Wiem, że nie najgorzej, a najlepiej, że nie będzie fizyki w przyszłym roku! (JUHU!!!) Czego normalnie doczekać się nie mogę. xD

Kończę gimnazjum Im. Świętej Rodziny, zwane potocznie ave i tutaj również zaczynam swoją przygodę z okresem licealnym :3
Gdzie chcę pójść?
Nie wiem, studia to ASP (Akademia Sztuk Pięknych) mi się marzy. Ale w sumie co po tym robic, jak na architekta nie idę... może i to nie będzie wielkie osiągnięcie, ale pragnę zostac... nauczycielem zajęć artystycznych.

Ja właśnie tylko dlatego nie poszłam w ten kierunek - bo jest cienko ze znalezieniem dobrej roboty.

Tak czy siak architektura po polibudzie jest lepiej rozpatrywana niż po ASP.

Od niedawna intensywnie myślałam nad dziennikarstwem. Ludzie twierdzą, że nadawałabym się do tego... nie tyle co dużo, strasznie dużo pisze. Podobno "napieprzam jak katarynka". Nic nie poradzę na to, że lubię gadać... d:

No a ja... sobie studiuję. Przedstawiam Wojskową Akademię Techniczną im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie albo jak ktoś woli in English - Military University of Technology. Co by nie było - Warszawiakiem nie jestem, ale niestety tak się składa, że jest tutaj najwięcej uczelni technicznych w Polsce, dlatego przywiało mnie akurat tutaj (w końcu jestem po mat-fizie, więc wypadałoby iść na jakąś polibudę).
Jestem na Wydziale Cybernetyki i podobno po zakończeniu studiów mam być cybernetykiem (choć oficjalnie dostanę tytuł inżyniera elektronika). Jak ktoś chce cokolwiek wiedzieć na temat WATu, niech pyta.

Ekhm... Skoro zaczęły się wakacje, to postanowiłam popisać o swojej szkole.
Chodziłam do Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Nowosielcu. To wieś, więc tylko stamtąd uczniowie się zbierali, no i z malutkiej miejscowości obok. W tym samym budynku jest podstawówka, okropność. Zawsze była tam wysoki poziom, ale dobrych nauczycieli to tam nie było. No, oprócz trzech z nich. Zawsze uczyłam się tak średnio, nigdy nie miałam świadectwa z paskiem. Trochę przyczyniła się do tego moja półtoraroczna przerwa. Niby miałam indywidualne nauczanie przez rok dwa razy w tygodniu, ale nauczycielka przychodziła lub nie, he.
Wreszcie wyrobiłam na średnią 4, a tu bam. Źle wypełniono świadectwo ukończenia gimnazjum. Musiałam wydzwaniać i pytać co z tym. Jednak technika do niczego nie była mi potrzebna, więc oba licea to zignorowały.
Moje liczące się oceny: 5,5,4,2
Wyniki z egzaminu:
~ j.p 91%
~ his i wos 69%
~ matma 39%
~ bio,chem, fiz i geo 50%
~ j. ang 93%
Do 4 Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie nie dostałam się głównie przez matmę. A chciałam iść na profil humanistyczno-prawny. Chodziłam wcześniej na korki, ale nic nie dały. Po prostu mi to nie wchodzi, a się starałam. Wszyscy mówią, że jak się przyłożysz, to się nauczysz. Nikt nie jest taki sam, więc nie sądzę, żeby to była prawda. Nie jestem matematykiem i nigdy nie będę.
Do drugiego się dostałam, ale nie chciałam iść tak blisko miejscowości, w której mieszkam. Dziesięć lat z tą samą klasą, koszmar. Nie chciałam już nikogo spotkać. Napisałam odwołanie(desperacja), no i je przyjęto. Hura!
We wrześniu będę mieszkać w internacie. Cholernie daleko od szkoły, więc będę dojeżdżać, ale rowerem. Nie lubię kasy tracić na transport. Wybrałam go na chybił trafił, bo ogarnęłam, że trzeba składać podania wcześniej, kiedy był ostatni termin. Ledwo go znalazłam, gps czasami mąci.
Nic w sumie nie wiem o internatach... Więc jakby ktoś chciał się ze mną podzielić wiedzą, to będę wdzięczna.
Zawsze byłam humanistką, a w przyszłości chcę iść na studia psychologiczne, które zrobię w Polsce. Okropnie kręcą mnie ludzie. Zrobię też drugie, ale postaram się już w Anglii. Jeszcze nie wiem jakie, ale przedłużanie swojego beztroskiego życia jest dobre. No, kiedy ma się możliwości.

Właśnie ukończyłam trzeci rok studiów i czekam na obronę licencjatu. O dziwo, wcale nie jest to taka prosta sprawa, dlatego też przestrzegam na przyszłość: jeśli promotor nie wymaga pod koniec semestru pierwszego rozdziału pracy, uciekajcie!
Wymyśliłam sobie filologię iberyjską, mimo że nadal wiążę moją przyszłość z informatyką bądź pracą redaktora, ale jeśli nie wyjdzie, to czemu by nie zrobić doktoratu?
Kiedyś chciałam iść na WAT z kolegami, ale niestety wyjechałam, a wspólne plany gdzieś się zatarły w pamięci wszystkich.

No i jak tam? Nowe klasy, szkoły, studia, kierunki, nauczyciele, znajomi, przedmioty?

Ha, ja mam to (nie)szczęście, że już studiuje, także nowy rok akademicki rozpoczynam od października... więc teoretycznie pozostaje mi jeszcze niecały miesiąc wakacji...ale co z tego, skoro pracuje? Oczywiście przy pracy człowiek nie ma innego wyboru jak studia zaoczne, czyli totalny kogiel-mogiel, brak czasu... smutek. xD
Generalnie na mojej uczelni jest tak, że pierwszy rok jest ogólny...dopiero później wybierasz kierunek ( tak, tak, jestem na drugim roku )...więc w sumie czekają mnie nowe znajomości :3 (przynajmniej każdych zajęć nie będę miała z inną grupą ludzi ). Kierunek? Finanse i Rachunkowość i niech się dzieje co chce, aye!
Nastawienie? Pozytywne, oczywiście jak co roku wmawiam sobie, że nie będę zakuwać na ostatnią chwilę...może w końcu to się zmieni...ale...no nie, nie mogę jeszcze powiedzieć, że tak naprawdę mi się nie chce...jeszcze za wcześnie. xD

Rzuciłam swój dawny kierunek, na którym męczyłam się dwa lata. Wszyscy są zdziwieni i rozczarowani, że nawet nie próbowałam dociągnąć do pracy licencjackiej :v
Na moim nowym mam najdziwniejszy plan zajęć, jaki w życiu widziałam, przez pół tygodnia wolne, przez pół tygodnia wstawanie na ósmą rano --"
(Plus łacina w poniedziałek o ósmej, panie i panowie, jak tak można. Nawet mnie nie chcieli zwolnić, mimo, że już kiedyś się uczyłam. Dranie.)

Sheryl, to brzmi jak SGH. Trafiłam?