Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 17 z 21 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Next

Go down

Pisanie 30.05.19 3:32  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Nie oczekiwał cudów; żadne gruszki na wierzbie, żadne jaskółki czyniące wiosnę. Żadne cokolwiek, co w niemożliwy sposób podsunęłoby sprawcę, motyw, a przede wszystkim dowody. Nie czuł też zawodu; sprawa stała w miejscu, choć wydrążył dostatecznie dużą dziurę, aby — przy łatwiejszych zleceniach — nakreślić sobie przebieg wydarzeń. Tymczasem nie mieli nic. Poszlaki stanowiły rozrzucone po kątach kawałki układanki; nie pasowały do siebie, a przynajmniej nie z obecnej perspektywy.
Ale to nie jej wina, zganił się, prostując plecy. Dłonie, które splatał ze sobą, rozdzielił i oparł o kolana, żeby potrzeć palcami ścierpnięte uda. Nagranie wciąż trwało, choć między nim a Verity zapanowała dłuższa chwila przerwy.
Uśmiechnął się, chyba już mimowolnie.
W porządku. Jeżeli coś sobie przypomnisz, skontaktuj się z nami. Sprawą... — „zajmiemy się od razu” — chciał dodać, jednak ledwo słyszalny szum zacisnął mu wargi. Do środka wpadło zimne powietrze, od którego całe ciało zamieniało się w kamień. Kyōryū zerknął ku twarzy swojego przełożonego; już się nie uśmiechał.
Wysłuchał go uważnie, ale coś w ciemnych oczach przeczyło bezwzględnemu posłuszeństwu, którym zwykle się odznaczał. Miał prawo nie chcieć czegoś zrobić. Z różnych przyczyn. Osobistych, służbowych, psychicznych, fizycznych. Jeżeli jednak protest cisnął mu się na usta, Rūka stłamsił go w sobie pojedynczym przytaknięciem.
Dobrze — rzucił, podnosząc przegub i stopując nagranie. Na ekranie pojawił się komunikat o konwertowaniu pliku, czym już się nie interesował. — Do zobaczenia.
Przeczekał moment, w którym psisko wyskoczyło z auta, a potem wyskoczył z wozu i przesiadł się do przodu. Jeden ruch nadgarstka wystarczył, aby pojazd zamruczał, drżąc ledwo wyczuwalnie całą swoją żelazną konstrukcją.
Rekrut poprawił górne lusterko, zerkając przy okazji na Verity.
Trzymała się dobrze jak na świadka morderstwa, ale o tym starał się nie myśleć. Po prostu wcisnął pedał gazu i wreszcie ruszyli z miejsca.

zt + Verity i Major.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.08.19 0:34  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Nishida - kontroler identyfikator, zatrudniony do obsługi bramy przy północnym rewirze miasta. Nie był wojskowym, a raczej czymś w rodzaju urzędnika o ograniczonych możliwościach i zaniżonych horyzontach bez prawa głosu. Szczupły, niewysoki, liczący sobie zaledwie sto siedemdziesiąt dwa cm mężczyzna wyniszczony przez papierosy. Rozwodnik. Wniosek rozwodu złożony przez współmałżonkę. Powodem była rzekoma przemoc fizyczna. Na ciele kobiety odnotowano kilka sińców nieznanego pochodzenia, gdy z płaczem i dwuletnim dzieckiem na rękach zgłosiła się na komisariat. Prawo było jej bardziej przychylne. Stracił jakiekolwiek prawa do widzenia się z sześcioletnią córką; jego rola ograniczała się do płacenia alimentów. Zresztą obie wyjechały dwa lata temu do M-2, więc Havoc nie mógł przesłuchać jego byłej małżonki. Dwukrotnie ubiegł się o pozwolenie na posiadanie broni, ale w obu wniosek został odrzucony - nie przeszedł wymaganych testów psychologicznych, ponadto miał na koncie kilka drobnych wykroczeń. W dzieciństwie przyłapano go na kradzieży produktów spożywczych. Potem, mając czternaście lat, trafił nieprzytomny do szpitala. Wykryto w jego krwi obecność narkotyków. Po przeszukaniu pokoju znaleziono jedną napoczętą kilogramową paczkę kokainy. Udało mu się z tego wykręcić, bo przyczynił się do aresztowania dwójki dilerów. Kilka lat później został oskarżony o molestowanie jednej z klientek bistro, w którym pracował dorywczo, ale zostali oczyszczony z zarzutów z powodu braku dowodów. Obecnie miał stale zatrudnienie, wiódł ustabilizowane życie z kochaną u boku i mieszkał w obskurnej kamicy nieopodal oceanarium.
  Havoc  przestudiował jego całe życie - od deski do deski w trzy dni. Udał się też na miejsce zbrodni. W kontenerze znalazł kilka przedmiotów, najprawdopodobniej należały do ofiary dwóch oprawców, ale nijak trafił na trop drugiego z mężczyzn. Założył zatem, że był bardziej doświadczony niż jego partner, może nawet pełnił służbę wojskową.
  W każdym razie stał przy brudnej, zniszczonej kamienicy i czekał cierpliwie, od czasu do czasu zerkając na wyświetlacz przepustki, lecz w głównej mierze obserwował ulice, a raczej nielicznych przechodniów. Obiekt jego zainteresowania pojawił się dwie minuty później, jednak informator nie od razu go zaczepił. Wejście do wynajmowanego przezeń mieszkania znajdowało się od drugiej strony ulicy, więc Nishida miał dwie opcje do wyboru - albo wybierze drogę na skróty, albo poświęci więcej czasu i okrąży trzy ułożone w szeregu budynki. Mike śledził go trzykrotnie - za każdy razem szedł na łatwiznę, tym razem najprawdopodobniej uczyni to samo, gdyż idąc odrobinę się zataczał. Poczekał zatem aż ten wejdzie w boczną uliczkę.
  — Dobry wieczór. Jestem Havoc, informator — odezwał się wtedy z wymuszonym, ale równie wiarygodnym uśmiechem ukształtowanym na wargach. — Mam do pana kilka rutynowych pytań w związku z incydentem, który miał miejsce na tej ulicy zaledwie wczoraj. Wypadek. Kobieta została zaatakowana nożem na przejściu dla pieszych, sprawca uciekł. Paskudna sprawa — wyjaśnił. — Och, byłbym zapomniał. Proszę mi wybaczyć, że nękam pana o takiej porze, ale jest pan przecież lojalnym pracownikiem i chciałem, aby przesłuchanie miało charakter mniej oficjalny. — Ugrzeczniony ton Havoca zwykle przekonywał ludzi do zwierzeń. — Pomogę panu dojść do mieszkania, tam porozmawiamy — zaproponował, ujmując go pod ramię. Cuchnął i papierosami, i alkoholem, ale skoro trafił aż tutaj - umysł musiał mieć nadal w miarę sprawny, w miarę. Uprzejmy uśmiech zdobiący twarz informatora niwelował kiełkującą w nim odrazę.

___
ekwipunek w polu profilowym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.08.19 9:43  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Początek wydarzenia (kontynuacja Oceanarium)



  Nishida był jednym z tych ludzi, których egzystencja psuła utopijny wizerunek miasta. Byli kontrolowani przez prawo, lecz z natrętną powtarzalnością starali się je łamać. Gdy nastoletnie zabawy zamieniły się w przestępstwa, państwo nie pozwalało im dłużej zaznać swobody. Wystarczyło zdobyć podstawowe dane o mężczyźnie, by cała kartoteka pełna uwag wpadła w ręce informatora. Zadanie było dziecinnie proste.
  Nieco trudniejsze okazało się podejście mężczyzny. Gdy tylko Havoc pojawił się w zasięgu jego wzroku, podejrzany sarknął głośno, odwrócił głowę i przyśpieszył kroku. Najwyraźniej nie spodziewał się niczego przyjemnego po przypadkowym towarzystwie. Owszem, zatrzymał się, gdy Mike zabrał głos tłumacząc powód tej zaczepki, ale Nishida rozbieganym spojrzeniem dał mu do zrozumienia, że niewiele sobie z tego robi. Tylko wisząca nad nim groźba ewentualnej kary sprawiła, iż postanowił odrzucić myśl o ucieczce.
  — Nic nie widziałem, nic nie wiem — odparł na odczepkę wysuwając ramię i odchodząc chwiejnie na bok. Najwyraźniej uznał, że taka odpowiedź wystarczy i teraz może odejść w swoim kierunku. Właściwie nie skłamał - sytuacja, którą opisał mu pokrótce jasnowłosy nie przywoływała żadnych wspomnień. Jeżeli coś takiego rzeczywiście miało miejsce, to działo się akurat wtedy, gdy nie było go w tej okolicy.
  Od klatki schodowej dzieliło go zaledwie kilka kroków, które Nishida w niestabilny sposób pokonał w rekordowo krótkim czasie. Nieco wcześniej ledwo co podciągał nogi do prawidłowego kroku. Teraz nagle odzyskał siły. Zanim zdarzyło się coś więcej, podejrzany zaczął wpisywać na małym urządzeniu kod otwierający drzwi na korytarz budynku mieszkalnego.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.08.19 23:47  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Zawziętość Havoca nie miała sobie równych. Nie przejął się odmową mężczyzny, a nawet się z niej ucieszył, ale na jego obliczu zamiast radości pojawiło się przykładne, fałszywe jak dyktatorska troska o losy obywateli, a przy tym także subtelne rozczarowanie, ledwo dostrzegalne na tle mroku, które spowiło miasto. Poszedł tuż za Nishidą, niemal dreptał mu po piętach, niemal wydychał oddech tuż na jego kark. Słyszał, jak materiał starych ubrań szeleści pod wpływem stawianych przez mężczyznę w pośpiechu kroków.
  — Rozumiem pańskie wzburzenie — odezwał się po chwili, kiedy ten znalazł się przy drzwiach.  — To dość delikatna sytuacja, która kładzie cienie na reputacji S.SPEC i nie chce pan, aby pańskie nazwisko pojawiło się w aktach tej sprawy — kontynuował cierpliwie, jak kobieta na dworcu informująca pasażerów o zmianie w rozkładzie jazdy pociągów z powodu trudnych warunków atmosferycznych. — Czytałem pańską kartotekę. Jest bogata w nieporozumienia, które jednak można skorygować, jeżeli pan będzie przychylny współpracy. Jak już mówiłem — obleczona w rękawiczkę ręką Havoca zacisnęła się na klamce — to tylko kilka pytań. Nic ponadto. Nawet nie odczuje pan mojej obecności — zapewnił z delikatnym uśmiechem na ustach. Był uprzejmy w granicy rozsądku, bo jednak w jasnoniebieskich oczach pojawiła się stanowczość. Nie wycofał ręki, utrudniając tym samym Nishdzie manewr klamką.
  Mężczyzna mieszkał na trzecim i zarazem ostatnim piętrze. Havoc wynajął mieszkanie na pierwszym. Winda uległa uszkodzeniu, więc tak czy owak, aby się tam dostać, obywatel będzie musiał skorzystać z klatki schodowej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.08.19 14:49  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
  Mężczyzna, pomimo swojego wyglądu nie był totalnym idiotą. Nie otworzył drzwi, tylko odwrócił się w stronę Havoca obdarzając go nieprzychylnym spojrzeniem. Skrzyżował ręce na piersi i wystukując butem przypadkowy rytm.
  — Dobra dobra, poufności, tajemnice. Niezbyt to brzmi jak dewiza S.Specu. Może sam się najpierw przedstawisz. Stanowisko? Uprawnienia do zbierania zeznań? — mówił przyciszonym głosem, zapewne dlatego, że była noc, a oni znajdowali się na klatce schodowej bloku mieszkalnego. Zaraz na pewno na oknie pojawi się jakaś zaciekawiona głowa. — Zwykła napaść, a ty mi pierdolisz o czyszczeniu kartoteki? Dobre sobie, koleś.
  Nie wyglądał na przekonanego, a wręcz przeciwnie - na jego obliczu i w głowie pojawiła się podejrzliwość. Miał w końcu w miarę stabilną pracę pomimo wpisów w aktach, które nie pozwalały mu osiągnąć w karierze zbyt wiele. Z drugiej strony nie był aż tak ambitny, alby wyczyszczenie nieprzyjemnych informacji było dla niego dużą pokusą.
  — Jak na moje, to za bardzo ci zależy na tych... kilku pytaniach. — Z ust śmierdziało mu alkoholem, jego ruchy były nieporadne, ale był przez to tylko bardziej nieprzewidywalny. Biorąc pod uwagę dane, które zdobył na jego temat Mike, informator mógł podejrzewać, że łatwo nie zastraszy mężczyzny.
  Teraz to Nishida oczekiwał na wyjaśnienia. Był pod wpływem alkoholu, a przez to tylko łatwiej się denerwował.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 0:13  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Uśmiech zależał z ust Havoca, ale nie stracił cierpliwości; ciśnienie nie podskoczyło mu nawet odrobiny. Po prostu wyczerpały się wcześniejsze pokłady empatii i współczucia, a już zwłaszcza tego drugiego. Ktoś kto ciągle nadużywał alkoholu nie zasługiwał na żaden przejaw miłosierdzia.
  — Moje nazwisko musiało umknąć pańskiej uwadze, gdyż przedstawiłem się kilka minut temu. Mike Havoc, informator. — Głos nadal miał obleczony w uprzejmość, fałszywą, ale jednocześnie wiarygodną. Wycofał rękę z klamki i pozwolił wejść mężczyźnie na podupadłą klatkę schodową. Postąpił zresztą tak samo i zamknął za sobą drzwi. — Mam pan rację, bardzo mi na tym zależy, bo być może sprawa napaści ma związek z porwaniem pewnej kobiety kilka tygodni temu — odezwał się po chwili. Po zdradzeniu mu jednej karty skrywanej w rękawie, poczuł się odrobinę mniej pewniej niż wcześniej, ale w jego spojrzeniu stanowczość nie zmalała. Wpatrywał się w mężczyznę intensywnie, być może odrobinę zbyt natarczywie. Nishda mógł odnieść wrażenie, że jasne oczy informatora są niczym rentgen.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 8:59  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
  Chociaż Havoc przedstawił się Nishidzie jeszcze raz, ten nadal nie wyglądał na usatysfakcjonowanego. Gdyby miał ze sobą jakiś notes, na pewno zanotowałby wszystkie istotne dane, ale wracając z pijackiej eskapady brakowało mu nie tylko długopisu i kawałka papieru, ale nawet częściowo godności. Zamiast tego podwinął nadgarstek wysuwając przepustkę.
  — Pokaż identyfikator — ponaglił, klikając jakąś sekwencje przycisków na własnym, by oczom obu mężczyzn ukazał się mały ekranik przygotowany do wykonania skanu. Najwyraźniej pełniona przez niego funkcja umożliwiała takie czynności.
  Najwyraźniej w tym momencie jednak uległ. Wciągając się w czynności mające na celu uwierzytelnienie informatora bezgłośnie zgodził się na zadawanie dalszych pytań. Lecz nawet wtedy, gdy Mike postanowił wyrzucić w eter pierwsze oskarżenie, nastawienie mężczyzny nie uległo zmienia.
  Niezauważalnie drgnął, ale zaraz odwrócił się ponownie do Havoca.
  — Porwanie? Zdecyduj się w końcu czego mają dotyczyć te pytania — warknął, zdradzając nutę podenerwowania.
  Wstąpił powoli na klatkę schodową, ale nie śpieszyło mu się do własnego mieszkania. Zamiast tego skierował się do wąskich drzwi zaraz obok zsypu na śmieci. Na ich białej powierzchni wydrapany był połowicznie stary napis 'komórki lokatorskie'. Wsunął kluczyk do zamka i otworzył prze informatorem drzwi do schodów prowadzących w dół.
  — Dziecko mi pewnie śpi. Możemy pogadać tam — zasugerował, wskazując jasnowłosemu drogę po kilku stopniach w półmrok rozwiany jedynie za pomocą kilku oblepionych kurzem i pajęczynami żarówek.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 18:21  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Bez zawahania wybrał na panelu przepustki odpowiedni przycisk i ukazał mu swoją legitymacje w formie hologramu. Nie protestował, kiedy mężczyzna zeskanował jego tożsamości celu zweryfikowania jej autentyczności. Ostrożność Nishidy była mu na rękę. Być może dzięki temu zrozumie, że Havoc nie zawraca mu głowy bez powodu i pojmie w końcu powagę sytuacji, choć jego obecny stan odrobinę obalał tę teorię, ale czego mógł się spodziewać po kimś, kto poza pracą, najwięcej  czasu spędzał właśnie w barach pochylając się nad szklanką?
  Zarejestrował zmianę, która zeszła w zachowaniu mężczyzny po luźnym nawiązaniu do porwania z jego udziałem uchwyconym przez kamery, ale oblicze informatora nadal było niewzruszone, pozbawione emocji.
  — Napaści, oczwyście. Tłumaczę tylko czemu to sprawa priorytetowa.
  Podszedł zanim, aczkolwiek zatrzymał się tuż przy drzwiach prowadzących do piwnicy. Nie miał zamiaru schodzić do klaustrofobicznego pomieszczenia, pełnego brudu i pajęczyn.
  — Nie. Też tu mieszkam. Na pierwszym piętrze. Zapraszam. Nie mam dzieci, a małżonka jest obecnie w pracy, więc nikt nam nie przeszkodzi w rozmowie — zaproponował, cofając się o krok. Na jego ustach znowu zastygł ugrzeczniony uśmiech. Włożył dłoń do kieszeni i uchwycił w palce klucz, po czym zademonstrował go mężczyźnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.19 9:38  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
  Podejrzany bez problemu zanotował sobie na dobre tożsamość przesłuchującego. To trochę go uspokoiło, szczególnie że jego własna przepustka potwierdziła szybko poprawność danych. Kilka razy spojrzał na Havoca, a potem na informacje zawarte w hologramie. Upewnił się, że nie chodzi o kogoś podającego się za informatora. Kilka razy kliknął jeszcze coś na kompaktowej klawiaturze, aż w końcu blask zniknął. W którymś momencie odetchnął i rozluźnił się.
  Wbrew temu, że powinien być chyba jeszcze bardziej zestresowany - w końcu S.Spec najwyraźniej siedziało mu na ogonie i domyślało się czegoś. Pomimo pijackiej wprawy musiał być dobrym aktorem i pewnym siebie dupkiem, że nie obawiał się zwykłego przesłuchania.
  Westchnął tylko, gdy Mike wspomniał o swoim mieszkaniu.
  — Widzę cię tu pierwszy raz w życiu koleś. Albo to cholernie dziwny zbieg okoliczności, ale będziesz próbował mnie w coś wrobić, robiąc takie podchody. Daj sobie siana, miałem już do czynienia z prawem, wiem jak to wygląda. — Oznajmił, a kiedy informator wzgardził jego pomysłem (Nishida sądził, że to wielka strata, bo w swojej piwniczce miał całkiem przyjemne dla oka umeblowanie, wygodną kanapę którą znalazł na śmietniku i zapas alkoholu ukryty za konfiturami), zmarszczył czoło i kiwnął głową. Był zmęczony i chciał wreszcie walnąć się na swoim łóżku.
  — Niech ci będzie, Mike Havoc, informatorze. Ale musisz wiedzieć, że popiłem sobie, legalnie, tego wieczora, więc chyba niewiele ci powiem. Poza tym, co już wiesz, że nic nie widziałem i nawet nie słyszałem o napaści... — utrzymywał bez wahania swoje stanowisko.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.19 16:15  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
Informator wiedział, że mężczyzna ze swoimi wszystkim uprzedzeniami adresowanymi ku organom władzy będzie podejrzliwy wobec nagłej wizyty urzędnika S.SPEC, dlatego zjawił się w jego życiu akurat wtedy, kiedy ten był pod wpływem upojenia alkoholowego, umiarkowanego, ale pół promila czy ile miał we krwi robiły swoje. Uczyniły go bardziej podatnym na sugestie.
   Przejechał dłonią po potylicy niby to w geście roztargnienia. Musiał pokazać mu, że też jest człowiekiem, a nie jednie bryłą ubraną w garnitur.
   — Przez charakter swojej pracy rzadko bywam w domu. Wstaję o świcie i wracam po zmroku — wytłumaczył, kwikając ze zrozumiem głową. W zasadzie sam nie wyglądał na wypoczętego. Przez trzy dni niemal bez przerwy analizował zebrane o Nishidzie informacje. Przygotował się do dzisiejszego przesłuchania. — Jest pan wystarczająco trzeźwy — zapewnił. — Poza tym to tylko formalności. Kilka pytań, może puszka piwa, jeżeli będzie miał pan ochotę — rzekł ze spokojem, mniej formalnie, bardziej przyjaźnie, choć nie poczuł ani grama sympatii w stosunku do swojego rozmówcy. Niechęć zwiększała się zdanie po zdaniu. Był odpychającym odpadem. — Proszę za mną. — Odwrócił ku klatce schodowej i pokonał kilka pierwszych stopień. — Mogliby w końcu naprawić windę — wymruczał, jak zwykły mieszkaniec borykający się z problemami dozorczyni. — Ja to jeszcze pół biedy, ale pan? Mieszka pan wyżej, prawda? No i małżonka ciągle narzeka na nogi. Często jej puchną i ciężko jej pokonać nawet tych kilka stopni na krzyż. — Mówiąc to, stał już na pół piętrze. Spojrzeniem zahaczył o drzwi opatrzone numerem siedem. Jego mieszkanie, wynajęte trzy dni temu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.19 20:51  •  Wąskie uliczki - Page 17 Empty Re: Wąskie uliczki
  Nishida zmrużył powieki. Spod gęstych brwi patrzyły na informatora nieufne oczy. W jego spowolnionym przez procenty procesie myślowych pojawiło się kilka różnych tropów. Kontroler był pewny, że znał każdego ze swoich sąsiadów, nie mieszkał tutaj od dzisiaj. A nagle pojawiła się tu nie jedna, a dwie osoby o jakich nigdy nic nie słyszał.
  — No dobra, dobra... — zmieszał się trochę, chcąc mieć już wszystko za sobą. W końcu nie był chuderlawym karzełkiem. Gdyby chciał, mógłby temu podejrzanemu gościowy przywalić. To przecież nie tak, że się bał. — Prowadź pan. Ale tylko chwilę. Jutro wstaję do pracy.
  Podrapał się po pośladku i oparł o brzydką, zieloną ścianę klatki schodowej, kiedy Havoc walczył z zamkiem swojego mieszkania. W oczekiwaniu rzucił okiem na drzwi starając się sobie przypomnieć, kto mieszkał tu wcześniej. Jakaś staruszka... chyba samotnie. Nawet nie wiedział, co się z nią stało. Skoro teraz wynajmowane było przez jakieś małżeństwo, zapewne zmarła.
  — To tylko kilka schodów... koleś. — Uniósł brwi patrząc na Havoca z wyższością. — Bardziej by się zdało światło w piwnicy. Gdyby nie Ogata z drugiego to nawet żarówki byśmy tam nie mieli... A tak dzieciaki szczają tam po kątach, bo nie chce im się biegać do siebie. Cholernie gówniarze. Tylko czekać, aż zamieszka tam jakaś pijaczyna.
  Widać było, że w pierwszym momencie nie zamierzał wciągać się w rozmowę, ale potem narzekanie wypłynęło z niego samoistnie. Zapewne nikt od dawna nie prowadził z nich tak zwyczajnej rozmowy. Nagle miał bardzo mieszane uczucia. Był podejrzliwy i rozluźniony jednocześnie. Taki miks uczuć mógł doprawić jedynie alkoholem.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 17 z 21 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach