Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 18 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 11 ... 18  Next

Go down

Pisanie 09.04.14 17:55  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
No proszę. Więc jednak umiała odpowiadać na jego pytania kiedy tylko tego będzie chciał. Fajnie jest mieć taką maszynę. Gdyby mógł to może by ją przygarnął. Tylko nie ma żadnego domu. Znaczy ma, ale bywa tam dość rzadko. Więc generalnie to przydałoby się tam gruntowne sprzątanie. W dodatku ten android miał nieco niewyparzony język. Pouczała go, że powinien zacząć używać książek albo instrukcji obsługi. To było nieco chamskie bo niby jak do cholery miał zdobyć ową instrukcję akurat opisującą jej model? No niech mi ktoś to powie. Generalnie mógłby spróbować zdobyć owy papier, ale po cholerę mu to skoro mógł po prostu się jej zapytać ? No właśnie! Odpowiedziała mu, więc teraz mógł się zastanowić nieco. Towarzysz? Nie wyglądała na osobę, która jest nieco gadatliwa albo towarzyska. 
- Towarzysz? Bez obrazy, ale nie widać. - Powiedział dosyć głośno i dosyć pewnym tonem. Nie miał zamiaru jej obrażać. Nie było mu to potrzebne do życia. Po prostu akurat tak wyszło, że nie było czuć tego, że może być taka milutka i towarzyska. Zupełnie nie pasowało mu to do obrazu maszyny, która ma zaprogramowane raczej tylko i wyłącznie pracę. Tak. Właśnie tak o niej myślał. Kiedy jednak zapytała go czym on się zajmuje, albo jakie ma funkcje trzeba przyznać, że był nieco zdziwiony. Nigdy się nad tym nie zastanawiał w sumie. Nie wiedział co ma jej odpowiedzieć. Podać jej jego pracę? Zamyślił się na momencik i zaciągnął się papierosem. Chwilę tak trwał w ciszy, aż w końcu chyba znalazł odpowiedź. 
- Jestem w stanie zrobić wszystko za pieniądze. Ludzie takich jak ja nazywają łowcami nagród. - Powiedział spokojnie i przyglądał się jej szukając jakichkolwiek reakcji z jej strony. Ale oczywiście pewnie nie nadejdą. Zdążył już wywnioskować, że ta maszyna nie posiada generalnie uczuć. A gdyby mogła je posiadać pewnie by ich teraz nie ukazała. Westchnął cicho i zerknął na kobiece kształty androida. Kto w tych czasach jest na tyle seksistowski by androidowi zrobić normalnie cycki ? Pewnie ktoś kto uważa, że to kobiety powinny sprzątać. Mądry gość. Ciekawie pokazuje swoje poglądy. Ciekawe jakie jeszcze opcje miała w sobie jego "mała" towarzyszka rozmów. 
- Jak to jest? Masz właściciela? Czy należysz do miasta i robisz to co Ci zaprogramowano? - Zapytał od raz praktycznie. Był tego ciekawy jak to jest. Pewnie nie chciałby doświadczyć tego na własnej skórze, ale po prostu krótka relacja by mu wystarczyła. Jeżeli była bezpańska i należała do miasta to porwanie jej byłoby banalnie proste. Znaczy możliwe jeżeli chłopak byłby jakimś strong-manem i mógłby ją sam zanieść do jego domu bądź kryjówki Łowców. Ale na razie zapowiadało się, że będize musiał z nią na spokojnie pogadać i może ją "kupić".
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.14 19:34  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Obraza... W jaki sposób można obrazić androida? Powiedzieć, że mu się przewody przegrzały albo metal zardzewiał? Trzeba było mieć w sobie coś z człowieczeństwa, by w jakikolwiek sposób przejmować się opinią drugiej osoby. Swoją drogą jaką to było słabością wszystkich przedstawicieli gatunku ludzkiego. Tak łatwo było ich wyprowadzić z równowagi, doprowadzić do utraty zmysłów samym graniem na nerwach. Uderzeniem w kilka słabych punktów. Powiedzieć kobiecie, że jest gruba i brzydka, a męskiemu przedstawicielowi ludzkiej rasy, że ma niewiele tam w spodniach. Ciekawe.
- Szansę na obrazę wynoszą zero procent. - Oszacowała. A nawet nie musiała szacować, była to bowiem odpowiedź oczywista i banalnie prosta. Nikt ani nic nie było w stanie wywołać u niej zażenowania, obrazy, czy czegokolwiek innego. - Jesteś na to za słaby.
Za to ona mogła wykorzystać jego ludzkie cechy. Może i była tylko i wyłącznie maszyną, której głównym celem było wykonywanie powierzonej jej pracy, ale po tylu latach życia i samodoskonalenia swojego programu, lub inaczej mówiąc aktualizowania go, zdążyła odkryć kilka zakamarków ludzkiego umysłu i wiedziała jak je wykorzystać, chociażby po to, by pozbyć się tej natrętnej muchy.
- Takich ludzi jak Ty nazywają dziwkami. - Przekrzywiła głowę na bok, bo czyż to, co opisał nie stanowiło właśnie definicji dziwki? Kurtyzany? Prostytutki? Taka to zrobi wszystko za pieniądze, nawet się zgodzi, żeby jej ktoś na klatę narobił. Kolejna chora sfera ludzkiego umysłu, którego nie potrafiła pojąć... fetysze.
- Odmowa odpowiedzi. Informacja niepubliczna. - Przecież nie będzie się chwalić tym kiedy i dla kogo pracuje. Ludziom różne rzeczy do głowy przychodzą więc im mniej wiedzą tym lepiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.14 21:56  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Wow. Podsumowując wszystko co teraz się stało został bardzo dobitnie obrażony przez kogoś kto nawet nie potrafi wyrażać własnych uczuć. Całkiem poważny problem jeżeli na to spojrzeć obiektywnie. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu ktoś próbował mu ubliżyć, albo właśnie nie próbował i po prostu starał się zachowywać naturalnie. No to trzeba przyznać, że wyszło. Poza tym jeszcze oszacowała jego szanse na obrażenie jej. A jeszcze specjalnie podkreślił, że nie miał nic złego na myśli. Westchnął ciężko drapiąc się po głowie. Zaciągnął mocniej kaptur w dół tak by mieć pewność, że mijający go ludzie nie dostrzegą jego twarzy. Nie był może poszukiwany, ale nie lubił by ktokolwiek niepożądany zobaczył jego jakże piękną i urodziwą twarz. Kiedy dosłownie dopieprzyła mu, że jest dziwką nie wiedział co powiedzieć. Poczuł się tradycyjnie zgaszony, ale na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Nie daję dupy jeżeli o to chodzi. Wykonuję zlecenia ludzi, którzy sami sobie nie radzą z jakimś zadaniem. Tak dla sprostowania. - Powiedział spokojnie i wyjaśnił jej tym samym o co mu chodzi. Może był rozmowny jak na niego? No troszkę tak, ale widocznie znalazł dostatecznie ciekawy obiekt zainteresowań. Poza tym mówienie wszystkiego na temat swojego nie-Łowczego życia nie było niczym złym. Mógł jej powiedzieć generalnie wszystko, a resztę swojego życia po prostu pominąć. Taka była prawda i oboje o tym wiedzieli. Kiedy zaczęła kolejną swoją wypowiedź był nieco niezadowolony. Więc widocznie miała kogoś. Prychnął nieco i zerknął w stronę śmietnika. Czas w końcu skończyć papierosami. Ale to po tej paczce. I to powtarza sobie już od dłuższego czasu. Zaciągnął się po raz kolejny i znowu przygasił papierosa na jej cycku. Pstryknął petem do śmietnika. O dziwo trafił. To już drugi raz. Aż rozpierała go duma. 
- W takim razie chcę Cię kupić. - Powiedział powoli i wyraźnie by miała czas na skalkulowanie wypowiedzi. Owszem chciał ją dla siebie, a dlaczego? Ciężko powiedzieć. Dużo rzeczy mogła zrobić. Sprzątanie, a jeżeli by ja dobrze zaprogramował to pewnie by i mordowała ludzi. Dlatego właśnie ją chciał. Nawet nie tylko ja siebie. Dla organizacji. O! Tak. A to, że mogłaby robić dużo rzeczy, które chciał i wyręczać go często to już inna sprawa.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.14 22:37  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
- Zmieszanie. - Określiła na głos uczucie, jakie według niej zawładnęło mężczyzną. Tak jakby chciała jego samego poinformować o tym, że widać, że się zmieszał oraz przy okazji poinformować wszystkich dookoła, że ten tutaj Ciro Eltyar, ten w kapturze został zgaszony przez androida.
- Tradycyjnie zbudowany mężczyzna nie radzi sobie z uprawianiem z samym sobą seksu oralnego. - Stwierdziła, dalej dobitnie sugerując, że on jednak jest przedstawicielem tego jakże niechlubnego najstarszego zawodu świata, jeszcze starszego niż najstarszy android. Niektórzy mówią, że ten, którego ludzie określają Stwórcą stworzył Ziemię, zwierzęta, dziwkę a dopiero potem człowieka. Ciekawa teoria, do której jednak nie miała zamiaru się w jakikolwiek sposób odnosić. Była maszyną, nie uznawała religii.
Podążyła wzrokiem za lecącym petem, by upewnić się, że nie będzie zaraz musiała podnieść go z ziemi. Zrobiła krok do tyłu, gdyż śnieg pod jej stopami pod wpływem nacisku, a także pracujących układów scalonych zaczął powoli zmieniać swój stan skupienia, a zdecydowanie nie chciała, by jakaś niepożądana kropla wody dostała się do jej przewodów. Może powinna mieć buty... wyglądałaby wprawdzie bardzo debilnie i nie jeden by się z niej śmiał, ale nie miałoby to najmniejszego znaczenia. Wbrew wszelkim pozorom, buty były najbardziej potrzebnym elementem ubioru każdego człowieka, a jak się okazuje, czasem nawet androida, szczególnie takiego, który swoje już przeżył i zapomniał już co to znaczy być całkowicie szczelnym.
- Ha. Ha. Ha. - Tak. To była jej reakcja na jego "propozycję" kupna. Nie była na sprzedaż. Wyglądała jakby była na sprzedaż? Widać gdzieś naklejkę z napisem "Kup mnie"? - Nie stać Cię.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.04.14 16:45  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Zmieszanie to było dobre słowo na określenie uczucia, które go opanowało. Nigdy nie spodziewał się, że android może być taki uparty. W dodatku jeszcze pocisnąć człowiekowi, który go stworzył. Ludzka rasa powinna być tymi rządzącymi, a tutaj na razie widać co innego. Na twarzy Ciro pojawił się delikatny uśmiech. Naprawdę minęło sporo czasu kiedy ostatni raz coś takiego się stało. I teraz po raz kolejny podawała przykład zadania, które musiałby wypełnić. Zastanowił się chwilę jakby jej to wytłumaczyć i chrząknął. Chyba wiedział już jak to rozegrać.
- W wachlarz moich usług nie wchodzą zlecenia związane z seksem. - Odpowiedział spokojnie i oczekiwał jej reakcji na ten temat. Jakiejkolwiek. Słownej bądź może jakiś ruch? Ciężko powiedzieć. Nie wiedział ile może się spodziewać po maszynie. Nie chciał się za bardzo zawieść. Póki co bardzo go przyciągała do siebie. Tylko do cholery czemu? Może chciał mieć po prostu swojego murzyna, który będzie za niego wszystko robił, ale czy to prawda? Co w tej jego głowie się jawi to już nie wiadomo. Poprawił nieco swój płaszcz i pogłaskał rysia po ryjku. Trochę czułości nie zaszkodzi. Usłyszał ciche mruczenie, które może nie sprawiło mu radości, ale przynajmniej wiedział, że wszystko z jego towarzyszem jest w porządku. Niespodziewanie usłyszał dźwięk śmiechu prosto z syntetyzatora mowy typu Ivona. Aż go ciarki przeszły. Przecież tego się nie da słuchać. Jak już będzie jego to tym też się zajmie. Bo to naprawdę była jakaś parodia. Nie była na sprzedaż? A co go to obchodziło. Tutaj chodziło o cenę. Kiedy stwierdziła, że nie ma na to pieniędzy to prychnął i to całkiem głośno.
- Tutaj się właśnie mylisz. Zapytam inaczej. Ile jesteś warta? - Zapytał spokojnie i oczekiwał jednej prostej odpowiedzi tak jak powinna to zrobić. Sam może nie ma takiej sumy, ale Łowcy może by mu zrobili mały prezent za to, że jest taki lojalny wobec nich pomimo, że wcale nie miał takiej ochoty. Mają wspólne cele ot co. Działanie samemu było najlepsze. Najmniej zmartwień i najmniej hałasu. Był praktycznie pewien, że gdyby porozmawiał z Nyan to by mu załatwiła odpowiednią sumę. Ewentualnie zaaranżowała by mu kradzież androida i gruntowne przeprogramowanie. Ewentualnie sam by to zrobił. Wrzuciłby ją do kanału i jakoś ściekami pociungnał na miejsce. Problem jest w tym, że cholera jest ciężka. Trochę bardzo. Ciężka.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.14 3:03  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Nad tym szarym tłumem i bezładem przemknęła postać, ciemnoniebieska smuga. Ogromne skrzydła przesłaniały nieco blask dnia, jeśli akurat ktoś przechodził nad szafirową smugą. Ludzie się pewnie zastanawiali... Cóż to za wielki ptak? Czy to może być coś innego niż ptak? Ma skrzydła, to na pewno. Ale mknęło tak szybko, że ledwie dało się zauważyć co to takiego.
A czymże była ta smuga tak właściwie? Otóż anielicą, która postanowiła się wybrać do teoretycznie bardziej zaludnionego miejsca. Niemniej... ileż było tu maszyn! Jakże znaleźć kogoś, komu mogłaby pomóc? Może... nawet liczyła, że znalazła by kogoś, kto zechciałby jej opieki aż do śmierci? Byłoby trochę jak dawniej, obecnie czuła się samotnie, ta jej prawdziwa samotność, która działała tylko wtedy, gdy miała kogoś potrzebującego u boku, przerodziła się teraz w samotność trudną, gdy czuła się sama pomimo wielu istot.
A cóż to tam w dole? Młody mężczyzna i android? A to trzecie? Czyżby to był zakazany owoc miłości anioła z człowiekiem? Szatejel zaciekawiona chciała podlecieć bliżej, ale przez jakiś czas zastanawiała się, czy w ogóle godzi się by znajdowała się w tym samym miejscu co nephilim. Niektórzy aniołowie uznaliby to za ujmę na honorze. Zastanawiała się... czy jej przystoi? Jej? Aniołowi od milczenia i cierpienia w milczeniu? W końcu jednak przełamała się i podleciała bliżej, usiadła nieopodal, na jakimś zniszczonym murku dając o sobie znać jedynie łopotem skrzydeł i sypiącymi się hiacyntowymi piórami. Lotki, które jej wypadły miały w zasadzie długość szabli, a przecież miała większe w skrzydłach. Anielica poświęciła głównie uwagę mężczyźnie, wpatrywała się w niego jakiś czas w milczeniu z obojętnym wyrazem twarzy, zaś gdy usłyszała o seksie, natychmiast potrząsnęła głową. Czyżby ta maszyna drwiła z istoty z krwi i kości? Anielica nie znała kontekstu rozmowy, ale czuła się w potrzebie wstawienia się za nieznanego sobie mężczyznę. Na razie jednak milczała. I po co mu było kupowanie tego androida?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.14 15:52  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Nigdy nie uważała, że to ludzie powinni być rasą rządzącą. Fakt, to ludzie stworzyli androidów i teoretycznie powinni mieć nad nimi władzę, ale czyż rasa ludzka nie zaczęła się bać maszyn? Tego, że zaczynają samodzielnie myśleć i są znacznie silniejsze od nich? Właśnie dlatego większość androidów została zniszczona, reszta z nich przeprogramowana, mało który pozostał przy swoim pierwotnym oprogramowaniu, mało któremu udało się uchronić przed strachem i egoizmem człowieka. Jej to jednak nie robiło różnicy, pierwotnie została stworzona do tego, by człowiekowi służyć i nie miało to znaczenia, czy miałaby dla kogoś zabijać, czy dla niego sprzątać ulice, tak, jak działo się to teraz.
Po tym, jak Ciro powiedział o swoim wachlarzu usług, momentalnie zrobiła większy krok, by znaleźć się tuż przed nim, na tyle blisko, by mimo swojego ubrania poczuł zimno bijące z jej metalowej powłoki.
Przekrzywiła głowę na bok, a jej oczy zawirowały skupiając swój wzrok na jego ustach, w które zaraz wcisnęła palce. Dokładnie tak. Wskazujące palce jej dłoni zahaczyły o policzki chłopaka, które rozszerzyła jednocześnie otwierając jego usta. Naturalnie uważała przy tym, by nie rozerwać mu skóry, nie to było jej zamiarem. Niczym koniowi na targu zajrzała w szczękę i przyjrzała się każdemu z zębów z osobna.
- Zrozumiałe. Szczęka całkowicie nieprzystosowana. - Po tych słowach wyjęła palce z jego ust a następnie jedną z dłoni po prostu położyła na jego kroczu. Chciał ją powstrzymać? Musiałby mieć na tyle siły, by zatrzymać mechaniczne ramię. Bezczelne? Dla androida bez programu gwarantującego jej choć odrobinę człowieczeństwa w jej systemie nie istniała sytuacja bezczelna, czy nieprzyzwoita. - Przyrodzenie zbyt małe. Nie zarobiłbyś zbyt wiele.
Po tych słowach odsunęła się od niego. Prawdopodobnie, gdyby jej twarz posiadała jakiekolwiek mięśnie pozwalające na pokazywanie emocji, właśnie teraz szczerzyłaby się wrednie usatysfakcjonowana tym, jak łatwo dogryźć człowiekowi.
- Więcej niż jesteś w stanie zaoferować. - Skomentowała krótko jego pytanie na temat wartości nie patrząc nawet na mężczyznę, jej wzrok bowiem skierował się na skrzydła kobiety, która znalazła się nieopodal. Swoją uwagę jednak poświęciła jej tylko na krótki ułamek sekundy, a to dlatego, że stanowiła jedynie element otoczenia, które naturalnie zamierzała ignorować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.14 20:39  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Ah uderzenie tam gdzie mężczyznę boli najbardziej. Prosto między krocze i to jeszcze nawet mocniej niż mógłby podejrzewać. Faktycznie mógłby poczuć się z tego powodu źle gdyby nie fakt, ze nie obchodził go fakt uprawiania seksu albo czegokolwiek innego. Przynajmniej na razie. W tych czasach nie było jak uprawiać miłości. On tak uważał. Miał zamiar się ustatkować z takimi sprawami dopiero gdy wszystko będzie już normalnie. Władza będzie w porządku, a świat nie będzie na skraju upadku i zniszczenia. A dlaczego tak było? Bóg? A dupa jądro. Gdyby faktycznie istniał to po prostu by ustawił wszystko jak jak być powinno, ale ten miał to w dupie. O ile faktycznie istniał. Ciro zdecydowanie negował jego istnienie. Zdecydowanie wszystko byłoby inaczej gdyby istniał. Teraźniejszość wyglądałby zdecydowanie inaczej. Dlatego właśnie gdy słyszał temat o religii to dostawał nerwicy. Był w stanie wpaść w szał i furię. Ale to było puste słowa, prawda? Wcale nie rozszarpałby pierwszą osobę, która powie mu coś o Bogu i jego miłości do rasy ludzkiej. Po prostu kurwa no nie. A w dodatku teraz użerał się z androidem, który myślał, że jest zabawny. Przyglądał się tępo maszynie i jakoś nie wiedział jak ma zareagować na jej nietaktowane zachowanie. Nagle skróciła szybko dystans i zaczęła go obmacywać. I jeszcze wsadzać mu palce i zaglądać mu do ust. A czy on cholera jest zwierzęciem? Kimś kogo może tak o sobie wybrać i go do cholery badać? Matko bosko przenajświętsza. W dodatku stwierdziła, że jego usta nie są odpowiednie do robienia lodów. Westchnął ciężko kiedy zostawiła go w spokoju. Ale kiedy złapała go za przyrodzenie, aż drgnął. Bardziej ze zdziwienia niż z samego łapania go za penisa. Uważała jego przyrodzenie za małe? No cóż to jej sprawa. 
- Nie tylko bardzo duże penisy zarabiają krocie, ale to nieważne. - Mruknął cicho trochę zniechęcony dalszą rozmową z androidem. Westchnął po raz kolejny czując, że wyprawa po maszynę staje się coraz cięższa. Gdyby nie fakt, że ona po prostu starała się go zniechęcić in a siłę obrazić to pewnie dawno już by ją miał tylko dla siebie. W dodatku teraz pojawiła się kolejna podejrzana osoba. Skrzydła? Tak, że naprawdę? Aniołów widział w swoim życiu za mało. Nigdy nie uważał ich za kogoś potrzebnego. Nosili wolę swojego Pana. Dupa tam. Próbowali ludzkości wmówić, że Bóg jest tylko jest na wakacjach. A go tam to nie obchodziło. 
- Jestem w stanie dać więcej niż twoją podstawową wartość. - Mruknął zirytowany tym, że jest obserwowany. Może nie był tak rozpoznawany tutaj jako Łowca, ale wolał się ukrywać. W dodatku nie ufał nowo przybyłej osobie. Trochę to wyglądało tak jakby ich podsłuchiwała, ale akurat ten fakt go nie ruszał. Niech sobie słucha. Nieco mocniej pociągnął kaptur w dół. Tak będzie lepiej. Zdecydowanie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.14 21:18  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Android chyba na chwilę zwrócił na nią uwagę. właściwie nie chyba, poczuła to syntetyczne spojrzenie na sobie, które wydało jej się tak znajome. Uważała swoją rasę za tak samo syntetyczną co androidy. Większość nie posiadała żadnych uczuć poza uwielbieniem swojego Stwórcy, pomagali zwyczajowo ludziom, bo taka jest ich natura. Taki można by rzec mają instynkt, atawizm jeszcze z czasów niewinności ludzi. Jakże dawno to było.
Jednakże nie mogła już patrzeć, gdy ta zaczęła traktować mężczyznę jak zwierzę na targowisku, jak niewolnika. Swoją telekinetyczną mocą pozwoliła sobie, by kamień rąbnął w dłoń kobiety androida. Mogła być silniejsza od człowieka, ale od anioła? Raczej wątpliwe.
Rzecz oczywista, nie mogła wiedzieć o awersji Ciro do Boga, zresztą nawet jeśli wiedziałaby, to i tak by sobie nie odpuściła tak po prostu.
- Po co ci ta kupa złomu? - Zapytała tonem bez żadnego konkretnego uczucia. Na razie nie zamierzała wdawać się w osobiste wycieczki, jednak te niezbyt pochlebne słowa określające androida wyszły z jej ust w sposób naturalny. Być może kryła się w niej iskierka pogardy dla każdego, nienaturalnego bytu.
Drobne uszkodzenia na ciele robota udającego kobietę nie uszły uwadze anielicy, szybko sobie więc zdała sprawę, że ma przewagę z racji tego, że jej żywiołem była woda.
- Nie lepiej byłoby kupić nowszy model? - Nie znała się co prawda na technice, ale chyba dało się zauważyć, że ta maszyna nie była pierwszej nowości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.14 22:18  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
- Czyli jednak coś o tym wiesz. - W ten sposób zakończyła temat jego zawodu jako pospolitej prostytutki, gdyż nie uważała, by dalsze ciągnięcie tego tematu miało jakikolwiek sens, który mógłby przynieść korzyści.
Nie miała jakiejś szczególnej awersji do prostytutek, więc nie przeszkadzałoby jej jakim zawodem parałby się Ciro. Nie lubiła ludzi równo, każdego po kolei, nie zważając na zawód, status społeczny, czy cokolwiek innego. Każdego była w stanie ignorować tak samo, każdego z nich usuwać ze swojej drogi decydując się nawet na używanie obraźliwych określeń.
Chwyciła kamień, który uderzył ją w dłoń pozostawiając po sobie malutkie wgniecenie. Wyklepie się. Spojrzała na anielicę, podrzucając kamieniem w ręce niczym miotacz piłkę baseballową moment przed wyrzuceniem jej w stronę kija, którym w tym przypadku miało być skrzydło anielicy. Gaszenie na jej ciele papierosów to jedno, pozostawiało to bowiem jedynie popiół, który można było łatwo usunąć podmuchem wiatru albo przetarciem szmatki, gdyby ślad był uparty, jednak uszkodzenie jej wewnętrznej powłoki prowadziło do uruchomienia procesów samoobrony, które można było określić jednym ludzkim przysłowiem "oko za oko" bądź w tym przypadku "kamień za kamień" i rzuciła nim, wcześniej wycelowawszy w miejsce, w którym według jej analiz, ptak powinien mieć swój kciuk. Nie zamierzała jej skrzydła połamać, czy doprowadzić do jakiegoś trwałego uszkodzenia, w przeciwnym razie owo przysłowie nie miałoby sensu. Zaraz po tym, gdy kamień znalazł się w powietrzu powróciła do ignorowania anioła. Nie miało znaczenia co powiedziała, nie dało się jej obrazić więc tutaj nie miała zamiaru reagować.
- I komu byś te pieniądze zapłacił? - To chyba najbardziej ją ciekawiło. Wyraźnie bowiem powiedziała mu, że nie udostępni mu żadnych informacji co do tego czy ma właściciela i kto nim jest. Stąd rodziło się pytanie... nawet gdyby było go stać, komu by za nią zapłacił?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.14 19:32  •  Główna ulica - Page 4 Empty Re: Główna ulica
Nie no co raz lepiej. Jego cały plan właśnie poszedł w pizdu na spacer i już raczej nie wróci także musiał się pożegnać ze spokojem i krótkim jakże odpoczynkiem po misji wyczerpującej. Wylewał w niej wszystko co mógł byleby się tylko udało. Oczekiwał odpoczynku także wszystko na czym mu tak naprawdę zależało. Posiadanie androida było czymś pobocznym, ale widocznie i z tym musiał się pożegnać. A przynajmniej na chwilę dłuższą. Wszystko się skomplikowało, a to oznaczało, że prawdopodobnie będzie miał tutaj ciężkie chwile. Które prędzej bądź później zmotywują go by się zirytować i nieco uszkodzić obie istoty, które aktualnie się tutaj znajdywały. W dodatku android stwierdził, że coś wie o zawodzie dziwki. A skąd mógł to wiedzieć skoro nigdy nie sprzedawał dupy. Powiedział jej co aktualnie myśli na ten temat, ale czy android mógł to wywnioskować? Generalnie mógł, ale był za głupi na coś takiego najwyraźniej. Wolał już tego nie komentować bo tylko bardziej by się pogrążył. Westchnął ciężko, ale kiedy kamień uderzył o jego androida to momentalnie jego nastawienie się zmieniło. Jego jedną rękę położył na rękojeści miecza. Zdecydowanie nie był zadowolony. Zerknął w stronę anioła, który śmiał uszkodzić coś co miało należeć do niego.
- A co do cholery anioł robi w takim miejscu? - To było nieco bardziej ciekawe pytanie niżeli odpowiedzenie jej dlaczego chce mieć tego androida. Szczególnego powodu nie było. Po prostu ja chciał i tyle. Przeprogramowanie będzie łatwiejsze niż w nowszych modelach. Poza tym jej wredota była całkiem interesująca. Nie ufał aniołowi. Żadnemu a tym bardziej takiemu, który raczy się wtrącać w taki sposób w jego interes. Mogła nie wiedzieć, że nie wierzy w Boga to fakt. Ale czy ich celem nie jest nawrócenie wszystkich i wskazanie im prawidłowej ścieżki? Ciro nie mógł powiedzieć na to nic. Westchnął cicho.
- Może i tak. Ale wolę akurat ten model. - Mruknął cicho odpowiadając na kolejne pytanie anioła. Szlag by to trafił. Musiała się wtrącić jakby po prostu przyglądanie się z daleka nie było dostatecznie irytujące. Miała ochotę się wtrącić i powiedzieć mu co jest lepsze. Nawet go nie znała, ale śmiałą się wtrącać. Do samych aniołów nic nie miał oprócz tego, że na siłę zbawiali ludzkość. Wten Kalaolite zadała kolejne pytanie. Na które ciężko było mu podać odpowiedź, ale po chwili zastanowienia stwierdził, że chyba już wie.
- Należysz do władz miasta skoro sprzątasz ulice. Wystarczy, że umieszczę w urzędzie dokument w którym chcę uiścić wpłatę. - Odpowiedział krótko, ale na temat. Taka była prawda. Zabawa w sumie krótka, ale pieniądze skąd? Oj tam. To się wyklepie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 18 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 11 ... 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach