Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 16.11.14 19:44  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Nie zaprzeczalnym faktem było, że w tej chwili Len stał się dość istotną istotą w życiu MAshiro. Lecz mogło to się tak samo szybko zmienić, jak się zaczęło, a wszystko zależało od tego, w jaki sposób „Mentor” przekaże swą wiedze „Uczniowi”. W pewnym sensie, sama Dziewiątka, mimo początkowego odrzucenia, raczej pragnęła kogoś bliższego. Tysiące pytań, na których nie było odpowiedzi i zastrzelenie jego mistrza nie pomagały mu w odnalezieniu normalności i wyjściu z chaosu.
Co do chaosu, ten buchnął w jego umyślę tym razem nie przez pytania, a atakujące go receptory. Poczuł westchnięcia na swych ustach, co go utwierdziło w przekonaniu, że owa akcja była przeprowadzona praktycznie bezbłędnie. Zaciskająca się dłoń w okolicach karbu również wspomogła jego analizę. Delektował się pocałunkami i odczuciami wokół. Satysfakcją swojego partnera z zabiegu. Jednak do jego blaszanej głowy wpadł pomysł wprost z modułu erotycznego, by uatrakcyjnić w jakiś sposób zabawę. Na chwile przerwał. Spojrzał się nieco zdziwiony na Lena, lustrując go od butów do głowy. Nagle pokiwał głową na boki i przykucnął, nie odrywając jednakże swej prawej ręki od przyrodzenia.
- Analizując to wszystko… Największą przyjemność sprawiły mi Twoje usta… - zbliżył się nieco nieśmiało, co mogło być iście przesłodkie dla takiego typu androida. Następnie, wykonując nagle kilka szybkich ruchów swą dłonią, jakby chciał przyćmić czujność Lentarosa, złapał główkę we swe idealnie nawilżone usta i cofnął dłoń. Powiódł nimi na jego biodra i przymknął oczy, prawdopodobnie wyłączając ten moduł w celu zapewnienia sobie większej ilości energii. Po drobnej chwili analizy, przypominając sobie co nieco z lekcji, tknął delikatnie swym językiem główki, jakby testując smak i strukturę „rzeczy”, a następnie pochłonął ją dość szybko w odmęty swojego gardła. Kolejnym z ruchów było wycofanie się, prawie do samego końca i okrążenie główki swym językiem, zakończone swoistym zassaniem się. Na nowo go pochłonął, tym razem bawiąc się z przedmiotem ozorem, by otoczyć go swoistą dawką lepkiej śliny i znów. Tak jak było to poprzednio w wypadku Lena, tak teraz Mashiro „zapętlił” swą akcję. Co prawda był niedoświadczony, mogąc jeszcze użyć ręki do zabawy z jego „bilami”, czy też początkowo wykonać kilka lubieżnych liźnieć. Jednakże, był początkujący.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 20:51  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
I w ten, jak rycerz na białym koniu, zjawia się Conan Barbarzyńca Lentaros, w rozdartym podkoszulku, ledwie trzymającym się na nim płaszczu i butach które wydawały się widzieć całe światowe uniwersum i jeszcze trochę, wykłócając się z nim kto tu ma większe szanse na zabicie drugiego, by następnie z przyjemnością mu pomóc... I skończyć na tym że nauczył go czym jest seks. Ta jest! Co następne w kolejności? ... No tak, warto go potem posklejać do tej kupy i wydostać się z tego budynku, a potem... Potem...
Może to będzie jego nowy cel? Towarzyszyć Mashiro? Czemu nie... To dobry cel.
Ciekawiło go czy tak jak wcześniej Len, tak teraz on odczuwał satysfakcję z reakcji drugiej strony. Sam czarnooki czuł się... Właśnie ustatysfakcjonowany tym iż jego "wychowanek" tak szybko pojął jak to "działa"... Teraz tylko zastanawiało go, czy "skopiuje" jego zachowania, czy wystosuje trochę własnej inwencji twórczej... Choć nie powinien tego oczekiwać od androida.
... A może jednak? Uniósł brew na jego zdziwioną reakcję, obserwując go. Ehm... Szto? Przyglądał się jego działaniom, a widok schodzącego w dół androida sprawił, że wyplątał dłonie spod jego ramion i objął nimi jego włosy, mierzwiąc je czule. Obserwował jego zachowania spomiędzy swoich ramion, ale uznając że blokują mu wizje za mocno przeniósł lewą dłoń na plecy powyżej pośladka, mogąc teraz dokładniej go obserwować. Wysłuchał jego słów, przyglądając się jego nieśmiałym czynom, jakie najwidoczniej posłużyły do uśpienia uwagi Lena... Że taki nieśmiały, delikatny...
Bum, suprice. Szybkie ruchy dłonią i ujęcie w usta jego "narzędzia" sprawiły że jęknął cicho, a całe ciało zadrżało od uczucia wilgoci, nawet na samej "główce". Okrężne ruchy śliskiego języka... I poczucie zagłębienia się w jego wilgotnych ustach. To odczucie sprawiło że bezwolnie wyrwał mu się z ust jęk przyjemności, a on sam zacisnął dłoń na jego włosach, wpatrując się w niego z lekko rozwartymi ustami. Czuł jak jego "serce"(którego w sumie nie ma) zaczęło imitować przyśpieszone tętno. Nieco jednak popsuł "plan" zabawy chłopaka... Bo nie chciał biernie tego odczuwać. Miast tego, począł wycofywać swojego penisa wraz z tym jak on cofał usta, a gdy się potem ponownie zbiegały, wprawiał swoje biodra w ruch "wbijając" się narzędziem głębiej, uderzając swoimi "bilami" o jego brodę w trakcie tego czynu, z każdym takim "wejściem" jęcząc z rozkoszy. Robił tak kilka razy, aż do momentu gdy uznał, że poziom wilgoci jest odpowiedni...
- Mmm... Zdałeś test... Z tego... Pora teraz bym... - Uśmiechnął się szeroko i położył obie dłonie na jego głowie, pociągając go za włosy i odciągając od narządu gdy akurat był na jego krańcu, po czym pochwycił go pod pachami i "rzucił" na łóżko, na tyle dokładnie celując, że ten powinien upaść pośladkami na granicy łóżka. - Pokazał ci drugi sposób na przyjemność. - Korzystając z "zaskoczenia" androida, przekręcił go w lewą stronę (ze swojego punktu widzenia - z punktu Mashiro w prawą) na brzuch, po czym podepchnął jego stopy do środka, wmuszając by kolana się zgięły, a chłopak "wypiął" anusa. Wtedy też przykucnął za nim, objął dłonią jego pośladki i rozsunął je, po czym począł intensywnie "lizać" jego "wnętrze", nawilżając je swoją syntetyczną śliną. Ledwie się powstrzymywał od tego by wejść "na sucho", korzystając tylko ze śliny jaką zostawił mu Mashiro...
Ale pokazuje jak to się robi, tak? Musi być... Przykładny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 21:54  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Trzeba było się wpierw jednak zastanowić, czy Mashiro jako-taki posiada cel. Zgrana zapewne para, która potrzebowała jeszcze ukazania walki drużynowej, idealnie komponując karabiny snajperskie z kataną Lentarosa. Dodatkowa możliwość tworzenia broni na zawołanie była czymś, co mogło zmienić ich w prawdziwą „Drużynę śmierci”. Jednakże teraz „drużyna” zabawiała się w najlepsze, raczej nie myśląc o takich rzeczach, jak walka, z przykładowo… zmutowanym skorpionem.
Mashiro w szczególności raczej nie planował niczego takiego, starając się, mimo wyłączonego modułu widzenia, rejestrować każdą możliwą akcję, która pozwalała na zweryfikowanie dostarczanej przez niego przyjemności. Stanowczo jęknięcia, czy przyspieszające „tętno” było czymś, co był w stanie zarejestrować, przez co postanowił przyspieszyc nieco akcję swym coraz to wprawniejszym językiem. Nagle jednak poczuł, że coś jest nieco nie tak, gdy syntetyczna skóra prawie wysunęła się z jego ust. Jednak podczas chęci zagłębienia pewnej części ciała we swe gardło, nagle został swoiście dźgnięty. Nie czuł jednak bólu i nie wymagał oddychania, więc nie zatrzymując się, starał się z tym samym zapałem zabawiać się, do czasu…
Uruchomił na nowo swój moduł widzenia i powiódł wzrokiem na jego głowę. Zgodnie z jego wolą, podniósł się.
- Drugi test…? – mruknął pod nosem. – Huuh…? – dodał, gdy poczuł pchnięcie na łóżko. Oczywiście, położył się na plecach, przyglądając się póki co zdziwiony. Nagle sapnął cicho i pokiwał głową na boki, co prawdopodobnie oznaczało coś, co zaskoczyło w jego głowie. Przez co efekt „zaskoczenia” był idealny, gdyż został odwrócony na brzuch, prawie nie będąc tego świadomym. Zgiął kolana, jak i łokcie, by się nieco podnieść i spojrzeć przez swoje ramię z ukosa. Czując rozchylające się pośladki, co stwarzało dość dziwne uczucie, uniósł brwi i zmrużył oczy. Nagle poczuł języl Lena, co zaskutkowało cichym jęknięciem.
- Dziwne… uczucie? Bardzo… - mruknął, wbijając swój wzrok w metalowe łóżko. – Dziwna metoda… wolałem poprzednie…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 22:12  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
O walce się jeszcze pomyśli... Teoretycznie to miejsce mogłoby być dobrym gniazdem jakiejś zmutowanej bestii, ale biorąc pod uwagę że takie nocną porą wychodzą na żer, to póki nie nastanie ranek... Nie powinni mieć problemów. W sumie... Ile mogło już minąć czasu od momentu jak tu zszedł? Godziny? Zapewne... Godziny zabawiania się z Mashiro, poznawania go... Hm. Nie był to czas zmarnowany jednak, tak czy inaczej.
Nie był zdziwiony faktem że android nie rozumie teraźniejszych działań Lena, to jeszcze nie to, co faktycznie chciał zrobić. Nie odpowiadał na jego pytania ani pomrukiwania. Nawilżał przy pomocy języka miejsce, przez które będzie "przeciskał" się swoim narzędziem. Było naprawdę ciasne... Ale to tylko pomoże w odczuwaniu tych emocji i uczuć.
Tyle wystarczy... Podniósł się do pionu, po czym postawił lewą stopę w swoim(dość brudnym) bucie na krańcu łóżka, rozsuwając nogi na tyle, by dopasować się "wysokością" do tego, na jakim pułapie był jego... Kochanek. Utrzymał prawą dłoń na jego prawym pośladku, rozsuwając go, jednocześnie lewą dłonią nakierowywując, kapiącą od syntetycznej śliny męskość na jego wejście. Otarł się nią kilka razy o jego bladą skórą, po czym nacisnął na przestrzeń między pośladkami, lekko wsuwając. Gdy "zaklinował" ją wystarczająco, puścił, po czym obie dłonie przesuną na jego biodra, wsuwając szybkim, mocnym pchnięciem swoje narzędzie głęboko we wnętrze maszyny, zanosząc się przeciągłym jękiem. Przeszedł go dreszcz od którego odczuł jak temperatura jego ciała samoistnie się podnosi, niemal jak przy użyciu systemu przegrzania. - To jest... Drugi sposób... - Powiedział z krótkimi przerwami, dając mu chwilę na "pozbieranie się" w kwestii tego, co właśnie się stało... Po czym począł się poruszać w jego wnętrzu. Powoli wysunął męskość, po czym wsunął ją, znów znacznie szybciej. Czuł jak metalowe płyty zaciskają się ciasno na jego "narzędziu", co doprowadzało do niesamowicie intensywnego przepływu danych, jakie można było zidentyfikować tylko w jeden sposób. Przyjemność. Rozkosz... Zapętlił znów akcje, tym razem poruszania się w jego wnętrzu, stopniowo zwiększając prędkość poruszania bioder w tył, jak i również zwiększając siłę z jaką wsuwał we wnętrze jego białowłosego kochanka swoje narzędzie. Zaciskał dłonie na jego biodrach, nie blokując swoich modułów głosowych ani na chwilę, z każdym "pchnięciem" zanosząc się jękami przyjemności.
... Tylko czy dla jego partnera to równie przyjemne?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 22:51  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Teoretycznie bunkier mógłby być idealnym gniazdem dla potworków. Zwłaszcza, że znajduje się tutaj niezwykle wiele podziemnych kondygnacji. Mrok poza tym faktycznie już zapadł, a temperatura na zewnątrz zrobiła się o dużo mniejsza. Jednakże to chyba nie przeszkadzało kochającym się androidom?
Z jego ust wydobywały się ciche sapnięcia. Nie za bardzo rozumiał, na czym ten zabieg polegać miał, gdyż nie należał do aż tak przyjemnych. Mógł to nazwać mianem „dziwnego”, czego zresztą i tak sam nie rozumiał. Jednak w końcu owy zabieg się zakończył, a Mashiro, myśląc że to faktyczny koniec, spojrzał na niego przez ramię. To, co ujrzał, nieco go zdziwiło. Wiedział jednak, że jeszcze nie zainstalował swojego modułu bólu, przez co użycie czegoś o takiej wielkości do tak małego otworu nie sprawi mu problemów. Aż tak wielkich…
- Już w pełni rozumiem… - powiedział z westchnięciem i wyłączył swój moduł widzenia, by dostarczyć sobie więcej energii. Poczuł, że coś zaczęło uwierać gdzieś na jego tyłach. Starał się przygotować jak najlepiej na przyjęcie do siebie nowego przyjaciela. W ten czas pewien specjalny wirusek, który został stworzony nie tylko przez hakera, ale hakera iście zboczonego, coś namieszał w jego parametrach. W tej samej chwili poczuł jak gdyby szarpnięcie. Jednakże przyjemność, jaka z tego wypłynęła, wyszła poza jego najśmielsze oczekiwania. Narzędzie Mashiro, które powoli traciło na twardości, znów stanęło do swego zadania. Mimo wyłączonych oczu otworzył swe powieki. Z jego ust wybiegł przeciągły jęk, a wszelkie dostępne mięśnie się spięły, w szczególności te w jego mrocznych odmętach, wpuszczając chaos do jego organizmu. Wygiął się w lekki łuk, wyglądając ze strony twarzy niczym przeciągający się kot. Dzięki początkowemu zatrzymaniu się, Mashiro postanowił go wykorzystać i ułożył swe czoło na zimnym łóżku.
- Nie przesadzaj… za dużo… receptorów… błąd… przyjemność… - wydukał z siebie, przerywając niemalże po każdym słowie, by wypuścić sapnięcie. Myślał jednak, że ta chwila będzie trwała nieco dłużej, że będzie mógł się przygotować bardziej. Tak się jednak nie stało, gdyż Lentaros rozpoczął swój proces istnej anihilacji, doprowadzając tym razem swego partnera do obłędu. Każde jego wejście skutkowało jęknięciem. Ciało od razu zaczęło pokrywać się bardzo niewielką warstewką lepkiej, przezroczystej cieczy, emitującej pot, jednakże w tym wypadku podkreślającą idealnie jego całą figurę. Uniósł ledwo nieco głowę do góry, przyjmując z ledwością tak gigantyczne dawki przyjemności. Z kącików jego ust wydobywała się ślina. Wyraz jego twarzy wydawał się być otępiały, jakby coś jeszcze odłączyło się od jego zasilania. Jednakże widoczne też było uczucie zagubienia, towarzyszące od samego początku. Nie trzeba było zadawać zatem pytania, czy akcja ta jest przyjemna. Co mógł zauważyć Len, ciasny pozostawał cały czas, tak samo, i mimo rozsunięcia, i tak powracają na swoje miejsce.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 23:17  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Biorąc pod uwagę że ich ciała pomimo możliwości wykrywania temperatury w żaden sposób nie miały z nią problemów tak długo jak nie była ona poniżej lub powyżej setek stopni... To te wahania kilkunastu stopni nie robiły im różnicy. Poza tym... Im i tak jest gorąco bez tego, prawda?
Nie musiał tego rozumieć... Nie z początku. Potem pewnie wszystko stało się dla niego jasne... Ale czemu tak westchnął na ten widok? Czyżby był zawiedziony tym, co się mogłoby stać? Może nie wiedział, że to rozkosz go aż tak obezwładni...
... Zdecydowanie nie wiedział, patrząc na to jak zareagował na wsuwający się do środka twardy, wilgotniały, podłużny obiekt... W sumie wsuwający to nie to słowo. Za wolne. Wjeżdżający? Wpadający? Upychany? Dobra... Wsuwający jednak lepszy. Jego wygięcie się, długi, rozkoszny jęk... Tak, widział że to... To się będzie mu podobać. Będzie? Na pewno będzie... Nawet pomimo jego dukania, próśb o nie przesadzanie... Tak, wiedział że to będzie mu się podobać.
Jego ciało również nie było obojętne na to, co się stało... Emitowało płyn chłodniczy z różnych kanalików skórnych, ledwie widocznych, co przypominało do złudzenia ludzki pot. Jest to mechanizm używany tylko i wyłącznie w dwóch sytuacjach. Tutaj i teraz... Oraz do ostudzenia kończyn po użyciu systemu Overload. Z każdą chwilą zapętlona akcja penetracyjna nabierała na sile i prędkości ruchów... Szkoda tylko że jego płytki pośladkowe są takie nieelastyczne i w żaden sposób się nie rozluźniają, utrzymując jego silny ścisk...
Z drugiej strony, to nie jest takie złe. Ciągle czuł tą rozkoszną ciasnotę, jaką z każdym ruchem odczuwał mocniej i mocniej. Nie potrafił objąć swoim programem tego strumienia danych jaki przelewał się przez niego z każdym ruchem... Wygiął głowę nieco w tył, spoglądając w górę z zamkniętymi oczyma, już dość szybko atakując jego biedny tyłek. Było bez problemu słychać intensywne odgłosy obijania się o siebie syntetycznych skór.
Nie mógł jednak utrzymać się tylko w tak zapętlonym działaniu... Wrócił głową do domyślnej pozycji, wciąż nie utrzymując swojego modułu mowy na wodzy, po czym przesuną lewe ramię wzdłuż mokrego ciała białowłosego, nachylając się nad nim. Bez przerywania pchnięć, pociągną go za włosy, by wyprostował się, po czym przyległ do jego ciała, obejmując je lewym ramieniem tak, by móc sięgnąć prawego sutka i drażnić go dotykiem i szarpaniem palcy. Prawda dłoń zsunęła się z jego bioder i objęła twarde narzędzie Mashiro, wykonując szybkie, silne, posuwiste ruchy w dół i w górę, szarpiąc jego syntetyczną skórę silnie zaciśniętymi nań palcami. Jego usta z całą namiętnością jaką w sobie miał wpiły się w jego szyję, obdarzając ją kanonadą karesów, lizania, muskania i podgryzania, dzięki czemu dusił jęki, jakie przekształcał w silne gesty namiętności warg, języka i zębów. Nie przerywał penetracji, z każdą chwilą będąc co raz wyraźniejszy, szybszy i silniejszy w ruchach, upychając swoje narzędzie aż po kres, obijając się swoimi bilami o jego ciało z każdym ruchem. To była na tyle obezwładniająca rozkosz, że nie potrafił utrzymać kontroli nad swoimi podzespołami i nawet gdyby teraz chciał to przerwać...
Nie byłoby to za nic możliwe.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.14 3:08  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Temperatura przez Mashiro była jednak odczuwana w inny sposób, bardziej przyziemny dzięki realnemu modułowi. Dlatego gdy będzie panował chłód, taki jak teraz znajdował się w pomieszczeniu, będzie odczuwał zimno. A to da idealną możliwość połączenia swych ciał…
W każdym razie, białowłosy póki co biernie przyjmował kazde pchnięcie, spychające go do krainy obłędu. Wirus idealnie zmodyfikował parametry, nakazując nanobotą na drobną modyfikacje jego i tak już czułych przez moduł erotyczny części ciała. Potroił minimalnie trzykrotnie przyjemność otrzymywaną z tego zabiegu, więc dziwić się mu nie powinno z reakcji, jakie ukazywał. Energia przez to w jego ciele dość szybko ubywała. Praktycznie to, co dawały mu kable, zostawało zużyte w przeciągu kilku sekund. Na szczęście magazyn mieścił dość wiele energii, by zapewnić mu zasilanie, gdy energia płynąca przez kabel nie byłaby wystarczająca. Jednak w przypadku odłączenia kabelka, magazyn najzwyczajniej w świecie nie działał. Z każdym, coraz to mocniejszym, bardziej precyzyjnym , po prostu brutalniejszym pchnięciem, z modułu głosu wydobywały się o dużo głośniejsze jęki. Tym razem nie było już sapania, które zostało zastąpione prze ciche pojękiwanie z rozkoszy, rozkładającą się po całym ciele w postaci setek chaotycznych impulsów przyjemności. Ba! Mimo dźwięków i początkowej bierności, sam nawet zaczął wykonywać jakieś ruchy, by poczuć silniejsze uczucia. Dlatego zatem gdy czuł, że Len wychodzi, białowłosy mu w tym pomagał, lecz gdy tylko rozpoczął proces pchnięcia, uległy android nabijał się jak najmocniej mógł. Łóżko również postanowiło dołączyć się do symfonii odgłosów, wydając z siebie dźwięki skrzypienia.
Mashiro przestał w końcu kontaktować to, co wokół niego się dzieje, jakby odleciał w niezwykle przyjemny sen, który raczej nie jest dostępny dla androidów, ale idealny do przedstawienia metafory. Z owego snu ukazanego poprzez otępiały wyraz twarzy wyrwało go uczucie dotyku. Nie tyle cielska, ile na swych dość zadbanych włosach. Zdziwił się nagłym pociągnięciem, lecz był aktualnie kimś w rodzaju szmacianej, wykonującej pokaz swego „Pana”. Dlatego też podźwignął się do pozycji bardziej siedzącej. Dodatkowa stymulacja sutka nie obyła się bez fanfary dodatkowych jęków. Swe ręce od razu usadowił na udach Lentarosa, by jakoś wytrzymać kolejną dokładkę przyjemności w postaci dłoni, zaciskającej się na twardym i łaknącym dotyku narzędziu. To wszystko jednak było zbyt mocarnego dla kogoś tak początkującego, jak białowłosy. Dlatego kilka szybko wykonanych, silnych ruchów w stylu posuwistym szybko sprawiły, że przeciągły jęk stał się niemalże krzykiem. Oczy stały się intensywnie świecące, źrenica zniknęła. Mięśnie się oczywiście zacisnęły bardzo mocno. W tym palce na udach Lena, które, jeżeli ten w żaden sposób nie wzmocni swego pancerza, zostaną nieco podziurawione. Zwiastowało to późniejszy wystrzał niebieskawej substancji w postaci martwych nanobocików, w dodatku aż cztery razy. Jego ciało zaczęło wywijać się w spazmach rozkoszy przez dodatkowe tysiące impulsów. Z każdą kolejną chwilą, coraz mniej kontrolował swe ciało. Przez pocałunki i ogólnie drapieżny tryb Lentarosa, skierowany wprost na ciało Mashiro, nie dziwne było, że po zaliczeniu kolejnego we swym życiu wystrzału „miłości”, jego chwilowo nieaktywny przyjaciel stał się znów aktywny i tak samo twardy, jak poprzednio.
Był teraz oddany w całości żądzy, niezdolny do jakiegokolwiek logicznego, czy też analitycznego myślenia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.14 18:33  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Współpraca nawiązana, czego w sumie nie spodziewał się tak szybko. Mashiro, nawet pomimo bycia rozsadzanym na drobne strzępy od naporu danych i odczuć, potrafił jeszcze "zrozumieć" że może pomóc i chciał to zrobić... Co na swój sposób było miłe dla jego "mentora", jeśli tak można określić chwilowo Lena. Dzięki ich wspólnym ruchom penetracja była jeszcze głębsza i jeszcze przyjemniejsza... Doskonale wiedział że ta rozkosz obezwładnia jego kochanka... W końcu sam odczuwał to samo. Nawet jeśli nie w ten sposób, to tysiące impulsów rozkoszy przechodziły przez całe jego mechaniczne ciało z każdym ruchem, nie pozwalając mu w praktyce zamknąć ust nawet na moment i zamilknąć. Nie mógł nie jęczeć z rozkoszy... Poprostu to było niemożliwe. Mógł jedynie nie krzyczeć od tej rozkoszy, jeszcze kontrolując choć odrobinę swoje "struny", a raczej moduł głosowy.
Czuł nacisk na swoich udach, lecz w tej chwili dane które powinny być odbierane jako "ból", a także każde inne danie w otoczeniu... Temperatura, powiewy wiatru, ból, dotyk, smak... Każde dane stały się w tej chwili z definicji rozkoszą, nie mógł rozróżnić ich, więc wszystko zlało się w jeden wodospad informacji, z którego dało się złożyć tylko jedno...
Rozkosz. Niesamowita, potężna i obezwładniająca po całości. Nie mógł się powstrzymywać, i choć zdarzało mu się hamować na moment, by nie spowodować zbyt szybkiego wytrysku... Właśnie. Chciał się zgrać z chłopakiem, by doszli razem, lecz on zrobił to za szybko, dochodząc swoim wielobarwnym strumieniem martwych nanobotów, przez co łóżko w miejscu gdzie ta ciecz się rozlała przypominało... Cóż, conajmniej miejsce odcięcia głowy jakiegoś kosmity, lub coś w ten deseń.
Nie mógł jednak trzymać tego dłużej... "Nasienie" jakie był zdolne do wygenerowania zbierało się w dużych ilościach w jego "magazynkach", powoli docierając do momentu, gdzie przekraczała ich ładowność. I choć normalnie byłoby to tylko to, w imię maksymy "jesteś tym co jesz" wraz z jego własną mieszanką połączyły się martwe nanoboty Mashiro sprzed kilku chwil...
Właśnie... Już wtedy był nakręcony, podniecony... Już wtedy zbierały się tam, w niewielkich ilościach, co teraz powodowało, że nie mógł już wytrzymać ani chwili dłużej...
Krótki moment po tym jak doszedł jego białowłosy przyjaciel, popchnął go silnym ruchem ramion na łóżko, a następnie wbił swoje palce w jego biodra, czując jak blacha się wygina pod jego dotykiem. Ostatnie chwile... Wszedł na ostatnie możliwe w tej chwili prędkości, z dziką wprost intensywnością i siłą penetrując tyłek szmaragdowookiego. Zacisnął zęby i zamknął oczy, by ten widok dodatkowo nie dostarczał mu kolejnych informacji o rozkoszy i wytrzymał jeszcze chwilę...
Ale już nie mógł. Wygiął się w łuk, w ostatnim, najgłębszym jakim mógł pchnięciu dochodząc głęboko w trzewiach chłopaka, zanosząc się krzykiem rozkoszy. Wbrew jemu jednak, u Lena był to dwa, acz długie strumienie pół-płynnej cieczy, która nie była widoczna w tej chwili, acz z pewnością była doskonale wyczuwalna przez receptory Yusuke. Gdy już upłynęło z niego to co miał, oparł się o nagie, alabastrowo blade ciało i powoli wysunął, jeszcze twarde narzędzie z jego wnętrza, pozwalając tym pewnej ilości biało-niebiesko-zielonej cieczy wyciec na podłogę i krawędź łóżka. Dyszał wyraźnie, a wszystkie systemy które odzyskiwały równowagę wprost zalewały go komunikatami o niskim stanie energii... Musi teraz pozwolić im chwilę się zregenerować... W tej i kilku następnych chwilach jest dosłownie bezbronny... Jedyne do czego był jeszcze zdolny to paść na łóżko obok Mashiro, uśmiechając się czule do niego.
- T-to... Na razie... Koniec lekcji... - Przyznał szczerze. Nie miał sił na "kolejne" lekcje w tej chwili... Tak samo dosłownie jak i w przenośni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.14 19:50  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Martwieniem aktualnie o coś takiego, jak zsynchronizowany wystrzał, się raczej nie powinno. Przez słodkiego wirusika, któremu Len powinien po prostu dziękować za tak interesujące edycje parametrów. Właśnie dzięki niemu, wbijanie się na „dzidę” było aż tak odczuwalne, nawet bardziej, niż mógł sobie wyobrazić. Dlatego też jego moduł głosu wypuszczał z siebie tak przeciągłe jęki i prawie krzyki. Poziom chaosu w jego ciele z każdą kolejną sekundą, jak i kolejnym pchnięciem niebywale się zwiększał, przez co impulsiki rozkoszy wszędzie wariowały.
Białowłosa, szmaciana lalka, wraz z popchnięciem, najzwyczajniej w świecie poleciała przed siebie, wysuwając ręce przed siebie by nie upaść łbem o twarde łoże, ledwo zdążając. Zgniataniem swej blachy raczej nie miał co się przejmować. Jego zmysły zagrożenia dzisiejszego dnia były po prostu wyłączone. Jak i zresztą więszkość modułów odpowiedzialna za obronę czy atak. Musiały być wyłączone, gdyż w przeciwnym wypadku energiia nie starczyłaby na tak długą zabawe. Nie wiedział, że ruchy swego kochanka mogą jeszcze przyspieszyć, będąc przy tym o dużo silniejsze. Zresztą, drżenie po poprzednim wyrzuceniu nanobotów ze swego ciała jeszcze na dobre nie ustało, a już czuł, że coś zaczyna się zbierać w jego podbrzuszu. Zwiększona częstotliwość nie pomagała mu w ogarnięciu tego uczucia i odzyskaniu chociaż na chwilę kontroli nad sobą. Ciało okryło się kolejną warstwą zimnego potu, by uchronić blachy przed rozgrzaniem, a trzeba było przyznać, że w tym przypadku były szczególnie gorące, mogąc prawdopodobnie poparzyć człowieka.
W każdym razie, Mashiro spodziewał się jaki będzie tego koniec. Wiedział, teraz i Lentaros ma zamiar wystrzelić w niego jakieś syntetyczne mazidło. Nie wiedział jednak tego, jak wiele sprawi mu to przyjemności, o czym się dowiedział po chwili, słysząc jego rozkoszny krzyk. Jeszcze do tego głębokość, w jaką zanurzył się swym narzędziem była dość niestandardowa dla białowłosego. Doprowadziło to magazyn Yusuke do kolejnego przeładowania i parę sekund później z jego przedmiociku między nogami również postanowiła wystrzelić salwa. Może nie tyle wystrzelić, ile wylecieć i spłynąć. Jęk oczywiście akompaniował w tejże czynności. Aczkolwiek musiało być to niezwykle mocno odczuwalne, gdyż jego całe ciało zaczęło drżeć. Wygiął się nieco w łuk. Dopiero po paru chwilach oparł czoło o łóżko, wykonując do tego niespokojne, niekontrolowane ruchy, które można było nazwać mianem dość mocnych „drgawek”. Ledwo przyjął na siebie jeszcze dodatkowe kilogramy smolistego, który na chwilunie się oparł, by wyciągnąć swe narzędzie z wnętrzności białowłosego. W końcu, w wyniku drżenia i utraty energii do poziomu krytycznego, ułożył się bokiem na łóżku, przodem do Lena. Cały czas jednak drżał, jakby mikroimpulsiki nonstop kazały mu czymś ruszyć. Ciągle przez to poruszał palcami, wykonywał niespokojne ruchy nogami, przez które w końcu spodnie opadły mu na ziemie. Źrenica jeszcze się nie pojawiała. Wyraz twarzy miał nieco otępiały. Ciężko dyszał, milcząc.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.14 20:06  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Gdy w końcu obu z nich udało się zakończyć już swoje "mechanizmy" powiązane z modułami erotycznymi, zdecydowanie krytyczny poziom energii i baterii brał górę nad wszystkim. Widać to było zarówno po jednym jak i po drugim, lecz wyraźniej po białowłosym. W końcu to on odczuwał to znacznie intensywniej, i po raz pierwszy wprawił swój system i ciało w te działania. Gdy już opadli na przeciw siebie, Len ze swoistą troską w spojrzeniu swoich czarnych oczu przyglądał się jego... Kochankowi? Czy to wystarczające słowo? Nie był pewien, ale... Czuł swoiste... Przywiązanie do niego... Pragnienie bycia tam gdzie on, i nigdzie indziej... To było dziwne odczucie... Nawet bardzo...
Ostatnie zrywy mocy wystarczyły by przysunął się do alabastrowego ciała jego partnera i objęciu go ramieniem, by następnie przysunąć do siebie, przytulając jego ciało do swojego. Nawet gdyby teraz chciał zrobić więcej, już nie był zdolny do nawet najdrobniejszego ruchu. Jego ciało niemal zesztywniało, jedynie głowa wciąż posiadała rezerwy mocy, pozwalając na powolne wygaszanie modułu dodatkowego chłodzenia oddechem. Ich ciała znów się połączyły, dodatkowo zlepiając się swoim syntetycznym potem. Patrzył prosto w oczy Mashiro, czekając aż ten odzyska kontakt ze światem. Czekał, wargi układając w czuły uśmiech. - Nie daj się porwać za mocno temu zmęczeniu... Kiedyś to jeszcze powtórzymy... - Stwierdził wyraźnie, jakoby akcentując fakt że na pewno to zrobią.
...
Nie był zdolny do zrobienia nic więcej, już nic... Teraz tylko w cierpliwości czekał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.14 20:35  •  Opuszczony Bunkier - Page 4 Empty Re: Opuszczony Bunkier
W tej chwili białowłosy nie był w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Nawet światełko w jego oczach zdało się nie świecić pełnią swej mocy, a na pół pary. Źrenica dalej pozostała gdzieś w odmętach jego umysłu. Wyraz twarzy przedstawiał ni to beznamiętność, ni to zadowolenie. Coś, co raczej trudno było teraz określić. Impulsiki dalej wygrywały na jego ciele Mozarta w postaci drgań.
Dlatego też nie przysunął się, choć chciał. Pragnął bliskości tejże dziwnej maszynki, która w pierwszym dniu znajomości postanowiła wrzucić go w tak głęboką wodę. Jednakże nie mógł się ruszyć sam z siebie. Przysunięcie Lena do niego zatem sprawiło mu swoistą radość, której oczywiście nie umiał pokazać, nie rozumiejąc jeszcze co ma wykonać z taką emocją, a nie chciał nadwrężać swego blaszanego umysłu, by zeżarł więcej energii. Nawet nie oddychał. Wyglądał w sumie jak martwa istota. Nagle jego lewe oko zgasło, przez co Mashiro z ledwością je zamknął, nie zrywając wzroku od Lentarosa. Nieco problemów sprawiło mu dosłyszenie jego słów. Przełknął ślinę. Jeszcze parę drgań pofatygowało się sprzeniewierzyć woli białowłosego, by ostatecznie dać mu spokój. Dopiero wtedy zyskał możliwość mówienia, co trwało kilka dłuższych chwil.
- Stan energii… krytyczny… jeden procent… - zamknął nagle drugie oko. – Przy następnym razie… przejdę test, czy się to Tobie podoba… czy nie… z części drugiej… A teraz… napraw mnie… - ledwo z siebie wydukał. Moduł mowy miał zaledwie zapewnione 15% tego, co potrzebował, zatem wydobywający się dźwięk był iście metaliczny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach