awaria? Przerwane przewody? Zmiażdżenie? Nawet gdyby chciał to ocenić drugą dłonią, to ta również nie wykazywała żadnych oznak aktywności, pomijając nieprzyjemne swędzenie. Ale to dobry znak – był pewien, że nadal ją ma.
Przez dłuższą chwilę leżał w bezruchu, chcąc uspokoić galopujące serce i przyzwyczaić oczy do braku światła. Dopiero po tym zmusił się do ostrożnego podniesienia górnej części ciała i próby parokrotnego zaciśnięcia prawej dłoni w pięść – niedopływająca krew mogła być przyczyną braku czucia w kończynie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.17 21:01  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Powoli wyślizgnął się ze swojej pułapki, nic mu w tym momencie nie przeszkadzało. Naga leżała powalona na ziemi, oddychała. Wyraźnie widział zarys jej cielska, które unosiło się miarowo. Nie wyglądała na oszołomioną z powodu obrażeń, leżała tak dlatego, że walnęła z całej siły w Warnera, ale także podłogę. Z piersi wystawała jej rękojeść noża, rana znajdowała się obok zadanej poprzednio, ale tym razem ostrze weszło w całości, przy czym delikatnie ominęło serce. Kiedy tak leżała, wydawała się mniejsza, niż w trakcie walki, a także o dziwo, ładniejsza.
Wodorostowe włosy opadały na jej miętowo-białą twarz, teraz już młodej kobiety. Miała może trochę ponad dwadzieścia lat i gdyby nie to, że od pasa w dół była wężo-rybą można by rzecz, że była nawet całkiem ładna. Zniknęła też paszcza pełna wielkich, krzywych zębów, zastąpiły ją delikatnie kremowe usta, teraz odchylone. Spływała z nich cienka stróżka krwi. To tyle, co mógł zobaczyć mężczyzna.
Nie musiał już walczyć, przynajmniej nie w tym momencie, lecz... co teraz?
Wymordowana nadal leżała w piwnicy sklepu obuwniczego, na górze była właścicielka, matka tej potwory. A jemu pozostało tylko zastanowić się, jak dalej rozegrać tą sytuację, problemów zdawało się być jeszcze więcej, niż przed momentem. Do tego ręka... ta w ogóle nie chciała odpowiadać. Czuł delikatne mrowienie, jakby nie była całkowicie niesprawna, ale nie poza tym, co wskazywałoby jedynie na chwilową usterkę.

Na skróty:
- Naga jest ranna i omdlała, zamieniła się w młodą kobietę, ale nadal ma ogon i kolory ryby.

Naga: rana cięta na lewej ręce. Nóż wbity w lewą pierś, omdlała.

Warner:
podduszony, obolały, złamany nos, krwotok (drugi post krwotoku). Lewa ręka (zmechanizowana) nie reaguje.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 23:15  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Walka w końcu zwolniła tempo, a Warner zyskał czas na złapanie oddechu.
Coś w powietrzu ostrzegało go przed konsekwencjami tego starcia, jednak dogłębnie zajmie się tym zapewne po zakończeniu całej sprawy, kiedy wróci do mieszkania i skontroluje swój stan. Wiedział, jak działa adrenalina, i że aktualnie być może doświadcza jedynie czubka góry lodowej pod tytułem „problemy”. Najpoważniejszym zdawała się być zmechanizowana ręka, wciąż nie był pewien, czy to chwilowy brak reakcji czy trwałe uszkodzenie.
Skupił spojrzenie na przemienionej kobiecie, teraz przypominającej niemal przeciętną mieszkankę M-3. Niestety wygląd to jedynie powłoka każdej istoty i nie zmieniało to intencji eliminatora wobec przeciwniczki – zamierzał dokończyć dzieła i pozbyć się wymordowanej.
Dźwignął się na nogi, ignorując myśl o uciążliwości zwisającej ręki, by następnie podejść bliżej nagi. Zlustrował ją uważnie spojrzeniem, jakby zastanawiając się nad kolejnym ruchem, po czym chwycił za rękojeść wystającego z jej piersi ostrza.
- Dlatego nie lubię morskiego jedzenia – wymamrotał cicho pod nosem, zaś wyczuwając jeszcze pozostałości po łuskach w ustach, splunął na podłogę obok.
Następnie uklęknął przed nieprzytomną i, wygodniej przytrzymując nóż w dłoni, pozwolił sobie zatopić go w skórze na bladej szyi, tym samym podcinając jej gardło.
Nie obchodziły go inne alternatywy, ta ryba i tak wystarczająco napsuła mu krwi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.07.17 20:45  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Naga zginęła.

A może to była tylko kobieta? Wymordowana, ukrywająca się w mieście, piwnice ekskluzywnego sklepu stały się jej domem. Miała może dwadzieścia-kilka lat, dotychczas jakoś się wychowywała w tej ciemnej jamie wraz ze swoją obsesją i mutacjami. Lecz żal i rozważania nie powinny przesłaniać umysłu Warnera, o ile w ogóle dało się mówić o tym pierwszym w jego przypadku. Zatopił ostrze gładko w gardle napastniczki, która od tego momentu mogła być uznana za unicestwioną.
Pozostało więc tylko zrobić coś z tą sytuacją. Wielką, martwą półrybą, a także kobietą na górze, jak i wyjaśnieniem wszystkiego, także przełożonym. W końcu nie działał w godzinach swojej pracy i nawet jeżeli miał urlop, z wydarzenia takie jak to należało złożyć chociaż raport.
Wąska poświata z góry padała na przeciwległą ścianę. Przejście na górę było otwarte. W tle słychać było tylko odgłos spadających jedna za drugą kropelek, ale dźwięki miasta z góry były teraz wyraźniejsze, gdy wreszcie szamotanina walki nie wchodziła w drogę.
Mechaniczna ręka Warnera pozostała niewzruszona na jego próby pobudzenia jej do działania, druga jednak poza mrowieniem poruszała się sprawnie. Kręciło mu się lekko w głowie, czego wcześniej pomimo innych dolegliwości nie odczuwał. Przynajmniej bóle głowy ustały, być może na dobre.

Naga: rana cięta na lewej ręce. Nóż wbity w lewą pierś, omdlała. Nie żyje.

Warner: podduszony, obolały, złamany nos, krwotok (trzeci post krwotoku = ból głowy) . Lewa ręka (zmechanizowana) nie reaguje.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.07.17 11:55  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Dopiął swego. Naga zginęła, a to oznacza, że prawdopodobnie pozbył się swojego utrapienia ciągnącego się przez ostatni miesiąc. Gdyby walka z bólem głowy miała mieć swoje odzwierciedlenie w postaci walki, na pewno wyglądałaby właśnie w ten sposób. Choć Warner nie spodziewał się tylu rybich łusek i szlamu.
Jak na wojskowego przystało, był zaprogramowany tak, by wykonać zadanie bez uwzględniania osobistych uczuć i rozważań „co by było, gdyby…?”. Naga stanowiła zagrożenie, nie tylko dla niego, ale również dla innych mieszkańców. W obowiązku Warnera leżało zatem wyeliminowanie tego problemu.
Przyjrzał się krótko ciele martwej kobiety, prostując się na nogach, i sięgnął przepustki w celu wysłania do bazy krótkiej wiadomości.
Piwnica sklepu Lorietta, współrzędne – podał odpowiedni ciąg cyfr – martwa wymordowana do sprzątnięcia. Właścicielka zamieszana w całą sprawę, potrzebna eskorta do sali przesłuchań.
Czekały go także osobiste wyjaśnienia w siedzibie oraz napisanie raportu, ale tym wolał póki co nie zaprzątać sobie głowy. Prowadzenie dokumentacji po jakimś czasie stawało się niemal automatyczne, jednak nigdy nie było to zajęcie przyjemne.
Przesunął palcami po złamanym nosie, nie będąc w stanie powstrzymać skrzywienia na twarzy. Dochodził do tego ból głowy i brak reakcji zmechanizowanej ręki. Ta walka trochę go wykosztowała, będzie musiał przemóc swoją niechęć do lekarzy i udać się po medyka, gdy tylko opuści lokal.
Skierował się schodami na górę, pozostawiając za sobą cały ten burdel. Zamierzał przypilnować właścicielkę do czasu pojawienia się służb.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.17 21:00  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Eskorta kobiety przybyła bardzo szybko. Akurat jakiś oddział patrolował ulice kawałek dalej, stawili się natychmiast. Wspólnie poczekali na samochód, który miał dostarczyć kobietę do więzienia, oraz specjalny opancerzony wóz do przewodu martwej wymordowanej. Skoro chodziło o istotę zarażoną wirusem, rząd zadbał o wszelkie środki ostrożności.
Właścicielka nie stawiała oporu, siedziała na ozdobnej skrzyni, obok ładnej pary butów i szlochała w chusteczkę. Sklep został oczywiście zamknięty i otoczony, masa gapiów zgromadziła się dookoła otoczonego taśmami gmachu. Eliminator został zwolniony z dalszych obowiązków, sprawę przejęli ludzie, którzy aktualnie znajdowali się na służbie. Jego samego odesłano na bok budynku do szybkiej kontroli antywirusowej.

- Jest pan zdrowy. Jeżeli przypomni pan sobie jeszcze o jakimś obrażeniu, ugryzieniu czy otwartej ranie... - mówił ubrany w zielony, medyczny fartuch jakiś starszy mężczyzna z działu zakażeń. Kontrola w terenie nie była idealna, dlatego wraz z zapewnieniem, że nie umrze zaraz na wirusa, wręczono mu do ręki kwitek odsyłający do specjalisty.


Warner: podduszony, obolały, złamany nos, krwotok (czwarty post krwotoku = ból głowy, osłabienie) . Lewa ręka (zmechanizowana) nie reaguje.
- skierowany do lekarza, musi się tam stawić. Tego powinien dotyczyć kolejny post. Możesz opisać lekarzowi swoje obrażenia, zobaczymy co da się zrobić.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.17 21:19  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Nie musiał czekać długo na przybycie wezwanych służb. Do tego czasu, po opadnięciu adrenaliny, starał się zorientować w nabytych obrażeniach. Kolorowo to nie wyglądało, ale mogło być gorzej i zdawał sobie z tego sprawę. Praca na takim stanowisku zawsze wiązała się ze sporym ryzykiem, często postawiał swoje życie na szalę, ale nigdy się przy tym nie wahał. Spełniał sumiennie obowiązki, stwarzał pozory beztroskiego, któremu śmierć niestraszna. Ale prawda była zgoła inna, mógł być tylko połową człowieka, to nie zmieniało jednak naturalnego instynktu przetrwania, a strach wcale nie powinien być odbierany jako słabość, wręcz przeciwnie. To uzasadnione uczucie mobilizujące do działania.
Dziękuję. – Skinął głową medykowi po prowizorycznym badaniu, rzucając okiem na otrzymany kawałek papieru. Nie przepadał za lekarzami, unikał ich jak ognia… mimo to potrafił w odpowiedniej chwili postawić na rozsądek, nie kaprys. Z wirusami nie ma co ryzykować.
Po opuszczeniu otoczonego tłumem gapiów lokalu, udał się nieśpiesznie do lekarza, co jakiś czas dotykając palcami obolałego nosa, który najbardziej dawał mu się we znaki. W obszarze największego niepokoju znajdowała się lewa ręka, nadal nie reagująca na żaden sygnał z jego strony.
Wszedł do gabinetu, witając się niemrawym „dzień dobry” i przeszedł od razu do sedna sprawy, omawiając z lekarzem problem:
O złamanym nosie chyba nie muszę wspominać, prawda? – Rzucił ironicznie, przytrzymując przy wspomnianej części ciała brudną od krwi chusteczkę wyciągniętą tuż po akcji z nagą. – Zmechanizowana ręka przestała działać, poza tym czuję się, jakby przejechał mnie tir… – co prawie nie odbiegało od rzeczywistości – głowa mnie boli, muszę być pewnie wyczerpany po walce… nie codziennie trafiasz na wielką rybę, która próbuje Cię udusić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.17 21:49  •  Stalker [Warner] - Page 4 Empty Re: Stalker [Warner]
Lekarz w budynku rządowym znajdował się na końcu długiego, idealnie czystego korytarza. Nie było tu długich kolejek do specjalistów, ani okropnych plakatów promujących jakiś lek. Przejście było niezwykle hermetyczne i nudne, badania i zabiegi przeprowadzano tylko dla żołnierzy.
Do środka dostał się bez problemu, trafił akurat na dyżur jakiegoś starszego mężczyzny, zdecydowanie przypominającego polowego medyka, który tego dnia wcześniej badał już jego krew. Być może wszyscy lekarze w tym czasach wyglądali niemal tak samo.
- Jeżeli to była walka z wymordowaną, to złamany nos jest pana najmniejszym problemem. - Mówił mężczyzna poprawiając okulary na nosie znad papierów Moriyamy. Szybko przeleciał wzrokiem jego historię medyczną i kazał mu usiąść na stołku przed sobą.
Leczenie odbywało się normalnie. Kilka dni później Warner miał stawić się na kontrolę.

---

Podsumowując:
- Złamany nos: uleczony
- Inne mniejsze obrażenia: uleczone
- Zmechanizowana ręka: 5 postów niesprawności, po tym odzyska impulsy / albo 1 post ze specjalistą, mechanikiem itp.
- Ogólne osłabienie: 1 fabuła odpoczynku.

Warner za pozytywne ukończenie misji otrzymuje:
- Blokada umysłu w postaci wszczepu [umieszczony, możesz wybrać sobie miejsce]
- Lekarstwo do max. poziomu średniego x 1 [Verum Intendit]
- Usprawnienie lewej ręki (po odzyskaniu kontroli nad nią jw.) - zwiększona odporność na działanie elektryczności. Silne wyładowania jak piorun/użycie mocy nadal będą działać, ale zwykłe urządzenia/prąd z technologii/artefaktu będzie niedostateczny.



Misja zakończona
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach