Growlithe napisał:Seks sam w sobie nie jest grzechem. Seks przedmałżeński albo zdrada już owszem.

Według katolicyzmu rzymskiego? Zależy, na kogo się powołać.
A seks między aniołem i śmiertelnym jest kanoniczną przyczyną upadku aniołów.
(przepraszam, wiem, że nic nie wnoszę do dyskusji, ale nie mogłam się powstrzymać)

Huh. Sporo przegapiłam, bo byłam zajęta, ale wygląda na to, że wszystko się jakoś układa.
Dla mnie wygląda na to, że wszyscy mieli to samo na myśli, jednak ujmowali to w tak różny sposób, że wyszło z tego jakieś nieporozumienie.
Podpisuje się pod wszystkimi wersjami, bo w gruncie rzeczy mówią o tym samym. Chyba nie mam nic więcej do dodania.

EDIT: (bo Luka) Tak, tu też bywa różnie. Anioły, ludzie, nefilimy, kontakty cielesne. Różnie można na to patrzeć. Moim zdaniem powinno być to jednak dozwolone, bo anioły stały się teraz bardziej ludzkie, a z ich związku z człowiekiem nie powstaje przecież "niewiadomoco" tylko anioł.
Ale by nie było to grzechem, powinno dotyczyć związku małżeńskiego.
(Moje zdanie.)

Po namyśle stwierdzam, że to co mówi Grow nie kłóci się z tym, co postuluje Ev i powinniśmy zakończyć tę dyskusję, bo doszliśmy do kompromisu.

Tzn. : Anioły nie są karane za malutkie przewinienia i codzienne grzeszki, jednocześnie każdy z nich może czasami inaczej interpretować dobro. Anielska dobroć jest jednak wyznaczana przez średnią z ogółu. Niektóre osoby wyłamują się z tego, bez większych konsekwencji, bo ich wizja nie różni się tak bardzo od tej ogólnej, ale inne, przez swoje diametralnie różne poglądy, stają się wyrzutkami, bądź osobnikami, na które sąd anielski zwraca baczną uwagę, bo nie wiadomo, co strzeli im do głowy.

Czy to jest dobre podsumowanie?

Ogólnie znowu przegapiłam dyskusję całkowicie popieram ostatni post Blighta.

Od siebie dodam tylko, że Nathaniel nigdy nie uprawiał seksu, nie pali, nie pije (bo nie lubi), w sumie to nie posiada żadnego nałogu, przez dłuższy czas grzecznie wykonywał swoje obowiązki jako anioła stróża, w wypadku starcia używa swoich mocy tylko po to, żeby obezwładnić ewentualnych napastników. Uważa jednak wymordowanych za istoty gorsze, wypaczone. Nie stawia ich na pewno na równi z ludźmi, których z resztą traktuje jak kruche, niedoświadczone istotki. Ślepo podąża za rozkazami przełożonych, bo tak został wychowany. Wpajano mu, że Bóg działa dla dobra ludzkości i jest największą świętością. Jest dla Nathaniela najwyższym, nieosiągalnym autorytetem, toteż Nath wykonuje wszystkie polecenia od swoich przełożonych, by nie zawieść swojego Ojca. Gdyby kazano mu zabić, zrobiłby to. Bo to mu zlecono, bo Bóg najwyraźniej tak chciał. Mimo że jest wiekowym aniołem, wyroki boskie są dla niego niepojęte, nie stara się ich zrozumieć, a jedynie pomóc w ich realizacji. Jest więc dobry czy należy do jednak-złych-macho?

Hm. Jest różnica między wykonywaniem rozkazów osoby, która sama ustaliła reguły (Bóg), a także osób, które są wyżej postawione, ale uchodzą za te, które również wykonują polecenia "osoby-od-reguł", przy okazji świecąc autorytetem (wyżej postawione anioły). Więc raczej uchodziłby za anioła względnie wpasowującego się w kanon. A to, że Metatron każe zabijać, będzie też później w pewien sposób... "usprawiedliwione", skoro większość aniołów chce tylko wykonywać rozkazy Boga. W końcu nie powinny podważać jego wyborów.

Coś jeszcze jest do obgadania?

To chyba temat został wyczerpany do cna, więc można go raczej zamykać.

Okej. Miałem coś ważnego na końcu języka, ale zapomniałem. Najwyżej otworzę, jak mi się przypomni.

Zamykam.