Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 01.10.13 21:10  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Opis będzie... wkrótce.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.10.13 23:09  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Ash nie posiedział długo w swoim pokoju. Jo go mocno zdenerwowała i teraz dosłownie go nosiło. Postanowił wybrać się na spacer po mieście. A że przy okazji postanowił kupić parę części do swojej protezy których akurat nie było w magazynach, to musiał się nieco nachodzić. Zmęczony usiadł na ławeczce przed jakąś kwiaciarnią, ze znużeniem obserwując przez szybę wnętrze - jak głosiła nazwa - "Bram Nieba". Nagle jego uwagę przykuła jedna postać. Czy to możliwe...? Nie, musiało mu się przywidzieć... A może jednak... Wstał z ławeczki i zaintrygowany wszedł do środka. Zapytacie czemu? Z jednego prostego powodu. Zobaczył tam kogoś kogo znał z przeszłości. Dosyć odległej, bo minęło już ok. 20 lat, ale osoba na którą patrzył wcale się nie zmieniła. Można powiedzieć, że dopiero teraz był w stanie dostrzec jej cały urok i piękno. Zapytacie kto to był? Chodziło o dziewczynę która uratowała u kiedyś życie, gdy samotny błąkał się po Desperacji. O kobietę dzięki której przeżył i którą podziwiał. A nawet kochał, jednak nie przyznałby się do tego nikomu. Chodziło o Ayę. Nadal niezbyt pewny czy to w 100% ona - stała do niego tyłem - zapytał nieśmiało:
- A-Aya?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.13 14:51  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Tak ja robiła to codziennie, niedługo miała minąć jej ostatnia godzina pracy w kwiaciarni. Dzięki temu, że lokal był dość mały, ale posiadał jedne z najpiękniejszych kwiatów, mogła wykonywać tę robotę sama. Nie potrzebowała żadnych asystentów, bo jeszcze by zniszczyli jej porządek w roślinkach! W tym właśnie momencie odwróciła się plecami do ogromnej szyby sklepu, dzięki której można było zobaczyć prawie całe wnętrze. Pogrzebała chwilę w jakiś dokumentach, rachunkach... miała tu tego pełno. A dlaczego to wszystko nie leżało gdzieś w jej domu? Bo kwiaciarnia była dla niej drugim, mniejszym aczkolwiek tak samo wygodnym mieszkaniem.
Wtem usłyszała dzwoneczek przywieszony do wejścia. To mogło znaczyć tylko jedno - miała klienta! Albo  to znowu Arthur włamał się do miasta... obie opcje były możliwe. Gdy poznała głos, którego nie słyszała już ponad 20 lat, odwróciła się i swoimi wielkimi oczkami zaczęła wpatrywać się w chłopaka. Po policzkach spłynęły jej pojedyncze łzy. Wydała z siebie coś w stylu pisku i rzuciła się na mężczyznę, oplatając swoje ramiona wokół jego szyi.
-SHINJIIIII~! To naprawdę ty?!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.13 23:39  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Zamarł w miejscu wpatrzony w Ayę. To była ona! I nic się nie zmieniła! Co prawda wiedział że była Wymordowaną, ale... Teraz patrzył na nią inaczej niż wcześniej. Wydawała się bardziej...kobieca? Jego serce mimowolnie zaczęło mocniej bić. Tyle wspomnień wróciło o niego w jednej chwili... Znowu ją spotkał! Ash nie miał zbyt dużo czasu na przyjrzenie się dziewczynie, zdążył jednak zauważyć że po jej policzkach spłynęła jedna czy dwie łzy. Potem zarzuciła się mu na szyję. Niepewnie ją objął i lekko tuląc do siebie pocałował lekko w policzek.
- To ja... To naprawdę ja. Jak dobrze Cię znowu widzieć. - posłał jej szczery uśmiech. Cieszył się że znów ma okazję z nią porozmawiać. Była dla niego bardzo ważna, kochał ją jak starszą siostrę. Chociaż... Teraz musiał się zastanowić czy to do końca prawda. Serce nadal mu mocno biło. Zaczerwieniony na twarzy znów się do niej uśmiechnął i powiedział:
- Zawsze uważałem, że jesteś ładna, ale teraz... Teraz mogę powiedzieć, że doceniam to w pełni. - przytulił ją mocniej, teraz już bardziej stanowczo. - Mam Ci tyle do opowiedzenia...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.13 22:14  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Uśmiechnęła się, a na jej policzkach pojawił się prawie niewidoczny rumieniec.
-Ja też! Nie widzieliśmy się już tyyyyle czasu... jakieś 20 lat? - powiedziała, śmiejąc się. Nagle zauważyła, że był zaczerwieniony niczym pomidor. Nie wiedziała czemu, no ale... przecież nie będzie się pytać o takie rzeczy, bo mogłaby go zawstydzić! Jak na razie musiała powstrzymać swoją ciekawość i zachowywać się dojrzale. Miała w końcu 1005 lat! A wyglądała tylko na 16... ha.
-A... dziękuję Shinji. - zdążyła powiedzieć tylko tyle, gdyż została mocniej przyciśnięta do klaty znajomego. Szczerze powiedziawszy ni tylko znajomego, bo traktowała go jak brata... no ale niestety nie byli związani więzami krwi, więc musiał jej wystarczyć termin "bliscy przyjaciele".
-No, ja nie mam aż tyle do opowiadania... bo wiele się u mnie nie zmieniło. Tylko więcej kwiatów mam i częściej widuję moich bliskich. Ale u ciebie pewnie duuużo rzeczy się zdarzyło! Prawda? - pisnęła, wpatrując się w niego tymi swoimi wielkimi, błyszczącymi oczkami. Przynajmniej dobrze, że go zbytnio nie ściskała... w końcu nie chciała mu pogruchotać kości. Nie wybaczyłaby tego sobie do końca życia. Żeby do tego nie dopuścić po prostu pozwalała się przytulać i czekała cierpliwie na odpowiedzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.13 23:34  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
- Coś koło tego. A ty nic się nie zmieniłaś... Czasem się zastanawiam czy nie zostać Wymordowanym. - zaśmiał się do niej wesoło i puścił. Nie to żeby przytulanie mu przeszkadzało, zwłaszcza z Ayą, ale nie chciał żeby poczuła się...skrępowana czy coś. No i powiedzmy że jej typowo kobiece atrybuty przyciśnięte do piersi Shinjego były nieco...eee...rozpraszające. Odsunął się krok do tyłu i przyjrzał dziewczynie jeszcze raz. Naprawdę jest ładna. - pomyślał, ale po chwili skarcił się za brak rozwagi. Jest dla niego jak siostra! A on dla niej jak brat. I niech tak zostanie, nie ma zamiaru psuć ich relacji głupim zachowaniem. Mimo tego...
- Widzę, że chyba zamykasz na dziś? Jeśli tak to zapraszam na rozmowę w jakiejś cukierni czy coś... Długo mi zejdzie opowiadanie. - znowu się do niej uśmiechnął. - Akurat chwilowo mam czas, więc... Co ty na to?
Ash przez chwilę bił się z myślami... Powiedzieć jej czy nie...? Ufa jej, ale czy to będzie rozsądne? A co tam! Raz się żyje!
- Jeśli będziesz czegoś potrzebowała do sklepu czy do domu to daj znać. Mam...swoje dojścia do rzadkich dóbr. Wiesz...zostałem Dowódcą Łowców. - lekko speszony odwrócił wzrok. - Nie to żeby coś... Ale z chęcią Cię tam przywitam jeśli będziesz miała ochotę do nas dołączyć... A teraz wybacz ale muszę już iść, przypomniałem sobie że mam coś ważnego do zrobienia. Wybacz... Mam nadzieję, że niedługo znowu się spotkamy.
Pocałował ją w czoło i wyszedł z kwiaciarni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.10.13 21:02  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Nauka jest najważniejsza w życiu każdego człowieka...jednak kto normalny nią się przejmuje? Owszem, Gabriella potrafiła się całkiem nieźle uczyć. Ale tylko wtedy, kiedy miała na to ochotę (co rzadko się z resztą zdarzało). Uważano ją jednak za cichą i drobną dziewczynkę o uroczym spojrzeniu, jednak jej oczy bywają zdradliwe. Nastolatka nie była niczego pewna, wolała otaczać się drobną grupką zaufanych znajomych, poznanych kilkanaście lat temu. Jednak każdy z czasem dorasta i...wyjeżdża. Dziewczyna więc została sama, czyż los ten nie jest okrutny? Biedactwo straciło swoich znajomych i zostało wyrzucone na głęboką wodę...co za pech. Jednakże mieszkała ona w trzecim świecie, z dala od niebezpieczeństw (chociaż za pewne i te się zdarzały), w dodatku dostała swoje własne mieszkanie. Oczywiście, zaczynała jak każda młoda dziewczyna...służka S.SPEC i uczennica w jednym. Nie było tak źle, nikt nie wchodził jej w drogę i o nic się nie czepiał. Gabriella więc w wolnym czasie postanowiła się przejść, oczywiście miała przy sobie jej drogocenne słuchawki. Życie bez muzyki było nudne...a to zawsze jakieś urozmaicenie. Różowo-włosa narzuciła na siebie kaptur, pogoda nie dawała o sobie zapomnieć. Już po chwili poczuła kilka kropel deszczu, odbijających się od jej bluzy. A maż ci pech...znowu. Uczennica więc westchnęła z dezaprobatą i przystanęła pod jednym z drzew. Najwyżej sobie poczeka...oparła się o gruby pień, spoglądając tym razem w stronę nieba. Ech...co ona miała zrobić? W sumie już dawno o tym zapomniała...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.10.13 18:20  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Chcesz sobie wyjść na dwór? Nie możesz naturalnie bo pada. A jak już przestanie padać i wyjdziesz sobie na chwilę to naturalnie rozpada się na dobre. Zapominasz parasolki to naturalnie nie może tylko trochę popadać, a musi zacząć lać tak, że ulicami płyną strumyki.
Tak więc w to spokojne deszczowe popołudnie na ulicach pojawiła się jedna osoba ubrana na czarno, może się wręcz zdawać, że biegła szukając schronienie gdzieś. W końcu zauważyła drzewo i skierowała się w jego stronę. Stanęła pod nim obok dziewczyny i odetchnęła pogoda.
-Okropna pogoda, nie sądzisz?
Odezwała się miłym głosem do dziewczyny, która stała pod drzewem. Uśmiechnęła się delikatnie i spokojnie. Cóż wyglądało na to, że trochę jeszcze tam postoją więc czemu nie porozmawiać? Właśnie nie ma powodu więc można spokojnie porozmawiać.
-Jestem Laila a ty?
Zapytała się wyciągając i podając dziewczynie dłoń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.13 19:06  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Czarne psisko sunęło przed siebie na mocno ugiętych łapach. Nos przy ziemi wyszukiwał zapachu nieznajomej kobiety, uszy postawione na sztorc były wrażliwe na choćby najdrobniejsze drżenie jesiennego liścia. Na jego liche szczęście ulice były w miarę puste. Dotychczas kundel minął jedynie parę uciekających przed ulewą nastolatków, ale jasna cholera wie, czy za moment nie okrąży go wściekły tłum.
Przesunął węglowym nosem po chodniku, szczególnie interesując się jego krawężnikiem. Trwało to może dwie chwile, gdy ruszył ponownie przed siebie, włażąc w głęboką kałużę i zostawiając po sobie mokre odciski łap. Ślady, po których deptał właściciel czarnego czworonoga. Jonathan właściwie nie kwapił się, aby ponownie odwiedzić Miasto-3. Kiedy był tu ostatnim razem, jakiś frajer przebiegł mu przed twarzą, cofnął go i dziwnym trafem kaptur zsunął się z głowy białowłosego, odkrywając sterczące uszy wilka. Wtedy musiał uciekać. Dziś był przygotowany. Uszy skrył pod czarną czapką.
I po bólu, co?
Psisko zaskomlało, podkulając pod siebie ogon. Skierowało miodowe ślepia ku właścicielowi, który tylko skrzywił się na ten widok.
- No dalej, Abstract – rzucił, wsuwając palce w kieszenie płaszcza. - Musi gdzieś tu być – warknął po chwili, prędzej do siebie, niż do swojego czteronogiego towarzysza. Szukał tej małolaty od dobrych dwóch godzin, choć na dobrą sprawę powinien zadzwonić do Lucky i sprawdzić tego nowego. Mógł być przecież nieprzyjacielem. Mógł być wilkiem w ciele uroczej owieczki. Mógł być po prostu szpiegiem. Mógł być kimkolwiek, a Jonathan zamiast go przebadać, kręcił się to tu, to gdzie indziej, by znaleźć osobę, z którą zamienił ledwie dwa zdania.
Wilczur dałby sobie głowę uciąć, że pies zrobił specjalnie to, co zrobił - tylko po to, aby wyrwać go z zamyślenia. Naraz rozległo się: „WOOF!”. Abstract szczeknął, unosząc smolisty łeb. Jace jak na komendę podniósł znużone spojrzenie i utkwił je w dwóch postaciach kryjących się pod drzewem. „Nie zaszkodzi spróbować” - odezwał się irytujący głos w jego głowie. I choć naprawdę go nie znosił, tym razem nie miał ani czasu, ani ochoty by wykłócać się z wyidealizowanym spojrzeniem na świat Głosu. Nie zaszkodzi... Po prostu nie. Wystarczyło podejść do nieznajomych – a był pewien jak matkę kochał, że ich nie znał i chwała Panu za to – i zagadać w sprawie, która go interesowała. Absolutnie nic łatwiejszego nie mogło go spotkać.
- Ekhm – odchrząknął cicho, sięgając dłonią za siebie, gdy wreszcie znalazł się obok – jak sądził – mieszkańców Miasta. Wyciągnął z tylnej kieszeni spodni złożoną na pół kartkę. Uniósł ją na wysokość ramienia, przy okazji rozkładając ją i prezentując wyblakłe wnętrze. - Młodszy inspektor Syon Wenday, wydział dochodzeniowo-śledczy. Poszukuję mężczyzny ze zdjęcia. Oraz dziewczyny obok, ale... – Fotografia była rzeczywiście niepierwszej młodości. Przedstawiała sporego mężczyznę, który w objęciach trzymał roześmiane, trzyletnie dziecko. - ale teraz jest trochę starsza. Mężczyzna również postarzał się od czasu zrobienia zdjęcia. Niestety, na jego temat niewiele wiemy. Kobieta ma brązowe włosy, jasną karnację, plus minus metr sześćdziesiąt od ziemi w górę. Oczy zielone. Niestety, nie posiadamy informacji na temat ich danych osobowych. Ich lokalizacja potrzebna jest na wczoraj. - westchnął.  - Posiadają panie jakiekolwiek informacje, które mogłyby pomóc w śledztwie?
Widać było ile wysiłku kosztowało go, by zwrócić się do nich per „pani”. Przełknął dumę wraz z kolejną porcją śliny.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.13 19:58  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Dziewczyna widząc, że ktoś się do nich zbliża na chwilę zmrużyła oczy i napięła mięśnie. Nie czuła ich zapachu przez deszcz. Jednak spokojnie, przecież nikt ich nie zaatakuje w biały dzień, a nawet jeśli to ma katanę. Spokojnym i leniwym ruchem położyła na niej rękę przyglądając się zwierzęciu i jego właścicielowi. Spokojnie obserwowała każdy ich ruch zastanawiając się, czy przypadkiem nie musi się ich pozbyć. Ale raczej nie, nie poznawała twarzy więc byli bezpieczni. Chociaż kto wie, zlecenie może przyjść w każdej chwili, a ona się nie powstrzymuje.
Podszedł bliżej, przymknęła oczy które na parę sekund zalśniły szkarłatem. Wciągnęła przez ten czas głęboko powietrze. Kobieta, mężczyzna, pies i wilk. Resztę miesza deszcz więc nie jest to potrzebne. Jednak osoba mężczyzny jej nie pasowała. Wydział dochodowo-śledczy? Tak stare zdjęcie? Wątpiła by rządowi poszukiwali kogoś przez chodzenie i pytanie się o to innych. O nie, oni mieli od tego wyszkolonych ludzi, a nie pieska i stare zdjęcie.
-Mogła bym poprosić pana o dokument tożsamości?
Cały czas trzymała dłoń w pogotowiu na katanie. Mówiła głosem poważnym i typowo urzędowym jak policjantka spisująca zeznania. Cóż musiała mieć pewność z kim ma do czynienia. Nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie list z zapłatą za czyjąś głowę, może to być w trakcie kąpieli ofiary lub spaceru z psem. Może to być twoja sąsiadka, albo brat, zawsze też możesz być to ty.
Spokojnie stała opanowana i w każdej chwili gotowa do ataku lub uniku. Nie musiała przejmować się dziewczyną, niech broni się sama lub ucieka. Sama pewnie była cywilem, a nawet jeśli nie to pewnie sama wda się w walkę z osobą podszywającą się za jej kolegę sprawcy. Wszystko, łącznie z pogodą tak czy siak mogło działać na jej korzyść. Nie było ludzi przez deszcz, który też łatwo zmyje ewentualną krew czy zapach. Dodatkowo jeśli mężczyzna jest kłamcą to albo będą walczyć jeden na jeden albo dziewczyna sama go zdemaskuje. Jeśli dojdzie do walki, jako cywil pewnie ucieknie, więc też mała strata.
Teraz przyjdzie im wszystkim tylko czekać na czyiś ruch i reagować. Ewentualnie czekać na znakomite kłamstwo i dalszą znakomitą grę aktorską.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.13 20:18  •  Kwiaciarnia "Bramy Nieba" Empty Re: Kwiaciarnia "Bramy Nieba"
Jak widać deszcz wcale nie miał zamiaru ustępować, Gabriella wtem dostrzegła w oddali biegnącą postać. Z początku domyśliła się, że jest to jakaś dziewczyna, która z początku tak samo jak ona pragnęła uniknąć przeklętej pogody. Obserwowała ją uważnie, kiedy po chwili znalazły się pod jednym drzewem.
- Szkoda, że akurat teraz...- Mruknęła, patrząc na nią z uśmiechem. Niby kochała deszcz, jednak stanowczo nie był jej na rękę. Lecz zawsze były w tym jakieś plusy. Między innymi spotkała kogoś nowego.
- Gabriella, miło mi Cię poznać. - Rzekła szczerym głosem i uścisnęła jej rękę. Następnie ściągnęła z uszu słuchawki i przewiesiła je sobie na szyi. Dzień jak każdy inni, miała kilka rzeczy do zrobienia...ale deszcz zniweczył jej wszystkie plany. Trudno się mówi.
Jednak nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, w oddali zauważyła mężczyznę z psem. Z początku nie przejęła się mężczyzną, więc przeniosła wzrok na dziewczynę. Lecz chłopak zaczął iść w ich stronę, co spowodowało u Gabrielli lekki dreszcz. Zmrużyła oczy, uważnie obserwując ''detektywa'' Z początku patrzyła na niego łagodnie, jednak zachowanie tamtej nieco ją zaskoczyło. Zaczęła patrzeć na niego mniej przychylnym wzrokiem. Przyjrzała się zdjęciu, kręcąc głową na znak, że nigdy jej nie widziała i nie wie gdzie się może znajdować.
- Przykro mi...obojga widzę pierwszy raz na oczy. - Rzekła zgodnie z prawdą, przenosząc wzrok na psa. Zawsze lubiła zwierzęta, w szczególności czworonogi. Uśmiechnęła się do niego lekko, przypomniały jej się wtem czasy, w których dostała swojego pierwszego zwierzęcego przyjaciela. Długo włosy owczarek niemiecki...
Jednak Gabriella otrząsnęła się z dawnych wspomnień i raz jeszcze przyjrzała się uważniej mężczyźnie.
- Wiem, że nie jest to moja sprawa...ale czyżby oboje zaginęli? - Zapytała od tak, czasem zerkając na drugą dziewczynę. W sumie nie miała pojęcia, że jedno jest wilkiem a drugie smokiem...jaki ten świat jest zwariowany i zaskakujący. Nastolatka przeciągnęła się lekko, gdy kilka kropel deszczu odbiło się jej o bluzę. Jak widać drzewo nie było najlepszym miejscem na przeczekanie uciążliwej ulewy. W sumie nie wiedziała o czym myśleć, z jednej strony mężczyzna wydawał się być całkiem spokojny...lecz z drugiej, był obcy. W razie czego przyglądała mu się, aby go zapamiętać. Jednak uznając, że jej wzrok jest zbyt natarczywy po prostu wbiła go w ziemię...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach