Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25

Go down

Pisanie 03.09.19 18:54  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
Gryząc wargę, poczuł na w ustach metaliczny, tak słodki, tak przezeń upragnionych zapach krwi, oddziaływujący na wszystkie zmysły. Wystarczyła jedna kropka przełknięta wraz z śliną, a przez jego ciało znowu przybiegły dreszcze, które pobudziły do życia tętno - znacznie przyśpieszyło, tak samo jak oddech czy nawet praca serca; organ tłukł się boleśnie żebra.
Przysłonięcie uszu w niczym nie pomogło. Młodzieniec nie odseparował się do słów raz za razem pobrzmiewających w umyśle, jakby ich właścicielem była podświadomość. Towarzyszyły mu przy każdym, choćby najmniej wyczuwalnym ruchu, przyległy do niego niczym pot do zmęczonego ciała. Właśnie, zmęczenie, pragnienie, upał. Żadne z tych czynników nie pomagały mu się uspokoić, ale raczej potęgowało narastające w młodzieńcu pragnienie.
Skosztuj krwi, chłopcze, a w końcu odczujesz ukojenie, hipnotyzujący głos ponownie ułożył się w jego myślach. Miał swoje magię, moc, która sprawiała, że upór stopniowo zanikał, krusząc się niczym wysuszona gleba pod naporem obuwia.


Obowiązuje całkowita swoboda w działaniu.
Deadline: 6.09.
                                         
Apokalipsa
Apokalipsa
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.09.19 19:09  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Ugiął kolana, sporządzając tym samym sylwetkę na ziemię. Dookoła było tak sucho, że gdy tylko usiadł, drobny kłąb piachu wzbił się kilka centrum ponad rzadkie kępy żółtej trawy. Musiał zatrzymać się chociaż na chwilę, w przeciwnym wypadku nogi mogłyby go ponieść z powrotem za dziewczynką.
 Skulił się nieco, chowając w lichym cieniu zmarniałego pnia. Wpierw łokcie wylądowały na kolanach, później głowa między ramionami. Przesuwając opuszkami po włosach, czuł bijący od kosmyków gorąc. Nigdy nie wątpił, że ciemne barwy przyciągały promienie słoneczne, ale akurat teraz wiele by dał, żeby okazało się to tylko mitem.
 Niestety. Upał atakował go od każdej strony, nawet od wewnątrz, bo był uparcie przekonany, że słyszane podszepty to wynik przegrzania.
 — Weź się w garść, po prostu ci odbija. To tylko zły dzień na wycieczkę — zaryzykował drobny monolog. Chciał wiedzieć, czy od bredzenia trzy po trzy do siebie wróci mu rozum.
 W pewnym momencie złapał za dół t-shirtu, przeciągając go przez głowę. Tłumaczył sobie, że to dla obniżenia temperatury, że mógł wykorzystać tkaninę jako ochronę przed słońcem. Głęboko w środki wiedział jednak, że powód był inny.
 Czarny ogon szurnął po podłożu, gdy palcami dotknął sprzączki paska. Nagrzany, metalowy element wycofał rękę na kilka cali w tył. Dzieciak znów potrząsnął głową.
Skosztuj krwi
 Zadrżał na całym ciele. Tym razem przełknął pchający się przez gardło warkot wraz z resztkami śliny. Nie był pewien, czy przemianowanie gołej skóry na futro było dobrym pomysłem. Nie był również pewien, czy podczas większego napływu zwierzęcych instynktów nie podda się uwodzącym podszeptom. Postanowił jednak zaryzykować i wziąć na barki późniejsze konsekwencje.
 Pasek brzdęknął, opadając na ziemię wraz z resztą garderoby, która po chwili zniknęła upchnięte gdzieś w dziurę w trzonie gołego drzewa. Wróci po nie.
 Minęły krótkie sekundy. Nie zdążył do końca wypełnić płuc powietrzem, a dwie pary łap mknęły po suchym podłożu, zostawiając za sobą piaskową chmurę. Ciemny język wisiał wywalony poza rozchylone szczęki. Wymordowanych nie myślał wiele, w pełni poddając się różnym barwom głosu, który jak mantrę powtarzał jedno i to samo.
Napij się, napij się, napij się.
 Słyszał te same słowa raz tak cicho, że musiał się skupić, by rozróżnić sylaby; raz były tak głośne, jakby w czaszkę wmontowano głośnik. Z każdą kolejną kusząca linijką łapy przyspieszały. Nos węszył w powietrzu, szukając słabnącego, acz wciąż wyczuwalnego zapachu. Gdy ten stał się intensywniejszy, zwierzę zwolniło nieco, rozglądając się za znajomą sylwetką.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.09.19 21:11  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
Po przemianie instynkt przyćmił ludzką naturę. Wraz ze słowami napij się krwi, skosztuj jej, ugaś swoje pragnienie stawiał kolejne zamaszyste kroki w kierunku źródła znajomej, podrażniającej jego zmysły woni. Mijane metry przybliżały go coraz bardziej do znajomej, wilczej sylwetki. Jej właściciel, mając do dyspozycji uszkodzoną kończynę, nie uciekł daleko. Był tuż-tuż. Intensywny zapach posoki zalał jego nozdrze, gdy pozostawił łapy na polanie.
Zlokalizował ślepiami szczenię. Leżało we znak w uschniętej trawie, skowycząc cicho, pół przytomne, wycieńczone przez upał i utratę krwi. Idealna okazja, by zaatakować, skrócić jego cierpienia, ale przede wszystkim skosztować ciepłej, tłustej substancji o czerwonej barwie.
Ugaś swoje pragnienie, chłopcze.

Obowiązuje całkowita swoboda w działaniu.
Deadline: 6.09.
                                         
Apokalipsa
Apokalipsa
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.09.19 23:47  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Nie potrafił się dłużej opierać głosom. Każde kolejne brzmienie coraz bardziej mieszało mu w głowie. Również trzymany dotychczas na uwięzi głód w końcu zerwał się z łańcucha i pognał naprzód, ciągnąc za sobą wszystkie zmysły wymordowanego. Minęła ledwie chwila, a myślał już tylko o nadchodzącym posiłku.
 Dotarł do niego znacznie szybciej, niż początkowo przypuszczał. Błyszczące ślepia padły na wątłe ciałko, studiując je cal po calu. Nie warczał, nie jeżył sierści, w ogóle był jakiś taki spokojny i nagle opanowany. Żywy dowód, że gra pozorów ma wielkie znaczenie.
Napij się — zabrzmiało w takt stawianego kroku. Szedł bardzo powoli i ostrożnie, nie chciał jej przecież wystraszyć. Wcześniej jej pomógł, mogła mu więc ufać, prawda? Z pewnością wyczuła znajomy zapach, tak samo, jak on czuł tę kuszącą woń.
Napij się.
 Pochylał mordę, węsząc przy szczenięcym ciele. Raz musnął nosem krwawiącą ranę i mimo iż cały od tego zadrżał, to powstrzymał się przed aktem kanibalizmu. Nie tutaj. Szczęki przemknęły bliżej pyszczka młodego zwierzęcia. Wymordowany dotknął pyskiem odsłoniętej szyi.
 A później paszcza rozwarła się szeroko i trzasnęła po sekundzie, chwytając między zębiska większą część miękkiego ciała. Wyczuwalna na języku krew była w tym momencie niczym najlepszy narkotyk.
 Nagle nie żałował absolutnie niczego.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.09.19 0:14  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
Wilczek nie zdążył zareagować, a raczej całkowicie się odsłonił. Wyłapując już wcześniej zapach Rhetta w powietrzu, czuł się w jego towarzystwie bezpiecznie, wszakże wcześniej pozyskał do niego pomóc, więc czemu miałby teraz wyrządzić mu krzywdę?
Nawet przestał kwilić, kiedy wymordowany zbliżył się do niego, przesuwając nosem po drżącej szyi. Przemknął ślepia z cichym pomrukiem.
Śmierć przyszła szybko, w jednej chwili. Szczenię nie miało dostatecznie dużo siły, by walczyć o życie, ani nawet chęci, by przy nim pozostać. Być może podskórnie zdawała sobie sprawę z obecności kostuchy. Skonało niemal od razu po tym, jak szczęka zacisnęła się na jego gardle, odbierając mu nie tylko możliwość oddechu, ale przede wszystkim możliwość dalszej egzystencji. Ból przyszedł z wyraźnym opóźnieniem, a potem nie było nic.
W końcu jesteś pełnoprawnym członkiem DOGS. Masz krew na rękach. Jakie to uczucie?, w głowie wymordowanego rozległ się ten sam, głos, który namawiał go do spożycia niewinnie przelanej krwi.
A potem przyroda w końcu ożyła. Sierść zwierzęcia została muśnięta przez kojący, lekki wietrzyk wiejący z południa.

KONIEC INGERENCJI


Na konto Rhetta trafia 30 PF za dobrowolne uczestnictwo w rozgrywce eventowej oraz dodatkowe 10 za szybkie odpisy. Ponadto z powodu poddanie się swojej pokusie choruje, gdyż ranny szczeniak był tylko przynętą.

Choroba:
                                         
Apokalipsa
Apokalipsa
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.09.19 0:32  •  (S) Zniszczony las - Page 25 Empty Re: (S) Zniszczony las
 Poderwał mordę do góry, słysząc nagłą zmianę w tonie, który jeszcze przed sekundą był tak słodki i przyjemny. Na zwierzęcej mordzie pojawiło się kilka ledwo widocznych zmarszczek, niemal ludzki wyraz konsternacji.
 Zdziwił się również, gdy do uszu znów trafiły dźwięki otoczenia, gdy krajobraz znów ożył. Nie mógł jedna narzekać, bo świeża bryza przeplatająca się chłodem między kosmykami sierści była błoga.
 Nie oglądał się zbytnio. Skończył tylko posiłek, pozbywając się śladów uczty niemal w całości. Kości do obgryzienia pozostawiono ptactwu.
 Lis zniknął między drzewami.

z/t
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach