Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 22.10.13 21:18  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
- Oczywiście. Dodać ci również numer buta i nazwisko rodowe matki? – odpowiedział, z niestosowną ironią, na którą z pewnością nie byłoby stać żadnego wysoko postawionego bubka, równie inteligentnego co przeżuty kapeć na środku wiejskiej drogi. W dzisiejszym świecie trudno o dobre maniery, ale w nie właśnie powinien być uzbrojony każdy stróż prawa. W dodatku mina pełna powagi, zadarta broda, krawat, że aż gardło ściska, pałka przy boku i – no, wreszcie – można być uznanym za prawowitego pana władzę. Pod tym względem Wilczur – czy jak kto woli Syon Wenday – mocno odstawał od pierwowzoru. Był kapryśny i opryskliwy, rzadko zwracał się do przepytywanych per „pan”, „pani”, nieważne jak bardzo odstawaliby od niego wiekiem. Dokładając do tego brak służbowego ubioru i maruną minę, całość prezentowała się trochę zbyt niekolorowo, aby rzeczywiście uwierzyć mu na słowo.
I co? Tylko dlatego, że mu nie uwierzyła, miał się rzucić do szukania dokumentów, które – nawiasem – były teraz Bóg jeden wie gdzie? W dodatku dla osoby, która gruntownie daje mu do zrozumienia, że jeszcze słowo, a pożegna się z tlenem? Kto jak kto, ale chłopak jak na jeden wieczór, miał dość majstrowania przy gardle. Wpierw ta konserwa, teraz ona? Kto zaraz? Anthony Hopkins?
Jakie on miał – piekielne, odwrotne, niepohamowanie szałowe – szczęście, że choć druga dziewczyna okazała się bardziej ufna. Nie pytał przecież o adres ich zamieszkania, ani nie proponował nielegalnych towarów. Wydawałoby się, że w takich momentach powinny być bardziej przychylne.
„Serio w to wierzysz?”
Mimowolnie kącik ust Jace'a drgnął. Nie. Niby czemu miałby?
- „Zaginęli” to mało powiedziane – podjął temat, wyraźnie zadowolony jakimkolwiek zainteresowaniem. - Właściwie rozpłynęli się w powietrzu albo coś takiego. Co prawda dziewczyna ostatnio była widziana w jednym z pobliskich... ekhm. – Odwrócił na sekundę wzrok, jakby szukał pomocy w doborze słów u drzewa. No, sterto drewna, jak to nazwać? - Barów. Tak chyba mogę to określić. No więc, była widziana w barze, ale prędko się stamtąd ulotniła i znów jestem w gó... e, bagnie.
Tak, Jace. Język za zębami. Za zębami, pamiętasz?
- Właściwie to śledztwo nie jest do końca... hm, normalne. Chociażby ze względu na czas. Ot, osoba, która prosiła o odnalezienie tych osób, nie posiadała ich aktualnych zdjęć. Co więcej, gdy przydzielono mnie do tego zadania, usłyszałem tylko, że mam ich znaleźć. Bez szczegółów, bez danych, właściwie bez niczego. Z tego co wiem, osoba, która szuka tych osób... szczególnie tego mężczyzny, upiera się, że facet zmienił imię i nazwisko. Oczywiście, żeby było bardziej różowo, twierdzi, że nie ma pojęcia na jakie.
I zawsze, zawsze pod górkę. Chłopak złożył ponownie zdjęcie i wsunął je do tylnej kieszeni ciemnych spodni. Pies u jego boku wymruczał cicho swoją skargę, na temat wszechobecnej kultury. Parę złotych ślepi wlepił w brunetkę, jakby to właśnie w jej zachowaniu doszukiwał się nieodpowiednich gestów. „Zrób jeden zły ruch, a skoczę ci do gardła”.
- Właściwie jestem tu pierwszy raz... Zawsze tak leje? W telewizji zapowiadali tylko wiatr, a jeśli wierzyć kalendarzowi, za dwadzieścia minut mam być na stacji.
W tym momencie oderwał wzrok od ślicznej buzi różowowłosej i obrzucił pogardliwym spojrzeniem szare otoczenie. W takich momentach... ten świat wcale nie różnił się od świata Desperacji. Chłopak mimowolnie zmarszczył brwi. W pewien sposób było tu brudniej, a mieszkańcy bali się sprzątać.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.13 23:26  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Miła dziewczyna, Gabriella, dobrze by było zapamiętać na wszelki wypadek. Jednak teraz ma inną sprawę na głowie. A dokładniej rzecz biorąc stojącego przed nią nieudolnego kłamce. Słysząc jego reakcję i złość w głosie na parę sekund jej wargi ułożyły się w grymas przypominający ironiczny uśmiech.
-Rozmiar wyglądasz jakbyś miał 40, a nazwiska pewnie i tak nie pamiętasz.
Ciekawa była, czy wymordowani pamiętają wiele szczegółów ze swoich poprzednich żyć. Cóż może się kiedyś jakiemuś zapyta. Ciekawe, jak to u nich wygląda. A może jak ludzie z czasem stare wspomnienia zastępują po prostu nowe. Mimo wszystko tym lekkim atakiem złości sam potwierdził, że kłamie.
Ale proszę, proszę, co tu się dzieje czyżby różowo-włosa była tak łatwowierna? A może ma po prostu dobre serduszko i chce mu bezinteresownie pomóc. Cóż trudno, niech robi jak chce, ona sobie chętnie posłucha tego wszystkiego z boku. Spokojnie się rozluźniła i odsunęła krok do tyłu opierając o drzewo. Słuchała wypowiedzi mężczyzny z ironicznym i niedowierzającym uśmiechem na twarzy. Cóż nawet jeśli nie był osobą rządową wiedział kogo szuka, mimo, że ciężko widocznie mu się za to zabrać. Kątem oka patrzyła na pozostałych jednocześnie wpatrując się w deszcz obmywający brudne ulice. Możliwe, że mogła by bardziej pomóc w tym śledztwie, jednak nie miała po co. Jako Łowca liczyło się dla niej tylko zlecenie i zapłata. Nie obchodziły ją powody czy życiorysy jej ofiar.
Słysząc zakończenie tej opowieści tylko westchnęła. Cóż jeśli naprawdę posiada on zlecenie na odnalezienie kogoś, to przy takich informacjach może być to nawet śmiertelna pułapka. Lecz równie jest połowa procent szans, że ta bajeczka jest wymyślona na poczekaniu i sam by jej drugi raz identycznie nie powtórzył.
Dziewczyna słysząc odzew zwierzęcia spojrzała w dół w żółte ślepia i uśmiechnęła się delikatnie i miło. Tylko jej spojrzenie wyrażało co innego. Było to spojrzenie zabójcy. Żądnego krwi, drapieżnika, który zgniótł by zwierze jak ono samym paznokciem. Kobieta nawet nie ruszyła się po prostu obdarzyła psa tym zabójczym spojrzeniem smoka pod którym kuliły się dużo większe potwory niż ten kundel.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.10.13 17:36  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Dziewczyna popatrzyła uważnie na Wymordowanego, nie była pewna jaka będzie jego reakcja. Wydawał się być bardzo zdenerwowany, kiedy tamta poprosiła go o dokumenty. Gniew, złość...ironia, wszystkie te uczucia przeleciały mu przez moment przez całą twarz a były także słyszalne w głosie. Gabriella delikatnie poprawiła ręce, wiecie jaki jest człowiek...Głupi, nie pewny...naiwny. Takim typem była właśnie nasza słodka Gabriella. Nie miała pojęcia, że daje sobie wpajać kłamstwa, że stoi przed nią wymordowany a obok siebie ma potężnego smoka. Była pomocną osóbką, zwłaszcza kiedy inni zaginęli a rodzina rozpaczliwie ich poszukuje...to przykre.
- To dobrze, zawsze jest jakaś szansa, że ta dziewczyna żyje. - Powiedziała łagodnym głosem, uśmiechając się z lekka. Lecz nie trwał on długo, szybko spoważniała nie spuszczając mężczyzny z oczu.
- Hmm...gdybyś choć trochę znała się na takich sprawach, to z chęcią bym pomogła. Wiem jakie to przykre, kiedy traci się bliskie osoby...-
Urwała na moment, przez chwilę spoglądając nieco w bok po czym uniosła nieco głowę w górę.
- Zmienił imię i nazwisko? Hmm, teraz jeszcze gorzej będzie go odszukać...- Stwierdziła bardziej do siebie, niźli do kogoś innego. Żal jej się zrobiło detektywa, gdyż jego poszukiwania były skazane na...niepowodzenie. Ale niej jej to oceniać, zawsze może trafić na jakiś bardziej przydatny trop. Ostatni raz zerknęła na stare zdjęcie, które nie długo potem wylądowało w tylnej kieszeni chłopaka. Potem jej uwagę zwrócił czworonóg, który zaczął cicho skomleć. Gabriella jakby nigdy nic pochyliła się w stronę zwierzęcia.
- Jak się wabi? - Spytała z lekkim uśmiechem...ach, ta nie pohamowana miłość do zwierząt robiła swoje. Jednak nie zamierzała go dotykać, w końcu nigdy nie wiadomo jak pies może się zachować. Uniosła się więc, przenosząc swoje łagodne oczy na dziewczynę. Widać było, że niespecjalnie darzy mężczyznę zaufaniem. Ba, miała nawet wrażenie że obie osoby się znają! Ich niechęć do siebie była dosyć widoczna...Gabriella jednak, starając się rozluźnić atmosferę, zerknęła w stronę nieba.
- Pierwszy raz?...Niee... w sumie nie, ja tam nie wierzę telewizji. - Mruknęła z lekkim uśmiechem, patrząc na niego zaciekawiona.
- Będzie Pan szukał dalszych poszlak? - Dodała, widząc jak przestaje na nią patrzeć i przeniósł wzrok na otoczenie. Widać było jego niechęć do tego miejsca...może miał tutaj jakieś złe wspomnienie? Choć sam rzekł, że był tutaj pierwszy raz...
Gabriella nie chciała go jednak dłużej zatrzymywać, przecież nie chciała przeszkadzać w..śledztwie. Zerknęła więc kątem oka na Leil'e, która nie zbyt przejmowała się całą sytuacją. Być może wiedziała o czymś...a Gabriella jak to padło na zwykłego człowieka, nie rozumiała nic. Jej oczy przeszywały psa na wskroś, z początku nieco ich się zląkła... wyglądali tak, jakby zaraz mieli się sobie rzucić do gardeł. Przeniosła więc wzrok na chłopaka w czapce, robiąc nieco krzywy uśmiech...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.10.13 21:24  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
- Fascynujące – rzucił, gdy dziewczyna podrzuciła swoje warianty. - Ale nie. Pudło. Dwa razy.
Miło go odbierała. Może już na kilometr czuć było od niego Alzheimera? Harde spojrzenie młodszego inspektora spadło na twarz czarnowłosej, gdy w ostatnim momencie powstrzymał się przed wypowiedzeniem kolejnych słów, mogących być odebranych przede wszystkim jako brak dobrego wychowania, uszanowania do cholernych kobiet, czujących swoją nietykalność jak chłodny powiew na nagiej skórze w śmiertelnie gorący, letni dzień. W takich momentach dręczyło go tylko jedno pytanie. Naprawdę chciała się w to dalej bawić? Nie... nadal nie miała nic lepszego do roboty? Co ze starą, porządną życzliwością? Czy jak to tam mówili na to ludzie.
- Coś jeszcze?
Abstract zjeżył sierść, dokładnie w momencie, gdy druga dziewczyna, na którą chłopak przeniósł akurat spojrzenie, pochyliła się nad nim.
- Abstract, pies służbowy. Ale właściwie teraz służba nie jest już do niczego potrzebna – ostatnie zdanie wypowiedział z ledwie wyczuwalną nutką goryczy, podirytowania i jeszcze czegoś, czego nie dało się wyczytać. Być może z powodu bólu gardła, osłoniętego białym bandażem – być może był to całkowicie inny powód, dla którego głos zachrypł pod koniec, zmieniając dotychczasową czystą nutę, w rzężący silnik. - Uhm. Dziewczyna żyje na pewno. Tylko mężczyzna jest zagadką, ale... do czasu. Człowiek nie igła, da się go znaleźć.
Nie wiedząc nawet z jakiej racji szuka nieznajomego sobie faceta i nieznajomej sobie dziewczyny, z przeczuciami tak tragicznymi, że drapały ścianki jego gardła, białowłosy westchnął tylko potężnie. Ciekawe kim był w poprzednim życiu, że teraz los tak mocno kopie go po dupie. Sądząc po efektach, musiał uczynić coś niezmordowanie nieetycznego.
- Pierwszy – uściślił. - Dotychczas byłem tylko w Mieście-4, a na stałe mieszkam w 1. I nie. Znaczy tak. Właściwie to nie wiem. Szukać będę, ale dopóki nie natrafię na nową poszlakę, nie mam szans na odnalezienie jej. Skoro jednak ostatnio była widziana tutaj, to przez jakiś czas będę się tu musiał pokręcić.
Zacisnął usta w linijkę.
- Nie ma sensu tak stać i moknąć. Co powiecie na coś ciepłego do picia? – Momentalnie zerknął w stronę nieznajomych. - I wcale bym się nie obraził, gdybyście się przedstawiły. Albo chociaż pokierowały mną i powiedziały, jak mam się do was zwracać.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.10.13 13:09  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
// wybacz Leil, ale nie mam nic innego do roboty @_@

Dziewczyna zagryzła lekko swoją dolną wargę, jednak nic więcej nie powiedziała. Obróciła głowę w kierunku dziewczyny, posyłając jej lekki uśmiech. Jak widać cały ten inspektor nie za bardzo za nią przepadał, pomimo iż się nie znali. Nie rozumiała zachowania nowo poznanej znajomej. Przy niej była całkiem spoko, a kiedy pojawił się ten chłopak...cała ta miała atmosfera prysła.
Widząc jednak zjeżoną sierść na karku zwierzęcia, wyprostowała się. Nie zamierzała bowiem dłużej narzucać się zwierzęciu.
- Jak to? Daj mu szansę, zobacz jaki słodki! - Tak, normalnie istny chodzący cukiereczek. Ech, jak ci ludzie wydają się być głupi... Gabriella była tego idealnym przykładem, normalnej i młodej dziewczyny, wiodąca nudne i z góry oczywiste życie. Dla niej spotkanie z detektywem, wprowadziło do życia jakąś nowość. Przynajmniej tyle ją spotka...Zachrypnięte gardło Syon'a wydawało się mieć jakieś szczególne znacznie dla sytuacji...jednak oczywiste było, że ta tego nie zauważy. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, przenosząc tym razem wzrok na białowłosego.
- Trochę sobie pozwiedzałeś. - Zacisnęła na moment wargi. - Cóż, obyś ją znalazł. - Mruknęła, a słysząc ofertę mimowolnie się uśmiechnęła. Jakoś od początku polubiła całego tego inspektora, jednak kłopot był w tym...że on nim w ogóle nie był. Dziewczyna dała się nabrać jak małe dziecko, nieświadome niebezpieczeństwa.
- W sumie ma Pan rację. Co Ty na to Le? - Zwróciła się do czarnowłosej, skrócając nieco jej imię. Nie była jednak pewna jaka będzie reakcja smoka, chociaż jej towarzystwo dodałoby różowowłosej nieco otuchy. Jednak tą cisze przerwał im głos mężczyzny. Fakt. Zapomniała się przedstawić. Obróciła się więc w jego stronę i uśmiechnęła.
- Ach...kompletnie o tym zapomniałam. Gabriella Hachika Kouroshita. - Super, podała całe swoje imię i nazwisko. Może by jeszcze wiek i wzrost dorzuciła? Phi! Gabriella po raz kolejny oderwała wzrok od białowłosego, spocząwszy na drugiej dziewczynie. W między czasie pogoda nieco się uspokoiła, choć deszcz nie przestawał kropić. Uczennica w sumie wolała udać się do jakiejś kawiarenki i tam w spokoju porozmawiać. Tutaj większość słów zagłuszała niesprzyjająca im pogoda. Poza tym i tak nie miała nic lepszego do roboty...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.10.13 19:39  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Słysząc kąśliwe słowa przestała się odzywać, przestała nawet słuchać. To już i tak nie miało większego znaczenia. Wiedziała, że samą swoją osobą buduje nerwową atmosferę. Patrzyła się przed siebie spokojnie wsłuchana w padający deszcz. Już nawet nie obchodziło ją co się koło niej dzieje. Nie obchodziło puki nie usłyszała swego imienia, albo jego skrótu. Rzadko ktoś skracał jej imię i zawsze rozśmieszało ją to równie mocno.
Szybko zasłoniła ręką usta by stłumić delikatny chichot. Po paru minutach uspokoiła się i odchrząknęła. Spojrzała najpierw przelotnie na białowłosego i jego psa, a potem uśmiechnęła się i zerknęła na dziewczynę.
-Wybacz, ale mam dużo zajęć. Zatem was opuszczę.
Skłoniła delikatnie głowę by po chwili odwrócić się na pięcie i spokojnie ruszyć przed siebie. Krok za krokiem szła przed siebie w deszcz dalej i dalej.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.10.13 20:29  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
„Ma pan rację”.
- Syon wystarczy – sprostował krótko, na moment podnosząc dłoń w geście, który łudząco przypominał „stop”. Zaraz jednak zerknął ukradkiem w stronę, ekhm, Le. Prawdę mówiąc nie liczył na zbyt wiele z jej strony. Może dlatego, że już od pierwszej chwili na siebie warczeli, może był to zupełnie inny powód, dla którego nie chciałaby iść z nimi. Z nim. Właściwie żadna strata. Nie mógł powiedzieć, aby przez to miał mieć za sobą przepłakane noce.
Dużo zajęć, co?
Powieki przysłoniły do połowy oczy chłopaka, gdy z uporczywie bolesnym nachalstwem wpatrywał się w plecy Le. Kącik jego ust drgnął pospiesznie, na moment zmieniając wyraz jego twarzy. Jeszcze moment. Ledwie chwila. Sekunda, a prawdopodobnie usta wykrzywiłyby się w brzydkim grymasie triumfu, niepodważalnego zwycięstwa. Mieli się jednak spotkać jeszcze wiele razy.
To tylko poznanie. Malutka bitwa.
Wojna się jeszcze nie skończyła.
Usta nagle uchyliły się, a spłoszone spojrzenie skierowało się z powrotem ku Gabrielli. Jak zawsze! Uśmiechnął się naprędce, ponownie zmrużył oczy i przywołał spokój na mizerną twarz.
- Dlaczego tak? – Uniósł pytająco brew. - Dlaczego hebrajskie imię i japońskie nazwisko? Kaprys rodziców? I niby nie jestem tu zbyt długo, ale jakiś czas temu byłem w niezłej kawiarni. Właściwie to niedaleko. Chodźmy, nim deszcz zmyje z nas wszystkie
„grzechy” utonęło w głośnym szczeknięciu psa.
Syon kiwnął głową i ruszył przed siebie prędkim krokiem.
Zachowuj się... jak zawsze.

| zw 2 → Kawiarnia „Pod radosną babeczką”. |
W razie czego pisz tam pierwsza.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.13 19:06  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Rose weszła do kawiarni i usiadła przy jednym z wolnych stolików na uboczu, jako że widok stąd jej odpowiadał oparła się na łokciami o stół i zaczęła wpatrywać się za okno. Po chwili podszedł do niej kelner. Zamówiła szybko herbatę Earl Grey i jakieś ciasto po czym odesłała go ruchem ręki. Cóż, ją mogło skłonić do przyjścia tutaj? Pewnie chęć odsapnięcia od pracy. Była dla niej ważna i wykonywała ją dość sumiennie, ale nie znaczyło to, że odpocząć nie trzeba. Zwłaszcza taki pracoholik jak ona musi czasem odpocząć. Zapatrzona na przemijających ludzi pewnie by nie zauważyła gdy kelner przyniósł jej zamówienie. Niestety, dlaczego ludzie potrafią być tak niezdarni? Czy noszenie tacy prosto jest problemem? Widać tak... Na szczęście nie upuścił nic, nie potłukł i bezpiecznie postawił na stole i wręcz odbiegł od niej. Bał się jej, to raczej nie możliwe, chociaż kto go tam wie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.13 20:01  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Zwykłe popołudnie w mieście, a jednak po ulicy chodzi monstrum zagrażające gatunkowi ludzkiemu. Jednak nikt by się tego nie spodziewał po zwykłej kobiecie. Może jedyny nie pasujący element do tego zwykłego popołudnia to katana przy jej boku. Chyba, żaden zwykły obywatel miasta nie nosił by przy sobie tak otwarcie broni w biały dzień. Nikt przecież nie chce się narażać władzą.
Dziewczyna przeszła koło okna do kawiarenki i po chwili weszła do niej. Rozejrzała się spokojnie po pomieszczeniu i zaczęła iść między stołami. Dotarła w końcu do miejsca, gdzie siedziała dziewczyna o wyjątkowo nietypowym kolorze oczu. Uśmiechnęła się do niej delikatnie i ruchem głosy wskazała na wolne miejsce.
- Można?
Nie czekając na odpowiedź usiadła. Od razu podszedł do niej kelner uśmiechając się miło. Nie było w tym tez coś specjalnie dziwnego, ponieważ czarnowłosa miała w sobie pewien zwierzęcy magnetyzm. Kobieta zamówiła kawę i ciastko malinowe. Po odejściu kelnera westchnęła cicho i wyjrzała za okno.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.13 21:24  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Pytanie nieznajomej sprowadziło ją na ziemie, co prawda chciała na nie odpowiedzieć, ale skoro nieznajoma już usiadła to niech i tak będzie. Westchneła lekko i spojrzała na nią. Ciekawe czego chce... - przeszło jej przez myśl. W każdym razie wypadało jakoś nawiązać rozmowę. Chyba, że kobieta zamierza od tak, bez większego powodu.
- W czymś mogę pomóc ? - spytała od tak dalej wpatrując się w nią. Chciała ocenić kim może być. Nie lubiła w czasie wolnym pracować, albo z pracą mieć styczności. Co prawda widziała że posiada broń, ale nawet Rose miała przy sobie nóż więc można powiedzieć, że wypowiedź na ten temat nie była czymś wskazana. Zresztą czy miasto stawało się aż tak niebezpieczne ? Jeszcze się okaże że każdy nosi przy sobie broń, nie ważne czy to palną czy białą. Wzięła w dłonie filiżankę z herbatą i upiła łyka. Mogła teraz tylko czekać na jej odpowiedź.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.12.13 13:46  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" - Page 2 Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Dziewczyna spojrzała na nią z ciekawością słysząc jej słowa. Po chwili zamierzała odpowiedzieć z delikatnym cieniem uśmiechu na ustach.
-Ładną dziś pogodę mamy, prawda?
Po chwili przyszedł zaś kelner z jej zamówieniem. Kobieta spokojnym ruchem nabrała w usta trochę kawy i odłożyła szklankę na stół. Nie wiedziała jakiej odpowiedzi oczekuje od niej ta kobieta. Przyjrzała jej się spokojnie. Na pewno była człowiekiem, pewnie niespokojna sądząc po pytaniu. Podejrzewała też, że pracuje na jakimś wysokim stanowisku w rządzie. Ale kto to wie, może była zwykłym znerwicowanym człowiekiem. Kobieta podniosła widelczyk i wbiła go w ciasto po czym je zjadła pozwalając wypełnić swoje kubki smakowe słodyczą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach