Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 23 z 25 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25  Next

Go down

Pisanie 24.02.19 10:41  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Nie planował ryzykować bardziej niż potrzeba na rzecz, czegoś, co najpewniej i tak nie napełni ich żołądków do końca. Upewnił się, że pozostała dwójka pozostaje w zasięgu jego reakcji. Sprawdzał, oglądając się przez ramię, czy ich sylwetki majaczą gdzieś na horyzoncie, albo nasłuchiwał czy głosy niosą się od czasu do czasu echem. Nie chciał się zgubić, a nawet z diabelskie dobrym zmysłem węchu mógł zawsze ulec jakiejś głupiej sztuczce swojej zbytniej pewności siebie.
 Pozostał więc w bezpiecznej okolicy. Od teraz nie podróżował już sam, musiał o tym pamiętać.
 Przez większość czasu trwał w bezruchu. Nie chciał tracić sił na przeczesywanie okolicy. Postanowił poczekać, aż coś godnego pożarcia samo wypełznie na otwarty teren z uśpioną przez bezruch otoczenia czujnością. Był w tym całkiem dobry. Może to tysiące przespanych godzin nauczyły go, jak unieruchomić ciało, by wpadło niemalże w stan chwilowej hibernacji. W każdym razie sprawdzało się to w sytuacjach do jego obecnej, gdzie nienaturalna cierpliwość została wynagradzana. Może niezbyt szczodrze, lecz mimo wszystko, w jakiś sposób.
 Nie znał się na gadach, ale postanowił nie dać się stworzeniu ugryźć. Było wystarczająco małe, by w kilka sekund zniknąć ponownie pod sypkim piaskiem, więc zamiast skradać się, poczekał aż jaszczurka sama zjawi się w zasięgu jego skoku. Jeśli tylko znalazł się w martwej strefie jej rozstawionych na boki oczu, spróbował jednym susem znaleźć się na jaszczurce, ręką, nogą, właściwie czymkolwiek przygniatając ją do ziemi, by nie mogła się ruszyć. Dopiero wtedy spróbowałby złapać jej łeb pomiędzy palce, tak, by nie mogła go w żaden sposób wykręcić.
 Każda ofiara wymagała innej techniki polowania, ale na stworzenia tak niewielkie jak jego jaszczurka nie zabierał się zbyt często. Wyglądało jednak na to, że większe istoty nie miały dużej szansy przetrwania na ziemiach, które zostały już splądrowane przez roje insektów. W pewnym momencie uznał, że tej nocy poza nimi nie napotka już innego żywego stworzenia, dlatego mimo wszystko, napotkanie gada było miłym zaskoczeniem.
 Nie chciał wracać z pustymi rękami do pozostałej dwójki, po tym jak wyraźnie ogłosił, że idzie zapolować, a w myślach dodał sobie, że nie pozwoli im głodować. Sam czuł się całkiem dobrze. Wczorajszy pobyt w barze z Makashimą służył właśnie temu, by zebrać zapas sił na wyprawę.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.19 23:55  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
Mała jaszczurka, choć zapewne niezwykle zwinna i szybka, okazała się o wiele wolna w porównaniu do wymordowanego. Być może wynikało to z faktu, że zbyt późno zorientowała się, że nie jest sama na piaskach pustyni. Gdy tylko zadarła łepek wyżej, wyczuwając zagrożenie, było już po wszystkim. Ciężki but przygniótł jej małe ciałko do piasku, i choć maleństwo zaczęło wierzgać rozpaczliwie łapkami na wszystkie strony, dłoń Yume zacisnęła się na niej, unosząc ku górze. Próbowała się wyrwać, wykręcić, jakkolwiek uwolnić z żelaznego uścisku. Nawet owinęła rozpaczliwie ogon dookoła nadgarstka wymordowanego, w strachu szybko oddychając i wysuwając mały język. Wiedziała, że to zapewne już jej koniec, bo po krótkiej chwili desperackiej walki, przestała wierzgać, nieuchronnie czekając na swój koniec. Jaszczurka była malutka, jak się okazało, nawet mniejsza od dłoni mężczyzny. Zapewne nie posiadała zbyt wiele mięsa, raczej praktycznie same kości obleczone skórą. Ale wychodziło na to, że to jedyne żywe stworzenie w promieniu kilkunastu kilometrów. Nawet pojedynczego ptaka na niebie nie było. Cisza.
Tylko ona, Yume, Makashima i mała dziewczynka, która w tym czasie zdążyła już zwinąć się w kłębek niczym mały kotek i pogrążyć w niespokojnych snach, przerywanych co jakiś czas niemym szlochem, zapewne wywołanym tęsknotą za matką.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.19 22:54  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Zakończył życie jaszczurki najszybciej, jak tylko umiał. Szybkim ruchem ręki wykręcił jej głowę. Nawet jeśli była tak niewielka i raczej nie dało się nią zapełnić żołądka, mogła się przydać w innych celach. Mimo to, powrót do tymczasowego obozowiska z tak mizerną zdobyczą był jak marsz wstydu. Yume nie planował jednak ryzykować z powodu własnej dumy. Trzymając w rękach martwego gada wrócił do pozostałych.

 Zanim pokazał Makashime, co przyniósł ze sobą z polowania, spojrzał na zwinięte u jego boku dziecko. Bez zdradzania o czym myśli, przykucnął nad dziewczynką odgarniając kosmyk włosów z jej policzka, który i tak lepił się już do twarzy zmieszany ze ściekającymi po bokach łzami. Nie podzielał jej smutku, nie czuł się nawet zobowiązany, by jakąś ją pocieszyć. Uznał jedynie, że wygląda jeszcze żałośniej, kiedy oblicze ma zasłonięte swoimi niesfornymi kędziorkami.
 — Zwierzyna uciekła, albo roje zapuszczają się już tak głęboko w ląd — oznajmił swoje spostrzeżenia, pokazując mężczyźnie mizerną zdobycz. Jaszczurkę postanowił zasuszyć i wykorzystać do zbawienia czegoś większego przy następnej okazji. Póki co żadne z nich nie skarżyło się na głód, więc mógł ją oszczędzić.
 Usiadł obok przewodnika. Z tego miejsca widział jak dziewczyna drga we śnie, ale nie komentował tego. Tego, ani samej jej obecności w ich wyprawie. Była niepożądana, ale Yun nie planował wycofywać się z rzuconego wcześniej słowa. Zabierze ją ze sobą, jeśli dziecko nie ma innego miejsca, do którego mogłoby bezpiecznie się udać.
 Czekał w nadziei, że Makashima będzie chciał coś jeszcze mu powiedzieć, ale jeśli i on pogrążył się w sennym milczeniu, Yume uznał, że czas najwyższy, by zregenerować trochę utraconych przez marsz sił. Kiwnięciem głowy wskazał na ziemię.
 — Odpocznij — rzucił krótko nie próbując uzasadniać swoich wyborów. Bezgłośnie zobowiązał się przejąć wartę nad śpiącymi. Chociaż sam bardzo chętnie zanurzyłby się w ramionach snu, nie planował dać się pożreć przez wypełzające nocą bestie.
 Kto wie, może jeżeli okolica w ciągu nocy nadal będzie sprawiać wrażenie tak bardzo opuszczonej, sam zwinie się pomiędzy nimi? Teraz jednak nadal badał sytuację. W ciszy będzie miał czas, żeby ułożyć sobie w głowie wszystko to, co miało miejsce od ostatniej doby. Nie czuł senności, prawdopodobnie dzięki temu, że ostatnią nos spędził w ciepłym i wygodnym miejscu.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.19 1:32  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
Makashima skinął lekko głową, kiedy jego oczom ukazała się mała jaszczurka. No cóż, na tym pustkowiu zbyt wielkiej zwierzyny nie mogli się spodziewać.
- Dobry z ciebie dzieciak. - powiedział cicho mężczyzna, przysuwając dłoń zwiniętą w pięść bliżej ust, by chociaż trochę zagłuszyć kaszel. Gdy napad minął, Makashima zdawał się być jeszcze bardziej mizerny, niż dotychczas. Znikał w oczach, dosłownie.
- Nie, nie. Gdyby zapuściła się tak daleko, widzielibyśmy zwłoki, truchła, cokolwiek, co mogłoby świadczyć o ich obecności. To pustynia, więc zbyt wielu zwierząt tutaj nie uświadczysz. Dalej na północy powinno być lepiej. - przekręcił się lekko, owijając mocniej narzuconym na swoje ciało kocem, by chociaż trochę skryć się przed chłodem nocy.
- O ile coś jeszcze z niej pozostało. - dodał o wiele ciszej, bardziej do siebie, aniżeli do Yume. Propozycję odpoczynku przyjął skinieniem głowy. Nie zamierzał protestować. Potrzebował snu, aby chociaż w minimalnym stopniu przydać się drugiemu wymordowanemu. Nie chciał być dla niego ciężarem.

Dotarli na miejsce jeszcze przed południem. Las, który ich otaczał, był dość wysuszony, choć z pewnością prezentował się o wiele lepiej od innych "zalesionych" miejsc na Desperacji. Wkraczając do środka miało się wrażenie, że naruszają jakieś specjalne miejsce, mistyczne sacrum. Niepokojąca jednak była wszechobecna cisza.
- Spójrz. - Makashima wyciągnął dłoń i wskazał przed siebie. Między trzema drzewami, niemalże dwa metry na ziemią, znajdował się coś, co przypominało brązowy kokon z żółtymi wypryskami.
- Wydaje mi się.... nie jestem pewien, ale to chyba ich gniazdo. - ściszył głos, jakby w obawie, że małe stworzenia go dosłyszą.
Dziewczynka, która przez cały czas milczała, zacisnęła mocniej palce na materiale ubrania Yume. Drżała, lecz nie płakała. Zadarła głowę i spojrzała na wymordowanego dużymi, wystraszonymi oczami.
- Masz jakiś plan? - zapytał Makashima, powoli ściągając plecak ze swoich ramion.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.19 12:05  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Noc spędził nieruchomy jak posąg. Tylko szybki ruch gałek ocznych zdradzał, że nie śpi. Nasłuchiwał i obserwował, czujny jak pies stróżujący wypatrywał czegokolwiek, co mogłoby zmusić ich do ucieczki, ale wpaść w zasadzkę zdesperowanego by wykarmić resztę cerbera. Godziny w mroku minęły boleśnie cicho.

 Ruszyli, zanim słońce wzeszło na tyle wysoko, by palić im podeszwy butów. Ściągnął z siebie koszulkę, którą następnie podarł i zamienił w coś na kształt turbanu na własnej i dziecka głowie. Wierzył, że doświadczony z pustynami Makashima poradzi sobie w tym względzie sam, bo więcej zbytecznych ubrań na sobie nie miał. Gdyby chociaż jedno z nich miało dodatkowo mierzyć się teraz z udarem słonecznym, to równie dobrze mogliby od razu zrezygnować z dalszej drogi.
 Majak lasu na horyzoncie poprawił mu delikatnie humor, a kiedy wreszcie przekroczyli jego granicę, pozwolił sobie na westchnienie ulgi. Cień przynosił ukojenie, a zdrowe, gęste połacie drzew były jak obietnica odnalezienia źródła wody. Wcześniej jednak pozwolił Makashimie prowadzić, aż natrafili wreszcie na to, co rzeczywiście powinno ich zainteresować.
 Nie odważył się jeszcze zbliżyć.
 — Boją się ognia? — zapytał równie cicho, co mężczyzna, spoglądając na znalezisko zza jego ramienia.
 Nie bez powodu kazał mu taszczyć ze sobą benzynę. Najłatwiej byłoby spalić to, co przed sobą widzieli, bo nawet jeśli gniazdo zamieszkiwały inne stworzenia, Yume nie miał ochoty mierzyć się tera z czymkolwiek, co mogłoby i zagrozić. Nawet zwykłym rojem pszczół. Widział jednak oczywiste wady planu, który uwzględniał wylanie całego ich zapasu w to jedno miejsce.
 Nie chciał jeszcze mówić o planie, ale jego myśli kołowały wokół kilku pomysłów, które jednak w dużej mierze zależały od odpowiedzi Makashimy na zadane przez niego pytanie. Zebrane wcześniej informacje były dość mizerne i wyglądało na to, że wiele rzeczy będą musieli sprawdzić w praktyce.
 Szarpnięcie za ubranie na moment zwróciło jego uwagę na dziecko. Musiał dla niej znaleźć jakieś zajęcie.
 — Słyszałaś o rojach zabijającej zwierzynę? — zapytał, klękając na jedno kolano obok dziewczynki.
 Być może jeśli żyła z matką w tych stronach, to miała większe doświadczenie od nich. Nie szkodziło zapytać. Desperackie dzieci bywało niekiedy sprytniejsze od dorosłych.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.19 0:35  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
Makashima uniósł zabandażowaną dłoń, i potarł jej wierzchem bok żuchwy skrytej pod chustą. Na czole pojawiła się głęboka zmarszczka, kiedy zaczął intensywnie myśleć nad słowami swojego towarzysza.
- Nie wiem, szczerze powiedziawszy. Ale wydaje mi się, że gdy podpalisz ich kokon, to mimo wszystko królowa zginie. Jeżeli nie spłonie, to udusi się dymem. A jak królowa umrze, to i rój zdechnie. - odwrócił głowę w bok, i splunął ciemną plamą krwi na twardą ziemię.
- Zresztą, raczej nie mamy nic do stracenia. Jeżeli jednak boisz się podjeść, co oczywiście będzie zrozumiałe... - przeniósł wzrok z kokonu na stojącego obok Yume. Jego oczy wydawały się teraz kilka lat starsze i zmęczone.
- ... mogę to zrobić. Mnie i tak już nic nie ocali. - sięgnął po kanister z benzyną, ale nie ruszył się z miejsca.
- Poczekajmy do zachodu słońca. Wydaje mi się, że wtedy mają mniejszą aktywność. - odłożył benzynę i odsunął się na kilka kroków, a potem usiadł ciężko pod jednym z drzew, wyciągając nogę przed siebie i przymykając oczy.
- Pozwól mi odpocząć parę chwil. - szepnął pod nosem.
Dziewczynka spoglądała na Yume przez chwilę, a potem jedynie pokręciła głową.
- Nic nie wiem. Naprawdę. - wyszeptała, wtulając twarz w jego bok, najwidoczniej nie zamierzając go tak łatwo puścić.
Do zachodu zostały może cztery godziny. Słońce górowało nad ich głowami, lizało ich spalone twarze swoimi promieniami, i nic nie zapowiadało się, aby pogoda miała ulec zmianie.
Pozostało czekać.
W oddali rozległ się trzask łamanej gałązki.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.07.19 13:18  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Nie znał się zbyt dobrze na robactwie, ale jeżeli przypuszczenia Makashimy były słuszne, zamiast szukać gniazd mogliby spalić wszystkie otaczające ich drzewa. Płomienie zapewne rozniosłyby się po okolicy trawiąc wszystkie kokony owadów i je same, gdyby za bardzo zbliżyły się do wysokiej temperatury. Nie sądził jednak, by tak łatwo było puścić z dymem cały las. Pozostało im czekać.
 — Niech tak będzie — przytaknął na słowa mężczyzny. Miał większe doświadczenie w walce z rojem, dlatego musiał mu w tej kwestii zaufać. Jego własna wiedza była skromna i nie odpowiadała na pytanie, jak pozbyć się owadów.
 Pozostał czujny nawet wtedy, gdy oddalili się nieco by zaznać odpoczynku w cieniu. Nasłuchiwał nadlatującej chmary, albo czegoś, co powinno ich zaalarmować przed nadciągającym zagrożeniem. W całym tym upale potrafił znaleźć jeden pozytyw. Jeżeli las wyschnięty był na wiór, łatwiej podda się ogniu. Pogoda nie wyglądała na gotową się zmienić, więc z kawałkiem koszuli narzuconym na czubek głowy czekał.
 Nie zaczepiał ani Makashimy ani dziewczynki, nie miał większej ochoty na rozmowę, a skoro jedno powiedziało już wszystko, co wiedziało, drugie nie mogło dodać nic, strzępienie buzi na siłę nie miało sensu. Ukojenie znajdował w ciszy, a nie zbytecznych gadkach.

 Trzask gałęzi zwrócił na siebie jego uwagę. Zadrżał lekko, dotykając dziewczynki, by zbudziła się, jeżeli jakimś cudem udało jej się zasnąć. To samo zrobił z drugim mężczyzną, kładąc dłoń na jego ramieniu. Skierował wzrok w stronę źródła odgłosu. Zawęszył, skupił się na hałasie. Co mogło go wydawać? Czy było tam coś, przed czym powinni natychmiast zacząć uciekać?
 Dla pewności sięgnął po niesiony wcześniej przez zaopatrzeniowca kanister. Sprawdził, czy wszystko co sam niósł nadal tkwiło na swoim miejscu. Gotowy był wycofać się ostrożnie w gęstsze zarośla, gdyby okazało się, iż natrafili na jakieś niebezpieczne stworzenie.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.07.19 1:10  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
Cisza, jaka zapanowała dookoła, wydawała się wręcz nienaturalna. Jakby cały świat zamarł w jednej chwili sekundzie, a niewidzialna dłoń nacisnęła przełącznik. To, co zamarło, w jednej chwili ruszyło ze zdwojoną prędkością, kiedy zza krzaków wyłoniła się pokraczna kreatura mierząca przynajmniej z dwa metry. Była naga, pokryta jakimś mało przyjemnym dla wzroku śluzem, który gęsto skapywał po jej śliskim ciele. Zgarbiona, o długich, prawie pół metrowych czarnych pazurach i zakrzywionych kłach wydobywających się z jej pyska.
Przechyliła łysą głowę w bok, kiedy zwietrzyła barwy nowych zapachów zmieszanych ze sobą. Po bokach szyi miała coś, co wyglądało jak skrzela, a gdy poruszyła nimi, wydawała z siebie ciche klekotanie.
Dziewczyna zacisnęła palce na dłoni Yume, drżąc tak mocno, że jej kości niemalże wydawały z siebie ciche dźwięki ocierania. Bestia zadarła łeb do tyłu i wydała z siebie ogłuszający ryk w tym samym momencie, co z gardła dziewczynki wyrwał się pisk. To była sekunda, nawet może mniej, kiedy z pyska bestii wystrzelił szary, pokryty małymi zębami język. Owinął się dookoła szyi dziewczynki i szarpnął. Drobne ciało osunęło się na ziemię, wciąż w przedśmiertnych spazmach, a szkarłat ciepłej krwi zabarwił suchy piasek pod ich stopami. Głowa runęła obok, i potoczyła się kawałek dalej, pozostawiając zaskoczony i przerażony wyraz na twarzy. W oczach powoli gasł blask, aż powieki opadły do połowy.
- Spal to! Spal to całe cholerstwo! - krzyknął Makashima, sięgając do pasa, przy którym miał zamocowaną kuszę, drugą dłonią łapiąc za bełty na plecach, by wpakować parę z nich w potwora. Monstrum poruszyło ponownie skrzelami, a następnie zaczęło szykować się do kolejnego ataku...
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.08.19 8:21  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Zmęczenie sprawiło, że nie zareagował zbyt szybko. Prawdopodobnie nie byłby jednak zdolny nawet u szczytu swoich możliwości odsunąć dziecko z zasięgu wystrzelonego z potworną szybkością języka. Strzelił jak bicz i było po wszystkim. Głowa dziecka potoczyła się po ściółce w akompaniamencie odgłosu tryskającej z tętnic krwi. Yume na to nie zareagował.
 Potworne, chłodne opanowanie odsunęło na bok uczucia, pozostawiając w umyśle sieć niezbędnych informacji. Nie wiedział, czy stwór zareagował na krzyk dziewczynki, czy na jej nagły ruch głową, gdy z przerażeniem zawyła. O owadach wiedział tylko tyle, że jak głupie ciągnęły do światła, jaskrawych kolorów i ciepła, ale wszystkich tych bodźców nie był w stanie się w ułamku sekundy pozbyć. Zamiast tracić czas na lament, pchnął Makashime na bok, za drzewo, zanim ostry jak brzytwy język wystrzelił w ich kierunku.
 — Nie wychylaj się za bardzo — ostrzegł cicho, pochylając się nad mężczyzną. Osłona z trudem mieściła ich oboje, więc wyszukał wzrokiem jeszcze jeden szeroki konar i obrał go sobie na cel. Zanim jednak ruszył szaleńczo na oddzielającą go od bezpieczeństwa pusta przestrzeń, sięgnął do pasa po zeschniętą jaszczurkę. Chociaż przeznaczył ją do innych celów, powinna się nadać.
 Zamachnął się ostrożnie i cisnął truchłem w krzak licząc, że nagły ruch i szelest wzbudzą czujność bestii, albo że lepiej - wystrzeli językiem w tamtym kierunku pozwalając Yume bezpiecznie się schować. Zaryzykował i kiedy jaszczurka wystrzeliła z jego dłoni, on przeskoczył na drugie drzewo.

 Jeżeli udało mu się bezpiecznie tam dotrzeć, kiwnął głową do mężczyzny, by z rozwagą rozpoczął swój ostrzał. Nawet jeżeli stworzenie postanowi cisnąć w ich swoim jęzorem, powinni móc schować się w porę za skraj konara.
 Wuxian postanowił za to zrobić użytek z benzyny, którą taszczyli ze sobą całą drogę. Ściągnął kanister z ramion, a potem, jeżeli wyczuł bezpieczny moment rozchlapał część wokół siebie i w stronę stworzenia starając się pokryć śmierdzącymi plamami jak największą połać lasu.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.19 0:51  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
Makashima jedynie skinął głową, wsuwając się za konar jednego z drzew, by chociaż w drobnym stopniu osłonić się przed atakami niebezpiecznego stworzenia. Potwór w żaden szczególny sposób nie zareagował na rzuconą jaszczurkę, nie połknął przynęty jak zapewne Yume miał nadzieję. Ale mimo że potworne cielsko nie ruszyło się nawet o centymetr, to na parę ulotnych sekund przekręcił głowę na bok, na krótką chwilę zaciekawione nowym szelestem. A to kupiło walczącej o życie dwójce cenne chwile na przygotowanie się do podjęcia walki.
Nim potwór na powrót zdołał skupić się na swoim celu, Makashima zdążył załadować kuszę i wychylić się zza drzewa, by strzelić bełtem prosto w szyję potwora. Bestia zawyła i zaczęła zarzucać łbem na bok, ale w żadnym wypadku to nie powstrzymało jej, gdy rozdziawiwszy szeroko pysk, ruszyła biegiem w stronę drzewa, za którym stał schorowany mężczyzna w pośpiechu ładując kolejnego bełta.
Gdy ponownie się wychylił, potwór uderzył z całej siły w drzewo, łamiąc je w połowie. W powietrzu rozległy się trzaski, a kawałki drewna posypały się po ziemi niczym rozsypane zapałki. Makashima w ostatniej chwili zdołał odskoczyć na bok, upadając na ziemię i zanosząc się głośnym kaszlem. Gdy obślizgłe stworzenie zwróciło się w stronę mężczyzny, jego uwagę przykuł Yume, któremu udało się wylać benzynę na niemal każdą możliwą stronę. Wystarczyło teraz jedynie podpalić teren. Potwór wydał z siebie syczenie i rzuciło się w stronę wymordowanego, zamachując przy tym językiem z zamiarem zapewne przecięcia go na pół.
- Nareszcie.... koniec... - wycharczał Makashima, kiedy rzucił przed siebie odpaloną zapalniczkę. To była sekunda, gdy ogień połączył się z rozlaną benzyną, w mgnieniu oka obejmując ogniem dookoła wszystkie drzewa, suchą nawierzchnię, domniemane gniazdo owadów, stwora oraz... samego Makashimę.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.19 17:42  •  (S) Zniszczony las - Page 23 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Liście skrzypiały pod ciężarem stworzenia. Niezależnie, czy udało im się trafić na królową roju, czy może na zupełnie inne, piekielnie groźne stworzenie, pozbycie się go w tym momencie było priorytetem. Ogromne monstrum mogło pozabijać ich wszystkich bez mrugnięcia okiem, co udowodniło doskonale obchodząc się z dziewczynką. Jej krew tworzyła na poszyciu gęstą, czerwoną plamę, która rozrastała się w każdym kierunku.
 Yume nie miał czasu zwracać uwagi na takie detale. Gdy tylko zawartość kanistra została rozlana, pozostało mu wzniecić ogień. Ogień, który wybuchł niespodziewanie przed jego oczami, rozprzestrzeniając się od wyciągniętej w kierunku benzyny ręki Makashimy. Przez ułamek sekundy widział ulgę w jego oczach, zanim języki ognia pochłonęły jego ciało, a potem wszystko inne. W kilka chwil las zamienił się w gniazdu smoka. Smród oparów i czarny dym przebijały się przez korony drzew. Widział jak małe owady wpadają do ognia i zamieniają się w popiół. Jak bestia zajmuje się ogniem i wygina się w bólu.
 W jego jasnych oczach odbijał się ogień. W pierwszym momencie odskoczył, ale niemal natychmiast obiegł płonący pierścień doskakując do Makashimy, żywej pochodni, którą w tym momencie był. Złapał go za skraj ubrania, widział jak żar pochłania go centymetr po centymetrze. Nawet gdy języki płomieni spalały włosy z jego dłoni, a temperatura parzyła palce starał się wyszarpnąć go na bok.
 Smród palonego mięsa wywoływał mdłości, a gdy rzucił kątem oka na bok, dostrzegł rozwarte w szoku oczy dziecka, które sekundę później zniknęły w ogniu. Żywioł rozprzestrzeniał się, także w jego kierunku. Upadł i duchota były nieznośne. Jeżeli więc jego starania nie będą przynosiły efektu, po prostu porzuci swoich tymczasowych towarzyszy w ogniu.
 Bywał szalony, ale nie do tego stopnia, by bohatersko umrzeć w ogniu. Było jeszcze wiele rzeczy, które musiał zrobić, osób jakie musiał spotkać na swojej drodze, dzieciaków które chciał wyszkolić... Fale gorąca kłady się na jego skórze, oczy piekły od dymu, a płuca wypełniały się dymem.
 Zanim drzewa nad jego głową zaczęły się walić, odwrócił się i ruszył biegiem przez zarośla pod wiatr. Musiał uciec od źródła pożaru. I liczyć na to, że szalejąca natura pochłonie wszystkie te piekielne roje.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 23 z 25 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach