Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 23 z 27 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Next

Go down

Pisanie 10.03.19 19:19  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Spodziewała się realizacji wielu różnych scenariuszy. Nieznajomy mógł na jej pojawienie się zareagować wrogo, z zacięciem broniąc swego dobytku i świętego spokoju. Bardziej optymistyczna wersja była taka, że każe jej spadać. Ta mroczniejsza opcja zakładała bezpośrednie starcie, bo niejeden chciałby wykorzystać okazję i spróbować się na dziewczynie dorobić. Wystarczyło trochę wiary we własne możliwości, by targnąć się na pierwszego lepszego przechodnia, a zyskać można było wiele: od osobistego dobytku, ubrań czy broni aż po samo ciało do wykorzystania na różny sposób. Głodny wymordowany z reguły nie wybrzydza, poza tym skoro jada się zwierzęta, a dotknięci wirusem X osobnicy mają ich spory procent... gdzie tak naprawdę jest granica?
 Tym jednak, czego kompletnie nie przewidywała, było postawione przed momentem pytanie. Aż wybałuszyła lekko oczy, odruchowo podnosząc brwi w wyrazie szczerego zaskoczenia. Miała wyjątkowo barwną ekspresję w porównaniu do kamiennej mordy nieznajomego, zapewne nadrabiając za ich oboje. Może to włoskie pochodzenie.
 — Nie, ale dzięki — odpowiedziała, wręcz odrobinę rozbawiona takim obrotem spraw. — Nie gardzę za to towarzystwem do rozmowy, gdybyś je oferował.
 Podeszła do najbliższego drzewa i oparła się o nie bokiem, luźno zaplatając przedramiona pod biustem. Nic jej przecież nie goniło, mogła więc poświęcić kilka, kilkanaście minut, a może nawet godzinę na nawiązanie kontaktu z nieznajomym. Nigdy nie wiadomo, co takie spotkanie może przynieść; czasem pozornie błahe informacje, czasem drobiazg dyskretnie podprowadzony z cudzej kieszeni. Tak czy owak, skoro mężczyzna nie wydawał się agresywny (przynajmniej na razie), warto było odrobinę zaryzykować.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 21:20  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 W jednym był dobry — w zaskakiwaniu. Mimo kamiennej mało zachęcającej mordy potrafił wyzuć z wnętrza procent tego, czego nikt się po nim nie spodziewał. Właśnie dlatego dziewczyna, której bezinteresownie zaproponował poczęstunek była tak zaskoczona.
 On natomiast nawet nie drgnął, gdy odmówiła. Zamiast tego wrócił spojrzeniem do drobnego ogniska, chcąc skontrolować poziom upieczenia króliczego mięsa. Gdyby omyłkowo je spalił, cały wcześniejszy wysiłek poszedłby na marne. A zaczynał być głodny, więc w takim przypadku byłby również rozdrażniony. Tego świat mógłby nie przetrwać.
 — Kiepski przypadek — wycharczał. Głos miał szorstki i pełen chrypy, całkiem jakby używał go po raz pierwszy od tygodnia. W rzeczywistości brzmiał tak zawsze, a czasami nawet gorzej. Już teraz z trudem przychodziła mu artykulacja słów.
 — Znasz migowy? — zaryzykował pytanie, spoglądając na wymordowaną krzywym spojrzeniem. Nie niechętnym, po prostu krzywym. Tak już miał. Rzadko kiedy trafiał na osobnika, przy którym mógłby ze swobodą korzystać ze znaków wykonywanych rękoma. I tym razem gotował się na odmowę.
 W międzyczasie królik zaskwierczał ponad ogniem, oznajmiając idealny poziom upieczenia. Wówczas mężczyzna chwycił za kij i ściągnął posiłek, podsuwając go na chwilę pod nos. Pachniał naprawdę dobrze.
 Ostatni raz spojrzał ku dziewczynie, jakby wolał raz jeszcze upewnić się do jej zdania wobec dzielenia posiłku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 23:03  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 — Kiepski przypadek.
 — Założę się, że nie najgorszy. — Nieznajomy mógł się nisko cenić w konkursie na rozmówcę roku, ale Azeria była raczej wytrwała, jeśli tylko miała przed oczami wyraźny cel. Mężczyzna zdążył już pokazać, że raczej nie jest agresywny, a wręcz przeciwnie, ma gdzieś nawet zalążki ludzkich odruchów dobra. Dzięki temu zyskał sobie już maleńki plus w oczach dziewczyny i gotowa była, o ile nie miał nic przeciwko, dotrzymać mu przez chwilę towarzystwa. A skoro nie zaprotestował od razu, to chyba pogodził się z obecnością drugiej osoby.
 — Nie, niestety nie — zmuszona była przyznać z pewnym rozczarowaniem. — Kłopot ze słuchem? — Zgadywała tylko, ale była to pierwsza rzecz, która chyba każdemu przyszłaby do głowy. Nawet nie czekając na odpowiedź odbiła się od pnia i niespiesznie przemaszerowała przez wolną przestrzeń między drzewami. Trudno było nazwać to polaną, zdecydowanie jednak bardziej nadawało się do palenia ogniska niż niektóre inne fragmenty lasu. Mniejsze ryzyko wywołania pożaru z pewnością było plusem owej lokalizacji.
 Okrążyła palenisko i przykucnęła jak gdyby nic, ogon owijając sobie wokół kostek. Miała teraz nieznajomego prawie naprzeciwko siebie, a ciepło płomieni przyjemnie grzało skórę. Na pytające spojrzenie mężczyzny tylko pokręciła głową, wraz z delikatnym uśmiechem sygnalizując, że nie zmieniła zdania. Można powiedzieć, że ze względu na stałe zatrudnienie i tak nie była w złej sytuacji, gdy chodziło o nieumieranie z głodu, a cały królik to pewnie i tak nie było wiele jak na dorosłego chłopa.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.19 0:54  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 — Założę się, że nie najgorszy.
 Nie mógł nie wykrzywić zamarłych dotąd warg w krzywym uśmiechu. Kamienne mięśnie samoistnie zadrżały, nawet nie wiedział, kiedy wszczęły bunt przeciwko zastałemu wyrazowi mordy.
 Nie podejrzewał, że ktokolwiek byłby w stanie rozbawić go tak szybko. Nie do końca się z nią zgadzał, ale z drugiej strony wiedział tyle, co nic, więc równie dobrze mogła mieć rację.
 — I mową — przyznał. Mogła łatwo i szybko zauważysz, że był oszczędny w mowie, a używane słownictwo pozostawało raczej najprostsze z prostych. Żadnych złożonych zdań, zero skomplikowanych synonimów, ani jednego niezrozumiałego zwrotu. Jedynie surowy przekaz. Sam głos również miał nieco nadpsuty. Trochę zachrypły, trochę szwankujący.
 Chwilowo zajął więc usta jedzeniem. Gdy dziewczyna korzystała z ciepła bijącego od drobnego paleniska, mężczyzna odgryzał kolejne kawałki mięsa. Posiłkowi zabrakło podstawowych rzeczy jak na przykład przyprawy lub też dodatki, lecz mimo tego wciąż pozostawało całkiem smaczne.
 — Co tu robisz całkiem sama? — zagaił. Dziewczyna wyglądała na całkiem młodą, więc dziwił się, że brakowało jej towarzystwa. Chyba że miała co do tego kiepski gust i zawsze wybierała takich szemranych typów jak on. Tego nie wiedział.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.19 1:27  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Ucieszyła się w duchu, widząc coś na kształt uśmiechu ze strony rozmówcy. Może wcale nie trafiła tak tragicznie, jak próbował ją przed tym ostrzec. Ludziom często zdarzało się cenić o wiele za nisko pod tym względem, szczególnie wobec osób takich jak Azeria. Była ona bowiem w stanie nawiązać całkiem niezły kontakt nawet z osobami, które wolałyby go uniknąć. Na tym też po części polegała jej praca: tak zagadać klienta, by wydał więcej, posiedział dłużej, może nawet ofiarował jakiś prezencik. I chociaż tym razem osobowość służbową odstawiła na bok, ujrzenie choćby cienia wesołości na obliczu nieznajomego mile łechtało poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
 — Rozumiem — zakomunikowała, teraz zwracając nieco więcej uwagi na wyraźną wymowę. Celowo podeszła bliżej mężczyzny, miała więc nadzieję, że chociaż na tyle będzie w stanie ułatwić mu rozmowę. Zauważyła oszczędność w jego wypowiedziach, była jednak jak dotąd przekonana, że to raczej lakoniczny charakter nieznajomego wpływał na taki, a nie inny dobór słów. Teraz, kiedy dokładniej wsłuchała się w jego głos, mogłaby uwierzyć w jakieś trudności z artykulacją. Nie była lekarzem, nie mogła pomóc; mogła za to zrozumieć i dostosować się na tyle, na ile się dało.
 — Tylko tędy przechodzę, wracam do siebie. — Nie nazwałaby domem miejsca swojego zamieszkania, przynajmniej nie na głos. Brzmiałoby to śmiesznie, absurdalnie wręcz jak na desperackie warunki, gdzie pojedyncza osoba raczej nie miała szans utrzymać niczego przypominającego choćby prymitywną chatkę. Większe skupiska miały już nieco lepsze szanse, gromadzili się więc w mniejsze czy większe grupki, wykuwali ściany w skale i zbijali deski. Ważne, by był dach nad głową, osłona od wiatru, deszczu i potencjalnych zagrożeń.
 — Wiesz co? — zagadnęła po upływie może kilku sekund, jakby pod wpływem spontanicznej myśli. Jedno z uszu drgnęło nieznacznie. — Kłopot z mową czy nie, mi się twój głos bardzo podoba. Brzmi intrygująco.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.19 17:08  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Nie sądził, że wciąż był zdolny do grymasu na kształt uśmiechu. Głównie dlatego tak szybko zaakceptował towarzystwo dziewczyny. W każdym innym przypadku wykrzywiłby mordę w niezadowoleniu i przepędził natręta. W ten czy inny sposób. A teraz? Pojawiła się ona, kompletnie znikąd i na wstępie zdołała go rozbawić. W drobnym stopniu, ale wciąż — nie lada wyczyn.
 Pokiwał głową na jej wyjaśnienia. Czyli spacer. Sam zrobił dokładnie to samo, choć w nieco innym celu. Podczas gdy ona zmierzała do domu, on szukał kolacji. Rozsądek sugerowała zachować ostrożność, lecz Inkwizytor nie byłby sobą, gdyby go posłuchał. Już dawno dotknął przycisku wyciszającego natręty głosik, całą swoją uwagę skupiając na intrygującej dziewczynie.
 Zaskoczyła go nagłym wyznaniem do tego stopnia, że mięśnie rozchyliły powieki o cal szerzej. Trwał w szoku kilka sekund, by zaraz parsknąć karykaturalnie i machnąć ręką, w której nie trzymał posiłki.
 — Czyżbyś też miała problemy ze słuchem? — chrypa zniekształcała zaczepny ton, lecz jego śladowe ilości wciąż były możliwe do wychwycenia. Pokręcił głową, wciąż nie dowierzając w słowa rozmówczyni. Kim była i skąd się urwała?
 — Mi natomiast podoba się twój entuzjazm. W tym świecie to rzadko spotykane zjawisko.
 Dokończył jedzenie, odrywając ze szkieletu królika ostatni kawałek mięsa zdatny do spożytkowania. Resztę rzucił w ogień, obserwując, jak płomienie pożerają kości zwierzęcia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.19 17:41  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Spodziewała się podobnej reakcji na swoje spontaniczne wyznanie. Na dobrą sprawę, właśnie taki miało ono cel: ożywić nieco rozmówcę, który jak do tej pory prezentował się raczej statycznie. Już jednak pierwsze przebłyski czegoś jakby uśmiechu popchnęły Chiarę do dalszych działań. Jeśli prawie dał się rozbawić już po pierwszych kilku minutach, zapewne miał potencjał, który ukrywał za maską obojętności. Mogła się mylić, doświadczenie podpowiadało jednak, by zaufać podszeptom intuicji. No i proszę, już miała kolejne efekty! Jeszcze chwila i naprawdę będzie mogła nabrać słusznego przekonania, że z nieznajomego to jednak całkiem niezły towarzysz.
 — Mój słuch miewa się wyśmienicie. — Zachichotała dyskretnie, na moment zasłaniając zaciśnięte w uśmiechu wargi wierzchem dłoni. Druga ręka nadal obejmowała ugięte nogi, pomagając zachować równowagę w przykucniętej pozycji. — Wszystko sprowadza się do kwestii gustu, a o tym ciężko sensownie dyskutować — podsumowała, zbywając różnicę zdań jednym machnięciem dłoni. Już w sekundę później kąciki ust drgnęły nieco wyżej na dźwięk zaimprowizowanego komplementu – tak bowiem zamierzała odbierać opinię mężczyzny. Że miała w sobie coś wyjątkowego nie musiał jej nawet mówić, ale i tak zawsze miło usłyszeć potwierdzenie.
 — Jeśli podoba ci się już teraz, to ciekawe co będzie, jeśli poznasz mnie lepiej — rzuciła rozbawiona, świdrując nieznajomego przejętym spojrzeniem. Zaczynał ją coraz bardziej interesować, a wbrew pozorom takie sytuacje nie zdarzały jej się często. Czyżby miała szczęśliwy dzień?
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.19 17:38  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Nie podzielał jej nieskończonego entuzjazmu, w zasadzie w ogóle go nie rozumiał. Spotykając na swojej drodze osobnika o naturze głazu, ominąłby go szerokim łukiem i bez słowa. Po co zaczynać rozmowę z kimś, kto miał twarz równie ekspresywną co schowany sześć metrów pod ziemią trup? Po nic. Każdy argument wydawał się pozbawiony sensu. A jednak ona go nie potrzebowała. Zdawała się być ślepa na wszystko, co się powinno i czego zdecydowanie się nie powinno. Może właśnie dlatego tak go zaintrygowała.
 — Spokojnie, ślicznotko — zaczął, wycierając naznaczone śladami posiłku palce o spodnie. I tak były brudne od kurzu, nosiły też wiele wspomnień pracy. Kilka dodatkowych plan nie powinno zrobić żadnej różnicy. — Jeśli nic nas po drodze nie zabije to mamy całą... — zaciął się minimalnie, krzywiąc wargi na kształt lekkiego grymasu. — Wieczność.
 Wsparł przedramiona na kolanach, pochylając sylwetkę do przodu.
 — Wpierw jakaś wspólna kolacja, trochę rozmów. To delikatna sprawa, nie można się śpieszyć — wymruczał niskim tonem. Gdzieś w rogu ponurej mordy przemknął kolejny cień rozbawienia. Mógł być jedynie załamaniem przemykającego między gałęziami światła. Równie dobrze mógł być również najprawdziwszą prawdą.
 — Ale zacznijmy od początku — wyciągnął do niej otwartą dłoń. — Mów mi Faux.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.19 23:50  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 Uśmiechnęła się mimo woli na tę ślicznotkę, zawsze doceniając jakże miły sercu komplement. Niektóre dziewczęta lubiły oburzać się na podobne określenia, uważając je za wręcz obraźliwe: tak, jakby uznanie czyjejś fizycznej estetyki miało im czegokolwiek ujmować w innych dziedzinach. Chiara znała swoją wartość na tyle dobrze, że nie musiała martwić się, czy ktoś ją dostrzega – a jak już to robi, tym lepiej dla niego. Nieznajomy właśnie zyskiwał sobie w oczach lisicy wiele sympatii, tak drobiażdżkami typu przyjemy głos czy rzucony mimochodem komplement, jak i całą otaczającą go aurą tajemniczości. W końcu kimże byłaby, gdyby z miejsca nie podjęła tak fascynującego wyzwania?
 — Wieczność powinna wystarczyć. — Zachichotała bezgłośnie, przytykając zwiniętą dłoń do wygiętych w uśmiechu warg. Zaraz jednak odsłoniła twarz z powrotem, rękę podając mężczyźnie w jakże klasycznym geście powitania.
 — Azeria, tak na mnie tu wołają — zdecydowała się przedstawić, od dawna już unikając zdradzania komukolwiek swojego prawdziwego imienia. Przyczyna tego nie leżała w chęci zachowania jakiejś wyjątkowej tajemnicy. Stara, włoska godność najzwyczajniej w świecie nic by już nikomu nie powiedziała, chyba że zachowali się jeszcze jacyś krewni czy znajomi Adrichówny i jakimś cudem byłaby w stanie tutaj się na nich natknąć. Zważywszy, że większość rodziny trzymała się Półwyspu Apenińskiego, nie licząc jakichś tam dalekich kuzynów z Wysp (a to i tak nadal Europa), szanse na wzruszające spotkanie po latach były raczej marne. Zresztą, czy da się nadrobić stracony czas po niemal tysiącu lat rozłąki?
 Korzystając z faktu, że już i tak zaburzyła swoją równowagę, podniosła się i rozprostowała kolana, nieco obolałe po już nawet tak krótkim tkwieniu w nie do końca wygodnej pozycji. Teraz bez szczególnych ceregieli zajęła sobie miejsce na zwalonym pniu, tuż obok nowego znajomego. Nachyliła się ku niemu nieznacznie, co oczywiście można by wziąć za prostą uprzejmość związaną z jego niedosłuchem. Tej opcji się trzymajmy.
 — Czy mogę liczyć, że zdradzisz mi nieco więcej o sobie? Niezmiernie jestem ciekawa — zagaiła, posyłając w eter figlarny uśmieszek. W duchu aż drżała z ekscytacji, nie mogąc się doczekać dalszego przebiegu zdarzeń. Odpowie, czy ją zbędzie? Jeśli odpowie, to co? Pytań było bardzo wiele, a odpowiedź na każde przynosiła niezmierną satysfakcję. Pozostawało tylko czekać.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.19 13:24  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 — Azeria, tak na mnie tu wołają.
 Skinął powoli głową, przyswajając jej miano. Nie potrzebował nic więcej. Nie musiała mu zdradzać żadnych sekretów, przyjąłby do wiadomości nawet kłamstwo. Bez znaczenia.
 Nie zwrócił większej uwagi na moment, w którym dziewczyna podniosła się z ziemi a później zmieniła miejsce. Nie zareagował również wtedy, gdy zasiadła tuż obok, całkowicie roztrzaskując zasady, które winno się zachować wobec nieznajomych. Nachylona nad ramieniem mężczyzny przeczyła wszystkim przyjętym regułom instynktu samozachowawczego, ale on nie wydawał się tym ani odrobinę przejęty. Więcej nawet — zadając pytanie, po raz kolejny wykrzywiła kamienne wargi Inkwizytora w uśmiechu. Tym razem szerokiego na tyle, by białe kły błysnęły w niemal zwierzęcym wyrazie.
 — Jesteś zuchwała, wiesz o tym? — odparł na wstępie, spoglądając na nią kątem oka, w którym błysnęła jakaś nieopisana iskra. Zaraz zwrócił wzrok znów na ogień. Uśmiech zniknął z jego lica, choć śladowe ilości rozbawienia wciąż błądziły po suchych wargach.
 — Nie wiem, czy... — znów zgrzytnął — Cię zaciekawię. To raczej nudne rzeczy — odchrząknął, chwytając w wolną dłoń dłuższy patyk. Jego końcem pogrzebał w prowizorycznym palenisku, chcąc dopilnować, by ogień jeszcze nie gasł.
 — Zasilam szeregi Kościół Nowej Wiary na bojowym stanowisku. Tego drugiego mogłaś się sama domyślić. Ktoś z wadą wymowy i słuchu nie będzie — kolejny zgrzyt — walczył słowem. Rozumiesz — odchrząknął, pozbywając się z głosu naleciałości porannej chrypy palacza. Z kieszeni spodni wyłuskał paczkę papierosów. Po wyjęciu jednego z nich odpalił go od zaognionej końcówki trzymanego badyla. Szary dym uciekł spomiędzy warg już po chwili.
 — Kim jesteś ty?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.19 20:41  •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
 — Jesteś zuchwała, wiesz o tym?
 — Zuchwała, bezczelna i ogólnie rzecz biorąc kompletnie niewychowana — uzupełniła, wręcz z pewną dumą przyznając rację nowemu znajomemu. Na pewnym poziomie podsumował ją bezbłędnie, zgrabnie ujmując w słowa to, co stanowiło jej cechę charakterystyczną. — W dodatku jako dziecko byłam paskudnym kapusiem, dasz wiarę? — dorzuciła jeszcze w ramach ciekawostki, uśmiechając się przy tym słodko. Z tego co prawda zdążyła już dawno wyrosnąć, jednak swego czasu bardzo skutecznie doprowadzała rodzeństwo do szału. W końcu jako najmłodszej przysługiwały jej specjalne względy ze strony rodziców, z których Chiara bezlitośnie korzystała. Mało potrafiła nazwać rzeczy bardziej satysfakcjonujących niż zacięta mina braciszka, który z miłą chęcią sprałby ją na kwaśne jabłko, ale mając w pamięci potencjalne konsekwencje, musiał się z całych sił przed tym aktem przemocy powstrzymać. Trochę jak wściekłe zwierzę zamknięte w klatce, ot co.
 — Niepotrzebnie się martwisz, dla mnie to bardzo ciekawe. Z reguły uważam się za nieźle poinformowaną, jednak o samym Kościele nie wiem zbyt dużo. Gdybym teraz miała jakieś wątpliwości, wiem kogo zapytać! — Ucieszyła się wręcz z dziecięcym entuzjazmem, choć był w on dużej mierze rezultatem sztuki aktorskiej. Nie chodziło jej przecież o samą podręcznikową wiedzę na temat wyznawców Ao – choć i to było do pewnego stopnia potrzebne – a o informacje istotne ze względu na bieżące wydarzenia, ciekawostki i smaczki, które dla niejednego słuchacza były zbędnym balastem w pamięci, a dla osoby sprytnej stanowiły klucz do dalszych odkryć. Wszystko opierało się na wiedzy o tym kogo, kiedy, jak i o co zapytać.
 — Aj tam, ja, — machnęła niedbale dłonią, — nie jestem nikim ważnym. Chociaż rozdaję karty. — Zachichotała bezdźwięcznie, ogon zaś z cichym świstem przeciął powietrze. — Tylko że te w kasynie, pracuję jako krupierka. Bardzo miłe zajęcie, tak moim zdaniem, uwielbiam kontakt z klientami. Najbardziej ten uwzględniający moje ręce w ich kieszeniach i wyciągane stamtąd skarby. Ewentualnie zgrabne obracanie kart, tak by nieostrożny gracz zostawił w kasynie więcej swojego dobytku, niż planował, tym samym zapewniając Azerii wyżywienie przez kilka kolejnych dni. Tak, tych lubiła najbardziej.
 — Jeśli się nie mylę, większość członków Kościoła mieszka gdzieś w górach, tak? — napomknęła niewinnie, powracając do poprzedniego tematu. Nic by jej nie dało długie rozgadywanie się o sobie, niezmiernie natomiast ciekawiła ją osoba Fauxa. Nawet jeśli momentami zacinał się w mowie, czekała cierpliwie na każde słowo, chcąc dowiedzieć się o nim jak najwięcej. W końcu nigdy nie wiadomo, co się człowiekowi w życiu przyda.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Las. - Page 23 Empty Re: Las.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 23 z 27 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach